Rozstanie z facetem XXXIII

[E_nigmatic]

Napisane przez Loluuusia

Może powinnyśmy siebie jakoś ostrzegać, żeby któraś przypadkiem nie trafiła na jednego z naszych eksów i nie cierpiała, tak jak my?

Jak tak Was czytam, to chyba już rozumiem, dlaczego mnie zablokował. Dziś idę ze znajomymi do koleżanki na piwko, albo może na coś bardziej wysokoprocentowego. Mam ochotę się napić.

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

Mam już o wiele lepszy nastrój, niż wczoraj wieczorem. Muszę po prostu wymyślać dużo zajęć na wieczór, bo wtedy mam głupie pomysły. Wczoraj miałam nawet taką myśl, żeby iść gdzieś na dyskotekę i wyrwać pierwszego lepszego, żeby mieć później coś innego w głowie, niż jego. Jakoś się opamiętałam i zrezygnowałam ze tego mądrego pomysłu.

To nie jest takie głupie.
wierz mi że ja o swoim byłym zapomniałam totalnie, a w głowie siedzi mi teraz tylko i wyłącznie nowopoznany
I o to chodziło.
Na nowym mi specjalnie nie zależy a przynajmniej o byłym zapomniałam, przestał dla mnie istnieć.

[Teekla]

Ja miałam kryzys wczoraj wieczorem, ale jak przyszłam do pracy i trochę pomarudziłam jak to z poniedziałku to mi przeszło Przecież gdyby nie ona to już w ogóle bym chyba zwariowała :P

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

Trzeba mieć jeszcze z kim iść na tą imprezę :p

[Loluuusia]

No właśnie... Moi znajomi są raczej za domówkami, spotkaniami na podwórku, na kręglach itd. Nie przepadają za dyskotekami (ja zresztą też ich nigdy nie lubiłam, dopiero teraz coś mnie naszło), ale może kogoś wyciągnę. Jak będę bardzo zdesperowana, to sama pójdę. Rok temu na dyskotece zaczepił mnie bardzo fajny chłopak, a ja po % podałam mu swoje imię i nazwisko. Zaprosił mnie do znajomych na fb, ale nie zaakceptowałam, żeby mój były się nie wkurzał i nie wymyślał, że chodzę na dyskoteki, żeby chłopaków podrywać. Teraz żałuję, że nie zaakceptowałam tego zaproszenia. Fajny był i było po nim widać, że nie chodzi mu o łóżko, tylko mu się spodobałam. Jak sobie to przypomniałam, to jeszcze bardziej zachciało mi się iść na dyskotekę.

[Teekla]

Eeee bo zaraz wsiądę w busa do Warszawy i polecimy w tańce

[faeria]

Też poznałam przez przypadek parę dni temu takiego jednego, przez co ex nie istnieje już nieważne, co z tego wyniknie, ale praktycznie w 100% wyleczyło mnie z tego palanta nawet przypadkowe wpadnięcie na fejsa jego siostry nic mnie nie ruszyło

[Loluuusia]

Zazdroszczę Wam, że kogoś znalazłyście

[E_nigmatic]

Napisane przez faeria

Też poznałam przez przypadek parę dni temu takiego jednego, przez co ex nie istnieje już nieważne, co z tego wyniknie, ale praktycznie w 100% wyleczyło mnie z tego palanta nawet przypadkowe wpadnięcie na fejsa jego siostry nic mnie nie ruszyło

O to to

[Malla]

Napisane przez Loluuusia

Mieliśmy być ze sobą w zgodzie, a tu takie cyrki. Ciekawe dlaczego mnie zablokował. Może chce mnie zdenerwować, może nie chce widzieć mojego profilu, może jakąś dziewczynę zaczepia? No nie mam pojęcia, dlaczego to zrobił.

Bo przyjaźń po rozstaniu to największe kłamstwo wszech czasów.
Tuż przed tuszem do rzęs

Napisane przez E_nigmatic

To jest może dołujące ale ja myśle o tym w inny sposób.
Naoglądałam się tyle małżeństw, ślubów, zdjęć a za chwile rozwodów że już inaczej to pojmuję....

