Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard. - Strona 29 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-02-08, 16:09   #841
MaxFloyd
Przyczajenie
 
Avatar MaxFloyd
 
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 14
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Smutek, ludzie w internetach nie wierzą w moje istnienie.
MaxFloyd jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 16:18   #842
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Jak coś działa, to nie jest głupie. Jak facet przestanie głupio narzekać i głupio myśleć, to jest to spory bonus. Wchodzenie w dywagacje czy owe kompleksy są wyleczone, czy tylko wygaszone - to już nie moja broszka.
Szczerze - nie wygląda, żeby działało. Wszystkie Twoje posty są na jedno kopyto.
Zgadzam się z thirky w całej rozciągłości, nie będę na Ciebie naskakiwać za dzielenie się doświadczeniami nieswojej pochwy, bo dla mnie akurat wpisy na wizażu generalnie nie mają wielkiej wartości naukowej, niepotrzebnie tutaj dziewczyny na Ciebie naskoczyły. Ale ona ma rację w tym, co pisze. I nie mówię tego absolutnie złośliwie, ani nie uważam Cię za kretyna, ani nic z tych rzeczy.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 16:26   #843
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Ot, choćby tutaj.
Ja się pytam, gdzie widziałeś takie stwierdzenie:
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Mam rozumieć, że im większy, tym łatwiej?
?
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 16:27   #844
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

@anna87
Ależ ja całkowicie rozumiem, że ktoś może mieć diametralnie inne doświadczenia niż ja. Sęk w tym, że z uporem maniaka piszę "miałbym", "chciałbym", "mógłbym", a w odpowiedzi słyszę coś w stylu "ale nie masz pojęcia jak to jest, jakbyś miał duzego".

No spoko. Nie mam. Jak to jest, w porównianiu do przeciętnych, w kwestii problemów z obtarciami, rozrywaniem i w kontekście dylematów Zeva? Mylę się aż tak straszliwie?

Kompleks jest wygaszony, facet nie marudzi, jest szczęśliwy i usatysfakcjonowany. Naprawdę nie wiem, czemu rozbijać to na atomy i dyskutować, że kompleksów tak sie nie leczy. Efekt bezsprzecznie jest.
Thirky ciągle zakłada, że jestem jakkolwiek dumny z tego, że umiem poobcierać i sprawić niechciany ból - co jest nie tylko błędne, ale i sprzeczne z tym, co pisałem. Podkreśliłem to ledwie kilka razy, można było przegapić.
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 16:33   #845
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Dobra, i co miałoby być niby powodem tych otarć i bólu? Twoja technika? Wyjątkowo ciasna pochwa Wizażanka size? U wszystkich poprzednich kobiet?
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 16:41   #846
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
Ja się pytam, gdzie widziałeś takie stwierdzenie:?
Kiedy piszę, że nie chciałbym większego, bo frustrujące problemy byłyby częściej i dostaję odpowiedź, że mam się nie wypowiadać, bo nie mam i się nie znam - to pewnie się nie znam i mój tok myślenia jest kompletnie błędny, jest łatwiej, albo jest tak samo. Czemu? Zero uzasadnienia. Ale mam siedzieć cicho, bo nie mam wystarczająco dużej pały?
Nikt tego wprost nie napisze, bo to moim zdaniem oczywista bzdura, więc ja się nie dziwię, że nikt nie napisał - ale jak mam rozumieć te teksty, że jak nie mam, to nie mogę się wypowiadać, że nie chciałbym większej, bo większe problemy?
Abstrahując od faktu, że sama mogłaś przemyśleć swoje pytanie i odpowiedzieć w dwie sekundy - krok w dobrą stronę, miło

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
Dobra, i co miałoby być niby powodem tych otarć i bólu? Twoja technika? Wyjątkowo ciasna pochwa Wizażanka size? U wszystkich poprzednich kobiet?
Nie, nie u wszystkich. Pisałem już, że rzadko.
Poziomem seksu jestem usatysfakcjonowany (uwaga, szpan!), ale problem pojawia się szczególnie przy nadmiarze seksu (uwaga, szpan, mogę taaaak często!), a te problemy są niefajne i frustrujące - nie tylko dla partnerki, ale i dla mnie. Na tyle, że szczególnie zapadają w pamięć.
Na temat mojej techniki się nie wypowiadam, bo przyszpanować nie mogę wiarygodnie. Wyjątkowo ciasne się trafiają, ale i gorsze dni na seks, gdzie sprawiam ból, zamiast przyjemności - to chyba zdarzyło mi się z większością kobiet, z którymi byłem dłużej (error, pominięty szpan, brak liczby). Niektóre kobiety są znacznie ciaśniejsze tuż po orgaźmie (uwaga, szpan, dawca orgazmów się znalazł) i po minetce nie mogę się na nią rzucić, bo zrujnuję efekt i będzie boleć. Irytujące, bo cholernie chcę.

Poza tym - nie rozumiem sensu pytania. Raczej większość z was przyzna, że to się zdarza. Może wam wybitnie rzadko, może nie z przeciętnymi, ale mnie drażni na tyle, żeby wybić mi z głowy jakąkolwiek chęć posiadania większego. W kontekście dylematów Zeva - chyba istotne.

Edytowane przez Vallarr
Czas edycji: 2016-02-08 o 16:47 Powód: literówki
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 16:45   #847
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Nie mierz wszystkich własną miarą. Sam pomysł, że można sobie boostować ego na wizażu jest absurdalny dla mnie. Zresztą - spytaj Adeedry, też się stała obiektem podziwu TegoGorszego, jakie to uczucie. Nie polecam, irytujące bardzo, czemu tam też dawałem wyraz.
A wracając do tego...
To wprost cudowne uczucie - poświęcać godziny na klepanie w klawiaturę i wytłumaczenie pacanowi, że świat nie wygląda tak, jak w teledyskach amerykańskich raperów. I kiedy on już prawie, prawie zaczyna brać pod uwagę, że faktycznie coś w tym może być i jednak nie każdy 19-latek bierze regularny udział w orgiach i że być może nieco przesadził, wyobrażając sobie, że na innych facetów nagminnie ślinią się stada napalonych torped - to wtedy na wątas wpada idealizowany przez niego Vallar, daje mu do zrozumienia, że jest żałosny i niby to mimochodem wspomina o setkach swoich kochanek.

Kilkadziesiąt stron dyskusji idzie się walić, a wirtualnie trzepocący rzęsami Vallar, niewinny jak ten szczeniaczek, siedzący obok kupy na dywanie twierdzi, że nic takiego przecież nie zrobił, a w ogóle to nie wiedział, że taka będzie reakcja.

Opcje są dwie - albo kłamiesz i swoje liczne podboje wymyślasz na poczekaniu, albo robisz takie rzeczy specjalnie, żeby sobie podbudować ego. Bo nie ma takiej opcji, żeby facet z tak bujną przeszłością seksualną jaką deklarujesz nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi.
Więc wiedziałeś, co tym osiągniesz i jak on zareaguje.

Nie stałam się obiektem jego podziwu, tylko zaczął się do mnie podwalać.
A uczucie niezbyt zaskakujące. Prowokowałam go, bo chciałam, żeby rozmawiał zamiast się pogrążać, bo w każdej tonie jego mantr było o pół wiadra mniej bzdur. Jego jęki można by w zapętleniu puszczać torturowanym więźniom w Guantanamo, określanie ich "irytującymi" to zbyt daleko posunięta subtelność, ale jego reakcje były oczywiste, a Ty wcale nie prowokowałeś, co rusz Cię zaskakiwał, a w ogóle to wszystko tak niechcący...


201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-02-08, 17:13   #848
thirky
on tired little feet
 
Avatar thirky
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Mam rozumieć, że jak do otworu wpychasz coś o określonej średnicy i nie wchodzi, to próby wpychania większego nie będą... nie wiem no... trudniejsze? Cięższe? Wymagające większego poszerzenia rzeczonego otworu?
Moja chłopska logika chyba jest zbyt prosta. Chętnie się nauczę czegoś nowego.

I tak, można się powstrzymać. Co z tego? Po co ten "argument" ? Lubię seks, chce więcej, nie mogę. Nie robię problemu, ale szczęśliwy też nie jestem. Z żadnego powodu.


