Odwyk w 2016 r.

[scorpionetka]

Napisane przez szozda

Ja też wykreśliłam z listy chciejstw do grudnia 2 pozycje... Takie w ciemno, dwa Alexandre J,
To ważne że można pochwalić się niekupieniem czegoś i że to jest też troszkę przyjemne...

To jest całkiem przyjemne Zaczynam czuć się wolna, bo tak samo jak kupić, to mogę również nie kupić A przyjemność mam z satysfakcji, że nie muszę nic robić i też jest ok

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez SensualSeduction

Też tak miałam. Flakony, których nie używam trzymałam w szafie i udawałam, że znikną. Teraz wiem, że kilka flaszek było kupionych na siłę i z nudów, zamierzam się ich pozbyć

No też trzymam w szafie, ale u mnie to są zapasy "na zawsze" tych zapachów, których już mogę nie spotkać w perfumeriach. Generalnie nie mam zakupów w ciemno (poza niektórymi odlewkami z rozbiórek), wszystko mi się podoba i wszystko jest mi potrzebne, tylko naraz przecież nie da się używać wszystkiego

[LeejdiNaati]

Ja tez musze sie pozbyc kilku flaszek ze swojej kolekcji i wtedy spokojnie kupic te ktore od dawna mi sie podobaja - nawet te drozsze

[Iryska75]

Gratuluję wszystkich nie-zakupów : )
Ja się wzięłam za próbki, dziś i jutro testuję, kilka rozdam, resztę wrzucam do paczek przygotowanych do wysyłki. Nie mam ich aż tak dużo, ale będzie luźniej w szafce

[spodkoldry]

Napisane przez SensualSeduction

Też tak miałam. Flakony, których nie używam trzymałam w szafie i udawałam, że znikną. Teraz wiem, że kilka flaszek było kupionych na siłę i z nudów, zamierzam się ich pozbyć

o to to! słowo klucz!

[Redhaired Witch]

Napisane przez SensualSeduction

Teraz wiem, że kilka flaszek było kupionych na siłę i z nudów, zamierzam się ich pozbyć

Też tak mam! Może nie zaraz flakony ale z nudów wymyślam czego mi potrzeba - a to rozświeeetlaaacz, a to jakaś odleeewka pachnąca np. koniakiem... Nic z tego nie wynika a kasa leci.

Założyłam Plik Wstydu, w grudniu dałam krechę (czyli zero zakupów dla siebie), zobaczymy czy wytrzymam

[VI4]

Napisane przez scorpionetka

Ja jeszcze do tego nie dojrzałam. O ile jestem w stanie czegoś nie kupić, to już absolutnie nie jestem w stanie niczego sprzedać, ani wymieniać się nie chcę. To co moje, to jest moje, jestem sentymentalnie związana ze swoimi flaszkami Mogę zrobić odlewkę, sampla, ale flakonu nie wydam, nawet w dobre ręce Uff, jeszcze daleka droga przede mną

ja sentymentów nie mam - jak coś przestaje zachwycać, to puszczam w świat bez żalu - po co mi zapach, który noszę niejako na siłę, żeby tylko używać, a tak naprawdę już nie jest mój najmojszy...

Napisane przez SensualSeduction

Też tak miałam. Flakony, których nie używam trzymałam w szafie i udawałam, że znikną. Teraz wiem, że kilka flaszek było kupionych na siłę i z nudów, zamierzam się ich pozbyć

no ja tak samo, jak akurat nie miałam jakiegoś konkretnego chciejstwa, to sobie wymyślałam, co ewentualnie mogłabym mieć - kompletnie bez sensu, bo mam i tak tyle perfum, że nie mam kiedy pachnieć tymi "mogłabym mieć". Wolę mniej, ale konkretniej - co i tak oznacza blisko 50 flakonów

[Iryska75]

Z nudów chyba nie zdarzyło mi się kupić perfum(ciastka czy czekoladę to często) . Za to pozytywna opinia kilku wizażanek była częstym impulsem do zakupu (wszyscy kupują to ja też muszę) , czasem starczyło jedno 'bierz' napisane przez lubianą przeze mnie wizażankę.

