Sytuacja finansowa przy decyzji o dziecku

[stesia]

wkurzają mnie imigranci z innych krajów którzy przed biedą uciekli do PL, dostają zasiłki a i tak narzekają, jak im tak źle niech wracają do siebie

[201801191006]

jakim cudem z wątku o dzieciach i finansach doszliśmy do do tematu imigrantów?

[tiramisu_]

Napisane przez loloo

jakim cudem z wątku o dzieciach i finansach doszliśmy do do tematu imigrantów?

Nie chodzi o imigrantow a o fakt, ze jak ktos nie potrafi gospodarowac lub przyzwyczaja sie do innego poziomu zycia to zawsze bedzie mial za malo. Jeden jest mega szczesliwy przy 2k inny nie daje rady przy 15k.

Przeciez sytuacja w stylu mieszkanie 2 pokojowe, 40m2 i 3k na zycie jest dosc popularna w PL i wlasnie w takich rodzinach zyje sporo mlodych matek.

[2016050952]

Napisane przez dacn

16 k i zero oszczednosci?????

A myślałam, że to ja jestem rozrzutna. Roztrwaniać co miesiąc 16k to jednak trochę lekkomyślne.

A jeśli jedynym zabezpieczeniem są 2 kawalerki na wynajem, to w razie gwałtownej potrzeby większej gotówki (nie mówię tu o 3 tys. na wózek, tylko o kilkunastu-kilkudziesięciu) możecie mieć problem. Mieszkania nie zawsze mają ciągłość w najemcach, więc w okresach przestoju można powiedzieć, że w domowym budżecie są po stronie pasywów. Spieniężyć szybko mieszkanie bez straty też w dzisiejszych czasach nie tak łatwo.

[_ema_]

Napisane przez drabineczka

No ja sie zastanawiam jak wyglada rynek wynajmu w naprawde zapadlych dziurach

U mnie [w zapadłej dziurze nie no, żartuję, mają nam Lidla stawiać t nie jest tak źle, ale raczej nierozwojowe miasto] to loteria. Płacisz za kawalerkę 500zł, ale i 4 pokojowe mieszkanie 65m2 wynajmiesz za 900zł. Oba w podobnym standardzie. No loteria.

Napisane przez GoyaLi

A myślałam, że to ja jestem rozrzutna. Roztrwaniać co miesiąc 16k to jednak trochę lekkomyślne.

A jeśli jedynym zabezpieczeniem są 2 kawalerki na wynajem, to w razie gwałtownej potrzeby większej gotówki (nie mówię tu o 3 tys. na wózek, tylko o kilkunastu-kilkudziesięciu) możecie mieć problem. Mieszkania nie zawsze mają ciągłość w najemcach, więc w okresach przestoju można powiedzieć, że w domowym budżecie są po stronie pasywów. Spieniężyć szybko mieszkanie bez straty też w dzisiejszych czasach nie tak łatwo.

Temat nie brzmi 'jak byś poprawiła życie koleżanki z forum'
ps. Przy 16k na miesiąc mają dużą zdolność kredytową.

[2016050952]

Napisane przez _ema_

U mnie [w zapadłej dziurze nie no, żartuję, mają nam Lidla stawiać t nie jest tak źle, ale raczej nierozwojowe miasto] to loteria. Płacisz za kawalerkę 500zł, ale i 4 pokojowe mieszkanie 65m2 wynajmiesz za 900zł. Oba w podobnym standardzie. No loteria.

Temat nie brzmi 'jak byś poprawiła życie koleżanki z forum'
ps. Przy 16k na miesiąc mają dużą zdolność kredytową.

Nie jestem pierwszą osobą, która zauważyła lekkomyślność autorki postu, poza tym nie poprawiam nikomu życia, tylko zwracam uwagę na to, że mieszkanie w nagłym wypadku nie jest zabezpieczeniem i niezbyt mądrze jest je jako takowe traktować. Rozumiesz różnicę?

[cranberry juice]

Napisane przez GoyaLi

Nie jestem pierwszą osobą, która zauważyła lekkomyślność autorki postu, poza tym nie poprawiam nikomu życia, tylko zwracam uwagę na to, że mieszkanie w nagłym wypadku nie jest zabezpieczeniem i niezbyt mądrze jest je jako takowe traktować. Rozumiesz różnicę?

