Czy kąpiecie się codziennie ? Ale szczerze..... :)

[stargazer]

Napisane przez rumpleteazer

Dyskusja jest w dużej mierze czysto teoretyczna, więc nie wkurzajcie się, że się toczy.

Jeśli ktoś napisze, że uwielbia kolor niebieski to nikt nie ma już prawa napisać, że niebieski jest brzydki?
A jak bezczelnie napisze, że niebieski postarza, czy oznacza to, że sugeruje coś konkretnej osobie, czepia się jej?
Spokojnie dziewczyny. Złość piękności szkodzi

Argumentu o braku czasu nie rozumiem.
Być może dlatego, że na żywo słyszę je od osób, które mają czas na cień na powiece, konturówkę na uście czy nawet lok na głowie a na prysznic nie.

Zresztą jeśli ktoś czuję potrzebę porannej toalety to poświęci 10 minut snu na rzecz czystości. To nic w porównaniu z dyskomfortem odczuwanym z powodu nieumycia. I nie ma tu nic do rzeczy pora pobudki. Jeśli ktoś czuję potrzebę zmycia z siebie nocy, to o każdej porze da radę (z autopsji). Zatem raczej ten brak czasu to przykrywka a nie prawdziwy powód. Powodem jest brak potrzeby umycia się rano.

Idąc dalej tokiem myślenia dot. oszczędzania czasu: ile czasu można oszczędzić nie myjąc zębów, nie rozczesując włosów, nie pudrując twarzy i tak dalej..

Po pierwsze - wyobraź sobie sytuację, że jesteś danego dnia ubrana na niebiesko. Nagle słyszysz czyjś komentarz: "Nie rozumiem, jak można chodzić na niebiesko, przecież to taki paskudny kolor, w dodatku postarza!" Nie wzięłabyś tego do siebie?

A co do czasu - wydaje mi się, że kwestia, co dla kogo jest rano ważniejsze, nie powinna być tutaj przedmiotem oceny i jest jego prywatną sprawą. Dla jednego wazny makijaż, dla innego fryzura, dla trzeciego prysznic - i nie powinno się nikogo z tego rozliczać. OK, nie mam potrzeby porannego prysznica, a przynajmniej nie taką, by wygrała z moją potrzebą snu. Po tym, jak się wykąpałam wieczorem, po prostu nie czuję, żebym była brudna, śmierdząca i odstraszała otoczenie. Natomiast widzę, że nie warto się zbyt szczerze wypowiadać w tego typu wątkach , bo zawsze ktoś zacznie oceniać albo nawracać - więcej tego błędu nie powtórzę.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Ines1985

I nie tylko o higienę - dbasz też o wysoki poziom intelektualny ich rozrywek.
No no... Skarb, a nie użytkownik

Zgadzam się
Zasługuję na jakieś wyróżnienie, a nie ciągle tylko te karniaki

[kariera85]

Napisane przez stargazer

(...) Natomiast widzę, że nie warto się zbyt szczerze wypowiadać w tego typu wątkach , bo zawsze ktoś zacznie oceniać albo nawracać - więcej tego błędu nie powtórzę.

alez nie ma się czego bać
po to jest forum, aby porozmawiać
ludzie są różni i podłużni, nie tylko wirtualnie

[KoorNelia]

Ja niestety wanny nie posiadam i chętnie bym czasem co nieco wymoczyła a tak wracając do tematu..kapie sie dwa razy dziennie i nie to ze jestem jakaś taka czyścioszka..tylko tak dla relaxu

[diamondy]

Ej no dziewczyny, rozwaliło mnie to.
Jasne,że codziennie a nawet 2 razy dziennie.
To chyba normalne, nie?