[spodkoldry]

ja w nagrodę ze bycie twardą kupiłam koszulę i bluzkę, ale z wyprzedaży i takie, na które od dawna się czaiłam, więc in plus

[LeejdiNaati]

Napisane przez spodkoldry

ja w nagrodę ze bycie twardą kupiłam koszulę i bluzkę, ale z wyprzedaży i takie, na które od dawna się czaiłam, więc in plus

Ale zawsze to coś innego niż perfumy Ja uwielbiam kupować perfumy/kosmetyki, bo ... ich nie trzeba mierzyć A jak idę na "ciuchowe" zakupy to mnie skręca, że nie ma kompletnie nic co na mnie pasuje 99% ciuchów jest na wysokie, szczupłe jak patyki dziewczyny A ja mam tylko 160cm wzrostu i automatycznie mało co na mnie pasuje

[scorpionetka]

Napisane przez LeejdiNaati

Ale zawsze to coś innego niż perfumy Ja uwielbiam kupować perfumy/kosmetyki, bo ... ich nie trzeba mierzyć A jak idę na "ciuchowe" zakupy to mnie skręca, że nie ma kompletnie nic co na mnie pasuje 99% ciuchów jest na wysokie, szczupłe jak patyki dziewczyny A ja mam tylko 160cm wzrostu i automatycznie mało co na mnie pasuje

A ja tam jestem zadowolona, że nie więcej. Lubię wysokie obcasy i przy tym wzroście praktycznie niezależnie od tego, jak wysokie założę szpile, czy platformy, większość facetów na ulicy nadal jest ode mnie wyższych
A w kwestii dopasowania ciuchów, no cóż.... przez lata wypracowałam sobie dobre relacje z maszyną do szycia (no i mam znajomą krawcową, jak przypadek jest szczególnie wymagający).

[naanakov]

Podczytuję od kiedy wątek powstał, nawet zasubskrybowałam.
Na chwilę obecną marzy mi się tak bardzo - bardzo wyłącznie Botrytis. Reszta może poczekać, bo...patrzę na swoją kolekcję i czuję nasycenie.
I dziś sprzedałam dwa flakony - jedyne w kolekcji, które mnie uwierały i za tę kwotę nie kupię żadnych perfum, choć mogłabym. Ale nie chcę.
Przysięgam uroczyście, że ograniczam kupowanie perfum i zamykam wymiany - chyba, że coś mnie znudzi, ale podejrzewam, że to już nie nastąpi. W kolekcji mam już same ukochane cuda i mogłabym na chwilę obecną tylko powolutku chomikować(no, po zdobyciu Botry, bo to jednak zapach, który muszę mieć ).
Na czas nieokreślony przerzucam się na świece zapachowe, ale też na spokojnie, bez napięcia i obłędu w oczach. Ot tak, żeby nie zwariować, żeby dalej było pachnąco. i nie wyznaczam sobie konkretnego terminu, Po prostu jest teraz ten czas, kiedy mogę się w końcu nacieszyć tym co mam.
I powiem Wam, że jest mi z tym cudownie.

[spodkoldry]

Napisane przez naanakov

Podczytuję od kiedy wątek powstał, nawet zasubskrybowałam.
Na chwilę obecną marzy mi się tak bardzo - bardzo wyłącznie Botrytis. Reszta może poczekać, bo...patrzę na swoją kolekcję i czuję nasycenie.
I dziś sprzedałam dwa flakony - jedyne w kolekcji, które mnie uwierały i za tę kwotę nie kupię żadnych perfum, choć mogłabym. Ale nie chcę.
Przysięgam uroczyście, że ograniczam kupowanie perfum i zamykam wymiany - chyba, że coś mnie znudzi, ale podejrzewam, że to już nie nastąpi. W kolekcji mam już same ukochane cuda i mogłabym na chwilę obecną tylko powolutku chomikować(no, po zdobyciu Botry, bo to jednak zapach, który muszę mieć ).
Na czas nieokreślony przerzucam się na świece zapachowe, ale też na spokojnie, bez napięcia i obłędu w oczach. Ot tak, żeby nie zwariować, żeby dalej było pachnąco. i nie wyznaczam sobie konkretnego terminu, Po prostu jest teraz ten czas, kiedy mogę się w końcu nacieszyć tym co mam.
I powiem Wam, że jest mi z tym cudownie.

no biorąc pod uwagę jakie cuda masz w tych zbiorach i ile zapasów tych cudów, to wcale się nie dziwię że jesteś spełniona ale trzymam kciuki, żeby ten stan się utrzymał!

