Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. X

[201710160952]

Nie załamujcie mnie z tym CV, ja mam na jedną stronę, przejrzyście, ale i estetycznie, robiłam sama wg różnych wytycznych i mam wpisane staż, praktyki, studia, języki, dodatkowe informacje ( np. kursy) i zainteresowania. Mam tez zdjęcie. Czyli moje CV może być przyczyną już półrocznego szukania pracy?

[Dagunia]

Napisane przez zeszyt02

Klucz do znalezienia pracy to opowiedzieć o ciekawym hobby, wyjeżdzie Takie osoby powinny się w piekle smażyć. Dawać pracę, bo ktoś ma ciekawe zainteresowanie Nie ma to jak być profesjonalitą w swojej pracy. Na drugi raz zastanów się co piszesz.

Na drugi raz radzę czytać ze zrozumieniem

Napisane przez minka05

Nie załamujcie mnie z tym CV, ja mam na jedną stronę, przejrzyście, ale i estetycznie, robiłam sama wg różnych wytycznych i mam wpisane staż, praktyki, studia, języki, dodatkowe informacje ( np. kursy) i zainteresowania. Mam tez zdjęcie. Czyli moje CV może być przyczyną już półrocznego szukania pracy?

Nikt Ci tego nie powie Może być wiele "przyczyn" - nie zniechęcaj się.

[invisible_01]

Dziewczyny, przybywam z dylematem. Mam pracę, którą lubię, ludzie są naprawdę spoko, firma daje mega możliwości rozwoju, są szkolenia, różnorakie projekty, ogólnie jest bardzo znana. Niestety mało zarabiam - moja wina, nie znałam stawek tam i podałam za niską kwotę. Wtedy wydawało mi się to dużo, obecnie nadal nie uważam, że to jakaś mega mało, ale jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia i wiem, że mogłabym zarabiać więcej w innej firmie na podobnym stanowisku. Powiedzcie, co byście wybrały:

1. nową firmę, w której:
- praca sama w sobie jest bardzo podobna do tego, czym zajmuję się obecnie
- firma jest bardzo znana, dobrze wygląda w CV
- ale: jest mniejsza rotacja, bo warunki są naprawdę dobre, więc tym samym ciężej o awans czy jakąkolwiek zmianę projektu

2. firmę, w której obecnie pracuję, gdzie:
- lubię swoje obowiązki i znajomych z pracy
- jest spora rotacja, więc są bardzo realne szanse na awans - obecnie w swoim zespole jestem jedną z najdłużej pracujących, udzielam się, biorę udział w dodatkowych szkoleniach
- pensja mimo wszystko jest sporo niższa niż mogłaby być

W obu firmach jest umowa o pracę i pakiet benefitów. Od znajomych pracujących w tej nowej firmie wiem, że na start mogłabym dostać 2.000 zł brutto więcej niż zarabiam obecnie, a być może udałoby się wynegocjować więcej.

Jakieś rady?

[Dagunia]

Napisane przez invisible_01

Dziewczyny, przybywam z dylematem. Mam pracę, którą lubię, ludzie są naprawdę spoko, firma daje mega możliwości rozwoju, są szkolenia, różnorakie projekty, ogólnie jest bardzo znana. Niestety mało zarabiam - moja wina, nie znałam stawek tam i podałam za niską kwotę. Wtedy wydawało mi się to dużo, obecnie nadal nie uważam, że to jakaś mega mało, ale jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia i wiem, że mogłabym zarabiać więcej w innej firmie na podobnym stanowisku. Powiedzcie, co byście wybrały:

1. nową firmę, w której:
- praca sama w sobie jest bardzo podobna do tego, czym zajmuję się obecnie
- firma jest bardzo znana, dobrze wygląda w CV
- ale: jest mniejsza rotacja, bo warunki są naprawdę dobre, więc tym samym ciężej o awans czy jakąkolwiek zmianę projektu

2. firmę, w której obecnie pracuję, gdzie:
- lubię swoje obowiązki i znajomych z pracy
- jest spora rotacja, więc są bardzo realne szanse na awans - obecnie w swoim zespole jestem jedną z najdłużej pracujących, udzielam się, biorę udział w dodatkowych szkoleniach
- pensja mimo wszystko jest sporo niższa niż mogłaby być

W obu firmach jest umowa o pracę i pakiet benefitów. Od znajomych pracujących w tej nowej firmie wiem, że na start mogłabym dostać 2.000 zł brutto więcej niż zarabiam obecnie, a być może udałoby się wynegocjować więcej.