Odpowiadaj za swoje decyzje, nie przyglądaj się innym, bo zwariujesz. Może wzięli ślub za wcześnie, rodzina wywarła presję, może nie dbali o uczucie, może ignorowali sygnały, że jest coś nie tak... Nie wiesz, co się psuło w tej rybie.

Moi rówieśnicy masowo się rozwodzą, większość to ofiary ślubnej fali absolwenckiej, gdy hajtało się, bo tak wypadało.

Napisane przez askaha

Mam nadzieje ze te 2 miesiace rozlaki nie zabija tego co sie rodzi miedzy nami.

A sprawdzałaś go? Nie pojechał do jakiejś dziewczyny? Wybacz sugestię, ale wiem, jakie związki na odległość są trudne.

Napisane przez faeria

Też mam motylki w brzuchu i w ogóle jestem przeszczęśliwa Nie wiem póki co, co z tego będzie (co chyba ogólnie jeszcze bardziej mnie kręci ), ale po prostu cieszę się chwilą Czas pokaże.

Super, cieszę się

Napisane przez Flavius

Dziewczyny, zdradźcie mi, proszę, tajemnicę: skąd Wy bierzecie tych facetów po rozstaniu? Ja choćbym chciała, to nie mogę się pocieszyć, bo kumple zajęci, a nikogo nowego nie poznaję. Nie żebym się nie starała, zapisałam się nawet na kurs językowy z nadzieją na jakiegoś przystojniaka, ale jak na złość mam same dziewczyny w grupie.

Poznałam mojego TŻ na kursie tańca. Tańca w parach, więc proporcje płci są słuszne

Napisane przez najgorzej_

Nie napisałam do niego o tych rolkach, możecie być ze mnie dumne. Pewnie i tak by mnie olał albo wyśmiał. Cały czas sobie to powtarzam jak nachodzi mnie myśl, by napisać... Że on mnie nie chce, że nie interesuje go co u mnie, więc nie mogę się do niego odzywać... Nie mogę się poniżyć. Byłam dzisiaj na koniach - to mi podnosi pewność siebie i daje pozytywne myśli. Na koniu czuję, że mogę wszystko.

Wysyłam Ci paczkę pełną siły

Napisane przez najgorzej_

Ale mam wrażenie, że już nikt mnie nie zechce. Że już zawsze będę sama ze swoimi myślami o nim. Że nikogo już nie poznam, że już nigdy nie poczuję tych motylków, co z nim czułam. Że ciągle z tyłu mojej głowy już na zawsze będzie on i że to uczucie do niego nie pozwoli mi otworzyć się na kogoś innego...

Na szczęście do tylko wrażenie

Napisane przez najgorzej_

Ale nie usunęłam go z facebooka, bo nie wiem jak to się ma do tego, że razem studiujemy... Z jednej strony nie chcę wyjść na dziecko, które blokuje na fejsbusiu, ale z drugiej strony przez to, że on widnieje w moich znajomych, to widzę kiedy jest online (i myślę, czy jak nie jest, to czy się tak za☠☠☠iście bawi, niby wyłączyłam dla niego na jakiś czas czat, ale w końcu uznałam, że to bezsens), widzę że lajkuje zdjęcia tej zdziry (z którą sam obiecał i zaproponował że nie będzie pisał jeśli mnie to rani, a potem na tych wspólnych "wakacjach" nad morzem okazało się, że utrzymuje z nią kontakt)...

Blokuj, niepotrzebnie się męczysz. On pewnie nawet nie zauważy...

Napisane przez CarrieBra

Dziś nad ranem wróciłam do domu zadowolona, nogi mnie bolą, kawa smakuje jak nigdy, wytańczyłam się, wyśpiewałam i przede wszystkim nie czuję się z tym źle! A tak było jak wychodziłam bez niego.
Fantastyczne uczucie.

