Rozstanie z facetem XXXIII

[jagerbull]

Napisane przez CorkaCzarownic

A proszę Cię. Nawet nie wiesz ile złych słów powiedziałam sobie z eksem. To nie znaczy, że tak miałam na myśli. Nadal coś tam do niego czuje. Ale to nie nienawiść. Żal. Żal. I ten żal mnie boli.

No ja niewiem czy dobrze go oceniłam że przez całe 3 lata traktował mnie tylko jak zabawkę do jednego i nie chciał ze mną wiązać poważniejszych planów. Przeprosiłam dzień później za te słowa. Coś tam próbował zagaić o mej nowej pracy ale rzuciłam zdawkową odpowiedź no i cisza od ponad tygodnia.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

Za ten słowa - padło kilka wyzwisk bo ignorował moje potrzeby i był bezczelny więc trochę pocisnęłam

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[timotei]

Wczoraj wróciłam z weekendu ze znajomymi, stąd nic nie pisałam.
Co u mnie ? Powrót do rzeczywistości mnie przeraził, znów wróciły lęki,okropna tęsknota za nim. Próbuję pracować nad tym, chciałabym pozbyć się tych uczuć.

Widzę, że trochę nas przybyło ostatnio

[201609270956]

Napisane przez timotei

Wczoraj wróciłam z weekendu ze znajomymi, stąd nic nie pisałam.
Co u mnie ? Powrót do rzeczywistości mnie przeraził, znów wróciły lęki,okropna tęsknota za nim. Próbuję pracować nad tym, chciałabym pozbyć się tych uczuć.

Widzę, że trochę nas przybyło ostatnio

U mnie tak samo. Jak sobie z tym radzić?

[CorkaCzarownic]

Ano przestać myśleć, zająć się czymś innym. Ja oglądałam duuuzo seriali. I profile na badoo czy innstagramie pomagają. Nie chodzi o wdawanie się w nowy związek tylko o to aby zająć czymś innym flowe

[Malla]

Córko Czarownic, a jak się miewa Twoja córcia?

[Ivy_rose]

Napisane przez CorkaCzarownic

Ano przestać myśleć, zająć się czymś innym. Ja oglądałam duuuzo seriali. I profile na badoo czy innstagramie pomagają. Nie chodzi o wdawanie się w nowy związek tylko o to aby zająć czymś innym flowe

Potwierdzam!
Książki, seriale to jest to. Przenieść się w inną rzeczywistość i nie myśleć o tym co nas spotkało. Tylko potem ten powrót do swojego życia bardzo boli

Ja sobie założyłam konto na badoo, z jednej strony to demotywuje bo gadam z takimi debilami i myślę "a z moim misiem to tak mi się super rozmawiało już od pierwszego spotkania".
Ale z drugiej? Poznałam fajnego chłopaka, związku z tego na pewno nie będzie, nie wyobrażam sobie tego, ale fajnie się gada ("prawie jak z misiem") i może gdzieś z nim wyjdę

[201609270956]

Napisane przez Ivy_rose

Potwierdzam!
Książki, seriale to jest to. Przenieść się w inną rzeczywistość i nie myśleć o tym co nas spotkało. Tylko potem ten powrót do swojego życia bardzo boli

Ja sobie założyłam konto na badoo, z jednej strony to demotywuje bo gadam z takimi debilami i myślę "a z moim misiem to tak mi się super rozmawiało już od pierwszego spotkania".
Ale z drugiej? Poznałam fajnego chłopaka, związku z tego na pewno nie będzie, nie wyobrażam sobie tego, ale fajnie się gada ("prawie jak z misiem") i może gdzieś z nim wyjdę

No właśnie te książki i seriale są dobre, ale tylko na chwilę, bo później trzeba wrócić do tej bolesnej rzeczywistości. Ciężko mi wstawać rano, chodzić do pracy, spotykać się z ludźmi. Wszystko robię tak na siłę, bez przyjemności.
Długo jesteś po rozstaniu?

[Ivy_rose]

Napisane przez Flavius

No właśnie te książki i seriale są dobre, ale tylko na chwilę, bo później trzeba wrócić do tej bolesnej rzeczywistości. Ciężko mi wstawać rano, chodzić do pracy, spotykać się z ludźmi. Wszystko robię tak na siłę, bez przyjemności.

