|
Notka |
|
Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1411 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 561
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Właśnie nikomu.
Nikogo obcego. Warto znać swoje miejsce. "a jednak wylazła z Ciebie psychopatka" Wieczorem będę miał czym, mój aparat w telefonie się nie nadaje. Chyba że chcesz kolejne zdjęcie a'la poprzednie. Cytat:
Po drugie - wiem że mężczyźni też tak robią. Po trzecie to nie rozumiem o co chodzi dokładnie w Twoim "po drugie". Po czwarte to chyba nie chcesz już zdjęcia od "seksisty i buca" Cytat:
![]() Edytowane przez af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7 Czas edycji: 2016-03-19 o 11:46 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1412 | ||||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Może.
Yoo. Wszystko w rodzinie. Acz ja obcych widuję. Cytat:
![]() ![]() ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Ukoiłeś się już, czy powinnam Cię popocieszać jeszcze troszeczkę ![]() |
||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1413 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 561
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
![]() Pff. Cytat:
Mogę się, w takim razie, już zacząć bać że całe życie spędzę samotnie a seksu zaznam już tylko z ręką? Cytat:
Daruj sobie. |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1414 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Mówi się "trudno" i żyje się dalej. Albo kończy jako czyjś ślimak nagi.
Eee. To nie do Ciebie w sumie. Temat na intymnym mnie zainspirował do chwili śmiechu. Bo IQ 101 to już jest "ponadprzeciętne", ale żeby latać i się tym chwalić? Ale w sumie to spalone, bo mi się dwaj geniusze pomieszali. Whatever. Z przyjemnością. Cytat:
Cytat:
![]() Tylko bez ostatniego zdania - bo nie tylko dla kobiet i nie wróg tylko raczej problem klasy zapchana toaleta. Cytat:
Poza tym to ZAWSZE jest obronne pier*olenie. Chodź do mnie maleństwo, niech no Cię przytulę ![]() Biedaku... nigdy żadna obyła nie wspomni Cię z sentymentem... |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1415 | |||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 561
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Musiałem jakoś nieumiejętnie zatajać moje kompleksy. Cytat:
Bo czemu by miała. |
|||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1416 | |||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
![]() Cytat:
Ale tak. Cytat:
E tam. Cytat:
![]() ![]() ![]() W kontekście tamtej sytuacji kompleksy nie miały nic do rzeczy. Nie wydziwiaj. Cytat:
![]() Może dlatego, że się nigdy nie dobierałeś do kobył?! |
|||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1417 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 561
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
No kompletnie nic. Są ludzie, którzy zakochują się w "takich jak ja". Cytat:
![]() Ehhh... To było do innych postów. Tych w których było obronne pie-dolenie. Tu był tylko pościk na luzie. Pewnie tak. Walnęłaś literówkę i domyślałem się o co chodziło z "obyłą", kobyły nie brałem nawet pod uwagę... |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1418 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
![]() Cytat:
Rozmawiamy od kilkudziesięciu stron o hipotetycznej dziewczynie, której możesz jeszcze nie znać, a Ty już chciałeś przed nią grać "żeby się nie zorientowała", wciskać jej wielkie pały "bo na pewno takie lubi, o takich fantazjuje i z takimi dochodzi" oraz zacząłeś wyjeżdżać z założeniami, że na pewno nie zakocha się w Tobie tylko weźmie coś co wyda jej się sympatyczne i nie będzie Cię pożądać tylko cisnąć ochłapy. Cytat:
![]() ![]() Cytat:
Cytat:
Zinwigilowałam Cię bardziej. ![]() |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1419 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 561
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
No i dobra, masz już zdanie o mnie i oceniłaś mnie. Warto by takie coś wychodziło z kompleksów a potem swoją bucowatością niszczyło życie jakiejś biednej dziołszce? :ziewa: Dopięłaś swego, co? Eee? Why? Cytat:
Co znalazłaś? |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1420 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
![]() "Ja jej nic nie będę wmawiał. Już to robię." ![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
Nie nadawaj temu słowu takiego negatywnego znaczenia. Tym bardziej, że to kompleksy czynią buca w Twoim przypadku. ![]() Taki jesteś gentleman ![]() Dżiss. Bronię prostytutek na wizażu = jestem/byłam prostytutką. Nie wpadłeś na to? ![]() Cytat:
![]() Jak widzę te Twoje 15 centymetrów, to mam ochotę zedrzeć z Ciebie ubranie. Tu, teraz, natychmiast. A skórę zaraz potem. Weź przestań. Masz poczucie humoru ![]() Co prawda większość postów jest o za małym penisie, ale jak akurat nie jest o penisie, to fajnie jest. & Znalazłam też informacje, świadczące o tym, żeś koneserem shemale poron. ![]() Edytowane przez 201607040950 Czas edycji: 2016-03-20 o 01:10 Powód: wymieniłam konie na świeże, poprzednie wyglądały niewyraźnie |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1421 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
Cytat:
doświadczysz, to zrozumiesz. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1422 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Chłopak ewidentnie marzy o tym, żeby skończyć w klatce u panny, w piwnicy. Więcej zachwyconych nim lasek = bardziej zazdrosna panna.
