Mamusie lutowe 2016 ♥ to już III część naszego wątku!

[kaaasi]

Napisane przez for_you_for_me

kaaasi masz zupełną rację z tym odkładaniem decyzji o dziecku. Ja jestem 4 lata po ślubie, chciałam się starać wcześniej ale ustaliliśmy z mężem , że trochę poczekamy ze względu na nasze warunki finansowe. Ciężko mi też z tym było, bo u wszystkich znajomych niedługo po ślubie rodziły się dzieci. Teściowa na początku naciskała, nie przyjmowała naszych argumentów, niektórzy zaczęli pewnie podejrzewać, że mamy jakiś problem z płodnością, zdarzały się docinki typu 2 lata po ślubie i jeszcze nic, może trzeba wam pokazać jak to się robi itd. Najgorsze było to , że ja sama zaczęłam się obawiać , czy nie będę miała problemów z zajściem. Od zawsze miałam problemy hormonalne typu trądzik, nieregularne miesiączki itp. Nawet już zaczęłam podpytywać męża co sądzi o adopcji. Na szczęście okazało się, że starania zajęły nam mniej czasu niż się spodziewałam.

ewidentnie jakbym o sobie czytała....te komentarze, kiedy i kiedy.... nienawidzę tych pytań przez to na jakiś czas wyłączyliśmy się z życia rodzinnego.... najgorsze, że pytania były przy rodzinnym stole na święta i niby do nas oboje a wszyscy patrzyli na mnie jakby to wina kobiety była....

Napisane przez Elena_22

Nie wiem, czemu płakałam, chyba gotowa nie byłam, ale na decyzję o dziecku chyba nigdy się nie jest gotowym. Poza tym myślałam, że po ślubie nacieszę się stanem małżeńskim a na początku też mieliśmy bardzo ciężko finansowo, dorabialiśmy się od przysłowiowej łyżeczki, długo w kuchni kartony zastępowały nam szafki, pokoje były puste a w naszym tylko stare łóżko i tv. Docieraliśmy się z mężem, dwa różne charaktery, a przed ślubem nie mieliśmy okazji pomieszkać razem i kłóciliśmy się strasznie. I 500 zł/mc , ale od nikogo nie braliśmy pieniędzy ani się nie skarżyliśmy na nic.
Ale tak widocznie miało być .
Teraz wszystko jest inaczej o 180 stopni , los się całkiem odwrócił.
Gdzieś słyszałam, ze jak dziecko się rodzi, przynosi jedzenie z sobą .

jasna sprawa no każdy ma inaczej

[for_you_for_me]

Napisane przez figa84

Znam taki przypadek, że jak rodzice i dzieci są w domu to włączaja skype (mieszkają 1,5k km). I młodzi jak wróca z pracy to co jakiś czas podejdą i coś powiedzą, posadzą wnuka w foteliku przed... ale no idzie to nos stop i tylko co jakiś czas słychać "dziś gotuje pomidorową", "zaraz idziemy na zakupy". Wynajmują malutkie mieszkanie jednopokojowe, więc serio wszystko słychać.... Kiedyś jak byłam u ich rodziców to byłam w szoku jak to widziałam. My w gościach a na stole stoi laptop z włączonym skypem :/ Ja mam tylko nadzieję, że oni to na noc wyłączają ;-)

gdyby moja teściowa umiała obsługiwać komputer to też pewnie by tak chciała a najlepiej to żeby miała taki monitoring na dom każdego ze swoich dzieci

[Elena_22]

Napisane przez Aninis

Moja teściowa ma bardzo bliskie relacje ze swoim młodszym synem - moim szwagrem. Rozmawiają ze sobą codziennie na skype. Szwagier o wszystko się jej pyta, radzi. Jak był w PL (bo mieszka od 2 lat za granicą), to nie pojechał na zakupy odzieżowe z dziewczyną, tylko z mamusią (dziewczynę zostawił w swoim pokoju i pojechał z mamą).
Pomimo tego, że bardzo szwagra lubię, to uważam, że jego relacje z mamą są niezdrowe. Dziwię się jego dziewczynie, że to wytrzymuje (nawnerwia się to wiem, ale jakoś wytrzymuje).
A znowu z moim mężem - teściowa ma takie relacje, że więcej się ode mnie dowie, niż od niego. Rzadko ze sobą rozmawiają... telefony są okazjonalne, w stylu urodziny, imieniny, dzień matki i takie tam.
Ale w sumie nie wiem z czego to wynika, czy z podejścia teściowej, czy z charakteru mojego tż.
On zawsze taki był, tzn. odkąd go poznałam, zawsze uważał, że po co ma mówić rodzicom o tym, czy o tamtym, że to bez sensu. Jak chcą coś wiedzieć, to niech zapytają. I zawsze było tak, że teściowie nic nie wiedzieli o naszych planach... chyba, że ja im powiedziałam.