No to dajesz, co Twoim zdaniem jest lepszym zabezpieczeniem?
Przecież głupotą totalną byłoby trzymanie równowartości dwóch kawalerek na koncie w banku.
Lokaty terminowe albo inne inwestycje finansowe też nie dają natychmiastowego dostępu do forsy.

[201609102148]

Napisane przez cranberry juice

No to dajesz, co Twoim zdaniem jest lepszym zabezpieczeniem?
Przecież głupotą totalną byłoby trzymanie równowartości dwóch kawalerek na koncie w banku.
Lokaty terminowe albo inne inwestycje finansowe też nie dają natychmiastowego dostępu do forsy.

Dlatego ja bym to rozdzielila. Troche tu, troche tam.

[201712071518]

Napisane przez Farmakopea

Dlatego ja bym to rozdzielila. Troche tu, troche tam.

nie ma co dramatyzować przesadnie - w razie nagłej katastrofy można mieć karty kredytowe z dużym limitem i dłuższym (np 90-dniowym) terminem spłaty.


Nie pamiętam juz który z panów z czołówki listy Forbresa mówił, że opytmalnie jest mieć 1/3 oszczędności w nieruchomościach (ziemi) 1/3 w gotówce (lokatach) 1/3 w złocie.
także wszystko przed nami

[2016050952]

Napisane przez cranberry juice

No to dajesz, co Twoim zdaniem jest lepszym zabezpieczeniem?
Przecież głupotą totalną byłoby trzymanie równowartości dwóch kawalerek na koncie w banku.
Lokaty terminowe albo inne inwestycje finansowe też nie dają natychmiastowego dostępu do forsy.

Zabezpieczeniem na wypadek nagłych okoliczności jest żywy pieniądz. Inne dobra to inwestycje. Lokatę można zerwać w każdej chwili, najwyżej stracisz zysk. Można lokować w krótkoterminowych.

[cranberry juice]

Mieszkanie też można sprzedać, nawet jak poniżej ceny rynkowej, to wcale nie jest powiedziane że ze stratą - może było kupione XX lat temu za połowę dzisiejszej wartości, plus XX lat przecież zarabiało (wynajem).

Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić żadnej sytuacji życiowej, w której na dzisiaj potrzeba 50 tysięcy, więc to nie tak, że trzeba mieć gotówkę na koncie, no jak nie, to wszyscy umrzemy. No i niby teraz inflacja jest prawie zerowa, ale tak normalnie to cóż, forsa traci na wartości, więc to też średnie zabezpieczenie

Osobiście jakbym miała wybierać - oszczędności na koncie albo dodatkowe mieszkanie - wzięłabym mieszkanie. Byle wynajmowalne

[ganesha]

Dopiszę się ze swoimi założeniami:
-zarobki min 5-6 tyś netto przy mieszkaniu na kredyt w którym rata będzie max 700zł (realne w naszym przypadku planujemy taki zakup w nast roku)
-moja stabilna sytuacja w pracy czyli umowa o prace na czas nieokreślony (w kwocie pozwalającej w razie czego na opłacenie najważniejszych wydatków jak dla mnie 3tyś.) i ewentyalnie możliwośc powrotu po macierzyńskim na 1/2 lub 3/4 etatu
-mieszkanie 3 pokoje (na kredyt)
-oszczędności około 15tyś.
Wychodzi na to że warunki w sumie są tylko wizja porodu i przyszłego macierzyństwa jakoś jeszcze nie do końca do mnie przemawia

Dziewczyny ja wśród moich znajomych jestem chyba najbardziej wybredna w tym temacie bo ogólnie dwie pracujące osoby, mające po 2,5tyś na ręke są w stanie spoko się utrzymać i dziecko (poniżej przykład dla zobrazowania).

-rata kredytu max 700zł. (taką ja planuję)
-czynsz max 500 zł.
-rachunki około 500 zł. (gaz,prad, internet)
-utrzymanie auta max 500zł (teraz nas nie dotyczy do TZ będzie jezdził sluzbowym a ja mam blisko do pracy, jednak przy dziecku jakieś małe auto zapewne zakupie do swych celów).
Powyższe koszty to trochę ponad 2 tysiące, zostaje ponad 700zł na tydzień na życie.Dla mnie wystarczająco.
Nawet jeśli teraz mamy trochę większe dochody niż na powyższym przykładzie to raczej dzięki nadwyżce planujemy szybciej spłacić kredyt.
Jak rozkłada się to wasze 7 tysięcy? Na co potrzebujecie więcej kasy?

