Mężatki, co tam u Was słychać? cz.II

[kulbit]

Napisane przez hania811

Proszę proszę.
Tagiatelle to grube płaskie spagetti mozna to tak nazwac. Wstazki no tak moze to i wstazki- ja mam problem z nazywaniem makaronów w polskiej wersji.
Na sucho maja forme gniazdek- najczesciej- dlatego podczas gotowania trzeba czesto mieszac.
Nie musisz robic z tagiatelle oczywiscie- to jest po prostu mój ukochany makaron

Tak, tak, tak gniazda wiem, wiem Dogadałyśmy się A ja nie korzystam z nich zbyt często więc do tego przepisu wezmę na pewno Bużka za przepis

[hania811]

Napisane przez kulbit

Tak, tak, tak gniazda wiem, wiem Dogadałyśmy się A ja nie korzystam z nich zbyt często więc do tego przepisu wezmę na pewno Bużka za przepis

No a kto sie ma dogadac jak nie my.
Polecam ten sosik bo naprawde pyszny. Na dwójke to normalnie powinno wystarczyc poł paczki makaronu, ale w naszym przypadku (żarłacze makaronowe) cała paczka makarono poszła siuuuu do brzuszków

[Taverney]

no proszę, co za smakowity wątek nam się robi
dziewczyny robicie takie rzeczy, że jak tylko przyjadę ze szkolenia do domu, to będę miała co gotować

[madziwnia]

Cześć dziewuszki już wróciłam z weekendu poślubnego z męzem, ale nieststy jak choira byłam tak jestem jeszcze bardziej!!! Niestety nikt juz do lekarza mnie nie chce puścic, bo czestio choruje i antybiotyki juz nie pomagają, wieć zaczynamy nowy sposób na leczenia u homeomaty, może cxos pomoże pozdrawiam!!

[Taverney]

oj, żebyś się zapalenia płuc nie nabawiła. Homeopatia jest dobra, ale chyba bardziej jako dodatek do leczenia...
madziwnia, uważaj na siebie!
I napisz jak było na weekendzie, pewnie spędziliście miło czas... eh, się człowiek rozmarzył, ale tak to jest ze mną, jak jestem daleko od męża...

[Pomidora]

Dziewczynki, dzięki za przepisy Na pewno wyprubuję. Haniu, a ten farsz szpinakowy to ja z kolei robię do nalesników wytrawnych, tylko zamiast szynki dodaję boczku wędzonego. Uwielbiamy po prostu Zresztą, odkąd szpinak odkryłam to kombinuję z nim ile wlezie, bo smacznie i tanio. A z nóżkami tez wypróbuję, tylko nie wiem czy mój mąż będzie jadł, bo on łapek się brzydzi. Za to ja kilo potrafię kupic, ugotować i zjeść

Madziwnia, ty się kochana kuruj i może sobie dodatkowe badania zrób? A jak weekend ci minął?

Taverney, ale to będzie szkolenie z włoskiej kuchni A lubisz makaroniki?

[hania811]

Napisane przez Pomidora

. A z nóżkami tez wypróbuję, tylko nie wiem czy mój mąż będzie jadł, bo on łapek się brzydzi. Za to ja kilo potrafię kupic, ugotować i zjeść

Pomidora ale nie nogi w sensie kurze łapki tylko w sensie udka z kurczaka.

Tav a Ty jeszcze długo na tym wygnaniu()??? Mam wrażenie ze rok juz poza domem jestes- rety to co Ty biedna musisz przezywac. Zyczę jak najszybszego powrotu do domku.

Juz sobie wyobrażam jakie powitania będą gorące- i pewnie bardzoooo długie.

[hihi]

Napisane przez madziwnia

Cześć dziewuszki już wróciłam z weekendu poślubnego z męzem, ale nieststy jak choira byłam tak jestem jeszcze bardziej!!! Niestety nikt juz do lekarza mnie nie chce puścic, bo czestio choruje i antybiotyki juz nie pomagają, wieć zaczynamy nowy sposób na leczenia u homeomaty, może cxos pomoże pozdrawiam!!

Powodzenia w leczeniu i zdrówka życzę...

A jeśli chodzi o homeopatię to nie wiem, czy skupienie się na niej jako jedynej metodzie jest dobre

hania my na nogi mówimy "pałki" w sensie tylko ten dół udka

[Taverney]

już 1,5 miesiąca na wygnaniu, ale jeszcze tylko do końca tego tygodnia i już zostaję w domu. Tak długo mnie nie ma, że tęsknota wychodzi mi uszami.

