Praca czy pozostanie w domu z dzieckiem?

[elvegirl]

Napisane przez Ola-zz

Wrócę do pracy ale i tak będę pracować w domu a do pracy najprawdopodobniej pojadę 2 razy w tygodniu na dosłownie kilka godzin.

OK, to jestem w stanie zrozumieć Tylko jak to się ma do Twoich słów:

Napisane przez Ola-zz

Zdecydowanie potrzebuję wyjść do pracy na kilka godzin oczywiście dziecka także bardzo pragnę i nie mogę się doczekać aż się pojawi. A dziecku nic się nie stanie jeśli zostawimy je pod opieką kogoś. Nie porzucamy je, wracamy po pracy i zajmujemy się nim. Czyli więź będzie/będzie stale rozwijana. Przynajmniej tak to ja widzę. A tak w ogóle jest prawo, że po urodzeniu dziecka, jak je się karmi, chodzi do pracy to wtedy pracuje się 7 godzin.

- w tym cytacie sugerowałaś standardową formę zatrudnienia.

Napisane przez ajah

Znam kobietę, która do pracy wróciła, gdy dziecko miało 4 miesiące- mały trafił do żłobka.

Też znam taką, ale ona musiała iść do pracy, nie miała prawa do zasiłku macierzyńskiego. Ale żeby z własnej woli, jakaś fantastyka dla mnie

Napisane przez SALIX

(...)że praca przerywana co chwilę płaczem (bo kupa, bo się chce jeść, bo trzeba iść na spacer) efektywna nie będzie.

Da się, ale wysiłek jaki trzeba w to włożyć...trzeba BARDZO kochać swoją pracę

[ajah]

elvegirl poszła z własnej woli: miała w pełni płatny macierzyński (może nawet wyżej niż podstawa), ale uważała, że dłuższa nieobecność zaprzepaści jej szanse na awans (i jeśli kariera będzie postępować, to z wielkim opóźnieniem).

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Ola-zz

Elvegirl Trudno mi powiedzieć bo dopiero jestem w ciąży. Wszystko może się wydarzyć. Zależy jak będę czuła się po cesarce ale przypuszczam, że wrócę do pracy coś pomiędzy 3-5 miesiącem od urodzenia dziecka. A obecnie pracuję i chcę pracować tak długo jak będę czuła się na siłach i nie będzie to złe dla dziecka. Podchodzę, do tego tak, że czemu bym nie miała pracować w ciąży prawie do końca jeśli praca na to pozwala, daje mi przyjemność a co najważniejsze dziecku nie szkodzi

słabo mi się robi, jak czytam takie rewelacje. poczytaj sobie jakieś mądre książki na temat rozwoju i potrzeb dziecka.

[201607110949]

Napisane przez elvegirl

Da się, ale wysiłek jaki trzeba w to włożyć...trzeba BARDZO kochać swoją pracę

A jak nie bardzo swoje dziecko... które z miesiąca na miesiąc wymaga coraz więcej aktywnej uwagi, a jednocześnie jest zbyt małe, by na 8h ot tak, bez szkody dla niego, podrzucić je obcej osobie. W grę wchodzi chyba tylko zarywanie nocek, ale to raczej strategia krótkoterminowa.

[cava]

Napisane przez SALIX

A jak nie bardzo swoje dziecko... które z miesiąca na miesiąc wymaga coraz więcej aktywnej uwagi, a jednocześnie jest zbyt małe, by na 8h ot tak, bez szkody dla niego, podrzucić je obcej osobie. W grę wchodzi chyba tylko zarywanie nocek, ale to raczej strategia krótkoterminowa.

Dla mnie to sa jakies abstrakcje płynące , sama nie wiem z czego??
Poddania się praniu mózgu przez odurnaiłe media, czy co?
Wystarczy zdać sobie sprawę, że dzieci malutkie sa bardzo krótko, a wiek emerytalny coraz odleglejszy i lepiej nie będzie bo system tego nie wytrzymuje.
Przed przecietną osobą mająca te 20 pare lat, jest jakies 40!!!! lat pracy a biorac pod uwagę ze wieluludzi parcuje dluzej to i możę nawet z 50 lat!!!