A że dogadać się z nim nie sposób, to zostanie jej spawanie krat, żeby samiec na mieście nie bałamucił. Ja znam. Zaczęły się od "łojezujezu, mam już 20 lat, wszystkie koleżanki mają już męża i dzieci a ja starą panną zostanę ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1423 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() ale po tym, jak ją zdzieliłaś pogrzebaczem jej się mam nadzieję znormalniało? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1424 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Ble. Nie. Ja bardziej klasycznie, w stylu średniowiecznym sobie wizualizuję.
+ szczury. Cytat:
Zresztą to nie były bliskie koleżanki. Bliska, to pół roku przede mną swoje cudo ukrywała - z troski, żebym ze śmiechu nie umarła. Potem błyskawicznie za niego wyszła, a on jej wprowadził ekstremalnie saudyjski styl związku i zabronił jej kontaktów ze mną, bo dużo dobrego słyszał i wywnioskował sobie, że jestem diabłem i mogę mieć na nią zgubny wpływ. ![]() Edytowane przez 201607040950 Czas edycji: 2016-03-20 o 01:39 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1425 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 561
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
In my mind.
Cytat:
![]() Co śmieszne, słowo buc zawsze mi się podobało i używałem go raczej w kontekście dobrotliwym. Przestałem gdy zauważyłem że inni go w taki sposób nie używają. Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Hahah, kojarzę. Ale to jest o penisie. Nawet shemale mają większe. ![]() To miłe gdy ktoś uważa Cię za atrakcyjnego. Osobiście? Jeden. |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1426 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() Cytat:
choć podejrzewana przeze mnie niemożność większego ruchu niż drgawki od śmiania się jest legitnym wytłumaczeniem, czemuś nie zdzieliła. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1427 | |||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
I tym sposobem jedyna osoba, która mogła wycisnąć trochę radości z tych związków straciła okazję... ![]() ---------- Dopisano o 02:53 ---------- Poprzedni post napisano o 02:46 ---------- Cytat:
Cytat:
"To jest buc" - negatywny. "Ale z Ciebie buc" - pozostawiający pole do interpretacji. Ależ masz osowiały umysł. Nie mogłam. Cytat:
- Oddaj zaprzyjaźnionym hobbitom, niech go zaniosą do Mordoru. (czy jakoś tak). Och nie! Nie że shemale mają większe, tylko ten spór o to, że mają duże. ![]() Cytat:
I jeden Cię tak straumatyzował? |
|||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1428 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
to miłe, gdy osoba, z którą jesteś, uważa Cię za atrakcyjnego. jak się do tego ma większość? i ten jeden taki przekonujący... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1429 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 117
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
.
Edytowane przez 80bda2d0de817600e609efd1f60c446b81a4f54e Czas edycji: 2016-07-12 o 07:00 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1430 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
[1=80bda2d0de817600e609efd 1f60c446b81a4f54e;5763388 1]Witajcie drogie Wizażanki!
