AŻ Żony 2015

[pysia1987]

Napisane przez Vivienne

Widzialam oferte pracy wlasne do fioletowego. Warto czy nie warto?

Ja jestem bardzo zadowolona, pierwszy raz od dawien dawna

A pracowałam najpierw we francuskiej sieciowce odziezowej jako sprzedawca (I to bylo fajne, potem bylo coraz gorzej), potem dostalam awans na pierwszego sprzedawce, zastępcę kierownika i p.o kierownika. Dramat! W sumie pracowalam tam 5lat. Sama prace w sobie kochałam, ale to co się działo w firmie było straszne. Dostalam propozycje bycia kierownikiem w malej sieciowce z dodatkami, na poczatku super. Potem było coraz gorzej, ta praca doprowadzila mnie do depresji, zaburzeń odżywiania się itp :/ bylam prawie 6mscy na L4 szukajac nowej pracy. Dostalam prace jako kierownik w innej francuskiej sieciowce i wytrzymalam 7mscy bo czułam ze jak sie nie zwolnie to znów będzie źle z moim zdrowiem psychicznym. Ale zwalnialam się mając już tą pracę załatwiona zdegradowalam się sama na niższe stanowisko, ale mi tu dobrze fajna praca, ciekawa, super ekipa. Jak jest fajny punkt to można dobrze zarobic a wiem co mowie bo średnia moich wyplat z ostatniego roku jest zbliżona (lub nawet wyzsza) do wypłaty kierowniczej z poprzedniej pracy, więc nie ma nawet o czym gadac :P
Fajny socjal, multisport za grosze, opieka medyczna, bony na święta, umowa o pracę na pełen etat czego chciec wiecej?

[zonamojegomeza]

Wyleniłam się deszcz sprzyjał tylko leżeniu. Aż mi głupio.

[misiaa91]

A my niedawno wróciliśmy z włoskiej restauracji, cudnie było skupić się tylko na sobie

Sent from my HTC Desire 500 using Tapatalk

[existence]

znów wróciłam z jazzu, genialnie byłooo

[gr8ania]

Ja właśnie skończyłam pracować... Nie lubię brać pracy do domu, ale jeszcze bardziej nie lubię zostawać po godzinach...

[kruella_de_mon]

pysia kurcze to co tam sie dzialo?
ja wlasnie jestem ciekawe kiedy mogę się spodziewac ewentualnych odpowiedzi, chyba zazwyczaj czekaja z tydzien -2 na rekrutację?:P

[magda_mjt]

Wlasnie wróciliśmy z kina. Jestem pewna na 95%, ze rano zastaniemy mandat przy aucie . To mieszkanie ma wykupione miejsce na 2-poziomowym parkingu podziemnym (i tylko na podziemnym, na zewnątrz nie mamy pozwolenia ). Rzadko sie zdarza, ze na 1 pietrze nie ma miejsca i trzeba zjechać na dół, ale zeby nie było żywcem miejsca na dole to jeszcze nam sie nie zdarzyło. Zaparkowalismy na zewnątrz, cześciowo na chodniku, na podwójnej ciągłej.... Czekam na żółta przylepna karteczkę na szybie rano, która działa jak płachta na byka .
Swoją droga ładnie sie ukulturalniamy- w ciagu ostatniego tygodnia byliśmy na bondzie (mi sie podobał, choć lekko przydlugawy), jobsie (nie wiem co myślec, długi i jakos tak inaczej to sobie wyobrażałam), dzisiaj na Brooklyn (ładny film ), a w ciagu najbliższego tygodnia chcemy jeszcze iść na burnt, fathers and daughters i na the lady in the van . Borze iglasty, gdybym wczesniej wiedziała, ze najbliżej nam kino to kicha i praktycznie nic tam nie graja, a kawałek dalej grają TYYYYYLE filmow, to już dawno bym tam jeździła, a nie przeglądała repertuar tego pobliskiego...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[pysia1987]

