Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia - Strona 11 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-02-10, 13:21   #301
gidran
Zadomowienie
 
Avatar gidran
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Zachodnia prowincja
Wiadomości: 1 364
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez Sheev Pokaż wiadomość
Pijana laska nie czuje się ofiarą, gdy się oddaje, inna percepcja. Może się częsciowo poczuć jak wytrzeźwieje, pełnia znaczenia słowa kac moralny.
WTF?!? Skąd to wiesz? W ilu głowach "pijanych, oddających się" lasek siedziałeś? W twoim (celowo małą) mniemaniu gwałt to tylko wtedy gdy "laska" drapie i gryzie złapana z zaskoczenia w ciemnej alei? To taka rozumiem "dżentelmeńska" definicja gwałtu? Bo jak nie protestuje (znaczy się nie walczy na śmierć i życie, bo przecież jeszcze może zgrywać niedostępną), to znaczy że się zgadza, prawda?

Cytat:
Napisane przez Sheev Pokaż wiadomość
Jest w tym coś trafnego, chociaż dostrzegam pewne fiksacje na punkcie mojej, rzadziej spotykanej na tym forum, płci. Zrozumiałe, w początkach internetu też tak bywało, tyle że na odwrót, w odwrotnej proporcji. Nie dostrzegam niestety merytorycznego odniesienia do moich propozycji, widać nie byłem tego godzien po tym jak zakwestionowałem rozsądek osób pijących na umór w niepewnym towarzystwie, co zostało uznane za jawne obwinianie.
Ciężko przebrnąć przez tę grafomanię. Wiesz, po prawdzie każde towarzystwo jest niepewne (nawet osoby zaufane mogą nagle pokazać drugie oblicze, o czym zresztą było w tym wątku), pozostaje więc okopać się w wieży i czekać na dżentelmena, co się gwałtu brzydzi (czyli nie pochwala odbywania stosunku z obcą, drapiącą i gryzącą laską złapaną w ciemnej alei).,..

Cytat:
Napisane przez Sheev Pokaż wiadomość
W istocie czytając te wszystkie posty o okropnych historiach można odnieść wrażenie jakiejś powszechności zachowań patologicznych, ale tak nie jest, to na szczęście tylko ponura projekcja rzeczywistości. Swoją drogą, gdybym chciał stosować podobne podejście i urażać się na każdy choćby cień seksizmu, to w tym momencie musiałbym chyba wyjść z siebie. Na szczęście mam to gdzieś.
Ten wątek dowodzi właśnie powszechności owej patologii, sama nie znam chyba żadnej dziewczyny która by nie była ofiarą molestowania mniejszego lub większego (z gwałtem łącznie) stopnia. To jest właśnie projekcja ponurej rzeczywistości, do której to ponurości się przyczyniasz pisząc o tym "urażaniu się na najmniejszy cień seksizmu". Ten najmniejszy cień to właśnie początek, zalążek patologii która jak widać niepowstrzymana, nienapiętnowana ewoluuje w tragedię. Tak się składa, że twoje (celowo małą) grafomańskie wypociny obnażają przeciętny męski punkt widzenia, początki molestowania (małe seksistowskie przytyki, no kto by się uraził) i umniejszanie powagi dalszej eskalacji (pijana laska się oddaje, bo przecież pijąc w takim towarzystwie, wie na co się pisała)

Cytat:
Napisane przez Sheev Pokaż wiadomość
Im dalej w las, tym mniej widzę związku między Waszymi reakcjami, a moją akcją. Logika i retoryka, tego tutaj brakuje.
Logika w twoich postach jest. Tyle, że to logika gwałciciela.

Cytat:
Napisane przez Sheev Pokaż wiadomość
Sheev, do usług. Rozumiem, że naruszyłem ciąg żeńskich wypowiedzi w miejscu, gdzie mile widziany nie jestem, jako że sam posiadam fallus, potencjalne narzędzie zbrodni, które czyni mnie wspólnikiem pozostałych jego posiadaczy, a więc wszystkich tych wspomnianych wykolejeńców. Zebrało się już widzę jednomyślne kółko gospodyń domowych zjednoczone przez wspólnego wroga i gotowe mnie wypędzić. Tak łatwo się nie dam, jeszcze jeden fallus w tym żeńskim zakonie stoi. .
Szkoda, że nic konstruktywnego do wypowiedzi nie wniosłeś, poza przedstawieniem "logiki" (którą już tu omawiano) w działaniu. Fallus może masz, wyhoduj jeszcze jaja. I naucz się ich używać, koniecznie w połączeniu z mózgiem.
__________________
wątek wymiankowy: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1278509
gidran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 13:28   #302
Teodorki
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 19
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Odpowiadając na pytanie tytułowe- mi się nie udało.

Studencka impreza, wakacje więc ciepło, pełno alkoholu, większość to moi znajomi, kilka osób dla mnie obcych.
Piję jak zawsze z przyjaciółmi, fakt, lubimy się zabawić, często ktoś z nas przegina jeśli chodzi o ilość alkoholu. Dochodzi godzina 1, rozmawiam z kumplem chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki, pierwszy raz widzę gościa na oczy. Wychodzę na papierosa, jestem już bardzo pijana, on przynosi mi piwo, wypijam je raz dwa i już wiem że to mój koniec, ledwo stoję na nogach. Przyjaciółka to widzi, prosi swojego chłopaka żeby zabrał mnie do siebie (był samochodem i nie pił), bo ona chce jeszcze zostać z resztą znajomych a pierwotnie miałam nocować u niej, poza tym od jej chłopaka mam bliżej do swojego mieszkania. Do samochodu zabrał się z nami też jego kolega. Leżałam na tylnym siedzeniu, byłam już półprzytomna, nie pamiętam jak znalazłam się w tamtym mieszkaniu. Było mi niedobrze, myślałam że będę wymiotować, pobiegłam do łazienki a potem położyłam się spać. Pamiętam że było mi strasznie zimno. Zasnęłam, a po jakimś czasie poczułam że ktoś leży za mną i obmacuje mnie, ściąga mi majtki. Krzyczałam, błagałam żeby przestał, zaczęłam płakać a potem już nic nie pamiętam. Obudziłam się rano, byłam sama w pokoju, cała rozebrana, strasznie bolało mnie krocze. Do pokoju zajrzał chłopak przyjaciółki, spytał czy wszystko ok, a ja byłam w takim szoku że nic nie powiedziałam. On wyszedł do pracy i zostałam w mieszkaniu sama z tym jego obleśnym kumplem Zachowywał się jakby nic się nie stało, potem zaczął dzwonić do jakichś kumpli, bardzo się bałam że zaraz znowu coś mi zrobi, że jeszcze ktoś przyjdzie . Dałam mu pieniądze i wysłałam go do sklepu po coś do picia, wtedy uciekłam z tego cholernego mieszkania.
Nikomu nie powiedziałam, przyjaciółka chyba się domyśliła, jej chłopak musiał coś słyszeć, sama już nie wiem. Nasze kontakty się ochłodziły. TŻtowi nie mogłam powiedzieć bo uznałby to za zdradę z mojej strony, po co tyle piłam I tak zaczęło mi się psuć w związku, nie mogłam uprawiać z nim seksu, odreagowywałam na nim to co zrobił mi tamten. Od tego czasu nie piję.
Nie wiem czy jeszcze kiedyś będzie dobrze.
Teodorki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 13:31   #303
KociaAmbiwalencja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

I tacy "dżentelmeni" przerażają mnie najbardziej. Bo niby kultura, niby jesteś bezpieczna, niby rycerz na białym koniu, prawdziwy mężczyzna i inne bzdety, ale nie możesz przy nim spokojnie zasnąć oglądając film lub wypić o jedną lampkę wina za dużo, bo sama się prosiłaś. A jak wyjdziesz na imprezę w sukience i Cię napadną, to popatrzy na Ciebie jak na zużytą rzecz i powie, że trzeba było być cnotliwą.

Jest w tym tyle obłudy, hipokryzji i jednoczesnego taplania się w "nie jestem taki jak gwałciciele, ja kobietę szanuję, o ile ona siebie szanuje" szajsu, że aż niedobrze mi się robi.

I tacy i ci co to będą bronić "naszych kobiet", jednocześnie niezgadzającym się z nimi kobietom życząc gwałtow lub wyśmiewając ich aparycję to najgorszy typ.

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Teodorki Pokaż wiadomość
Odpowiadając na pytanie tytułowe- mi się nie udało.