Wydaje mi się, że przez to, że masz kontakt z ludźmi będzie Ci troszkę łatwiej. Wiadomo, na początku będziesz trochę udawać itp, że wszystko jest ok.
Ze mną zerwał 21 lipca... (wczoraj minęły dokładnie 2 miesiące) i do dnia dzisiejszego siedzę w domu. Jestem studentką, mam wakacje. I siedzę już 2 miesiąc w domu, sama, ze swoimi myślami. To jest straszne. Na początku dobrze jest "przeżyć żałobę" - kilka dni przeleżeć w łóżku ale potem trzeba brać się do życia bo, tak jak ja, stoi się w miejscu.

Teraz żałuje, że nie poszłam do pracy w wakacje, ale wtedy nie miałam siły... zwycięstwem było wstanie z łóżka...
Żałuję, że zupełnie zmarnowałam te 2 miesiące, mogłam tyle zrobić, tyle się nauczyć... Ale myślałam, że spędzę je zupełnie inaczej. Baliśmy się oboje tej rozłąki, planowaliśmy kto do kogo przyjedzie itp. ja snułam wizje, gdzie pojedziemy na wspólne wakacje, odłożyłam sobie na nie niezłą sumkę.. i co z tego.

Bardzo się zamknęłam w sobie przez tą samotność

[CorkaCzarownic]

Dziewczyny ale to wyjście z matni zależy tylko od was. Możecie leżeć i tak płakać przez kilka lat. Wiadomo, że jakiś żal tam trzeba przeżyć. Ale kurde. Życie jest takie piękne. I naprawdę są faceci z którymi da się pogadać!

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Napisane przez Malla

Córko Czarownic, a jak się miewa Twoja córcia?

A moje dziecię to szatan, wiecznie chodzi i zadaje moje ulubione pytanie :co to?
Ale teraz widzę, że moje zmiany nastroju się na niej odbijaly

[CarrieBra]

Napisane przez CorkaCzarownic

I profile na badoo czy innstagramie pomagają.

Ja miałam krótki epizod z sympatią ale nie dałam rady. Nie wiem, trafiałam tam na samych świrów czy tam większość jest po prostu świrami. :P W końcu skasowałam konto, nalałam sobie kieliszek wina i powiedziałam na głos: "To ja chyba wolę być singielką"

[CorkaCzarownic]

Napisane przez CarrieBra

Ja miałam krótki epizod z sympatią ale nie dałam rady. Nie wiem, trafiałam tam na samych świrów czy tam większość jest po prostu świrami. :P W końcu skasowałam konto, nalałam sobie kieliszek wina i powiedziałam na głos: "To ja chyba wolę być singielką"

To samo stwierdziłam. A już nie dodam ilu facetów na insta prosi o magię zdjęcia albo sprosne wiadomości... A na profilu zdjęcia zakochanego misia... No

[201609270956]

Napisane przez Ivy_rose

Wydaje mi się, że przez to, że masz kontakt z ludźmi będzie Ci troszkę łatwiej. Wiadomo, na początku będziesz trochę udawać itp, że wszystko jest ok.
Ze mną zerwał 21 lipca... (wczoraj minęły dokładnie 2 miesiące) i do dnia dzisiejszego siedzę w domu. Jestem studentką, mam wakacje. I siedzę już 2 miesiąc w domu, sama, ze swoimi myślami. To jest straszne. Na początku dobrze jest "przeżyć żałobę" - kilka dni przeleżeć w łóżku ale potem trzeba brać się do życia bo, tak jak ja, stoi się w miejscu.

Teraz żałuje, że nie poszłam do pracy w wakacje, ale wtedy nie miałam siły... zwycięstwem było wstanie z łóżka...
Żałuję, że zupełnie zmarnowałam te 2 miesiące, mogłam tyle zrobić, tyle się nauczyć... Ale myślałam, że spędzę je zupełnie inaczej. Baliśmy się oboje tej rozłąki, planowaliśmy kto do kogo przyjedzie itp. ja snułam wizje, gdzie pojedziemy na wspólne wakacje, odłożyłam sobie na nie niezłą sumkę.. i co z tego.

Bardzo się zamknęłam w sobie przez tą samotność

A dlaczego odcięłaś się od znajomych? Wyjechali na wakacje?
Ja Ci zazdroszczę, że mieszkasz w rodzinnym domu. Sama mieszkałam z narzeczonym, a teraz nie mam dokąd pójść. Chętnie poszłabym do rodziców, niestety to niemożliwe, bo mieszkają zagranicą.

