Zakończenie Tindera i nowy etap

[kolorchabrow]

To moze obniz wymagania.

[UzytkownikBeta]

Napisane przez kolorchabrow

To moze obniz wymagania.

To znaczy ? Chodzi Ci o to, żebym podbijał do dziewczyn, które mi się nie podobają, tak?

[thirky]

Z Twoich postów bije mnóstwo smutku, frustracji, złości, pretensji do świata i skrzywionego do niego podejścia. Na pewno wiele osób już Ci to proponowało, ale czy terapia nie byłaby dobrym rozwiązaniem? Czytałam, że byłeś 2 razy u seksuologa, ale niestety- procesu zmian w nastawieniu do życia nie załatwisz dwoma wizytami. Może poszukaj jakiegoś dobrego terapeuty, psychologa, pochodź tam pół roku, rok, jak długo będzie trzeba. Twoje podejście do kobiet i samego siebie jest naprawdę wypaczone, o ile nie jesteś trollem i o ile chcesz być szczęśliwy jako TY, a nie wykreowany na portalu przystojniak, to zadbaj o siebie i idź na terapię.

[UzytkownikBeta1]

Napisane przez thirky

Z Twoich postów bije mnóstwo smutku, frustracji, złości, pretensji do świata i skrzywionego do niego podejścia. Na pewno wiele osób już Ci to proponowało, ale czy terapia nie byłaby dobrym rozwiązaniem? Czytałam, że byłeś 2 razy u seksuologa, ale niestety- procesu zmian w nastawieniu do życia nie załatwisz dwoma wizytami. Może poszukaj jakiegoś dobrego terapeuty, psychologa, pochodź tam pół roku, rok, jak długo będzie trzeba. Twoje podejście do kobiet i samego siebie jest naprawdę wypaczone, o ile nie jesteś trollem i o ile chcesz być szczęśliwy jako TY, a nie wykreowany na portalu przystojniak, to zadbaj o siebie i idź na terapię.

Teraz bije z nich najwięcej frustracji i złości. Ten świat, o którym wspominasz dał mi ubogi zestaw genów. Mam wizyty regularne, co kilka tygodni. Wraz z lekami, standardowo antydeprechy. Najlepszym rozwiązaniem jest bliskość z kobietą, pan doktorek sam to stwierdził. Mój układ nerwowy jest rozstrojony samotnością. Do tego dochodzi libido, które dzięki lekom zostało obniżone. Taki pozytywny skutek uboczny. Moje podejście do kobiet zostało wypaczone, gdy zobaczyłem w czym tkwi problem. Nikogo nie kreuję, dałem tylko zdjęcie, rozmawiając byłem 100% sobą. Kimś kto jest coś wart dla kobiety i dobrze o tym wiem, a to, że nie mogę w żaden sposób tego realizować na co dzień wpędza mnie właśnie w to całe wypaczenie.

[thirky]

Napisane przez UzytkownikBeta1

Teraz bije z nich najwięcej frustracji i złości. Ten świat, o którym wspominasz dał mi ubogi zestaw genów. Mam wizyty regularne, co kilka tygodni. Wraz z lekami, standardowo antydeprechy. Najlepszym rozwiązaniem jest bliskość z kobietą, pan doktorek sam to stwierdził. Mój układ nerwowy jest rozstrojony samotnością. Do tego dochodzi libido, które dzięki lekom zostało obniżone. Taki pozytywny skutek uboczny. Moje podejście do kobiet zostało wypaczone, gdy zobaczyłem w czym tkwi problem. Nikogo nie kreuję, dałem tylko zdjęcie, rozmawiając byłem 100% sobą. Kimś kto jest coś wart dla kobiety i dobrze o tym wiem, a to, że nie mogę w żaden sposób tego realizować na co dzień wpędza mnie właśnie w to całe wypaczenie.

