Sierpnióweczki 2016! Część II.

[Talantea]

Napisane przez zonamojegomeza

Ja w ciąży mega smęcę. Oj bardzo. Jak się mąż ze mną nie rozwiedzie przez najbliższe pól roku ro powinien dostać medal. Chociaż jest lepiej, coraz lepiej..

Pewnie tez bym mojemu smęciła. wszystko za to wylewam na forum

[navioe]

ja płaczę od pół godziny. jestem u rodziców i opiekuje się 5 rodzenstwa bo wyjechali, tż zawsze przyjezdzal i mi trochę pomagał ich ogarnąć bo jest ciężko.. a dzisiaj przyjechał, spytał czy może na dziesięć minut jechać gdzieś z kumplem i nie ma go od półtora godziny.. i jeszcze twierdzi, że bezpodstawnie się gniewam bo przecież pozwoliłam mu jechać i o co mi chodzi.. nie mówiąc o tym, że 15minut siedzieli w samochodzie przed domem.. mam ochotę znaleźć się w łóżku, przytulić do poduszki i płakać..

[zonamojegomeza]

Płaczliwa to ja też się robię. Okropne to jest.

A idę na 5 minut i wracam po godzinie nie znoszę. Idziesz na godzinę to powiedz że na godzinę i po sprawie. A nie 5 minut x 12.

[Talantea]

Napisane przez di_anna

Mnie ostatnio też frustrują rzeczy pozornie błahe i sytuacje w których kiedyś poradziłabym sobie bez mrugnięcia okiem są teraz nie do ogarnięcia.

Widzę, ze nie jestem sama z tym. To troche podnosi na duchu

navioe

Niesamowite co robią z nami hormony, wydaje sie, ze jestesmy bardzo wrazliwe na wszystkie bodzce. Pewnie bys nie zwróciła na to wcześniej uwagi, ze go dluzej nie ma teraz wydaje sie to tragedią godną płaczu.

To troche przeraża szczerze mówiąc.

[TinkerrBell]

Napisane przez Talantea

Piernik

Ugadalismy wlasnie, ze jutro pojedziemy, mam tylko sie upomniec jutro. Tesciowa na to, ze powinnam sie upomniec wczesniej w ciagu dnia bo tesc sie nie domysli. No kurcze, to ja czekalam na jego znak ze jedziemy. Jak mi obiecal to powinien pamietac, bo to nie jest tak, ze zapomina bo inne rzeczy pamieta.
Widzisz tak jak mówisz, nie musi za mna lazic tylko sobie usiadzie i poczeka troche. Wole zakupy robic sama, najlepiej sie w ten sposób czuje.
Moja sytuacja mnie przygnebia, jeszcze przez te hormony ciazowe teraz sie doluje i lzy mi same naplywaja do oczu. Nienawidze tego.
Na szczescie zobacze niedlugo TZta, a pozniej jeszcze chwila i wracam do siebie.
Jestem w Polsce od 8 grudnia, zwariować można. Od początku przygody zwiazane z ciązą są dla mnie walką. Minął już cały rok tej walki i to jeszcze nie koniec, oby szybko przyszedł sierpień.Ciesze sie, że bedę miała maluszka wkoncu tyle sie poswięcam, walka ze stanami depresyjnymi nie jest łatwa. Boję sie depresji poporodowej również.Zaraz mi powiecie, ze niepotrzebnie smęce w koncu inni maja jeszcze gorzej.

Ja i tak Cię podziwiam. Bo ja z moją teściówa pod jej dachem nie wytrzymałabym nawet tygodnia.
Za to tesciu jest ok. Jakbym mu powiedziała że muszę na zakupy to już o 6 rano by stał pod drzwiami i czekał.
Kiedyś jak się jeszcze spotykaliśmy tylko i czasami zostawalam na noc to jak wracałam do domu to mnie ochranial, że się wymyka, a przecież może mnie zawieść. Do mojego domu miałam może pół kilometra...

Za teściowa to tylko nie zrób krzywdy jej synkowi. On to jest święty u niej w domu.