[timotei]

U mnie od rozstania minęło wczoraj dokładnie 1 miesiąc i dwa tygodnie. Od dobrych trzech tygodni nie utrzymujemy kontakt.
W niedzielę jak wracaliśmy moi znajomi dodali zdjęcie z wyjazdu w którym mnie oznaczyli oczywiście je polubił (nie mam go w znajomych bo usunełam juz chwile temu ale ma moją bliską koleżankę stąd zobaczył je) i tak teraz głupia rozmyślam. Na początku byłam w szoku a teraz siedzę i myśle,tylko zastanawiam się co ja tak analizuje ;/

[Ivy_rose]

Napisane przez Flavius

A dlaczego odcięłaś się od znajomych? Wyjechali na wakacje?
Ja Ci zazdroszczę, że mieszkasz w rodzinnym domu. Sama mieszkałam z narzeczonym, a teraz nie mam dokąd pójść. Chętnie poszłabym do rodziców, niestety to niemożliwe, bo mieszkają zagranicą.

Odcięłam się bo nie potrafiłam gadać o niczym innym i też nie chciałam ich tym męczyć. Teraz powoli otwieram się, piszę do dawnych znajomych, z którymi kontakt się urwał. Poznaję też nowych ludzi - najgorzej_


Najbardziej boli mnie to, że każdy z moich eks żałuje, że tak wyszło, że ze mną jednak było super, że jestem kochana, że jestem wspaniałą dziewczyną i zaâ˜☠â˜☠â˜☠istą laską. Każdy ze mną zerwał, każdy złamał mi serce a teraz każdy tęskni.
Ale po co mi to teraz?
od zerwania z #1 minęły prawie 2 lata - odezwał się przedwczoraj
od zerwania z #2 minął ponad rok - dzwonił do mnie tydzień temu.
od zerwania z #3 minęło już 2 miesiące - podobno jest szczęśliwy...

Czy ja do cholery nie mogę mieć faceta, który mnie doceni PODCZAS trwania naszego związku? a nie po?

[timotei]

faceci niestety doceniają to co mieli dopiero jak zorientują się że stracili to już na zawsze. Kiedy emocje opadną, nie udaję im się z kolejnymi dziewczynami i wtedy dostają olśnienia i żałują.
Ja osobiście chce dojść do takiego etapu kiedy nawet jeśli misiaczek przyleci z kwiatami będe potrafiła mu powiedzieć żeby s*i******* do swojej blond cizi

[E_nigmatic]

Napisane przez Ivy_rose

Czy ja do cholery nie mogę mieć faceta, który mnie doceni PODCZAS trwania naszego związku? a nie po?

No tak to bywa najczęściej, ja mam to samo. Mi mój pierwszy eks po prawie 8 latach wyznał że wciąż mnie kocha ....

A ja wciąż przed oczami mam obraz z lasu sprzed miesiąca, kiedy stoimy z byłym na środku drogi, on mnie przytula, mówi mi takie słowa: "bardzo Cię kocham i obiecuję że już nigdy Cię nie zawiodę".

Tydzień później już nie chciał mnie znać ........

[timotei]

podziwiam ze macie kontakt ze wczesniejszymi exami, ja jakos sobie nie wyobrazam rozmawiac z nim np za rok

[201609270956]

Napisane przez E_nigmatic

No tak to bywa najczęściej, ja mam to samo. Mi mój pierwszy eks po prawie 8 latach wyznał że wciąż mnie kocha ....

A ja wciąż przed oczami mam obraz z lasu sprzed miesiąca, kiedy stoimy z byłym na środku drogi, on mnie przytula, mówi mi takie słowa: "bardzo Cię kocham i obiecuję że już nigdy Cię nie zawiodę".

Tydzień później już nie chciał mnie znać ........

U mnie było podobnie. Eks wyznawał mi miłość, planował ze mną ślub, a chwilę po tym miał mnie za najgorsze zło tego świata.

[Ivy_rose]

Napisane przez timotei

podziwiam ze macie kontakt ze wczesniejszymi exami, ja jakos sobie nie wyobrazam rozmawiac z nim np za rok

Z moim pierwszym pomimo tego, że się kochaliśmy to byliśmy też świetnymi kumplami, zawsze mówiłam, że był moim najlepszym przyjacielem. Teraz jak emocje opadły, uczuć nie ma to można normalnie pogadać.
Ale jakieś bliskie relacje to nie są.