Napisane przez kruella_de_mon

pysia kurcze to co tam sie dzialo?
ja wlasnie jestem ciekawe kiedy mogę się spodziewac ewentualnych odpowiedzi, chyba zazwyczaj czekaja z tydzien -2 na rekrutację?:P

Traktowanie ludzi jak śmieci, dosłownie. Kazali mi zwolnić dziewczynę, która potrzebowała tej prace(matka samotnie wychowująca dzieci), tylko dlatego, ze nie pasowała wizualnie do wizerunku firmy jak ja zwalnialam płakałam razem z nią... W grudniu regionalna oficjalnie mi powiedziala, ze nie ma żadnych L4, ze jest to równoznaczne ze zwolnieniem, i tym samym chodzilam do pracy z 39stopniowa gorączka. Wzywanie mnie do pracy na wolnym dniu, a jeśli się nie zjawiłam to dywanik... Miarka się przebrala kiedy była inwentaryzacja i dwie dziewczyny zachorowały (a miałam naprawde fajne, także wiem, ze na prawde były chore) i siedziałam w pracy...37h bez przerwy, żeby zrobić ta inwenture bo regionalna powiedziala, że ja to nie obchodzi :/ przychodzilam do domu i plakalam, ze zmęczenia, z bezsilności itp. Generalnie traktowanie pracowników po prostu jak śmieci. Jak już byłam na L4 i zauważyłam, ze dzwoni regionalna rzuciłam telefonem o ścianę i rozsypal się w drobny mak. W kolejnej firmie podobny hardcor (choć nie aż taki) w porę się opamietalam i ewakuowalam tutaj i tak już 20miesiecy

[Justuus]

Pysia współczuję.

Pracowałam w dwóch sieciowkach z ubraniami jako sprzedawca. Pierwsza sieć jako sieć była ok ale kierownik pomylony i wyglądało to tak jak u ciebie (no tylko ze z perspektywy sprzedawcy) a w drugiej sieć lubiła wykorzystywanie.

[kruella_de_mon]

Ja jestem juz chyba tak 'przezarta" po tych moich dwóch pracach ze przy zwolnieniu bym pomyslala co o nich myślę, zwlaszcza ze teraz ostatnio okazji nie mialam i siedzi to we mnie.

[krolewna_smieszka]

Wspolczuje Pysiu. Bardzo dobrze zrobilas, ze stamtad odeszlas, szkoda zmarnowanych nerwow i zdrowia. Dobrze, ze teraz jest ok.



A tak poza tym, 5 lat pracy w jednym miejscu, w dodatku tak mlodym wieku, wow. Dla mnie to kosmos. Najdluzej pracowalam w jednym miejscu rok. I w najblizszym czasie sie to raczej nie zmieni. xD

[pysia1987]

Napisane przez krolewna_smieszka

Wspolczuje Pysiu. Bardzo dobrze zrobilas, ze stamtad odeszlas, szkoda zmarnowanych nerwow i zdrowia. Dobrze, ze teraz jest ok.



A tak poza tym, 5 lat pracy w jednym miejscu, w dodatku tak mlodym wieku, wow. Dla mnie to kosmos. Najdluzej pracowalam w jednym miejscu rok. I w najblizszym czasie sie to raczej nie zmieni. xD

Tak, to była moja pierwsza praca zaraz po szkole średniej uwielbiałam tą pracę (do teraz bardzo mi tego brakuje). Akurat specyfika sklepu była taka ze doradzalysmy klientkom, a ja jeszcze dodatkowo zajmowałam się marchandisingiem. Uwielbiałam to. Miałam wiele swoich klientek, których znałam rozmiar, gust itp a one tylko przychodziły, ze idą na imprezę np i potrzebują się szałowo ubrać akurat tak się stało, ze w o mój ostatni dzień pracy był organizowany koktajl dla stałych klientek. Pamiętam jak stałam z kilkunastoma i plakalysmy, one mi mówiły, ze beze mnie ten sklep już nie będzie taki sam itp. Z wieloma utrzymuje kontakt do teraz np na fb. Żyłam tą pracą i kochałam ją. Ale niestety to co się działo w środku w firmie skłoniło mnie do odejścia. Stare dzieje, wiele zawartych przyjaźni, znajomości... Miło czasem powspominać mimo, ze zwolniłam się stamtąd prawie 3,5 roku temu