Jakbym swojego męża widziała , on jakoś nie potrzebuje bliższych kontaktów z rodzicami, zadzwoni raz na jakiś czas, muszę mu przypominać o urodzinach jego rodziców, owszem, jak jedziemy na większe zakupy, albo on ma coś do załatwienia, to do nich zajeżdża choć na chwilę, ale ogólnie za rodzinę chyba wystarczamy mu ja i córka. O żadnych zwierzeniach czy dzieleniu się planami mowy nie ma.

[marciar7]

Napisane przez Aninis

Jestem w szoku. Nie wyobrażam sobie, żeby mój tż nawet w nerwach powiedział mi, że jestem po....na.

Heh.

[figa84]

Napisane przez Aninis

a kto ich tam wie
Ja ostatnio czytałam tutaj na wizażu taki wątek, w którym panna młoda żaliła się na przyszłą teściową i wymiękłam jak doszłam do wpisu, że teściowa chce wybrać bieliznę na noc poślubną i załatwić fotografa, który ją obfoci, bo dowiedziała się, że to teraz na topie jest.

a zdjęcia potem się pokaże mamusi i ona oceni czy ma dobrą synową

Napisane przez for_you_for_me

gdyby moja teściowa umiała obsługiwać komputer to też pewnie by tak chciała a najlepiej to żeby miała taki monitoring na dom każdego ze swoich dzieci

to lepiej ich nie wtajemniczaj w nowinki

[kaaasi]

Napisane przez figa84

a zdjęcia potem się pokaże mamusi i ona oceni czy ma dobrą synową



to lepiej ich nie wtajemniczaj w nowinki

: hahaha:padłam

[Lucy31]

Napisane przez kaaasi

ewidentnie jakbym o sobie czytała....te komentarze, kiedy i kiedy.... nienawidzę tych pytań przez to na jakiś czas wyłączyliśmy się z życia rodzinnego.... najgorsze, że pytania były przy rodzinnym stole na święta i niby do nas oboje a wszyscy patrzyli na mnie jakby to wina kobiety była....

Tak, ludzie często nie mają za grosz taktu. U nas były głupie teksty: a może Wy nie wiecie jak to się robi? A może Ty strzelasz ślepakami? (do męża).
Bolało, bardzo. Ja w tym czasie nic nikomu nie mówiąc, jeździłam po klinice, przechodziłam badania, zabiegi, a oni sobie gadali i gadali.. Cóż, ludzie bywają brutalni.Te cholerne starania zostaną w mojej psychice już na zawsze..

[Aninis]

Napisane przez kaaasi

ewidentnie jakbym o sobie czytała....te komentarze, kiedy i kiedy.... nienawidzę tych pytań przez to na jakiś czas wyłączyliśmy się z życia rodzinnego.... najgorsze, że pytania były przy rodzinnym stole na święta i niby do nas oboje a wszyscy patrzyli na mnie jakby to wina kobiety była....

jasna sprawa no każdy ma inaczej

Wierzcie mi, że gorsze jest nie pytanie, ale dorabianie swojej teorii i obgadywanie za plecami. Ja tak miałam ze swoją teściową i już bym wolała, gdyby mnie wypytywała o to, czemu jeszcze nie mamy dziecka.

[for_you_for_me]

kaaasi świetnie Cię rozumiem, bo mnie np bolało jak teściowa w naszej obecności mówiła np do innych, że nie chcemy dzieci. Było to nie prawdą , bo ja bardzo chciałam, ale rozsądek podpowiadał coś innego. Z moją mamą było inaczej bo nie było dopytywania się, ale dopiero jak zaszła to okazało się, że ona chyba myślała, że mamy jakieś problemy bo wypaliła, że u jej znajomej też długo nie było dzieci bo mieli problemy i też jej się udało. Z kolei znajomi , którzy mieli dziecko 5 lat po ślubie ( właśnie z powodu problemów z poczęciem ) jak przyjechaliśmy do nich to też z politowaniem mówili: " że nam też się uda" mimo , że nic nie mówiliśmy o żadnych problemach z płodnością. Do niektórych po prostu nie dociera, że można świadomie odłożyć decyzję o rodzicielstwie, tylko jak nie ma dziecka rok , dwa lata po ślubie to na pewno coś jest nie tak , i nie pomogą tłumaczenia bo oni wiedzą swoje...