Warto byłoby spróbować dotrzeć do PRAWDZIWEGO źródła problemu, przerabiałeś to na terapii? Bo jak piszesz spokojnie, miło, to brzmisz jak naprawdę porządny, inteligentny facet. Co jest tak naprawdę problemem? Uważasz że to w głównej mierze wygląd? Na to chyba jesteś za mądry, wystarczy przejść się ulicą i widać ile jest niedopasowanych "wyglądowo" par, a i tak są szczęśliwi
Pogubiłam się już więc mógłbyś mi skrócić? Co uważasz za główne problemy w Twoich relacjach z kobietami, chętnie przeczytam

Co do spadku libido przy antydepresantach- naprawdę zazdroszczę że możesz mówić o tym jako o "pozytywnym" aspekcie, mi to psuje związek od długiego czasu

[UzytkownikBeta1]

Napisane przez thirky

Warto byłoby spróbować dotrzeć do PRAWDZIWEGO źródła problemu, przerabiałeś to na terapii? Bo jak piszesz spokojnie, miło, to brzmisz jak naprawdę porządny, inteligentny facet. Co jest tak naprawdę problemem? Uważasz że to w głównej mierze wygląd? Na to chyba jesteś za mądry, wystarczy przejść się ulicą i widać ile jest niedopasowanych "wyglądowo" par, a i tak są szczęśliwi
Pogubiłam się już więc mógłbyś mi skrócić? Co uważasz za główne problemy w Twoich relacjach z kobietami, chętnie przeczytam

Co do spadku libido przy antydepresantach- naprawdę zazdroszczę że możesz mówić o tym jako o "pozytywnym" aspekcie, mi to psuje związek od długiego czasu

Nie przerabiałem. Ale tak, uważam, że PRAWDZIWE źródło problemu tkwi w wyglądzie. Pewnie są jakieś "smaczki" jeszcze, które wraz z wyglądem dają efekt totalny-brak przebojowości, charyzmy, obycia w dotyku z kobietą, co daje wraz z nie najlepszym wyglądem własnie to o czym pisałem przez setki postów.
Ja nie widzę prawie w ogóle takich niedopasowanych wyglądem par. Są jednostki, nawet w moim kręgu, ale to jest facet sponsor. Albo jeden taki nieciekawy wyglądem, ale jest djem, więc ma fejm, coś na zasadzie syndromu gwiazdy rocka. Są ludzie o nieciekawej aparycji mający fajną dziewczynę, np. Rysiek Kalisz. Uważam, że jedyną szansą będąc przeciętniakiem lub brzydalem jest uzyskanie wysokiego statusu społecznego, to jest pociągające, udowodnione naukowo. Jednak mój charakter jest bardziej domatorski, samotniczy, nie ciągnie mnie do show. Naprawdę nie widzę wsrod młodych par niedopasowanych osób, jeszcze w +40 jako tako, ale to były inne realia. Teraz kult urody sięgnął zenitu.
Współczuję Tobie słabego libido, ale dla mnie to ulga, bo i tak nie miałem gdzie się "realizować"

[kolorchabrow]

Ja jakos widuje pary "niedopasowane" wygladem. Wyglad to jest mniejszy problem niz charakter.

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

Kult wygladu byl zawsze. Kazdy ma prawo dobierac sobie partnera takiego jakiego im sie podoba i nie ma to nic wspolnego z kultem wygladu. Jestesmy z takim partnerem,ktory sie nam podoba. Czysta biologia.