Napisane przez lucaa_rules

witam wszystkie panie. ja mam kaca giganta po posiadowie na skypie. efekt: znajomi wpadaja pod koniec listopada (bilety kupione), przyjaciel wpada w srodku listopada (bilety równiez zalatwione). normalnie nigdy nie mialam tylu odwiedzin nak teraz

Muszę się z Tobą zdzwonić kiedyś, skoro tak wesoło

Napisane przez lucaa_rules

wiadomo czlowiek sie zastanawia ale czy to cos zmieni w mojej sytuacji? jak to mowia mniej wiesz krocej zeznajesz hehe.

jego stanowisko wobec nas jest jasne: mam sie odwalic od niego, nie pytac o powody bo on mnie nie kocha i mam to zrozumiec.

ja tez nie mam zamiaru sie szarpac niewiadomo ile bo to bez sensu i wyczeruje mnie ta walka emocjonalnie.

Podoba mi się Twoje podejście. No bo co robić, siadać i płakać? Życia szkoda.

Napisane przez Tranieczka

No tak, tylko szansa że on dla niej będzie dobry i to mnie boli, czemu nie był dla mnie?

Bo był głupi. Bo Cię nie pokochał prawdziwie.
Niech to nie wpływa na Twoją samoocenę.

Napisane przez nikola6661

co mam zrobić?caly czas o nim myslec chce do niego napisac zadzwonić uslyszec jego glos wsiasc w samolot i do niego leciec! tak bardzo za nim tesknie a co jeśli to ten jedyny był idealnym facetem a ja popelnilam blad ?

Nie był przecież idealny dla Ciebie i dobrze o tym wiesz.

Napisane przez nikola6661

nie staral się i stwierdziłam ze nasz związek nie ma przyszłości ale mam do siebie pretesje ze nawet z nim nie rozmawiałam o tym co czuje wiadomo jak to facet ciężko się domyśla o co chodzi

Mój TŻ rozmawia ze mną o uczuciach na co dzień.
Jeśli facet się nie stara, to znaczy, że nie chce się starać, krótka piłka.

Napisane przez E_nigmatic

Byłam na ten imprezie wczoraj z nim. Zrobiłam coś o bym siebie nigdy nie podejrzewała

Trudno, stało się. Byle potomstwa nie było
Przynajmniej udowodniłaś sobie, że potrafisz odmawiać, gdy nie masz ochoty na kontakt i nie chcesz być z pierwszym lepszym w związku.

[Jasniepanna]

Cześć wszystkim
Dziewczyny, czy któraś z Was nie chce mieć dzieci?
Ja właśnie nie chcę.. Nie to, że z byłym, tylko wcale. Boje sie, że nie znajdę faceta, który by również nie chciał. Akurat nie przez to sie rozstaliśmy z moim ex, ale gdzieśtam ten temat sie przewinął.

[faeria]

Napisane przez Jasniepanna

Cześć wszystkim
Dziewczyny, czy któraś z Was nie chce mieć dzieci?
Ja właśnie nie chcę.. Nie to, że z byłym, tylko wcale. Boje sie, że nie znajdę faceta, który by również nie chciał. Akurat nie przez to sie rozstaliśmy z moim ex, ale gdzieśtam ten temat sie przewinął.

Ja jestem z tych, co nie za bardzo widzi się z dzieckiem za ileś lat. Samą edukację skończę mając 30 parę lat, chcę podróżować, mam mnóstwo planów dotyczących samorealizacji...
Nawet jeśli by się coś mi odmieniło, to prędzej zaadoptuję. Nie chcę i nie mogę być w ciąży - w mojej rodzinie działo się zbyt wiele negatywnych rzeczy, łącznie z zagrożeniem życia matki, także genetycznie jestem jedną z tych, na której ciąża mocno odbiłaby się zdrowotnie.
Podsumowując, nie planuję dzieci, aczkolwiek mam głowę otwartą i biorę pod uwagę fakt, że może się to kiedyś zmienić i wtedy znajdę jakieś wyjście tak, abym była szczęśliwa
Wbijaj na wątek "bezdzietne z wyboru"

[Malla]

Napisane przez Jasniepanna

Cześć wszystkim
Dziewczyny, czy któraś z Was nie chce mieć dzieci?
Ja właśnie nie chcę.. Nie to, że z byłym, tylko wcale. Boje sie, że nie znajdę faceta, który by również nie chciał. Akurat nie przez to sie rozstaliśmy z moim ex, ale gdzieśtam ten temat sie przewinął.

