Wrześniówki 2016 <3

[Optymistka26]

Napisane przez favianna

A no tak, procedury w samych krajach mogą być inne. Za 2 tyg mam pierwsze spotkanie w szpitalu z położna to zapytam o to jak jest u mnie.

oficjalne procedury a to co sie dzieje na porodowce to czasem dwie rozne rzeczy ale dobrze pozyskac info u samego zrodla

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Napisane przez Samarinda

I jeszcze a propos wierzgania kopytkami - kiedy moja mama była w 8 miesiącu ze mną, zaczynałam wściekle kopać kiedy słyszałam niskie, wibrujące dźwięki (jak organy w kościele) - miałam być Pawłem i zostać światowej sławy piłkarzem. Cóż

Lubisz piłkę nożną?

Nam na kazdym usg rozni lekarze mowili inna płeć. Az kolo 25tc ordynator powiedzial ze to dziewczynka na 100%. Jak sie pomyli to sam wezmie i wychowa Oj miałby teraz syna ale nie oddam

[kind_of_blue]

Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć jeśli nie jest za późno. Podczytuje i trzymam kciuki za wszystkie

Do tej pory siedziałam w pracy cały czas i padałam na twarz po pracy(w pracy czasem też :P), teraz dostałam tygodniowe zwolnienie żeby poogarniać badania i się wyspać. I na razie zamiast ogarniania czegokolwiek wyleguję się pod kocem z herbatą

Męczy mnie wszystko jak przebiegnięcie maratonu, robię się coraz bardziej słoniowata i korci mnie, żeby uciec na zwolnienie już do końca ciąży. Może mi przejdzie gdy się wyśpię.

[favianna]

Napisane przez Optymistka26

oficjalne procedury a to co sie dzieje na porodowce to czasem dwie rozne rzeczy ale dobrze pozyskac info u samego zrodla

No masz rację
ja tylko liczę że ten wysoki współczynnik przezywalnosci niemowląt w ie z czegoś się jednak bierze i ze maja sensowną opiekę i procedury. Taka mam nadzieję.

[Lea_ny]

Napisane przez favianna

A no tak, procedury w samych krajach mogą być inne. Za 2 tyg mam pierwsze spotkanie w szpitalu z położna to zapytam o to jak jest u mnie.

To niezależne od kraju, ale też i od szpitala. Wiem, że w Polsce na szczęście nie wszędzie nacina się dla zasady - bardzo bym chciała tego uniknąć, no ale wiadomo, że wszystko wyjdzie w praniu
Mnie w porodzie i tak najbardziej przeraża wbity wenflon

[miczka84]

Napisane przez kind_of_blue

Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć jeśli nie jest za późno. Podczytuje i trzymam kciuki za wszystkie

Do tej pory siedziałam w pracy cały czas i padałam na twarz po pracy(w pracy czasem też :P), teraz dostałam tygodniowe zwolnienie żeby poogarniać badania i się wyspać. I na razie zamiast ogarniania czegokolwiek wyleguję się pod kocem z herbatą

Męczy mnie wszystko jak przebiegnięcie maratonu, robię się coraz bardziej słoniowata i korci mnie, żeby uciec na zwolnienie już do końca ciąży. Może mi przejdzie gdy się wyśpię.

hej

[Lea_ny]

Napisane przez kind_of_blue

Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć jeśli nie jest za późno. Podczytuje i trzymam kciuki za wszystkie

Do tej pory siedziałam w pracy cały czas i padałam na twarz po pracy(w pracy czasem też ), teraz dostałam tygodniowe zwolnienie żeby poogarniać badania i się wyspać. I na razie zamiast ogarniania czegokolwiek wyleguję się pod kocem z herbatą

Męczy mnie wszystko jak przebiegnięcie maratonu, robię się coraz bardziej słoniowata i korci mnie, żeby uciec na zwolnienie już do końca ciąży. Może mi przejdzie gdy się wyśpię.

Witaj

[gr8ania]

Napisane przez kind_of_blue

Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć jeśli nie jest za późno. Podczytuje i trzymam kciuki za wszystkie

Do tej pory siedziałam w pracy cały czas i padałam na twarz po pracy(w pracy czasem też :P), teraz dostałam tygodniowe zwolnienie żeby poogarniać badania i się wyspać. I na razie zamiast ogarniania czegokolwiek wyleguję się pod kocem z herbatą

Męczy mnie wszystko jak przebiegnięcie maratonu, robię się coraz bardziej słoniowata i korci mnie, żeby uciec na zwolnienie już do końca ciąży. Może mi przejdzie gdy się wyśpię.