[thirky]

Napisane przez UzytkownikBeta1

Nie przerabiałem. Ale tak, uważam, że PRAWDZIWE źródło problemu tkwi w wyglądzie. Pewnie są jakieś "smaczki" jeszcze, które wraz z wyglądem dają efekt totalny-brak przebojowości, charyzmy, obycia w dotyku z kobietą, co daje wraz z nie najlepszym wyglądem własnie to o czym pisałem przez setki postów.
Ja nie widzę prawie w ogóle takich niedopasowanych wyglądem par. Są jednostki, nawet w moim kręgu, ale to jest facet sponsor. Albo jeden taki nieciekawy wyglądem, ale jest djem, więc ma fejm, coś na zasadzie syndromu gwiazdy rocka. Są ludzie o nieciekawej aparycji mający fajną dziewczynę, np. Rysiek Kalisz. Uważam, że jedyną szansą będąc przeciętniakiem lub brzydalem jest uzyskanie wysokiego statusu społecznego, to jest pociągające, udowodnione naukowo. Jednak mój charakter jest bardziej domatorski, samotniczy, nie ciągnie mnie do show. Naprawdę nie widzę wsrod młodych par niedopasowanych osób, jeszcze w +40 jako tako, ale to były inne realia. Teraz kult urody sięgnął zenitu.
Współczuję Tobie słabego libido, ale dla mnie to ulga, bo i tak nie miałem gdzie się "realizować"

Myślę, że przesadzasz. Ja znam naprawdę MNÓSTWO par w których facet obiektywnie wygląda wręcz obrzydliwie, a jest z fajną a do tego ładną dziewczyną, która świata poza nim nie widzi. Bez zastanawiania się mogę wymienić przynajmniej 4-5 takich związków ze swojego otoczenia. Wydaje mi się, że Twój problem nie tkwi w wyglądzie, ale w tym, że Ty tak twierdzisz. No chyba nie uważasz że osoby brzydkie nie mają szans na związek, bo to by było dość śmieszne. Nie potrafisz dać sobie szansy na zmienianie osobowości bo uważasz, że wygląd i tak wszystko psuje. A tak nie jest. Naprawdę nie jest. I zamiast starać się to zrozumieć i wypracować, to zakładasz fake konto na Tinderze, chłopie! To jest kompletny brak logiki, działasz tak, jakbyś nie chciał aby coś się w Twoim życiu ułożyło. Z tego co czytałam i słyszałam to na Tinderze widzi się tylko zdjęcie osoby, bez żadnego opisu ani nic, prawda? Więc to logiczne że ludzie wybierają po zdjęciach i raczej większość będzie wybierała jakichś przystojniaków, co nie oznacza że na Ciebie żadna dziewczyna nie poleci. Załóż konto na jakimś innym portalu gdzie oprócz zdjęcia będziesz mógł napisać też coś o sobie. Pisz pierwszy do dziewczyn z nowego portalu. Przestań zwalać winę za Twoje niepowodzenia na wygląd, bo to nie on decyduje jakim jesteś człowiekiem. Oczywiście że to jak wyglądamy rzutuje na nasze życie, ale oprócz tego jest miliard innych czynników które wpływają na to, jak widzą nas ludzie. Np. na studiach mam superprzystojnego faceta, którego po prostu nie cierpię (i nie tylko ja) bo jest zarozumiały i wredny, a także typowego brzydala który jest tak wesoły i życzliwy, że w kółko kręcą się przy nim dziewczyny.
Czy próbujesz coś zmieniać w swoim wyglądzie na tyle na ile się da? Na tyle abyś wiedział że zrobiłeś wszystko co można było w tym temacie? Chodzisz na siłownię? Starasz się fajnie ubierać? Jeśli chcesz to możesz podesłać mi swoje zdjęcie na PW, może mogłabym coś sensownego doradzić.

[UzytkownikBeta1]

Napisane przez kolorchabrow

Ja jakos widuje pary "niedopasowane" wygladem. Wyglad to jest mniejszy problem niz charakter.

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

Kult wygladu byl zawsze. Kazdy ma prawo dobierac sobie partnera takiego jakiego im sie podoba i nie ma to nic wspolnego z kultem wygladu. Jestesmy z takim partnerem,ktory sie nam podoba. Czysta biologia.

