Scend Barł czyli Scent Bar LVIII

[Corii]

Napisane przez agnyska81

zdradzi mi ktoś imię Redziątka?

Eryk Tomasz

[agnyska81]

Napisane przez Corii

Eryk Tomasz

Ooo, jest Eryk

[Redhaired Witch]

Napisane przez agnyska81

A zdradzi mi ktoś imię Redziątka?

Jarl Eryk

No właśnie, Ewuś jeszcze nie rodzi?

[Ewusia_marchew]

Napisane przez agnyska81

Ubierz U mnie stoi od tygodnia i bardzo cieszy
Jak się u Ciebie sprawy mają?

chujka rozłożona, więc zaraz biorę sie za strojenie

u mnie sprawy mają sie tak że od ponad tygodnia chodzę z rozwarciem 3 cm i podobno mogę rodzić w każdej chwili ale nie rodzę, więc czuje sie jak tykająca bomba zegarowa

Napisane przez Redhaired Witch

No właśnie, Ewuś jeszcze nie rodzi?

nie
może mój potomek jednak chce być noworoczny

[Redhaired Witch]

Napisane przez Ewusia_marchew

może mój potomek jednak chce być noworoczny

No i dobsz.
A tak to masz wszystko wybrane (szpital) i przyszykowane?

[rachell111]

Napisane przez Murszafka

A różne ścięgna się zapalają. I tylko wybrańcy mają dwa na raz zapalone
Ależ proszszsz Za dużo ich nie mam, ale nie wrzucam wszystkich, żeby Was nie zanudzić, bo temat monotonny .

Rany bossskie soza talent!!!! To jest przepiękne, wzruszająco piękne!!! Naprawdę I oczywisty sza-tzun jak sama mawiasz

Napisane przez agnyska81

2. Wiesz, to nawet nie brak czasu, te puzzle czy przeglądanie allegro w poszukiwaniu niewiemczego czy też robienie czegoś innego powtarzalnego i odmóżdżającego to takie kompulsywne działania, żeby nie myśleć. Stan w którym jestem nazwałabym psychicznym nienadążaniem za rzeczywistością Ale ja w ogóle chyba mam małą pamięć operacyjną, za dużo wrażeń (a moje za dużo to dla kogoś nawet nie 60% możliwości) powoduje przeciążenie zwojów, zaraz jestem otępiała, boli mnie głowa, spać nie umiem, łapię przeziębienia i wogle załamka. Taka jakaś nieodporna na te czasy się czuję

A to rozumiem już o co chodzi. Zatem porównywanie się do innych nie ma sensu, za co przepraszam z góry, ale miało być pocieszające, na zasadzie, "jeszcze nie jest tak źle".

Mnie w takich chwilach pomagało myślenie, o co w tym wszystkim chodzi i co/kto jest w tym najważniejszy. Czy naprawdę świat się zawali jak nie "wykonam master planu". Stałam się lepsza dla siebie. Tylko, że mam tu na myśli życie bez dziecka, więc łatwo powiedzieć. Ale nauczyliśmy się z małżem zdrowego luzu. Fakt, nie wszystko można wrzucić na luz, ale porcjowanie, odejmowanie sobie a nie dokładanie zadziałało uzdrawiająco na psychikę. No ale to takie ogólniki, wiem, jak w realiach jest ciężko przyłożyć teorię do faktów. Ale samo myślenie "stop, stop, stop, momencik - kto jest najważniejszy, co jest najważniejsze" czasem pomaga. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze i nie wszędzie, ale w wielu sytuacjach pomogło.

[agnyska81]

Napisane przez Ewusia_marchew

chujka rozłożona, więc zaraz biorę sie za strojenie

u mnie sprawy mają sie tak że od ponad tygodnia chodzę z rozwarciem 3 cm i podobno mogę rodzić w każdej chwili ale nie rodzę, więc czuje sie jak tykająca bomba zegarowa

To ubieraj migusiem skoro nie znasz dnia ani godziny

Napisane przez rachell111

Mnie w takich chwilach pomagało myślenie, o co w tym wszystkim chodzi i co/kto jest w tym najważniejszy. Czy naprawdę świat się zawali jak nie "wykonam master planu". Stałam się lepsza dla siebie. Tylko, że mam tu na myśli życie bez dziecka, więc łatwo powiedzieć. Ale nauczyliśmy się z małżem zdrowego luzu. Fakt, nie wszystko można wrzucić na luz, ale porcjowanie, odejmowanie sobie a nie dokładanie zadziałało uzdrawiająco na psychikę. No ale to takie ogólniki, wiem, jak w realiach jest ciężko przyłożyć teorię do faktów. Ale samo myślenie "stop, stop, stop, momencik - kto jest najważniejszy, co jest najważniejsze" czasem pomaga. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze i nie wszędzie, ale w wielu sytuacjach pomogło.