Nadszedł czas abym podzieliła się ze światem tym co czuję i poszukała porady. Na wizażu jest wątek " Mój chłopak mnie nie podnieca", myślałam, żeby tam umieścić mój problem, ale myślę, że tytuł jest nieadekwatny a sam wątek przedawniony. No, ale do rzeczy: mojego obecnego faceta znam od pięciu lat. Poznaliśmy się, kiedy byliśmy nastolatkami. Obcenie studiujemy. W związku jesteśmy od dwóch lat. Nie mam mu nic do zarzucenia. Jest wspaniały, troszczy się o mnie, dba o mnie, jest dżentelmenem, wspaniałym przyjacielem. Kocham go. Jest typem faceta, które teraz już odchodzi do lamusa. Jest porządny i dam sobie rękę uciąć, że wiele kobiet marzy o tym, żeby ich mężczyźni tak je traktowali. Jest tylko jedno "ale" i jest nim nasza sfera seksualna, której de facto nie ma. Seks zaczęliśmy uprawiać ponad rok temu. Nie zliczę ile "pierwszych razów" przeżyliśmy. Każda próba kończyła się fiaskiem, ponieważ on miał problemy z erekcją. Kiedy pierwszy raz kochałam się z nim oralnie, jemu nawet nie stanął, musiałam się naprawdę nieźle namęczyć, żeby cokolwiek z tego wyszło. To było dawno, może był zestresowany- wszystko rozumiem. W sumie to ja ZAWSZE muszę rozumieć. Wacając: kiedy za trzecim razem nie wyszło doszliśmy do wniosku, że to może przez prezerwatywy. Mimo tego próbowaliśmy dalej, a ja za każdym razem mówiłam mu, że powinien iść do lekarza, że ja z nim pójdę. Kiedy strzelał focha (bo inaczej się tego nazważ nie da), odgradzał się ode mnie, ze smutną miną potrafił leżeć, nie odzywać się i patrzeć w przestrzeń. Nawet nie chciał rozmawiać. Nie opuszczałam go, zapewniałam, że to nie ma znaczenia, że go kocham, że [B]będziemy próbować[B]. Jednocześnie do lekarza mu nie było spieszno. I tak mijały miesiące. Miesiące, kiedy próbowaliśmy, nie wychodziło, on się zamykał, a ja ukrywałam w sobie swoją seksualną frustrację. Musicie wiedzieć, że moje libido jest ( a właściwie było, ale tego zaraz się dowiecie) dosć wysokie. Jestem (byłam)namiętna. Lubię (lubiłam :/) fantazjować, lubię czuć swoją kobiecość, uwielbiam orgazm, kręci mnie (kręciło) wiele rzeczy, sytuacji, zawsze, gdziekolwiek nie byłam wyobrażam (wyobrażałam!) sobie gdzie mogłabym się kochać. Z poprzednimi mężczyznami, nie uprawiałam seksu, jednak i tak moje życie intymne mnie zadowalało. Puentą jest myśl, która towarzyszyła mi od zawsze: moje życie seksualne będzie wspaniałe. Kiedy w końcu poszedł do lekarza, ten poradził mu, żebyśmy spróbowali zmienić prezerwatywy i tak też zrobiliśmy ( z perspektywy czasu dziwię się, że o tym nie pomyślałam). To był wrzesień, kiedy wzięliśmy się za to "enty" raz. Po zmarnowaniu dwóch prezerwatyw w końcu się udało. Moim oczom ukazał się penic w pełnym wzwodzie, który był gotowy do działania. Jednak we mnie coś się zmieniło. Zablokowałam się. Przestało mi zależeć, przestałam fantazjować. Nie potrzebuję pieszczot, pocałunków. Mało tego: mam blokadę żeby nawet pocałować swojego faceta! Pocałować! Jestem sucha, wypalona. Od pażdziernika seks uprawialiśmy może 5 razy? Nie zliczę ile razy kłóciliśmy się o to, że JA jestem wygaszona. I ON chce, żeby było NORMALNIE. Jak cholera jasna nigdy nie było normalnie! Ja byłam przy nim zawsze, kiedy on tego potrzebował, mnie nikt nie przytulał, kiedy płakałam po nocach, kiedy rozmyślałam o tym, że całe życie spędzę niezaspokojona, bez dobrego seksu, nigdy nie zaznam spełnienia, nie utonę w męskich ramionach, nie oddam się namiętności całkowicie. Argumentem mojego mężczyzny, jest to, że "już wszystko mu działa" A ja wiem, że tak nie jest. Ostatnio