[Aninis]

Napisane przez figa84

a zdjęcia potem się pokaże mamusi i ona oceni czy ma dobrą synową



to lepiej ich nie wtajemniczaj w nowinki

może to taka nowoczesna wersja pokładzin
swoją drogą, to był kiedyś hardcore z tymi pokładzinami

[Elena_22]

Napisane przez kaaasi

ewidentnie jakbym o sobie czytała....te komentarze, kiedy i kiedy.... nienawidzę tych pytań przez to na jakiś czas wyłączyliśmy się z życia rodzinnego.... najgorsze, że pytania były przy rodzinnym stole na święta i niby do nas oboje a wszyscy patrzyli na mnie jakby to wina kobiety była....

jasna sprawa no każdy ma inaczej

Mnie podkurzył szwagier, taki typowy wieprzmak, dwa tyg. temu byliśmy na 60-tych urodzinach mojego taty, wiadomo, wszyscy zwracają uwagę na mnie, tematy tylko ciążowo- dzieciowe, a ten do mojego męża: jakbyś tak się nie opier...lał to już byś więcej dzieci miał.
No o co mu chodziło, nie wiem, sam ma troje, a to też nie tak dużo.
Jak Karinka była jedna, ja jeszcze w ciąży nie byłam, to ciągle drążył temat, czemu się opier..lamy ( dosłownie tak mówi), więc się wkurzyłam i odpowiedziałam, ze stawiamy na jakość, nie ilość. Dłuuugo się nie odzywał

Jak poszłam do pracy, to stwierdził, ze jestem leniwa i wygodna, taa jasne, bo raptem zniknęło mi dziecko, i zajmowanie się domem. Było ciężej, bo to, co robiłam w ciągu całego dnia, musiałam robić w 2-3 godz. (mąż sie włączył bardzo, ale mimo wszystko) ale wg. niego chyba automatycznie z pójściem do pracy krasnoludki zaczęły za mnie wszystko w domu robić , a ja nic nie musiałam .

[Aninis]

Napisane przez Elena_22

Jakbym swojego męża widziała , on jakoś nie potrzebuje bliższych kontaktów z rodzicami, zadzwoni raz na jakiś czas, muszę mu przypominać o urodzinach jego rodziców, owszem, jak jedziemy na większe zakupy, albo on ma coś do załatwienia, to do nich zajeżdża choć na chwilę, ale ogólnie za rodzinę chyba wystarczamy mu ja i córka. O żadnych zwierzeniach czy dzieleniu się planami mowy nie ma.

Normalnie wypisz, wymaluj mój mąż
i też zawsze mu musiałam przypominać o różnych datach, bo on nigdy nie pamięta ale jak się w tym roku na teściów obraziłam, to stwierdziłam, że koniec z dbaniem o to wszystko i niech sobie tż robi co chce, ja mu przypominać nie będę o urodzinach rodziców. Ostrzegłam tż, żeby sobie jakieś ustawienie w telefonie zrobił albo coś, bo ja mu już nie przypomnę - a on wzruszył tylko ramionami i stwierdził, że jemu nie zależy na tym, żeby o tym pamiętać
On wyznaje zasadę taką, że wyrzuca ze swojej pamięci wszystkie niepotrzebne wg niego informacje.
O moich urodzinach i naszej rocznicy ślubu jeszcze nigdy nie zapomniał
A rodzicom zawsze mówi, że teraz jego najbliższą rodziną jestem ja.
Teściowa jak pierwszy raz to usłyszała, to prawie się popłakała.