Studencka impreza, wakacje więc ciepło, pełno alkoholu, większość to moi znajomi, kilka osób dla mnie obcych.
Piję jak zawsze z przyjaciółmi, fakt, lubimy się zabawić, często ktoś z nas przegina jeśli chodzi o ilość alkoholu. Dochodzi godzina 1, rozmawiam z kumplem chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki, pierwszy raz widzę gościa na oczy. Wychodzę na papierosa, jestem już bardzo pijana, on przynosi mi piwo, wypijam je raz dwa i już wiem że to mój koniec, ledwo stoję na nogach. Przyjaciółka to widzi, prosi swojego chłopaka żeby zabrał mnie do siebie (był samochodem i nie pił), bo ona chce jeszcze zostać z resztą znajomych a pierwotnie miałam nocować u niej, poza tym od jej chłopaka mam bliżej do swojego mieszkania. Do samochodu zabrał się z nami też jego kolega. Leżałam na tylnym siedzeniu, byłam już półprzytomna, nie pamiętam jak znalazłam się w tamtym mieszkaniu. Było mi niedobrze, myślałam że będę wymiotować, pobiegłam do łazienki a potem położyłam się spać. Pamiętam że było mi strasznie zimno. Zasnęłam, a po jakimś czasie poczułam że ktoś leży za mną i obmacuje mnie, ściąga mi majtki. Krzyczałam, błagałam żeby przestał, zaczęłam płakać a potem już nic nie pamiętam. Obudziłam się rano, byłam sama w pokoju, cała rozebrana, strasznie bolało mnie krocze. Do pokoju zajrzał chłopak przyjaciółki, spytał czy wszystko ok, a ja byłam w takim szoku że nic nie powiedziałam. On wyszedł do pracy i zostałam w mieszkaniu sama z tym jego obleśnym kumplem Zachowywał się jakby nic się nie stało, potem zaczął dzwonić do jakichś kumpli, bardzo się bałam że zaraz znowu coś mi zrobi, że jeszcze ktoś przyjdzie . Dałam mu pieniądze i wysłałam go do sklepu po coś do picia, wtedy uciekłam z tego cholernego mieszkania.
Nikomu nie powiedziałam, przyjaciółka chyba się domyśliła, jej chłopak musiał coś słyszeć, sama już nie wiem. Nasze kontakty się ochłodziły. TŻtowi nie mogłam powiedzieć bo uznałby to za zdradę z mojej strony, po co tyle piłam I tak zaczęło mi się psuć w związku, nie mogłam uprawiać z nim seksu, odreagowywałam na nim to co zrobił mi tamten. Od tego czasu nie piję.
Nie wiem czy jeszcze kiedyś będzie dobrze.
Tak strasznie współczuję.

Co za [cenzura] z chłopaka przyjaciółki.

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2016-02-12 o 11:48 Powód: Słownictwo.
KociaAmbiwalencja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 13:37   #304
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez Teodorki Pokaż wiadomość
Odpowiadając na pytanie tytułowe- mi się nie udało.

Studencka impreza, wakacje więc ciepło, pełno alkoholu, większość to moi znajomi, kilka osób dla mnie obcych.
Piję jak zawsze z przyjaciółmi, fakt, lubimy się zabawić, często ktoś z nas przegina jeśli chodzi o ilość alkoholu. Dochodzi godzina 1, rozmawiam z kumplem chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki, pierwszy raz widzę gościa na oczy. Wychodzę na papierosa, jestem już bardzo pijana, on przynosi mi piwo, wypijam je raz dwa i już wiem że to mój koniec, ledwo stoję na nogach. Przyjaciółka to widzi, prosi swojego chłopaka żeby zabrał mnie do siebie (był samochodem i nie pił), bo ona chce jeszcze zostać z resztą znajomych a pierwotnie miałam nocować u niej, poza tym od jej chłopaka mam bliżej do swojego mieszkania. Do samochodu zabrał się z nami też jego kolega. Leżałam na tylnym siedzeniu, byłam już półprzytomna, nie pamiętam jak znalazłam się w tamtym mieszkaniu. Było mi niedobrze, myślałam że będę wymiotować, pobiegłam do łazienki a potem położyłam się spać. Pamiętam że było mi strasznie zimno. Zasnęłam, a po jakimś czasie poczułam że ktoś leży za mną i obmacuje mnie, ściąga mi majtki. Krzyczałam, błagałam żeby przestał, zaczęłam płakać a potem już nic nie pamiętam. Obudziłam się rano, byłam sama w pokoju, cała rozebrana, strasznie bolało mnie krocze. Do pokoju zajrzał chłopak przyjaciółki, spytał czy wszystko ok, a ja byłam w takim szoku że nic nie powiedziałam. On wyszedł do pracy i zostałam w mieszkaniu sama z tym jego obleśnym kumplem Zachowywał się jakby nic się nie stało, potem zaczął dzwonić do jakichś kumpli, bardzo się bałam że zaraz znowu coś mi zrobi, że jeszcze ktoś przyjdzie . Dałam mu pieniądze i wysłałam go do sklepu po coś do picia, wtedy uciekłam z tego cholernego mieszkania.
Nikomu nie powiedziałam, przyjaciółka chyba się domyśliła, jej chłopak musiał coś słyszeć, sama już nie wiem. Nasze kontakty się ochłodziły. TŻtowi nie mogłam powiedzieć bo uznałby to za zdradę z mojej strony, po co tyle piłam I tak zaczęło mi się psuć w związku, nie mogłam uprawiać z nim seksu, odreagowywałam na nim to co zrobił mi tamten. Od tego czasu nie piję.
Nie wiem czy jeszcze kiedyś będzie dobrze.
matko, co za sytuacja. bardzo współczuję...
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 13:46   #305
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Teodorki, jestes pewna, ze nie dosypali Ci czegos? Do tego piwa, co Ci przyniosl? Bo to wypisz wymaluj, to co dosypali mojej przyjaciolce, uratowalo ja wlasnie to, ze zwymiotowala i kolezanka ja pilnowala. Dokladnie tak te sytuacje opisala, scielo ja z nog, wymioty, potem prawie utrata przytomnosci, zimno.

Wspolczuje
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 14:14   #306
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez Teodorki Pokaż wiadomość
Odpowiadając na pytanie tytułowe- mi się nie udało.

Studencka impreza, wakacje więc ciepło, pełno alkoholu, większość to moi znajomi, kilka osób dla mnie obcych.
Piję jak zawsze z przyjaciółmi, fakt, lubimy się zabawić, często ktoś z nas przegina jeśli chodzi o ilość alkoholu. Dochodzi godzina 1, rozmawiam z kumplem chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki, pierwszy raz widzę gościa na oczy. Wychodzę na papierosa, jestem już bardzo pijana, on przynosi mi piwo, wypijam je raz dwa i już wiem że to mój koniec, ledwo stoję na nogach. Przyjaciółka to widzi, prosi swojego chłopaka żeby zabrał mnie do siebie (był samochodem i nie pił), bo ona chce jeszcze zostać z resztą znajomych a pierwotnie miałam nocować u niej, poza tym od jej chłopaka mam bliżej do swojego mieszkania. Do samochodu zabrał się z nami też jego kolega. Leżałam na tylnym siedzeniu, byłam już półprzytomna, nie pamiętam jak znalazłam się w tamtym mieszkaniu. Było mi niedobrze, myślałam że będę wymiotować, pobiegłam do łazienki a potem położyłam się spać. Pamiętam że było mi strasznie zimno. Zasnęłam, a po jakimś czasie poczułam że ktoś leży za mną i obmacuje mnie, ściąga mi majtki. Krzyczałam, błagałam żeby przestał, zaczęłam płakać a potem już nic nie pamiętam. Obudziłam się rano, byłam sama w pokoju, cała rozebrana, strasznie bolało mnie krocze. Do pokoju zajrzał chłopak przyjaciółki, spytał czy wszystko ok, a ja byłam w takim szoku że nic nie powiedziałam. On wyszedł do pracy i zostałam w mieszkaniu sama z tym jego obleśnym kumplem Zachowywał się jakby nic się nie stało, potem zaczął dzwonić do jakichś kumpli, bardzo się bałam że zaraz znowu coś mi zrobi, że jeszcze ktoś przyjdzie . Dałam mu pieniądze i wysłałam go do sklepu po coś do picia, wtedy uciekłam z tego cholernego mieszkania.
Nikomu nie powiedziałam, przyjaciółka chyba się domyśliła, jej chłopak musiał coś słyszeć, sama już nie wiem. Nasze kontakty się ochłodziły. TŻtowi nie mogłam powiedzieć bo uznałby to za zdradę z mojej strony, po co tyle piłam I tak zaczęło mi się psuć w związku, nie mogłam uprawiać z nim seksu, odreagowywałam na nim to co zrobił mi tamten. Od tego czasu nie piję.
Nie wiem czy jeszcze kiedyś będzie dobrze.
Współczuję.
Są normalni, czuli mężczyźni, jest szansa że kiedyś współżycie będzie ci sprawiać przyjemność.
Warto iść na terapię

z tel.
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 14:38   #307
Sheev
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 269
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

@Djuno
Cytat:
"Rozumiem, że często oddajesz się jako pijana laska, stąd śmiałe tezy?"
Rozumiem, że to sugestia, iż pijane laski nie chcą, ale w żaden sposób nie są w stanie dać temu wyrazu poprzez np. stanowczy sprzeciw, krzyk, względnie kopniak w krocze, jeśli po dobroci nie idzie.

@hajduszoboszlo
Możesz podesłać link?

@KociaAmbiwalencja
Cytat:
"Sheev brzydzę się Tobą."
No faktycznie, trochę ten mój avatar szkaradny.