Jak coś działa, to nie jest głupie. Jak facet przestanie głupio narzekać i głupio myśleć, to jest to spory bonus. Wchodzenie w dywagacje czy owe kompleksy są wyleczone, czy tylko wygaszone - to już nie moja broszka.
Choć trochę mnie rozbawił tekst o kobiecie mówiącej prosto w twarz, że woli większe, jako argument przeciw wyleczeniu. Faceta 25cm też dasz radę wpędzić w kompleksy, podobnie jak kobietę z najpiękniejszym biustem czy tyłkiem. Co z tego ma wynikać? Nie wiem.
Masz rozumieć, że seksu się nie da porównać do wpychania do otworu. To nie jest mechanika. Kiedy kobieta jest podniecona to uwierz, te 20 cm przejdzie Poobcierać można wszystkim, jakbym sobie kredką świecową suwała po pochwie parę godzin to też pewnie by mnie zaczęło boleć, co nie oznacza że penis rozmiaru takowej jest pożądany.
Nie chodziło mi o to że nie potrafisz się powstrzymać od seksu, ale że dla normalnego faceta brak tego piątego razu to będzie Meh, ok, a dla Ciebie to powód do radości bo żeś obtarł kobietę. No ludzie.
Nie, człowieka świadomego samego siebie, swoich wad i zalet nie da się wpędzić w kompleksy jednym tekstem. Za to człowiekowi ukrywającemu niezaleczone kompleksy można je odkopać w parę sekund. Facet z nawet średniej wielkości penisem który jest pewny siebie niewiele sobie zrobi z takiej kobiety, może zrobi mu się przykro ale da sobie spokój i tyle. Za to faceta z 20cm który ma kompleksy bo nie ma 25cm taki tekst wpędzi w dół.
Cóż, skoro w taki sposób leczysz (czyt. spychasz na bok) swoje kompleksy, to obawiam się że wnikanie w temat to Twoja broszka, bo prędzej czy później to wyjdzie. I nie, jeżeli coś działa to nie oznacza automatycznie że jest dobre.
__________________

I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it.
Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet.
thirky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 19:32   #849
poiuyp
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 172
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
A wracając do tego...
To wprost cudowne uczucie - poświęcać godziny na klepanie w klawiaturę i wytłumaczenie pacanowi, że świat nie wygląda tak, jak w teledyskach amerykańskich raperów. I kiedy on już prawie, prawie zaczyna brać pod uwagę, że faktycznie coś w tym może być i jednak nie każdy 19-latek bierze regularny udział w orgiach i że być może nieco przesadził, wyobrażając sobie, że na innych facetów nagminnie ślinią się stada napalonych torped - to wtedy na wątas wpada idealizowany przez niego Vallar, daje mu do zrozumienia, że jest żałosny i niby to mimochodem wspomina o setkach swoich kochanek.

Kilkadziesiąt stron dyskusji idzie się walić, a wirtualnie trzepocący rzęsami Vallar, niewinny jak ten szczeniaczek, siedzący obok kupy na dywanie twierdzi, że nic takiego przecież nie zrobił, a w ogóle to nie wiedział, że taka będzie reakcja.

Kto napisal:
"w ramach kultywowania jakiejś prymitywnej próżności wizja ugandy na mnie działa "
poiuyp jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 20:33   #850
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez poiuyp Pokaż wiadomość
Kto napisal:
"w ramach kultywowania jakiejś prymitywnej próżności wizja ugandy na mnie działa "
A co?
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 20:55   #851
poiuyp
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 172
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
A co?
Pisanie w ten sposób nie sprawi, ze "Kilkadziesiąt stron dyskusji idzie się walić"?
poiuyp jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 21:15   #852
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez poiuyp Pokaż wiadomość
Pisanie w ten sposób nie sprawi, ze "Kilkadziesiąt stron dyskusji idzie się walić"?
Nie, bo na tych kilkudziesięciu stronach już wywlekłam swoje preferencje i ugandy się do tego grona nie zaliczały.
Ale działać działa. A 5cm nie działa.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 21:25   #853
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
@anna87
Ależ ja całkowicie rozumiem, że ktoś może mieć diametralnie inne doświadczenia niż ja. Sęk w tym, że z uporem maniaka piszę "miałbym", "chciałbym", "mógłbym", a w odpowiedzi słyszę coś w stylu "ale nie masz pojęcia jak to jest, jakbyś miał duzego".
Tego bym się nie czepiała, doświadczenia masz, jakie masz, ok. Sęk w tym, jak je interpretujesz.


Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Kompleks jest wygaszony, facet nie marudzi, jest szczęśliwy i usatysfakcjonowany. Naprawdę nie wiem, czemu rozbijać to na atomy i dyskutować, że kompleksów tak sie nie leczy. Efekt bezsprzecznie jest.
Inaczej - czy gdybyś żadnej nie poobcierał, to kompleks dalej miałby się dobrze?

Akurat Ślicznego mi nie szkoda, odkąd wyraził ubolewanie z powodu tego, że teraz za zmacanie dziewczyny czekają go poważniejsze konsekwencje niż dywanik u dyrektora i koza. W sumie oboje wpadliście na mało oryginalny pomysł poprawiania sobie ego seksem, nie wygląda na to, żeby działało.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 21:32   #854
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Szczerze? Wątpię. Może jakieś wiarygodne badania, w których kobietom dano do testowania różnych rozmiarów dilda, ale w szczerość peanów na temat TŻetów, ani w oszacowane przez wizażanki długości i obwody, nie wierzę za grosz.
Ale my tu nie piejemy na TŻtów.
Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
Czy da się zejść niżej niż bronienie siebie z drugiego konta bez żadnych wcześniejszych postów? Pewnie się da, pooookaż
E, to nie jego. Brzmi jak lasencja.
Co prawda pisał, że jest aktywną użytkowniczką zanim ten nick się zarejestrował, ale detale... detale...

& da się. Broniąca honoru wizażanka panna już się trafiała i to nie raz. Ich wszystkich można gładko przebić jedną zirytowaną, wizażankową mamusią.
Czekam. Tak bardzo...
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Faceta 25cm też dasz radę wpędzić w kompleksy
Eee, .
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Szczerze - nie wygląda, żeby działało. Wszystkie Twoje posty są na jedno kopyto.
Zgadzam się z thirky w całej rozciągłości, nie będę na Ciebie naskakiwać za dzielenie się doświadczeniami nieswojej pochwy, bo dla mnie akurat wpisy na wizażu generalnie nie mają wielkiej wartości naukowej, niepotrzebnie tutaj dziewczyny na Ciebie naskoczyły. Ale ona ma rację w tym, co pisze. I nie mówię tego absolutnie złośliwie, ani nie uważam Cię za kretyna, ani nic z tych rzeczy.
Dziewczyny naskoczyły w sprawie jego doświadczeń z pochwą.

Ja naskoczyłam, bo pognał od sensownie umotywowanego stanowiska (tj. zaczynałem się zastanawiać, czy mój przypadkiem nie jest za mały, ale okazało się, że seks jest super, więc dałem sobie spokój z kompleksami), które brzmiało rozsądnie i przekonująco przeszedł do podkreślania, jakie to obiekty jego niegdysiejszych kompleksów są (zapewne) niepraktyczne i utrudniające życie (co zaprawiony w wizażowych opiniach Zev na 99% zakwalifikował w kategorii pedagogicznej ściemy), a wisienkę na torcie zasadził tę samą co zwykle.

& dla mnie mają wartość naukową, chociaż niekoniecznie dosłowne je biorąc.

& jest różnica pomiędzy wydźwiękiem dwóch stanowisk, jeśli jedna laska powie "mam wielką dupę, ale w sumie to ją uwielbiam, bo mi miękko jak na twardym siedzę i chłopy na mnie leco", a "mam wielką dupę, ale w sumie to wolę mieć wielką dupę, bo te ze szczuplejszymi to nic tylko się o kości obijają, a mężczyźni to przecież wolą mieć za co złapać" - oba mogą być nieprawdziwe, ale to drugie jest jednak mniej wiarygodne.
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
@anna87
Ależ ja całkowicie rozumiem, że ktoś może mieć diametralnie inne doświadczenia niż ja. Sęk w tym, że z uporem maniaka piszę "miałbym", "chciałbym", "mógłbym", a w odpowiedzi słyszę coś w stylu "ale nie masz pojęcia jak to jest, jakbyś miał duzego".
WE WŁASNEJ POCHWIE.
"Jakbyś miał dużego we własnej pochwie".
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Kompleks jest wygaszony, facet nie marudzi, jest szczęśliwy i usatysfakcjonowany. Naprawdę nie wiem, czemu rozbijać to na atomy i dyskutować, że kompleksów tak sie nie leczy. Efekt bezsprzecznie jest.
"Bolał mnie ząb, ale wzięłam tabletkę i już nie muszę iść do dentysty."
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Thirky ciągle zakłada, że jestem jakkolwiek dumny z tego, że umiem poobcierać i sprawić niechciany ból - co jest nie tylko błędne, ale i sprzeczne z tym, co pisałem. Podkreśliłem to ledwie kilka razy, można było przegapić.
Nie użyła takiego słowa.

Czy rozpoczynając życie seksualne miałeś negatywne odczucia względem rozmiaru Twojego penisa? - Tak.
Jesteś zadowolony z rozmiaru swojego penisa? - Tak.
Czy kres dylematów w kwestii tego, czy nie jest przypadkiem zbyt mały miał związek z tym, że partnerki nie były zdolne do stosunku pochwowego, a próby wprowadzenia penisa kończyły się bólem? - Tak.
Czy jesteś dumny z siebie? - Tak.