Hej

[Optymistka26]

Napisane przez kind_of_blue

Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć jeśli nie jest za późno. Podczytuje i trzymam kciuki za wszystkie

Do tej pory siedziałam w pracy cały czas i padałam na twarz po pracy(w pracy czasem też :P), teraz dostałam tygodniowe zwolnienie żeby poogarniać badania i się wyspać. I na razie zamiast ogarniania czegokolwiek wyleguję się pod kocem z herbatą

Męczy mnie wszystko jak przebiegnięcie maratonu, robię się coraz bardziej słoniowata i korci mnie, żeby uciec na zwolnienie już do końca ciąży. Może mi przejdzie gdy się wyśpię.

witaj, napisz cos wiecej, kiedy masz TP, czy to pierwsza ciaza...

Napisane przez Lea_ny

To niezależne od kraju, ale też i od szpitala. Wiem, że w Polsce na szczęście nie wszędzie nacina się dla zasady - bardzo bym chciała tego uniknąć, no ale wiadomo, że wszystko wyjdzie w praniu
Mnie w porodzie i tak najbardziej przeraża wbity wenflon

Przezyjemy wenflony tez Ja sie bardziej boje wrednej położnej niż porodu

[monique_05]

Napisane przez Lea_ny

Ja byłam póki co u trzech lekarzy i położnej i wszyscy liczyli zaczete tygodnie, a nie skończone

U mnie liczą wszyscy skończone, i moja gin, położna i jak byłam w szpitalu to też tak liczyli. Teraz mam zrobić pappa w 13 tyg to też wyznaczono, że to tydz od 13t0d do 13t6d.

[asiaczek87]

Napisane przez chrupa

Co prawda dalej jestem słabizna. Myślałam, że może mi się uda w tym tygodniu pójść wreszcie do pracy, ale ja w pracy muszę być wydajna - jak mam przychodzić, żeby zdychać, to tylko będę zawadzać. Jak rodzina to usłyszała to kazała mi się stuknąć w głowę. Że jak ja chcę do pracy jak tak źle wyglądam? Mąż opierniczył, że teraz muszę przyhamować swoje ambicje, bo to nie o mnie już tylko chodzi...
Ech, ciężkie miałam przemyślenia... Zawsze sobie myślałam, że kto jak kto, ale ja to będę pracować w ciąży, bez problemu. Bez sensu nie będę uciekać na L4. Już kilka razy z gorączką operowałam i dawałam radę, bo ja z tych co się nie lubią użalać nad sobą. Co prawda leczyłam przeziębienia po 3 tygodnie zamiast 3 dni, no ale "JA nie dam rady??". Robię tylko sobie i szefowi złudną nadzieję, że już zaraz wracam, przyjdę i go odciążę. Jak ja w ogóle mogę uważać, że nadaję się do pracy, jak uznaję za sukces, że udało mi się za jednym zamachem wziąć prysznic na stojąco, uczesać i złożyć pranie - po czym padłam jak po całodziennej harówce w kopalni? No to chyba nie tędy droga :/

Ja też chodze całymi dniami zmęczona. Wykąpałam się, najadłam i najchętniej położyłabym się
A gdzie tu pisać prace na studia podyplomowe, robić zdalnie do biura...

[aisot]

Napisane przez Optymistka26

witaj, napisz cos wiecej, kiedy masz TP, czy to pierwsza ciaza...

Przezyjemy wenflony tez Ja sie bardziej boje wrednej położnej niż porodu

Ja mam jakaś schizmę ze beda wredni i beda naciskać na brzuch i nie natna mnie tylko pęknę :| to juz koszmar...

[asiaczek87]

Wenflony są feeee
Dostałam raz silnego bólu, gdyż zrobiła mi się większa torbiel na jajniku.
Pojechałam na IP na Polną do Poznania. Myślałam puszczą mnie do domu po dostaniu leków. Zostawili mnie na obserwacji. Podczas zakładania wenflonu mało nie zjechałam z krzesła..... brrrr

[monique_05]

Napisane przez aisot

Ja mam jakaś schizmę ze beda wredni i beda naciskać na brzuch i nie natna mnie tylko pęknę :| to juz koszmar...