[di_anna]

Napisane przez Talantea

Widzę, ze nie jestem sama z tym. To troche podnosi na duchu

navioe

Niesamowite co robią z nami hormony, wydaje sie, ze jestesmy bardzo wrazliwe na wszystkie bodzce. Pewnie bys nie zwróciła na to wcześniej uwagi, ze go dluzej nie ma teraz wydaje sie to tragedią godną płaczu.

To troche przeraża szczerze mówiąc.

W tej chwili nie mogę sobie wyobrazić jak przejść przez to całe "bycie mamą" ale mam nadzieję, że pojawienie się Maleństwa na świecie wyzwoli we mnie siły i chęci

[TinkerrBell]

Napisane przez zonamojegomeza

Płaczliwa to ja też się robię. Okropne to jest.

A idę na 5 minut i wracam po godzinie nie znoszę. Idziesz na godzinę to powiedz że na godzinę i po sprawie. A nie 5 minut x 12.

Ja właśnie o dziwo nie jestem. Za to wiecznie wkur....wkurzona😝

Zwłaszcza jak w pracy ludzie się zachowują jak przedszkolaki. TZ nie daje mi zbytnio powodów. Stara się bardzo.

[Talantea]

Napisane przez TinkerrBell

Ja i tak Cię podziwiam. Bo ja z moją teściówa pod jej dachem nie wytrzymałabym nawet tygodnia.
Za to tesciu jest ok. Jakbym mu powiedziała że muszę na zakupy to już o 6 rano by stał pod drzwiami i czekał.
Kiedyś jak się jeszcze spotykaliśmy tylko i czasami zostawalam na noc to jak wracałam do domu to mnie ochranial, że się wymyka, a przecież może mnie zawieść. Do mojego domu miałam może pół kilometra...

Za teściowa to tylko nie zrób krzywdy jej synkowi. On to jest święty u niej w domu.

Ja jestem niewyobrazalnie cierpliwą osobą, ale jednak mam swoje granice. Zeby mnie wytracic z rownowagi wiele trzeba. Staram sie rozumieć ludzi najlepiej jak potrafie. Dlatego potrafie wytrzymac bardzo duzo. Nie zawsze to jest łatwe
Tesciowa jest wkurzajaca, ale jakos ją trawie, tesc jest fajny i dobrze sie rozumiemy zwykle. W tej sytuacji po prostu sie nie dogadaliśmy do konca.

Napisane przez di_anna

W tej chwili nie mogę sobie wyobrazić jak przejść przez to całe "bycie mamą" ale mam nadzieję, że pojawienie się Maleństwa na świecie wyzwoli we mnie siły i chęci

Ja tez nie wiem czy bede w stanie oddac sie całkowicie dziecku. Pewna częsc mnie chce zachować swoja tozsamosc i nie byc tylko mamusią. Szczególnie w oczach TZta.

[Piernik Torunski]

Napisane przez Talantea

Piernik

Ugadalismy wlasnie, ze jutro pojedziemy, mam tylko sie upomniec jutro. Tesciowa na to, ze powinnam sie upomniec wczesniej w ciagu dnia bo tesc sie nie domysli. No kurcze, to ja czekalam na jego znak ze jedziemy. Jak mi obiecal to powinien pamietac, bo to nie jest tak, ze zapomina bo inne rzeczy pamieta.
Widzisz tak jak mówisz, nie musi za mna lazic tylko sobie usiadzie i poczeka troche. Wole zakupy robic sama, najlepiej sie w ten sposób czuje.
Moja sytuacja mnie przygnebia, jeszcze przez te hormony ciazowe teraz sie doluje i lzy mi same naplywaja do oczu. Nienawidze tego.
Na szczescie zobacze niedlugo TZta, a pozniej jeszcze chwila i wracam do siebie.
Jestem w Polsce od 8 grudnia, zwariować można. Od początku przygody zwiazane z ciązą są dla mnie walką. Minął już cały rok tej walki i to jeszcze nie koniec, oby szybko przyszedł sierpień.Ciesze sie, że bedę miała maluszka wkoncu tyle sie poswięcam, walka ze stanami depresyjnymi nie jest łatwa. Boję sie depresji poporodowej również.Zaraz mi powiecie, ze niepotrzebnie smęce w koncu inni maja jeszcze gorzej.