Bezpośredniego połączenia elementów nie dokonałeś, ale z tego nie da się wyciągnąć innych wniosków.
Czy kompleksy zostały zdławione widokiem jęczących z rozkoszy partnerek? - Nie.
Ich pozytywnymi opiniami na temat jakości stosunków? - Nie.

Patrząc wstecz stwierdzasz, że kamieniem milowym była owa niemożność wciśnięcia się w partnerkę. Żalisz się, żalisz, bo przecież summa summarum seksu nie było, więc frustracja - ale do jasnej cholery - jednocześnie podkreślasz, że WŁAŚNIE TO POZWOLIŁO CI NA POZBYCIE SIĘ KOMPLEKSÓW. Czyli uniknąłeś frustracji!
Nie próbuj robić dramy, odpuszczenie kilku seksów vs. pielęgnacja kompleksu, sabotującego życie seksualne wypada śmiesznie.

Ale to Thirky źle Cię zrozumiała. No pewnie.
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Kiedy piszę, że nie chciałbym większego, bo frustrujące problemy byłyby częściej i dostaję odpowiedź, że mam się nie wypowiadać, bo nie mam i się nie znam - to pewnie się nie znam i mój tok myślenia jest kompletnie błędny, jest łatwiej, albo jest tak samo. Czemu? Zero uzasadnienia. Ale mam siedzieć cicho, bo nie mam wystarczająco dużej pały?
Bo pochwa jest elastyczna i można ją wyćwiczyć/rozciągnąć.
Jeśli TŻsize jest stałym partnerem to delikatność i zachowawczość jest wskazana na początku - jeśli partnerka jest nieobyta z tym rozmiarem.
O tym już było ileś stron wcześniej.

Ja o tym, że nie masz pochwy, a Ty że piszę, że masz za małego... ehm.
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Nikt tego wprost nie napisze, bo to moim zdaniem oczywista bzdura, więc ja się nie dziwię, że nikt nie napisał - ale jak mam rozumieć te teksty, że jak nie mam, to nie mogę się wypowiadać, że nie chciałbym większej, bo większe problemy?
Ależ proszę:
Nie masz wystarczająco dużej pały, więc siedź cicho i nie wypowiadaj się na temat codziennych problemów posiadacza ugandy.
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Poza tym - nie rozumiem sensu pytania. Raczej większość z was przyzna, że to się zdarza. Może wam wybitnie rzadko, może nie z przeciętnymi, ale mnie drażni na tyle, żeby wybić mi z głowy jakąkolwiek chęć posiadania większego. W kontekście dylematów Zeva - chyba istotne.
Sens był taki, że dziewczę chciało się dowiedzieć dlaczego ową - dość naturalną - okoliczność uznałeś za kompleksbrejkera. Wzięła pod uwagę, że mogłeś uznać, że kobiety mają na tyle wąskie pochwy, że nic większego się nie zmieści lub założyć, że opracowałeś jakąś wyjątkową technikę.
Ok - względy praktyczne.

Ale w jaki sposób to, że są duże szanse na to, że - ze względu na rozmiar - ma spore szanse na to, że laska po czwartej godzinie seksu na dobę drugi tydzień z rzędu nadal będzie w stanie się z nim rżnąć jest istotne dla faceta, który nie ma śmiałości się zabrać za jakąkolwiek laskę, bo sobie wmawia, że ją unieszczęśliwi i sfrustruje w łożnicy?

A więc teraz szafujesz beztrosko wzmiankami o swoich wyjątkowych siłach witalnych nie zdając sobie sprawy z tego, że większość mężczyzn nigdy nie będzie mieć problemów klasy "nad ranem laska już nie może" i nie mając bladego pojęcia, że takie teksty (shocker!) nie sprawią, że ktokolwiek przestanie się martwić rozmiarem swojego penisa, ale za to zasieją ziarenko zwątpienia pt. "o mój Boże, do tego wszystkiego jestem jeszcze impotentem"?
I nie robisz tego specjalnie? To jakoś samo tak wychodzi, że każde zajęte przez Ciebie stanowisko owocuje takim kwiatkiem?
Niesamowity przypadek.
Cytat:
Napisane przez thirky Pokaż wiadomość
Masz rozumieć, że seksu się nie da porównać do wpychania do otworu. To nie jest mechanika. Kiedy kobieta jest podniecona to uwierz, te 20 cm przejdzie Poobcierać można wszystkim, jakbym sobie kredką świecową suwała po pochwie parę godzin to też pewnie by mnie zaczęło boleć, co nie oznacza że penis rozmiaru takowej jest pożądany.

Cytat:
Napisane przez thirky Pokaż wiadomość
Nie chodziło mi o to że nie potrafisz się powstrzymać od seksu, ale że dla normalnego faceta brak tego piątego razu to będzie Meh, ok, a dla Ciebie to powód do radości bo żeś obtarł kobietę. No ludzie.
Och jak Ty nic nie rozumiesz. On wcale tego nie mówi. Ani nawet nie sugeruje. To byłoby podłe.
On po prostu daje do zrozumienia, że jak chłop nie zamęczy kobiety do bólu, to ma wszelkie powody do pielęgnowania kompleksów, bo to by mogło znaczyć, że nie jest w stanie jej zaspokoić - chociaż braku seksu szkoda.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 21:37   #855
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość

E, to nie jego. Brzmi jak lasencja.
Co prawda pisał, że jest aktywną użytkowniczką zanim ten nick się zarejestrował, ale detale... detale...

& da się. Broniąca honoru wizażanka panna już się trafiała i to nie raz. Ich wszystkich można gładko przebić jedną zirytowaną, wizażankową mamusią.
Czekam. Tak bardzo...


no i rozpaliłaś moją wyobraźnię! i się sfrustrowałam...
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-02-08, 21:53   #856
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
A wracając do tego...
To wprost cudowne uczucie - poświęcać godziny na klepanie w klawiaturę i wytłumaczenie pacanowi, że świat nie wygląda tak, jak w teledyskach amerykańskich raperów. I kiedy on już prawie, prawie zaczyna brać pod uwagę, że faktycznie coś w tym może być i jednak nie każdy 19-latek bierze regularny udział w orgiach i że być może nieco przesadził, wyobrażając sobie, że na innych facetów nagminnie ślinią się stada napalonych torped - to wtedy na wątas wpada idealizowany przez niego Vallar, daje mu do zrozumienia, że jest żałosny i niby to mimochodem wspomina o setkach swoich kochanek.
Gdybym nie czytał tamtej dyskusji od początku, to nawet bym mógł uwierzyć, że tak pracowicie o niego dbałaś z nadzieją na lepsze jutro.
Problem w tym, że on już został kiedyś ugłaskany, poszedł robić to samo, tak samo źle, wrócił z podkulonym ogonem i pisał o samobójstwie. To byłby Twój jedyny efekt. Zakładając, oczywiście, dobre intencje. Tylko wiesz, nie da się.
Za dobrze pamiętam jak sama pisałaś, że Ty tam przyszłaś robić za gwiazdkę, jechałaś po nim ostro, a na jego prośby o konstruktywne rady drwiłaś bardziej. Po co zaklinasz rzeczywistość grając teraz dobrą duszyczkę?

Koleś robił ciagle to samo i robił to źle. Jak bardzo chcesz, to przeczytaj tamtego posta jeszcze raz, w ramach eksperymentu, z nastawieniem "a jeśli faktycznie nie chodziło o pusty szpan, tylko Vallarr pisał to, żeby mu uświadomić, że różnica w sukcesach wynika z różnicy ilości prób?". Nie liczę, że zmienisz zdanie, zresztą jest mi to obojętne, ale ten tekst był tam w konkretnym celu. Bez tego tekstu cała moja wypowiedź traci sens.


Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Kilkadziesiąt stron dyskusji idzie się walić, a wirtualnie trzepocący rzęsami Vallar, niewinny jak ten szczeniaczek, siedzący obok kupy na dywanie twierdzi, że nic takiego przecież nie zrobił, a w ogóle to nie wiedział, że taka będzie reakcja.

Opcje są dwie - albo kłamiesz i swoje liczne podboje wymyślasz na poczekaniu, albo robisz takie rzeczy specjalnie, żeby sobie podbudować ego. Bo nie ma takiej opcji, żeby facet z tak bujną przeszłością seksualną jaką deklarujesz nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi.
Więc wiedziałeś, co tym osiągniesz i jak on zareaguje.
Musisz mieć naprawdę dziwny obraz mnie w głowie - z jednej strony przychodzi szpanować, szuka poklasku, zaraz kult założy, a z drugiej strony najwierniejszego fana celowo gnoi i wyrzuca z forum. Taki mądry ten Vallarr!

Zdawałem sobie sprawę, co robiłem - pisałem mu wprost, że terapia, ale jak jest za głupi i przed terapią się broni rękami i nogami, to niech wyrywa 10tki, a nie kolejne parę miesięcy dręczy biedną 7mkę, z którą i tak byłby nieszczęśliwy. Wystarczająca liczba prób, to wyrwie i się nacieszy. Focha się nie spodziewałem, ale nie ruszył mnie zupełnie - i tak wrócił po więcej. W czym problem?