Podobno lepiej jest gdy krocze pęknie, bo dzieje się to w najcieńszych miejscach, co później szybciej się goi

[weselna01]

Napisane przez favianna

Jak ja zazdroszczę wam dziewczyny że macie energię na spacery i ćwiczenia. Mi wystarcza energii na pojechanie do pracy na 8h, zrobienie czegoś do jedzenia w domu, i w okolicy godziny 8 jestem już polprzytomna. Udało mi się kilka dni iść na spacer, ale to były te moje najlepsze dni.
Mam nadzieje ze od 2 trymestru wszystko się zmieni bo ja tyle siedzę za biurkiem (i od tylu lat) że na poważnie obawiam się tego braku ruchu. No i ostatnio daje mi w kość astma, która się u mnie objawiła rok temu. Jak mam zły dzień to chodzenie po schodach w stanie zmęczenia już całkiem mnie dobija. A jak jest normalnie to nawet tego nie czuję.

Na mnie się nie oglądaj. Ja mam pracę w połowie mobilną w połowie gabinetową, czasem robię warsztaty. Także pracuję kiedy chcę i jak chcę. Poza tym prowadzę dom. Dlatego mogę sobie gospodarować czasem.

[LiliowaGwiazdka]

Napisane przez miczka84

[/COLOR]któraś ma termin na 20.09?[COLOR="Silver"]:

Ja na 19.09. Moze urodzisz dzien wczesniej albo ja dzien pozniej :P

[Polta]

Napisane przez miczka84

[/COLOR]któraś ma termin na 20.09?[COLOR="Silver"]

Chwilowo ja

[Optymistka26]

Napisane przez aisot

Ja mam jakaś schizmę ze beda wredni i beda naciskać na brzuch i nie natna mnie tylko pęknę :| to juz koszmar...

Bedzie dobrze, zobaczysz polozna mi mowila ze widac kiedy skora chce zaczac pekac i wtedy nacinaja, a tak to staraja sie oszczedzic tego kobietom
Oficjalnie w szpitalach nie cisna juz brzucha istnieja np próżniociągi i takie tam inne rzeczy, albo cesarki

[Lea_ny]

Napisane przez asiaczek87

Wenflony są feeee
Dostałam raz silnego bólu, gdyż zrobiła mi się większa torbiel na jajniku.
Pojechałam na IP na Polną do Poznania. Myślałam puszczą mnie do domu po dostaniu leków. Zostawili mnie na obserwacji. Podczas zakładania wenflonu mało nie zjechałam z krzesła..... brrrr

Ja raz pojechałam na SOR z mega silnym bolem brzucha, ledwo się ruszalam - myślałam, że już gorzej nie będzie, dopóki nie postanowili mi zrobić kroplowki... tak mnie bolała ręka z tym wenflonem, że ból brzucha przestał być istotny
A rok temu miałam laparoskopie... najpierw na sali operacyjnej w ogóle nie mogli mi założyć tego wenflonu, w końcu wbili w dłoń - lepiej, niż w łokieć, ale po operacji znowu nie przeszkadzał mi ból całego brzucha, tylko ta igła wbita w rękę. Bałam się poruszyć, po przy zlym ułożeniu strasznie mnie uwieral!
Więc nie wyobrażam sobie porodu, gdzie trzeba się napinac zmieniac pozycje, itp z wbitym wenflonem!

Znalazłam już nawet szpital, gdzie można rodzić bez wenflona, ale na taki mega naturalny porod mają tylko kilka miejsc i podobno trudno się załapać

[slowikowa25]

Oj ja tez kiedys tak panikowalam przed wenflonem, dopoki nie zrobilam sobie tatuazu- potem jak potrzeba bylo mi wenflon wbic to taty wzrok mowiacy 'tatuaaaaaz se zrobilas a wenflonu sie boisz?!?!?!?!' sprawil ze przestalam panikowac :p

[Samarinda]

Napisane przez Lea_ny

To niezależne od kraju, ale też i od szpitala. Wiem, że w Polsce na szczęście nie wszędzie nacina się dla zasady - bardzo bym chciała tego uniknąć, no ale wiadomo, że wszystko wyjdzie w praniu
Mnie w porodzie i tak najbardziej przeraża wbity wenflon