Zatem odpuściłam sobie święta
Żart, ale jakże to prawdziwe (i w sumie smutne), że święta widzę jako mój kolejny obowiązek. Robienie i wysyłanie kartek, kupowanie prezentów (jesuuu, ile to czasu zajmuje), robienie żarcia i sprzątanie (umówmy się, nie gruntowne jak u Ju, tylko takie, żeby jakoś wyglądało).
No i na to wszystko nakłada mi się zimowy dół i na serio mam wrażenie, że nie wiem o co w tym całym życiu chodzi i po co ja to wszystko robię
E dobra, nie marudzę, postanowienie na 2016

Melduję, że w sprawie włosowej mogło jednak chodzić o proteiny Do tego zmieniłam szampon na Pervoe reshenie, który mi wybitnie nie podszedł (ciekawe czy to nie mydlnica, bo kolejny szampon z nią robi mi suchy kołtun), zakupiłam odżywkę sprayową z kolagenem, za mało nawilżaczy i efekt nieciekawy. W Rossie kupiłam sprawdzony zestaw z aloesem i granatem, nieco więcej olejowania i wyszłam na prostą Dziękuję za wszystkie podpowiedzi Sama mogłabym jeszcze pogłębić problem.

[rachell111]

Napisane przez agnyska81

Zatem odpuściłam sobie święta
Żart, ale jakże to prawdziwe (i w sumie smutne), że święta widzę jako mój kolejny obowiązek. Robienie i wysyłanie kartek, kupowanie prezentów (jesuuu, ile to czasu zajmuje), robienie żarcia i sprzątanie (umówmy się, nie gruntowne jak u Ju, tylko takie, żeby jakoś wyglądało).
No i na to wszystko nakłada mi się zimowy dół i na serio mam wrażenie, że nie wiem o co w tym całym życiu chodzi i po co ja to wszystko robię
E dobra, nie marudzę, postanowienie na 2016

Melduję, że w sprawie włosowej mogło jednak chodzić o proteiny Do tego zmieniłam szampon na Pervoe reshenie, który mi wybitnie nie podszedł (ciekawe czy to nie mydlnica, bo kolejny szampon z nią robi mi suchy kołtun), zakupiłam odżywkę sprayową z kolagenem, za mało nawilżaczy i efekt nieciekawy. W Rossie kupiłam sprawdzony zestaw z aloesem i granatem, nieco więcej olejowania i wyszłam na prostą Dziękuję za wszystkie podpowiedzi Sama mogłabym jeszcze pogłębić problem.

1. A już miałam bić brawo Serio, odpuść. To jest akurat jedna z rzeczy, którą możesz zrobić. Wiadomo, pewnie dla dzieciaka coś tam jest ważne, żeby było wesoło, atmosfera, choinka, prezenty takie tam, a nie ta cała "reszta". Ja mam wywalone na sprzątanie. Tzn sprzątam normalnie, systematycznie, tak jak zawsze. Nic innego niż zazwyczaj. Tak, żeby się nie potykać o syf

W kartki zaprzęgnij rodzinę, rozdysponuj obowiązki! Rozpisz zakupy, niech się wykaże - ten kto z Tobą spędza święta. Nie wiem, dlaczego kobiety sobie to robią, w sensie biorą na głowę wszystko i wszystkich. Przecież nie jesteś sama? Spróbuj dokonać zmian, tego co Cię uwiera. Na tym polu, akurat możesz, bo ono zależy od ciebie. Co innego jakieś zewnętrzne przymusy, te ciężko rozładować.


Mnie wciągnęło żeby był klimacik i kupiłyśmy z Mam małe zielone drzewko udające choinkę (30 cm doniczkowy plant ) żeby była świeża zieleninka, plus jakieś błyszczące czerwone ozdóbki bo mnie ten kolor uspokaja, poprawia mi nastrój. Codziennie na stole patrzy na mnie i mi się morda śmieje.

Pachnę sobie, słucham muzy, śpiewam, tańczę i myślę - nic nie muszę Ma być fajnie. Tylko ze ja serio, nie muszę mieć 30 potraw, makowców i innych cudów. Ja tego nie potrzebuję. Ja robię to co chcę. Nie chcę w tym roku karpia i nie będzie. Małż też nie chce. Mam kila pomysłów na wege potrawy z YT. Reszta idzie w podział, każdy ma przydzielone zadania, wybrane przez siebie. Serio od kilku lat nam się ten system sprawdza. I każdy chodzi bardziej uśmiechnięty Delektuj się klimatem!!!

Kupowanie prezentów - miałam wszystko do listopada kupione. Internet jest zbawienny na ost chwilę. To baaardzo pomaga, serio. Kupić wszystko jesienią, czasem wcześniej, czemuż by nie. Nie bądź frajer bombka jak mój nietopsz, który teraz popyla po sklepach z obłędem w oczach, tylko wcześniej sobie to załatw, zobaczysz jaka ulga będzie. Będziesz siedzieć z kawką i uśmiechać się do siebie, jak Ci dobrze, że Ty już masz wszystko zalatwione. Satysfakcja gwarantowana.