Należę do takich osób. Nie chcę. Mój TŻ jest o 20 lat starszy i ma już swoje dzieci z byłą żoną, więc problem z głowy.

Nie jest jednak łatwo znaleźć rówieśnika, który nie tyle co nie chciałby dzieci (takich jest wielu, także spośród tych, co ściemniają laskom, że chcą, ale za 2 lata i potem mija 5 lat i nadal nic...), to nie obrazi się, gdy mu się o tym powie

[Jasniepanna]

Po rozstaniu minęły zaledwie 2tyg, ale mam milion myśli. Akurat ostatnio te dzieci mi jakoś utkwiły. Podczytuje Was od jakiegoś czasu. Wiem, że powinnam sobie organizować jakoś czas, znaleźć hobby itd. ale mam taki problem, że mam ostatni rok na studiach i jest tak ciężko, że nie wiem jak sobie poradzę. Chyba dopiero w wakacje będę mogła 'odżyć'.

[Ivy_rose]

Ja ostatnio mam huśtawki nastroju.... tesknie za nim, brakuje mi kogos, ale czy chce go teraz? chyba nie...

chciałabym po prostu zeby to sie nigdy nie skonczyło

[niewinny roz]

Napisane przez Jasniepanna

Cześć wszystkim
Dziewczyny, czy któraś z Was nie chce mieć dzieci?
Ja właśnie nie chcę.. Nie to, że z byłym, tylko wcale. Boje sie, że nie znajdę faceta, który by również nie chciał. Akurat nie przez to sie rozstaliśmy z moim ex, ale gdzieśtam ten temat sie przewinął.

Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci, nie lubię ich, nie mam do nich podejścia, po prostu brakuje mi tego "czegoś" i nie widzę siebie w roli matki, po prostu. Ja z moim ex byłam od 2 klasy LO, przez pierwsze 2 lata(?) on też wspominał, że nie chce ale jakoś nie rozmawialiśmy o tym. W tym roku okazało się, że mam duże problemy zdrowotne (swoją drogą za jakiś miesiąc dowiem się czy nie jest jeszcze gorzej) i:
1. ciąża nie jest u mnie wskazana, broń Boże nieplanowana! + cały okres ciąży pod kontrolą lekarza, ściśle trzymana dieta i duże ograniczenie spraw uczelnianych/zawodowych
2. ciąża źle wpłynęłaby na moje zdrowie
3. jest duże prawdopodobieństwo poronień
4. jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko nie byłoby całkowicie zdrowe i rozwinięte
5. prawdopodobnie dziecko odziedziczyłoby po mnie którąś z moich chorób, już nie mówiąc o całym pakiecie (uwarunkowania genetyczne)
Po tym jeden raz rozmawiałam z nim na ten temat, powiedziałam że przez te sprawy tym bardziej nie zdecydowałabym się raczej na dziecko. On powiedział, że na razie też by nie chciał, ale ma wrażenie że może kiedyś dojrzeje do tego i pewnie chciałby (jak to zwykle bywa, że w późniejszych latach ludzie już chcą dzieci).

No i tak, w sumie razem nie jesteśmy. Oczywiście zapewniał, że choroby i te sprawy nie wpłynęły na jego decyzję. A jak jest na prawdę to tylko on wie.

