(:(:STUDENTKI PRAWA!!:):):)-łączmy się!!:):):)

[calkiem-spoko]

Napisane przez karoolaaa

dzieki zakonczmy juz ten temat,bo jakos nie lubie takich prowokacji. Kazdy studiuje tak jak mu wygodniej,uczyc sie mozna wszedzie,trzeba tylko chciec.

Spoko.

Chciałam tylko podyskutować, ale widzę, że posiadanie przeze mnie nieco odmiennego zdania wiąże się dla Was z końcem dyskusji i uznaniem tego za "prowokację"

[musicman]

Napisane przez calkiem-spoko

Zależy jakiej pracy.

Moim zdaniem, po prawie zaocznym szanse na zostanie adwokatem/radcą itp są marne.
Chyba tylko co bardziej naiwni się łudzą, nie wiedząc, jaką mają konkurencję na dziennych studiach.

no to może i ja się wypowiem bo jestem już jakiś czas po tych studiach, robię aplikację i mam masę znajomych po dziennych, zaocznych i wieczorowych studiach na prawie.
Z moich doświadczeń wynika, że żeby skończyć te studia trzeba mieć nieźle w głowie poukładane bez względu na to w jakim systemie się studiowało. Zresztą większość studentó zaocznych i wieczorowych nie pracuje tylko chodzi na zajęcia, wykłady do tych samych przecież wykładowców i różnica jest tylko taka że chyba 2 razy w roku trzeba zrobić przelew.

Mam koleżanki z zaocznych, które robą aplikację adwokacką są świetnymi aplikantkami, to samo koledzy. Myślę że proporcja jest tak 60 do 40, na aplikacji nikt nikogo nie pyta jak studiował i jeżeli gdzieś to wychodzi to można się zdziwić ile jest osób po zaocznych.
Ostatnio moja koleżanka, która studiowała wieczorowo skończyła sądową, egzamin zdała na cztery i pół i czeka tylko na wolny etat w sądzie.
Jak zwykle nie ma reguły. Bywają opier.....cze na dziennych i genialni studenci na zaocznych i odwrotnie.

[Petit_Papillon]

Napisane przez calkiem-spoko

Spoko.

Chciałam tylko podyskutować, ale widzę, że posiadanie przeze mnie nieco odmiennego zdania wiąże się dla Was z końcem dyskusji i uznaniem tego za "prowokację"

Nie po prostu każdy ma swoje racje i ich broni.Taka jest prawda.

Napisane przez musicman

no to może i ja się wypowiem bo jestem już jakiś czas po tych studiach, robię aplikację i mam masę znajomych po dziennych, zaocznych i wieczorowych studiach na prawie.
Z moich doświadczeń wynika, że żeby skończyć te studia trzeba mieć nieźle w głowie poukładane bez względu na to w jakim systemie się studiowało. Zresztą większość studentó zaocznych i wieczorowych nie pracuje tylko chodzi na zajęcia, wykłady do tych samych przecież wykładowców i różnica jest tylko taka że chyba 2 razy w roku trzeba zrobić przelew.

Mam koleżanki z zaocznych, które robą aplikację adwokacką są świetnymi aplikantkami, to samo koledzy. Myślę że proporcja jest tak 60 do 40, na aplikacji nikt nikogo nie pyta jak studiował i jeżeli gdzieś to wychodzi to można się zdziwić ile jest osób po zaocznych.
Ostatnio moja koleżanka, która studiowała wieczorowo skończyła sądową, egzamin zdała na cztery i pół i czeka tylko na wolny etat w sądzie.
Jak zwykle nie ma reguły. Bywają opier.....cze na dziennych i genialni studenci na zaocznych i odwrotnie.

I przybiję Ci piatkę,bo wreszcie ktoś z większym doświadczeniem się wypowiedział!I w końcu może koleżanka całkiem-spoko zmieni zdanie na temat zaocznych studentów.

[musicman]

Napisane przez Petit_Papillon

Nie po prostu każdy ma swoje racje i ich broni.Taka jest prawda.