Tulam i przesyłam moc pozytywnej, sprawczej energii. Ja sobie kiedyś wmówiłam, że może być fajnie, i kurcze jest Mimo, że mam na głowie alzheimerowego dziadka, który rozwala mi system, ale nie daję się, on nie jest całym moim światem, nie pozwalam na to, żeby żyć wyłącznie dla kogoś. Robię sobie dobrze dla siebie!

Fakt - haruję u babci, ale dlatego że nie mogę jej nie pomóc, a ona jest aniołem, i tego nie wymaga, nie prosi nawet, no ale jest fizycznie niezdolna do pewnych czynności, także to jest pomoc, więc nie narzekam.

Gratsy ad włosy ! Cieszę się, że okazało się, że to "tylko" zewnętrzny problem.

Odnośnie doła - aż tak głęboko nie radzę wchodzić w rozkmniy o co w tym całym życiu chodzi, bo można zaiste, łatwo dojść do dna rowu mariańskiego, ale warto zatrzymać się na sobie i pomyśleć o sobie dobrze, w superlatywach, dopieścić się, uszczęśliwić. Nic nie brałam Nie, żebym dołów nie miała, mam je, niemal codziennie, wczorajsza awaria auta przypomniała mi o kruchości naszej sytuacji finansowej ale kurcze no nie dowalam sobie sama. Nauczyłam się o siebie dbać, o swoją psyche, i nie pozwalam się wykorzystywać, włazić sobie na głowę i takie tam.

[aileenn]

Mursz

Rejcz, dobrze, że tylko świece. I oby na tym koniec

Agnysko, witaj w klubie ludzi na karuzeli Kiedyś się zatrzyma

[tricolor]

Miłego weekendu wszystkim

Aileen

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Napisane przez justynaneyman

rany, siedzi człowiek przy kompie, a same ma sportowe urazy
To znak - masz rysować, rysować, rysować!



KOBIETO jak Ty rysujesz! Proszę, nie marnuj tego - przecież można żyć z takich prac, jestem tego pewna, genialne są

Murszafie, dziękuję! Zimnokrwisty i słonik! Wrzucę sobie na pulpit, mogię?

[Ewusia_marchew]

Napisane przez Redhaired Witch

No i dobsz.
A tak to masz wszystko wybrane (szpital) i przyszykowane?

dopsz, o ile dożyję tego nowego roku, bo jestem na skraju wyczerpania

torba gotowa (gin po poprzedniej wizycie kategorycznie kazał spakować ), szpital wybrany i nawet mam w nim położną swoją dogadaną, więc technicznie jestem gotowa

Napisane przez agnyska81

To ubieraj migusiem skoro nie znasz dnia ani godziny

już stoi ubrana

a ja się czuję jakbym maraton przebiegła razy 2

Napisane przez rachell111

Mnie wciągnęło żeby był klimacik i kupiłyśmy z Mam małe zielone drzewko udające choinkę (30 cm doniczkowy plant ) żeby była świeża zieleninka, plus jakieś błyszczące czerwone ozdóbki bo mnie ten kolor uspokaja, poprawia mi nastrój. Codziennie na stole patrzy na mnie i mi się morda śmieje.

Pachnę sobie, słucham muzy, śpiewam, tańczę i myślę - nic nie muszę Ma być fajnie. Tylko ze ja serio, nie muszę mieć 30 potraw, makowców i innych cudów. Ja tego nie potrzebuję. Ja robię to co chcę. Nie chcę w tym roku karpia i nie będzie. Małż też nie chce. Mam kila pomysłów na wege potrawy z YT. Reszta idzie w podział, każdy ma przydzielone zadania, wybrane przez siebie. Serio od kilku lat nam się ten system sprawdza. I każdy chodzi bardziej uśmiechnięty Delektuj się klimatem!!!

no i to jest idealne podejście
święta są po to żeby spędzić je po swojemu, miło i bez spinania się, a nie zajechać się przed tak ze już nie ma się siły świętować
Od kiedy wyprowadziłam sie z domu to hołduję tej zasadzie i jest dobrze w domu to jednak mama wprowadzała reżim sprzątania i gotowania miliona potraw ja tego u siebie nie planuję wprowadzać

[Karkki]

Dobry
Macham znad padania. Służba to był jednak dobry wynalazek

Napisane przez Parabelka

1.uszka wymyślił sadysta , względnie posiadacz służby kuchennej , inaczej niż kucharką uszek zrobić się nie da ja nie robiłam , nie robię i nie mam zamiaru robić , pierogi w zupełności tak samo się sprawdzą , a pierogi też robię pokaźne , nie rozdrabniam się
2.bardzo łatwo :
-puszka/kartonik niesłodzonego mleka kondensowanego 500ml
-1/2 szklanki cukru
-1/2 szklanki spirytusu
-3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
podgrzać w rondelku mleko z cukrem i kawą aż się rozpuszczą, dodać spirytus , wymieszać , wlać do butelki i cześć .
Dodaję jeszcze cukier waniliowy albo pół laski wanilii i połowę spirytusu zastępuję wysokogatunkowym alkoholem typu brandy/rum/koniak , zależnie co mam w domu .