Jakieś rady?

Iść do dyrektora/prezesa z dobrym wnioskiem o podwyżkę

[invisible_01]

Napisane przez Dagunia

Iść do dyrektora/prezesa z dobrym wnioskiem o podwyżkę

Podwyżkę dostaje się dopiero po roku i jest to max 500 zł brutto. Pracuję w wielkim korpo, nie gada się u mnie z dyrektorem ani prezesem Zasady są takie, że podwyżka tyle wynosi po roku pracy, ewentualnie są w stanie lekko podnieść, jeśli złożyło się wypowiedzenie i jest to sposób na zatrzymanie Cię.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez Krolowa Julianna

Ja wpisywalam jeszcze nazwy projektów, ale teraz się zastanawiam, jak to zrobić... bo od roku nie wszystkimi zajmowalam się od A do Z, częścią tylko na niektórych etapach. Muszę pomyśleć jak to ładnie ubrać w słowa

I jedne uprawnienia mam takie ze się nazwa w jednej linijce nie mieści

Ja też mam nazwy projektów, a z zadań mam wypisane tylko te najważniejsze.
Na szczęście nie mam uprawnień żadnych, więc się nie martwię jak to wpisać.

Napisane przez Krolowa Julianna

U mnie był to test z angielskiego, z którym nie ma styczności praktykant i większość pracowników a pozostali też używają go sporadycznie (pojedyncze przetargi). HR to tak wymyślił Dopiero na stanowisku pracy jest niespodzianka bo opiekun zamiast dodatkowego pracownika (bo osoba do przyuczania to nadal dodatkowa osoba do pracy w zespole i odciążenie pozostalych) ma kulę u nogi. A może ktoś mądry odpadł bo lubi psy zamiast kotów i pojechał w Karkonosze zamiast na Teneryfe

Niektórzy mają jeszcze rozmowę z menadżerem ale to też nie zawsze osoba z branży. A nawet jeśli to mało kogo odrzucają bo to hr robi selekcję do takiej ilości jaka ma być przyjęta.

Z tego co wiem, to rozmowa z menadżerem nie jest kluczowa i tak decydują ludzie z hr. Menadżer może wyrazić tylko jakąś opinie, ale wątpię, żeby którykolwiek kandydat tak zachwycił, żeby menadżer się jakoś szczególnie za nim wstawiał.

Koleżanka mi mówiła jak wyglądał jej test z angielskiego na praktyki. Robiła go sama w domu przed komputerem, także równie dobrze ktoś inny może to rozwiązać. Pytania były a,b,c na czas, więc można było strzelać. Czasu było za mało żeby się zastanowić przy odpowiadaniu, więc nie wszystkie odpowiedzi zdążyła zaznaczyć.

Napisane przez invisible_01

Dziewczyny, przybywam z dylematem. Mam pracę, którą lubię, ludzie są naprawdę spoko, firma daje mega możliwości rozwoju, są szkolenia, różnorakie projekty, ogólnie jest bardzo znana. Niestety mało zarabiam - moja wina, nie znałam stawek tam i podałam za niską kwotę. Wtedy wydawało mi się to dużo, obecnie nadal nie uważam, że to jakaś mega mało, ale jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia i wiem, że mogłabym zarabiać więcej w innej firmie na podobnym stanowisku. Powiedzcie, co byście wybrały:

1. nową firmę, w której:
- praca sama w sobie jest bardzo podobna do tego, czym zajmuję się obecnie
- firma jest bardzo znana, dobrze wygląda w CV
- ale: jest mniejsza rotacja, bo warunki są naprawdę dobre, więc tym samym ciężej o awans czy jakąkolwiek zmianę projektu

2. firmę, w której obecnie pracuję, gdzie:
- lubię swoje obowiązki i znajomych z pracy
- jest spora rotacja, więc są bardzo realne szanse na awans - obecnie w swoim zespole jestem jedną z najdłużej pracujących, udzielam się, biorę udział w dodatkowych szkoleniach
- pensja mimo wszystko jest sporo niższa niż mogłaby być

W obu firmach jest umowa o pracę i pakiet benefitów. Od znajomych pracujących w tej nowej firmie wiem, że na start mogłabym dostać 2.000 zł brutto więcej niż zarabiam obecnie, a być może udałoby się wynegocjować więcej.

