Mamusie grudniowe 2015 cz. 9

[cienwiatru]

SYYLWUSKA mam kilka minut do szpitala więc jak coś to mąż dowiezie.
A co do okladow z lodu to pierwsze słyszę

[czubasek20]

rudaska podobno te 3 miesiace sa najwazniejsze jesli chodzi o wartosc kp
Bedziemy sie wspolnie mobilizywowac

cien ja nie pakuje laktaora ale tz bedzie wozil w aucie w razie czego. Jak zacznie mnie cos bolec a masc nie da rady to laktatoe pojdzie w ruch.

---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

andriuszka u nas nie ma czegos takiego jak oklady z lodu. Pierwsze slysze...

[Fionka_31]

Andriuszka nie słyszałam o czymś takim.

Chlodzenie krocza pewnie przyniesie ulgę ale ze macicy ??

[wojniann]

Ja mam avent takie elektryczny ręczny i z.dostawka na.baterie. Ale do.szpitala go nie pakowalam.
Mnie dołem.brzuch boli ciągle. Taki napięty mam jakbym zaraz miała wybuchnąć. Spojenie mnie boli i chodzę jak.kaczka.

[limonka_86]

Napisane przez Fionka_31

To tylko ja się tu nastawiam ze będę kp pól roku?

Ja bym chciała z 4-6 tygodni jak się uda to będę zadowolona bo obawiam się ze raczej jakoś specjalnie mi się to karmienie nie spodoba ale będę próbować

[andriuszka77]

Napisane przez czubasek20

andriuszka u nas nie ma czegos takiego jak oklady z lodu. Pierwsze slysze...

Też pierwsze słyszę o czymś takim dlatego zdziwiłam się, bo niby że po co i dlaczego.
Pewnie jakieś bzdury nawiedzonej ciotki.
Już te ,,dobre rady" mnie czasami powalają

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Fionka ja myślę, że do 9-10 mca głównie kp, a inne posiłki jako obiadek także nie tylko Ty

Wysłane z Soniacza za pomocą Tapatalka

[rudaska]

Napisane przez czubasek20

rudaska podobno te 3 miesiace sa najwazniejsze jesli chodzi o wartosc kp
Bedziemy sie wspolnie mobilizywowac

cien ja nie pakuje laktaora ale tz bedzie wozil w aucie w razie czego. Jak zacznie mnie cos bolec a masc nie da rady to laktatoe pojdzie w ruch.

---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

andriuszka u nas nie ma czegos takiego jak oklady z lodu. Pierwsze slysze...

Ok sojuszniczko
Nam o tych okładach z lodu mówiła położna, ale to żeby woreczek z lodem owijać w ręcznik i przykładać ale do rany po nacięciu, bo podobno łagodzi ból.
Tż mi napisał, że zobaczył dziś noworodka w nosidełku i aż się wzruszył bo pomyślała że za chwilę też będziemy mieli takiego. A ja się popłakałam, jeżu kto wymyślił hormony

[halwaya]

Ja dziś znow dokarmialam mm, bo moje dziecko spi na okrągło i nie chce jej się cycka ssac. Złapie i trzyma.. rozbieranie i pobudzanie nie działa. Troche martwi mnie, że taki śpioch jest, ale z drugiej strony była dziś oglądana przez pediatre i wygląda na to, ze wszystko jest ok. Tzn są dwie rzeczy.. wiezadelko jest nieco krótsze i to moze powodować problemy z kp.. druga rzecz to mala stopki podwija do środka.
No i dalej ma te since po kleszczach na buzi, ale to zejdzie - wiec sie tym na razie nie przejmuje.

[syylwuska]

Napisane przez Fionka_31

To tylko ja się tu nastawiam ze będę kp pól roku?