To ja nie ogarniam dlaczego ludzie nie potrafią dac sobie luzu i wykorzystać te 2 do 5 lat na odchowanie dziecka/ci, tylko ograniczaja się na bycie rodzicem "po pracy" jakby ta praca to było centrum wszystkiego, sens zycia i jedyne co stanowi o ich poczuciu wartosci.
Wyjawszy czas na sen, to daje raptem kilka godzin bycia z niemowlakiem i tez nie na 100%, bo człowiek ma jednak ograniczony zasób sił i nie da się wszytkiego robić na 100%.

Kurde, naprawdę, nie ogarniam. Jak sie nie musi, to czemu nie pobyć z malutkim dzieckiem dla jego dobra, skoro i tak sie człowiek natyra jeszcze dobre kilkadziesiąt lat do za przeproszeniem, usranej śmierci. :/
Gdzie się tym młodym kobietom taak śpieszy z ta pracą? Do "Kowlska jestes tego warta"? Tyrać 50 lat jak wół na roli, bo sobie dałas wmówić że tylko praca powoduje że jestes coś warta?

Jesu. Kiedy to się ludziom stało

[201607110949]

Napisane przez cava

Dla mnie to sa jakies abstrakcje płynące , sama nie wiem z czego??
Poddania się praniu mózgu przez odurnaiłe media, czy co?
Wystarczy zdać sobie sprawę, że dzieci malutkie sa bardzo krótko, a wiek emerytalny coraz odleglejszy i lepiej nie będzie bo system tego nie wytrzymuje.
Przed przecietną osobą mająca te 20 pare lat, jest jakies 40!!!! lat pracy a biorac pod uwagę ze wieluludzi parcuje dluzej to i możę nawet z 50 lat!!!

To ja nie ogarniam dlaczego ludzie nie potrafią dac sobie luzu i wykorzystać te 2 do 5 lat na odchowanie dziecka/ci, tylko ograniczaja się na bycie rodzicem "po pracy" jakby ta praca to było centrum wszystkiego, sens zycia i jedyne co stanowi o ich poczuciu wartosci.
Wyjawszy czas na sen, to daje raptem kilka godzin bycia z niemowlakiem i tez nie na 100%, bo człowiek ma jednak ograniczony zasób sił i nie da się wszytkiego robić na 100%.

Kurde, naprawdę, nie ogarniam. Jak sie nie musi, to czemu nie pobyć z malutkim dzieckiem dla jego dobra, skoro i tak sie człowiek natyra jeszcze dobre kilkadziesiąt lat do za przeproszeniem, usranej śmierci. :/
Gdzie się tym młodym kobietom taak śpieszy z ta pracą? Do "Kowlska jestes tego warta"? Tyrać 50 lat jak wół na roli, bo sobie dałas wmówić że tylko praca powoduje że jestes coś warta?
Jesu. Kiedy to się ludziom stało

Ja doskonale rozumiem, że czasem nie ma wyjścia i albo pójdzie się do tej pracy, albo i matka i dziecko będą chodzić głodne, ale przy rocznym macierzyńskim... Niektórzy serio powinni pozostać przy kotach. Odnoszę wrażenie, że to kobiety kobietom robią kuku, jeszcze nie słyszałam od faceta, aby wymagał, by jego kobieta po połogu biegła do pracy by się 'realizować' albo miał za złe, że matka dziecku czas poświęca.

[Ingrid80]

Napisane przez elvegirl

Ciekawe jak będzie w praktyce, przyznam że nie znam kobiety, która by z własnej woli wróciła do pracy zaraz po wykorzystaniu podstawowego urlopu macierzyńskiego.

Ale masz na myśli pół roku? Bardzo wiele. Np ja ;-)

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Napisane przez Ola-zz

Elwegirl i SALIX Chcę wrócić z wielu powodów. Wrócę do pracy ale i tak będę pracować w domu a do pracy najprawdopodobniej pojadę 2 razy w tygodniu na dosłownie kilka godzin. Tak pracowałam przed ciążą, że do pracy nie jeżdżę codziennie . Nie będę pisać czym się zajmuję ale jak widzicie jest to praca głównie w domu, którą można połączyć z opieką nad małym dzieckiem. Oczywiście pomoc się przyda.

Pracy w domu przy dziecku absolutnie sobie nie wyobrażam. .. chyba że jest niania zatrudniona na te godziny.