Jakieś rady?

A masz szanse na awans w starej pracy? Ta nowa praca jest pewna?

[invisible_01]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;58234056]A masz szanse na awans w starej pracy? Ta nowa praca jest pewna?[/QUOTE]
Właśnie w obecnej ("starej") pracy mam realne szanse na awans, ale za jakieś +/- pół roku. Nowa praca nie jest pewna, bo nawet nie składałam CV, ale osoby z doświadczeniem z pracy w mojej firmie są tam bardzo chętnie przyjmowane, wielu znajomych dostało już tam pracę.

[201611240917]

Może jeszcze troche zostań w tej pracy i zobaczysz jak z podwyżką wyjdzie.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez invisible_01

Właśnie w obecnej ("starej") pracy mam realne szanse na awans, ale za jakieś +/- pół roku. Nowa praca nie jest pewna, bo nawet nie składałam CV, ale osoby z doświadczeniem z pracy w mojej firmie są tam bardzo chętnie przyjmowane, wielu znajomych dostało już tam pracę.

A wiesz jak dostaniesz awans ile będziesz wtedy zarabiać?

[invisible_01]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;58235796]A wiesz jak dostaniesz awans ile będziesz wtedy zarabiać?[/QUOTE]
Ok 1000 zł brutto więcej.

[201606270916]

Napisane przez invisible_01

Dziewczyny, przybywam z dylematem. Mam pracę, którą lubię, ludzie są naprawdę spoko, firma daje mega możliwości rozwoju, są szkolenia, różnorakie projekty, ogólnie jest bardzo znana. Niestety mało zarabiam - moja wina, nie znałam stawek tam i podałam za niską kwotę. Wtedy wydawało mi się to dużo, obecnie nadal nie uważam, że to jakaś mega mało, ale jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia i wiem, że mogłabym zarabiać więcej w innej firmie na podobnym stanowisku. Powiedzcie, co byście wybrały:

1. nową firmę, w której:
- praca sama w sobie jest bardzo podobna do tego, czym zajmuję się obecnie
- firma jest bardzo znana, dobrze wygląda w CV
- ale: jest mniejsza rotacja, bo warunki są naprawdę dobre, więc tym samym ciężej o awans czy jakąkolwiek zmianę projektu

2. firmę, w której obecnie pracuję, gdzie:
- lubię swoje obowiązki i znajomych z pracy
- jest spora rotacja, więc są bardzo realne szanse na awans - obecnie w swoim zespole jestem jedną z najdłużej pracujących, udzielam się, biorę udział w dodatkowych szkoleniach
- pensja mimo wszystko jest sporo niższa niż mogłaby być

W obu firmach jest umowa o pracę i pakiet benefitów. Od znajomych pracujących w tej nowej firmie wiem, że na start mogłabym dostać 2.000 zł brutto więcej niż zarabiam obecnie, a być może udałoby się wynegocjować więcej.

Jakieś rady?

Z czego wynika ta duża rotacja, z awansów czy zwalniania się?

[invisible_01]

Napisane przez Krolowa Julianna

Z czego wynika ta duża rotacja, z awansów czy zwalniania się?

Raczej z rozwoju firmy. Oczywiście ludzie też odchodzą, jak wszędzie, ale firma się bardzo rozrasta, powstają nowe projekty, dużo obecnych się poszerza, sporo osób jest wysyłanych za granicę, a w tych przypadkach najpierw zawsze przeprowadzana jest rekrutacja wewnętrzna i zwyczajnie ludzie migrują wewnątrz firmy.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez invisible_01

Ok 1000 zł brutto więcej.

To się bardziej opłaca zmienić.

[201606270916]

Napisane przez invisible_01

Raczej z rozwoju firmy. Oczywiście ludzie też odchodzą, jak wszędzie, ale firma się bardzo rozrasta, powstają nowe projekty, dużo obecnych się poszerza, sporo osób jest wysyłanych za granicę, a w tych przypadkach najpierw zawsze przeprowadzana jest rekrutacja wewnętrzna i zwyczajnie ludzie migrują wewnątrz firmy.