I przybiję Ci piatkę,bo wreszcie ktoś z większym doświadczeniem się wypowiedział!I w końcu może koleżanka całkiem-spoko zmieni zdanie na temat zaocznych studentów.

ależ służę

[calkiem-spoko]

Napisane przez musicman

Jak zwykle nie ma reguły. Bywają opier.....cze na dziennych i genialni studenci na zaocznych i odwrotnie.

Zgadzam się

Nie wiem, może problem polega na tym, że z zaocznych studentów prawa znam tylko takich, którym generalnie nie rokuję NAJMNIEJSZYCH szans na zrobienie aplikacji [podejście typu: "rodzice się cieszą, że jestem na prawie", po czym urywanie się z zajęć, seria niezdanych egzaminów, warunki].
Ale nadal myślę, że jednak studia dzienne dają większą szansę.


Petit_Papillon jesteś dopiero na I roku, wobec czego jeszcze nawet minimalnie się w to nie zdążyłaś wkręcić. Zresztą na I roku praktycznie nie ma nauki prawa w ścisłym tego słowa znaczeniu. Pożyjesz, zobaczysz nieco ostrzej, jakie są realia. Chyba, że tylko na dziennych wygląda to tak brutalnie. A może stwierdzisz, że to nie dla Ciebie, że jednak coś innego Cię w życiu interesuje. Sporo osób odpada/rezygnuje z tych studiów.
I uwierz, Big Brothera nie będzie wypadało oglądać


Aha, i żeby nie było, to nie piszę tego z jakiejś złośliwości czy co tam...ale myślę, że to dobra okazja do wymiany poglądów bez zbędnego oburzania się, bo ja na własnej skórze przekonałam się o różnicy między studiami/studentami dziennymi i zaocznymi.

[Petit_Papillon]

Akurat BB nic do tego nie ma i Twoja ironia była tu zbędna.A i nie odpadnę,bo to,że będę studiowała prawo wiedziałam od podstawówki,więc wskazuje to na moja upartość i ambicję,bo studia prawnicze do łatwych nie należą,czy to dzienne czy zaoczne.

[calkiem-spoko]

Oj spox, ja się już na temat BB nie wypowiadam, bo i tak zarobiłam przez to punkt karny i upomnienie, a teraz mam kolejne za coś innego...biednemu zawsze wiatr w oczy
Chociaż fakt, dla mnie strata czasu oglądanie tych głupoli w TV

A mogę zapytać w takim razie, czemu nie poszłaś na studia dzienne? Bo jeżeli od podstawówki wiedziałaś, że chcesz studiować prawo, to w takim razie, właśnie - czemu nie dziennie?

I nie śmiałabym twierdzić, że odpadniesz, na Boga
Poważnie mówię

Naprawdę przepraszam, jeżeli Cię uraziłam, bo nie mam złych intencji, po prostu mówię, co myślę.
Pytam, bo mnie interesuje, a na jakiejś podstawie muszę wyrabiać sobie poglądy na różne życiowe kwestie.

[_magdzia_]

Może dlatego że chciała pracować? Ja znam bardzo dużo osób które zw względu na trudną sytuację materialną idą na studia zaoczne. NIe ma w tym nic dziwnego, przynajmniej dla mnie

[calkiem-spoko]

Dla mnie też nie

[musicman]

Napisane przez calkiem-spoko

I uwierz, Big Brothera nie będzie wypadało oglądać

jeju, co Ty chciałaś przez to powiedzieć, nie rozumiem?
JA wiem że studiowanie prawa jest w oczach wielu osób nobilitujące, ale im wyżej będziesz ty będzie bardziej normalnie. NIe wkręcaj się w takie historie, co wypada a czego nie, to śmieszne.
Chyba że jestem nie w temacie.

A tak z innej beczki, mogę wiedzieć na jakiej uczelni studiujesz?