[nutka85]

Napisane przez rybkad

Czyli po wieczornej kapieli kładziemy się do łóżka pełnego odchodów z roztoczy i potu wypoconego poprzedniej nocy, jednek z tego powodu nie mam zamiaru zmieniac pościeli na czystą codziennie.
Ja zmieniam jak straci zapach płynu do płukania czyli srednio po 4 dniach.A wy?
Czy w związku z tym,że nie zmieniam pościeli codziennie moge być postrzegana jako brudas?
Wiem,że higiena jest ważna i wskazane jest codzienne mycie się i rano i wieczorem ale nie można popadać w skrajności

no własnie...
Też mnie to ciekawi

[Ł@siczk@]

Ja zmieniam jak straci zapach płynu do płukania czyli srednio po 4 dniach.A wy?
Czy w związku z tym,że nie zmieniam pościeli codziennie moge być postrzegana jako brudas?
Wiem,że higiena jest ważna i wskazane jest codzienne mycie się i rano i wieczorem ale nie można popadać w skrajności

Dla mnie to co tu zacytowalam jest skrajnoscia...nie wyobrazam sobie wymieniania poscieli co 4 dni - po 1 nie mam tyle kompletow, po 2 - gdybym robila pranie co 4 dni w pralce, to razem z mama musialybysmy, aby splacic rachunek za wode i prad, pojsc zebrac na ulice. Smieszne. No ale jak tam kto uwaza...ja tylko mowie, ja jest u mnie

[nutka85]

Napisane przez Ł@siczk@

Ja zmieniam jak straci zapach płynu do płukania czyli srednio po 4 dniach.A wy?
Czy w związku z tym,że nie zmieniam pościeli codziennie moge być postrzegana jako brudas?
Wiem,że higiena jest ważna i wskazane jest codzienne mycie się i rano i wieczorem ale nie można popadać w skrajności

Dla mnie to co tu zacytowalam jest skrajnoscia...nie wyobrazam sobie wymieniania poscieli co 4 dni - po 1 nie mam tyle kompletow, po 2 - gdybym robila pranie co 4 dni w pralce, to razem z mama musialybysmy, aby splacic rachunek za wode i prad, pojsc zebrac na ulice. Smieszne. No ale jak tam kto uwaza...ja tylko mowie, ja jest u mnie

No własnie mi to amo do głowy przyszło..:P
Już nawet nie chodzi o pieniądze...
Ale mam 5osobową rodzinę. Gdyby każde z nas zmieniało pościel tak często, to chyba codziennie dodatkowo musiałabym robić pranie z pościelą

HeHe

[Nemezja]

Ja tam tak ślepo nie wierzę w to co ktos pisze-o tych kąpielach/prysznicach kilka razy dziennie,codziennej zmianie ręczników czy pościeli co 4 dni.Chciałabym to zobaczyć

[truzkawka]

obserwując dsykusję z karierą85 aż mnie zmusiło, żeby napisać.

No kurde, dziewczyny. Czy wy naprawde nie rozumiecie tego, że pomiędzy myciem się, a kąpaniem jest zasadnicza różnica? To, że ktoś KĄPIE się raz na tydzień, nie znaczy że chodzi brudny i śmierdzący! Przecież istnieje coś takiego jak bidet, i umywalka z kranem. Wyczytałam, że kariera ma wysypke po stosowaniu balsamów i róznych kosmetyków. I nie dziwie się jej, że nie KĄPIE się codziennie. To nparwde podrażniłoby jeszcze bardziej jej skórę. Aleeeee... wierzę, że MYJE się codziennie. Pupka w bidecie a paszki i stópki w kranie Ja sama jak kiedyś wychodziło mi dziwne uczulenie po kąpieli, nie wiedziałam po czym, tak się myłam. i zapewniam was, nie śmierdziałam. i nie tylko ja tak sądziłam.
uff... no mam nadzieję, że zrozumiałyście mnie o co mi chodzi.
jestem za karierą

Ps. Jak można zmieniać pościel co 4 dni? :O :O

[Ines-ka]

Nie to że bym śmiała powątpiewać w to że myjecie się x razy dziennie, ale jak komuś rano w autobusie może przeszkadzać 'zapach snu'? Spod ubrań, kurtek też go czujecie? Nosy jak u Grenouille'a?

[Nemezja]

Napisane przez Ines-ka

Nie to że bym śmiała powątpiewać w to że myjecie się x razy dziennie, ale jak komuś rano w autobusie może przeszkadzać 'zapach snu'? Spod ubrań, kurtek też go czujecie? Nosy jak u Grenouille'a?