fajnie,że przynajmniej kwestia butów jakoś ugadana.. przypomnij się rano albo spytaj o której teściowi pasuje i git
ee tam nie smęcisz..piszesz o swoich odczuciach, nikt Cię tu nie ocenia, jesteśmy po to by się wspierać...nie zazdroszczę Ci sytuacji.. piszesz,że jesteś płaczliwa itp ale ja to bym chyba w kaftanie siedziała od tego grudnia gdybym przebywała u teściów..

Napisane przez di_anna

Zalecane spożycie magnezu to przeciętnie 300 mg/dobę, w przypadku magne b6 może to być rzeczywiście 3x2tabl., ale taką dawkę zaleca się zwykle przy skurczach. Jeśli chodzi o zażywanie profilaktyczne to trzeba uwzględnić też to co przyjmujesz w preparacie witaminowym dla ciężarnych (jeśli zawiera magnez), oraz jakie produkty spożywasz. Dużo magnezu zawiera kakao, orzechy, słonecznik, płatki zbożowe, czekolada, a nawet woda mineralna.

Mnie ostatnio też frustrują rzeczy pozornie błahe i sytuacje w których kiedyś poradziłabym sobie bez mrugnięcia okiem są teraz nie do ogarnięcia.

mój preparat nie zawiera magnezu.. wymienione produkty jadam od czasu do czasu, ciężko okreslić ile magnezu dostarczam z pożywienia.. spróbuję chyba od 3/4tabl i zobaczę jak będzie.. dzieki za info..

Napisane przez navioe

ja płaczę od pół godziny. jestem u rodziców i opiekuje się 5 rodzenstwa bo wyjechali, tż zawsze przyjezdzal i mi trochę pomagał ich ogarnąć bo jest ciężko.. a dzisiaj przyjechał, spytał czy może na dziesięć minut jechać gdzieś z kumplem i nie ma go od półtora godziny.. i jeszcze twierdzi, że bezpodstawnie się gniewam bo przecież pozwoliłam mu jechać i o co mi chodzi.. nie mówiąc o tym, że 15minut siedzieli w samochodzie przed domem.. mam ochotę znaleźć się w łóżku, przytulić do poduszki i płakać..

mój tż w takiej sytuacji miałby dym..

[asiulek8]

A ja jakoś psychicznie w miarę się trzymam. Mam humorki ale to raczej normalne. Tylko wpadam na różne dziwne i głupie pomysły. Np. dzisiaj - umyj okna, wszystkie lustra, 4 metrowe dwie szafy na wysokość 2 metrów gdzie wszystkie drzwi to lustra. Ledwo chodzę. Wiem, że to był zły pomysł. Juz wszyscy co mogli w domu mnie ochrzanili.

[TinkerrBell]

Napisane przez Talantea

Ja jestem niewyobrazalnie cierpliwą osobą, ale jednak mam swoje granice. Zeby mnie wytracic z rownowagi wiele trzeba. Staram sie rozumieć ludzi najlepiej jak potrafie. Dlatego potrafie wytrzymac bardzo duzo. Nie zawsze to jest łatwe
Tesciowa jest wkurzajaca, ale jakos ją trawie, tesc jest fajny i dobrze sie rozumiemy zwykle. W tej sytuacji po prostu sie nie dogadaliśmy do konca.




Ja tez nie wiem czy bede w stanie oddac sie całkowicie dziecku. Pewna częsc mnie chce zachować swoja tozsamosc i nie byc tylko mamusią. Szczególnie w oczach TZta.

