Wykształcenie, a związek

[quench]

Oj tam, znam chłopaków po zawodowce z głową na karku i spokojnie utrzymujących rodziny. Tylko są to osoby dobre w tym, co robią: mechanicy samochodowi, elektrotechnicy, budowlańcy, którzy zaczęli parać się wykończeniówką. Żyją, pracują, biedy nie klepią.

Jeśli chłop chce zdać maturę, to niech zmieni korepetytora, bo ma jakiegoś marnego. Może mu źle tłumaczy, może uczy na pamięć albo coś tam. Inne spojrzenie i metody częstą bardzo pomagają.

No i chłopak niech się nie nakręca i wrzuci na luz. Stres i złe nastawienie też robią swoje.

[Gwiazdeczka223]

A moim zdaniem brak wykształcenia może jednak przeszkadzać. Pytanie jeszcze czy chłopak jest zaradny i umie się w życiu ustawić, jednak podejrzewam że gdybym ja była na Twoim miejscu to prędzej czy później zaczęło by mi przeszkadzać że ja jestem magistrem a mój chłopak nie zdał matury. Może to zabrzmi strasznie płytko i okropnie, ale wstydziłabym się za niego przed moją rodziną, znajomymi. Szczególnie że zdać maturę z matematyki jest naprawdę strasznie łatwo. Ile razy Twój chłopak już próbował?

[Mileva_]

Maturę nie każdy musi mieć. To po pierwsze.

Po drugie - jeśli facet twierdzi, że się faktycznie przygotowuje, a jakoś tej matury nie zdaje, to nie bardzo chce mi się wierzyć w pecha. Albo źle się przygotowuje, albo się nie uczy (sporo osób nauką nazywa posiedzenia przy gierce nad otwartą książką), a tylko mu się wydaje, że to robi, albo... no cóż, vide pkt. 1.

Po trzecie - ja bałabym się nie braku matury jako takiego, tylko tego, jak facet będzie do niego podchodził. Już teraz zaczyna się jęczenie, że Autorka studiuje, wykształcona itd., a on bez matury. Stąd niedaleko do kompleksów, frustracji, a na na tym - nie ma szansy, by związek nie ucierpiał.

Poza tym duża różnica w poziomie wykształcenia może spowodować powolne "rozchodzenie się dróg" - dwie osoby będą prawdopodobnie przebywały w innych środowiskach, gdzie rozmawia się na inne tematy, interesuje odmiennymi rzeczami... i tak stopniowo może się to zacząć rozchodzić.

[zdravo]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;54359931]ona sie pyta czy brak matury partnera moze doprowadzic do rozpadu zwiazku a nie do problemow z awansem
moim zdaniem nie jest to przeszkoda jesli ludzie maja te same zanteresowania,nadaja na tych samych falach.
do rozpadu zwiazku moze dojsc jesli pojawia sie problemy z praca a co za tym idzie z pieniedzmi ale nie ma to nic wspolnego ze zdana matura[/QUOTE]
Dziękuję za odpowiedź

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Wszystko zalezy od czlowieka. Gdyby moj facet nie mogl zdac matury na 30% (halo, to jest tyle co nic) to bym uwazala ze jest glupi.
Czy mogłabym być z glupim człowiekiem? nie.

[zdravo]

Napisane przez Mileva_

Maturę nie każdy musi mieć. To po pierwsze.

Po drugie - jeśli facet twierdzi, że się faktycznie przygotowuje, a jakoś tej matury nie zdaje, to nie bardzo chce mi się wierzyć w pecha. Albo źle się przygotowuje, albo się nie uczy (sporo osób nauką nazywa posiedzenia przy gierce nad otwartą książką), a tylko mu się wydaje, że to robi, albo... no cóż, vide pkt. 1.

Po trzecie - ja bałabym się nie braku matury jako takiego, tylko tego, jak facet będzie do niego podchodził. Już teraz zaczyna się jęczenie, że Autorka studiuje, wykształcona itd., a on bez matury. Stąd niedaleko do kompleksów, frustracji, a na na tym - nie ma szansy, by związek nie ucierpiał.