[Jasniepanna]

Napisane przez niewinny roz

Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci, nie lubię ich, nie mam do nich podejścia, po prostu brakuje mi tego "czegoś" i nie widzę siebie w roli matki, po prostu. Ja z moim ex byłam od 2 klasy LO, przez pierwsze 2 lata(?) on też wspominał, że nie chce ale jakoś nie rozmawialiśmy o tym. W tym roku okazało się, że mam duże problemy zdrowotne (swoją drogą za jakiś miesiąc dowiem się czy nie jest jeszcze gorzej) i:
1. ciąża nie jest u mnie wskazana, broń Boże nieplanowana! + cały okres ciąży pod kontrolą lekarza, ściśle trzymana dieta i duże ograniczenie spraw uczelnianych/zawodowych
2. ciąża źle wpłynęłaby na moje zdrowie
3. jest duże prawdopodobieństwo poronień
4. jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko nie byłoby całkowicie zdrowe i rozwinięte
5. prawdopodobnie dziecko odziedziczyłoby po mnie którąś z moich chorób, już nie mówiąc o całym pakiecie (uwarunkowania genetyczne)
Po tym jeden raz rozmawiałam z nim na ten temat, powiedziałam że przez te sprawy tym bardziej nie zdecydowałabym się raczej na dziecko. On powiedział, że na razie też by nie chciał, ale ma wrażenie że może kiedyś dojrzeje do tego i pewnie chciałby (jak to zwykle bywa, że w późniejszych latach ludzie już chcą dzieci).

No i tak, w sumie razem nie jesteśmy. Oczywiście zapewniał, że choroby i te sprawy nie wpłynęły na jego decyzję. A jak jest na prawdę to tylko on wie.

Ja też okazem zdrowia nie jestem, więc nawet nie wiem czy mogłabym mieć dzieci, bo mam różne problemy z hormonami. U mojego ex akurat wysyp dzieci na fejsie u jego kumpli i kiedyś jego mama coś mi tam o dzieciach zaczynała. Pamiętam, że sie o to pokłóciliśmy. Ahhh.. w sumie jakie to teraz ma znaczenie.

[CarrieBra]

Napisane przez Teekla

Eeee bo zaraz wsiądę w busa do Warszawy i polecimy w tańce

Nie to, że Cię podpuszczam ale komuś piwo wisisz

Napisane przez faeria

Też poznałam przez przypadek parę dni temu takiego jednego, przez co ex nie istnieje

No ja poproszę takie wpisy częściej!

[E_nigmatic]

Ja z tym nowopoznanym właśnie skończyłam gadać, napisałam mu że to było nasze ostatnie spotkanie jednak.

Na co on: a co jednak nie spodobałem ci się ??
Na co ja : no wiesz, nie ma tego czegoś, poza tym mnie mozna przyciągnąć wyglądem a zatrzymać charakterem.

On: ooo, czyli charakter też mam zj****y ....
Ja: no nie masz, tyle że ja do niczego i tak nie będę czuć. To co sie stało to był epizod, jak pisałam wcześniej, poza tym, no nie jesteś w moim typie.
On: no ej, nie wierze, dostałem kosza, ale jaja
ja: no przecież to normalna rzecz, nie ja pierwsz i nie ostatnia,
on: no nie, u mnie sie to nie zdarza, to zawsze wychodziło raczej z mojej inicjatywy....

tu mój ryk do samej siebie ze śmiechu w duch (hahahahahaha)

On: no może rzeczywiście z tym dopasowaniem ciężko byśmy mieli sie dogadać.
Ja:tzn?? o co chodzi.
on: no bo też tak do końca nie jesteś w moim guście.

Ja: no to tym lepiej widzisz, sprawa rozwiązana
ok, to ja spadam.

on: a co jesteś zła na mnie bo jakaś oschła sie zrobiłaś.
ja: nie, wydaje ci sie, wpadłam tutaj tylko żeby ci napisać jak sie sprawy mają.

on: acha, no dobra. ale na piwo chociaż się umówimy kiedyś ?
ja: no może kiedyś ale tylko na piwo nic więcej.
on: no dobra to pa.

I macie obraz tego jak to faceci uważają się za boskich
Żadna mu kosza nie dała..... a ja taka paskuda....

[lucaa_rules]

Napisane przez E_nigmatic

Ja z tym nowopoznanym właśnie skończyłam gadać, napisałam mu że to było nasze ostatnie spotkanie jednak.

Na co on: a co jednak nie spodobałem ci się ??
Na co ja : no wiesz, nie ma tego czegoś, poza tym mnie mozna przyciągnąć wyglądem a zatrzymać charakterem.