To jest bardzo łatwe przy odrobinie zachowania zdrowego rozsądku.
Powiem Wam, że straciłam duża część koleżanek ponieważ po dziecku nie było już innego tematu niż kupki. Wiadomo, że interesują mnie dzieci koleżanek ale nie w natężeniu milion procent. Ja rozmawiałam o dziecku tylko wtedy gdy się mnie zapytano. Starałam się nie gadać o młodej zbyt dużo.


Teraz też mam taki plan.

[Krefetka]

navioe:

moj gin mówił ze do falvitu trzeba brać witaminę d3 w 2000 jednostkach. Czyli znów 2 tabletki

[navioe]

Napisane przez Talantea

navioe

Niesamowite co robią z nami hormony, wydaje sie, ze jestesmy bardzo wrazliwe na wszystkie bodzce. Pewnie bys nie zwróciła na to wcześniej uwagi, ze go dluzej nie ma teraz wydaje sie to tragedią godną płaczu.

To troche przeraża szczerze mówiąc.

no nie wiem czy nie zwróciłabym wcześniej uwagi, skoro mamy opiekować się nimi razem, a on sobie jedzie akurat zapalić z kumplami w tym czasie.

Napisane przez Piernik Torunski

mój tż w takiej sytuacji miałby dym..

ja nie chce nawet z nim rozmawiać.. nie mam ochoty się denerwować.. wczoraj też dwa razy jego kumple byli u nas a wieczorem jechał do nich. a ja jestem sama, nie mam się komu wypłakać w ramie, pogadać. gdyby nie wy to bym zwariowała

[asiulek8]

Napisane przez navioe

no nie wiem czy nie zwróciłabym wcześniej uwagi, skoro mamy opiekować się nimi razem, a on sobie jedzie akurat zapalić z kumplami w tym czasie.



ja nie chce nawet z nim rozmawiać.. nie mam ochoty się denerwować.. wczoraj też dwa razy jego kumple byli u nas a wieczorem jechał do nich. a ja jestem sama, nie mam się komu wypłakać w ramie, pogadać. gdyby nie wy to bym zwariowała

Może mu powiedz że koledzy kolegami, ale że swoją kobietą też byłoby miło jakby spędził trochę czasu. Że Ty tego potrzebujesz? Facetom niestety czasami trzeba jak krowie na rowie.

[natalia_23]

Napisane przez navioe

byłam dzisiaj w kilku lumpach, szukałam spodni ciazowych bo jedne mam, ale są mi za duże i nadal jestem skazana na chodzenie w dresie. spodni nie znalazłam ale ile fajnych ciuchów dla dzieci, omatko. ale nic nie kupiłam i jestem dumna

ja też jeszcze jakoś powstrzymuję się przed pierwszymi zakupami, ale jak na połówkowym dowiem się kim bobo jest to pewnie zaszaleje.... z Miko po połowkowym od razu poszłam do endo i kupiłam bluzeczkę dla niego i miałam duży sentyment do niej

Napisane przez Kasmina

zapisałam się dziś na USG połówkowe, idę za 3 tyg. Ale ten czas leci, mam nadzieję że poznam płeć

leci nawet się nie obejrzymy a tu na porodówkę będziemy się pakować
Ja już doczekać się nie mogę tego połówkowego

Napisane przez TinkerrBell

Jestem i żyje, choć przespalam po powrocie większość dnia.