Poza tym duża różnica w poziomie wykształcenia może spowodować powolne "rozchodzenie się dróg" - dwie osoby będą prawdopodobnie przebywały w innych środowiskach, gdzie rozmawia się na inne tematy, interesuje odmiennymi rzeczami... i tak stopniowo może się to zacząć rozchodzić.

zawsze brakuje mu jeden albo dwa punkty i to jeszcze bardziej potęguje frustracje. Mu nie przeszkadza, że ja studiuje.. Jest z tego zadowolony, bardziej jest wkurzony na siebie i nie chodzi mu o to że nie idzie na studia, ale o to że nie umie zdać tej głupie maty..

[Limonka2738]

Nie wiem... Brak zdanej matury przy 30% wymaganych. Chłopak na pewno jest inteligentny, jak piszesz?

Przecież tam są wzory jak krowie na rowie, punkty dostajesz za wypisanie danych i szukanych. Nie trzeba mieć zdolności matematycznych tylko taką zaradność ludzką jak na przykład znalezienie odpowiedniego wzoru... Tam jest nawet definicja kwadratu! Pamiętam jak nasz nauczyciel matmy powiedział, że jak ktoś skorzysta z tej książeczki to poniósł porażkę w kształceniu nas i nie powinniśmy w ogóle być w tym liceum. xD

Mówiąc krótko - facet jest naprawdę głupi albo naprawdę leniwy. Żaden pech.

[kahoko hino]

ja wiele zrozumiem, ale tego nie zrozumiem.

jak można nie zdać matury z matematyki? wielokrotnie? NO JAK?

nie byłabym w stanie być z takim człowiekiem. pal licho brak wykształcenia (nie przeszkadza mi), brak ogarnięcia (można popracować), ale przecież matematyka to PODSTAWA. te zadania są z logicznego myślenia, z czytania ze zrozumieniem. jak człowiek czegoś takiego nie potrafi, to jak można się z nim skomunikować?

czekam na lincz.

[ALL for LOVE]

Pecha to można mieć i w totka nie trafić. Matematyka jest pod tym względem prosta, że trzeba nauczyć się wzoru, umieć go wykorzystywać i podstawiać.
To nie j.polski, że trzeba zgadywać "co autor miał na myśli".

[elka9]

Sorry, ale niemożność zdania podstawowej matury z matmy na marne 30% świadczy o totalnym braku inteligencji i logicznego myślenia

[201803290936]

Napisane przez zdravo

zawsze brakuje mu jeden albo dwa punkty i to jeszcze bardziej potęguje frustracje. Mu nie przeszkadza, że ja studiuje.. Jest z tego zadowolony, bardziej jest wkurzony na siebie i nie chodzi mu o to że nie idzie na studia, ale o to że nie umie zdać tej głupie maty..

Co znaczy to "zawsze"? Ile on już niby razy próbował?

[bambarylla]

Napisane przez Nadis

Owszem, może się to tak skończyć, tyle że tzw. prawdziwy facet zamiast zrywać związek z powodu swoich kompleksów powinien się po prostu ogarnąć. On nie ma ,,pecha", tylko najwyraźniej tej matematyki nie umie, powinien pomyśleć choćby o korepetycjach. Albo iść do wspomnianej już szkoły policealnej i zdobyć zawód. Niewiele znam udanych związków, gdzie kobieta ma wyższe wykształcenie a facet nie ma nawet matury, właśnie nie z tego powodu, że kobieta ma problem z wykształceniem partnera, tylko z powodu jego kompleksów (np. zazdrość o kolegów ze studiów, pracy).

Dokładnie, jeśli są jakieś problemy, to tylko dlatego, że facet z powodu gorszego wykształcenia/braku umiejętności uważa się za kogoś mniej wartościowego niż jego partnerka.