[kaaasi]

ja nie wiem dziewczyny, ale ja nigdy nie zadaje pytań do kogoś w stylu" a kiedy ślub? a kiedy zaręczyny? a kiedy planujecie dziecko? no nic z tych drażliwych pytań bo wiem jak mnie to irytuje....o ile teściową czy ciotki no kobiety w starszym wieku mogę zrozumieć w jakimś stopniu o tyle siostry Tż młode dziewczyny są tak nietakowne jakby celowo chciały mi dokopać bo to zapewne moja wina ja ich nigdy nie pytam o prywatne sprawy zawsze jakieś inne tematy są bo uważam, że nie wypada chyba że ktoś sam zacznie temat czy o ślubie czy o dziecku... teraz może będę lekko złośliwa i chyba zacznę pytać wiem okrutna jestem, ale tak mi sie to dało we znaki że choć raz chciałabym żeby ktoś poczuł się jak ja a ile to łez było z powodu tych komentarzy i pytań

[Vivien26]

Rany juz myslalam ze Was nie znajde.
Duzo czasu mnie nie bylo awaria apki na tel.
Na kompie siedze malo a apk sie wylaczala sama.Zresetowalam calkiem telefon i w koncu dziala juuuupi.
Stresci mi ktos co u Was bo nie ma szans nadrobic wszystkiego

U mnie bylo troche problemow ale na szczescie z Malutka jest ok

[for_you_for_me]

Napisane przez Lucy31

Tak, ludzie często nie mają za grosz taktu. U nas były głupie teksty: a może Wy nie wiecie jak to się robi? A może Ty strzelasz ślepakami? (do męża).
Bolało, bardzo. Ja w tym czasie nic nikomu nie mówiąc, jeździłam po klinice, przechodziłam badania, zabiegi, a oni sobie gadali i gadali.. Cóż, ludzie bywają brutalni.Te cholerne starania zostaną w mojej psychice już na zawsze..

.
Lucy dokładnie. Mnie też dobijały te ciągłe pytania kiedy. Raz nawet pamiętam, że przyjechałam zdołowana ze spotkania rodzinnego bo moja ciotka też na forum publicznie próbowała wyciągnąć informację kiedy u nas będzie maleństwo ( co śmieszniejsze sama jest bezdzietna ). I właśnie wtedy pomyślałam sobie o tym a co by było gdybym nie mogła mieć dzieci albo właśnie przechodziła leczenie? czy wtedy wszystkim wykrzyczeć w twarz, że nie będzie dzieci bo jestem bezpłodna czy tłumaczyć wujkom, ciotkom, że się leczę? No chore. Na szczęście u mnie nie było problemów z zajściem , czego się obawiałam, ale domyślam się co czują takie osoby z problemami w momencie jak padają te durnowate pytania : kiedy?

[Elena_22]

Napisane przez Aninis

Normalnie wypisz, wymaluj mój mąż
i też zawsze mu musiałam przypominać o różnych datach, bo on nigdy nie pamięta ale jak się w tym roku na teściów obraziłam, to stwierdziłam, że koniec z dbaniem o to wszystko i niech sobie tż robi co chce, ja mu przypominać nie będę o urodzinach rodziców. Ostrzegłam tż, żeby sobie jakieś ustawienie w telefonie zrobił albo coś, bo ja mu już nie przypomnę - a on wzruszył tylko ramionami i stwierdził, że jemu nie zależy na tym, żeby o tym pamiętać
On wyznaje zasadę taką, że wyrzuca ze swojej pamięci wszystkie niepotrzebne wg niego informacje.
O moich urodzinach i naszej rocznicy ślubu jeszcze nigdy nie zapomniał
A rodzicom zawsze mówi, że teraz jego najbliższą rodziną jestem ja.
Teściowa jak pierwszy raz to usłyszała, to prawie się popłakała.

Mam tak samo . Ja znowuż bez ludzi żyć nie umiem

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

Napisane przez figa84

a zdjęcia potem się pokaże mamusi i ona oceni czy ma dobrą synową

A może tej kobiecie brakuje Big Brothera?

[kaaasi]

Mamusie pocieszające jest to, że teraz będą pytania i rady z innej półki równie irytujące "urodziłaś już ? " " to kiedy masz termin? " - teściowa mnie pytań średnio raz na 2 tyg chyba aż tak nie jest trudno zapamiętać datę ? i sztandarowe " ile przytyłaś już ? " - siostra Tż chyba chce mnie wyprowadzić z równowagi

[Elena_22]