Najpierw zrobili mi Usg, wspomniałam o tych przepływach, że wyszły zle. Wiedziałam, że tutaj włącza dopplera dopiero na polowkowym, ale lekarka na moje życzenie to sprawdziła i wszyszystko jest ok. Mogło to się naprawić w niecałe dwa tygodnie? Wtedy młody był hiprraktywny, dziś się dał ładnie zmierzyć. Nie zwróciłam uwagi na pomiary ale TZ mówi, że było 11 z hakiem. Zapytałam się czy widzi coś między nogami i powiem Wam, że jak najechała na to miejsce to od razu było widać, że chłopak Także chyba raczej się to już nie zmieni.
Znalazła wygodne miejsce na wbicie igły. Lekarka była bardzo delikatna. Prawie nic nie czułam, nie ma przy tym znieczulenia ale też nic nie bolało.
Śmiesznie to byki widać na ekranie. Najpierw wbijaja igłę a później ja wyciągają i zostaje taka rurka, przez którą pobiera się wody. Nie wiem, czy to jest możliwe, ale wyglądało jakby młody chciał te rurkę złapać. Ale zaraz mnie lekarka uspokoiła, że igły już nie ma i że nawet jak dotknie to nie zrobi sobie krzywdy.
Pobrali nam też krew do zrobienia badań genetycznych. Tego się nie spodziewałam. Też fajnie. Pamiętam, że w PL kiedy Oliwka urodziła się z wytrzewiebiem lekarz powiedział, by przed drugim dzieckiem zrobić sobie takie badanie. Ale ono kosztowało majątek. Z ciekawości muszę sobie poszukać ile kosztuje teraz.

TZ prawie zemdlal i pobierali mu krew na kozetce😝😝😝 musiałam go za rękę trzymać śmiałam się pół dnia
Pierwszy wynik wykluczający/potwierdzający ZD, Zespół Turnera i zespół Patau do piątku, reszta za dwa tygodnie.

Teraz jak już się wyspałam to nie wiem co będę robić w nocy. Czuję brzuch w miejscu wbicia igły, więc będę leżeć dalej.

W czwartek mam badanie glukoza. Fuuuuuuu. Mam trylogiie Miloszewskiego to się nie będę nudzić przez te dwie godziny

---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------



Ja bym się pewnie nie prosiła tylko wzięła taksi.

jesteś bardzo dzielna, kciuki za wyniki

Napisane przez navioe

ja płaczę od pół godziny. jestem u rodziców i opiekuje się 5 rodzenstwa bo wyjechali, tż zawsze przyjezdzal i mi trochę pomagał ich ogarnąć bo jest ciężko.. a dzisiaj przyjechał, spytał czy może na dziesięć minut jechać gdzieś z kumplem i nie ma go od półtora godziny.. i jeszcze twierdzi, że bezpodstawnie się gniewam bo przecież pozwoliłam mu jechać i o co mi chodzi.. nie mówiąc o tym, że 15minut siedzieli w samochodzie przed domem.. mam ochotę znaleźć się w łóżku, przytulić do poduszki i płakać..

tż należy się

Napisane przez asiulek8

A ja jakoś psychicznie w miarę się trzymam. Mam humorki ale to raczej normalne. Tylko wpadam na różne dziwne i głupie pomysły. Np. dzisiaj - umyj okna, wszystkie lustra, 4 metrowe dwie szafy na wysokość 2 metrów gdzie wszystkie drzwi to lustra. Ledwo chodzę. Wiem, że to był zły pomysł. Juz wszyscy co mogli w domu mnie ochrzanili.

zaszalałaś. Ja poprosiłam męża o umycie przynajmniej 2 okien bo wstyd mi taki brud .

[agus87]

Napisane przez Talantea

agus

To jest angielska strona tesco

ahm rozumiem

Napisane przez asiulek8

Wisze od rana nad kibelkiem a już myślałam że przeszło

matkoo nadal Cię męczy ? współczuję!

Napisane przez Kasmina

zapisałam się dziś na USG połówkowe, idę za 3 tyg. Ale ten czas leci, mam nadzieję że poznam płeć

ja też się muszę zapisać bo mi 17 tydzień już leci a wiem, że do 20-21 tyg. najpóźniej

[asiulek8]

Napisane przez agus87

ahm rozumiem

matkoo nadal Cię męczy ? współczuję!


ja też się muszę zapisać bo mi 17 tydzień już leci a wiem, że do 20-21 tyg. najpóźniej

Nie męczyłoby gdyby nie wielka kupa w pampersie córki. Zawsze rano mam problem z przewinięciem. Wiec poranny pampers należy do męża. A, że dzisiaj musiał wcześniej wyjść to ja się obwinelam ręcznikiem na twarzy jak talib a i tak to nic nie dało bo pędzilam nad kibelek .