A makaron uwielbiam, jak przyjadę to pierwsze co zrobię to weget. lazanię i napewno Wasze przepisy też pójdą w ruch

u mnie też mówi się "pałki" na te udka dolnie.

[madziwnia]

Napisane przez Taverney

oj, żebyś się zapalenia płuc nie nabawiła. Homeopatia jest dobra, ale chyba bardziej jako dodatek do leczenia...
madziwnia, uważaj na siebie!
I napisz jak było na weekendzie, pewnie spędziliście miło czas... eh, się człowiek rozmarzył, ale tak to jest ze mną, jak jestem daleko od męża...

Zapalenie płuc miałam w sierpniu i pocztaek wrzesnia, przed slubem tez chora przeciez byłam a teraz znowu dziwnie sie czuje. A weekend był super, 24 godz razem!!! Zaprosili nas na imprezę gdzie biletem wstępu było przebranie sie za kogokolwiek i cokolwiek impreza była super!!!

Napisane przez hihi

Powodzenia w leczeniu i zdrówka życzę...

A jeśli chodzi o homeopatię to nie wiem, czy skupienie się na niej jako jedynej metodzie jest dobre

To znaczy ja tylko spróbuję, bo naprawde często jestem chora i antybiotyki to codziennośc u mnie a jesli chce zajść w ciązę to każde przeziebienie może byc niebezpieczne, a ja często infekcje łapie!
PS. Włąsnie dzwoniła homeopatka bo wczesniej nie odbierała i umówiłam sie na dzis na 17-tą. więc jak wróce dam znac jakie metody i co mi poleciła!

[hania811]

Napisane przez Taverney

już 1,5 miesiąca na wygnaniu, ale jeszcze tylko do końca tego tygodnia i już zostaję w domu. Tak długo mnie nie ma, że tęsknota wychodzi mi uszami.

No to pieknie bo koniec tygodnia zbliza sie wielkimi krokami

[hihi]

Napisane przez Taverney

już 1,5 miesiąca na wygnaniu, ale jeszcze tylko do końca tego tygodnia i już zostaję w domu. Tak długo mnie nie ma, że tęsknota wychodzi mi uszami.

Biedactwo Ale lepiej, że uszami wychodzi, niżbyś miała się z nią oswajać... bo i tak bywa

Napisane przez Taverney

u mnie też mówi się "pałki" na te udka dolnie.

Uwielbiam pałki zapiekane z pieczarkami i cebulą w białym winie... pyszne!

Napisane przez madziwnia

Zapalenie płuc miałam w sierpniu i pocztaek wrzesnia, przed slubem tez chora przeciez byłam a teraz znowu dziwnie sie czuje. A weekend był super, 24 godz razem!!! Zaprosili nas na imprezę gdzie biletem wstępu było przebranie sie za kogokolwiek i cokolwiek impreza była super!!!

Fajnie, że weekend sie udał

Ja pamiętam jak po ślubie pierwszy raz tak "nonstop" razem czas spędzaliśmy - 10 dni bz przerwy razem Na początku to wręcz się bałam, czy wytrzymamy, a im, więcej spędzonego razem czasu, tym więcej się go chce...

P.S.
Podnoś odporność jak tylko możesz.
Ja strasznie chorowałam jako dziecko i nastolatka - zapalenie płuc i wieczna grypa to była u mnie norma kiedyś, więc rozumiem co znaczy, jak lekarz nie wie jaki antybiotyk przepisać, bo wszystko niedawno poszło...

[Taverney]

trochę się chyba z tą rozłąką oswajam... tym bardziej chcę wrócić, bo to mi zaczyna nieciekawie wyglądać. A mąż to się już w ogóle tak oswoił, że czasem nawet zapomina, że wypadałoby do mnie zadzwonić.

[hihi]

Napisane przez Taverney

trochę się chyba z tą rozłąką oswajam... tym bardziej chcę wrócić, bo to mi zaczyna nieciekawie wyglądać. A mąż to się już w ogóle tak oswoił, że czasem nawet zapomina, że wypadałoby do mnie zadzwonić.