nawet zmusiałam się do spontaniczności. Powiedziałam sobie, że może się przestawię jak spróbujemy się zbliżyć. Miałam fantazję, którą koniecznie chciał spełnić, oparł mnie więc o ścianę i próbował wziąć od tyłu. Nic z tego nie wyszło. Zgadnijcie dlaczego? Po łzach i rozmowach, kilka dni później, spróbowaliśmy znowu. W sumie to ja spróbowałam: założyłam sukienkę, żeby szybko usiąść na nim i wiadomo co, ale z tym jest związana ta historia: zawsze kiedy nic nie robiliśmy dostawał erekcji ( i to mnie swoją drogą też irytowało). Mogłam go pocałować, a jemu już stał na baczność. Mój facet wyrobił sobie pewien nawyk: zawsze kiedy dostawał erekcji, a nie byliśmy w odpowiedniej sytuacji, chwytał mnie za rękę i mówił, żebym dotknęła, jak poczułam wzwód, on mówił: "Widzisz? Już wszystko działa!" Nigdy nie rozumiałam co te słowa mają na celu. Wystarczyło, że się całowaliśmy i już był gotowy. Nasiliło się to szczególnie w ostatnich miesiącach. Kiedy go o to pytałam, mówił, że jemu wiele nie trzeba, jestem tak podniecająca Dlatego też tego spontaniczego wieczoru, kiedy założyłam sukienkę i na nim usiadłam, zaczęliśmy się całować, kiedy poczułam wzwód od razu założyłam gumkę i zabraliśmy się do dzieła. Przez chwilę nawet czułam radość. Ale nie był we mnie nawet minuty, kiedy mu opadł. Wyszłam z pokoju, przebrałam się, przeprosiłam go i skończyłam temat. Tak jak wcześniej nie byłam pewna, czy chcę zamknąć tę furtkę, tak tamtego dnia nabrałam 100% przekonania. Nic nie chcę, niczego nie wymagam. Przyzwyczaiłam się już do braku zaspokojenia, pogodziłam się z myślą, że najprawdopodobniej czeka mnie życie bez sfery seksualnej. Kiedy jesteśmy razem, leżymy i oglądamy jakiś film, na scenach erotycznych, obracam wzrok, lub sięgam po telefon, po prostu nie mogę na to patrzeć. Czuję tak ogromny smutek. On mówi mi, żeby "wróciła dawna ja". Ale ja nie potrafię. To nie stanie się ot tak. Moja samoocena spadła do zera, nie mam w ogóle na niego ochoty. Jestem zdystansowana, nie chcę być dotykana...mogę nawet powiedzieć, że mnie to odrzuca. Nie wiem co mam robić. Planujemy wspólną przyszłość, remontujemy nasze mieszkanie. On jest moim najlepszym przyjacielem, jednak coraz częściej widzę, że my zachowujemy się jak jak para przyjaciół i nic poza tym. Z jednej strony chcę, żeby to wszystko wróciło, z drugiej: łapię się na myślach, czy chcę żeby to było z nim. Kocham go kurcze. Co ja mam z tym począć? To mnie wyniszcza. Co jak co, ale nigdy nie pomyślałabym, że z tą sferą będę miała pod górkę. Boli mnie to, że nic nie czuję, żadnego pociągu, niczego.[/QUOTE] Ale Ty nie masz problemu z tym, że chłopak Cię nie pociąga. Ignorował swoje problemy, zwalał winę na Ciebie, zrujnował Ci samoocenę i unicestwił życie seksualne w imię swojego oporu przed pójściem do lekarza. Do tego chciałby, byś nie miała żadnych seksualnych potrzeb i starała się dla niego - mimo, że on tego dla Ciebie nie robił, nie robi i nie zamierza zrobić. Z kimś takim sobie życie planujesz? W najlepszym wypadku ma gdzieś to, co się z Tobą dzieje. W najgorszym cieszy się, że ma okazję zwalić na Ciebie winę. Do czego Ty chcesz wracać? Przecież ten brak seksu to tylko wierzchołek góry lodowej. Skoro uważasz go za najlepszego przyjaciela - to czy on wie jak się z tym wszystkim czujesz? Co Ci robi? A sam siebie latami torturuje w imię czego? Co jeśli jego problemy to kwestia zażycia paru tabletek - ale przepisanych przez lekarza, po odpowiedniej diagnozie, nie jakimś internetowym syfem, po którym szcza się krwią - warto tak cierpieć? Porozmawiaj z nim i idźcie do seksuologa. Jeśli nie zechce iść, to może się lepiej zastanów nad planowaniem przyszłości z człowiekiem, który rozwiązuje problemy ignorowaniem ich i wymyślaniem różnych rzeczy byle tylko nie skorzystać z oczywistego i najskuteczniejszego rozwiązania. Jak będziesz z nim żyć? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1431 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 117