[Talantea]

Napisane przez navioe

no nie wiem czy nie zwróciłabym wcześniej uwagi, skoro mamy opiekować się nimi razem, a on sobie jedzie akurat zapalić z kumplami w tym czasie.

Popieram to co napisała asiulek moze mu konkretnie wytlumaczyc czego oczekujesz coś da. Nie poddawaj się

Napisane przez asiulek8

Nie męczyłoby gdyby nie wielka kupa w pampersie córki. Zawsze rano mam problem z przewinięciem. Wiec poranny pampers należy do męża. A, że dzisiaj musiał wcześniej wyjść to ja się obwinelam ręcznikiem na twarzy jak talib a i tak to nic nie dało bo pędzilam nad kibelek .

jej niezbyt przyjemne wrażenia

[agus87]

Napisane przez asiulek8

Nie męczyłoby gdyby nie wielka kupa w pampersie córki. Zawsze rano mam problem z przewinięciem. Wiec poranny pampers należy do męża. A, że dzisiaj musiał wcześniej wyjść to ja się obwinelam ręcznikiem na twarzy jak talib a i tak to nic nie dało bo pędzilam nad kibelek .

[zonamojegomeza]

9h snu za mną. Kolejną tez bym przespała. Jak mi tego było trzeba.
Mnie ciąża uspokoiła. Nie wkurzam się na coś na co nie mam wpływu. Przestaję być zosią-samosią i proszę o pomoc. Odsuwam od siebie wszystko co mogłoby mnie stresować. Tylko ta płaczliwość zostaje.

[Piernik Torunski]

Napisane przez navioe

no nie wiem czy nie zwróciłabym wcześniej uwagi, skoro mamy opiekować się nimi razem, a on sobie jedzie akurat zapalić z kumplami w tym czasie.



ja nie chce nawet z nim rozmawiać.. nie mam ochoty się denerwować.. wczoraj też dwa razy jego kumple byli u nas a wieczorem jechał do nich. a ja jestem sama, nie mam się komu wypłakać w ramie, pogadać. gdyby nie wy to bym zwariowała

powinnaś z nim pogadać i robić to do skutku..faceci inaczej myślą i nie można wychodzić z założenia,że coś już im się mówiło to starczy.. musisz ogarnąć takie sprawy teraz, bo to czas przygotowania również dla tżet do roli rodzica..

[BeataAmelka]

Witajcie Dziewczynki
ja właśnie wybieram sie na badanie krwi ;-)

[asiulek8]

Tez miałam iść na badania dzisiaj ale nie mam siły po nocy. Córcia zafundowała nam znowu imprezę od 1 do 4.20. Będzie ciekawy dzień, już mnie głowa boli.
Dziewczyny na które badanie z tego pierwszego wielkiego pakietu czekalyscie najdłużej? Musze tak iść żebym zdążyła z wynikami na wizytę w przyszłym tygodniu

[navioe]

Napisane przez Krefetka

navioe:

moj gin mówił ze do falvitu trzeba brać witaminę d3 w 2000 jednostkach. Czyli znów 2 tabletki

dzięki
czyli odpada
zaraz będę penetrować internety w poszukiwaniu witamin bo ostatnia tabletka wlasnie leży przede mną i zaraz będzie wmucona z jabłkiem.

Napisane przez asiulek8

Może mu powiedz że koledzy kolegami, ale że swoją kobietą też byłoby miło jakby spędził trochę czasu. Że Ty tego potrzebujesz? Facetom niestety czasami trzeba jak krowie na rowie.