Jego podziw był irytujący, zwracałem mu uwagę kilka razy, w tym ostro. Nie uważam się za lepszego od niego, mam inne cechy, w wielu sprawach na bank jest lepszy. Odpowiadał, że muszę tak pisać, bo zapewne się kryguję i rumienię, a i o opinię muszę dbać! Noż *&%# jego mać, szlag może trafić.

Teraz wy uskuteczniacie to samo, a gdybym chciał szpanu, fejmu i uwielbienia w internetach, to żadną miarą pójście z wami na noże mi nie służy. Obrzucacie ad personam od początku, coś się przyklei. Nie prościej byłoby z wami cały czas się zgadzać, lizac się po dziubkach i prawić komplementy?
No prościej. Nudniej. Nie bawi mnie. Shitstormy za to - całkiem. Tylko fejmu coś tu mało

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Nie stałam się obiektem jego podziwu, tylko zaczął się do mnie podwalać.
A uczucie niezbyt zaskakujące. Prowokowałam go, bo chciałam, żeby rozmawiał zamiast się pogrążać, bo w każdej tonie jego mantr było o pół wiadra mniej bzdur. Jego jęki można by w zapętleniu puszczać torturowanym więźniom w Guantanamo, określanie ich "irytującymi" to zbyt daleko posunięta subtelność, ale jego reakcje były oczywiste, a Ty wcale nie prowokowałeś, co rusz Cię zaskakiwał, a w ogóle to wszystko tak niechcący...
No patrz, a jakoś wtedy prowokowałaś go po to, żeby się pogrążał. Tak, niechcący, nie było to moim celem, ale naprawdę mnie to nie rusza.
Swoją drogą - masz jakąś metodę, żeby podeprzeć opinię doświadczeniem tam, gdzie to jest niezbędne, by nie oberwać od łowców szpanu? Ot, ciekawość.

Cytat:
Napisane przez thirky Pokaż wiadomość
Masz rozumieć, że seksu się nie da porównać do wpychania do otworu. To nie jest mechanika.
(...)
Nie chodziło mi o to że nie potrafisz się powstrzymać od seksu, ale że dla normalnego faceta brak tego piątego razu to będzie Meh, ok, a dla Ciebie to powód do radości bo żeś obtarł kobietę.
Wbrew pozorom - to mechanika jak najbardziej. Pisałem też już, że oczywiście wejdzie, ale wolałbym, żeby wchodził bez problemów i bez bólu.

Co do drugiego akapitu - ja sam bym się zgodził, że radość z umiejętności obcierania kobiety jest słaba. Bo jest. Ile razy mam Ci to napisać, wspominać, że to frustrujące, niefajne i tak dalej - żebyś to wreszcie zauważyła i przestała mi wmawiać, że uważam inaczej?

Nie, nie uważam. Nie jest to powód do radości. Nie jestem zadowolony, że potrafię poobcierać, że mogę mieć za dużego, przeszkadza mi to i frustruje. Prościej nie umiem. Pisałem tak od początku, jedynie starannie olałaś niepasujące Ci do własnej wizji fragmenty. Co teraz?

Cytat:
Napisane przez thirky Pokaż wiadomość
Nie, człowieka świadomego samego siebie, swoich wad i zalet nie da się wpędzić w kompleksy jednym tekstem. Za to człowiekowi ukrywającemu niezaleczone kompleksy można je odkopać w parę sekund. Facet z nawet średniej wielkości penisem który jest pewny siebie niewiele sobie zrobi z takiej kobiety, może zrobi mu się przykro ale da sobie spokój i tyle. Za to faceta z 20cm który ma kompleksy bo nie ma 25cm taki tekst wpędzi w dół.
Cóż, skoro w taki sposób leczysz (czyt. spychasz na bok) swoje kompleksy, to obawiam się że wnikanie w temat to Twoja broszka, bo prędzej czy później to wyjdzie. I nie, jeżeli coś działa to nie oznacza automatycznie że jest dobre.
Da się. Jak ktoś ten jeden tekst zaczyna analizować, porównywać, sprawdzać, dołować się i tak dalej. Zwykle kompleksy zaczynają się od takiego jednego, głupiego tekstu, który boli i zapada w pamięć.

Z drugiej strony - miałem takie doświadczenia, jakie miałem, więc każda potencjalna myśl "ciekawe jakby było mieć większego?" kończyła się "naaah, daje radę, robi robotę, a problemy byłyby częściej". Jestem też dziwnie przekonany, że ktoś z moimi doświadczeniami myślałby podobnie. Nie muszę "leczyć" kompleksów, nie muszę regularnie sprawiać bólu, ani celowo, ja tego kompleksu nie mam.

Tanią psychoanalizę sobie daruj, dziękuję
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 21:57   #857
thirky
on tired little feet
 
Avatar thirky
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość

no i rozpaliłaś moją wyobraźnię! i się sfrustrowałam...

Ty się nie napalaj za bardzo, bo jakby mamusia kreweta wpadła na wizaż to dopiero byś miała prokurator za molestowanie jak w banku. Chociaż może u królowej by Cię nie dopadli.
__________________

I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it.
Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet.
thirky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 22:05   #858
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez thirky Pokaż wiadomość

Ty się nie napalaj za bardzo, bo jakby mamusia kreweta wpadła na wizaż to dopiero byś miała prokurator za molestowanie jak w banku. Chociaż może u królowej by Cię nie dopadli.
no i właśnie ta wizja dopadania mnie kręci!
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 22:06   #859
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

@Adeedra
Krótko, bo późna pora, a i zaczynasz gonić własny ogon.

Wróć do początku, zanim zaczęłyście radośnie nadinterpretować i wycinać z kontekstu, pomijając kompletnie moje wprost powiedzane, że to niefajne.

Kluczowe jest to, że moim zdaniem nie da się marzyć o większym penisie, kiedy zaczynasz myśleć "mógłbym mieć trochę mniejszego", bo zamiast cieszyć się seksem - widzisz, że sprawiasz ból, co jest frustrujące, bo nie tego efektu chcesz.

Jeśli nie marzysz o większym, to ciężko mieć na tym punkcie kompleks.

Podważ to, pogadamy. Cała reszta to radosna nadinterpretacja, wycinanie fragmentów i bicie piany.
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 22:13   #860
thirky
on tired little feet
 
Avatar thirky
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Wbrew pozorom - to mechanika jak najbardziej. Pisałem też już, że oczywiście wejdzie, ale wolałbym, żeby wchodził bez problemów i bez bólu.

Co do drugiego akapitu - ja sam bym się zgodził, że radość z umiejętności obcierania kobiety jest słaba. Bo jest. Ile razy mam Ci to napisać, wspominać, że to frustrujące, niefajne i tak dalej - żebyś to wreszcie zauważyła i przestała mi wmawiać, że uważam inaczej?

Nie, nie uważam. Nie jest to powód do radości. Nie jestem zadowolony, że potrafię poobcierać, że mogę mieć za dużego, przeszkadza mi to i frustruje. Prościej nie umiem. Pisałem tak od początku, jedynie starannie olałaś niepasujące Ci do własnej wizji fragmenty. Co teraz?


Da się. Jak ktoś ten jeden tekst zaczyna analizować, porównywać, sprawdzać, dołować się i tak dalej. Zwykle kompleksy zaczynają się od takiego jednego, głupiego tekstu, który boli i zapada w pamięć.

Z drugiej strony - miałem takie doświadczenia, jakie miałem, więc każda potencjalna myśl "ciekawe jakby było mieć większego?" kończyła się "naaah, daje radę, robi robotę, a problemy byłyby częściej". Jestem też dziwnie przekonany, że ktoś z moimi doświadczeniami myślałby podobnie. Nie muszę "leczyć" kompleksów, nie muszę regularnie sprawiać bólu, ani celowo, ja tego kompleksu nie mam.

Tanią psychoanalizę sobie daruj, dziękuję
Ja tu nie wyrobię po prostu.
Cały czas odnoszę się do Twojego postu w którym pisałeś że nic tak nie leczy kompleksów jak kobieta którą boli. Potrafisz mi ten tekst jakoś sensownie wytłumaczyć? Bo miotasz się i dorabiasz teorie.
Nie spotkałam się jeszcze z pojęciem seksu jako mechaniki Ciekawie muszą mieć z Tobą partnerki. Całkujesz? Masz jakieś algorytmy do tego?
Ja Ci niczego nie wmawiam, sam napisałeś że ból u kobiety leczy kompleksy więc nie gadaj mi tu teraz że to frustrujące. Bo wydźwięk tamtej wypowiedzi był całkowicie inny.
Aha, czyli Ciebie z kolei teraz frustruje że masz za dużego Zaczynam się gubić.