[triflee]

Cześć, można dołączyć? Nie zakładam sobie ram czasowych, ale mam postanowienie: kupić nową flaszkę dopiero wtedy, kiedy skończę którąś z obecnych i choć część odlewek. Z jednym wyjątkiem - na pewno kupię L de Lolita, jak znajdę gdzieś w dobrej cenie Ale poza tym nic. A Wam będę mocno kibicować

[naanakov]

Napisane przez spodkoldry

no biorąc pod uwagę jakie cuda masz w tych zbiorach i ile zapasów tych cudów, to wcale się nie dziwię że jesteś spełniona ale trzymam kciuki, żeby ten stan się utrzymał!

Dziękuję.
I oczywiście - kciuki trzymam też mocno za Was wszystkie. Będę czasem wpadać, żeby kibicować.

[szozda]

Napisane przez LeejdiNaati

Ale zawsze to coś innego niż perfumy Ja uwielbiam kupować perfumy/kosmetyki, bo ... ich nie trzeba mierzyć A jak idę na "ciuchowe" zakupy to mnie skręca, że nie ma kompletnie nic co na mnie pasuje 99% ciuchów jest na wysokie, szczupłe jak patyki dziewczyny A ja mam tylko 160cm wzrostu i automatycznie mało co na mnie pasuje

Ja też mam tyle wzrostu, może założymy wątek o pachnących hobbitach...

A tak na poważnie to dziękujemy za wsparcie i kciuki. Nowe uczestniczki są mile widziane, a założenia odwyku że kupię flachę jak skończę bardzo sensowne.

Też nie chcę wymian bo mam to co lubię, no i boję się nowych zapachowych miłości na odwyku...

[LeejdiNaati]

Napisane przez scorpionetka

A ja tam jestem zadowolona, że nie więcej. Lubię wysokie obcasy i przy tym wzroście praktycznie niezależnie od tego, jak wysokie założę szpile, czy platformy, większość facetów na ulicy nadal jest ode mnie wyższych
A w kwestii dopasowania ciuchów, no cóż.... przez lata wypracowałam sobie dobre relacje z maszyną do szycia (no i mam znajomą krawcową, jak przypadek jest szczególnie wymagający).

Moja mama była krawcową i zawsze jej wszystko podbierałam i się uczyłam, ale trochę mi to wszystko zanikło a co do obcasów to TŻ ma kilka cm więcej ode mnie więc też z tym nie poszaleję

Napisane przez naanakov

Podczytuję od kiedy wątek powstał, nawet zasubskrybowałam.
Na chwilę obecną marzy mi się tak bardzo - bardzo wyłącznie Botrytis. Reszta może poczekać, bo...patrzę na swoją kolekcję i czuję nasycenie.
I dziś sprzedałam dwa flakony - jedyne w kolekcji, które mnie uwierały i za tę kwotę nie kupię żadnych perfum, choć mogłabym. Ale nie chcę.
Przysięgam uroczyście, że ograniczam kupowanie perfum i zamykam wymiany - chyba, że coś mnie znudzi, ale podejrzewam, że to już nie nastąpi. W kolekcji mam już same ukochane cuda i mogłabym na chwilę obecną tylko powolutku chomikować(no, po zdobyciu Botry, bo to jednak zapach, który muszę mieć ).
Na czas nieokreślony przerzucam się na świece zapachowe, ale też na spokojnie, bez napięcia i obłędu w oczach. Ot tak, żeby nie zwariować, żeby dalej było pachnąco. i nie wyznaczam sobie konkretnego terminu, Po prostu jest teraz ten czas, kiedy mogę się w końcu nacieszyć tym co mam.
I powiem Wam, że jest mi z tym cudownie.

Botrytis jest piękny uwielbiam się nim osładzać i flaszka to był mój bardzo dobry wybór choć już mało co mi zostało. Ja chcę zejść do max 5 flaszek takich naj najładniejszych ale czy się da? muszę się wziąć za wystawianie takich mniej chcianych na allegro i przestać kupować pod wpływami Wizażanek, które mają podobny gust do mojego

Napisane przez triflee

Cześć, można dołączyć? Nie zakładam sobie ram czasowych, ale mam postanowienie: kupić nową flaszkę dopiero wtedy, kiedy skończę którąś z obecnych i choć część odlewek. Z jednym wyjątkiem - na pewno kupię L de Lolita, jak znajdę gdzieś w dobrej cenie Ale poza tym nic. A Wam będę mocno kibicować

A ile flaszek liczy Twoja kolekcja jeśli mogę spytać? Lolki szukałam w SP u siebie ale nie widziałam. Dać znać jak jednak znajdę?