[elvegirl]

Napisane przez Ingrid80

Ale masz na myśli pół roku? Bardzo wiele. Np ja ;-)

Mam na myśli 14 tygodni, które obowiązkowo musi wykorzystać matka. Ola-zz pisała o 3-5 miesiącach, wnioskuję że bierze pod uwagę wykorzystanie tylko tych 14 tygodni.

[Ingrid80]

Rozumiem. 14 tyg to bardzo mało. .. trudno mi zrozumieć pobudki osoby ktora decyduje się na dziecko a potem chce tak drastycznie skrócić czas przebywania z nim. Mam na mysli okres noworodkowy/ niemowlęcy. Wg mnie nie dotyczy to już kilkulatkow ;-)

[skazana_na_bluesa]

niemowlę to dziecko do roku życia, więc jak ktoś zostaje z nim pół roku to też drastycznie skraca ten czas.

[Ingrid80]

Jak urodzila się moja córka to tyla trwał macierzyński.

[ajah]

Mam wrażenie, że w tym wątku nie bierze się pod uwagę kwestii takich jak powrót do pracy w niepełnym wymiarze godzin i obecności ojca dziecka, który przecież również może się dzieckiem opiekować.
Między żłobkowaniem dziecka 10h dziennie 5 dni w tygodni a opieką nad nim non stop jest mnóstwo dodatowych opcji i rozwiązań.

[Tutli]

Napisane przez cava

Dla mnie to sa jakies abstrakcje płynące , sama nie wiem z czego??
Poddania się praniu mózgu przez odurnaiłe media, czy co?
Wystarczy zdać sobie sprawę, że dzieci malutkie sa bardzo krótko, a wiek emerytalny coraz odleglejszy i lepiej nie będzie bo system tego nie wytrzymuje.
Przed przecietną osobą mająca te 20 pare lat, jest jakies 40!!!! lat pracy a biorac pod uwagę ze wieluludzi parcuje dluzej to i możę nawet z 50 lat!!!

Kurde, naprawdę, nie ogarniam. Jak sie nie musi, to czemu nie pobyć z malutkim dzieckiem dla jego dobra, skoro i tak sie człowiek natyra jeszcze dobre kilkadziesiąt lat do za przeproszeniem, usranej śmierci. :/
Gdzie się tym młodym kobietom taak śpieszy z ta pracą? Do "Kowlska jestes tego warta"? Tyrać 50 lat jak wół na roli, bo sobie dałas wmówić że tylko praca powoduje że jestes coś warta?

Jesu. Kiedy to się ludziom stało

Myślę, że dużo kobiet dostaje właśnie takie pranie mózgu, wysłuchuje historii o tym, jak to roczna przerwa w pracy wypala zwoje mózgowe i powoduje, że już nawet nie wiesz, czym się wcześniej zajmowałeś Na przykładzie jakiegoś jednego przypadku powstają złożone teorie o tragizmie "luki w CV" itp. Z drugiej strony, znakomita większość rodzin nie poradzi sobie z jednym tylko żywicielem i to nakręca strach, bo inaczej sytuacja wygląda, jak wiesz, że możesz liczyć na współmałżonka a inaczej, gdy wiesz, że jeśli nie wrócisz do pracy zaraz po macierzyńskim, to sobie finansowo nie poradzicie. Ludzie są zwykle w pracy niewolnikami i wyłącznie praca obu pozwala zapewnić jako-takie życie, szczególnie w dużym mieście, z kredytem na głowie i dziećmi. Większość młodych ludzi w dużych miastach wykonuje mało specjalistyczne prace i dostaje za nie niewysokie wynagrodzenie a ich koszty są ogromne, bo wynajem mieszkania/kredyt to niejednokrotnie większość jednej pensji. Jeśli przeciętna młoda para ma na miesiąc w Warszawie 4-6 tys. zł., to żyją normalnie, ale wizja życia za połowę tej kwoty z dzieckiem zaczyna być już straszna. Dlatego mnie ten pęd "jak najszybciej do pracy" w wypadku większości młodych kobiet nie dziwi. Dziwi za to bardzo, jeśli doświadczają go osoby ze świetnymi zarobkami i ustabilizowaną sytuacją zawodową, jakby serio w ich karierze 2 czy 3 lata w tę czy we w tę robiło jakąś znaczącą różnicę

[Ingrid80]

Napisane przez ajah

Mam wrażenie, że w tym wątku nie bierze się pod uwagę kwestii takich jak powrót do pracy w niepełnym wymiarze godzin i obecności ojca dziecka, który przecież również może się dzieckiem opiekować.
Między żłobkowaniem dziecka 10h dziennie 5 dni w tygodni a opieką nad nim non stop jest mnóstwo dodatowych opcji i rozwiązań.