Ja nie mam nic przeciwko kolega, ale mogl na przykład umowic sie na dzisiaj. no ale to na spontanie i w ogole tyle czasu się nie widzieli.
no kuzwa, wiem, że smęce ale zabolało mnie to bardzo. i nie mamy problemu, żeby się dogadać tylko chodzi o jego niesłownosc, bo kurcze dziesięć minut to dziesięć a nie dwanaście razy więcej tak jak pisała zonamojegomeza.
dobra juz koniec tematu

Napisane przez natalia_23

ja też jeszcze jakoś powstrzymuję się przed pierwszymi zakupami, ale jak na połówkowym dowiem się kim bobo jest to pewnie zaszaleje.... z Miko po połowkowym od razu poszłam do endo i kupiłam bluzeczkę dla niego i miałam duży sentyment do niej


leci nawet się nie obejrzymy a tu na porodówkę będziemy się pakować
Ja już doczekać się nie mogę tego połówkowego

jesteś bardzo dzielna, kciuki za wyniki


tż należy się




zaszalałaś. Ja poprosiłam męża o umycie przynajmniej 2 okien bo wstyd mi taki brud .

U mnie w domu jest taki syf, że szok okna też do umycia ale nawet jak się umyje to różnicy nie będzie
ale kocham ten nasz burdel, jak wczoraj wróciliśmy wieczorem to czuje się jak w domu. I ze zlewu jeszcze gary się nie wylewają, szok

Napisane przez Piernik Torunski

powinnaś z nim pogadać i robić to do skutku..faceci inaczej myślą i nie można wychodzić z założenia,że coś już im się mówiło to starczy.. musisz ogarnąć takie sprawy teraz, bo to czas przygotowania również dla tżet do roli rodzica..

jak mały wyjdzie to tż dostanie i do skutku

Napisane przez BeataAmelka

Witajcie Dziewczynki
ja właśnie wybieram sie na badanie krwi ;-)

cześć
powodzenia! Dla mnie kłucie to masakra, jestem blada jak wchodzę już do laboratorium a jak czekam w kolejce to mam wrażenie, że padne zaraz


mam ochotę na zupę szczawiowa. a w marchewkowym polu dzisiaj nie ma, wczoraj była gdzie w Poznaniu kupię gotową?

---------- Dopisano o 08:58 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Napisane przez asiulek8

Tez miałam iść na badania dzisiaj ale nie mam siły po nocy. Córcia zafundowała nam znowu imprezę od 1 do 4.20. Będzie ciekawy dzień, już mnie głowa boli.
Dziewczyny na które badanie z tego pierwszego wielkiego pakietu czekalyscie najdłużej? Musze tak iść żebym zdążyła z wynikami na wizytę w przyszłym tygodniu

ja miałam badanie między 10-11 i babka mi mówiła, że wyniki będą już popołudniu. nie sprawdzałam, ale po dwóch dniach jak poszłam rano to już miałam

[asiulek8]

Napisane przez navioe

dzięki
czyli odpada
zaraz będę penetrować internety w poszukiwaniu witamin bo ostatnia tabletka wlasnie leży przede mną i zaraz będzie wmucona z jabłkiem.








Ja nie mam nic przeciwko kolega, ale mogl na przykład umowic sie na dzisiaj. no ale to na spontanie i w ogole tyle czasu się nie widzieli.
no kuzwa, wiem, że smęce ale zabolało mnie to bardzo. i nie mamy problemu, żeby się dogadać tylko chodzi o jego niesłownosc, bo kurcze dziesięć minut to dziesięć a nie dwanaście razy więcej tak jak pisała zonamojegomeza.
dobra juz koniec tematu




U mnie w domu jest taki syf, że szok okna też do umycia ale nawet jak się umyje to różnicy nie będzie
ale kocham ten nasz burdel, jak wczoraj wróciliśmy wieczorem to czuje się jak w domu. I ze zlewu jeszcze gary się nie wylewają, szok




jak mały wyjdzie to tż dostanie i do skutku






cześć
powodzenia! Dla mnie kłucie to masakra, jestem blada jak wchodzę już do laboratorium a jak czekam w kolejce to mam wrażenie, że padne zaraz


mam ochotę na zupę szczawiowa. a w marchewkowym polu dzisiaj nie ma, wczoraj była gdzie w Poznaniu kupię gotową?