[jagerbull]

Ja to z checia bym wyszla do ludzi, ale odcielam sie od tych toksycznych. Poza nimi raczej nikt mi nie został, no odcielam sie od normalnych ludzi jeszcze podczas poprzedniego zwiazku, bo poprzedni ex zabranial mi kontaktu z nimi......

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[201609270956]

Napisane przez jagerbull

Ja to z checia bym wyszla do ludzi, ale odcielam sie od tych toksycznych. Poza nimi raczej nikt mi nie został, no odcielam sie od normalnych ludzi jeszcze podczas poprzedniego zwiazku, bo poprzedni ex zabranial mi kontaktu z nimi......

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

To ja mam odwrotnie - chętnie zamknęłabym się sama w mieszkaniu i w ogóle z niego nie wychodziła.

[timotei]

Flavius
zamknięcie w domu nic Ci nie da, pogorszy sprawę. Sama widzę po sobie że im więcej wychodzę tym jest lepiej,zajmuję wtedy swoje myśli. Przestaję analizować,myśleć o nim. Jak siedzę w domu wszystko wraca. Cieszę się że pazdziernik zbliża się wielkimi krokami, powrót na studia itd

[Ivy_rose]

Napisane przez timotei

Flavius
zamknięcie w domu nic Ci nie da, pogorszy sprawę. Sama widzę po sobie że im więcej wychodzę tym jest lepiej,zajmuję wtedy swoje myśli. Przestaję analizować,myśleć o nim. Jak siedzę w domu wszystko wraca. Cieszę się że pazdziernik zbliża się wielkimi krokami, powrót na studia itd

Ja też się cieszę na październik!!
Mimo że będę musiała się uczyć, że będę go spotykać to moje życie będzie miało większe szanse powrócić do normalności.

[timotei]

ja na szczęście nie jestem skazana na widok tego człowieka, właściwie teraz nawet nie mam gdzie go spotkać

[kominek_ss]

Już dłużej tego nie zniosę! To mnie wykańcza psychicznie! Mieliśmy wczoraj porozmawiać, nie rozmawialiśmy, czekałam dzisiaj cały dzień aż się odezwie, cisza! Mam dosyć, w co on sobie pogrywa, nie chce ze mną być, to niech mi to powie jak najszybciej, a nie tkwimy w takim zawieszeniu. Da mi jakąś nadzieję, a później mi to nadzieję odbiera i tak w kółko, nie mogę już dłużej tak żyć, nie chce już się pierwsza do niego odzywać, chciałabym, żeby to on zaproponował to rozmowę, ja już ni wytrzymuję psychicznie

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Dziewwczyny jak myślicie, zadzwonić i powiedzieć do niego, że musimy porozmawiać jak najszybciej, czy po prostu czekać aż on to zrobi?

[Malla]

Napisane przez kominek_ss

Dziewwczyny jak myślicie, zadzwonić i powiedzieć do niego, że musimy porozmawiać jak najszybciej, czy po prostu czekać aż on to zrobi?

Uważam, że on jest tchórzem, który ucieka od tej rozmowy i czeka, aż to Ty podejmiesz ostateczną decyzję, aby on mógł umyć od niej rączki.

Przykro mi, ale nie zależy mu już na Tobie. Nie chce być z Tobą. Inaczej tak by to nie wyglądało.

Zasadniczo to nie jesteście już razem, więc nie wiem, czemu uważasz, że dał Ci jakąś nadzieję, skoro widać, jak ewidentnie Cię ignoruje.

[kominek_ss]

Napisane przez Malla

Uważam, że on jest tchórzem, który ucieka od tej rozmowy i czeka, aż to Ty podejmiesz ostateczną decyzję, aby on mógł umyć od niej rączki.

Przykro mi, ale nie zależy mu już na Tobie. Nie chce być z Tobą. Inaczej tak by to nie wyglądało.

Zasadniczo to nie jesteście już razem, więc nie wiem, czemu uważasz, że dał Ci jakąś nadzieję, skoro widać, jak ewidentnie Cię ignoruje.

Ale ja nie wiem czy będę w stane podjąć to dezycję, jeżeli on nie chce ze mną być, chciałabym żeby mi to powiedział, a nie uciekał od rozmowy, jestem gotowa żeby to usłyszeć i mam świadomość tego, jak mnie traktuje i że mu nie zależy...