Ja się nie nastawiam na nic póki co, czas pokaże czy będę miała pokarm, jak Mała będzie jadla i ile będę karmila

Napisane przez cienwiatru

SYYLWUSKA mam kilka minut do szpitala więc jak coś to mąż dowiezie.
A co do okladow z lodu to pierwsze słyszę

A to luz, nie musisz ze sobą tachac

Napisane przez halwaya

Ja dziś znow dokarmialam mm, bo moje dziecko spi na okrągło i nie chce jej się cycka ssac. Złapie i trzyma.. rozbieranie i pobudzanie nie działa. Troche martwi mnie, że taki śpioch jest, ale z drugiej strony była dziś oglądana przez pediatre i wygląda na to, ze wszystko jest ok. Tzn są dwie rzeczy.. wiezadelko jest nieco krótsze i to moze powodować problemy z kp.. druga rzecz to mala stopki podwija do środka.
No i dalej ma te since po kleszczach na buzi, ale to zejdzie - wiec sie tym na razie nie przejmuje.

Jest wymeczona to odpoczywa, to dopiero początek, jeszcze się rozkreci, nie martw się na razie ;*

A co to znaczy że podwija nóżki?

Wysłane z mojego LG-D802 przy użyciu Tapatalka

[acapella]

Cześć dziewczyny
Ja się nastawiam, że będę karmiła jak najdłużej, ale max. do roku. No i częściowo odciągany pokarm, bo chcę skończyć staż i do pracy iść. Mam laktator Medeli, do szpitala chyba nie biorę... I tak mam pełną torbę, a rzeczy naprawdę mało

Kalwinka śniło mi się dziś, że urodziłaś

Kurde, 9 dni do terminu... 9! Ale szczerze mówiąc moim głównym zmartwieniem teraz jest kiedy urodzić, bo niby nie chcę w listopadzie, ale najpóźniej chcę 1/2/3 grudnia, bo 6 przyjeżdża moja rodzina i chcę się poznać z małym najpierw... I cały czas o tym myślę, tak jakbym miała możliwość wyboru daty

Wczoraj myślałam, że już się zaczęło. Złapał mnie naprawdę silny skurcz, bolesny i długi. Sprawdziłam godzinę, poszłam umyć zęby i... zasnęłam. Obudziłam się o 10.

[Koritsi_a]

Sylwuska na allegro np "części zamienne do laktatora"



Fionka ja planuje jak się uda co najmniej tyle co córkę, 8 miesięcy, a jak się uda to i dluzej.



Halwaya a badają tam u Was poziom bilirubiny? Bo to brzmi jak żółtaczka fizjologiczna. Moja córka była takim śpiochem przy żółtaczce.

[halwaya]

Zoltaczki nie ma. Na skali 100 jednostek powyzej normy. Myślę, że trauma porodowa. Oczka też ma delikatnie przekrwione.

Co do stopek to po prostu zawija do środka - jak kaczuszka.

[zaneta_b]

Według lekarzy kolka jest wynikiem niedojrzałości układu pokarmowego i nic nam nie pomoże. Te kropelki z Niemiec to po prostu końska dawka tego co jest np w espumisanie na wzdęcia. Pewnie mogą pomóc u donoszonego noworodka, tutaj niestety trzeba poczekać aż organizm dojrzeje...
Dobre rady olewam, ale denerwują bardzo. Tym bardziej że miałam słaby dzień bo zaczynam mieć coraz mniej pokarmu. Chciałam żebyśmy się obie nauczyły piersi ale nie bardzo umiemy :-( była u nas położna, która nie dość że nie pomogła to jeszcze bardzo zdziwiona była że niczym Julki nie dokarmiam tylko cały czas odciągam pokarm...
A mąż... On jest z gatunku tych co sami nie pomyślą że trzebaby coś zrobić żeby pomóc. Jak mu palcem nie pokaże to nie zrobi nic tylko leży bo on przecież pracuje i musi odpocząć. Ale dzisiaj go na chama obudziłam w środku nocy żeby siedział z małą a ja się położyłam na godzinę.
Jakoś to ogarnę ale załapałam doła takiego ze myslalam że zacznę wyć. Najgorsze było to że nie mogłam małej nakarmić... Cyca nie chciała a nie mogłam odciągnąć mleka. Straszne uczucie. Dzisiaj mi mąż jedzie znowu laktator elektryczny wypożyczyć.

Ale wam się rozpisałam... Przepraszam ale chyba potrzebowałam się wygadać :-(

[andriuszka77]

Napisane przez halwaya

Zoltaczki nie ma. Na skali 100 jednostek powyzej normy. Myślę, że trauma porodowa. Oczka też ma delikatnie przekrwione.