Ja nie widzę. Widocznie jestem słabym wzrokowcem jak na faceta. Dla mnie, w mojej sytuacji wszystko jest problemem. Widzę jak męczę się nie mając bliskiej osoby. Żeby to było chwilowe, przejściowe, żebym po prostu miał jakąś zwykłą, naturalną przerwę(choć są osoby, jest ich wiele, które nie potrafią być same, choćby dziewczyny, które tkwią w beznadziejnych często związkach, czekając na lepszą "sztukę"), albo jakiś punkt odniesienia do poprzednich związków i mógłbym się jakoś poprawić. Ale nigdy tego nie miałem. Czysta biologia.

Ja nikomu tego prawa doboru nie mam zamiaru odmawiać. Ja się nie podobam. Na pewno nie osobom, które mi się podobają.

[kennedy]

Oszustwem sie fajnej dziewczynie nie spodobasz.

[UzytkownikBeta1]

Napisane przez thirky

Myślę, że przesadzasz. Ja znam naprawdę MNÓSTWO par w których facet obiektywnie wygląda wręcz obrzydliwie, a jest z fajną a do tego ładną dziewczyną, która świata poza nim nie widzi. Bez zastanawiania się mogę wymienić przynajmniej 4-5 takich związków ze swojego otoczenia. Wydaje mi się, że Twój problem nie tkwi w wyglądzie, ale w tym, że Ty tak twierdzisz. No chyba nie uważasz że osoby brzydkie nie mają szans na związek, bo to by było dość śmieszne. Nie potrafisz dać sobie szansy na zmienianie osobowości bo uważasz, że wygląd i tak wszystko psuje. A tak nie jest. Naprawdę nie jest. I zamiast starać się to zrozumieć i wypracować, to zakładasz fake konto na Tinderze, chłopie! To jest kompletny brak logiki, działasz tak, jakbyś nie chciał aby coś się w Twoim życiu ułożyło. Z tego co czytałam i słyszałam to na Tinderze widzi się tylko zdjęcie osoby, bez żadnego opisu ani nic, prawda? Więc to logiczne że ludzie wybierają po zdjęciach i raczej większość będzie wybierała jakichś przystojniaków, co nie oznacza że na Ciebie żadna dziewczyna nie poleci. Załóż konto na jakimś innym portalu gdzie oprócz zdjęcia będziesz mógł napisać też coś o sobie. Pisz pierwszy do dziewczyn z nowego portalu. Przestań zwalać winę za Twoje niepowodzenia na wygląd, bo to nie on decyduje jakim jesteś człowiekiem. Oczywiście że to jak wyglądamy rzutuje na nasze życie, ale oprócz tego jest miliard innych czynników które wpływają na to, jak widzą nas ludzie. Np. na studiach mam superprzystojnego faceta, którego po prostu nie cierpię (i nie tylko ja) bo jest zarozumiały i wredny, a także typowego brzydala który jest tak wesoły i życzliwy, że w kółko kręcą się przy nim dziewczyny.
Czy próbujesz coś zmieniać w swoim wyglądzie na tyle na ile się da? Na tyle abyś wiedział że zrobiłeś wszystko co można było w tym temacie? Chodzisz na siłownię? Starasz się fajnie ubierać? Jeśli chcesz to możesz podesłać mi swoje zdjęcie na PW, może mogłabym coś sensownego doradzić.

Ja nie znam. Naprawdę. Nie znam normalnych, zwykłych facetów, którzy są fajni, a brzydcy i mają ciekawą dziewczynę. Owszem, są z kimś, ale to nie są te fajne, ładne dziewczyny. Nie dość, że nie znam, to nawet nie widzę. Nigdzie, ani na mieście, ani na koncercie, ani w galerii handlowej. Nie, sorry w tym ostatnim przypadku to widzę, tatusiów ze złotym zegarkiem kroczących dumnie jak paw, niosących reklamówki z najdroższych butików, a obok ładna dziewczyna. I tak, wiem, to są wyjątki. Zresztą ja tak bym nie chciał, w żadnym wypadku.