@Atavish
Cytat:
"Takie twierdzenie nigdy nie nabiera sensu. "Unikać sytuacji, gdzie mogłaby dać się wykorzystać". Nie. To strona wykorzystująca, jeśli ma problem z samokontrolą, powinna unikać jakichkolwiek interakcji społecznych, skoro udział w nich ją przerasta."
Naturalne, że strona wykorzystująca jest winna i spoczywa na niej ciężar odpowiedzialności. Aczkolwiek świat nie jest tęczowy i pewne nierozważne działania są po prostu głupotą. Poszłabyś na paryską ulicę zablokowaną przez tłum modlących się muzułmanów krzyczeć hasła chrześcijańskie lub feministyczne? Sądzę, że nawet gdybyś gorąco chciała ich do nich przekonać, to nie. Dlatego, że działa rozsądek i instynkt samozachowawczy. To jasne, że cała wina za przypuszczalne szkody spływa na oprawców, co nie zmienia faktu, że rozsądek ofiar też można podważyć. Mogę mnożyć takie przykłady bez końca, tylko nie wiem czy są potrzebne. Zdajesz się lepiej rozumieć moją wypowiedź niż poprzedniczki. Więc tylko jeden:
Czy poszłabyś uprawiać seks z bezdomnym, brudnym człowiekiem? Sytuacja abstrakcyjna, masz wielką ochotę. To będzie jego wina, że nie powiedział Ci o tej i innej chorobie, ale Ty też mogłabyś o tym pomyśleć zawczasu.

Cytat:
"Te miejsca to ulice, dworce, parki czy puby i kluby, które uchodzą za ekskluzywne. To również zwykłe mieszkania i codzienne sytuacje. Bo problem nie dotyczy tylko zataczających się lasek z disko-mordowni. Więc "dżentelmen" musiałby zakopać się w ziemiance na pustkowiu aby takie miejsca omijać."
Ta sama pomyłka, co wcześniej. Zauważcie proszę, że moje słowa odnosiły się tylko i wyłącznie do zacytowanego fragmentu i i sytuacji, w której, powtarzam, dochodzi do libacji, a "ofiara" znajduje się w niesprawdzonym towarzystwie.

Cytat:
"Nierozwagi i braku samokontroli nadużywającego. Nie spychaj winy na ofiarę."
Jeśli nadużywający z własnej woli chce wykorzystać, to jest to logiczne, że ma kontrolę nad sytuacją. Oczywiście podsycany egoistyczną żądzą, ale w końcu to wykorzystywana ma później wyrzuty sumienia, nie on (o ile taki z niego skurczybyk).

Cytat:
"Kojarzę wpisy o tym, że jest potrzebna edukacja chłopców. "
To dobrze, ale czego tylko chłopców? Na wyobraźnię dziewczynek bardziej to wpłynie. Efekt prewencyjny, i, uprzedzając tę zaciętą płytę, tu nie chodzi o "winę". W budynku podłożono ogień, ale nie było gaśnic. Winny jest piroman, ale można też coś powiedzieć o rozsądku właścicieli budynku.

Cytat:
"Mam nadzieję, że innym pomogą, ale mnie niestety gówno dały."
Wyrazy współczucia.

Cytat:
"Już parokrotnie spotkałam się z badaniami, któte pokazywały, że ostre kary nijak mają się do ilości popełnianych przestępstw i w chwili przestępstwa nie myśli się w ogóle o jego konsekwencjach. Niestety piszę z telefonu, więc nie sypnę linkami. "
Też spotkałem się z takimi twierdzeniami, kwestia jest sporna. Ale odrzuciłbym generalizację, że każdy przestępstwa nie myśli o możliwych konsekwencjach, jeśli nie w chwili popełnienia przestępstwa, to przy jego planowaniu z pewnością.

Cytat:
"Jednak żeby nie było- jestem jak najbardziej za zaostrzeniem kar za przestępstwa seksualne. Jednak nie w stronę "odcinajmy narzędzie zbrodni", a wydłużania kar więziennych."
Rozumiem, z drugiej strony to większy koszt podatnika.

Cytat:
"A jest tak ponieważ ofiary boją się napiętnowania. Sam użyłeś na początku słów "dać się wykorzystać"."
W wyjaśnionej, mam nadzieję, kwestii, którą nie był gwałt.

Cytat:
"Ale mieszkamy w kraju, w którym ustawa zapobiegająca przemocy w rodzinie i w stosunku do kobiet uważana jest za atak na wartości. W takich warunkach trudno jest walczyć o zmianę podejścia."
Z tego, co mi się obiło o uszy, konserwatywni przeciwnicy ustawy zarzucali jej przemycanie ideologii gender, czy jakieś inne ataki na wartości rodzinne. Nie przyglądałem się tej farsie, więc wiele nie powiem.

Cytat:
"Tyle, że to nie kobiety to prawo stanowią. I nie zdziwiłabym się gdyby większość kobiet była za zaostrzeniem kar. "
Było nie było, żyjemy w jakichś tam zalążkach demokracji. A i premierem obecnie, jak i poprzednio, jest kobieta, więc to nie takie jednoznaczne.
Cytat:
"Więc fajnie, że pokusiłeś się o elaborat, ale za dużo on do dyskusji nie wniósł. Bo nawet gdybyśmy chóralnie przytaknęły "okaleczać gwałcicieli", to jest to opcja nierealna w naszym społeczeństwie."
Zasadniczo to w ten sposób myśli połowa obywateli nie chodząc na wybory. Pod odpowiednio silnym naporem nawet władza się ugina. Nie chodzi mi też o jakąś natychmiastową zmianę prawa. Bardziej o namiastkę "projektu ustawy", zebranie doświadczeń celem opracowania najlepszej strategii zapobiegania, jak również karania.

I dziękuję za pierwszą sensowną odpowiedź.

@candycotton
Cytat:
"Nie zasmiecajmy wątku klotnia z nim, bo kazdy paragraf jego wypowiedzi wola o pomste."
A więc proszę się odnieść, my apprentice (spogląda na avek).

Cytat:
"Uwaza nas za kolko gospodyń, a nie poważnych ludzi, prowadzących wlasne biznesy, nic mu nie wyjasnimy."
Obawiałem się, że któraś na to zwróci uwagę, że przynajmniej jedna osoba nie wychwyci ironii we fragmencie o gospodyniach.

Cytat:
"Bo idąc tą logiką to jeśli zostawię otwarte drzwi to można mnie okraść. Czy można? Nie. "
Świetny przykład (kolejny). Idąc tym tokiem rozumowania, dlaczego zamykasz okna, a drzwi na klucz? Skoro wszystko jest winą przestępcy, a od Ciebie nie można niczego w zakresie zapobiegania wymagać, w żaden sposób skrytykować takiego zachowania, to po co te wszelkie środki zaradcze?
Naiwne podejście do świata to głupota. Nie oceniam, stwierdzam fakt.

Cytat:
"Gdzieś w jakiejś kampanii (nie polskiej ) widziałam właśnie nawiązanie do tego ze podejmowania współżycia z zalaną laską tez jest gwałtem, ponieważ owa laska nie jest w stanie podjąć świadomej decyzji o odbyciu stosunku"
Hmm, tu już kwestia intepretacji i stopnia nietrzeźwości. Racja w tym, że alkohol wykrzywia procesy decyzyjne. Z drugiej strony wynikałaby z tego implikacja, że nikt, nawet małżeństwo, para, nie może podejmować stosunku pod wpływem, bo to formalnie byłby gwałt. Oraz, że osoby pijane nie posiadają własnej woli, a to już pewne naginanie faktów.

@sztojabudu
Cytat:
"Całe szczęście, że sobie te wszystkie historie tu opowiadamy celem ucieszenia jajników. Całe szczęście, że to tylko zbiorowa kobieca histeria, że nie tak wygląda rzeczywistość. "
Nie tak wygląda codzienność. Nie zakwestionowałem prawdziwości tych historii (choć internetowe trolle czają się wszędzie, prawda?). Powoli zaczynam odczuwać znużenie w tłumaczeniu niuansów, więc od teraz postaram się wrócić do sposobu przekazywania myśli, jaki miałem pod koniec szkoły podstawówki. Zaczynam: będę teraz mówił prosto i zrozumiale.

Cytat:
"Oczywiście, że nasze doświadczenia nie dorastają do pięt objawom seksizmu, które ty tak dzielnie bez mrugnięcia okiem znosisz."
Nie porównywałem tych dwóch spraw. Porównywałem wybuchowe reakcje na moją odpowiedź.