On: ooo, czyli charakter też mam zj****y ....
Ja: no nie masz, tyle że ja do niczego i tak nie będę czuć. To co sie stało to był epizod, jak pisałam wcześniej, poza tym, no nie jesteś w moim typie.
On: no ej, nie wierze, dostałem kosza, ale jaja
ja: no przecież to normalna rzecz, nie ja pierwsz i nie ostatnia,
on: no nie, u mnie sie to nie zdarza, to zawsze wychodziło raczej z mojej inicjatywy....

tu mój ryk do samej siebie ze śmiechu w duch (hahahahahaha)

On: no może rzeczywiście z tym dopasowaniem ciężko byśmy mieli sie dogadać.
Ja:tzn?? o co chodzi.
on: no bo też tak do końca nie jesteś w moim guście.

Ja: no to tym lepiej widzisz, sprawa rozwiązana
ok, to ja spadam.

on: a co jesteś zła na mnie bo jakaś oschła sie zrobiłaś.
ja: nie, wydaje ci sie, wpadłam tutaj tylko żeby ci napisać jak sie sprawy mają.

on: acha, no dobra. ale na piwo chociaż się umówimy kiedyś ?
ja: no może kiedyś ale tylko na piwo nic więcej.
on: no dobra to pa.

I macie obraz tego jak to faceci uważają się za boskich
Żadna mu kosza nie dała..... a ja taka paskuda....

ty zolzo!!! jak tak moglas ale widzisz, w guscie jego nie bylas ale do łóżka to poszedl i wtedy mu gralo. zelazna logika!!!

[E_nigmatic]

Napisane przez lucaa_rules

ty zolzo!!! jak tak moglas ale widzisz, w guscie jego nie bylas ale do łóżka to poszedl i wtedy mu gralo. zelazna logika!!!

no ale musiał coś powiedzieć żeby ratować swoją męską dumę !

Acha, że nie wspomnę pierwszy sms po tej nocy był o treści: żałujesz tego co się stało ?? Spotkamy sie jeszcze ?

eheheh smieszne ....

[CarrieBra]

Napisane przez lucaa_rules

ty zolzo!!! jak tak moglas ale widzisz, w guscie jego nie bylas ale do łóżka to poszedl i wtedy mu gralo. zelazna logika!!!

Bo mężczyzna czy mu gra czy nie to Bogu dziękuję za to, że przed nim naga kobieta stoi. Ja myślę, że Pan Epizod naszej E_nigmatic to mogła być krowa która dużo muczy(on: no nie, u mnie sie to nie zdarza, to zawsze wychodziło raczej z mojej inicjatywy....), a mało mleka daje.

[askaha]

Napisane przez Malla

A sprawdzałaś go? Nie pojechał do jakiejś dziewczyny? Wybacz sugestię, ale wiem, jakie związki na odległość są trudne.

Masz racje takie związki są bardzo trudne zdaje sobie z tego sprawe i boje się czy uda nam sie to przetrwac. Co do niego to mieszka w moich okolicach, świat jest mały i znaja go 2 moje kolezanki. Wypowiadały sie jak najlepiej na jego temat. Nie mam podstaw żeby sądzic inaczej i on caly powtarza ze jestem dla niego wazna i nie szukał przelotnego zwiazku. Poprostu musze mu zaufac. Wczoraj powiedzial mi ze pora usunąć konto na portalu na ktorym sie poznalismy. Zaskoczyl mnie tym. Nie wiem może jestem naiwna, ale kurcze chyba nie wszyscy są zdrajcami.

[E_nigmatic]

Napisane przez CarrieBra

Bo mężczyzna czy mu gra czy nie to Bogu dziękuję za to, że przed nim naga kobieta stoi. Ja myślę, że Pan Epizod naszej E_nigmatic to mogła być krowa która dużo muczy(on: no nie, u mnie sie to nie zdarza, to zawsze wychodziło raczej z mojej inicjatywy....), a mało mleka daje.

mogę być paskudna .... ???

[CarrieBra]

Napisane przez E_nigmatic

mogę być paskudna .... ???