To wracaj, wracaj i przypomnij gruntownie Bo twierdzi się, że rozłąka wzmacnia związek, ale ja jakoś nie bardzo w to wierzę

[-agniesia-]

Napisane przez madziwnia

To znaczy ja tylko spróbuję, bo naprawde często jestem chora i antybiotyki to codziennośc u mnie a jesli chce zajść w ciązę to każde przeziebienie może byc niebezpieczne, a ja często infekcje łapie!
PS. Włąsnie dzwoniła homeopatka bo wczesniej nie odbierała i umówiłam sie na dzis na 17-tą. więc jak wróce dam znac jakie metody i co mi poleciła!

Muszę Cię zmartwić, homeopatia nie działa Nie ma żadnych dowodów, że to cokolwiek pomaga, wszystkie wiarygodne badania naukowe udowodniły, że homeopatia nie ma absolutnie żadnego działania, to po prostu efekt placebo. I w dodatku te preparaty są drogie. To czyste nabijanie ludzi w butelkę dla zysku.
Więc jeżeli chcesz przestać chorować to proponuję znaleźć dobrego lekarza, który nie będzie Ci na każde przeziębienie dawał antybiotyku

[hania811]

Napisane przez hihi

To wracaj, wracaj i przypomnij gruntownie Bo twierdzi się, że rozłąka wzmacnia związek, ale ja jakoś nie bardzo w to wierzę

Moze i umacnia ale taka jednodnio- dwudniowa
W pozytywne działanie dłuzszych rozstan zdecydowanie nie wierzę.

[hihi]

Napisane przez hania811

Moze i umacnia ale taka jednodnio- dwudniowa
W pozytywne działanie dłuzszych rozstan zdecydowanie nie wierzę.

Jak ja Męża nie widzę calutki dzień (np. na studia jedziemy) od 6 do 21 to już mnie skręca i nie moge normalnie funkcjonować...
Czasami po dniu w pracy tęsknię niewysłowienie i nie wyobrażam sobie takiej rozłąki dłuższej.

[hania811]

Napisane przez hihi

Jak ja Męża nie widzę calutki dzień (np. na studia jedziemy) od 6 do 21 to już mnie skręca i nie moge normalnie funkcjonować...
Czasami po dniu w pracy tęsknię niewysłowienie i nie wyobrażam sobie takiej rozłąki dłuższej.

Ja tez nie. Mąż mysli tak samo. Teraz jest taka plaga wyjazdowa- większosc znajomych przezywa jakies rozłaki- my zgodnie stwierdzilismy ze albo razem albo wcale. Ja od szkolen się migam jak moge. Nie wyobrazam sobie na imprezę 3 dniowa bez meza jechac.

Własnie dzis rezerwowałam bilet powrotny z Brukseli dla meża. Miał tam zostac na tydzien- bo niby sie nie opłaca zeby leciał w patek wracał w poniedziałek i znowu w piatek leciał...niby..bo dzis mi napisał żebym mu ten bilet powrotny na poniedziałek kupiła

[Taverney]

to dobrze, pobędziecie trochę razem
ja też nie wyobrażałam sobie rozstania na tak dłogo, do tej pory nie rozstawaliśmy się na dłużej niż dwa tygodnie... ale siła wyższa... trzeba było wyjechać to wyjechałam, chociaż z wielkim bólem.
Wracam w piątek i mam nadzieję, że nadrobimy stracony czas, bo przecież miejsce żony jest przy mężu, wzłaszcza na początku kiedy tęsknić jest najtrudniej i małżeństwo się zcala. Także kamień z serca że już wracam i w najbliższym czasie już żadne szkolenie mi się nie szykuje.
Eh...prawda jest taka, że gdyby nie Wy i Wasze posty to byłoby jeszcze ciężej.

[kulbit]

Napisane przez Taverney

to dobrze, pobędziecie trochę razem
ja też nie wyobrażałam sobie rozstania na tak dłogo, do tej pory nie rozstawaliśmy się na dłużej niż dwa tygodnie... ale siła wyższa... trzeba było wyjechać to wyjechałam, chociaż z wielkim bólem.
Wracam w piątek i mam nadzieję, że nadrobimy stracony czas, bo przecież miejsce żony jest przy mężu, wzłaszcza na początku kiedy tęsknić jest najtrudniej i małżeństwo się zcala. Także kamień z serca że już wracam i w najbliższym czasie już żadne szkolenie mi się nie szykuje.
Eh...prawda jest taka, że gdyby nie Wy i Wasze posty to byłoby jeszcze ciężej.