Jeśli spotkałabym faceta, który ma zawodowe/średnie, ale przy tym jest zaradny, ma pomysł na siebie, pracuje, ma plany, to wykształcenie nie miałoby znaczenia. Bo co z tego, że ktoś jest po studiach, skoro woli cały dzień siedzieć przed komputerem niż szukać pracy. Dobrym przykładem jest mój brat, któremu nie szło w technikum, więc przeniósł się do zawodówki i ma teraz dobry zawód (potem jeszcze chodził do technikum wieczorowego, żeby jednak mieć to średnie). Teraz robi prawo jazdy na ciężarówkę, więc nie dość, że będzie robił coś, co go jara, to jeszcze będzie zarabiał więcej niż ja, osoba z wyższym wykształceniem

Co do matematyki, to mam koleżankę, która ileś razy poprawiała maturę i ciągle polegała na matematyce. Brała korepetycje, ślęczała nad książkami, starała się i ciągle nic. "Sorry laska, ale nie będę się z tobą kumplować, bo podobno kiedy ktoś nie potrafi zdać matmy, jest głupi i nie ma sensu się z nim zadawać"

[ALL for LOVE]

Jak komuś brakuje 1 albo 2 punkty, może zgłosić w swojej okręgowej komisji egzaminacyjnej prośbę wglądu do swojej pracy. Wtedy może uda mu się wywalczyć ten jeden punkt.

[Lexie]

No właśnie, ile razy podchodził do matury?

[cotusie]

Wykształcenie nie mówi za wiele o człowieku, więc nie rozumiem, jaki ten koleś może mieć problem w tym, że jego dziewczyna będzie miała wyższe.

Natomiast gratuluję wytrwałości, bo słuchanie tekstu "miałem(am) na maturze pecha, bo zmienili zadanie, które zawsze było" wymagałoby ode mnie wiele siły i samozaparcia, żeby nie eksplodować na miejscu. Można nie rozumieć, nie umieć - normalna sprawa, każdy ma lub miał z czymś problem, ale nawet samo czytanie o "pechu" z powodu zmiany zadania przyprawia mnie o drgawki

No jak tak można...

Uczenie się matematyki na pamięć i uznawanie, że to pech, bo zadania były inne, to kaleczenie i matematyki i siebie samego

[Laura Rose]

Napisane przez kahoko hino

ja wiele zrozumiem, ale tego nie zrozumiem.

jak można nie zdać matury z matematyki? wielokrotnie? NO JAK?

nie byłabym w stanie być z takim człowiekiem. pal licho brak wykształcenia (nie przeszkadza mi), brak ogarnięcia (można popracować), ale przecież matematyka to PODSTAWA. te zadania są z logicznego myślenia, z czytania ze zrozumieniem. jak człowiek czegoś takiego nie potrafi, to jak można się z nim skomunikować?

czekam na lincz.

No właśnie, a autorka napisała, że miewał kiedyś świadectwa z paskiem, więc czytać ze zrozumieniem raczej umieć powinien
Nie da się nie zebrać 30% przy użyciu informacji z karty wzorów i wpisaniu liczb z zadania w kalkulator.

Napisane przez cotusie

Wykształcenie nie mówi za wiele o człowieku, więc nie rozumiem, jaki ten koleś może mieć problem w tym, że jego dziewczyna będzie miała wyższe.

Natomiast gratuluję wytrwałości, bo słuchanie tekstu "miałem(am) na maturze pecha, bo zmienili zadanie, które zawsze było" wymagałoby ode mnie wiele siły i samozaparcia, żeby nie eksplodować na miejscu. Można nie rozumieć, nie umieć - normalna sprawa, każdy ma lub miał z czymś problem, ale nawet samo czytanie o "pechu" z powodu zmiany zadania przyprawia mnie o drgawki

No jak tak można...

Uczenie się matematyki na pamięć i uznawanie, że to pech, bo zadania były inne, to kaleczenie i matematyki i siebie samego

[kahoko hino]

Napisane przez Laura Rose

No właśnie, a autorka napisała, że miewał kiedyś świadectwa z paskiem, więc czytać ze zrozumieniem raczej umieć powinien
Nie da się nie zebrać 30% przy użyciu informacji z karty wzorów i wpisaniu liczb z zadania w kalkulator.

te paski to może w podstawówce serio, no ja po prostu nie czaję, bo o ile dana osoba nie dostaje ataku paniki / nie mdleje / nie ma zawału / nie zaczyna rodzić, to nie zdać matematyki podstawowej to jest osiągnięcie. osiągnięcie, któremu ja jako partnerka bym nie dała rady podołać. podczas rozmowy z taką osobą miałabym cały czas wrażenie, że ona po prostu kompletnie nie kuma, co do niej mówię - bo jeśli matury podstawowej nie jest w stanie z matmy napisać, to zdanie wielokrotnie złożone musi być kosmosem.