Cytat:
"Uwaga, wątek stworzono po to, by kobiety, z których wiele czyni to po raz pierwszy, mogły podzielić się swoimi traumatycznymi doświadczeniami."
Rozumiem potrzebę wylania z siebie negatywnych uczuć. Sądzę jednak, że dobrze byłoby też wyciągnąć wnioski z doświadczeń tutaj opisywanych. Któraś podała jaka postawa jest najlepsza, żeby speszyć gwałciciela. Chcę pójść krok dalej i skorzystać z nagromadzonych tutaj materiałów oraz dużej ilości kobiet znających i rozumiejących problem celem lepszego zapobiegania na przyszłość.
Przypomina mi się sytuacja ględzenia staruszek (uwaga: jeśli za mną nie przepadasz, przestań czytać, porównanie wyda Ci się atakiem, przez co znowu dojdzie do niepotrzebnych sprostowań i nieporozumień) nad stanem zdrowia. Spotykają się baby ponarzekać, poplotkować. Jest im to potrzebne dla poprawy ogólnego samopoczucia. Ale nic z tego ględzenia nie wynika, za miesiąc (żeby to tylko był miesiąc, hoho) znów się spotkają i znów będą narzekać na dokładnie te same problemy i zdrowotne dolegliwości.

Cytat:
"Nie deprecjonuj ich z łaski swojej mówiąc, że zamiast gadać, powiny COŚ zrobić. Już zrobiły."
Nie jest to deprecjacja, lecz sugestia. Większość nie zgłosiła tych przypadków. Trochę to było (oj, teraz się posypią hejty) samolubne. Nie chciała taka wracać do tych zdarzeń myślami, za ciężko było jej się przemóc i o tym mówić, przez co sprawca lub niedoszły sprawca nie został schwytany i stanowi zagrożenie dla innych. Naturalnie, ciężko tutaj wymagać takiej odwagi, winić, oskarżać, czy co tam chcecie. Ale jeśli ofiara tylko została napadnięta, ale w jakiś sposób się wybroniła, a taka sytaucja tutaj przeważa, to obowiązkiem byłoby to zgłosić.

Cytat:
"Nie masz nic do wniesienia do wątku, to chociaż proszę nie przeszkadzaj."
Nie mam do wniesienia podobnej historii, choć mógłbym udawać, że sam zostałem zgwałcony i spotkałoby się to natychmiast z innym odbiorem, nawet gdybym nie zmienił pozostałej treści, co znacząco ułatwiłoby komunikację. Czy to sprawia, że nie powinienem się tutaj odzywać?
W czym przeszkadzam?

Edytowane przez Sheev
Czas edycji: 2016-02-10 o 17:48
Sheev jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-02-10, 14:45   #308
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Tak nie powinieneś sie tutaj odzywać, bo nic mądrego już tu nie wniesiesz i tylko trolujesz, ale widać masz ze sobą jakiś problem i nie umiesz odpuścić, bo wchodzę tu poczytać posty innych kobiet, a ciagle widzę twoje odbijanie piłeczki, serio daj sobie spokój i może przenieś sie na jakiś mniej poważny temat
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 15:05   #309
KociaAmbiwalencja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Czy moderacja mogłaby tego osobnika usunąć? Widać karmi się tym, że kobiety są ofiarami molestowania i gwałtów. W celu podniesienia swego ego musi poczuć się lepszym, mądrzejszym itd.
KociaAmbiwalencja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 15:10   #310
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez KociaAmbiwalencja Pokaż wiadomość
Czy moderacja mogłaby tego osobnika usunąć? Widać karmi się tym, że kobiety są ofiarami molestowania i gwałtów. W celu podniesienia swego ego musi poczuć się lepszym, mądrzejszym itd.
To zgłaszajcie go...
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 15:25   #311
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

zglosilam
nie wiem co ci ludzie robia w wychowaniu takich osobnikow, ze im sie wydaje, ze maja prawo oceniac co czym jest i ze kogos obchodzi ich zdanie
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 15:30   #312
KociaAmbiwalencja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
zglosilam
nie wiem co ci ludzie robia w wychowaniu takich osobnikow, ze im sie wydaje, ze maja prawo oceniac co czym jest i ze kogos obchodzi ich zdanie
zgłosilam

Wiesz, ktoś ma maleńkie ego i musi się poczuć lepiej.
KociaAmbiwalencja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 15:55   #313
tegochcialam
Raczkowanie
 
Avatar tegochcialam
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Zachód
Wiadomości: 253
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez Teodorki Pokaż wiadomość
Odpowiadając na pytanie tytułowe- mi się nie udało.

Studencka impreza, wakacje więc ciepło, pełno alkoholu, większość to moi znajomi, kilka osób dla mnie obcych.
Piję jak zawsze z przyjaciółmi, fakt, lubimy się zabawić, często ktoś z nas przegina jeśli chodzi o ilość alkoholu. Dochodzi godzina 1, rozmawiam z kumplem chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki, pierwszy raz widzę gościa na oczy. Wychodzę na papierosa, jestem już bardzo pijana, on przynosi mi piwo, wypijam je raz dwa i już wiem że to mój koniec, ledwo stoję na nogach. Przyjaciółka to widzi, prosi swojego chłopaka żeby zabrał mnie do siebie (był samochodem i nie pił), bo ona chce jeszcze zostać z resztą znajomych a pierwotnie miałam nocować u niej, poza tym od jej chłopaka mam bliżej do swojego mieszkania. Do samochodu zabrał się z nami też jego kolega. Leżałam na tylnym siedzeniu, byłam już półprzytomna, nie pamiętam jak znalazłam się w tamtym mieszkaniu. Było mi niedobrze, myślałam że będę wymiotować, pobiegłam do łazienki a potem położyłam się spać. Pamiętam że było mi strasznie zimno. Zasnęłam, a po jakimś czasie poczułam że ktoś leży za mną i obmacuje mnie, ściąga mi majtki. Krzyczałam, błagałam żeby przestał, zaczęłam płakać a potem już nic nie pamiętam. Obudziłam się rano, byłam sama w pokoju, cała rozebrana, strasznie bolało mnie krocze. Do pokoju zajrzał chłopak przyjaciółki, spytał czy wszystko ok, a ja byłam w takim szoku że nic nie powiedziałam. On wyszedł do pracy i zostałam w mieszkaniu sama z tym jego obleśnym kumplem Zachowywał się jakby nic się nie stało, potem zaczął dzwonić do jakichś kumpli, bardzo się bałam że zaraz znowu coś mi zrobi, że jeszcze ktoś przyjdzie . Dałam mu pieniądze i wysłałam go do sklepu po coś do picia, wtedy uciekłam z tego cholernego mieszkania.
Nikomu nie powiedziałam, przyjaciółka chyba się domyśliła, jej chłopak musiał coś słyszeć, sama już nie wiem. Nasze kontakty się ochłodziły. TŻtowi nie mogłam powiedzieć bo uznałby to za zdradę z mojej strony, po co tyle piłam I tak zaczęło mi się psuć w związku, nie mogłam uprawiać z nim seksu, odreagowywałam na nim to co zrobił mi tamten. Od tego czasu nie piję.
Nie wiem czy jeszcze kiedyś będzie dobrze.
Bardzo Ci współczuję. Nie zasłużyłaś na to

Ja miałam dwie przykre sytuacje, które zostawiły jakiś tam mniejszy i większy uraz w głowie.

Pierwsza. Miałam 6,7 lat, nie pamiętam dokładnie. Pojechałam z rodzicami do ich dobrych znajomych za miasto. Mieli oni dwóch synów - jeden młodszy ode mnie rok, drugi starszy 3 lata. Siedzialam w pokoju gościnnym z rodzicami, dorośli pili, palili, było głośno, w dodatku mój ojciec, który wtedy dużo pił zaczął jakieś akcje odstawiać. Mama zaproponowała, że może pójdę z chłopakami do drugiego pokoju a oni się ze mną pobawią. Byłam zamkniętym w sobie dzieckiem, cichym i nie podobało mi się towarzystwo krzyczących ludzi, no więc poszłam z nimi. Zamknęli drzwi na klucz co już mi się nie spodobalo i usiedli koło mnie. Jeden trzymał mi ręce z tyłu a z drugi zaczął mnie popychać i ściągać bluzkę, później wziął poduszkę i jak zaczęłam krzyczeć to zasłaniał mi twarz. Najgorsze było to, że w pokoju gdzie byli rodzice było tak głośno, że oni nie słyszeli, że krzyczę i płaczę. W końcu udało mi się wyrwać i uciekłam stamtąd, ale wstydziłąm się powiedzieć mamie o co chodziło i przemilczałam...
Kontakty osłabły, a później tamta rodzinka zeszła na psy, ojciec alkoholik 24pod monopolowym, matka tak samo, a synkowie narkotyki. W tym jeden został ojcem w wieku 16 lat.