[calkiem-spoko]

musicman, wysłałam Ci PW

Nieee...nie chodzi o to, co wypada oglądać konkretnie studentowi prawa, aż takim pustym snobem nie jestem i takich chorych poglądów na temat tego kierunku sobie nie stworzyłam (chyba hehe...), zresztą nieważne, EOT na ten temat, w ogóle żałuję, że o tym wspomniałam

Masz rację, to głupio i śmiesznie zabrzmiało

[musicman]

Napisane przez calkiem-spoko

musicman, wysłałam Ci PW

Nieee...nie chodzi o to, co wypada oglądać konkretnie studentowi prawa, aż takim pustym snobem nie jestem i takich chorych poglądów na temat tego kierunku sobie nie stworzyłam (chyba hehe...), zresztą nieważne, EOT na ten temat, w ogóle żałuję, że o tym wspomniałam

Masz rację, to głupio i śmiesznie zabrzmiało

Mam wrażenie, że z jakiegoś dziwnego powodu traktujesz mnie lepiej i łagodniej niż inne osoby wypowiadające się w tym wątku, piszesz na prv.
Uważasz że aplikanci i studenci dzienni stanowią "elitę społeczeństwa"? Elita to Zoll, Kołakowski, Grzegorczyk itd. Nam, na początku naszej drogi życiowej daleko do elity, wypada nam tylko pochylić głowę i uczyć się z pokorą i skromnością, a nie butą, że ja to jestem na prawie czy na aplikacji (w domyśle wszystkie rozumy pozjadałam).
Po studiach zresztą jest po pierwsze wielkie zdziwienie, że po 5 latach nauki nie wiesz nic o świecie, nie umiesz napisać dobrego pozwu, nie mówiąc już o występowaniu na sprawie. Kiedy siadasz pierwszy raz z 10 starymi praktykami na ławie obrońców i bronisz 4 oskarżonych to świat CI się przewraca do góry nogami z odpowiedzialności i poczucia, że jeszcze nic nie wiesz. To jest prawdziwe życie. Nie wiem co mają do tego rozważania co wypada a czego nie - zwłaszcza jeśli dyskusja dotyczy BB. (Swoją drogą ja jestem ciekawa świata i jeśli tylko mam czas, poglądowo czytam i oglądam wszystko co mi wpadnie w ręce i oko, chociażby po to żeby stwierdzić co mi odpowiada a co nie jest dla mnie)
Wierz mi że o wartości człowieka nie decyduje ani to jakie studia skończył, ani jakie programy telewizyjne ogląda a jakich nie. W każdym środowisku znajdą się ludzie z wielką klasą i taktem ale i tacy, którzy tę klasę tylko naśladują, robiąc coś nie z potrzeby ale dlatego, że coś wypada bądź nie wypada.
Pozdrawiam

[calkiem-spoko]

Możesz mieć takie wrażenie, ale to jedynie dlatego, że jesteś osobą, od której rzeczywiście mogę się dużo dowiedzieć z praktycznych rzeczy.

A złagodniałam głównie z powodu stale - dzisiaj też - powiększających się na moim koncie punktów karnych i nie chcę już wojen czy bardzo burzliwych debat prowadzić

Uważam, że studenci (wszelcy) z założenia powinni stanowić "elitę intelektualną" społeczeństwa. Trudno w wieku 20 lat mieć takie życiowe osiągnięcia, jak Leszek Kołakowski czy którakolwiek z wymienionych przez Ciebie osób.
Napisałam Ci, że przede mną również długa droga do jakiegokolwiek sukcesu zawodowego - i faktycznie, może lęk przed porażką maskuję nieco butą. Nie przeczę. Może jest mi trudno przyjąc do wiadomości, że "wiem, że nic nie wiem". Normalne (?), zwłaszcza gdy się ma dość spore ambicje życiowe.