No właśnie o tym mówię. Człowiek świadomy siebie nie będzie takiego tekstu analizował bo będzie miał go głęboko w czterech literach. Tak, tak się da! Naprawdę można nie uzależniać swojego poczucia wartości od osób trzecich.


I znowu to idiotyczne założenie problemów przy dużym penisie xD Skądś Ty to wytrzasnął? Obetrzeć można wszystkim jak już Ci pisałam.
I to nie jest tania psychoanaliza tylko fakty, jak musisz posiłkować się drugim człowiekiem żeby zaleczać kompleksy to kiepsko z Tobą. Ja tam lubię swoje ciało i nie mam "potencjalnych myśli" jak to by było mieć większy biust czy chudsze nogi. A jakbym miała, to pocieszanie się "aaa tam, chudsze nogi to facet by się poobijał, same problemy by były, dobrze jest jak jest" chyba nawet nie przyszłoby mi do głowy.

---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Kluczowe jest to, że moim zdaniem nie da się marzyć o większym penisie, kiedy zaczynasz myśleć "mógłbym mieć trochę mniejszego", bo zamiast cieszyć się seksem - widzisz, że sprawiasz ból, co jest frustrujące, bo nie tego efektu chcesz.
Kolejna kluczowa głupota raczej. Z myślenia "mam za małego" przerzucasz się na "mam za dużego", niezła paranoja. Do tego zupełnie niepotrzebna. Nie jaraj się tak tym bólem i zrozum że pochwa jest wrażliwa i jakbyś tam tarł penisem wielkości wykałaczki to po paru godzinach i tak zapewne zacznie boleć. Nie jest to kwestia Twoich rozmiarów.
__________________

I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it.
Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet.
thirky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 22:14   #861
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Inaczej - czy gdybyś żadnej nie poobcierał, to kompleks dalej miałby się dobrze?
W sumie oboje wpadliście na mało oryginalny pomysł poprawiania sobie ego seksem, nie wygląda na to, żeby działało.
Szczerze? Nie mam pojęcia. Nie sądzę, żebym miał kompleksy, ale z całą pewnością nie powiem, że nie marzyłbym o odrobinę większym, gdyby mnie tak te problemy nie irytowały. Nie wiem.

Dla ego faceta seks jest ważny. Cholernie ważny. Za kobiety się nie wypowiadam, ale to już w temacie TegoGorszego było zabawne, że naście kobiet mu gromadnie pisało, że nie ma najmniejszego znaczenia, kiedy on widział i czuł inaczej.
Nie muszę być na siłe oryginalny, udany seks jest cholernie ważny dla mojego ego. Może to i płytkie, ale dalej prawdziwe Grunt, że całej mojej wartości nie buduję na seksie, co pewnie zaraz mi stado zaczęłoby wmawiać.
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 22:18   #862
thirky
on tired little feet
 
Avatar thirky
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Szczerze? Nie mam pojęcia. Nie sądzę, żebym miał kompleksy, ale z całą pewnością nie powiem, że nie marzyłbym o odrobinę większym, gdyby mnie tak te problemy nie irytowały. Nie wiem.

Dla ego faceta seks jest ważny. Cholernie ważny. Za kobiety się nie wypowiadam, ale to już w temacie TegoGorszego było zabawne, że naście kobiet mu gromadnie pisało, że nie ma najmniejszego znaczenia, kiedy on widział i czuł inaczej.
Nie muszę być na siłe oryginalny, udany seks jest cholernie ważny dla mojego ego. Może to i płytkie, ale dalej prawdziwe Grunt, że całej mojej wartości nie buduję na seksie, co pewnie zaraz mi stado zaczęłoby wmawiać.
Seks nie równa się wielkość penisa.
Udany seks nie równa się poobcierana kobieta.
Ważny dla ego nie równa się leczący kompleksy.
__________________

I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it.
Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet.
thirky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-08, 22:45   #863
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez thirky Pokaż wiadomość
Kolejna kluczowa głupota raczej. Z myślenia "mam za małego" przerzucasz się na "mam za dużego", niezła paranoja. Do tego zupełnie niepotrzebna. Nie jaraj się tak tym bólem i zrozum że pochwa jest wrażliwa i jakbyś tam tarł penisem wielkości wykałaczki to po paru godzinach i tak zapewne zacznie boleć. Nie jest to kwestia Twoich rozmiarów.
Znowu czytasz to, co chcesz, a nie to, co napisałem. Cały pierwszy akapit to od nowa to samo.
Nie jaram się bólem. Stwierdzam fakt. Wiem, że wykałaczka i kredka, serio. Sęk w tym, że to PRZESZKADZA i SKUTECZNIE WYBIJA z głowy marzenia o większym.

Nie pisałem nigdy, że mam za dużego. W niektórych sytuacjach mniejszy bolałby mniej. Krócej. Whatever. Wykałaczką musisz trzeć parę godzin, wałkiem wystarczy godzina.

Zaraz mi zaczniecie wmawiać, że jestem idiotą, bo powinienem mieć kompleksy, skoro nie mam, bo moje doświadczenia są głupie, a poza tym na pewno zmyślone, moja technika leży, gra wstępna nie istnieje, większego łatwiej włożyć i tak dalej.
Branoc, odpiszę jutro jak ktoś podważy inaczej, niż "głupota, bo głupota, nie można tak, bo paranoja"

---------- Dopisano o 23:45 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Mam nieśmiałe wrażenie, że wy w moich postach widzicie coś w stylu "nieważne, że seks jest do bani, nieważne, że nie umiem sprawić jej przyjemności - ważne, że umiem sprawić jej ból, więc mnie czuje i rozmiar jest ok, hłe hłe".

Tego tam NIE MA. Po prostu nie ma.
Jeśli z kolei uważacie, że większy rozmiar nie powoduje większych problemów, albo najwyżej takie same, uganda, 15 i 5 cm obcierają dokładnie tak samo, problem z włożeniem jest tak samo często niezależnie od średnicy, to po prostu to napiszcie i uzasadnijcie. Póki co - biorąc oczywiście pod uwagę wrażliwość i elastyczność pochwy - pozostaję przy swoim, że im większy, tym częściej pojawia się coś, czego JA bardzo nie lubię i nie chciałbym przeżywać częściej.
Branoc
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-09, 00:15   #864
af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 561
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez poiuyp Pokaż wiadomość
Kto napisal:
"w ramach kultywowania jakiejś prymitywnej próżności wizja ugandy na mnie działa "
Coś ciekawego mnie ominęło.

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
(co zaprawiony w wizażowych opiniach Zev na 99% zakwalifikował w kategorii pedagogicznej ściemy)


Aha, mam.
Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Sensu to to nie ma, tym bardziej, że zniewolona fetyszem jestem zdolna prawie-dojść kompletnie bez kontaktu fizycznego, lecąc na samych uszach, ale w ramach kultywowania jakiejś prymitywnej próżności wizja ugandy na mnie działa - mimo, że fizycznie jest mi do niczego niepotrzebna.
Nie do końca rozumiem. Czyli "kręci mnie wizja takiego czegoś, podoba mi się (czy bardziej od mniejszych?) ale nie wpływa na moje doznania"?
To też jest fragment mojego kompleksu fiuta, więc sponio.

Edytowane przez af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7
Czas edycji: 2016-02-09 o 00:20
af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-09, 00:26   #865
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Nie muszę być na siłe oryginalny, udany seks jest cholernie ważny dla mojego ego. Może to i płytkie, ale dalej prawdziwe Grunt, że całej mojej wartości nie buduję na seksie, co pewnie zaraz mi stado zaczęłoby wmawiać.
Tematyka Twoich postów świadczy jednak o tym. W temacie TegoGorszego to tak trochę jakby prowadził ślepy kulawego, teraz też uważam, że niepotrzebnie na Ciebie naskoczyłyśmy, Ty po prostu nie mogłeś inaczej.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-09, 00:39   #866
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7 Pokaż wiadomość
Coś ciekawego mnie ominęło.
Jakby co to dupę zedrę, ideałów nie porzucę.
Nic Cię nie ominęło, ja to napisałam w ferworze wywodu pod wezwaniem "rozmiar nie ma znaczenia".
Chyba, że jest mały. Bardzo mały. To wtedy ma.
Albo to uganda. To wtedy też ma

Ale to tak w ramach siedzenia na wizażu, gdzie co i rusz dowiaduję się czegoś nowego o relacjach damsko-męskich i seksie.
Ostatnio rzuciło mi się w oczy (kilkukrotnie) stwierdzenie "kocham Misiaczka, innych mężczyzn to ja w ogóle nie zauważam" - co natchnęło mnie do refleksji brzmiącej noo fakin łeeej.
Albo jestem maksymalnie wszeteczna i niemejnstrimowa, albo to - nie zagłębiając się w szczegóły - nieprawda, bo zakochana to ja sobie mogę być, świata mogę poza tym baranem nie widzieć i chcieć się rżnąć tylko z nim, ale nie wierzę, żeby mi się zdarzyło przeoczyć jakiegoś wybitnie atrakcyjnego samca na horyzoncie. No nie no. Ja rozumiem "nie być zainteresowaną" - ale żeby się upierać, że się "nie widzi"?!