Dokładnie

[quench]

Napisane przez Tutli

Myślę, że dużo kobiet dostaje właśnie takie pranie mózgu, wysłuchuje historii o tym, jak to roczna przerwa w pracy wypala zwoje mózgowe i powoduje, że już nawet nie wiesz, czym się wcześniej zajmowałeś Na przykładzie jakiegoś jednego przypadku powstają złożone teorie o tragizmie "luki w CV" itp. Z drugiej strony, znakomita większość rodzin nie poradzi sobie z jednym tylko żywicielem i to nakręca strach, bo inaczej sytuacja wygląda, jak wiesz, że możesz liczyć na współmałżonka a inaczej, gdy wiesz, że jeśli nie wrócisz do pracy zaraz po macierzyńskim, to sobie finansowo nie poradzicie. Ludzie są zwykle w pracy niewolnikami i wyłącznie praca obu pozwala zapewnić jako-takie życie, szczególnie w dużym mieście, z kredytem na głowie i dziećmi. Większość młodych ludzi w dużych miastach wykonuje mało specjalistyczne prace i dostaje za nie niewysokie wynagrodzenie a ich koszty są ogromne, bo wynajem mieszkania/kredyt to niejednokrotnie większość jednej pensji. Jeśli przeciętna młoda para ma na miesiąc w Warszawie 4-6 tys. zł., to żyją normalnie, ale wizja życia za połowę tej kwoty z dzieckiem zaczyna być już straszna. Dlatego mnie ten pęd "jak najszybciej do pracy" w wypadku większości młodych kobiet nie dziwi. Dziwi za to bardzo, jeśli doświadczają go osoby ze świetnymi zarobkami i ustabilizowaną sytuacją zawodową, jakby serio w ich karierze 2 czy 3 lata w tę czy we w tę robiło jakąś znaczącą różnicę

Podpisuję się pod tym. Gdyby mnie i mojego męża było stać na moje "niepracowanie", to zostałabym z córką. Niestety, tak nie jest. Zostały mi 4 miesiące macierzyńskiego (tudzież rodzicielskiego) i wracam do pracy.

[201607111003]

Lol, jakie to przykre, że uważacie że dziecko jest tylko matki. A cava to nawet nie wie jak można lubić swoja pracę i chcieć do niej wracać.


Nie wiem jak to się stało, że nasi sąsiedzi gdzie matki nie spędzają same całego roku z dziećmi w domu, a nawet nikomu by nie przyszło do głowy że można dłużej są bogatsi i szczęśliwsi niż Polacy....

Ps. tak ze mną mama spędziła w domu 3 lata bo mogła i było jej z tym dobrze, więc nie diagnozujcie mi PTSD i choroby sierocej.

[Ola-zz]

Elvegirl A co do moich słów dotyczące 7 godzinnej pracy dotyczyły ogółu a nie mojej pracy. Zastosowałam skrót myślowy i trochę przesadziłam. Nie będę tłumaczyć jak to jest jest w mojej pracy. Ale tylko zaznaczę, że mogę pracować w domu a do pracy jadę na zebrania albo dostarczam materiały, omawiamy je jasne czasem muszę posiedzieć. Prezes nie wnika czy robię to na leżaku, w domu… ma być zrobione. A szefowi, jest na rękę, że z nim nie siedzę bo mamy mały gabinet
SALIX Mój mąż uważa, że to moja decyzja i jeśli będę czuła się na siłach to nie widzi w tym nic złego. Wiadomo, ja będę zmęczona to on zajmie się dzieckiem, po swojej pracy. Ma w tym doświadczenie, jakieś
Igrid80 No nie, nie na 100% nie dała bym rady pracować w domu i opiekować się dzieckiem. Jasne, że zatrudnimy nianię.