Nie twierdzę też, że o wartości moralnej człowieka decydują programy, które ogląda. Można mieć klasę i takt, będąc robotnikiem z wykształceniem podstawowym, a można być prostakiem z wykształceniem wyższym i jakąś tam pozycją społeczną. Żadne odkrycie.
Jednakże wydaje mi się, że o wartości intelektualnej człowieka w jakimś tam stopniu decydują jego zainteresowania, książki, które czyta, filmy przez niego oglądane, sposób wypowiadania się itp. Co nie znaczy, że będę się katować Proustem, tylko dlatego, bo wypada . Ale też nie interesują mnie plotki z życia gwiazd - i to tak naturalnie mnie nie interesują

Być może - nie wykluczam - świat jawi mi się za bardzo czarno-biały.

Eh...ale zwierzenie zapodałam

[musicman]

jak tak zacząć z Ciebie wyciągać to i bardziej rozsądne sądy formułujesz.

[calkiem-spoko]

Hehe, no jak widać moja kłótliwa natura nie zagłuszyła całkiem zdrowego rozsądku

Człowiek najlepiej uczy się na własnych doświadczeniach i błędach, a ja w zasadzie żadnego poważniejszego kopa w tyłek od życia nie dostałam, dlatego łatwo w wieku 21 lat przemawiać z pozycji "co to nie ja"

[musicman]

Napisane przez calkiem-spoko

a ja w zasadzie żadnego poważniejszego kopa w tyłek od życia nie dostałam

to widać

[calkiem-spoko]

No ale wiesz...z drugiej strony się z tego cieszę. I nie oszukujmy się, chciałabym, aby ten stan utrzymał się jak najdłużej.

[Petit_Papillon]

Dlaczego nie studiuję dziennie?Już to pisałam wcześniej.Ale niech będzie.Na studia państwowe się nie odtsłam ,bo na UW idzie bardzo dużo osób,nie tylko z Warszawy,ale też z innyc miast,widocznie moja matura nie była aż tak dobrze zdana jak ich.A nie poszłam na studia dzienne prywatne,bo skoro miałabym już wybierać to wybrałam zaoczne,żeby pójść do pracy,chociaż wcale nie musze,bo rodzice mogliby mi opłacić uczelnię,ale chcę w jakiś sposób ich odciążyć i zacząć sama sobie w jakiś sposób radzić - dlatego też szukam pracy (a z nikąd się do mnie nie oddzywają ).Tak samo mogłabym iść na wieczorowe na UW,ale różnie to by było z zajęciami i pracą.

[musicman]

Napisane przez calkiem-spoko

No ale wiesz...z drugiej strony się z tego cieszę. I nie oszukujmy się, chciałabym, aby ten stan utrzymał się jak najdłużej.

czego Ci życzę , good for you

Petit - podziwiam i życzę znalezienia fajnej, rozwijającej pracy

[Petit_Papillon]

Napisane przez musicman

Petit - podziwiam i życzę znalezienia fajnej, rozwijającej pracy

Nie dziękuję
A za co Ty mnie podziwiasz,to ja mogę Ciebie podziwiać

[calkiem-spoko]

Petit, nie możesz czekać, aż się sami do Ciebie odezwą.

Najlepiej się pracy szuka przez znajomych, którzy już pracują. Popytaj, bo może ktoś będzie coś wiedział i Ciebie poleci komu trzeba.

A praca dużo daje i nie chodzi o względy finansowe, ale uczy cierpliwości, systematyczności i dobrej organizacji czasu. Z moich obserwacji wynika, że im człowiek ma więcej zajęć, tym lepiej sobie potrafi zorganizować czas, a gdy obowiązków jest mało, tak jakoś wszystko przecieka przez palce i bezproduktywnie czas mija na robieniu głupot.

[karoolaaa]

eh najgorsze jest to,ze pracodawca marzylby o 20-kilkuletnich pracownikach z 30 letnim stazem pracy...

[Petit_Papillon]

Calkiem-spoko,ale ja nie siedzę w domu,nie obryzuje sobie paznokci i nie czekam az ktoś przyjdzie z propozycją.Codziennie 'studiuję' portale internetowe,na których są ogłoszenia,wysyłam CV,listy motywacyjne itd.