Z takim węchem to tylko trufli szukać

A czy "zapach snu"to zły zapach?Przecież to nie zapach brudu.Chyba bardziej powinien przeszkadzać zapach spalin w KM czy na ulicy

[KOKAINA]

Teraz nie wyobrażam sobie iść spać brudna, chyba że po całonocnej imprezie,ale kiedyś potrafiłam się myć co 2-3 dni.

[Ł@siczk@]

Napisane przez Nemezja

Ja tam tak ślepo nie wierzę w to co ktos pisze-o tych kąpielach/prysznicach kilka razy dziennie,codziennej zmianie ręczników czy pościeli co 4 dni.Chciałabym to zobaczyć

Dokladnie! Przeciez gdyby wprowadzic to wszystko w zycie, to czlowiek nie mialby czasu na nic innego, niz tylko pranie i mycie...Pomyslcie o zuzyciu wody i pradu!!! Bez przesady...
Wydaje mi sie, ze co niektorzy specjalnie tak pisza, zeby innym pokazac jacy to sa lepsi i ze reszta im sie nie umywa (sic!) do piet.

[e49053b4781f408f3584008be78503b2c10ffec8]

Napisane przez Nemezja

Ja tam tak ślepo nie wierzę w to co ktos pisze-o tych kąpielach/prysznicach kilka razy dziennie,codziennej zmianie ręczników czy pościeli co 4 dni.Chciałabym to zobaczyć

Ja bym nie miała czasu na życie przy takim funkcjonowaniu.

Zresztą przejmować się odchodami roztoczy to dla mnie zdecydowanie większa skrajność niż odpuścic sobie poranny prysznic.

I jeszcze tak z innej strony... czy kiedy jest minusowa temperatura na dworze to też bierzecie z rana prysznic i myjecie włosy? No cóz...podobno bez ryzyka nie ma zabawy.

[kala507]

Codziennie wieczorem obowiązkowo, ale czesto zdaza mi sie dwa razy w ciągu dnia

[rybkad]

Nie rozumiem co jest dziwnego w zmianie pościeli co kilka dni,mieszkamy we dwoje z TŻ,mamy jedno łóżko,do tego mam psa i gdybym zmieniała pościel rzadziej to byśmy spali w kłebach sierści.Reczniki,posciel jak i ubrania piore 2 razy w tygodniu i jakos nasze rachunki za wode czy prad nie sa wysokie.Moze gdybym miala troje dzieci i do wyprania 5 poszew na koldre,poduszke i przescieradel to bym patrzyla na sprawe nieco inaczej.
Ale jak ktoras z was spi w jednej poscieli 2 tygodnie to nic mi do tego i nie mam zamiaru krytykowac bo to nie moje lozko i nie moja sprawa.

[e49053b4781f408f3584008be78503b2c10ffec8]

Napisane przez rybkad

Nie rozumiem co jest dziwnego w zmianie pościeli co kilka dni,mieszkamy we dwoje z TŻ,mamy jedno łóżko,do tego mam psa i gdybym zmieniała pościel rzadziej to byśmy spali w kłebach sierści.

to pies spi z Wami w tej pościeli?

[rybkad]

[1=e49053b4781f408f3584008 be78503b2c10ffec8;5701354]to pies spi z Wami w tej pościeli?[/quote]
Nie,nie śpi a nawet rzadko wchodzi do sypialni ale jak zapewne Ci wiadomo pies ma na sobie sierść,kiedy porusza się po mieszkaniu gubi sierść,potem ja znajduję ja na meblach,kanapie,pościeli i z tego powodu sprzątam zapewne częściej niż sprząta się w mieszkaniu gdzie zwierząt nie ma.

[Martuska:)]

Ja biorę prysznic 2 razy dziennie rano i wieczorem . Zdarza mi się też w ciągu dnia jeśli jestem w domu , po ćwiczeniach , w upały itd . Poprostu tak jestem nauczona . Codziennie stykam się z ludźmi i ja nie wyobrażam sobie obudzić się , ubrac i wyjść z domu bez szybkiego prysznica i umycia zębów .