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Nie powiedziałabym, że zwalał winę na mnie. Bardzo się tym przejmował, jednocześnie odgradzał się ode mnie murem- po czasie oczywiście przeprosił.
Co do potrzeb seksualnych, to jest raczej tak, że on wręcz wymaga, żebym ja jakiekowiek miała. Chyba mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie mam teraz żadnych. Nie powiedziałam mu tego w twarz, bo pewnie byłoby jak zwykle, ale pewnie się domyśla. Szczerze mówiąc to mi dynda czy wie czy nie, na tę chwilę czuję straszną irytację, jak poruszamy te tematy, kiedy się stara jakoś mnie rozpalić, czy cokolwiek. Jego dotyk mnie po prostu drażni. Nawet jeśli już rozmawiamy, on przyjmuje postawe zmartwionego psychiatry, który rozmawia ze swoim pacjentem...jakbym to JA miała problemy, jakbym to ja wszystko zapoczątkowała. Jakby to on wykazywał się ogromną cierpliwością i wyrozumiałością przez tyle miesięcy. Za tymi problemami, idą problemy w życiu codziennym. Frustracje, żal, smutek, przekładają się na rozmowy, codzienne czułości. Potrafię rozmawiać ze wszystkimi, ale nie z nim. Kiedy jestem wśród koleżanek, na uczelni, czy gdziekolwiek, gdzie go nie ma, potrafię się śmiać do utraty tchu, żartować, być szczęśliwa. A kiedy widzę go na horyzoncie, wraz z nim nadchodzą czarne chumry problemów, kłótni, niesnasek. Kiedy on widzi moją minę, pyta się mnie "Co znow zrobiłem", "Co się dzieje", nie potrafi zaakceptować, że w jakiś jeden dzień chciałabym być sama (widujemy się codziennie). Nakręcają się kłótnie, mówienie przykrości, słowa w stylu: "Z czym znowu masz problem?". Nie potrafi przyjąć, że jestem nieszczęśliwa, bo ja zawsze powinnam być uśmiechnięta...Borze szumiący! Potrafimy się kłócić, o to, że to ON mnie unieszczęśliwia i że on jest od tego, żeby mnie uszczęśliwiać! Ja już z nim rozmawiałam, niejednokrotnie...problem w tym, że mnie nie przeszkadza ten stan. Jest mi totalnie obojętne co czuję, co mnie kręci, olewam całą tę sferę, jednocześnie taplając się w smutkach i frustracjach. Nie wiem nawet czy chcę z nim żyć. Boję się, jak cholera! Edytowane przez 80bda2d0de817600e609efd1f60c446b81a4f54e Czas edycji: 2016-03-20 o 14:22 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1432 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Nostawel, wiesz mam trochę podobny problem, moje libido z bardzo wysokiego przez chorobę spadło do wręcz ujemnego. Mojego chłopaka też to oczywiście dotyka, bo bardzo rzadko mam ochotę. Ale nigdy, NIGDY nie zachowywał się wobec mnie tak jak Twój. O wszystkim rozmawiamy szczerze i spokojnie, on się nie zamyka i nie ucieka. A z tego co widzę to między wami jest mnóstwo negatywnych emocji z którymi oboje sobie nie radzicie. Twój chłopak ma strasznie roszczeniową postawę, niefajne to
![]()
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1433 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
[1=80bda2d0de817600e609efd 1f60c446b81a4f54e;5764811 6]Nie powiedziałabym, że zwalał winę na mnie. Bardzo się tym przejmował, jednocześnie odgradzał się ode mnie murem- po czasie oczywiście przeprosił.