Napisane przez szozda

Ja też mam tyle wzrostu, może założymy wątek o pachnących hobbitach...

A tak na poważnie to dziękujemy za wsparcie i kciuki. Nowe uczestniczki są mile widziane, a założenia odwyku że kupię flachę jak skończę bardzo sensowne.

Też nie chcę wymian bo mam to co lubię, no i boję się nowych zapachowych miłości na odwyku...

Wymiany są fajne ale tylko na coś co naprawdę chce się mieć, bo nie ma sensu wymieniać jednego niechcianego zapachu na drugi a co do hobbitów to jestem za przecież małe jest takie piękne

[triflee]

Napisane przez LeejdiNaati

A ile flaszek liczy Twoja kolekcja jeśli mogę spytać? Lolki szukałam w SP u siebie ale nie widziałam. Dać znać jak jednak znajdę?

Jak znajdziesz, to koniecznie daj znać A kolekcję (co jest w ogóle złym słowem, bo kolekcja powinna mieć jakiś zamysł, a u mnie to raczej przypadkowy zbiór) mam obiektywnie niedużą, bo 12 flakonów, ale zużywam baaardzo powoli, więc kupowanie kolejnych nie ma sensu. Taki mam plan i mam nadzieję, że uda mi się go trzymać i jeszcze jedno postanowienie: nie kupować całych flakonów w ciemno, bo to się często źle kończy.

Aaa, i dołączam do grona hobbitów

[LeejdiNaati]

Napisane przez triflee

Jak znajdziesz, to koniecznie daj znać A kolekcję (co jest w ogóle złym słowem, bo kolekcja powinna mieć jakiś zamysł, a u mnie to raczej przypadkowy zbiór) mam obiektywnie niedużą, bo 12 flakonów, ale zużywam baaardzo powoli, więc kupowanie kolejnych nie ma sensu. Taki mam plan i mam nadzieję, że uda mi się go trzymać i jeszcze jedno postanowienie: nie kupować całych flakonów w ciemno, bo to się często źle kończy.

Aaa, i dołączam do grona hobbitów

U mnie flaszek jest 15 i nawet taka ilosc potrafi mnie przytloczyc mam 2 flakony kupione cale w ciemno, LVEB i Amethyst (ktorego i tak nie uzywam po antykomplemencie kolezanki z pracy) ale szkoda mi sie go pozbyc

Hobbity gora!

[Iryska75]

Napisane przez LeejdiNaati

Hobbity gora!

czytam i zaczynam się automatycznie garbić, chciałabym choć przez jeden dzień mieć 160cm wzrostu

[spodkoldry]

Napisane przez Iryska75

czytam i zaczynam się automatycznie garbić, chciałabym choć przez jeden dzień mieć 160cm wzrostu

a ile masz? ja mam 173 cm i jest mi tak akurat, na szczęście TŻ wysoki


co do flaszek, u mnie na półce 41, w tym niektóre zdublowane... i mam wrażenie, że totalny misz masz, bo i retro się znajdzie, i róża słodka, gęsta, lekka, konfiturowa, ogrodowa, i gourmandy do bólu zębów, i przyprawowce... chciałabym zostawić tylko ukochane różane zapachy i ukochane przyprawowce. ewentualnie 1-2 słodziaki.

[Iryska75]

Napisane przez spodkoldry

a ile masz? ja mam 173 cm i jest mi tak akurat, na szczęście TŻ wysoki

od ostatniego mierzenia w szkole (ok.20 lat temu) żylam sobie ze świadomością, że mam 184 cm. Niedawno dowiedziałam się, że mam jednak sporo więcej, przybiło mnie to strasznie, jakoś nie mogę tego zaakceptować i przyznaję się tylko do 184cm. Pewnie mój wzrost to jedna z przyczyn perfumowego szaleństwa, nie mogę iść na zakupy ciuchowe więc przyjemniej kupić kolejną flaszkę

[VI4]