Zmieniłem moją osobowość. I to znacznie. Kiedyś nawet nie potrafiłem rozmawiać, bo byłem nie obyty towarzysko, w sumie nadal jestem, ale kiedyś kompletne zero. Pracowałem nad sobą, bardzo dużo. Teoria i praktyka. Nie stałem się nagle alfą i omegą, ale jednak wyszło trochę na plus. Tym fake kontom mogę się kłaniać. Dzięki nim utwierdziłem się, że jestem jednak brzydki, no może niech będzie przeciętny, nie w typie dziewczyny itp. Jest tam opis, ale prawie nikt tego nie czyta. I zazwyczaj wstawiają opis jednostki mało atrakcyjne. I właśnie sęk w tym, że żadna na mnie nie poleciała. Z chęcią zadziałam tak, żeby coś się zmieniło, ale niestety nie widzę tej drogi w ciemnym lesie.

Nie zrobię tego. Miałem na innym, znanym portalu, ale większość to patologia (typ białe kozaki, tlenione włosy i bojler na drugim planie). Do normalnych pisałem, zero odzewu. Więc nie, nie założę, na samą myśl robi mi się źle.

Oczywiście, że to nie wygląd decyduje o tym kim jestem do końca. Ale gdyby dano mi twarz obojętnie jakiego przystojniaka, którego wrzucałem na Tindera i dołożyć moją osobowość byłbym najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie miałbym problemu z dziewczynami. Najmniejszego. A co za tym idzie, cieszyłbym się z bycia 100% mężczyzną, swoimi pasjami, nie miałbym parcia na bycie z kimś, bo wiedziałbym, że mogę, ale nie muszę, dokładnie tak, jak atrakcyjna kobieta i mądra kobieta. Widocznie w tych miliardach czynników jest kilka milionów, które mnie dobijają wraz z wyglądem. A co do kolegi, typowego brzydala, to ja może nie jestem typowym, ale dziewczyny również mnie lubią, a raczej lubiły.
Zapytaj się swoich koleżanek, która z nich widzi w nim potencjalnego kandydata do łożka. Bo, gdyby ten przystojniak, o którym wspominasz był normalnym, fajnym gościem, to każda by z nim chciała. Widząć kogoś ładnego, przystojnego akceptujemy go/ją na starcie, wystarczy żeby ta osoba niczego nie zepsuła, nie okazała się chamką/chamem i będzie dobrze. Nietrakcyjna osoba nie ma szans na zwrócenie uwagi na siebie. Chyba że negatywnej lub neutralnej.

Tak. Założyłem aparat ortodontyczny, żeby naprawić wadę zgryzu. Siłownia od lat 8, bieganie, rower. Nie wiem co znaczy fajnie. Może właśnie nie fajnie, ale nie sądzę, żeby było źle, koleżanki, kuzynki, jakies znajome nie powiedziały mi niczego złego, czasami nawet pochwaliły. Jasne, że podeślę, wyślij mi mail na PW, podesle Ci kilka, żeby nie opierać się na jednym, bo może być złudne.

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

Napisane przez kennedy

Oszustwem sie fajnej dziewczynie nie spodobasz.

Prawdą jak do tej pory również. Zresztą charakterem mogę zatrzymać lub odrzucić, ale spodobać to wyglądem.

[UzytkownikBeta1]

Napisane przez Barbarella05

Na mtv leciał - bo nwm czy leci nadal- taki program "catfish" .
Powiem Ci,że nadajesz się do tego o programu.

Obejrzałem kilka odcinków. Podobnie działam, ale bez tego typowego dramatyzmu dla hamurgożerców. Poza tym nie sądzę, żeby ładne laski tak to przeżywały, Tinder to portal służący do bzykania, sami twórcy nawet tak uważają, na zachodzie nikt się nie burzy z tego powodu. Ze mną nie wyszło, znajdzie setki chętnych, czekają tylko w kolejce.