Druga. Miałam 17 lat, domówka u moich nowo poznanych znajomych w tym (jak mi się wtedy wydawało) moja przyjaciółka i pierwszy chłopak. Wiadomo, pierwsza przygoda z alkoholem. Wtedy myślałam, że za dużo wypiłam, ale teraz jestem pewna, że kumpel mojego chłopaka maczał w tym palce. W pewnym momencie poczułam jak uginają mi się nogi, robi mi się zimno, poprosiłam więc przyjaciołkę zeby mnie gdzies połóżyła. Położyłam się, bardzo źle się czulam, wiem, że dzwonił mój tel., ale nie miałam siły się podnieść, otworzyć oczu, choć wszystko słyszałam, coś jakby paraliż senny. Nagle poczułam jak wchodzi ten kumpel i się koło mnie kładzie. Mimo, że prostestowałam i wyrywałam się był tak silny a ja tak słaba, ze nie dalam rady. Wsadził mi kilka razy łapę w majtki, ale tak, że bolało mnie przez caly kolejny dzien. Oczywiście powiedziałam to mojemu facetowi (nie wiem gdzie on był wtedy gdy to się działo...) i pobił tamtego, ale po jakimś czasie się pogodzili. Wiem, ze to nie byli prawdziwi znajomi, kontakty zerwane. Czułam się strasznie źle wtedy, obwiniałam siebie, bo za dużo wypiłam, bo za młoda, nieletnia. Nawet jak przyznałam się mamie powiedziąła, że wiedziała, że tak będzie i mogła mnie tam nie puszczać, bo jestem nieodpowiedzialna . Najgorsze było to, że przez jakieś 3h miałam urwany film, bałam się wtedy, żę doszło do czegoś więcej.
A tego kolesia nadal często widuję... i napawa mnie obrzydzeniem.
Od tamtej pory nie zostawiam alkoholu z obcymi gdy gdzieś odchodzę.

Edytowane przez tegochcialam
Czas edycji: 2016-02-10 o 15:59
tegochcialam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 16:24   #314
Donatella_Rosa
Zadomowienie
 
Avatar Donatella_Rosa
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 1 531
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Przerażający i ogromnie dołujący ten wątek .

Ja miałam dwie takie historie. Raz w wieku gimnazjalnym, razem z przyjaciółką poszłyśmy na spacer do lasu. To wcale nie była jakaś pusta, dzika droga, niedaleko była tama i ścieżka, dużo ludzi tamtędy chodziło. Razem z koleżanką stanęłyśmy przy rzece, oglądałyśmy łabędzie, a jak w pewnym momencie się odwrociłysmy to zobaczyłyśmy faceta który robił zdjęcia naszym pupom. Jak sie odwrociłysmy to nadal robił nam zdjęcia. Zaczełyśmy uciekać, a facet jechał za nami na rowerze z wywalonym penisem. Na szczęście blisko było do osiedla i skateparku i udało nam się uciec.

Za drugim razem szłam ulicą i jakiś sebix w dresie złapał mnie za tyłek. Odruchowo odwinełam mu torebką, która ważyła ładnych kilka kilo, to usłyszałam tylko stek wyzwisk w moją stronę.

Zdarzyło mi się też zareagować przy innej dziewczynie. Wracałam z pracy i czekałam na nocny tramwaj. Stałam za przystankiem i słyszałam jak jakiś chłopak zaczepia inną dziewczynę. Mówił jej, ze ma z nim gdzieś iść, ze ma się nie opierać, jego kolega już jedzie, a 'chyba nie chce go wkurzyc odmową, bo tylko sobie zaszkodzi", potem jakieś oblesne teksty, dziewczyna go nie znała, opierała się, kazała mu się odpieprzyc, on nie reagował. Więc wyszłam zza przystanku i udałam ze ją znam i krzykełam coś w stylu "Zuza/Kasia/Basia, przepraszam za spóźnienie, chodź bo taksówka już czeka". Tamten facet od razu się zmył, a ja jeszcze przez pewien czas miałam kontakt z tą dziewczyną, była mi wdzięczna, chociaż wiele nie zrobiłam, ale nie miałam innego pomysłu jak może zareagować kobieta 150cm wzrostu.
__________________
Donatella_Rosa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 16:28   #315
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez Donatella_Rosa Pokaż wiadomość
Zdarzyło mi się też zareagować przy innej dziewczynie. Wracałam z pracy i czekałam na nocny tramwaj. Stałam za przystankiem i słyszałam jak jakiś chłopak zaczepia inną dziewczynę. Mówił jej, ze ma z nim gdzieś iść, ze ma się nie opierać, jego kolega już jedzie, a 'chyba nie chce go wkurzyc odmową, bo tylko sobie zaszkodzi", potem jakieś oblesne teksty, dziewczyna go nie znała, opierała się, kazała mu się odpieprzyc, on nie reagował. Więc wyszłam zza przystanku i udałam ze ją znam i krzykełam coś w stylu "Zuza/Kasia/Basia, przepraszam za spóźnienie, chodź bo taksówka już czeka". Tamten facet od razu się zmył, a ja jeszcze przez pewien czas miałam kontakt z tą dziewczyną, była mi wdzięczna, chociaż wiele nie zrobiłam, ale nie miałam innego pomysłu jak może zareagować kobieta 150cm wzrostu.
Twoja reakcja była super
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 16:44   #316
Nuova
( ͡° ͜ʖ ͡°)
 
Avatar Nuova
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Teraz mi się przypomniało jak mama mi opowiadała swoją "przygodę". Wracała właśnie z przedszkola z moją siostrą za rękę, środek dnia, osiedle bloków, wszyscy się znają, domofony i te sprawy. Mama nic nie podejrzewajac otwiera kluczem klatkę schodową, przy okazji pilnując, żeby się dziecko nie wywrocilo albo drzwiami nie przytrzasneło. Zatrzymuje się jeszcze przy skrzynce na listy i nagle czuje czyjąś rękę na szyi. Facet czaił się przy wejściu do piwnicy i zaczął ciągnąć tam moją mamę razem z moją siostrą (sic!!). Przygniotł ją do ściany, zaczął zdzierac ubranie i ściągać swoje spodnie...Przy okazji zdążył podbić jej oko. Moja siostra, lat 5, stała obok i tylko płakała, a ten psychol nic sobie z tego nie robił. Na szczęście w pewnym momencie sąsiad z parteru usłyszał płacz dziecka i wyszedł na klatkę. Facet uciekł, a moja mama roztrzesiona wróciła do domu. Pamiętam, że ojciec długo nie mógł dojść do siebie, bo był na calodobowym dyżurze i miał straszne poczucie winy. No ale to też pewnie projekcja rzeczywistości



Swoją drogą zawsze się na mamę irytowalam, bo bardzo mnie pilnowała, nie ufała moim kolegom itp. Jak doroslam to zrozumialam jej strach.
Nuova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 17:15   #317
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

a na stronie głównej wp... http://wawalove.pl/Mezczyzna-przesla...-zrobil-a21746
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 17:22   #318
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

3x śmiech przez łzy.

1. Facet, którego ledwo znałam w pewnym momencie wywalił wszystkich z pokoju i zamknął drzwi (zostając ze mną w środku). Próbowali je otworzyć, więc dodatkowo je zablokował. Więc oni poszli spać, bo cóż innego mogliby zrobić.
Potem opowiadali mi, że się martwili czy nic mi nie zrobi, bo wcześniej był agresywny coś tam mówił na mój temat.

2. Przyjaciółka, którą facet próbował wywlec z klubu z kolegą (NA OCZACH jej chłopaka, który nie kiwnął palcem żeby jej pomóc tylko skupiał się na myśleniu o tym, że ona się dobrze bawi z innym facetem i chce go zdradzić - płakała i próbowała zwrócić czyjąś uwagę, tak jej było dobrze). Klub był w piwnicy, z doświadczenia wiedziałam, że zanim telefon raczy złapać zasięg minie zbyt dużo czasu, no to się w akcie rozpaczy rzuciłam między nich - ona uciekła, on złapał mnie (kolega stał obok i się gapił). Ona na 100% widziała, że mnie uderzył. Nie zrobiła nic. Liczyłam minuty, potem dowiedziałam się, że kolejne dwie godziny poświęciła na kłótnię z Misiaczkiem zakładając, że ja jestem Lara Croft i nie w takich sytuacjach dawałam sobie radę, a poza tym skąd ona miała wiedzieć, że nie miałam żadnego planu, bo ona by się nie wcinała w taką sytuację, gdyby nie miała.

3. Jak się wyjaśniło po fakcie - chłopak tak się zirytował tym, że został oddelegowany do odprowadzenia mnie w nocy na dworzec (nie chciałam, nawet wysyłałam go do domu), że korzystając z okazji, kiedy byliśmy mniej więcej w połowie drogi - istotne, że staliśmy w ciemności i w ogóle nie było nas widać - zaczepił grupkę wyrośniętych chłopaków w dresie, zwyzywał ich i uciekł, zostawiając mnie (na obcasach) za sobą. Potem twierdził, że uznał to za świetny żart.
Nie wiem, czy to możliwe. Tzn. takie poczucie humoru. Na odprowadzanie uparła się znajoma, zaklinając się, że będzie spokojniejsza jeśli nie będę szła sama. Heh.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 17:26   #319
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
'nic wam jeszcze nie zrobił'
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-10, 17:39   #320
201604191001
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
Komentarze...

Hm, nic mi nie wiadomo żeby policja wzywała którąś z dziewczyn z listy. Więc nie wiem kogo oni przesłuchują niby.
201604191001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 18:09   #321
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
zglosilam
nie wiem co ci ludzie robia w wychowaniu takich osobnikow, ze im sie wydaje, ze maja prawo oceniac co czym jest i ze kogos obchodzi ich zdanie
Ja też zgłosiłam.