[pablittooo]

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Napisane przez jagerbull

Pablito, coś jej nie pyknie z obecnym bedzie wyć naa kolanach o powrót.
Podjąć decyzje o rozstaniu w 2 dni na spontanie? Na bank nie była przemyślana. Sory ale ta Twoja ex to mentalne dziecko jeszcze.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 05:55 ---------- Poprzedni post napisano o 05:51 ----------

A mi chyba gorzej, wlaczylam sobie muzyke na tel i wzielo mnie na sentymenty. Niech mi ktoś płaskiego na ogarnięcie wymierzy

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Nie sądzę, jest zbyt dumna żeby p0trafić przyznać się do błędu. Zresztą sama powiedziała mi: "Wiem, że źle zrobiłam, ale uznałam, że tak lepiej". Same takie banały, nie dostałem żadnego konkretnego powodu dla którego mogłaby mnie zostawić, a po 2 tygodniach związać się z nowo poznanym gościem. I może dlatego własnie ciągle obwiniam samego siebie, że coś przeoczyłem, że nie zwróciłem na nic uwagi...Czuję się jak śmieć, bo w 2 tygodnie potrafiła mnie zastąpić pierwszym lepszym kolesiem. Poza tym do czego ma wracać? Do gościa z którym widywała się tylko w weekendy, który pracował jak murzyn po 10-12h i jedyne co mógł Jej zapewnić to wakacje raz w roku? Starałem się jak mogłem, a Ona ciągle zapewniała mnie, że wszystko jest dobrze...

Co do muzyki mam to samo nie mogę teraz słuchać Coldplay bo to były nasze piosenki, od ich koncertu w Polsce zaczeliśmy być razem i wszystko się z tym kojarzy, ehh...

P.S. Przepraszam, że tak jako facet piszę na kobiecym forum. Wiem, że to niezbyt męskie, ale zawsze lepiej dogadywałem się z kobietami i bardziej ceniłem kobiece rady od tych męskich

[Malla]

Napisane przez kominek_ss

Ale ja nie wiem czy będę w stane podjąć to dezycję, jeżeli on nie chce ze mną być, chciałabym żeby mi to powiedział, a nie uciekał od rozmowy, jestem gotowa żeby to usłyszeć i mam świadomość tego, jak mnie traktuje i że mu nie zależy...

No dobrze. Tylko po co? Po co naciskać na tę rozmowę, która niczego nie zmieni?

Napisane przez pablittooo

Same takie banały, nie dostałem żadnego konkretnego powodu dla którego mogłaby mnie zostawić, a po 2 tygodniach związać się z nowo poznanym gościem.

Wystarczy nie kochać.

Napisane przez pablittooo

I może dlatego własnie ciągle obwiniam samego siebie, że coś przeoczyłem, że nie zwróciłem na nic uwagi...

To jest faktycznie rzecz godna zastanowienia. Zakochani często są ślepi na rzeczywistość.

Napisane przez pablittooo

Czuję się jak śmieć, bo w 2 tygodnie potrafiła mnie zastąpić pierwszym lepszym kolesiem.

Obawiam się, że w jej sercu nie było Cię już długo wcześniej...

Napisane przez pablittooo

Poza tym do czego ma wracać? Do gościa z którym widywała się tylko w weekendy, który pracował jak murzyn po 10-12h i jedyne co mógł Jej zapewnić to wakacje raz w roku?

Jest wiele powodów do miłości i te materialne są akurat najmniej ważne. Jestem teraz w związku, w którym wiele rzeczy jest na "nie", a jestem szczęśliwa, bo spełniamy wzajemnie swoje potrzeby bliskości, czułości, akceptacji.

Napisane przez pablittooo

P.S. Przepraszam, że tak jako facet piszę na kobiecym forum. Wiem, że to niezbyt męskie, ale zawsze lepiej dogadywałem się z kobietami i bardziej ceniłem kobiece rady od tych męskich

Szukanie wsparcia nie jest niemęskie.

[kominek_ss]

Napisane przez Malla

No dobrze. Tylko po co? Po co naciskać na tę rozmowę, która niczego nie zmieni?

Nie wiem po co, to bez sensu ja wiem, on nie chce ze mną być, to przecież oczywiste, ale może ta rozmowa odebałaby mi mi to nadzieję, jeżeli usłyszałabym od niego, że to naprawdę koniec i zaczełabym nowe życie, a bez tego nie potrafię, bo chociaż wszystko mówi mi o tym, że mu nie zależy, że nie kocha, ale ta głupia nadzieja jeszcze ciągle we mnie jest. Chociaż już teraz wiem, że nie chcę być z kimś kto ma mnie głęboko w .......