Roczuliło mnie to ostatnie zdanie... Wogóle nie umiem sobie wyobrazic rozłąki z mężem na dłużej, więc trudno mi do końca zrozumiec co przezywasz, ale wiem na pewno, że miłe to nie jest..
Oby kolejne szkolenie było za bardzoooo duzo czasu

[hania811]

Wlasnie te siły wyższe. Najgorzej jest gdy naprawde nie ma wyboru- nie mozesz sama zadecydowac bo ktos zadecydował za Ciebie, a jak Ci się nie podoba to najwyzej mozesz odejsc z pracy...aj takie czasy.
No nic najwazniejsze że w koncu razem bedziecie dbac o wasze małżenstwo.

[Taverney]

Dzięki Dziewczyny! Ale Wy jesteście kochane
na tej pracy aż nadto mi zależy, więc organizuje życie a nie na odwrót. Liczyliśmy się z tym obydwoje. Cieszę się na powrót jak dziecko i przynajmniej mi internet będzie normalnie działał, bo tu gdzie jestem działa jak krew z nosa.
I jeszcze na dodatek śniło mi się w nocy, że mój mąż ma romans z moją przyjaciółką, ja byłam wściekła a oni nic sobie z tego nie robili...obudziłam się w fatalnym nastroju, że go nie ma i nie ma kto przytulić (wiem, że to trochę dziecięce, ale tak jakoś źle mi dzisiaj na świecie), czyli dzień a fuj! a nauka czeka , w piątek mam końcowy egzamin a tu nic się nie chce...

[Pomidora]

Napisane przez hania811

Pomidora ale nie nogi w sensie kurze łapki tylko w sensie udka z kurczaka.

Nie moge, jak juz ci Hihi wytłumaczyła, u nas się udka mówi A łapki to ja też jem, pyszne są


My z P. doszliśmy do wniosku, że jeżeli kiedyś będziemy musieli wyjechać za granicę, to nigdy osobno. Ale czasem po prostu nie ma takiej możliwości. Tylko, że nie pojmuję takich długich rozstań, ja tęsknię jak się dzień nie widzimy Taverney, jesteś bardzo dzielna, a twój mąż cię nie zdradza, to tylko oznaki zmęczenia byciem daleko od siebie

[aaneczka]

Napisane przez madziwnia

Cześć dziewuszki już wróciłam z weekendu poślubnego z męzem, ale nieststy jak choira byłam tak jestem jeszcze bardziej!!! Niestety nikt juz do lekarza mnie nie chce puścic, bo czestio choruje i antybiotyki juz nie pomagają, wieć zaczynamy nowy sposób na leczenia u homeomaty, może cxos pomoże pozdrawiam!!

Madziwnia kuruj się nam kochana

Napisane przez Taverney

już 1,5 miesiąca na wygnaniu, ale jeszcze tylko do końca tego tygodnia i już zostaję w domu. Tak długo mnie nie ma, że tęsknota wychodzi mi uszami.

Wiem, co czujesz, tym bardziej i

Napisane przez hania811

Wlasnie te siły wyższe. Najgorzej jest gdy naprawde nie ma wyboru- nie mozesz sama zadecydowac bo ktos zadecydował za Ciebie, a jak Ci się nie podoba to najwyzej mozesz odejsc z pracy...aj takie czasy.

Ja bez mojego męża nie mogę dnia wytrzymać, ale niestety, jak go wysyłają gdzieś w delegację, to nie mamy na to wpływu- musi jechać . Jedyne, co nam wtedy zostaje to wielogodzinne rozmowy przez telefon i wideorozmowy. Szaleję wtedy z tęsknoty, ale niestety... takie życie...

Napisane przez Taverney

Dzięki Dziewczyny! Ale Wy jesteście kochane
na tej pracy aż nadto mi zależy, ale to służba, więc organizuje życie a nie na odwrót. Liczyliśmy się z tym obydwoje. Cieszę się na powrót jak dziecko i przynajmniej mi internet będzie normalnie działał, bo tu gdzie jestem działa jak krew z nosa.
I jeszcze na dodatek śniło mi się w nocy, że mój mąż ma romans z moją przyjaciółką, ja byłam wściekła a oni nic sobie z tego nie robili...obudziłam się w fatalnym nastroju, że go nie ma i nie ma kto przytulić (wiem, że to trochę dziecięce, ale tak jakoś źle mi dzisiaj na świecie), czyli dzień a fuj! a nauka czeka , w piątek mam końcowy egzamin a tu nic się nie chce...