To potworne, że ktokolwiek w ogóle w ten sposób się wypowiada, a do tego jeszcze w takim wątku...
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 18:14   #322
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez _Judith_ Pokaż wiadomość
Komentarze...
A tamtych komentarzy nie można nigdzie zgłosić?
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 18:58   #323
201604191001
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
A tamtych komentarzy nie można nigdzie zgłosić?
Można do portalu, jest taki trójkąt z wykrzyknikiem pod nimi. Ale ja bym wolała żeby zostały. Może się przydadzą
201604191001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-02-10, 19:00   #324
Atavish
Zakorzenienie
 
Avatar Atavish
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 418
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez Sheev Pokaż wiadomość
@Atavish

Naturalne, że strona wykorzystująca jest winna i spoczywa na niej ciężar odpowiedzialności. Aczkolwiek świat nie jest tęczowy i pewne nierozważne działania są po prostu głupotą. Poszłabyś na paryską ulicę zablokowaną przez tłum modlących się muzułmanów krzyczeć hasła chrześcijańskie lub feministyczne? Sądzę, że nawet gdybyś gorąco chciała ich do nich przekonać, to nie. Dlatego, że działa rozsądek i instynkt samozachowawczy. To jasne, że cała wina za przypuszczalne szkody spływa na oprawców, co nie zmienia faktu, że rozsądek ofiar też można podważyć.
Nie wydaje mi się aby Twój przykład był dobry. Podajesz sytuację ekstremalną - prowokacja i obraza czyichś uczuć religijnych (już mniejsza z tym jaki jest mój osobisty stosunek do danej religii). Pójście na imprezę taką nie jest (a przynajmniej nie powinno być). Pójście na imprezę jest normalnym, akceptowalnym przez społeczeństwo zachowaniem. Nawet upicie się na takiej imprezie jest akceptowalne. Przynajmniej kiedy robi to mężczyzna. Ale kobieta "sama się prosi", "daje się wykorzystywać", etc. Podwójne standardy. Więc wina jak dla mnie jest w 100% po stronie wykorzystującego.
Cytat:
Mogę mnożyć takie przykłady bez końca, tylko nie wiem czy są potrzebne. Zdajesz się lepiej rozumieć moją wypowiedź niż poprzedniczki. Więc tylko jeden:
Czy poszłabyś uprawiać seks z bezdomnym, brudnym człowiekiem? Sytuacja abstrakcyjna, masz wielką ochotę. To będzie jego wina, że nie powiedział Ci o tej i innej chorobie, ale Ty też mogłabyś o tym pomyśleć zawczasu.
Kompletnie nie widzę analogii. Na żadnej płaszczyźnie.


Cytat:
Ta sama pomyłka, co wcześniej. Zauważcie proszę, że moje słowa odnosiły się tylko i wyłącznie do zacytowanego fragmentu i i sytuacji, w której, powtarzam, dochodzi do libacji, a "ofiara" znajduje się w niesprawdzonym towarzystwie.
Ale ta libacja może być w dowolnym miejscu. Z ludźmi bardzo, bardzo różnymi. Z kolegami ze studiów, randomami poznanymi pod namiotami czy wyższą kadrą kierowniczą z firmy, w której się pracuje. Wykorzystywanie pijanych to nie jest domena dresiarskich posiadówek.
Więc czy "dżentelmen" nie poszedł by na jakieś spotkanie tylko dlatego, że miałaby być na nim nieznana mu kobieta? W końcu dla tej kobiety to on byłby "niesprawdzony".
Plus - z historii tu przytoczonych bardzo jasno wynika, że sprawdzone towarzystwo nie ma tu nic do rzeczy.

Cytat:
ale w końcu to wykorzystywana ma później wyrzuty sumienia, nie on (o ile taki z niego skurczybyk).
Bo to niestety dziewczynki są socjalizowane w taki ułomny sposób. Że same "sprowokowały" - strojem, zachowaniem czy brakiem agresywnego sprzeciwu (bo np. była tak sparaliżowana strachem, że nie była w stanie wykrztusić z siebie słowa)

Cytat:
To dobrze, ale czego tylko chłopców? Na wyobraźnię dziewczynek bardziej to wpłynie. Efekt prewencyjny, i, uprzedzając tę zaciętą płytę, tu nie chodzi o "winę". W budynku podłożono ogień, ale nie było gaśnic. Winny jest piroman, ale można też coś powiedzieć o rozsądku właścicieli budynku.
Osobiście uważam, że powinno się dzieci edukować w tym temacie bez względu na płeć. Chłopców - że brak sprzeciwu to nie jest zgoda, że nieprzytomna to nie znaczy "chętna", że flirtująca to nie znaczy "chętna", że krótkie spódniczki nie są zachętą, że oni też mogą być ofiarami i nie jest wstydem się do tego przyznać i cała masa pochodnych. Dziewczynki - żeby były bardziej asertywne, żeby nauczyły się wyrażać swoje zainteresowanie (bo osobiście w rozmowach z kolegami niejednokrotnie spotkałam się z tym, że pytali mnie jak potraktować zachowania dziewczyny, która jest bierna - czy to sprzeciw, czy przyzwolenie?), dzięki czemu nie byłoby problemów ze złą interpretacją, etc.
A edukacja chłopców pojawia się częściej, bo to oni są częściej sprawcami przestępstw seksualnych. Więc naturalne wydaje mi się skupianie na "źródle".

Cytat:
Też spotkałem się z takimi twierdzeniami, kwestia jest sporna. Ale odrzuciłbym generalizację, że każdy przestępstwa nie myśli o możliwych konsekwencjach, jeśli nie w chwili popełnienia przestępstwa, to przy jego planowaniu z pewnością.
Jeżeli planuje przestępstwo dokładnie, to podejrzewam, że nie bierze pod uwagę opcji złapania. Więc dla mnie twierdzenia mają sens. A takiej generalizacji nigdzie nie użyłam.

Cytat:
Rozumiem, z drugiej strony to większy koszt podatnika.
Nie twierdzę, że wyjście jest idealne

Cytat:
Było nie było, żyjemy w jakichś tam zalążkach demokracji. A i premierem obecnie, jak i poprzednio, jest kobieta, więc to nie takie jednoznaczne.
Zalążki to dobre słowo. A kobieta-premier jak widać nijak ma się do walki o prawa kobiet.

Cytat:
Zasadniczo to w ten sposób myśli połowa obywateli nie chodząc na wybory. Pod odpowiednio silnym naporem nawet władza się ugina. Nie chodzi mi też o jakąś natychmiastową zmianę prawa. Bardziej o namiastkę "projektu ustawy", zebranie doświadczeń celem opracowania najlepszej strategii zapobiegania, jak również karania.
"Projektu ustawy" który godzi w najbardziej podstawowe prawa człowieka (jeśli nadal widzisz w tym miejsce na okaleczenia). Nie widzę jakoś grupy wsparcia dla tego pomysłu.
Nad mniej radykalnymi pracują różne ruchy feministyczne. No ale kto by słuchał feminazistek.


Cytat:
Nie jest to deprecjacja, lecz sugestia. Większość nie zgłosiła tych przypadków. Trochę to było (oj, teraz się posypią hejty) samolubne. Nie chciała taka wracać do tych zdarzeń myślami, za ciężko było jej się przemóc i o tym mówić, przez co sprawca lub niedoszły sprawca nie został schwytany i stanowi zagrożenie dla innych. Naturalnie, ciężko tutaj wymagać takiej odwagi, winić, oskarżać, czy co tam chcecie. Ale jeśli ofiara tylko została napadnięta, ale w jakiś sposób się wybroniła, a taka sytaucja tutaj przeważa, to obowiązkiem byłoby to zgłosić.
Nie zgłosiła, bo obawia się stygmatyzacji, zrzucania winy na siebie, tłumaczeń, że sama to sprowokowała i ciągania po komisariatach i rozmów z policjantami, którzy nie mają w sobie ani odrobiny empatii, bo nie są przeszkoleni odpowiednio do radzenia sobie z takimi sytuacjami.
Rozumiem to, bo sama podczas rozmowy w której zgłaszałam sytuację z egzaminatorem odczuwałam wstyd. Wstyd za to, że taka sytuacja przytrafiła się mnie, że nie byłam wystarczająco silna, że przecież mogłam sobie z tym wszystkim poradzić lepiej.
Więc szczerze mówiąc wydaje mi się, że w związku z tym, że nie masz pojęcia jak wygląda taka sytuacja "od wewnątrz", to jednak nie powinieneś się wypowiadać i mówić "co należy". Bo odcięcie się od emocji jest tutaj niemal niemożliwe. A emocje nie widzą "obowiązku".
Atavish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 20:26   #325
Sheev
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 269
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

No cóż, potraktuję to doświadczenie jako pouczający eksperyment. Jedna tylko Atavish była w stanie odnieść się do tego, co powiedziałem, a nie do tego, co sobie dowyobraziła z mojego tekstu. Wszystkie pozostałe reagowały histerią, oburzeniem, przewrażliwieniem, wyzwyskami, a jednocześnie żadna nie była w stanie ustosunkować się w sposób retorycznie poprawny, żadna nie potrafiła wskazać i uzasadnić dlaczego jestem taki zły, choć padały oskarżenia od najgorszych. Nie potraficie prowadzić dyskusji, błędnie zdaje się Wam, że to była próba ataku, ale po prostu nie jesteście dostosowane do tego typu myślenia. Nie będę się już nawet odnosił do tego bełkotu, gdyż uwłacza to mojej inteligencji i marnuje czas.