Napisane przez kaaasi

ja nie wiem dziewczyny, ale ja nigdy nie zadaje pytań do kogoś w stylu" a kiedy ślub? a kiedy zaręczyny? a kiedy planujecie dziecko? no nic z tych drażliwych pytań bo wiem jak mnie to irytuje....o ile teściową czy ciotki no kobiety w starszym wieku mogę zrozumieć w jakimś stopniu o tyle siostry Tż młode dziewczyny są tak nietakowne jakby celowo chciały mi dokopać bo to zapewne moja wina ja ich nigdy nie pytam o prywatne sprawy zawsze jakieś inne tematy są bo uważam, że nie wypada chyba że ktoś sam zacznie temat czy o ślubie czy o dziecku... teraz może będę lekko złośliwa i chyba zacznę pytać wiem okrutna jestem, ale tak mi sie to dało we znaki że choć raz chciałabym żeby ktoś poczuł się jak ja a ile to łez było z powodu tych komentarzy i pytań

Ja też wychodzę z założenia, ze jak ktoś sam czegoś nie mówi, zwłaszcza w kwestiach drażliwych, to nie wypada pytać, ale widocznie nie wszyscy tak sądzą.

Wcale ci się nie dziwię .

[Aninis]

Napisane przez for_you_for_me

kaaasi świetnie Cię rozumiem, bo mnie np bolało jak teściowa w naszej obecności mówiła np do innych, że nie chcemy dzieci. Było to nie prawdą , bo ja bardzo chciałam, ale rozsądek podpowiadał coś innego. Z moją mamą było inaczej bo nie było dopytywania się, ale dopiero jak zaszła to okazało się, że ona chyba myślała, że mamy jakieś problemy bo wypaliła, że u jej znajomej też długo nie było dzieci bo mieli problemy i też jej się udało. Z kolei znajomi , którzy mieli dziecko 5 lat po ślubie ( właśnie z powodu problemów z poczęciem ) jak przyjechaliśmy do nich to też z politowaniem mówili: " że nam też się uda" mimo , że nic nie mówiliśmy o żadnych problemach z płodnością. Do niektórych po prostu nie dociera, że można świadomie odłożyć decyzję o rodzicielstwie, tylko jak nie ma dziecka rok , dwa lata po ślubie to na pewno coś jest nie tak , i nie pomogą tłumaczenia bo oni wiedzą swoje...

Moja teściowa nigdy wprost ze mną nie porozmawiała o tym, dlaczego dzieci jeszcze nie mamy. To, że obrabiała mi od lat duuupę dowiedziałam się w kwietniu tego roku (żeby było śmieszniej pod koniec czerwca okazało się, że jestem w ciąży).
Ale pamiętam przez te lata jej gadki na temat byłych dziewczyn mojego męża, że 1 ma już 3kę dzieci, a 2 ma już śliczną córeczkę... i tak teraz jak o tym myślę, to wiem, że te wspominki miały mnie wnerwić. Tylko dotarło to do mnie dopiero w tym roku hahaha
Ja nigdy nie byłam zazdrosna o byłe mojego tż - bo przecież wtedy go nie znałam. A poza tym jak go poznałam to miał 27 lat, więc dziwne by było raczej to, gdybym była jego 1szą dziewczyną.
A jedna z jego byłych dziewczyn, z którą był 6 lat mieszka w bloku na przeciw bloku teściów i jak mieszkałam u teściów, to często na nią wpadałam na parkingu pod blokiem i zawsze jak szłam razem z mężem a on mówił jej cześć, to się uśmiechałam i też jej kiwałam głową... bo niby o co miałam być zazdrosna... no bez sensu.

[Lucy31]

Napisane przez for_you_for_me

.
Lucy dokładnie. Mnie też dobijały te ciągłe pytania kiedy. Raz nawet pamiętam, że przyjechałam zdołowana ze spotkania rodzinnego bo moja ciotka też na forum publicznie próbowała wyciągnąć informację kiedy u nas będzie maleństwo ( co śmieszniejsze sama jest bezdzietna ). I właśnie wtedy pomyślałam sobie o tym a co by było gdybym nie mogła mieć dzieci albo właśnie przechodziła leczenie? czy wtedy wszystkim wykrzyczeć w twarz, że nie będzie dzieci bo jestem bezpłodna czy tłumaczyć wujkom, ciotkom, że się leczę? No chore. Na szczęście u mnie nie było problemów z zajściem , czego się obawiałam, ale domyślam się co czują takie osoby z problemami w momencie jak padają te durnowate pytania : kiedy?