Co do stopek to po prostu zawija do środka - jak kaczuszka.

Wymęczona po porodzie, pewnie też potrzebuje czasu do regeneracji i w ogóle, dla niej świat się rozpoczął, pooowolutku poznaje
To musi być interesujące uczucie zobaczyć jak wygląda nasze dziecko noszone w brzuchu Aż Ci "zazdraszczam" (pozytywnie), że już masz poród i ten strach za sobą a Twoje maleństwo leży obok

[sylwoha]

SYLWUSKA kolezanek mam duzo daje rade kolejny weekend za mna, jakos leci

Nie wiem czy ktoras apteka nie ma wypozyczalni?

Fionka ja chce pol roku

[rudaska]

Żanetka pisz, pisz, jak ci to pomaga. Z każdym dniem będziecie to sobie lepiej układać. Ale potrzeba czasem więcej czasu i spokoju, nikt ekspertem nie jest od razu.
A to co piszesz o kolkach to jest właśnie kwestia tego, że układ pokarmowy musi dojrzeć. I nam jeszcze mówili, że jak już się decydujemy na wspomaganie kropelkami to jak jest zalecona dawka 10 kropelek, to nie do całej butli, tylko na łyżeczce te kropelki zmieszać z pokarmem i tak podawać, żeby dziecko przyjęło dawkę w całości

[syylwuska]

Napisane przez halwaya

Zoltaczki nie ma. Na skali 100 jednostek powyzej normy. Myślę, że trauma porodowa. Oczka też ma delikatnie przekrwione.

Co do stopek to po prostu zawija do środka - jak kaczuszka.

Ona też się wymeczyla zanim przyszła,na świat, musicie dac sobie trochę czasu, wszystko powoli się unormuje.

Napisane przez zaneta_b

Według lekarzy kolka jest wynikiem niedojrzałości układu pokarmowego i nic nam nie pomoże. Te kropelki z Niemiec to po prostu końska dawka tego co jest np w espumisanie na wzdęcia. Pewnie mogą pomóc u donoszonego noworodka, tutaj niestety trzeba poczekać aż organizm dojrzeje...
Dobre rady olewam, ale denerwują bardzo. Tym bardziej że miałam słaby dzień bo zaczynam mieć coraz mniej pokarmu. Chciałam żebyśmy się obie nauczyły piersi ale nie bardzo umiemy :-( była u nas położna, która nie dość że nie pomogła to jeszcze bardzo zdziwiona była że niczym Julki nie dokarmiam tylko cały czas odciągam pokarm...
A mąż... On jest z gatunku tych co sami nie pomyślą że trzebaby coś zrobić żeby pomóc. Jak mu palcem nie pokaże to nie zrobi nic tylko leży bo on przecież pracuje i musi odpocząć. Ale dzisiaj go na chama obudziłam w środku nocy żeby siedział z małą a ja się położyłam na godzinę.
Jakoś to ogarnę ale załapałam doła takiego ze myslalam że zacznę wyć. Najgorsze było to że nie mogłam małej nakarmić... Cyca nie chciała a nie mogłam odciągnąć mleka. Straszne uczucie. Dzisiaj mi mąż jedzie znowu laktator elektryczny wypożyczyć.

Ale wam się rozpisałam... Przepraszam ale chyba potrzebowałam się wygadać :-(

Biedna, bardzo dobrze zrobiłaś, że zbudzilas Meza, przecież oni też mają nam pomagac, rozumiem, że pracuje i jest zmęczony, ale nie jest tyle godzin na nogach co Ty.

Pisz tu do nas, jeśli tylko Ci to pomaga ;*

Wysłane z mojego LG-D802 przy użyciu Tapatalka

[Koritsi_a]

Halwaya z nóżkami to moze być ze taką miała pozycje w brzuszku. Moja krzyżowała. Nawet usg mózgu z tego powodu miała ale wszystko bylo ok. Minęło z czasem.