Argumenty typu " muszę wczesnie wstać " , " nie mam czsu itp " ," nie pocę się w nocy " ( ten jest dla mnie wręcz śmieszny) mnie osobiście nie przekonują bo codziennie wstaję do pracy lub na uczelnię przed 5 rano i nie przeszkadza mi to absolutnie wziąść prysznica , 20 minut , czasem nawet nie i już jestem gotowa do wyjścia.

I jeszcze tak z innej strony... czy kiedy jest minusowa temperatura na dworze to też bierzecie z rana prysznic i myjecie włosy? No cóz...podobno bez ryzyka nie ma zabawy.

Nie rozumiem co ma minusowa temperatura na dworze do umycia się ?
Mógłby być problem dybym musiała się myć na dworze ale we własnej łazience ? My nie nastawiamy kaloryfera na 5 ale i tak jest ciepło .
Nie widzę tu ryzyka .

Zapomniałam dodać , że nie mamy wprysznica tylko wannę .

Po przeczytaniu wątku nasunęła mi się refleksja , że nie ważne czy ktoś bierze kąpiel raz na tydzień czy pięć razy dziennie . Każdy ma prawo do własnych przyzwyczajeń . Można się z nimi niezgadzać ale wypada je uszanować a częstośc brania prysznicanie upoważnia nikogo do czucia się lepszym .

[°Alchemia]

Nie każdy ma kaloryfer w łazience.
Nie każdy ma prysznić a wannę.

Faktycznie wątek zmierza w dziwnym kierunku. O ile wczesniej zdziwilam się, ze ktos moze się nie kapać codziennie, to bardziej dziwi mnie, ze można dwa razy dziennie (w dni "nieupalne" ofkors, bo latem to wiadomo lub po sexie). O zmianie pościeli co 4 dni nie wspomnę (chyba bym nic nie robiła tylko prała i prała i suszyła).
Bez przesady.
Ze skrajności w skrajność, a złoty środek najlepszy.

[nisiaq]

No ja biorę prysznic codziennie, na dłużej do wanny wchodzę raz w tygodniu. Kiedyś wylegiwałam się w wannie częściej, ale odkąd mam plastry anty to jestem ostrożniejsza. Natomiast bez prysznica nie jestem w stanie zasnąć, muszę być czysta i świeża do wyrka

[bb_gandzia]

Zależy..najczęściej tylko wieczorem,ale zdarza mi się też niekiedy rano

[Luba]

Napisane przez Martuska:)

Nie rozumiem co ma minusowa temperatura na dworze do umycia się ?
Mógłby być problem dybym musiała się myć na dworze ale we własnej łazience ? My nie nastawiamy kaloryfera na 5 ale i tak jest ciepło .
Nie widzę tu ryzyka .

Ma duzo. Nie do umycia sie a do brania prysznica i mycia głowy, bo o tym pisała natalee.
Kiedy na dworze jest bardzo zimo to taki prysznic i mycie głowy sa bardzo niebezpieczne, jesli zaraz po wyjściu z łazienki wychodzisz z domu. Człowiek jest rozgrzany, włosy nawet jesli wysuszone suszarka to albo niedosuszone albo głowa rozgrzana.
W zderzeniu z zimnym powietrzem nasze rozgrzane bądz wilgotne jeszcze ciało doznaje szoku i moze to prowadzic do cięzkich zachorowań. Zapalenie ucha jest jedna z nich i nikomu tego nie życze, ból gorszy niz przy porodzie

Po takim porannym myciu zimowa pora powinnismy ok godziny spedzic w domu, zeby nie narazic sie na chorobę.

[Laity]

To i ja wtrącę swoje trzy grosze

Moja mama studiując biochemię usłyszała od wykładowcy, że skóra wytwarza naturalną wydzielinę, która natłuszcza i nawilża naskórek, i codzienne zmywanie tą całą chemią tej właśnie substancji, powoduje nadmierne przesuszanie itd. itp...

Zgadzam się - co innego kąpanie się, co innego mycie.