Robiłam: puszka kajmaku + pół litra Finlandii + blender, ale bez kawy. Teraz dodam kawy

Napisane przez Murszafka

Ależ proszszsz Za dużo ich nie mam, ale nie wrzucam wszystkich, żeby Was nie zanudzić, bo temat monotonny

Rysuj i sprzedawaj, Ju dobrze napisała - z tego da się żyć



A teraz drogi Baru: 100 LAT 100 LAT i wszystkiego pachnącego dla Parabelki! 21 lat kończy, to już może pić i w Ameryce!

[rachell111]

Napisane przez Ewusia_marchew

dopsz, o ile dożyję tego nowego roku, bo jestem na skraju wyczerpania

Tak sobie właśnie to wyobrażam, wspólczuję i mentalnie współ-przeżywam Z moją przyjaciółką pół "ostatniej" nocy byłam na smsach, rozładowywała się emocjonalnie, gdy ucichły tak sobie powiedziałam do męża, żeby to było już teraz zaraz, no i było Rodziła w tym samym szpit co Ty, też z priw położną. Zadowolona bardzo.

[agnyska81]

Napisane przez rachell111

Odnośnie doła - aż tak głęboko nie radzę wchodzić w rozkmniy o co w tym całym życiu chodzi, bo można zaiste, łatwo dojść do dna rowu mariańskiego, ale warto zatrzymać się na sobie i pomyśleć o sobie dobrze, w superlatywach, dopieścić się, uszczęśliwić. Nic nie brałam Nie, żebym dołów nie miała, mam je, niemal codziennie, wczorajsza awaria auta przypomniała mi o kruchości naszej sytuacji finansowej ale kurcze no nie dowalam sobie sama. Nauczyłam się o siebie dbać, o swoją psyche, i nie pozwalam się wykorzystywać, włazić sobie na głowę i takie tam.

Hej, Rachell, ale ja nie haruję bynajmniej (ja harować? nie znam tego stanu, ja nie z tych). Gotuję raptem barszcz, kompot i kleję pierogi i uszka. Mąż robi zakupy spożywcze, sprząta. Prezenty kupuję przez neta, zaczęłam dawno temu w listopadzie, póki miałam lepsze chwile. Ja po prostu jestem w takim momencie, że mnie przerasta prawie wszystko, do byle pierdoły zabieram się czasem tygodniami
Ogólnie jakby nie M to utonęłabym dawno temu w brudzie, jadła byle co, a dziecko chodziło nieogarnięte. Szacun dla tego osobnika

Napisane przez aileenn

Agnysko, witaj w klubie ludzi na karuzeli Kiedyś się zatrzyma

O, totototo Hej, mam nadzieję, że na wiosnę to na pewno

Parabelko, wszystkiego najsmerfniejszego

[aileenn]

Parabelko, wszystkie najlepszego

[rachell111]

Napisane przez agnyska81

Hej, Rachell, ale ja nie haruję bynajmniej (ja harować? nie znam tego stanu, ja nie z tych). Gotuję raptem barszcz, kompot i kleję pierogi i uszka. Mąż robi zakupy spożywcze, sprząta. Prezenty kupuję przez neta, zaczęłam dawno temu w listopadzie, póki miałam lepsze chwile. Ja po prostu jestem w takim momencie, że mnie przerasta prawie wszystko, do byle pierdoły zabieram się czasem tygodniami
Ogólnie jakby nie M to utonęłabym dawno temu w brudzie, jadła byle co, a dziecko chodziło nieogarnięte. Szacun dla tego osobnika


O, totototo Hej, mam nadzieję, że na wiosnę to na pewno

Aaaaa bo z treści wywnioskowałm coś innego. No to w takim razie życzę odmienienia się tego stanu możliwe, że jakiś głębszy stres wyżarł z Ciebie wszystką energię. Hormonki pewnie dowaliły swoje. Wit D bierzesz? I dziękuję za haruję, już pędzę poprawiać, booooosz, co się ze mną dzieje? Czyżby zaniki Strasznie mi wstyd, ale lete pędzę edytować

A i nie rób sobie wyrzutów, masz słabszy czas, zdarza się. Ale nie bądź dla siebie niedobra, daj sobie spokój. Zapewne to wkurza, niemoc taka, w sumie miałam nie raz , ale nie biczuj się na tym tle. Przejdzie. Może być faktycznie brak słońca jedną z przyczyn.