[cienwiatru]

FIONKA_31 Julka karmilam 7 miesiecy (z tym że ostatni miesiąc tylko w nocy ) i teraz też tak bym chciała. Ale od razu mówię że ja od 5 miesiąca wprowadzilam mm bo wróciłam wtedy do pracy.Teraz też jak będę miała zacząć pracę to około 3 tygodnie wcześniej wprowadze mm, no chyba że będę musiała wcześniej bo np nie będę mogła kp

[andriuszka77]

Napisane przez zaneta_b

Według lekarzy kolka jest wynikiem niedojrzałości układu pokarmowego i nic nam nie pomoże. Te kropelki z Niemiec to po prostu końska dawka tego co jest np w espumisanie na wzdęcia. Pewnie mogą pomóc u donoszonego noworodka, tutaj niestety trzeba poczekać aż organizm dojrzeje...
Dobre rady olewam, ale denerwują bardzo. Tym bardziej że miałam słaby dzień bo zaczynam mieć coraz mniej pokarmu. Chciałam żebyśmy się obie nauczyły piersi ale nie bardzo umiemy :-( była u nas położna, która nie dość że nie pomogła to jeszcze bardzo zdziwiona była że niczym Julki nie dokarmiam tylko cały czas odciągam pokarm...
A mąż... On jest z gatunku tych co sami nie pomyślą że trzebaby coś zrobić żeby pomóc. Jak mu palcem nie pokaże to nie zrobi nic tylko leży bo on przecież pracuje i musi odpocząć. Ale dzisiaj go na chama obudziłam w środku nocy żeby siedział z małą a ja się położyłam na godzinę.
Jakoś to ogarnę ale załapałam doła takiego ze myslalam że zacznę wyć. Najgorsze było to że nie mogłam małej nakarmić... Cyca nie chciała a nie mogłam odciągnąć mleka. Straszne uczucie. Dzisiaj mi mąż jedzie znowu laktator elektryczny wypożyczyć.

Ale wam się rozpisałam... Przepraszam ale chyba potrzebowałam się wygadać :-(

I bardzo dobrze, pisz pisz. To frustrujące, że jesteś z tym sama, a mąż tak podchodzi. "Dobre rady" potrafią dolać oliwy do ognia i dodać niepotrzebnie stresu. Każdemu z boku zawsze wydaje się że wie lepiej i zamiast szczerze pomóc to się wymądrzają ;/

Jesteś mega dzielna, goń męża do pomocy, masz rację! A że przepraszam, niby jego praca wymaga takiego odpoczynku? A Ty to co? ciagle przy dziecku, ciągle na nogach, niedospana, nerwy, stres, to nie jest cięższa praca? Echh Ci faceci, to czasami brak słów.

Współczuję, że mała męczy się z tymi kolkami, a przez to Ty jako mama masz pod górkę. Tak jak opowiadasz, to położna zamiast doradzić to jeszcze swoje zdziwienia dorzuciła.

Nie łam się, podziwiam Cię bardzo, że mimo trudnej sytuacji walczysz o swoje dziecko już tyle czasu jesteś mega dzielną i dobrą mamą!!!
Trzymam kciuki, żeby sytuacja szybko się unormowała zarówno z pokarmem jak i zdrowiem malutkiej

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Jeszcze co do kolek, to z reguły jest też tak, że układ pokarmowy potrzebuje ok. 3 miesięcy, żeby w pełni dojrzeć, z reguły wtedy przechodzą kolki, jest to też z reguły po wypróbowaniu wszystkich "magicznych" sposobów i tak się później unosi fama, że te czy tamte kropelki są najlepsze

Wysłane z Soniacza za pomocą Tapatalka

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

Żaneta na wątku Aniołkowych Mam jest mama, która kp tylko dlatego, że odciąga. Odciąga mleko nadal raz dziennie, a jej syn ma ponad 2 latka. Także nie myśl, że się nie da. Próbowałaś nakładki? Może jej ciężko pierś chwycić, bo sutek ma w końcu inny kształt niż smoczek. A jakiś doradca laktacyjny?
Co do męża to budź go jak najczęściej, angażuj we wszystko, bo później będzie kiepsko jak Ty będziesz chciała chociażby do fryzjera pójść, a on nie będzie znał własnego dziecka, żeby z nim zostać. Poza tym to nie jest tylko Twoja córka, jego tak samo. I tak samo powinien uczestniczyć w jej życiu i opiece nad nią. Takie moje zdanie
A jak potrzebujesz się żalić to jesteśmy

Wysłane z Soniacza za pomocą Tapatalka

[cienwiatru]