[zdravo]

Koniec wątku dziękuje za wasze opinie

Powiem tylko tyle, że np. mam przyjaciółkę na polibudzie.. chemie (w średniej i na studiach dwa semestry) zdała tylko dlatego że pisałam jej egzaminy i robiłam za nią wszystko.. Z matematyki, fizyki, geografii jest orłem !
Da się nie umieć jakiegoś przedmiotu!? Da !

[kahoko hino]

Napisane przez zdravo

Koniec wątku dziękuje za wasze opinie

Powiem tylko tyle, że np. mam przyjaciółkę na polibudzie.. chemie (w średniej i na studiach dwa semestry) zdała tylko dlatego że pisałam jej egzaminy i robiłam za nią wszystko.. Z matematyki, fizyki, geografii jest orłem !
Da się nie umieć jakiegoś przedmiotu!? Da !

pisałaś za kogoś egzaminy i się tym chwalisz?


poza tym nieznajomość chemii na polibudzie to jedno, wielokrotne oblanie podstawowej matury z matmy - drugie.

[rembertowa]

Napisane przez kahoko hino

te paski to może w podstawówce serio, no ja po prostu nie czaję, bo o ile dana osoba nie dostaje ataku paniki / nie mdleje / nie ma zawału / nie zaczyna rodzić, to nie zdać matematyki podstawowej to jest osiągnięcie. osiągnięcie, któremu ja jako partnerka bym nie dała rady podołać. podczas rozmowy z taką osobą miałabym cały czas wrażenie, że ona po prostu kompletnie nie kuma, co do niej mówię - bo jeśli matury podstawowej nie jest w stanie z matmy napisać, to zdanie wielokrotnie złożone musi być kosmosem.

ponieważ kształcenie ogólne zakończyłam czas jakiś temu, poszłam zażyć wiedzy i przejrzałam arkusz z matematyki z zeszłego roku. Jest gorzej, niż myślałam; myślałam bowiem, że zadania będą na poziomie dawniejszego - ale znów nie tak dawnego - egzaminu do liceum. Jest gorzej, i to nie tylko dlatego, że tamten egzamin zaliczało 50% i nie było zadań zamkniętych, które można było rozwiązać w pamięci, a na dodatek rysunek trzeba było sobie samemu zrobić.

Żeby nie osiągnąć 30% z tego arkusza, to trzeba być idiotą. Byciu z idiotą bym nie podołała, nie wyobrażam sobie codziennej komunikacji z kimś, kto w moich czasach nie dałby rady skończyć podstawówki. Z naciskiem na "nie dałby", bo przecież opisany w wątku prymus usilnie próbuje, a nie, że nie potrzebuje papieru i kolejny rok zaspał na egzamin.

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Napisane przez zdravo

Da się nie umieć jakiegoś przedmiotu!? Da !

w arkuszu, który przeglądałam, jest "życiowe" zadanie na liczenie zysku z lokaty. Zamknięte, trzeba wskazać odpowiedź, niczego dodawać, odejmować ani, o zgrozo, mnożyć nie trzeba. Nieznajomość "matematyki" na tym poziomie tak naprawdę uniemożliwia funkcjonowanie w dorosłym życiu. No bo jak przeczytać ze zrozumieniem dowolną umowę z bankiem?

[kahoko hino]

Napisane przez rembertowa

ponieważ kształcenie ogólne zakończyłam czas jakiś temu, poszłam zażyć wiedzy i przejrzałam arkusz z matematyki z zeszłego roku. Jest gorzej, niż myślałam; myślałam bowiem, że zadania będą na poziomie dawniejszego - ale znów nie tak dawnego - egzaminu do liceum. Jest gorzej, i to nie tylko dlatego, że tamten egzamin zaliczało 50% i nie było zadań zamkniętych, które można było rozwiązać w pamięci, a na dodatek rysunek trzeba było sobie samemu zrobić.