Aha, i mój spanielek śpi razem ze mną - na tym samym prześcieradle, pod tą samą kołdrą. Mam nadzieję, że kiedyś zostanę z tego rozgrzeszona

[e49053b4781f408f3584008be78503b2c10ffec8]

Napisane przez rybkad

Nie,nie śpi a nawet rzadko wchodzi do sypialni ale jak zapewne Ci wiadomo pies ma na sobie sierść,kiedy porusza się po mieszkaniu gubi sierść,potem ja znajduję ja na meblach,kanapie,pościeli i z tego powodu sprzątam zapewne częściej niż sprząta się w mieszkaniu gdzie zwierząt nie ma.

i chwała Ci za to, bo znam tez takich u których piesek to i owszem, ale sprzatanie to "nie, dziękuję". Mimo to zmienianie poscieli co 4 dni u mnie pozostaje w sferze abstrakcji, ale tak jak powiedziałaś- to Twoje łózko i możesz o nie dbać tak jak lubisz.

Napisane przez Martuska:)

Nie rozumiem co ma minusowa temperatura na dworze do umycia się ?
Mógłby być problem dybym musiała się myć na dworze ale we własnej łazience ? My nie nastawiamy kaloryfera na 5 ale i tak jest ciepło .
Nie widzę tu ryzyka .

Wiesz... no ma całkiem duzo, bo zakładam, że rano sie spieszysz, więc wychodzisz z domu:
a)z niedosuszoną głową
b)rozgrzana spod prysznica albo z głową rozgrzaną powietrzem z suszarki.

O przeziebieie, a i o gorsze nieprzyjemości nie trudno.

Dziwi mie Twoje zdziwienie.

[Aggie125]

Nie chodzi tu o wylatywanie na mróz z mokrą głowa, ale o prysznic, umycie wlosów, wysuszenie i odrobinę czasu na "ochłonięcie", kiedy to mozna zjeść np. śniadanie, przygotować rzeczy do spakowania do plecaka czy torebki, ubranie się itp.

[rybkad]

Nigdy by mi nie przyszlo do glowy myc wlosow rano,no chyba ze w upalne lato
Po pierwsze bym musiala wstawac z 2 godziny przed wyjsciem a po drugie mam je prawie do pasa wiec wole umyc i rozczesac na spokojnie wieczorem..
Ale moja przyjaciolka twardo myje wlosy zawsze przed wyjsciem nawet jak ma do pracy na rano i jest zima,no ale ona ma wlosy do ucha.
Ja tez bym wolala mniec rano puszyste i pachnace szamponem wlosy i zadzroszcze dziewczynom ktorym sie chce no ale sila wyzsza

[Quska]

Ja myje włosy codziennie rano, prysznic tez biore codziennie rano, zreszta wieczorem tez. I nie musze wstawac 2h wczesniej, wstaje 40min. przed wyjsciem do pracy i jakos spokojnie sie wyrabiam, i byje sie rano nie zaleznie od tego czy jest zima czy lato.. poprostu najpierw ide do łazienki biore prysznic, potem myje włosy, susze, a potem jedzac sniadanie, zabierajac wszystkie potrzebne rzeczy mam czas na to zeby "ochłonąc" chociaz.. wsumie to nie wiem po czym, bo susze włosy zimnym powietrzem - to jest zdrowsze dla nich przynajmniej.
Robie tak od kilku ładnych lat i jeszce nie nabawiłam sie zadnej choroby przez to, a dodam ze jakas wyjatkowo na nie odporna nie jestem, wrecz przeciwnie, wystarczy poprostu troche uwazac.

[Luba]

Napisane przez Quska

Robie tak od kilku ładnych lat i jeszce nie nabawiłam sie zadnej choroby przez to, a dodam ze jakas wyjatkowo na nie odporna nie jestem, wrecz przeciwnie, wystarczy poprostu troche uwazac.

Z serca życzę, zeby tak pozostało.
Ja tak mówiłam mniej wiecej do 30stki... A potem tak się pochorowałam, że ciągnie sie to za mna do dziś i straciłam nadzieję, że będę całkiem zdrowa.
I tak, tak, własnie przez to, że umyłam rano głowe (robiłam to przez lata i nic mi nie było) i mimo, że niby ją dosuszyłam, niby zjadłam sniadanie (czyli powinnam ochłonac, nieprawdaż) to i tak... bummmm. I powikłania po chorobie zostały mi na zawsze.