[krolowazimy]

Napisane przez cava

Jesu. Kiedy to się ludziom stało

Dziki kapitalizm, co chcesz.
Najgorzej, że nawet i korposzczur-koleżanki złowieszczą takiej, leniwej babie, co to nie dość, że urodziła, to jeszcze dzieciaka wymyśla wychować.

A maile leżą, a spraw do załatwienia tyle, nowy system wdrażają chłopcy z asseco, testować trzeba, no i jeszcze raporty, raporty, hej!

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Troche poczytalam i wlasciwie to w Polsce sa luksusy z urlopem macierzynskim. W wielu krajach zachodnich po pare tygodni, w stanach w ogole. Takze matki pewnie wracaja do pracy i jakos zyja. Dzieci tez zyja.
A w Polsce mialaby miec jakies problemy?
chyba troche przesadzacie

[Tutli]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53747750]Troche poczytalam i wlasciwie to w Polsce sa luksusy z urlopem macierzynskim. W wielu krajach zachodnich po pare tygodni, w stanach w ogole. Takze matki pewnie wracaja do pracy i jakos zyja. Dzieci tez zyja.
A w Polsce mialaby miec jakies problemy?
chyba troche przesadzacie[/QUOTE]

Czekam na te WIELE krajów zachodnich, może są jakieś kraje o których istnieniu mi nie wiadomo.

[elvegirl]

Napisane przez ajah

Mam wrażenie, że w tym wątku nie bierze się pod uwagę kwestii takich jak powrót do pracy w niepełnym wymiarze godzin i obecności ojca dziecka, który przecież również może się dzieckiem opiekować.

Raczej bierze się pod uwagę sytuację najbardziej prawdopodobną, kiedy oboje rodzice pracują w podobnych godzinach, więc pójście mamy do pracy = niania. A niania dla trzymiesięcznego malucha, to się po prostu wielu matkom nie mieści w głowach. Oczywiście wciąż piszemy o sytuacji, kiedy wcześniejszy powrót do pracy jest spowodowany miłością do tejże.

[krolowazimy]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53747750]Troche poczytalam i wlasciwie to w Polsce sa luksusy z urlopem macierzynskim. W wielu krajach zachodnich po pare tygodni, w stanach w ogole. Takze matki pewnie wracaja do pracy i jakos zyja. Dzieci tez zyja.
A w Polsce mialaby miec jakies problemy?
chyba troche przesadzacie[/QUOTE]

Jasne, weź tylko pod uwagę, że ani zachodnioeuropejskich ani amerykańskich zarobków u nas nie uświadczysz, co oznacza między innymi, że na opiekunkę większości mam nie stać.

[elvegirl]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53747750]Troche poczytalam i wlasciwie to w Polsce sa luksusy z urlopem macierzynskim. W wielu krajach zachodnich po pare tygodni, w stanach w ogole. Takze matki pewnie wracaja do pracy i jakos zyja. Dzieci tez zyja.[/QUOTE]
No żyją, przecież nikt nie twierdzi, że umierają Ja się tylko zastanawiam...rozwój niemowlaka to coś niepowtarzalnego, nie wiem dlaczego z własnej woli odbierać sobie uczestniczenie w nim.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Tutli

Czekam na te WIELE krajów zachodnich, może są jakieś kraje o których istnieniu mi nie wiadomo.

nie wiem o co Ci chodzi?

Napisane przez krolowazimy

Jasne, weź tylko pod uwagę, że ani zachodnioeuropejskich ani amerykańskich zarobków u nas nie uświadczysz, co oznacza między innymi, że na opiekunkę większości mam nie stać.

no ja sie zgadzam, ale bardziej mi chodzilo o to, ze wiele matek przezywa fakt nie siedzenia w domu z dzieckiem przez rok, bo szkodliwe dla niego, dla matki, brak wiezi, obcy sie opiekuja etc.
Jak ktos chce wrocic po pol roku do pracy to wielkie zdziwienie, a gdzie indziej jest to normalne. I nikt nikogo wtedy nie wyzywa od korpo szczurów czy tez nie posadza o pranie mozgu.