Żeby nie osiągnąć 30% z tego arkusza, to trzeba być idiotą. Byciu z idiotą bym nie podołała, nie wyobrażam sobie codziennej komunikacji z kimś, kto w moich czasach nie dałby rady skończyć podstawówki. Z naciskiem na "nie dałby", bo przecież opisany w wątku prymus usilnie próbuje, a nie, że nie potrzebuje papieru i kolejny rok zaspał na egzamin.

ja nie rozumiem, jak można mieć z tego mniej niż 75% (lincz za 3...2...1...). serio. testy na inteligencję są trudniejsze, a autorka twierdzi, że jej facet inteligentny jest - ciekawe, według czego?

[kolorchabrow]

Moze nie jestem romantyczna ale uwazam,ze wybieramy sobie osobe w ktorej sie zakochujemy,bo musi spelniac nasze najbardziej podstawowe kryteria. Nie mam nic do osob z zawodowek jesli sa dobrymi fachoecami i zaradni zyciowo. Dla mnie po prostu czlowiek,ktory wymysla sobie takie glupie wymowki jest po prostu leniwy. Ktos po zawodowca,pracujacy w swoim zawodzie jest dla mnie bardziej rozgarniety niz ktos kto przespal cale liceum czy technikum. I tak,matura czy dobry fach jest wazny w zyciu,nie tylko miloscia zyje czlowiek . Moze jestem wredna i wyrachowana,ale dla mnie facet,ktory nie ma szans na przecietne zarobki przez swoje lenistwo nie jest dla mnie kandydatem na partnera.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez zdravo

Koniec wątku dziękuje za wasze opinie

Powiem tylko tyle, że np. mam przyjaciółkę na polibudzie.. chemie (w średniej i na studiach dwa semestry) zdała tylko dlatego że pisałam jej egzaminy i robiłam za nią wszystko.. Z matematyki, fizyki, geografii jest orłem !
Da się nie umieć jakiegoś przedmiotu!? Da !

No masz się czym chwalić

Można nie umieć jakiś trudniejszych zagadnień, ale podstawa matmy na 30%? Wystarczy zrobić zadania zamknięte i lekko ruszyć otwarte np. nawet wypisać same dane.

Poza tym nie ma sensu porównywać tego, co się uczy na studiach o danym profilu, a głupiej podstawy z matmy.
Też z ciekawości zajrzałam do arkuszy Nawet nie wiedziałam, że można teraz używać kalkulatora i jakiś wzorów. Jak ja jeszcze zdawałam maturę to matmy nie było obowiązkowej, ale mam wrażenie, że poziom zadań był wyższy. Teraz te zadania są nawet takie z życia wzięte.


Aha i dodam, że mam kolegę, który oblał matmę za pierwszym podejściem, ale to dlatego, że olał sprawę, jakieś wagary, prześlizgiwał się w klasach i dotarl do matury i oblał. Też mu brakowało 2 czy tam 3 punktów. Podszedł ponownie (bo twierdził, że tylko głąby nie zdają teraz matury i mu wstyd) tylko tym razem rozwiązywał zadania, miał dobrą korepetytorkę i za drugim podejściem udało mu się już napisać na ponad 50%. Wszystko więc zależy od podejścia.

[rembertowa]

Napisane przez niebieskie_oczko

Można nie umieć jakiś trudniejszych zagadnień, ale podstawa matmy na 30%? Wystarczy zrobić zadania zamknięte i lekko ruszyć otwarte np. nawet wypisać same dane.

zalicza 30%. Nie trzeba dochodzić do zadań otwartych, żeby zrobić próg zaliczenia. Co pozwala ominąć spostrzeżenie, że umiejętność wypisania danych i szukanych - czyli wykonania analizy problemu - to taka dość przydatna w codziennym życiu umiejętność jest.

Napisane przez niebieskie_oczko

Nawet nie wiedziałam, że można teraz używać kalkulatora i jakiś wzorów.

nie wiem, jakie tablice dają na egzaminie - ale 30% to można naprawdę zrobić w pamięci, jak człowiek te zadania przeczyta. Z tablicami to się chyba robi wynik taki, żeby na politechnikę przyjęli.