[sQuaara]

to ja gdyby nie "w srodku" bym kochala swoja prace!
ehs.. no coz.. ostatnio z Madzią ustaliłam, że idealnej pacy nie ma.

milego dnia!

[MagicGirls]

Dobry!
Pysia masakra !Mnie zawsze zastanawia jakim trzeba być Geniuszem Zła by wpedzic ludzi w stan "Firma jest na pierwszym miejscu" .Jak słucham opowieści ludzi którzy pracują po 16 h na dobę, mimo że za nadgodziny im nikt nie płaci, jak nie mogą pójść na zwolnienie bo nie daj Boziu przez te 3 dni firma splajtuje, legnie w gruzach, jak są na każdy telefon i mogą dostawać bure po godzinach pracy i jak bronią swojej firmy i złego słowa nie dadzą powiedziec to jestem przerażona ,ze człowiek czlowiekowi taki syf z mózgu potrafi zrobić.

[aneta_91]

Dzień dobry!

[lipstick89]

cześć cześć!

Pysia podziwiam Cię, że tyle wytrzymałaś. ja pracowałam 9 miesięcy w takiej atmosferze i miałam dość.

Jadę dzisiaj do Lublina. ostatnia część szkolenia - pierwsza pomoc. jadę busem. ostatnio jak jechałam na 16:00 samochodem to myślałam, że się przekręcę. taakie korki.

[zonamojegomeza]

Dzień dobry
Ja telefonów z pracy po pracy Nie odbieram. Nie nosze pracy do domu (już), nie zawracam ludziom głowy w wolne dni i oczekuję tego samego. Jak się z kimś umowie, to ok. Ale nie jestem 24h na dobę do dyspozycji. Mam swoje życie.
Pewna pani często o tym zapomina, że o 19 w niedzielę to jest mój wolny czas.
Trochę mi zajęło nim się tego nauczyłam.

[MagicGirls]

Napisane przez zonamojegomeza

Dzień dobry
Ja telefonów z pracy po pracy Nie odbieram. Nie nosze pracy do domu (już), nie zawracam ludziom głowy w wolne dni i oczekuję tego samego. Jak się z kimś umowie, to ok. Ale nie jestem 24h na dobę do dyspozycji. Mam swoje życie.
Pewna pani często o tym zapomina, że o 19 w niedzielę to jest mój wolny czas.
Trochę mi zajęło nim się tego nauczyłam.

Ja tego teraz też bardzo pilnuje !Staram się niczego nie zostawiać co mogło by być niewiadomą dla kogoś.
Swego czasu Tz potrafił mieć telefon z mojej pracy bo ja nie odbierałam,a później w pracy był jeszcze foch.Powiedziałam dosadnie co myślę o takich telefonach i teraz już nie dzwonią.

[asia1905]

A ja w prac, z której zrezygnowałam odbierałam telefony czasami po lub przed pracą. Później już rzadziej, ale zdarzało się. W ogóle to po pracy często myślałam co mam jutro zrobić, za bardzo angażowałam się w to emocjonalnie, aż powiedziałam dość.

Ogólnie to bardzo stresuję się jutrem. Myślę o tym cały czas, staram się jeszcze czegoś nauczyć, ale nie jest już tak łatwo, bo jest stres...