[ajah]

Napisane przez elvegirl

No żyją, przecież nikt nie twierdzi, że umierają Ja się tylko zastanawiam...rozwój niemowlaka to coś niepowtarzalnego, nie wiem dlaczego z własnej woli odbierać sobie uczestniczenie w nim.

Z prostego powodu: nie każdy fiksuje na punkcie rozwoju niemowlaka i uważa za mega magiczny czas. Poza tym każdy kolejny etap rozwoju dziecka jest niepowtarzalny.

[Tutli]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53748103]nie wiem o co Ci chodzi?
[/QUOTE]

Proszę o wymienienie tych WIELU krajów. Skoro sporo czytałaś, to chyba jesteś w stanie je wymienić? I przypominam, że roczny płatny urlop w Polsce obowiązuje dopiero od 2014 r. i bynajmniej nie jest "luksusem" w odniesieniu do Europy.

[201607111003]

Zapytaj ojców którzy się nie kwapią do uczestniczenia w rozwoju niemowlaka.

W UK macierzyńskiego jest tylko Ł500 co jest śmieszną kwotą*. A dziecko nie z nianią tylko do innych dzieci, dla jego dobra zresztą.
I nie nie mówię o noworodku, wiem że według wizażu dziecko potrzebuje nieustannej opieki do 13 roku życia, ale ten powrót do rzeczywistości.

*Rządzący sami nazywają to skandalem.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Tutli

Proszę o wymienienie tych WIELU krajów. Skoro sporo czytałaś, to chyba jesteś w stanie je wymienić? I przypominam, że roczny płatny urlop w Polsce obowiązuje dopiero od 2014 r. i bynajmniej nie jest "luksusem" w odniesieniu do Europy.

Napisalam, ze troche czytalam, a nie ze sporo. Jak troche, to wiadomo ze pobieznie. Holandia, Hiszpania, Niemcy, Francja, Austria, Włochy,, wiecej mi sie nie chce patrzec. Dobra, moze nie do konca wszystkie to panstwa zachodnie, ale niewazne. Chodzilo mi o to ze sobie radza, a w Polsce jest dlugi urlop.

Zreszta to bez znacznia. Stany nie maja nic, a jest to tak olbrzymie panstwo, ze moge sie do niego odniesc i powiedziec: mnostwo ludzi na swiecie sobie radzi.
Chyba ze cos sie tam zmienilo.

[Tutli]

Napisane przez Elion

A dziecko nie z nianią tylko do innych dzieci, dla jego dobra zresztą.

Masz jakieś własne badania w temacie? Bo największe badania w UK, jakie znam ja mówią o tym, że najgorzej rozwijają się właśnie dzieci w grupowych placówkach. Przykro mi, ale nie istnieją badania, które pokazują, że dzieci wysyłane do żłobków czy przedszkoli mają się lepiej, niż te nieposyłane.

Służę: http://www.theguardian.com/society/2...drelationships

'The study on children from birth to three will reignite the controversy over the best way to bring up young children. It found babies and toddlers fared worst when they were given group nursery care. Those cared for by friends or grandparents or other relatives did a little better while those looked after by nannies or childminders were rated second only to those cared for by mothers.'

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Napisane przez ajah

Z prostego powodu: nie każdy fiksuje na punkcie rozwoju niemowlaka i uważa za mega magiczny czas. Poza tym każdy kolejny etap rozwoju dziecka jest niepowtarzalny.

Faktycznie, nie każdy się fiksuje, niektórzy mają po prostu merytoryczną wiedzę i są świadomi, że opieka matki najlepiej wpływa na rozwój dziecka.

[Jamaika88]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53748103]nie wiem o co Ci chodzi?


no ja sie zgadzam, ale bardziej mi chodzilo o to, ze wiele matek przezywa fakt nie siedzenia w domu z dzieckiem przez rok, bo szkodliwe dla niego, dla matki, brak wiezi, obcy sie opiekuja etc.
Jak ktos chce wrocic po pol roku do pracy to wielkie zdziwienie, a gdzie indziej jest to normalne. I nikt nikogo wtedy nie wyzywa od korpo szczurów czy tez nie posadza o pranie mozgu.[/QUOTE]

I zapewne nie nazywa matki zajmującej się dzieckiem utrzymanką i nie postrzega jej jako mimozy potrzebującej zewnętrznego bodźca w postaci pracy zawodowej aby wyjść z domu .