[a34]

Napisane przez ganesha

Jak rozkłada się to wasze 7 tysięcy? Na co potrzebujecie więcej kasy?

Nie mając dziecka podejrzewam, że przy zdrowym dziecku to oczywiście jedzenie i niania, potem przedszkole.

[ganesha]

Napisane przez a34

Nie mając dziecka podejrzewam, że przy zdrowym dziecku to oczywiście jedzenie i niania, potem przedszkole.

No ok ale dziewczyny piszą o 7tyś bez kredytu czyli teoretycznie ta moja rata może iśc na przedszkole jeśli nie da rady państwowo. Jedzenie to w kasie na życie zakładam (700-750 tygodniowo).
Nadal więc ciekawi mnie jak wyliczacie te 7000zł.
Pytam tylko z ciekawości bo nikt dzieciaty z moich znajomych tyle nie ma a większośc radzi sobie dobrze.

[201609102148]

Napisane przez ganesha

No ok ale dziewczyny piszą o 7tyś bez kredytu czyli teoretycznie ta moja rata może iśc na przedszkole jeśli nie da rady państwowo. Jedzenie to w kasie na życie zakładam (700-750 tygodniowo).


Nadal więc ciekawi mnie jak wyliczacie te 7000zł.


Pytam tylko z ciekawości bo nikt dzieciaty z moich znajomych tyle nie ma a większośc radzi sobie dobrze.

Napisałam wyżej, skąd wzięłam 7k.

[201801191006]

Napisane przez ganesha

No ok ale dziewczyny piszą o 7tyś bez kredytu czyli teoretycznie ta moja rata może iśc na przedszkole jeśli nie da rady państwowo. Jedzenie to w kasie na życie zakładam (700-750 tygodniowo).
Nadal więc ciekawi mnie jak wyliczacie te 7000zł.
Pytam tylko z ciekawości bo nikt dzieciaty z moich znajomych tyle nie ma a większośc radzi sobie dobrze.

Ty zakładasz na jedzenie 750zł tygodniowo, a ktoś inny może 1500zł i już.

[cranberry juice]

Plus wakacje, jakieś meble, remonty, elektronika, samochód od czasu do czasu...
Naprawdę nie ma górnej granicy tego, co można na siebie wydać

[201609102148]

Napisane przez loloo

Ty zakładasz na jedzenie 750zł tygodniowo, a ktoś inny może 1500zł i już.

To tez.

Przy 7k mogłabym spokojnie kasę odkładać zeby kupic no kawalerkę na wynajem i miec troche grosza co miesiąc z niej. Część sie przyda do gry na giełdzie xD no i czesc do odlozenia gdybym zdecydowala sie na następnego dida i chciała zmienić mieszkanie na większe.

Tak poza tym... Lubię dobrze zjeść, takze na miescie. Dwa samochody troche kosztują. Jeździmy na nartach i oboje chodzimy na siłownię, nie mam zamiaru z tego zrezygnować, a karnety i sprzęt też kosztują. Do tego opieka dla dziecka, ubrania itp. I tak sie zbiera.

Przy tych pieniądzach po prostu spalabym spokojnie wiedząc, ze jesli u dziecka pojawi sie np wada zgryzu, będzie mnie stac na dobrego ortodonte i najlepszy aparat. O.

[a34]

Napisane przez ganesha

No ok ale dziewczyny piszą o 7tyś bez kredytu czyli teoretycznie ta moja rata może iśc na przedszkole jeśli nie da rady państwowo. Jedzenie to w kasie na życie zakładam (700-750 tygodniowo).
Nadal więc ciekawi mnie jak wyliczacie te 7000zł.
Pytam tylko z ciekawości bo nikt dzieciaty z moich znajomych tyle nie ma a większośc radzi sobie dobrze.

Sprawdziłam jakieś losowe agencje niań i wychodzi ok. 2 tys. (nie szukałam nigdy, więc tutaj nie wiem, czy szukałam dobrze, czy źle), przedszkola wyszło min. 1200zł, soooo Poza tym nie wyobrażam sobie nie odkładać jakiejś części dochodów.

[ganesha]

Napisane przez loloo

Ty zakładasz na jedzenie 750zł tygodniowo, a ktoś inny może 1500zł i już.

Ja tego nie kwestionuje ale właśnie jestem ciekawa jak u Was się to rozkłada i skąd te kwoty bo chyba o tym jest ten wątek.