To samo mam z penisami.
Cytat:
Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7 Pokaż wiadomość
To też jest fragment mojego kompleksu fiuta, więc sponio.

Cytat:
Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7 Pokaż wiadomość
Nie do końca rozumiem. Czyli "kręci mnie wizja takiego czegoś, podoba mi się (czy bardziej od mniejszych?) ale nie wpływa na moje doznania"?
Ani to, ani to, ani to.
To, co już wcześniej próbowałam wyrazić, ale jakoś mi niespecjalnie idzie. Przejdę się, może mnie olśni.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-09, 05:52   #867
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Cytat:
Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7 Pokaż wiadomość
Nie do końca rozumiem. Czyli "kręci mnie wizja takiego czegoś, podoba mi się (czy bardziej od mniejszych?) ale nie wpływa na moje doznania"?
To też jest fragment mojego kompleksu fiuta, więc sponio.
Dobra, jest koncepcja.
"Działa" znaczy "działa". Czyli nie pozostawia mnie obojętną.
Trudno, żeby wpływało na moje doznania, bo jak już wspominałam nigdy nie miałam przyjemności osobiście zapoznać się z., a przecież nie będę siadać na cukinii, żeby żądzę czysto naukowej eksploracji zaspokoić - zwłaszcza, że to i tak nie byłoby to samo.
Casablanca była raz i więcej nie będzie, ale - jak tak dumam, pogrążona w prąciowych refleksjach - jego dziewczyna ma (sądząc po zdjęciach) chyba metr pięćdziesiąt. I nasuwa mi się irytujące pytanie "jak jej się to kuśfa mieści?!"
W związku z tym, że Casablanca była raz to moje doznania sprowadzają się do uporczywego przypominania sobie tego dowcipu w którym 80-letnia babunia idzie do spowiedzi i mówi, że uwiodła osiemnastolatka i zgrzeszyła z nim na sianie - na co ksiądz odpowiada jej, że to straszny grzech tak młodego chłopaka bałamucić - a ona na to, że to było z sześćdziesiąt lat temu i już się z tego spowiadała, ale to się tak miło wspomina, że postanowiła się wyspowiadać jeszcze raz.
Nie kręci mnie to w kategoriach "ojej, ależ tęsknię " & "och ja nieszczęsna, czemu mi się nie trafia". O grupie lśniących w słońcu Afrykańczyków też nie marzę, ale jak się znam tak nie wierzę bym była w stanie ujrzeć i nie pomyśleć "Ooo & " - niekoniecznie coś więcej, najprawdopodobniej nic więcej, ale na widok mniejszych niż uganda to raczej "meh & ". Nie dlatego, że przer*chałam tylu potencjalnych wizażowych TŻtów, że aż mi się przejadło, tylko dlatego, że mnie kontekst w postaci bolca właściwego (tj. całość organizmu wraz z osobowością i przyległościami), przemawiająca do mnie w jakimś dzikim narzeczu jara bardziej niż genitalia - z tego też powodu narobiłam siary za każdym razem kiedy zostałam poproszona o opinię i ocierałam się nią o krzewienie impotencji.
Jakby to...
Atawizm nie pozwala mi przejść obojętnie wobec świadomości istnienia ugandy i wizja (w sensie wspomnienie, wyobrażenie, myśl) na mnie działa w sposób "Ooo & ", pojawiającego się na kilka sekund. I jakby chłopu przyszło do głowy uraczyć mnie fotą porównawczą w skali 1:1 to skończyłoby się tragicznie, bo nie byłabym w stanie przestać się z niego śmiać, nigdy, a gdybym sobie zaczęła powtarzać, że nie powinnam, to śmiałabym się tylko głośniej.
Ale nie dlatego, że 10-cio, 13-to czy 15-centymetrowy penis jest śmieszny sam w sobie czy "w porównaniu z", ale dlatego, że to dla mnie tak absurdalne i niedorzeczne, że aż śmieszne. Bo jakby chodziło tylko o wielką pałę to naprawdę - istnieją zaawansowane technologicznie masażery dla pań we wszystkich rozmiarach i nie ma konieczności użerania się z naroślą nad nimi, wystarczy akumulator ładować.
Bolec jako taki, tzn. mężczyzna ma do zaoferowania więcej niż sam bolec - a jeśli nie ma, to przynajmniej powinien być zdolny do czterogodzinnej pracy i ładowania akumulatorów w pół godziny - więc rozmiar nie ma znaczenia. Jedyna potencjalnie bolesna różnica to brak trzysekundowego "Ooo & " na widok genitaliów - ale są inne, wielosekundowe "Oooch! & ", na umiejętne zrzędzenie np.
Nie żartuję ani nie ironizuję z tym zrzędzeniem. Tak mam i już. Syndrom rybki zwanej Wandą też mam. I zalatujące mentalnym kazirodztwem instynkta macierzyńskie połączone z chcicą budzące się na widok wybitnych p*erdół (w sensie osobowości człowieka).

Tak więc podsumowując i powtarzając raz jeszcze - rozmiar nie ma znaczenia - chyba, że to mikropenis, to wtedy neee. No i nie popadając w absurda - chyba, że to uganda - bo wtedy trzysekundowe "Ooo & ", którego nie zdołam powstrzymać, a i próbować też nie będę (bo - jako, że porno praktycznie nie oglądam - to codzienny widok to jednak nie jest i trzeba go czymś uczcić).

Natomiast jeśli chodzi o boostowanie ego na poobcieranych c*pkach to poniekąd rozumiem. Bardzo "poniekąd". Właściwie to prawie wcale, bo moje zrozumienie ma pewne punkty wspólne i na nich się kończy. Moja własna, obolała zwykła mi ego karmić - ale ani TŻsajzów, ani mitycznych, wielogodzinnych stosunków do tego nie trzeba było, bo - nie wiem jak z innymi, bo mam tylko jedną dupę - ale to przecież wystarczy ją minimalnie ruszyć i zmienić kąt, żeby normalne bzykanie zaczęło boleć, z dowolną intensywnością.
Tyle, że ja lubię ból. Czuć, zadawać, bardziej zadawać. Może mam przez to spaczony osąd, może nie. W każdym razie wizja bólu, który ktoś mi zadaje bez mojego wyraźnego życzenia budzi we mnie mordercze instynkty, tak jak wizja tego, że zadaję go komuś, kogo ten ból głównie boli, a nie głównie nakręca.
Stąd moje - częściowe - zrozumienie dla wizji w której satysfakcja płynie z faktu, że ktoś jest obolały. Ale kurde nie - nie po dokładnym sprecyzowaniu, że nikt tego nie chciał, i że cała samoocena i filozofia na tym zbudowana. Normalnym (chyba?) i naturalnym jest, że jak się zdarzyło/zrobiło coś, co okazało się przykre dla partnera i nieprzyjemne dla mnie, to się zapamiętuje, żeby tego więcej nie robić i - poza tą wiedzą - wymazuje z pamięci, a nie wspomina z lubością (zaznaczając oczywiście, że było to przykre i nieprzyjemne - ale jednak wspomina, z lubością). A żeby to jeszcze komuś innemu zaradzać w kategoriach terapeutycznych?

Przecież to jest ta sama szkoła, co i rozkochiwanie w sobie frajera/frajerki po to, żeby się potem móc z satysfakcją gapić na to jak olany, odrzucony i upokorzony uświadamia sobie, że łyknął ściemę.
No, może nie. Rozkochanie przypadkowe, olanie, odrzucenie i upokorzenie i wspominanie w kategorii chwalebnego/zabawnego podboju - jak to (z zaznaczeniem oczywiście, że to niewłaściwe i karygodne było) Surykata uprawiała na Jerzym (z zaznaczeniem, że brzydki kurdupel i frajer do tego).
Fuj to jest.

Pierwszy raz w życiu napisałam esej o penisach
Masz Zev, z dedykacją. Już dokładniej i konkretniej nie jestem w stanie. To tak na fali "Ooo & ", które się we mnie budzi na wizję Twojego kompleksu penisa (jest tak dorodny, że od tej pory będę go w myślach nazywać Tbilisi 31oo ).




Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Gdybym nie czytał tamtej dyskusji od początku, to nawet bym mógł uwierzyć, że tak pracowicie o niego dbałaś z nadzieją na lepsze jutro.
Problem w tym, że on już został kiedyś ugłaskany, poszedł robić to samo, tak samo źle, wrócił z podkulonym ogonem i pisał o samobójstwie. To byłby Twój jedyny efekt. Zakładając, oczywiście, dobre intencje. Tylko wiesz, nie da się.
Za dobrze pamiętam jak sama pisałaś, że Ty tam przyszłaś robić za gwiazdkę, jechałaś po nim ostro, a na jego prośby o konstruktywne rady drwiłaś bardziej. Po co zaklinasz rzeczywistość grając teraz dobrą duszyczkę?