W sensie, że brzydka czy coś? A w życiu!
W mojej wypowiedzi chodziło mi raczej o to, że może to, że on tak często daje kosza to tylko pusta gadka, a jak spiknęliście się to ten Bogu dziękował, że się nim zainteresowałaś.

[E_nigmatic]

Napisane przez CarrieBra

W sensie, że brzydka czy coś? A w życiu!
W mojej wypowiedzi chodziło mi raczej o to, że może to, że on tak często daje kosza to tylko pusta gadka, a jak spiknęliście się to ten Bogu dziękował, że się nim zainteresowałaś.

W sensie że paskudna, że coś powiem, ale po pierwsze facet musi popracować nad wytryskiem (za szybko), a po drugie serio ma małego (no wkońcu sam mi to powiedział)
Ale nie żebym ja złośliwa była czy coś, wcale

[201609270956]

Napisane przez E_nigmatic

Ja z tym nowopoznanym właśnie skończyłam gadać, napisałam mu że to było nasze ostatnie spotkanie jednak.

Na co on: a co jednak nie spodobałem ci się ??
Na co ja : no wiesz, nie ma tego czegoś, poza tym mnie mozna przyciągnąć wyglądem a zatrzymać charakterem.

On: ooo, czyli charakter też mam zj****y ....
Ja: no nie masz, tyle że ja do niczego i tak nie będę czuć. To co sie stało to był epizod, jak pisałam wcześniej, poza tym, no nie jesteś w moim typie.
On: no ej, nie wierze, dostałem kosza, ale jaja
ja: no przecież to normalna rzecz, nie ja pierwsz i nie ostatnia,
on: no nie, u mnie sie to nie zdarza, to zawsze wychodziło raczej z mojej inicjatywy....

tu mój ryk do samej siebie ze śmiechu w duch (hahahahahaha)

On: no może rzeczywiście z tym dopasowaniem ciężko byśmy mieli sie dogadać.
Ja:tzn?? o co chodzi.
on: no bo też tak do końca nie jesteś w moim guście.

Ja: no to tym lepiej widzisz, sprawa rozwiązana
ok, to ja spadam.

on: a co jesteś zła na mnie bo jakaś oschła sie zrobiłaś.
ja: nie, wydaje ci sie, wpadłam tutaj tylko żeby ci napisać jak sie sprawy mają.

on: acha, no dobra. ale na piwo chociaż się umówimy kiedyś ?
ja: no może kiedyś ale tylko na piwo nic więcej.
on: no dobra to pa.

I macie obraz tego jak to faceci uważają się za boskich
Żadna mu kosza nie dała..... a ja taka paskuda....

Pocieszny chłopaczek, nie ma co. Idę o zakład, że zachwiałaś jego samooceną, no ale przecież nie mógł dać tego po sobie poznać.

[E_nigmatic]

Napisane przez Flavius

Pocieszny chłopaczek, nie ma co. Idę o zakład, że zachwiałaś jego samooceną, no ale przecież nie mógł dać tego po sobie poznać.

No na pewno zachwiałam jego samoocenę
jezu, serio robie się wredna i paskudna ....

Ale jak trafiam na takich kolesi co to siebie mają a takiego dżolo to mi sie nóż otwiera w kieszeni

[CarrieBra]

Napisane przez E_nigmatic

a po drugie serio ma małego (no wkońcu sam mi to powiedział) Ale nie żebym ja złośliwa była czy coś, wcale

[nikola6661]

byliśmy razem 4 miesiące zdecydowaliśmy się razem zamieszkac po miesiącu wiem ze szybko ale w naszym związku wszystko bardzo szybko się potoczylo

[E_nigmatic]

Napisane przez CarrieBra

padłam

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez E_nigmatic

No na pewno zachwiałam jego samoocenę
jezu, serio robie się wredna i paskudna ....

Ale jak trafiam na takich kolesi co to siebie mają a takiego dżolo to mi sie nóż otwiera w kieszeni

Skoro ci sam o tym powiedział, to pewnie ma kompleks na tym punkcie. Pewnie myśli, że się nie sprawdził w łóżku i dlatego odpuściłaś.