[201609102148]

Napisane przez ganesha

Ja tego nie kwestionuje ale właśnie jestem ciekawa jak u Was się to rozkłada i skąd te kwoty bo chyba o tym jest ten wątek.

Wystarczy ze ktos ma kosztowne hobby

[ganesha]

Napisane przez Farmakopea

To tez.

Przy 7k mogłabym spokojnie kasę odkładać zeby kupic no kawalerkę na wynajem i miec troche grosza co miesiąc z niej. Część sie przyda do gry na giełdzie xD no i czesc do odlozenia gdybym zdecydowala sie na następnego dida i chciała zmienić mieszkanie na większe.

Tak poza tym... Lubię dobrze zjeść, takze na miescie. Dwa samochody troche kosztują. Jeździmy na nartach i oboje chodzimy na siłownię, nie mam zamiaru z tego zrezygnować, a karnety i sprzęt też kosztują. Do tego opieka dla dziecka, ubrania itp. I tak sie zbiera.

Przy tych pieniądzach po prostu spalabym spokojnie wiedząc, ze jesli u dziecka pojawi sie np wada zgryzu, będzie mnie stac na dobrego ortodonte i najlepszy aparat. O.

Ok teraz jasne i zgadzam się Ja mówiłam o takim absolutnym minimum aby spokojnie spać ale też bez szaleństw i jeszcze na etapie rozwoju. Właśnie podałam niższą kwotę bo jeśli tego bym się trzymała to pewnie w 5-6 lat spłacilibyśmy kredyt i byłby czas na nowe projekty życiowe

[figa84]

Napisane przez ganesha

No ok ale dziewczyny piszą o 7tyś bez kredytu czyli teoretycznie ta moja rata może iśc na przedszkole jeśli nie da rady państwowo. Jedzenie to w kasie na życie zakładam (700-750 tygodniowo).
Nadal więc ciekawi mnie jak wyliczacie te 7000zł.
Pytam tylko z ciekawości bo nikt dzieciaty z moich znajomych tyle nie ma a większośc radzi sobie dobrze.

eksploatacja 2 samochodów + 1k-1,3k na paliwo miesięcznie na same dojazdy do pracy
rachunki około 700 zł
samo jedzenie to około 1,5k miesięcznie, bez wyjść do restauracji (średnio 2-3 miesiąc) - kawy, soku czy ciastka przy zakupach nie liczę w wyjście do restaruacji
w kasie na życie trzeba założyć buty, ubrania - dość często z racji pracy, a dziecku to praktycznie co sezon
wizyty u dentysty, fryzjer, kosmetyczka
pani pomagająca sprzątać dom (żeby w weekendy nie utknąć na sprzątaniu)
utrzymanie kota
jakiś wypad weekendowy, basen, itp...
do tego trzeba coś odłożyć na wczasy, na imprezy rodzinne, na czarną godzinę...

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

i właśnie, remonty itp

[a34]

1000-czynsz + rachunki
2000 - jedzenie, wyjścia (kino, basen, restauracja i inne)
1500 - średnia z przedszkola/niani
1000-odkładanie
500- samochód
200-chemia, kosmetyki
800 - bieżące cosie - ciuchy, książki, siłownia, prezenty, zabawki

ewentualne nadwyżki można też odłożyć na oszczędności. do tego dochodzą leki i inne niecodzienne wydatki no i zajęcia dodatkowe, o których cenach nie mam pojęcia

[ganesha]

Napisane przez a34

Sprawdziłam jakieś losowe agencje niań i wychodzi ok. 2 tys. (nie szukałam nigdy, więc tutaj nie wiem, czy szukałam dobrze, czy źle), przedszkola wyszło min. 1200zł, soooo Poza tym nie wyobrażam sobie nie odkładać jakiejś części dochodów.

Odkładanie dobra rzecz Ja raczej nie wracałabym po roku do pracy na cały etat więc akurat ten żłobek to odległa rzecz.
Ale akurat u mnie znajomi (2 różne pary, 2 rózne miejsca) płacą mniej niż połowę tego za przedszkole ale to chyba inwestycje dofinansowywane z UE więc możliwe że trzeba się nastawić na 1200 miesięcznie

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Napisane przez a34

1000-czynsz + rachunki
2000 - jedzenie, wyjścia (kino, basen, restauracja i inne)
1500 - średnia z przedszkola/niani
1000-odkładanie
500- samochód
200-chemia, kosmetyki
800 - bieżące cosie - ciuchy, książki, siłownia, prezenty, zabawki

ewentualne nadwyżki można też odłożyć na oszczędności. do tego dochodzą leki i inne niecodzienne wydatki no i zajęcia dodatkowe, o których cenach nie mam pojęcia