---------- Dopisano o 08:58 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------



ja miałam badanie między 10-11 i babka mi mówiła, że wyniki będą już popołudniu. nie sprawdzałam, ale po dwóch dniach jak poszłam rano to już miałam

Tak, chyba grupę krwi i jakieś inne dziwne czeka się dłużej?
Pójdę jutro to chyba do poniedziałku powinny być

[zonamojegomeza]

Najdluzej (ok tygodnia) czekałam na grupę krei

[navioe]

ja grupę krwi też miałam w środę już. a w poniedziałek robiłam

[Origa]

Napisane przez TinkerrBell

TZ prawie zemdlal i pobierali mu krew na kozetce😝😝😝 musiałam go za rękę trzymać śmiałam się pół dnia
Pierwszy wynik wykluczający/potwierdzający ZD, Zespół Turnera i zespół Patau do piątku, reszta za dwa tygodnie.

Faceci Mój akurat jest honorowym krwiodawcą (w co i mnie wciągnął), ale np. w pracy żaden nie chce iść krwi oddać, bo się boi widoku igieł
Najważniejsze, że juz jesteś po badaniach. Teraz tylko trzymam za wyniki

Napisane przez Talantea

Zaraz mi powiecie, ze niepotrzebnie smęce w koncu inni maja jeszcze gorzej.

Hormony robia swoje Ja się zaczęłam strasznie wzruszać i zamartwiac jakimis głupotami, które hipotetycznie moga się zdarzyć w przyszłości

Napisane przez zonamojegomeza

Płaczliwa to ja też się robię. Okropne to jest.

A idę na 5 minut i wracam po godzinie nie znoszę. Idziesz na godzinę to powiedz że na godzinę i po sprawie. A nie 5 minut x 12.

Ja jeszcze bardziej nie cierpię jak słyszę: wychodzę juz z pracy, będę za 10 minut. No to ja czekam, mija 10 minut, 15, pół godziny, 40 minut. A po godzinie w dzrwiach: no wiesz, musiałem jeszcze to i tamto itd. A zadzwonić to nie było komu i poinformować. Co to jest za problem A ja siedze i się zamartwiam i jakieś straszne scenariusze w głowie mi sie pojawiają Nie jestem w stanie tego zrozumieć

Napisane przez Talantea

Ja tez nie wiem czy bede w stanie oddac sie całkowicie dziecku. Pewna częsc mnie chce zachować swoja tozsamosc i nie byc tylko mamusią. Szczególnie w oczach TZta.

No i bardzo dobrze. Najpierw jesteśmy kobietami, a potem matkami i żonami. Ja sobie nie wyobrażam inaczej siebie.

Nie chce mi się nic. Sierściuch łaził po nas całą noc i sie budziłam, żeby go głaskac, bo tak głosno mruczał

Uświadomcie mnie proszę: w którym tyg. sie to połówkowe robi? bo juz chyba ze 3 rózne wersje widziałam wiem, że po 20 tygodniu, ale najpóxniej kiedy?

[zonamojegomeza]

Tam gdzie ja robiłam była rozpiska ze 18-22 tydzień. Lekarz zapraszał w 20 tyg.

[scoiatael86]

Napisane przez navioe

Dla mnie kłucie to masakra, jestem blada jak wchodzę już do laboratorium a jak czekam w kolejce to mam wrażenie, że padne zaraz

nie mów nawet ja mam tak samo! kiedyś normalnie mdlałam podczas pobierania krwi, teraz już jakoś daje radę ale i tak panikuję strasznie. zawsze mam wyrzuty sumienia, że powinnam oddawać krew bo mam 0rh+, ale nie przeżyłabym tego chyba...

ja wczoraj miałam masakrę do południa, jakieś łączenie rur się poluzowało i cała woda ze zmywarki wyleciała na podłogę w kuchni TŻ w pracy, dobrze że teściów mam blisko to szybko przyszli i pomogli w takich chwilach to się docenia tą ich bliskość, chociaż tak na codzień to też mam na co narzekać i całe szczęście że razem nie mieszkamy!