[Murszafka]

Napisane przez justynaneyman

rany, siedzi człowiek przy kompie, a same ma sportowe urazy
To znak - masz rysować, rysować, rysować!

KOBIETO jak Ty rysujesz! Proszę, nie marnuj tego - przecież można żyć z takich prac, jestem tego pewna, genialne są

Prawda?? Niestety dokładam sobie dźwiganiem, zapominaniem, ze jak nie boli, to nie znaczy, że wszystko jest OK...
Bardzo Ci dziękuję W świetle wcześnej wspomnianych problemów, szczękościsków i notorycznego bólu głowy, cały czas mi ostatnio chodzi po głowie, żeby rzucic w cholerę tę korporację i zająć się rysowaniem, pieczeniem i innymi fajnymi sprawami. Tylko przeraża mnie, że u małżona się coś posypie, a kredyt mieszkaniowy sam się nie spłaci... No i kto by to ode mnie kupował?

Napisane przez Ewusia_marchew

super

Napisane przez agnyska81

Znad pokawia.

1. Jej, umieć takie rzeczy to dla mnie kosmos Szczyt moich artystycznych osiągnięć to wykonanie kartki okolicznościowej
2. No no no, brzmi bardzo ciekawie A węgierskiego się uczysz jako hobby czy w celu praktycznym?

Haha, jakoś tak złowieszczo mi zabrzmiało to "zawsze ma" Mój dziadek na wszelkie dolegliwości ciała mówił pocieszająco "ziemia wszystko wyciągnie"
Nie wiedzieć czemu mnie to śmieszy

U mnie też pokawie i przedherbacie, już sobie przyniosłam Dziś faza dardżelingowa.
Jeśli robisz kartki okolicznościowe, to i rysować byś się nauczyła

No i racja, dziadek miał rację

Napisane przez Ewusia_marchew

u mnie sprawy mają sie tak że od ponad tygodnia chodzę z rozwarciem 3 cm i podobno mogę rodzić w każdej chwili ale nie rodzę, więc czuje sie jak tykająca bomba zegarowa

nie
może mój potomek jednak chce być noworoczny

O biedna, nie zazdroszczę... Ale jeśli się urodzi 31-go, albo 1--go, koniecznie musisz dać mu na imię Sylwester, będzie wiadomo, u kogo impreza co roku

Napisane przez rachell111

Rany bossskie soza talent!!!! To jest przepiękne, wzruszająco piękne!!! Naprawdę I oczywisty sza-tzun jak sama mawiasz

Mnie w takich chwilach pomagało myślenie, o co w tym wszystkim chodzi i co/kto jest w tym najważniejszy. Czy naprawdę świat się zawali jak nie "wykonam master planu". Stałam się lepsza dla siebie. Tylko, że mam tu na myśli życie bez dziecka, więc łatwo powiedzieć. Ale nauczyliśmy się z małżem zdrowego luzu. Fakt, nie wszystko można wrzucić na luz, ale porcjowanie, odejmowanie sobie a nie dokładanie zadziałało uzdrawiająco na psychikę. No ale to takie ogólniki, wiem, jak w realiach jest ciężko przyłożyć teorię do faktów. Ale samo myślenie "stop, stop, stop, momencik - kto jest najważniejszy, co jest najważniejsze" czasem pomaga. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze i nie wszędzie, ale w wielu sytuacjach pomogło.

1.
dzięki
Też się nauczyłam nieco odpuszczać, ale jeszcze nie potrafię przestać myśleć o tym, że odpuściłam, a mogłam coś tam zrobić...
Dzięki namowom koleżanek z pracy, takich bardzo fajnych koleżanek, ośmieliłam się postawić przyjaciółce od lat, która to wszędzie chodziła za nami. Teatr -ona z nami. Wyjazd na zwiedzanie okolic -ona z nami. Budapeszt -ona z nami. Wczasy na Węgrzech -ona z nami. Wspomniałam, że na weekend do Rzymu chcemy się wybrać -ona chce z nami. Bruksela -poleciała z nami. Spacer po Starym Mieście -a to pójdę z wami...
No a teraz szykuje się nam wielka wycieczka -podróż do Indonezji. Miała jechać ekipa 16 osob, ale nagle pojawiła się świetna oferta na bilety i termin nie wszystkim pasował, wykruszyli się wszyscy, poza nią... I jeszcze pytanie, czy na dostawce w naszym pokoju będzie mogła spać, bo tak taniej...
Dodam jeszcze, że np. umawialiśmy się na wspólny wyjazd do Dubaju, po czym któregoś dnia podeszła do mnie "żeby się po żegnać, bo wiesz, do tego Dubaju lecę". Nic nie wspomniała, żebyśmy przypadkiem nie polecieli z nią... I tak jest zawsze, jak ona gdzieś coś, to cichaczem, ale jak my pójdziemy sami do kina nawet, to jest foch...
No i powiedziałam jej, że bardzo ją przepraszam, ale wyjazd albo z cała grupa, albo tylko my we dwoje...
Od miesiąca się do mnie nie odzywa. I wiecie co?? Dobrze mi z tym.