Co do potrzeb seksualnych, to jest raczej tak, że on wręcz wymaga, żebym ja jakiekowiek miała. Chyba mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie mam teraz żadnych. Nie powiedziałam mu tego w twarz, bo pewnie byłoby jak zwykle, ale pewnie się domyśla. Szczerze mówiąc to mi dynda czy wie czy nie, na tę chwilę czuję straszną irytację, jak poruszamy te tematy, kiedy się stara jakoś mnie rozpalić, czy cokolwiek. Jego dotyk mnie po prostu drażni. Nawet jeśli już rozmawiamy, on przyjmuje postawe zmartwionego psychiatry, który rozmawia ze swoim pacjentem...jakbym to JA miała problemy, jakbym to ja wszystko zapoczątkowała. Jakby to on wykazywał się ogromną cierpliwością i wyrozumiałością przez tyle miesięcy. Za tymi problemami, idą problemy w życiu codziennym. Frustracje, żal, smutek, przekładają się na rozmowy, codzienne czułości. Potrafię rozmawiać ze wszystkimi, ale nie z nim. Kiedy jestem wśród koleżanek, na uczelni, czy gdziekolwiek, gdzie go nie ma, potrafię się śmiać do utraty tchu, żartować, być szczęśliwa. A kiedy widzę go na horyzoncie, wraz z nim nadchodzą czarne chumry problemów, kłótni, niesnasek. Kiedy on widzi moją minę, pyta się mnie "Co znow zrobiłeś", "Co się dzieje", nie potrafi zaakceptować, że w jakiś jeden dzień chciałabym być sama (widujemy się codziennie). Nakręcają się kłótnie, mówienie przykrości, słowa w stylu: "Z czym znowu masz problem?". Nie potrafi przyjąć, że jestem nieszczęśliwa, bo ja zawsze powinnam być uśmiechnięta...Borze szumiący! Potrafimy się kłócić, o to, że to ON mnie unieszczęśliwia i że on jest od tego, żeby mnie uszczęśliwiać![/QUOTE] A jak to ma się do tego wszystkiego? Zwala winę na Ciebie. Co prawda jest szansa na to, że robi to "nieświadomie" - ale jak bardzo bezmyślnym można być, by nie wpaść na to, że to dotyka partnera? On ewidentnie stawia swój lęk przed wizytą u lekarza ponad Ciebie i wszystko co z Tobą związane. A to jest szantaż emocjonalny najgorszego sortu. Oczywiście to są kłótnie inicjowane przez niego, w których on przedstawia się jako ten, który nie jest w stanie Cię uszczęśliwić i jest mu z tego powodu bardzo źle? (ale oczywiście nie na tyle źle by faktycznie zabrać się za rozwiązywanie tego problemu) [1=80bda2d0de817600e609efd 1f60c446b81a4f54e;5764811 6]Ja już z nim rozmawiałam, niejednokrotnie...problem w tym, że mnie nie przeszkadza ten stan. Jest mi totalnie obojętne co czuję, co mnie kręci, olewam całą tę sferę, jednocześnie taplając się w smutkach i frustracjach. Nie wiem nawet czy chcę z nim żyć. Boję się, jak cholera![/QUOTE] Przeszkadza Ci ten stan, ale jesteś nerwowo i emocjonalnie wykończona tą sytuacją. ---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ---------- Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1434 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 117
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Nostawel, wiesz mam trochę podobny problem, moje libido z bardzo wysokiego przez chorobę spadło do wręcz ujemnego. Mojego chłopaka też to oczywiście dotyka, bo bardzo rzadko mam ochotę. Ale nigdy, NIGDY nie zachowywał się wobec mnie tak jak Twój. O wszystkim rozmawiamy szczerze i spokojnie, on się nie zamyka i nie ucieka. - w takim razie nic, tylko zazdrościć. U mnie najpierw zaczyna się krzykiem, sarkazmami (nie ukrywam, że jestem w nich specjalistką), nakręcaniem się nawzajem, żeby po godzinach wrzasków powiedzieć sobie spokojnie, że "damy sobie z tym radę'