@Judith
Cytat:
"Ale ja bym wolała żeby zostały. Może się przydadzą"
Coś nowego. Sam chyba powinienem efekty eksperymentu (z początku to nie miał być eksperyment, ale wyniki zaskoczyły badacza, i tak to zacząłem traktować) uwiecznić na screenach.
A jeśli chodzi o same zgłoszenia, to można się nimi podetrzeć. Jeśli administracja umie czytać, to nic mi nie zrobi, gdyż jestem niewinny, nie łamałem zasad netykiety, w przeciwieństwie do niektórych interlokutorek - kilka osób tutaj powinno dostać ostrzeżenie za bezpodstawne oskarżenia, brak kultury i obrażanie.

@Atavish
Cytat:
"Nie wydaje mi się aby Twój przykład był dobry. Podajesz sytuację ekstremalną - prowokacja i obraza czyichś uczuć religijnych (już mniejsza z tym jaki jest mój osobisty stosunek do danej religii)."
Nie chodzi o otoczkę winy, przy czym nie zgadzam się, żeby to była obraza uczuć religijnych - miejsce publiczne - jeśli jedna ideologia nie jest traktowana w sposób uprzywilejowany, to powinny mieć równe prawa w takim miejscu.
A "prowokacja" to słowo różnie rozumiane, z czego wynikają później nieszczęścia.

Cytat:
"Pójście na imprezę jest normalnym, akceptowalnym przez społeczeństwo zachowaniem. Nawet upicie się na takiej imprezie jest akceptowalne."
Jasne, choć nie jest to najrozsądniejsze, gdyż np. można stracić nerkę.

Cytat:
"Przynajmniej kiedy robi to mężczyzna. Ale kobieta "sama się prosi", "daje się wykorzystywać", etc. Podwójne standardy. "
Choć daleki jestem od twierdzenia, że płcie są na wszelkie sposoby równe (temat na inną dyskusję), to jednak staram się nie stosować podwójnych standardów. Nie sądzę też, żebym stwierdził, iż facetowi wolno się uwalić, a kobiecie nie, ale rozumiem, że ten przykład to tak pobocznie.

Cytat:
"Więc wina jak dla mnie jest w 100% po stronie wykorzystującego. "
Pewnie tego nie lubisz, ale co tam:
"wina
1.czyn naruszający normy postępowania
2. odpowiedzialność za zły czyn
3. przyczyna, powód czegoś złego

Po raz setny powtarzam, że nie mówię o winie.

Cytat:
"Kompletnie nie widzę analogii. Na żadnej płaszczyźnie. "
Chodzi o powiedzonko, że "przezorny zawsze ubezpieczony" lub "strzeżonego Pan Bóg strzeże". Z niezrozumiałych dla mnie względów mówienie, że kobiety powinny być ostrożniejsze w pewnych sytuacjach jest rozumiane równoznacznie z obwinianiem za ich nieszczęścia, takie zero-jedynkowe widzenie świata. No cóż, w tym miejscu łatwiej mi powiedzieć "be carefull" niż powiedzieć, "halo, jeśli jest tu jakiś zboczek, to proszę się opamiętać i nie gwałcić". Co prawda to zboczek jest winny, ale większe w tym konkretnym momencie efekty mogę uzyskać, jeśli powiem to pierwsze.

Cytat:
"Ale ta libacja może być w dowolnym miejscu. Z ludźmi bardzo, bardzo różnymi."
Bardzo różnymi, czyli "niesprawdzonymi". Oczywiście nie można nikomu ufać na 100%, ale wiadomo o co chodzi.

Cytat:
"Więc czy "dżentelmen" nie poszedł by na jakieś spotkanie tylko dlatego, że miałaby być na nim nieznana mu kobieta? W końcu dla tej kobiety to on byłby "niesprawdzony". "
Znowu ten nieszczęsny fragment. Tyczył się on mojej obserwacji, że dżentelmeni nie przepadają z reguły za tłumnymi libacjami. Nie chodzi tu więc o samo nieznane środowisko, a nieznane środowisko w połączeniu z nadmiarem alkoholu.

Cytat:
"Plus - z historii tu przytoczonych bardzo jasno wynika, że sprawdzone towarzystwo nie ma tu nic do rzeczy. "
Przyznam, że nie czytałem całego wątku i mogłem nie znaleźć historii o incestach, utraconym zaufaniu. Prędzej jakichś drobnych zboczków, niudaczników gwałcicieli, onanistów, ekshibicjonistów i pedofili - o takich tutaj wyczytałem. Nie znalazłem odniesień do molestowania ze strony przyjaciół, bliskich znajomych czy rodziny.
Zważ proszę, że cały czas moje słowa dotyczą wąskiej sytuacji, którą niepotrzebnie próbuje się odnieść do ogółu sytuacji z molestowaniem.

Cytat:
"Bo to niestety dziewczynki są socjalizowane w taki ułomny sposób. Że same "sprowokowały" - strojem, zachowaniem czy brakiem agresywnego sprzeciwu (bo np. była tak sparaliżowana strachem, że nie była w stanie wykrztusić z siebie słowa) "
Mówiąc o wyrzutach sumienia, miałem na myśli żałowanie, że się lekkomyślnie odbyło niezobowiązujący stosunek, a nie kwestie prowokacji.
Pod wpływem alkoholu istnieje mniejsza szansa, że ktoś będzie sparaliżowany strachem z powodu oznak napastowania. Rozumiem nieśmiałość, ale brak umiejętności powiedzenia NIE w takiej sytuacji to już jakieś blokady umysłowe.

Cytat:
"Osobiście uważam, że powinno się dzieci edukować w tym temacie bez względu na płeć."
To samo napisałem, zgadza się.

Cytat:
"A edukacja chłopców pojawia się częściej, bo to oni są częściej sprawcami przestępstw seksualnych. Więc naturalne wydaje mi się skupianie na "źródle". "
Doskonale rozumiem to podejście. Albo się tępi miecz, albo uczy jak trzymać tarczę, ale lepiej żeby nie dochodziło do walki, choć mądrze gdzieś tę tarczę mieć w pogotowiu.

Cytat:
"Jeżeli planuje przestępstwo dokładnie, to podejrzewam, że nie bierze pod uwagę opcji złapania."
Jeżeli planuje dokładnie to z definicji bierze pod uwagę wszelkie możliwości.

Cytat:
"A takiej generalizacji nigdzie nie użyłam. "
Już parokrotnie spotkałam się z badaniami, któte pokazywały, że ostre kary nijak mają się do ilości popełnianych przestępstw i w chwili przestępstwa nie myśli się w ogóle o jego konsekwencjach.
Generalizacja bez dwóch zdań.

Cytat:
""Projektu ustawy" który godzi w najbardziej podstawowe prawa człowieka (jeśli nadal widzisz w tym miejsce na okaleczenia). "
O nie, to była tylko moja skromna propozycja, mająca sprowokować do odpowiedzi. Wyczekiwałem raczej innych pomysłów.
Tutaj pytanie: czy prawa człowieka są tak odgórnie ustalone, że osobnikom, którzy są zaprzeczeniem człowieczeństwa też one przysługują? Przecież cały system kar to odbieranie ludziom prawa, na ogół wolności. Z drugiej strony dlaczego okaleczanie uważać za niedopuszczalne, a więzienie za dopuszczalne? Są to kwestie dość subiektywne.
A co myślisz o drugiej części kary, mianowicie o przymysowych pracach, aby więźniowie sami się utrzymywali? To bardziej humanitarne też dla nich, jeśli wybierać między tym, a bezczynnością czy pasożytnictwem.

Cytat:
"Nad mniej radykalnymi pracują różne ruchy feministyczne."
Chętnie ich wysłucham, o ile będzie to sensowne rozwiązanie.

Cytat:
"Nie zgłosiła, bo obawia się stygmatyzacji, zrzucania winy na siebie, tłumaczeń, że sama to sprowokowała i ciągania po komisariatach i rozmów z policjantami, którzy nie mają w sobie ani odrobiny empatii, bo nie są przeszkoleni odpowiednio do radzenia sobie z takimi sytuacjami. "
Mówię już o osobie, której udało się uniknąć gwałtu. Myślę jednak, że trochę nieprzyjemności związanych z użeraniem się z urzędnikami to mała cena w porównaniu ze świadomością, że mogliśmy kogoś uchronić przed nieszczęściem, a tego nie zrobiliśmy.