A dziś olewam kurze i brudne ok

Napisane przez aileenn

Mursz

Napisane przez tricolor

Murszafie, dziękuję! Zimnokrwisty i słonik! Wrzucę sobie na pulpit, mogię?

A nie chcesz w lepszej rozdzielczości?? Bo tu szumy będziesz miała, mogę przesłać na maila lepszy skan

Te zwierzaki jeszcze lubię, ale mam też takie rysunki, którymi wcale nie chcę się chwalić

[Murszafka]

Napisane przez Karkki

Dobry
Macham znad padania. Służba to był jednak dobry wynalazek

Rysuj i sprzedawaj, Ju dobrze napisała - z tego da się żyć



A teraz drogi Baru: 100 LAT 100 LAT i wszystkiego pachnącego dla Parabelki! 21 lat kończy, to już może pić i w Ameryce!

O tak, poproszę służbę dwa razy!!! Kurczę, babka moja miała jakieś babki do pomocy, jeszcze to pamiętam... No ale w sumie, takiego mieszkania wielkiego bym też sama nie ogarnęła, to nie to, co moje 40 metrów...

No, dziś będę rysować Taki jest plan... O, służba by mogła sprzedawać za mnie, bo ja nie umiem

Parabelko!!! zdrowia, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!!!

[rachell111]

Napisane przez Murszafka

No, dziś będę rysować Taki jest plan... O, służba by mogła sprzedawać za mnie, bo ja nie umiem

To się nazywa agent/manager

[Murszafka]

Napisane przez rachell111

To się nazywa agent/manager

Ale by musiał też sprzątać

[agnyska81]

Napisane przez rachell111

Wit D bierzesz?

Bierę

Napisane przez Murszafka

1. Jeśli robisz kartki okolicznościowe, to i rysować byś się nauczyła

2. No i racja, dziadek miał rację


3. O biedna, nie zazdroszczę... Ale jeśli się urodzi 31-go, albo 1--go, koniecznie musisz dać mu na imię Sylwester, będzie wiadomo, u kogo impreza co roku

4. Od miesiąca się do mnie nie odzywa. I wiecie co?? Dobrze mi z tym.


5.Te zwierzaki jeszcze lubię, ale mam też takie rysunki, którymi wcale nie chcę się chwalić

1. Nie sądzę Mam to samo co ze śpiewaniem - w wyobraźni widzę co chciałabym narysować, słyszę co zaśpiewać, ale wykonanie łojojoj Nic się mnie ręka ani głos nie słucha.

2. Te dziadki i babcie to w zaskakująco wielu przypadkach mieli rację. Kwestia dystansu zapewne

3. Właśnie Ewuś, może w Sylwestra? Siostra M urodziła w ten dzień i ponoć bardzo fajna atmosfera w szpitalu

4. Brawa i zazdrość, że tak umiałaś

5. A co, rysowane z modela?

Napisane przez Murszafka

O tak, poproszę służbę dwa razy!!! Kurczę, babka moja miała jakieś babki do pomocy, jeszcze to pamiętam...

A to ja z drugiej strony, bo moja babcia jako panienka pomagała komuś w domu

Znad śródherbacia i drugiego śniadania
Pożaliłam się, zażenowałam tym żaleniem i zachciało mi się działać. Zadziwiające Postawiłam pranie, przyniosłam węgiel do pieca (nie haruję Rachel, tylko jestem sama w domu, a nie lubię mieć zimno ) i idę zlewać nalewkę pigwową. Zdam relację czy smaczna, bo nie wiem czego się spodziewać, to mój debiut

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ----------

Napisane przez Murszafka

Ale by musiał też sprzątać

No to potrzebujesz osobistego asystenta

[rachell111]

Napisane przez Murszafka

Ale by musiał też sprzątać

Ach ta oszczędność, wszystkow jednym

Napisane przez agnyska81

Znad śródherbacia i drugiego śniadania
Pożaliłam się, zażenowałam tym żaleniem i zachciało mi się działać. Zadziwiające Postawiłam pranie, przyniosłam węgiel do pieca (nie haruję Rachel, tylko jestem sama w domu, a nie lubię mieć zimno ) i idę zlewać nalewkę pigwową. Zdam relację czy smaczna, bo nie wiem czego się spodziewać, to mój debiut

I fajnie. A ja też palę w piecu jak jestem sama, no to raczej logiczne, krasnoludki jak zastrajkowały tak ich nie ma!