Napisane przez Iryska75

od ostatniego mierzenia w szkole (ok.20 lat temu) żylam sobie ze świadomością, że mam 184 cm. Niedawno dowiedziałam się, że mam jednak sporo więcej, przybiło mnie to strasznie, jakoś nie mogę tego zaakceptować i przyznaję się tylko do 184cm. Pewnie mój wzrost to jedna z przyczyn perfumowego szaleństwa, nie mogę iść na zakupy ciuchowe więc przyjemniej kupić kolejną flaszkę

ja mam 180 cm i w tej chwili nie chciałabym ani centymetra mniej - acz jako dziecko i nastolatka cierpiałam, bo urosłam szybko (mając 14 lat miałam już swój wzrost), a do tego do 12-go roku życia nie dość, że wysoka, to byłam jeszcze potężna i grubawa. Teraz obcasów nie noszę tylko dlatego, że niewygodne, i mój kręgosłup protestuje. A mąż ma 173 cm - i nigdy nie było to problemem.

Problemy z ciuchami miewam, acz teraz już coraz rzadziej - za to jak byłam nastolatką, to znalezienie długich spodni graniczyło z cudem. Ja tak lubię być wysoka

[scorpionetka]

Napisane przez Iryska75

od ostatniego mierzenia w szkole (ok.20 lat temu) żylam sobie ze świadomością, że mam 184 cm. Niedawno dowiedziałam się, że mam jednak sporo więcej, przybiło mnie to strasznie, jakoś nie mogę tego zaakceptować i przyznaję się tylko do 184cm. Pewnie mój wzrost to jedna z przyczyn perfumowego szaleństwa, nie mogę iść na zakupy ciuchowe więc przyjemniej kupić kolejną flaszkę

Ja przeżyłam znaczną część życia ze świadomością, że mam 168 cm. Nie wiem skąd mi się to wzięło, chyba musiałam się zmierzyć mając szpilki na nogach Ale naprostowałam się, jak wieszałam taką miarkę wzrostu w pokoju dziecka i jak wszystko wymierzyłam i powiesiłam to się popatrzyłam i przeanalizowałam i wyszło, że mam co najwyżej 160 cm i to rano, jak się dobrze wyprostuję

[Iryska75]

Napisane przez VI4

ja mam 180 cm i w tej chwili nie chciałabym ani centymetra mniej - acz jako dziecko i nastolatka cierpiałam, bo urosłam szybko (mając 14 lat miałam już swój wzrost), a do tego do 12-go roku życia nie dość, że wysoka, to byłam jeszcze potężna i grubawa. Teraz obcasów nie noszę tylko dlatego, że niewygodne, i mój kręgosłup protestuje. A mąż ma 173 cm - i nigdy nie było to problemem.

Problemy z ciuchami miewam, acz teraz już coraz rzadziej - za to jak byłam nastolatką, to znalezienie długich spodni graniczyło z cudem. Ja tak lubię być wysoka

Ja już teraz też nie mam problemu ze swoi wzrostem, wisi mi ja ktoś się gapi czy komentuje, ale te cyferki mnie przybily. Spodni w sklepie nie kupię i to mnie do szału czasem doprowadza, dobrze, że istnieją ciuchlandy. Wogóle kupić cokolwiek, co dobrze leży graniczy z cudem, wszystko za krótkie, zaszewki na biust pod pachami. Lepiej kupić flaszkę : )

[Szoszoszo]

Cześć, też chętnie dołączę, jeśli można czytam wątek od początku i codziennie biłam się z myślami, czy to już czas się przyznać, że sprawy wymykają się spod kontroli, czy można jeszcze trochę poudawać?

Przede wszystkim przychodzę trzymać za Was kciuki, a sama chciałabym może nie tyle nic nie kupować, co mocno się ograniczyć.

Napisane przez triflee

Cześć, można dołączyć? Nie zakładam sobie ram czasowych, ale mam postanowienie: kupić nową flaszkę dopiero wtedy, kiedy skończę którąś z obecnych i choć część odlewek.

Pjona, chciałabym tak samo! Moja kolekcja nie jest ogromna, ale wystarczająca, żebym przez parę lat miała czym pachnieć, a tysiącpińcet odlewek straszy z każdego kąta w domu rozbiórek żadnych nie robię, do flakonów jestem przywiązana, więc i wymianek nie będzie, ale nie mam czasu, żeby tym wszystkim pachnieć.
Wspólnorozbiórkowy wątek to dla mnie zło i źródło wszelkich pokus

Chciałabym kupować max. 1 odlewkę w miesiącu, a nową flaszkę kupić dopiero wtedy, gdy wykończę jeden z flakonów (ale najchętniej to jeszcze później później) i domęczę kilka odlewek.