ŻANETA bardzo czekam na wieści od Ciebie I nawet jak masz gorszy okres to my tu jesteśmy po to, żebyś mogła się wyzalic bo z tego co piszesz, to mężu twój mało się angażuje. Goń go do opieki nad malutką, to nie tytylko twoje dziecko, a jeżeli on potrzebuje pokazania palcem, to zrób mu listę i może zatrybi

[kalwinka]

Napisane przez andriuszka77

Dziewczyny mam pytanie. Spotkałam się z opinią/radą (nie wiem jak to nazwać):
- po porodzie będą nam ponoć w szpitalu dawać lód żeby przykładać, podobno od tego robią się skrzepy i potem macica wymaga czyszczenia, czy coś??
Podobno jak się właśnie nie przykłada, to i tak się zagoi ale unikniemy skrzepów? I żeby tego lodu nie przykładać jednak.

Czy ktoś się spotkał z taką opinią? Jestem zielona, nie wiem co o tej ,,radzie" myśleć.

Nie słyszałam wcześniej o lodzie,

Napisane przez cienwiatru

U mnie laktator już czeka ale do szpitala co nie biorę. A wy jak planujecie? Bo ja zakładam, że po dwóch dniach wyjdę do domu.

Ja planuję kupić przed porodem, ale do szpitala nie zamierzam zabrać. W razie potrzeby mąż mi dowiezie

Napisane przez Fionka_31

To tylko ja się tu nastawiam ze będę kp pól roku?

Ja chciałabym koło roku karmić, zobaczymy czy się uda

Napisane przez acapella

Cześć dziewczyny
Ja się nastawiam, że będę karmiła jak najdłużej, ale max. do roku. No i częściowo odciągany pokarm, bo chcę skończyć staż i do pracy iść. Mam laktator Medeli, do szpitala chyba nie biorę... I tak mam pełną torbę, a rzeczy naprawdę mało

Kalwinka śniło mi się dziś, że urodziłaś

Kurde, 9 dni do terminu... 9! Ale szczerze mówiąc moim głównym zmartwieniem teraz jest kiedy urodzić, bo niby nie chcę w listopadzie, ale najpóźniej chcę 1/2/3 grudnia, bo 6 przyjeżdża moja rodzina i chcę się poznać z małym najpierw... I cały czas o tym myślę, tak jakbym miała możliwość wyboru daty

Wczoraj myślałam, że już się zaczęło. Złapał mnie naprawdę silny skurcz, bolesny i długi. Sprawdziłam godzinę, poszłam umyć zęby i... zasnęłam. Obudziłam się o 10.

Dzisiaj brzuch mi się obniżył, a właśnie tż składa łóżeczko, koleżanka też mi przepowiada że po wstawieniu go na miejsce urodzę w ciągu tygodnia

Też chciałabym urodzić 1.12. Ten termin wydaje mi się najbardziej optymalny. Ale i tak wszystko zależy od małej, kiedy zechce wyleźć

[sylwoha]

Ja bym chcialam od 1 grudnia liczac ale cos czuje ze moze byc wczesniej

[Koritsi_a]

I u nas dzisiaj stanęło łóżeczko. Starsza sie chciała od razu do niego wpakować ale tłumaczyliśmy ze to dla braciszka i odpuściła na razie.

[cienwiatru]

Ciekawe czy uda wam się trafić w termin Hehehe ja jakbym miała wybierać to bym chciala urodzic12 grudnia bo podoba mi się ta data i to już by była końcówka 37 tygodnia

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Wstałam z kanapy i czuję że coś mi leci ale to chyba nie wody, mam nadzieję

[ogolnie]

A ja bym chciała 1 stycznia urodzić

[kalusia87]

Sylwoha, to ja mogę po tobie

[rudaska]

Napisane przez cienwiatru

Ciekawe czy uda wam się trafić w termin Hehehe ja jakbym miała wybierać to bym chciala urodzic12 grudnia bo podoba mi się ta data i to już by była końcówka 37 tygodnia

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Wstałam z kanapy i czuję że coś mi leci ale to chyba nie wody, mam nadzieję

czemu nas trzymasz w niepewności? Ja bym chciała urodzić ok 10 grudnia. Byłoby idealnie