Dokładnie, tak jak mówisz.
A ja raz w przypływie złości i już takiej desperacji odpaliłam przy Wigilii, przy opłatku, tak żeby każdy słyszał: Dzieci nie będzie, jesteśmy bezpłodni. Ale kupimy sobie psa i kota.
To potem jak zaszłam to tez dorobili sobie teorię: oho poszła na in vitro Jakby nie odpowiedzieć, to zawsze będą mieć swoje teorie

[kaaasi]

Napisane przez Lucy31

Dokładnie, tak jak mówisz.
A ja raz w przypływie złości i już takiej desperacji odpaliłam przy Wigilii, przy opłatku, tak żeby każdy słyszał: Dzieci nie będzie, jesteśmy bezpłodni. Ale kupimy sobie psa i kota.
To potem jak zaszłam to tez dorobili sobie teorię: oho poszła na in vitro Jakby nie odpowiedzieć, to zawsze będą mieć swoje teorie

u mnie są takie podejrzenia podobno czuję ten wzrok teściowej i jej spojrzenie mówiące, że pewnie Tz dlatego zagranicą zarabia bo musieliśmy mieć na to kasę bardzo dobrze powiedziałaś brawooooooo

[Lucy31]

Napisane przez kaaasi

Mamusie pocieszające jest to, że teraz będą pytania i rady z innej półki równie irytujące "urodziłaś już ? " " to kiedy masz termin? " - teściowa mnie pytań średnio raz na 2 tyg chyba aż tak nie jest trudno zapamiętać datę ? i sztandarowe " ile przytyłaś już ? " - siostra Tż chyba chce mnie wyprowadzić z równowagi

taaaa..a w przypadku pierwszego, to zaraz będą pytać: to kiedy drugie i tak wiecznie coś
Z tym pytaniem o przytycie, kurde co jest. moja szwagierka tez tak dogaduje. A ile już na plusie? Oj brzuch Ci rośnie! No szok, kurna że w ciąży brzuch rośnie, faktycznie dziwy

[Elena_22]

Napisane przez kaaasi

Mamusie pocieszające jest to, że teraz będą pytania i rady z innej półki równie irytujące "urodziłaś już ? " " to kiedy masz termin? " - teściowa mnie pytań średnio raz na 2 tyg chyba aż tak nie jest trudno zapamiętać datę ? i sztandarowe " ile przytyłaś już ? " - siostra Tż chyba chce mnie wyprowadzić z równowagi

A jeszcze bardziej wkurzające będą "dobre" rady po porodzie odnośnie wychowywania dzieci .
Wczoraj moja szwagierka tylko zauważyła, że brzuchol już taki duży, nie widziałyśmy się od sierpnia, więc różnica jest . Dała mi nie zaczynane opakowanie kremu Maltan i wkładki laktacyjne, jej się nie przydały, poza tym torbę ubranek do przebrania sobie( a ona używa ubranek po mojej córce i tak się wymieniamy) .
Miło mi, że chętnie korzysta z rzeczy po naszej córce, z łóżeczka i wanienki, wczoraj widziałam, że spacerówkę rozłożyła.Widać, że nie zadziera nosa, tylko jest zadowolona, że się dzielimy wszystkim .

[Aninis]

Napisane przez Lucy31

Dokładnie, tak jak mówisz.
A ja raz w przypływie złości i już takiej desperacji odpaliłam przy Wigilii, przy opłatku, tak żeby każdy słyszał: Dzieci nie będzie, jesteśmy bezpłodni. Ale kupimy sobie psa i kota.
To potem jak zaszłam to tez dorobili sobie teorię: oho poszła na in vitro Jakby nie odpowiedzieć, to zawsze będą mieć swoje teorie

Wiecie co, będę wredna, ale napiszę Wam, że cieszy mnie to, że nie tylko mnie dziwni ludzie otaczają

A propos zwierzaków... właśnie mi uświadomiłaś, dlaczego od kilku lat mam 2 koty, a nie dziecko hahahaha

[Elena_22]