![]() Obawiałam się słów, że muszę się nad wszystkim zastanowić. Tak długo go znammoja rodzina go wręcz uwielbia. Ostatnio usłyszałam od mojej mamy, że jak zerwiemy, to świat jej się zawali. Mój pies go zaakceptował, traktuje go, jak "swojego chłopa". Oprócz tego, że niewątpliwie go kocham, wyżej napisane słowa są tym, co mnie hamuje przed skończeniem czegokolwiek. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1435 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
[1=80bda2d0de817600e609efd 1f60c446b81a4f54e;5764917 6]U mnie najpierw zaczyna się krzykiem, sarkazmami (nie ukrywam, że jestem w nich specjalistką), nakręcaniem się nawzajem, żeby po godzinach wrzasków powiedzieć sobie spokojnie, że "damy sobie z tym radę'
![]() Obawiałam się słów, że muszę się nad wszystkim zastanowić. Tak długo go znammoja rodzina go wręcz uwielbia. Ostatnio usłyszałam od mojej mamy, że jak zerwiemy, to świat jej się zawali. Mój pies go zaakceptował, traktuje go, jak "swojego chłopa". Oprócz tego, że niewątpliwie go kocham, wyżej napisane słowa są tym, co mnie hamuje przed skończeniem czegokolwiek. ![]() Nie dacie sobie z tym rady sami. Nie Twoja mama jest z nim w związku, tylko Ty. Pies ma Ciebie. Jeśli nie kochacie się na tyle mocno, by spróbować rozwiązać ten problem - bez kombinowania jak koń pod górę - to ten związek nie ma sensu, tylko się tym nawzajem wykańczać będziecie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1436 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
W tym że u mnie libido leży, u niej też. Mojemu jest przykro ale to rozumie i mnie wspiera, jej facet się kłóci że "ona jest wygaszona", zamiast jej pomóc to mówi "chcę żeby wróciła dawna ty" i zrzuca na nią winę.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1437 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
Ten gość zamordował jej libido, on zniszczył ich życie seksualnie, konsekwentnie z nią igrając, unikając lekarza jako zła ostatecznego, ale chciałby, żeby ona była z kamienia i nadal się starała. W czym on by jej niby mógł pomóc? Musiałby najpierw swoje problemy zacząć rozwiązywać i przestać ją nimi katować - nie zamierza tego robić. Nadal nie widzę żadnych punktów wspólnych - chyba, że Twój facet jest przyczyną choroby. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1438 | |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1439 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
Cytat:
Wpadła w stan, w jakim jest przez jego nieumiejętność radzenia sobie z problemami, brak wyobraźni i nieumiejętność wyciągania wniosków. O jaki seks on ją męczy? Gdzie Ty cokolwiek o jakimkolwiek seksie wyczytałaś? 20-30 sekund wzwodu to nie seks. Może dla niego. Dla niej tam nigdy żadnego seksu nie było. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1440 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Nasze frustracje seksualne, czyli zrzędzenie i gawędziarstwo level hard.
No dla niego, dokładnie, i o to ją męczy.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:23.