Napisane przez szozda

Ja też mam tyle wzrostu, może założymy wątek o pachnących hobbitach...

Ja mam 163, myślę, że do tego wątku też bym pasowała

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Napisane przez scorpionetka

Ja przeżyłam znaczną część życia ze świadomością, że mam 168 cm. Nie wiem skąd mi się to wzięło, chyba musiałam się zmierzyć mając szpilki na nogach Ale naprostowałam się, jak wieszałam taką miarkę wzrostu w pokoju dziecka i jak wszystko wymierzyłam i powiesiłam to się popatrzyłam i przeanalizowałam i wyszło, że mam co najwyżej 160 cm i to rano, jak się dobrze wyprostuję

też długo żyłam w mylnej świadomości, że jestem przynajmniej 5 cm wyższa

[Redhaired Witch]

Przejrzałam swoje flaszki i wszystko nadal kochane. Tylko muszę sprzedać trochę mililitrów np. Turmalina bo w życiu sama tego nie zużyję (przy moim tempie).

[triflee]

Napisane przez Szoszoszo

Cześć, też chętnie dołączę, jeśli można czytam wątek od początku i codziennie biłam się z myślami, czy to już czas się przyznać, że sprawy wymykają się spod kontroli, czy można jeszcze trochę poudawać?

Przede wszystkim przychodzę trzymać za Was kciuki, a sama chciałabym może nie tyle nic nie kupować, co mocno się ograniczyć.


Pjona, chciałabym tak samo! Moja kolekcja nie jest ogromna, ale wystarczająca, żebym przez parę lat miała czym pachnieć, a tysiącpińcet odlewek straszy z każdego kąta w domu rozbiórek żadnych nie robię, do flakonów jestem przywiązana, więc i wymianek nie będzie, ale nie mam czasu, żeby tym wszystkim pachnieć.
Wspólnorozbiórkowy wątek to dla mnie złoâ�Ś

Chciałabym kupować max. 1 odlewkę w miesiącu, a nową flaszkę kupić dopiero wtedy, gdy wykończę jeden z flakonów (ale najchętniej to jeszcze później później) i domęczę kilka odlewek.

Cześć Szoszka, dawno Cię nie widziałam i przybij piątkę, będziemy się wspierać, powinno się udać

[spodkoldry]

Napisane przez Iryska75

od ostatniego mierzenia w szkole (ok.20 lat temu) żylam sobie ze świadomością, że mam 184 cm. Niedawno dowiedziałam się, że mam jednak sporo więcej, przybiło mnie to strasznie, jakoś nie mogę tego zaakceptować i przyznaję się tylko do 184cm. Pewnie mój wzrost to jedna z przyczyn perfumowego szaleństwa, nie mogę iść na zakupy ciuchowe więc przyjemniej kupić kolejną flaszkę

to ja jestem średniak przy Tobie! podejrzewam, że Ty i VI4 musicie mieć za to piękne, długie nogi i cudowną możliwość noszenia wszystkiego do płaskich butów!

[Szoszoszo]

Napisane przez triflee

Cześć Szoszka, dawno Cię nie widziałam i przybij piątkę, będziemy się wspierać, powinno się udać

Czeeść, no właśnie, kopę lat damy radę!

[VI4]

Napisane przez spodkoldry

to ja jestem średniak przy Tobie! podejrzewam, że Ty i VI4 musicie mieć za to piękne, długie nogi i cudowną możliwość noszenia wszystkiego do płaskich butów!

no tylko problem w tym, że te płaskie buty do wielu ciuchów nie wyglądają dobrze - w końcu obcasy to nie tylko kwestia dodania wzrostu, ale "robią" cały wygląd...inaczej wygląda cała sylwetka na obcasie. Ja się często wkurzam tym, że piękne buty są na bardzo wysokim obcasie, a na płaskim - coś pomiędzy obuwiem ortopedycznym a butem dla zakonnicy. A przecież można ten piękny but zrobić na obcasie 4, zamiast 10cm...

A tak ogólnie, to szkoda życia na przejmowanie się rzeczami, na które nie mamy kompletnie wpływu - można pracować nad sylwetką, dbać i cerę, włosy etc, ale wzrostu ni huhu nie dodamy ani nie odejmiemy. Zamiast się przejmować, że ktoś za mały czy za duży, lepiej znaleźć plusy i się z nich cieszyć.