Siostro jako dziecko często miałam angiografie fluoresceinowe z kontrastem, wtedy też zakładają wenflon na dłoń oczywiście. Zawsze badanie wypadało zimą i całe szczęście - było mi tak niedobrze, że wychodziłam na dwór pooddychać co śmieszniejsze, jestem krwiodawcą i nawet ta końska igła jest lepsza niż plastikowa rura w żyle

I ja jestem 20 września póki co

[Optymistka26]

Napisane przez Samarinda

Siostro jako dziecko często miałam angiografie fluoresceinowe z kontrastem, wtedy też zakładają wenflon na dłoń oczywiście. Zawsze badanie wypadało zimą i całe szczęście - było mi tak niedobrze, że wychodziłam na dwór pooddychać co śmieszniejsze, jestem krwiodawcą i nawet ta końska igła jest lepsza niż plastikowa rura w żyle

I ja jestem 20 września póki co

czemu mia;las robione te badania?

[deraa]

Ja rodziłam bez wenflonu na Madalińskiego, z tym że okolicznośc wyglądała tak, że nie miałam tam nawet swojego łóżka porodowego - urodziłam na łóżku innej pacjentki - więc to nie norma, aleee może się udać bez wenflonowania

[miczka84]

Napisane przez LiliowaGwiazdka

Ja na 19.09. Moze urodzisz dzien wczesniej albo ja dzien pozniej :P

ja bede mieć chyba cc więc ciut wczesniej

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Napisane przez Polta

Chwilowo ja

jak chwilowo a co masz w karcie wpisane ?

[Lea_ny]

Napisane przez deraa

Ja rodziłam bez wenflonu na Madalińskiego, z tym że okolicznośc wyglądała tak, że nie miałam tam nawet swojego łóżka porodowego - urodziłam na łóżku innej pacjentki - więc to nie norma, aleee może się udać bez wenflonowania

O, dobrze wiedzieć, że tam też bez wenflona się udało Chociaż jedno lozko na dwie pacjentki brzmi kosmicznie

[milako]

Kiedys miałam weflonową, strzykawkową fobię. Wyzbylam sie dwa lata temu, gdy trzy tygodnie w szpitalu spędziłam. Prawda jest taka, ze mozna przywyknąć a o weflonie zapomina sie po jednym dniu.

[Optymistka26]

Napisane przez deraa

Ja rodziłam bez wenflonu na Madalińskiego, z tym że okolicznośc wyglądała tak, że nie miałam tam nawet swojego łóżka porodowego - urodziłam na łóżku innej pacjentki - więc to nie norma, aleee może się udać bez wenflonowania

jak to?

[aisot]

Napisane przez Optymistka26

Bedzie dobrze, zobaczysz polozna mi mowila ze widac kiedy skora chce zaczac pekac i wtedy nacinaja, a tak to staraja sie oszczedzic tego kobietom
Oficjalnie w szpitalach nie cisna juz brzucha istnieja np próżniociągi i takie tam inne rzeczy, albo cesarki

A któraś z was jest z Warszawy? Gdzie chcecie rodzic? (Jeszcze do mnie nie dotarło do końca ze mam w sobie dziecko a juz sie pytam o porodówkę )

[Samarinda]

Napisane przez Optymistka26

czemu mia;las robione te badania?

Mam wadę rozwojową żółtej plamki w lewym oku - najpierw sprawdzali co roku, czy się nie pogłębia, a potem stwierdzili, że już i tak mi nie pomogą i dali mi spokój

[Lea_ny]

Napisane przez aisot

A któraś z was jest z Warszawy? Gdzie chcecie rodzic? (Jeszcze do mnie nie dotarło do końca ze mam w sobie dziecko a juz sie pytam o porodówkę )

Ja na początku chciałam na Żelaznej, biorę pod uwagę jeszcze Madalińskiego. Ostatnio dużo dobrego słyszałam też o ginekologii w Szpitalu Praskim.
Tyle, że wszystkie te szpitale nie są najbliżej mnie...:/ Ale choćbym miała rodzić w samochodzie, to za nic nie chciałabym trafić do Szpitala Bielańskiego, ktory mam niemalże pod domem!