Napisane przez Aninis

Moja teściowa nigdy wprost ze mną nie porozmawiała o tym, dlaczego dzieci jeszcze nie mamy. To, że obrabiała mi od lat duuupę dowiedziałam się w kwietniu tego roku (żeby było śmieszniej pod koniec czerwca okazało się, że jestem w ciąży).
Ale pamiętam przez te lata jej gadki na temat byłych dziewczyn mojego męża, że 1 ma już 3kę dzieci, a 2 ma już śliczną córeczkę... i tak teraz jak o tym myślę, to wiem, że te wspominki miały mnie wnerwić. Tylko dotarło to do mnie dopiero w tym roku hahaha
Ja nigdy nie byłam zazdrosna o byłe mojego tż - bo przecież wtedy go nie znałam. A poza tym jak go poznałam to miał 27 lat, więc dziwne by było raczej to, gdybym była jego 1szą dziewczyną.
A jedna z jego byłych dziewczyn, z którą był 6 lat mieszka w bloku na przeciw bloku teściów i jak mieszkałam u teściów, to często na nią wpadałam na parkingu pod blokiem i zawsze jak szłam razem z mężem a on mówił jej cześć, to się uśmiechałam i też jej kiwałam głową... bo niby o co miałam być zazdrosna... no bez sensu.

Mnie tam nigdy nie interesowało życie męża przede mną, nawet nie wiem, ile dziewczyn miał itd. Jakieś tam zdjęcia gdzieś leżą, ale nie wiem, kto na nich jest . Dziwne co?

[Lucy31]

Napisane przez Elena_22

A jeszcze bardziej wkurzające będą "dobre" rady po porodzie odnośnie wychowywania dzieci .
Wczoraj moja szwagierka tylko zauważyła, że brzuchol już taki duży, nie widziałyśmy się od sierpnia, więc różnica jest . Dała mi nie zaczynane opakowanie kremu Maltan i wkładki laktacyjne, jej się nie przydały, poza tym torbę ubranek do przebrania sobie( a ona używa ubranek po mojej córce i tak się wymieniamy) .
Miło mi, że chętnie korzysta z rzeczy po naszej córce, z łóżeczka i wanienki, wczoraj widziałam, że spacerówkę rozłożyła.Widać, że nie zadziera nosa, tylko jest zadowolona, że się dzielimy wszystkim .

Fajnie tak, zazdraszczam U mnie brat 13 lat po ślubie i bez dzieci..nie mam z kim wymianek robić, bu. Pewnie dlatego szwagierka mi o brzuchu dogaduje.

[Elena_22]

Napisane przez Lucy31

Dokładnie, tak jak mówisz.
A ja raz w przypływie złości i już takiej desperacji odpaliłam przy Wigilii, przy opłatku, tak żeby każdy słyszał: Dzieci nie będzie, jesteśmy bezpłodni. Ale kupimy sobie psa i kota.
To potem jak zaszłam to tez dorobili sobie teorię: oho poszła na in vitro Jakby nie odpowiedzieć, to zawsze będą mieć swoje teorie

Ludzie zawsze muszą mieć o czymś gadać

[kaaasi]

Napisane przez Aninis

Wiecie co, będę wredna, ale napiszę Wam, że cieszy mnie to, że nie tylko mnie dziwni ludzie otaczają

A propos zwierzaków... właśnie mi uświadomiłaś, dlaczego od kilku lat mam 2 koty, a nie dziecko hahahaha

zapewniam, że wszędzie jest dobrze

[Lucy31]

Napisane przez Aninis

Wiecie co, będę wredna, ale napiszę Wam, że cieszy mnie to, że nie tylko mnie dziwni ludzie otaczają

A propos zwierzaków... właśnie mi uświadomiłaś, dlaczego od kilku lat mam 2 koty, a nie dziecko hahahaha

Haha Kot jest jak dziecko, ja swojego wzięlam 5 lat temu i to mój synek i już Planowałam drugiego, żeby ta pustkę w domu wypełnić, no ale pojawiły się dwie kreski..więc odpuściłam ten temat.
No to za koty

[Elena_22]

Napisane przez Lucy31

Fajnie tak, zazdraszczam U mnie brat 13 lat po ślubie i bez dzieci..nie mam z kim wymianek robić, bu. Pewnie dlatego szwagierka mi o brzuchu dogaduje.

Szwagierka urodziła w maju tego roku, wszystko jest na świeżo, moja siostra też ma mnóstwo rzeczy dla mnie do oddania, dlatego na razie za niczym konkretnym się nie rozglądam, muszę wiedzieć, co będę miała.
Szwagierka powiedziała, ze dobrze robię, że juz teraz chcę się rozeznać w tym, co mam, bo ona to robiła na mc przed porodem i ciężko było.