Cytat:
"Rozumiem to, bo sama podczas rozmowy w której zgłaszałam sytuację z egzaminatorem odczuwałam wstyd. Wstyd za to, że taka sytuacja przytrafiła się mnie, że nie byłam wystarczająco silna, że przecież mogłam sobie z tym wszystkim poradzić lepiej. "
Postąpiłaś słusznie, emocje przeminą, ale świadomość tego pozostanie.

Cytat:
"Więc szczerze mówiąc wydaje mi się, że w związku z tym, że nie masz pojęcia jak wygląda taka sytuacja "od wewnątrz" "
Bo nie mam. Z wieloma rzeczami nie ma się osobistych doświadczeń, ale to chyba nie powód, żeby ich nie poruszyć w debacie.

Cytat:
" to jednak nie powinieneś się wypowiadać i mówić "co należy"."
Sądzę, że do tego nie potrzeba być bezpośrednio zaangażowanym. Jakąś tam wyobraźnię i szczątkową empatię wszakże posiadam.

Cytat:
"Bo odcięcie się od emocji jest tutaj niemal niemożliwe. A emocje nie widzą "obowiązku"."
Niemal - dobrze, że zamieściłaś to słowo. Nie wątpię, że to co słuszne potrafi być bardzo trudne.


Dla pozostałych - o taką dyskusję mi chodziło. To się nazywa kulturalna wymiana zdań. Jak widać, jest to możliwe.

Edytowane przez Sheev
Czas edycji: 2016-02-10 o 20:30
Sheev jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 20:35   #326
201604191001
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez Sheev Pokaż wiadomość
No cóż, potraktuję to doświadczenie jako pouczający eksperyment. Jedna tylko Atavish była w stanie odnieść się do tego, co powiedziałem, a nie do tego, co sobie dowyobraziła z mojego tekstu. Wszystkie pozostałe reagowały histerią, oburzeniem, przewrażliwieniem, wyzwyskami, a jednocześnie żadna nie była w stanie ustosunkować się w sposób retorycznie poprawny, żadna nie potrafiła wskazać i uzasadnić dlaczego jestem taki zły, choć padały oskarżenia od najgorszych. Nie potraficie prowadzić dyskusji, błędnie zdaje się Wam, że to była próba ataku, ale po prostu nie jesteście dostosowane do tego typu myślenia. Nie będę się już nawet odnosił do tego bełkotu, gdyż uwłacza to mojej inteligencji i marnuje czas.

@Judith

Coś nowego. Sam chyba powinienem efekty eksperymentu (z początku to nie miał być eksperyment, ale wyniki zaskoczyły badacza, i tak to zacząłem traktować) uwiecznić na screenach.
A jeśli chodzi o same zgłoszenia, to można się nimi podetrzeć. Jeśli administracja umie czytać, to nic mi nie zrobi, gdyż jestem niewinny, nie łamałem zasad netykiety, w przeciwieństwie do niektórych interlokutorek - kilka osób tutaj powinno dostać ostrzeżenie za bezpodstawne oskarżenia, brak kultury i obrażanie.

@Atavish

Nie chodzi o otoczkę winy, przy czym nie zgadzam się, żeby to była obraza uczuć religijnych - miejsce publiczne - jeśli jedna ideologia nie jest traktowana w sposób uprzywilejowany, to powinny mieć równe prawa w takim miejscu.
A "prowokacja" to słowo różnie rozumiane, z czego wynikają później nieszczęścia.


Jasne, choć nie jest to najrozsądniejsze, gdyż np. można stracić nerkę.


Choć daleki jestem od twierdzenia, że płcie są na wszelkie sposoby równe (temat na inną dyskusję), to jednak staram się nie stosować podwójnych standardów. Nie sądzę też, żebym stwierdził, iż facetowi wolno się uwalić, a kobiecie nie, ale rozumiem, że ten przykład to tak pobocznie.


Pewnie tego nie lubisz, ale co tam:
"wina
1.czyn naruszający normy postępowania
2. odpowiedzialność za zły czyn
3. przyczyna, powód czegoś złego

Po raz setny powtarzam, że nie mówię o winie.


Chodzi o powiedzonko, że "przezorny zawsze ubezpieczony" lub "strzeżonego Pan Bóg strzeże". Z niezrozumiałych dla mnie względów mówienie, że kobiety powinny być ostrożniejsze w pewnych sytuacjach jest rozumiane równoznacznie z obwinianiem za ich nieszczęścia, takie zero-jedynkowe widzenie świata. No cóż, w tym miejscu łatwiej mi powiedzieć "be carefull" niż powiedzieć, "halo, jeśli jest tu jakiś zboczek, to proszę się opamiętać i nie gwałcić". Co prawda to zboczek jest winny, ale większe w tym konkretnym momencie efekty mogę uzyskać, jeśli powiem to pierwsze.


Bardzo różnymi, czyli "niesprawdzonymi". Oczywiście nie można nikomu ufać na 100%, ale wiadomo o co chodzi.


Znowu ten nieszczęsny fragment. Tyczył się on mojej obserwacji, że dżentelmeni nie przepadają z reguły za tłumnymi libacjami. Nie chodzi tu więc o samo nieznane środowisko, a nieznane środowisko w połączeniu z nadmiarem alkoholu.


Przyznam, że nie czytałem całego wątku i mogłem nie znaleźć historii o incestach, utraconym zaufaniu. Prędzej jakichś drobnych zboczków, niudaczników gwałcicieli, onanistów, ekshibicjonistów i pedofili - o takich tutaj wyczytałem. Nie znalazłem odniesień do molestowania ze strony przyjaciół, bliskich znajomych czy rodziny.
Zważ proszę, że cały czas moje słowa dotyczą wąskiej sytuacji, którą niepotrzebnie próbuje się odnieść do ogółu sytuacji z molestowaniem.


Mówiąc o wyrzutach sumienia, miałem na myśli żałowanie, że się lekkomyślnie odbyło niezobowiązujący stosunek, a nie kwestie prowokacji.
Pod wpływem alkoholu istnieje mniejsza szansa, że ktoś będzie sparaliżowany strachem z powodu oznak napastowania. Rozumiem nieśmiałość, ale brak umiejętności powiedzenia NIE w takiej sytuacji to już jakieś blokady umysłowe.


To samo napisałem, zgadza się.


Doskonale rozumiem to podejście. Albo się tępi miecz, albo uczy jak trzymać tarczę, ale lepiej żeby nie dochodziło do walki, choć mądrze gdzieś tę tarczę mieć w pogotowiu.


Jeżeli planuje dokładnie to z definicji bierze pod uwagę wszelkie możliwości.


Już parokrotnie spotkałam się z badaniami, któte pokazywały, że ostre kary nijak mają się do ilości popełnianych przestępstw i w chwili przestępstwa nie myśli się w ogóle o jego konsekwencjach.
Generalizacja bez dwóch zdań.


O nie, to była tylko moja skromna propozycja, mająca sprowokować do odpowiedzi. Wyczekiwałem raczej innych pomysłów.
Tutaj pytanie: czy prawa człowieka są tak odgórnie ustalone, że osobnikom, którzy są zaprzeczeniem człowieczeństwa też one przysługują? Przecież cały system kar to odbieranie ludziom prawa, na ogół wolności. Z drugiej strony dlaczego okaleczanie uważać za niedopuszczalne, a więzienie za dopuszczalne? Są to kwestie dość subiektywne.
A co myślisz o drugiej części kary, mianowicie o przymysowych pracach, aby więźniowie sami się utrzymywali? To bardziej humanitarne też dla nich, jeśli wybierać między tym, a bezczynnością czy pasożytnictwem.


Chętnie ich wysłucham, o ile będzie to sensowne rozwiązanie.


Mówię już o osobie, której udało się uniknąć gwałtu. Myślę jednak, że trochę nieprzyjemności związanych z użeraniem się z urzędnikami to mała cena w porównaniu ze świadomością, że mogliśmy kogoś uchronić przed nieszczęściem, a tego nie zrobiliśmy.


Postąpiłaś słusznie, emocje przeminą, ale świadomość tego pozostanie.


Bo nie mam. Z wieloma rzeczami nie ma się osobistych doświadczeń, ale to chyba nie powód, żeby ich nie poruszyć w debacie.


Sądzę, że do tego nie potrzeba być bezpośrednio zaangażowanym. Jakąś tam wyobraźnię i szczątkową empatię wszakże posiadam.


Niemal - dobrze, że zamieściłaś to słowo. Nie wątpię, że to co słuszne potrafi być bardzo trudne.


Dla pozostałych - o taką dyskusję mi chodziło. To się nazywa kulturalna wymiana zdań. Jak widać, jest to możliwe.
Gówno
201604191001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 20:52   #327
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Wyrak to Ty? On tez tu był w ramach eksperymentu zawsze, gdy wpadał na dojrzalych ludzi.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 20:53   #328
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Treść usunięta
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 20:56   #329
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca Pokaż wiadomość
Treść usunięta
Po czym wniosisz?
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-10, 21:00   #330
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia

Cytat:
Napisane przez Melanchton Pokaż wiadomość
Po czym wniosisz?
Śniadych niewielu, a jak powszechnie wiadomo tylko śniadzi gwałco.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-05-26 10:36:38


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:04.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.