U mnie pranie też się kręci. Ale co chwila mam rozkminy na tle proszków, chemikaliów, a jednak nie potrafię się przełamać na inne metody, niby eko. Tak sobie pod sufitem kminię i nic z tego nie wynika

[Karkki]

Napisane przez Murszafka

O tak, poproszę służbę dwa razy!!! Kurczę, babka moja miała jakieś babki do pomocy, jeszcze to pamiętam... No ale w sumie, takiego mieszkania wielkiego bym też sama nie ogarnęła, to nie to, co moje 40 metrów...

No, dziś będę rysować Taki jest plan... O, służba by mogła sprzedawać za mnie, bo ja nie umiem

Babcie już nie, ale dwie prababcie miały i to zastępy całe, no i służba była na stałe a nie "od święta". Znajomi obecnie mają panią z Ukrainy do pomocy. Tylko mnie by głupio było tak kobitę wykorzystywać, bo tyle co jej płacą, to wykorzystywanie i chyba jednak obcej osoby do chałupy bym nie wpuściła.
Zresztą mnie najbardziej męczą zakupy w hipermarketach. Niby można zamówić i przywiozą, ale jednak macane to macane. Wczoraj część w łapach przytargałam i w nocy myślałam, że wykorkuję Dzisiaj idę z wózkiem

Napisane przez rachell111

To się nazywa agent/manager

Bierze taki 30%

[agnyska81]

Napisane przez rachell111

U mnie pranie też się kręci. Ale co chwila mam rozkminy na tle proszków, chemikaliów, a jednak nie potrafię się przełamać na inne metody, niby eko. Tak sobie pod sufitem kminię i nic z tego nie wynika

Mam to samo. Jakbyś na coś wpadła, miała jakieś patenty, przemyślenia, to poproszę

Cały czas idę

[Margot45]

Parabelko, wszystkiego najlepszego!

Znad lenistwa i marchewki naszło mnie na surową marchew i juz pół kilo wrąbałam.

A w temacie pierogów: wczoraj na wigilii podali nam m.in.barszcz czerwony z jednym pierogiem pływającym po środku talerza zresztą, pierwszy raz w życiu po firmowej wigilii wróciłam do domu i pierwsze,co, to zjadłam kolację

[Murszafka]

Napisane przez agnyska81

1. Nie sądzę Mam to samo co ze śpiewaniem - w wyobraźni widzę co chciałabym narysować, słyszę co zaśpiewać, ale wykonanie łojojoj Nic się mnie ręka ani głos nie słucha.

4. Brawa i zazdrość, że tak umiałaś

5. A co, rysowane z modela?

Postawiłam pranie, przyniosłam węgiel do pieca (nie haruję Rachel, tylko jestem sama w domu, a nie lubię mieć zimno ) i idę zlewać nalewkę pigwową. Zdam relację czy smaczna, bo nie wiem czego się spodziewać, to mój debiut

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ----------


No to potrzebujesz osobistego asystenta

1. O nie, ja nawet słyszę, jak przeraźliwie fałszuję, amsakra jakaś...

4. Ta... Umiałam... Tydzień stresu, trzęsące ręce, uderzenia gorąca... Ale mam serio fajne dwie dziewczyny w robocie... A poza tym, zaczęłam zdjęcia przeglądać i na każdym wyjeździe ona... No i jeszcze wspólny wyjazd we wrześniu... biegała z gołymi cyckami po naszej sypialni!!! Albo rozwieszała swoją bieliznę w kuchni, a miała własną sypialnie i łazienkę, tylko kuchnia i pokój dzienny były wspólne... Poza tym ze wszystkiego była niezadowolona i ciągle nadęta, to ja dziękuję za takie atrakcje... Drugi raz pewnie na Bali nie polecę... A poza tym, ostatnio mieliśmy ciężkie chwile z małżonem i po prostu potrzebujemy zostać sami ze sobą. Właśnie mi tak to dziewczyny argumentowały, co jest ważniejsze -to, że koleżanka sobie na fajną wycieczkę pojedzie, czy to, że z małżonem znów przestaniemy tylko w przelocie się widywać, a spędzimy czas ze sobą... Na dodatek, po obejrzeniu zdjęc z wyjazdu, uznały, że ona coś za bardzo się ustawia blisko niego, na wszystkich zdjęciach...

Napisane przez Karkki

Babcie już nie, ale dwie prababcie miały i to zastępy całe, no i służba była na stałe a nie "od święta". Znajomi obecnie mają panią z Ukrainy do pomocy. Tylko mnie by głupio było tak kobitę wykorzystywać, bo tyle co jej płacą, to wykorzystywanie i chyba jednak obcej osoby do chałupy bym nie wpuściła.
Zresztą mnie najbardziej męczą zakupy w hipermarketach. Niby można zamówić i przywiozą, ale jednak macane to macane. Wczoraj część w łapach przytargałam i w nocy myślałam, że wykorkuję Dzisiaj idę z wózkiem

Bierze taki 30%

to samo mam. Tylko zakupy zamawiam do domu Osobiście kupuję tylko warzywa, mięso i ryby. Chemia, mąki, sole, wody, napoje, wszystkie ciężary zamawiam z dostawą pod drzwi.