[dotuniek]

Chyba będę miała wreszcie czas, żeby wrócić do Was pełną gębą, bo od dziś jestem na l4
co do pracy, powiem Wam że ja jestem taki ludź o jakim piszecie, że chory do pracy, że telefony po godzinach - ale chyba to tak też przez specyfikę mojej pracy

[zonamojegomeza]

Napisane przez asia1905

W ogóle to po pracy często myślałam co mam jutro zrobić, za bardzo angażowałam się w to emocjonalnie, aż powiedziałam dość.

Ja też. Ale trzeba postawić granicę.
Jak jest mus i termin goni to jasne, że zabiorę cos do domu. Ale taki mus to mam raz na 3 miesiące, i to nie zawsze. Na początku potrafiłam zaraz po wejściu do domu wrócić do pracy bo trzeba. Nie trzeba było. Ja nie miałam wolnego, nikt tego nie docenił a inni mieli z czego korzystać, bo wiadomo ze będzie zrobione.

[Vivienne]

Napisane przez krolewna_smieszka

A tak poza tym, 5 lat pracy w jednym miejscu, w dodatku tak mlodym wieku, wow. Dla mnie to kosmos. Najdluzej pracowalam w jednym miejscu rok. I w najblizszym czasie sie to raczej nie zmieni. xD

Dlatego ja rzucam prace ale prawda jest też taka, ze rok w jednej firmie często nawet nie umożliwia awansu, więc tak skakać z firmy na firmę też średnio wg mnie.

[sQuaara]

Napisane przez MagicGirls

Dobry!
Pysia masakra !Mnie zawsze zastanawia jakim trzeba być Geniuszem Zła by wpedzic ludzi w stan "Firma jest na pierwszym miejscu" .Jak słucham opowieści ludzi którzy pracują po 16 h na dobę, mimo że za nadgodziny im nikt nie płaci, jak nie mogą pójść na zwolnienie bo nie daj Boziu przez te 3 dni firma splajtuje, legnie w gruzach, jak są na każdy telefon i mogą dostawać bure po godzinach pracy i jak bronią swojej firmy i złego słowa nie dadzą powiedziec to jestem przerażona ,ze człowiek czlowiekowi taki syf z mózgu potrafi zrobić.

to bede ja. albo to albo moge sie zwolnic. ale nie uwazam ze to dobre, po prostu jest to koszt mojego rozwoju, specyfika działalnosci branży itp itd. a na zwolnienie nie moge isc bo jak ja pojde to komus sie oberwie rykoszetem czytaj bedzie musiał zrobić i swoje i moje, a jak swojego ma na 16h to mu doby zabraknie...

Napisane przez zonamojegomeza

Dzień dobry
Ja telefonów z pracy po pracy Nie odbieram. Nie nosze pracy do domu (już), nie zawracam ludziom głowy w wolne dni i oczekuję tego samego. Jak się z kimś umowie, to ok. Ale nie jestem 24h na dobę do dyspozycji. Mam swoje życie.
Pewna pani często o tym zapomina, że o 19 w niedzielę to jest mój wolny czas.
Trochę mi zajęło nim się tego nauczyłam.

ja odbieram telefonu. jest w ciagu roku taki okres ze jestem w stanie o 23 zadzwonic do kogos... zreszta u nas są osoby ktore pracują w trybach:
- praca, dom, szybki obiad i serial, praca do 23-24 (to ja)
- praca, dom, zabawa z dziecmi, spacery, obiady, dzieci spac o 19 i praca do 2-3
- praca, dom, zabawa z dziecmi, dzieci spac i Ty też spac o 19-20, budzą sie o 23 i pracuja do 4-5

wiec wiem do kogo dzwonic o 23 a kto spi i mam pisac maila zeby jak sie obudz ito opisał i miałabym odpowiedz na 7 rano next day
problem sie pojawia jak dostaje maila o 2 w nocy w ktorym jest "do zrobienia jutro" i nie wiem rano czy to dzis czy faktycznie jutro


taka praca (i płaca) wiec albo akceptuje albo moge sie zwolnic
najgorsze są osoby ktore tu siedza, narzekaja, placza, obgaduja i kurde siłą ich sie nie da usunąć.