Koleś robił ciagle to samo i robił to źle. Jak bardzo chcesz, to przeczytaj tamtego posta jeszcze raz, w ramach eksperymentu, z nastawieniem "a jeśli faktycznie nie chodziło o pusty szpan, tylko Vallarr pisał to, żeby mu uświadomić, że różnica w sukcesach wynika z różnicy ilości prób?". Nie liczę, że zmienisz zdanie, zresztą jest mi to obojętne, ale ten tekst był tam w konkretnym celu. Bez tego tekstu cała moja wypowiedź traci sens.

Musisz mieć naprawdę dziwny obraz mnie w głowie - z jednej strony przychodzi szpanować, szuka poklasku, zaraz kult założy, a z drugiej strony najwierniejszego fana celowo gnoi i wyrzuca z forum. Taki mądry ten Vallarr!
Czytałam całość tamtej dyskusji, dwukrotnie w całości + fragmenty retrospekcyjnie, do tego wszystkie jego wywody w innych tematach.
Wiara w to, że dbam o kogokolwiek z nadzieją na lepsze jutro nie jest wymagana, bo nie dbam. Ja nie złota rybka, jeśli już to mniej ch*jowe dziś mogę zaproponować.
Ugłaskiwanie problemów tej klasy, które on ma jest jak zamiatanie śmieci pod dywan, chowanie trupa w szafie, uciszanie kompleksów i branie tabletek przeciwbólowych zamiast wizyty u dentysty.
Dobre intencje - słusznie zakładasz - nie miewam. Wychodzę z założenia, że lepsze złe intencje z nastawieniem na pozytywny efekt niż dobre chęci służące do ugłaskiwania.
Nie pamiętam, żebym coś pisała o "gwiazdkach". Zdaje się, że nazwał mnie obiektem kultu - na co odpowiedziałam "taa, jasne".
Jechałam po nim za deprecjonowanie kobiet, szowinistyczne teksty, tęsknotę za niespełnionym marzeniem o byciu nastoletnim przestępcą seksualnym i gnojenie 20-letnich prawiczków w innych tematach. Za darmo nie obrywał.
Zarzucanie mi grania dobrej duszyczki to absurd lvl absurd.
Vallar pisał, może i dobrymi chęciami gnany, ale Vallar wszystkiego nie przeczytał, bo jakby przeczytał, to by wiedział, że jego problemy z podrywem są wynikiem jego problemów, a nie, że ma problemy, bo ma problemy z podrywem. Twoja wypowiedź - kierowana do niego - nie miała sensu w żadnym momencie i nie ma go teraz.

Nie mam żadnego obrazu Ciebie poza tym, co pisałam w odniesieniu do Twoich wypowiedzi.
Ale po pierwsze - kult zakładają wyznawcy, po drugie - on jeszcze potem na forum wrócił, po trzecie - pomijając grę wstępną w okolicach trzydziestej strony to, ani moim fanem, ani wiernym nie był.
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Zdawałem sobie sprawę, co robiłem - pisałem mu wprost, że terapia, ale jak jest za głupi i przed terapią się broni rękami i nogami, to niech wyrywa 10tki, a nie kolejne parę miesięcy dręczy biedną 7mkę, z którą i tak byłby nieszczęśliwy. Wystarczająca liczba prób, to wyrwie i się nacieszy. Focha się nie spodziewałem, ale nie ruszył mnie zupełnie - i tak wrócił po więcej. W czym problem?
Może i nazwałam go debilem jakieś sto pięćdziesiąt razy, ale nazywałam go debilem z szacunkiem. To jest po prostu...
ON był za głupi na to, żeby przystać na pomysł terapii, ale Ty jesteś dość mądry, by stwierdzać, że "wygaszenie" to za*ebisty sposób na radzenie sobie z kompleksami, Zevovi zalecasz terapeutyczne obcieranie c*pek, a Ślicznemu budowanie ego na rżnięciu dziesiątek?
Problem w tym, że najwyraźniej nie zauważyłeś, że pustki, która jest w środku się żadną ilością f*utów ani c*pek nie wypełni.
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Jego podziw był irytujący, zwracałem mu uwagę kilka razy, w tym ostro. Nie uważam się za lepszego od niego, mam inne cechy, w wielu sprawach na bank jest lepszy. Odpowiadał, że muszę tak pisać, bo zapewne się kryguję i rumienię, a i o opinię muszę dbać! Noż *&%# jego mać, szlag może trafić.
Jego podziw był naturalną reakcją na Twoje posty. I nie chodziło o to, czy uważasz się za lepszego. Machałeś mu przed nosem tym, czego on w swoim mniemaniu nie miał i za każdym razem - zwracając mu uwagę by przestał - dodawałeś coś jeszcze, żeby jednak podziw trwał.
Może to było nieświadome, ale było. Nadal jest, można poczytać.

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Teraz wy uskuteczniacie to samo, a gdybym chciał szpanu, fejmu i uwielbienia w internetach, to żadną miarą pójście z wami na noże mi nie służy. Obrzucacie ad personam od początku, coś się przyklei. Nie prościej byłoby z wami cały czas się zgadzać, lizac się po dziubkach i prawić komplementy?
No prościej. Nudniej. Nie bawi mnie. Shitstormy za to - całkiem. Tylko fejmu coś tu mało
Uskuteczniamy co niby? I z jakimi "nami"? Jeśli w ogóle jest jakieś "my", to ono nie na prawieniu komplementów, lizaniu się po dziubkach i zgadzaniu się ze sobą zbudowane. Spijamy Krewetowi z dzióbka, bo nas zachwycił jak chodziłyśmy z nim na topory. A i Zevowi chętnam spijać, bo co najmniej dwa razy się o coś konkretnie żarliśmy w nie-pamiętam-już-których wątkach. Ustał to, pojawiła się nić porozumienia => , a w przyszłości - kto wie, może penis Zeva zostanie gwiazdą wizażu.

Shitstormy Cię bawią? Aha. No, to rzuca pewne światło na niektóre Twoje wypowiedzi i wypełnia lukę braku sensu.
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
No patrz, a jakoś wtedy prowokowałaś go po to, żeby się pogrążał. Tak, niechcący, nie było to moim celem, ale naprawdę mnie to nie rusza.
Swoją drogą - masz jakąś metodę, żeby podeprzeć opinię doświadczeniem tam, gdzie to jest niezbędne, by nie oberwać od łowców szpanu? Ot, ciekawość.
Prowokowałam go, żeby otworzył oczy.
W Twoim mniemaniu deklarowanie obojętności na negatywne, niezamierzone rezultaty swoich działań to chluba?
, mam - brak obojętności na negatywne, niezamierzone rezultaty swoich działań. Widząc coś takiego co bardziej szalone jednostki gotowe pomyśleć, że celem wypowiedzi była konstruktywna porada albo sprowokowanie do myślenia, a nie klepanie czegokolwiek.
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Da się. Jak ktoś ten jeden tekst zaczyna analizować, porównywać, sprawdzać, dołować się i tak dalej. Zwykle kompleksy zaczynają się od takiego jednego, głupiego tekstu, który boli i zapada w pamięć.
Jeden rzucony tekst - choćby nie wiadomo jak przykry - nikogo nie sprowokuje do obsesyjnych myśli na ten temat, ani nie zdołuje. Sto tekstów też nie - choć będą przykre.
Drobnostka zrani boleśnie, jeśli zostanie (świadomie lub nie) rzucona w osobę, która cierpi z braku czegoś. Kompleksy nie rodzą się z przykrych uwag, to przykre uwagi zalęgają się i rosną w pustce.
Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Z drugiej strony - miałem takie doświadczenia, jakie miałem, więc każda potencjalna myśl "ciekawe jakby było mieć większego?" kończyła się "naaah, daje radę, robi robotę, a problemy byłyby częściej". Jestem też dziwnie przekonany, że ktoś z moimi doświadczeniami myślałby podobnie. Nie muszę "leczyć" kompleksów, nie muszę regularnie sprawiać bólu, ani celowo, ja tego kompleksu nie mam.
Abstrahując od tych przykrych rzeczy, które napisałam Ci wcześniej - jakiś masz. Sam napisałeś, że jest "wygaszony". Sam radziłeś cieszenie się z wyrywania dziesiątek i sam stworzyłeś tę pokręconą filozofię obtartej pochwy. Lepiej to zwalcz, póki nie atakuje. Ale już nic na ten temat nie mówię.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-02-09, 10:22   #868
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Jak do ściany. Nie tylko nawet nie próbujesz odpowiadać na to, co napisałem, tylko tworzysz piramidalne konstrukcje, byleby tylko wyciągnąć coś, czego tam nie ma, ale na dodatek co chwila dorzucasz teksty o braku sensu w moim życiu, pustce czy cierpieniu. Nieszczególnie zaowalowane.