Takie sny to potrafią faktycznie człowiekowi popsuć humor, dlatego

[kulbit]

Napisane przez Taverney

Dzięki Dziewczyny! Ale Wy jesteście kochane
na tej pracy aż nadto mi zależy, więc organizuje życie a nie na odwrót. Liczyliśmy się z tym obydwoje. Cieszę się na powrót jak dziecko i przynajmniej mi internet będzie normalnie działał, bo tu gdzie jestem działa jak krew z nosa.
I jeszcze na dodatek śniło mi się w nocy, że mój mąż ma romans z moją przyjaciółką, ja byłam wściekła a oni nic sobie z tego nie robili...obudziłam się w fatalnym nastroju, że go nie ma i nie ma kto przytulić (wiem, że to trochę dziecięce, ale tak jakoś źle mi dzisiaj na świecie), czyli dzień a fuj! a nauka czeka , w piątek mam końcowy egzamin a tu nic się nie chce...

A co to za praca? Jeśli mogę spytać

A te sny odejdą szybko w zapomnienie jak tylko wpadniesz w ramiona męża

[aaneczka]

Ale jestem wkurzona . Właśnie dzwonił właściciel mieszkania, które wynajmujemy i oświadczył, że jest zmuszony () podnieść nam opłatę za wynajem o ... 200zł . No chyba . Ma przyjść jutro, żeby "porozmawiać". Z jednej strony jestem wściekła na maxa, no bo to 200zł, chociaż z drugiej strony troszkę (ale naprawdę odrobinkę) go rozumiem, od ponad 3 lat płacimy tyle samo, więc spodziewaliśmy się, że kiedyś ten moment nastąpi... Ale łatwo mu rozmowa z nami (pewnie ze mną, bo mąż będzie w pracy) nie pójdzie . Już ja sobie z nim . Skoro chce więcej pieniędzy to niech w końcu (co miesiąc twierdzi, ze to już- a ja mu jakoś ostatnio odpuściłam) wymieni okna, no i naprawi rurę od gazu, bo się w kuchni ulatnia.

Jak ja chcę do naszego własnego mieszkanka, nie będę nikomu nabijać kieszeni tylko płacić za coś, co jest MOJE...
Jeszcze niecały rok...

[Pomidora]

Napisane przez aaneczka

Ale jestem wkurzona . Właśnie dzwonił właściciel mieszkania, które wynajmujemy i oświadczył, że jest zmuszony () podnieść nam opłatę za wynajem o ... 200zł . No chyba . Ma przyjść jutro, żeby "porozmawiać". Z jednej strony jestem wściekła na maxa, no bo to 200zł, chociaż z drugiej strony troszkę (ale naprawdę odrobinkę) go rozumiem, od ponad 3 lat płacimy tyle samo, więc spodziewaliśmy się, że kiedyś ten moment nastąpi... Ale łatwo mu rozmowa z nami (pewnie ze mną, bo mąż będzie w pracy) nie pójdzie . Już ja sobie z nim . Skoro chce więcej pieniędzy to niech w końcu (co miesiąc twierdzi, ze to już- a ja mu jakoś ostatnio odpuściłam) wymieni okna, no i naprawi rurę od gazu, bo się w kuchni ulatnia.

Jak ja chcę do naszego własnego mieszkanka, nie będę nikomu nabijać kieszeni tylko płacić za coś, co jest MOJE...
Jeszcze niecały rok...

Bidulko Rozumiem, że musi po 3 latach podnieść opłatę, ale chyba nie od razu o 200zł To jest strasznie dużo! Mam nadzieję, że się z nim dogadasz.
No cóż, my wynajmujący mieszkania, musimy mieć chociaż marzenia o własnym

[Taverney]

dwie setki to lekka przesada... rozumiem podwyżkę, ale tyle? Negocjujcie koniecznie.

[aaneczka]

Napisane przez Pomidora

Bidulko Rozumiem, że musi po 3 latach podnieść opłatę, ale chyba nie od razu o 200zł To jest strasznie dużo! Mam nadzieję, że się z nim dogadasz.
No cóż, my wynajmujący mieszkania, musimy mieć chociaż marzenia o własnym

Napisane przez Taverney

dwie setki to lekka przesada... rozumiem podwyżkę, ale tyle? Negocjujcie koniecznie.

Jak to usłyszałam to też . Ciężka rozmowa mnie jutro czeka...

[Pomidora]

Napisane przez aaneczka

Jak to usłyszałam to też . Ciężka rozmowa mnie jutro czeka...

Bądź silna i sie nie daj! Będziemy kciuki trzymać