[sQuaara]

Napisane przez Vivienne

Dlatego ja rzucam prace ale prawda jest też taka, ze rok w jednej firmie często nawet nie umożliwia awansu, więc tak skakać z firmy na firmę też średnio wg mnie.

no mozna odchodzic na wyzsze stanowiska, ale po 2-3latach w CV dla potencjalnego pracodawcy od razu jest sygnał pt "zainwestuje w nią a zostanie rok i rkrutacja od nowa" i po prostu wydaje mi sie ze 2-4razy to spoko ale za 4 wypada dłuzej zostać...

[Vivienne]

Napisane przez sQuaara

- praca, dom, szybki obiad i serial, praca do 23-24 (to ja)

Dla mnie, to co opisujesz to praca koszmarów i żadne dziesiątki tysięcy by mnie do tego nie zmusiły Dla mnie praca jest w pracy i koniec kropka

[zonamojegomeza]

Napisane przez Vivienne

Dla mnie, to co opisujesz to praca koszmarów i żadne dziesiątki tysięcy by mnie do tego nie zmusiły Dla mnie praca jest w pracy i koniec kropka

Dla mnie też. Na chwilę ok, ale nie na długo.
Taki tryb to ja miałam jak się uczyłam (liceum/studia) i musiałam na drugi dzień się nauczyć i lekcje odrobić.

[asia1905]

Napisane przez dotuniek

Chyba będę miała wreszcie czas, żeby wrócić do Was pełną gębą, bo od dziś jestem na l4
co do pracy, powiem Wam że ja jestem taki ludź o jakim piszecie, że chory do pracy, że telefony po godzinach - ale chyba to tak też przez specyfikę mojej pracy

A jak się czujesz?

sQuaara podobny tryb pracy am mój mąż. Nie codziennie, ale często robi coś w domu. Tylko u Ciebie to jest kwestia pewnego okresu w ciągu roku, u niego kwestia tematu na już. Chociaż jak był chory to wziął L4 i świat się nie zawalił.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez MagicGirls

Swego czasu Tz potrafił mieć telefon z mojej pracy bo ja nie odbierałam,a później w pracy był jeszcze foch.Powiedziałam dosadnie co myślę o takich telefonach i teraz już nie dzwonią.

ja jak pracowałam w M to mimo, że miałam dzień wolny to musiałam mieć włączony tel. i w razie co przyjść do pracy.
Kiedyś w "pokoju pracowniczym" słyszałam rozmowę menagera z kierownikiem, nie przyszła jakaś osoba do pracy, dzwonią do chłopaka, który miał wolne. Telefon wyłączony i jedna mówi do drugiej "no wolne ma i wyłączony telefon?!" (normalnie odebrałabym to jako żart ale ton głosu i mina mówiły same za siebie )

[sQuaara]

no ja teraz mocno sie też rozwijam i 3-4lata takiej pracy (styczen - maj tak na prawde) i da mi to wiecej niz 10 lat w pracy od 8 do 16)

[dotuniek]

Napisane przez asia1905

A jak się czujesz?

sQuaara podobny tryb pracy am mój mąż. Nie codziennie, ale często robi coś w domu. Tylko u Ciebie to jest kwestia pewnego okresu w ciągu roku, u niego kwestia tematu na już. Chociaż jak był chory to wziął L4 i świat się nie zawalił.

właśnie dopadło mnie przeziębienie i ono troszkę przyspieszyło moje pójście na zwonienie

co do pracy to serio zależy to od człowieka mój koordynator ciągle powtarza, że jak ma wolne to ma wolne i żeby do niego nie dzownić, chyba że coś ważnego... po czym sam dzwoni sprawdzić czy wszystko w porządku