[Limonka2738]

Napisane przez rembertowa

nie wiem, jakie tablice dają na egzaminie - ale 30% to można naprawdę zrobić w pamięci, jak człowiek te zadania przeczyta. Z tablicami to się chyba robi wynik taki, żeby na politechnikę przyjęli.

Sama dostałam 94%, a jak mój nauczyciel twierdził byłam strasznym tłumokiem (bo byłam ), ale to jest matura z posiadania mózgu i używania kalkulatora, a nie z matematyki...

---------- Dopisano o 01:57 ---------- Poprzedni post napisano o 01:54 ----------

http://www.cke.edu.pl/images/stories...tematyczne.pdf

To są owe tablice. To nawet nie tablica, to jest książka z przyspieszonym kursem matematyki. Spójrzcie, ile tekstu. W podstawówce bym tą maturę rozwiązała (jak i 80% dzieci) z tą książką..

[niebieskie_oczko]

Tak mi się skojarzyło:

[ANKA54321]

Napisane przez zdravo

Hej mój mężczyzna ma problem, a mianowicie nie umie zdać matematyki z matury, uczy się, przygotowuje, ale zawsze ma takiego pecha że albo zmienią zadanie co zawsze występuje na inne o wiele trudniejsze itd. Jest osobą, która zawsze miała problemy z matematyką, chociaż z pozostałych przedmiotów zawsze dobrze się uczył, a w przeszłości nawet przynosił świadectwa z czerwonym paskiem. Ja natomiast studiuje i właśnie ostatnio rozmawialiśmy o tym. Twierdzi, że co ja mogę w nim widzieć jak on nie umie nawet matury zdać. Mówi, że ja będę kiedyś miała porządny zawód.. a on co z swoim wykształceniem jak dalej nie wyjdzie z tą maturą.. Pocieszam go, bo znam wiele osób które mają problemy z chemią, fizyką, angielskim.. a on akurat z matematyką, która jest na maturze i nie idzie tak tego przeskoczyć. Rozumiem to, że mężczyzna zawsze będzie miał w głowie, że to on musi utrzymać rodzinę i on mieć odpowiedni zawód.. Mi osobiście to nie przeszkadza, nic na to nie poradzę, że zakochałam się w mężczyźnie, który ma problemy z matematyką.. Czy z czasem może mu to bardzo przeszkadzać i to może prowadzić z zgrzytów albo nawet do rozpadu związku? Boję się tego.. z drugiej strony twierdzę, że miłość jest w stanie wszytko pokonać.. chce mu pomóc,wspierać, robić razem zadania

utrzymać rodzine może i bez matury. wystarczy ze pojdzie do pracy.

[kahoko hino]

Napisane przez ANKA54321

utrzymać rodzine może i bez matury. wystarczy ze pojdzie do pracy.

ale bez umiejętności logicznego myślenia i czytania ze zrozumieniem, o tzw. inteligencji nie wspominając, będzie ciężko

[Atavish]

Napisane przez ANKA54321

utrzymać rodzine może i bez matury. wystarczy ze pojdzie do pracy.

No bo przecież to wszystko czego można oczekiwać od partnera - ma utrzymać rodzinę.
Co z tego, że jest leniwy, bez ambicji, nie umie czytać ze zrozumieniem i korzystać z podstawionych pod nos pomocy aby rozwiązać jakieś banalne problemy (bo tak, niezdanie matury z matematyki na 30% niestety świadczy o tym wszystkim), skoro co miesiąc przyniesie wypłatę? No albo zasiłek. No albo może zdobędzie nielegalnie, bo bez matur nie mógł znaleźć pracy... (tak, wiem, że to ostatnie to wyolbrzymienie, ale podejście "byle kasa pod koniec miesiąca się zgadzała" mnie rozwaliło)

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

moim zdaniem idziecie juz troche za daleko z wnioskami,
nie zdal matury z matematyki jest debilem nie zdolnym do funkcjonowana w spoleczenstwie :-/
sa kalkulatory nie kazdy musi byc dobry z matematyki
jesli umie rozwiazac podstawowe dzialania i ma inne talenty to napewno da sobie rade w zyciu.