O takim właśnie rozbiciu mówiłam, dzięki Wychodzi na to że liczycie tak "z górką" aby w razie czego było i aby można odłożyć. Z tym się zgadzam. Myślałam że może macie jakieś koszty typu czynsz w Wawie 1500 czy też może weekend w górach co miesiac za 1500

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Napisane przez figa84

eksploatacja 2 samochodów + 1k-1,3k na paliwo miesięcznie na same dojazdy do pracy
rachunki około 700 zł
samo jedzenie to około 1,5k miesięcznie, bez wyjść do restauracji (średnio 2-3 miesiąc) - kawy, soku czy ciastka przy zakupach nie liczę w wyjście do restaruacji
w kasie na życie trzeba założyć buty, ubrania - dość często z racji pracy, a dziecku to praktycznie co sezon
wizyty u dentysty, fryzjer, kosmetyczka
pani pomagająca sprzątać dom (żeby w weekendy nie utknąć na sprzątaniu)
utrzymanie kota
jakiś wypad weekendowy, basen, itp...
do tego trzeba coś odłożyć na wczasy, na imprezy rodzinne, na czarną godzinę...

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

i właśnie, remonty itp

Całe szczęście ze na niecałych 70metrach kwardatowych będę w stanie sama się ogarnąć i lubie sprzątać

Mimo wszystko moje 5-6 tysięcy było mocno optymistyczne ale tego się trzymam bo z autopsji widzę że ludzie z takimi dochodami żyją spoko

[figa84]

Napisane przez ganesha

Całe szczęście ze na niecałych 70metrach kwardatowych będę w stanie sama się ogarnąć i lubie sprzątać

Mimo wszystko moje 5-6 tysięcy było mocno optymistyczne ale tego się trzymam bo z autopsji widzę że ludzie z takimi dochodami żyją spoko

kwestia względna, niektórzy nie dają rady i takie metrażu (choroby, brak czasu, brak umiejętności), albo chociażby biorą raz na jakiś czas np. do mycia okien (moja zmora )

a swoją drogą im więcej się ma, tym więcej się wydaje

[Tutli]

Napisane przez ganesha

Jak rozkłada się to wasze 7 tysięcy? Na co potrzebujecie więcej kasy?

Myślę, że żadna z nas nie chciałaby się pozbywać swoich przyzwyczajeń, hobby itp. a to bywa kosztowne. Ja np. bardzo dużą część pensji odkładam na koncie/inwestuję i nie mam zamiaru przestać tego robić po urodzeniu dziecka, podobnie jak nie chcę rezygnować z wyjść do dobrych restauracji, kupowania ubrań i kosmetyków ani fajnych wakacji.

[201604250941]

Napisane przez AguŚ87

splacic mojego TZ nie chca.. tą jego 1/3. więc lipa. mamy cos tam z nieruchomosci ale jak bysmy nie mieli
no i moje hasło" nie zostawię im całego domu nie dostaniemy ani zł a my się wpakujemy na 30 lat" :/

na Twoim miejscu na swoje szla bym dopiero jak wrocisz do pracy po urodzeniu dida, ogolnie isc, ale jak oboje bedziecie pracowac

[OYE]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tyle, że dziecko potrzebuje jakiejś stałości i mieszkania w jednym miejscu.

nie koniecznie, ja akurat uwazam zmiane miejsca zamieszkania za bardzo pozytywne przezycie dla dziecka, wiele uczy


Takie minimum to mieszkanie gdzie dzieco ma swoj pokoj, sprawny samochod, i oszczednosci na zycie na 6 miesiecy. Zarobki to ciezko okreslic bo kazdy ma inne wymagania jesli chodzi o wygodne zycie.

[Blondi2989]

- mieszkanie swoje, bez pomieszkiwania kątem u rodziców/teściów/dziadków
- ja - pewne macierzyńskie, TŻ - stała praca - zarobki min 5000
- oszczędności - w tej chwili mamy spore, ale ładujemy w mieszkanie - zostawimy na pewno 2-3tys. "na czarną godzinę" - resztę jesteśmy spokojnie opłacić zarobkami
Od roku prowadzę exela z wydatkami i przychodami - znam nasze wydatki, ile na co idzie.
Stać nas na dziecko za rok Więc za trzy miechy mogę zaciążyć