Napisane przez Margot45

A w temacie pierogów: wczoraj na wigilii podali nam m.in.barszcz czerwony z jednym pierogiem pływającym po środku talerza zresztą, pierwszy raz w życiu po firmowej wigilii wróciłam do domu i pierwsze,co, to zjadłam kolację

PO CAŁYM???

[Polly_]

Napisane przez agnyska81

Mam to samo. Jakbyś na coś wpadła, miała jakieś patenty, przemyślenia, to poproszę

Cały czas idę

nom nom...miewalam kiedys sny jak sie ta chemia z pralki wylewa i plynie zanieczyszczac planete

[rachell111]

Napisane przez Karkki

Bierze taki 30%

No tak, ale służba też za darmo nie robi

Napisane przez agnyska81

Mam to samo. Jakbyś na coś wpadła, miała jakieś patenty, przemyślenia, to poproszę

Cały czas idę

Nom na razie nie mam wiedzy. A ciężko o obiektywną prawdę - fani orzechów i kulek piorących przedstawią proszek jak źródło wszelkiego zła, nie powiem, być może jest przyczyną wielu alergii, etc, tylko o tym nie wiemy, nie łączymy faktów. Z drugiej strony nie mam pojęcia co tam żyje na szmatach nie tkniętych chemią? Z trzeciej, zawsze coś żyje Z czwartej bieliznę to chyba jednak w mydle co nie? No tak słowem pranie to dla mnie odwieczna czarna magia Nikt mi nigdy żadnych konkretów nie powiedział. Doczytałam że roztocza giną od temp 60 wzwyż. Chętnie właśnie ja bym się podszkoliła w temacie prania.

Mnie nawet nie chodzi o planetę tylko jak zawsze o siebie, własne potrzeby (taaak wiem planeta to my, my to planeta ) Czuję, że nie mam ochoty na bliskie kontakty z takim proszkiem do prania (można się śmiać) Przeszkadza mi chemiczność proszków. Niby Flo robi fajnie, podwójne płukanie, ale tak sobie myślę, co ja kurde na tych szmatach mam takiego, żeby walić w to taką chemię, a potem, to kłaść na ciało, spać w tym, wycierać mordkę i inne części ciała etc etc.

Może obrus z plamą tłuszczu ok walnę odplamiaczem, ale żeby pościel, reczniki, bieliznę - tak mnie jakoś drażni to brrrrr. Z kolei nienawidzę syfu, uwielbiam czystość i świeżość, piorę meeeega często.

[Murszafka]

Napisane przez rachell111

No tak, ale służba też za darmo nie robi



Nom na razie nie mam wiedzy. A ciężko o obiektywną prawdę - fani orzechów i kulek piorących przedstawią proszek jak źródło wszelkiego zła, nie powiem, być może jest przyczyną wielu alergii, etc, tylko o tym nie wiemy, nie łączymy faktów. Z drugiej strony nie mam pojęcia co tam żyje na szmatach nie tkniętych chemią? Z trzeciej, zawsze coś żyje Z czwartej bieliznę to chyba jednak w mydle co nie? No tak słowem pranie to dla mnie odwieczna czarna magia Nikt mi nigdy żadnych konkretów nie powiedział. Doczytałam że roztocza giną od temp 60 wzwyż. Chętnie właśnie ja bym się podszkoliła w temacie prania.

Niewolnictwo. Tylko niewolnictwo może nas uratować

Kiedyś czytałam o tych orzechach.One podobno tak niezabałdzo piorą... A poza tym, do pralki ich nie można używać, więc pierze się ręcznie... Iwięcej wody idzie... Jak nie staniesz, dupa z tyłu...

[Polly_]

Napisane przez Ewusia_marchew

chujka rozłożona, więc zaraz biorę sie za strojenie

u mnie sprawy mają sie tak że od ponad tygodnia chodzę z rozwarciem 3 cm i podobno mogę rodzić w każdej chwili ale nie rodzę, więc czuje sie jak tykająca bomba zegarowa

nie
może mój potomek jednak chce być noworoczny

ej no weź, tera nie ,
tak we wtorek mze byc albo w wigilie mozesz, bo mi 29 pasuje optymalnie

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------

Napisane przez Redhaired Witch

W Lulua http://www.lulua.pl/pl/home/1114-sensei-100-ml-edp.html ale najwyraźniej to gorsiejsza wersja.

Napisane przez Redhaired Witch

Bo piszecie, że pierwotna była ręcznie mieszana i tak dalej, a ta to już produkcja taśmowa - a to zazwyczaj oznacza gorsiejszość

mialam pytac czemu ale juz wiem,no tamrej nie bedzie w sprzedazy masowej