[Ana__86]

Napisane przez kind_of_blue

Cześć dziewczyny, chciałabym dołączyć jeśli nie jest za późno. Podczytuje i trzymam kciuki za wszystkie

Do tej pory siedziałam w pracy cały czas i padałam na twarz po pracy(w pracy czasem też :P), teraz dostałam tygodniowe zwolnienie żeby poogarniać badania i się wyspać. I na razie zamiast ogarniania czegokolwiek wyleguję się pod kocem z herbatą

Męczy mnie wszystko jak przebiegnięcie maratonu, robię się coraz bardziej słoniowata i korci mnie, żeby uciec na zwolnienie już do końca ciąży. Może mi przejdzie gdy się wyśpię.

Witaj który tydzień i na kiedy masz TP?

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Napisane przez Lea_ny

To niezależne od kraju, ale też i od szpitala. Wiem, że w Polsce na szczęście nie wszędzie nacina się dla zasady - bardzo bym chciała tego uniknąć, no ale wiadomo, że wszystko wyjdzie w praniu
Mnie w porodzie i tak najbardziej przeraża wbity wenflon

Wenflon nie boli, to jak pobieranie krwi, czasami nawet nie wiadomo kiedy zakładają, miałam parę razy, a z natury wcześniej mdlałam przy pobieraniu krwi i jestem cykor, a teraz to mnie to nie rusza.

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Napisane przez Lea_ny

Ja raz pojechałam na SOR z mega silnym bolem brzucha, ledwo się ruszalam - myślałam, że już gorzej nie będzie, dopóki nie postanowili mi zrobić kroplowki... tak mnie bolała ręka z tym wenflonem, że ból brzucha przestał być istotny
A rok temu miałam laparoskopie... najpierw na sali operacyjnej w ogóle nie mogli mi założyć tego wenflonu, w końcu wbili w dłoń - lepiej, niż w łokieć, ale po operacji znowu nie przeszkadzał mi ból całego brzucha, tylko ta igła wbita w rękę. Bałam się poruszyć, po przy zlym ułożeniu strasznie mnie uwieral!
Więc nie wyobrażam sobie porodu, gdzie trzeba się napinac zmieniac pozycje, itp z wbitym wenflonem!

Znalazłam już nawet szpital, gdzie można rodzić bez wenflona, ale na taki mega naturalny porod mają tylko kilka miejsc i podobno trudno się załapać

Woreczek Ci wycięli? I jak z tym żyjesz? Jesz wszystko? Mi wycięli 2 tygodnie temu, ale normalne cięcie i czekam kiedy będę mogła zjeść coś tłustego.
A ten wenflon to Ci musieli źle wbić, trzeba było prosić, żeby poprawili, bo dobrze założony wenflon nie prawa boleć, może przy pierwszych zgięciach trochę czuć, że coś jest, ale nie boli. Ja wolę wenflon i leki dożylnie niż zastrzyki.

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez Optymistka26

oficjalne procedury a to co sie dzieje na porodowce to czasem dwie rozne rzeczy ale dobrze pozyskac info u samego zrodla [COLOR="Silver"]

Taa na szkole rodzenia położne pięknie mówiły o masażach, o tym, że nie ma znaczenia do jakiego lekarza się chodzi i inne piękne rzeczy, dopiero na koniec jedna się przyznała, że rutynowo nacinają wszystkie, żeby nie pękły (ja akurat miałam cc to mnie ominęło), a lekarza miałam spoza szpitala i teraz tego błędu już nie robię. Ot życie.

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Co do wyprawki to ja w pierwszej ciąży też kupowałam systematycznie po trochę, bo naraz za dużo by wyszło.
Laktator dla planujących karmienie to absolutny must have - ja mam ręczny z medeli - używany i jest ok. Prawie wszystko można kupić używane, poza smoczkami, butelkami, materacem, fotelikiem. Ja stawiałam na nowe, bo chciałam żeby posłużyły więcej niż jednemu dziecku i uwielbiałam kupować i wybierać te rzeczy. Przewijak na komodę - używałam ponad 1,5 roku - super sprawa, wanienka na stojaku, podgrzewacz do butelek , sterylizator, rożek lipa, lepszy był otulacz, bo naprawdę ciasno można zawinąć dziecko, do ubrania pajace, lepiej kupować od 56 - z 5 szt., mi dowozili na porodówkę, bo też miałam na 62 a dziecko się topiło w 56. I wogóle jest tego mnóstwo. Dla mamusi do spania poduszka rogal w późniejszym etapie, przyda się nam wszystkim[COLOR="Silver"]