Oczywiście,że najlepiej przez znajomych znaleźć pracę,ale wpierw muszą szukać kogoś w różnych firmach,bo specjalnie dla mnie nowego działu nie otworzą,niestety.

Ja pracowałam w wakacje 2 tygodnie,gdyby nie to,że kierownictwo było dwulicowe i beszczelne może i pracowałabym tam do tej pory,chociaż nie,praca w centrum handlowym mnie nie kręci i jest to mało rozwojowe zajęcie.

EDIT: karooolaa dokładnie :/

[calkiem-spoko]

W Warszawie jest tak ciężko znaleźć sensowną pracę?
[Wyłączając oczywiście centra handlowe]

Z tego, co wiem, najlepiej nie wysyłać CV, których pracodawca dostaje pewnie na kopy, ale przejść się osobiście i zorientować na miejscu. Dawno temu też gdzieś właśnie przez net wysłałam zapytanie odnośnie pracy - zwykle na to nawet nie odpisują, także pomyślałam, że to gra niewarta świeczki.

[_magdzia_]

Napisane przez Petit_Papillon

Dlaczego nie studiuję dziennie?Już to pisałam wcześniej.Ale niech będzie.Na studia państwowe się nie odtsłam ,bo na UW idzie bardzo dużo osób,nie tylko z Warszawy,ale też z innyc miast,widocznie moja matura nie była aż tak dobrze zdana jak ich.A nie poszłam na studia dzienne prywatne,bo skoro miałabym już wybierać to wybrałam zaoczne,żeby pójść do pracy,chociaż wcale nie musze,bo rodzice mogliby mi opłacić uczelnię,ale chcę w jakiś sposób ich odciążyć i zacząć sama sobie w jakiś sposób radzić - dlatego też szukam pracy (a z nikąd się do mnie nie oddzywają ).Tak samo mogłabym iść na wieczorowe na UW,ale różnie to by było z zajęciami i pracą.

A na jakiej uczelni jesteś? Na koźmińskim;>

[Petit_Papillon]

Napisane przez calkiem-spoko

W Warszawie jest tak ciężko znaleźć sensowną pracę?
[Wyłączając oczywiście centra handlowe]

Z tego, co wiem, najlepiej nie wysyłać CV, których pracodawca dostaje pewnie na kopy, ale przejść się osobiście i zorientować na miejscu. Dawno temu też gdzieś właśnie przez net wysłałam zapytanie odnośnie pracy - zwykle na to nawet nie odpisują, także pomyślałam, że to gra niewarta świeczki.

Chętnie bym poszła,ale wszedzie są podawane adresy meilowe i to tam trzeba wysyłac swoje CV.

Napisane przez _magdzia_

A na jakiej uczelni jesteś? Na koźmińskim;>

Miałam studiwac na koźmińskima,nawet już opłaciłam wszystko i powiedzili mi wczesniej,że prosze przyjeżdżać,bo mamy miejsce.Tak więc pojechałam i ona do mnie,że nie ma miejsc Poczułam sie świetnie,zapłaciłam,a oni do mnie,że miejsc nie ma.No tak sie wkurzyłam,że hej.I poszłam do kolejnej szkoły,która cieszyła i cieszy się dobra renomą (własnie tam najwięcej osoób poszło na prawo),a studiuje na WSZiP inaczej Chodkowska

[_magdzia_]

No ja też nad koźmińskim się zastanawiałam Słyszałam właśnie że w tym roku jakoś strasznie duużo ludzi na prawo poszło

[Petit_Papillon]

Duzo,dużo A podobno na innych uczelniach narzekaja,że jest mało studentów,a u mnie jest sporo

[musicman]

Oświeććie mnie proszę jak to jest teraz ze studiowaniem prawa? Ja kończyłam uniwerek i nie bardzo mam rozeznanie w tych wszystkich szkołach. Ile ich jest w Polsce tych prywatnych oprócz uniwerków?

[Marwari]

Musicman: strasznie duzo;/ w Warszawie by sie pewnie z 10 znalazlo prywatnych, gdzie jest prawo a co dopiero w calej Polsce... ;/