Kolejną kwintesencją Twojego stylu jest choćby ten ciąg:

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Czy rozpoczynając życie seksualne miałeś negatywne odczucia względem rozmiaru Twojego penisa? - Tak.
Jesteś zadowolony z rozmiaru swojego penisa? - Tak.
Póki co ładnie, na podstawie tego, co piszę, żeby reszta brzmiała wiarygodnie.
Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Czy kres dylematów w kwestii tego, czy nie jest przypadkiem zbyt mały miał związek z tym, że partnerki nie były zdolne do stosunku pochwowego, a próby wprowadzenia penisa kończyły się bólem? - Tak.
Czy jesteś dumny z siebie? - Tak.
Tu już lecisz po bandzie - skąd wniosek, że jestem dumny z siebie na podstawie obcierania? Nigdy nigdzie nic takiego nie pisałem. Pisanie w ten sposób byłoby piramidalnie głupie. Wymyśliłaś to sobie, włożyłaś mi w usta i się cieszysz.
Miały związek - taki związek, że nie tylko nie mam kompleksów, ale i nawet nie chciałbym mieć większego, co początkowo Cię zaszokowało. Taki związek. Pisałem wielokrotnie.
Nie taki, że jak boli, to "fajnie, mam dużego".

Co robi Adeedra - wali wykoślawioną parafrazę i dodaje, że niby jestem z tego faktu dumny.
Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Bezpośredniego połączenia elementów nie dokonałeś, ale z tego nie da się wyciągnąć innych wniosków.
Nie da się wyciągnąć takich wniosków. Twoje "połączenie" jest karkołomne i wydumane, nie jest oparte na moich postach, tylko na tym, co sobie dopowiedziałaś. Miło choć, że przyznajesz, że to sobie zmyśliłaś.
Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Czy kompleksy zostały zdławione widokiem jęczących z rozkoszy partnerek? - Nie.
Ich pozytywnymi opiniami na temat jakości stosunków? - Nie.
I tu już wprost kompletna ściema, pomijanie treści moich postów i tworzenie obrazu niedojdy. Pisałem już - daje radę. Jestem zadowolony. Wystarcza do wszystkiego, do czego ma wystarczyć.
Normalna osoba wyciągnęłaby wnioski, że TAK i TAK.
Zresztą - nie daj boże zacząłbym pisać o widoku jęczących z rozkoszy partnerek i pozytywnych opiniach - już widzę te kilometrowe posty pełne szydery, że chłopak ma problem, a ja przyszedłem się pochwalić.

Na podstawie tej serii idealnie widać Twój sposób działania - wziąć fragmenty, trochę zmyślić, trochę dodać, jak trzeba, to i bezczelnie kłamać, przerobić tak, żeby rozmówca wyszedł na kompletnego kretyna i voila. Potem wystarczy, żeby ktokolwiek nie wczytywał się w kilometrową dyskusję, przeczytał tylko ten fragment i pomyślał "rany, jaki kretyn, makabra". Sam bym tak pomyślał.

Oczywiście, że samo branie tabletek na ból zębów jest głupie, w przypadku TegoGorszego terapia to i tak ostatecznie jedyne rozsądne wyjście, ale nawet chwilowo wzięta tabletka pozwoliłaby mu ogarnąć się na tyle, żeby funkcjonował na wyższym poziomie, niż "niech mnie ktoś zabije, błagam". To, że tabletka pomaga tylko chwilowo - nie zmienia faktu, że pomaga. Po co to wykpiwasz?
Tutaj też - jeśli kompleks rozmiaru niszczy życie seksualne, a pacjent bez końca truje dupę partnerkom i zadręcza się wizjami TZsize eksów, to tabletka pomoże - będzie w stanie funkcjonować na tyle, żeby poznać seks, cieszyć się nim, dać kobiecie orgazmy i tak dalej.

Ty masz pochwę, wiesz o kredkach i wykałaczkach. Ja, zaczynając, nie mialem pojęcia i dla mnie szokiem była informacja, że mogę sprawić tyle bólu. Bardzo niefajnym zaskoczeniem, dodajmy. Zev też pewnie nie wierzył, że swoim rozmiarem jest w stanie sprawić ból, bo jak to tak to, skoro ugandy wchodzą i arbuzy?

Jako normalny facet - nie chcę sprawiać niechcianego bólu. Chciany to inna sprawa, ale tego - nie. Nie sądzę, żebym miał kompleksy, gdyby to się nigdy nie wydarzyło, ale strzelam, że gdzieś w tle miałbym w głowie myśl "jakbym miał jeszcze tak ze 2 centrymetry długości i w obwodzie więcej, to byłoby fajniej".
Dzięki temu tej myśli nie ma. Nie może być tej myśli, kiedy wiesz, że już teraz masz odrobinkę za dużego. Nie da się myśleć jednocześnie "boże, jakiego ja mam małego, żałość" i "chciałbym mieć trochę mniejszego, by jej nie bolało, tylko była czysta przyjemność".
Nie, nie pomniejszę

Cytat:
Zevovi zalecasz terapeutyczne obcieranie c*pek
Nieprawda. znowu ściemniasz, żebym wyszedł na kretyna. Nie zalecałem. Nie było "idź spraw ból, będzie ci fajnie".
Cytat:
Shitstormy Cię bawią? Aha. No, to rzuca pewne światło na niektóre Twoje wypowiedzi i wypełnia lukę braku sensu.
Oczywiście, że bawią.
Ty te swoje wywody, okraszone całkiem fajną kolekcją gifów, z których już kilka ukradłem i zapisałem - robisz to z miną cierpiętnicy, traktując jako pokutę? Misję? Pracę?
Brak sensu sobie daruj, dziękuję.
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-09, 13:02   #869
thirky
on tired little feet
 
Avatar thirky
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.


Leżę i kwiczę. Umysłowy karton.

Dzięki temu tej myśli nie ma. Nie może być tej myśli, kiedy wiesz, że już teraz masz odrobinkę za dużego. Nie da się myśleć jednocześnie "boże, jakiego ja mam małego, żałość" i "chciałbym mieć trochę mniejszego, by jej nie bolało, tylko była czysta przyjemność".
Gościu, TY NIE MASZ ODROBINKĘ ZA DUŻEGO, mówię ci setny raz, że nawet 10 cm penis (kredka/ wykałaczka) by obtarł. Jakbyś miał odrobinkę mniejszego to też byś obtarł.

. Zev też pewnie nie wierzył, że swoim rozmiarem jest w stanie sprawić ból, bo jak to tak to, skoro ugandy wchodzą i arbuzy?"

Co ty się tak jarasz tym bólem? Dopuść do tego łebka że ktoś może być zadowolony z siebie nie myśląc o tym czy sprawia swoim penisem ból czy nie. Tak, teraz jak Zev uwierzył że jest w stanie sprawić ból to jego życie stało się piękniejsze


Normalna osoba wyciągnęłaby wnioski, że TAK i TAK.
To dlaczego nie napisałeś że nic tak nie leczy kompleksów jak partnerka która po seksie jest wniebowzięta i zmęczona z nadmiaru rozkoszy? Która ci mówi że było wspaniale? To bym była w stanie zrozumieć ale nie, ty od razu przytoczyłeś ból jako argument, pomijam fakt że tym kobietom mogło być nieprzyjemnie i to że są obtarte nie ma nic do rzeczy.

To co piszesz jest obrzydliwe, oby z dala od takich osobników.

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------

Cytat:
Napisane przez Vallarr Pokaż wiadomość
Nieprawda. znowu ściemniasz, żebym wyszedł na kretyna. Nie zalecałem. Nie było "idź spraw ból, będzie ci fajnie".
Było. Napisałeś NIC TAK NIE LECZY KOMPLEKSÓW JAK KOBIETA KTÓRĄ BOLI.
Nie będę używać epitetów bo nie chcę punktów ani bana dostać, ale weź się zastanów trochę.
__________________

I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it.
Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet.
thirky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-09, 13:35   #870
Vallarr
Raczkowanie
 
Avatar Vallarr
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 480
GG do Vallarr Send a message via Skype™ to Vallarr
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.

Się uparłaś na jedną, jedyną interpretację. Napisałem coś, co wam się nie podoba, bo wydzwięk można interpretować na wyjątkowo głupi sposób.
Ok, no to napisałem to inaczej, celowo podkreślając moje intencje, odczucia, wyjaśniając wątpliwości - tak, by nie dało się tego interpretować w wyjątkowo głupi sposób.

Olałyście. No to do skutku, kolejny raz. Nic to, olałyście. Tłumaczę, że absolutnie nie mam na myśli tego, co tam widzisz. Nic to, dalej patrzysz tylko na jeden nieprecyzyjnie sformułowany post, który sobie interpretujesz po swojemu, wbrew mojej intencji - i na tej podstawie mnie obrażasz.

Odpuszczam, miłego.
Vallarr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 21 (0 użytkowników i 21 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-11-27 23:16:37


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:57.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.