Poczekalabym na próbę do awansu. Jeżeli nie będzie ok, wtedy zmienilabym firmę.

Wielkie przerzucanie pracowników na wyższe stanowiska może mieć to do siebie ze w pewnym momencie wprowadzi to chaos. Przynajmniej u mnie wygląda to źle bo w momencie poważnych zmian w strukturach nie bardzo mieli kogo awansować więc część osób na stanowisku X robi mniej niz ich poprzednicy na tym samym stanowisku, zadania przechodzą w strukturze coraz niżej a wypłaty i nAzwy stanowisk spektakularnie się tam nie zmieniaja, sa niższe niż na tych samych stanowiskach kilka lat temu o.O i są problemy z przekazywaniem obowiązków nierzadko bo nie ma kto tego robić. Na dokładkę nie uciekają najslabsi pracownicy, tylko najlepsi co sytuację pogarsza.

Jak u Ciebie przebiega to rozsadniej to jest sens spróbować, ale od razu zastanów się co jeśli zaproponują wypłatę podobna lub niższa niż za podobny zakres w innej firmie, czy jest sens czekać na kolejny awans czy nie.

[Wesel]

Napisane przez blue3

Ja usunęłam z CV zainteresowania po tym jak rekruterka (swoją drogą dziewczyna młodsza ode mnie, a nie mam nawet 30 lat) była zupełnie nieprzygotowana do rozmowy, próbowała udawać mądrzejszą od mądrej, a tak naprawdę wyszła na taką ignorantkę, że z powodzeniem ta rozmowa nadawałaby się do wrzucenia na yt Rekrutowała do firmy zewnętrznej i miałam ochotę złożyć na nią skargę, jako na pracownika, który nie wywiązał się ze swoich obowiązków, ale po kilku dniach okazało się, że zmieniam miejsce zamieszkania i dałam sobie spokój.

Pytała Cię o te zainteresowania i była do nich nieprzygotowana? Bo nie zrozumiałam zależności przyczynowo-skutkowej .

invisible_01 - ja bym nie zmieniała pracy. Chociaż to zawsze kwestia tego, czy aktualne zarobki pozwalają Ci żyć i czy możesz sobie pozwolić na wybór między fajną firmą i możliwościami a niższymi zarobkami. Zawsze byłam zwolennikiem atmosfery, rozwoju i różnorodnych zadań - to może zaprocentować w przyszłości .

[kejtiCe]

Pisałam ostatnio o interesującej mnie ofercie, na którą papiery złożyłam już jakiś czas temu i wczoraj interesowałam się czy rekrutacja jeszcze trwa. Właśnie dostałam telefon i w poniedziałek mam rozmowę kwalifikacyjną. jednak muszę zachować dystans, żeby nie przeżyć zbyt dużego rozczarowania.

[de_wu]

Dziś mija rok odkąd się przyjęłam do pracy,w której obecnie pracuję. Dużo się zmieniło, ja się zmieniłam, nabyłam trochę doświadczenia i umiejętności. Umowę mam do czerwca, jednak chyba nie wytrzymam psychicznie z szefową. Straszne babsko, wydziera się, czepia o wszystko jednym słowem stosuje mobbing, chociaż uważa się za najlepszą kierowniczkę na świecie. Codziennie jakieś przykre sytuacje, które sprawiają, że przychodzę do domu smutna i zdołowana. Z tego powodu zaczynam rozważać zmianę pracy. Dołączam do was, chociaż nie jestem jeszcze bezrobotna.

[syklamen]

Napisane przez de_wu

Dziś mija rok odkąd się przyjęłam do pracy,w której obecnie pracuję. Dużo się zmieniło, ja się zmieniłam, nabyłam trochę doświadczenia i umiejętności. Umowę mam do czerwca, jednak chyba nie wytrzymam psychicznie z szefową. Straszne babsko, wydziera się, czepia o wszystko jednym słowem stosuje mobbing, chociaż uważa się za najlepszą kierowniczkę na świecie. Codziennie jakieś przykre sytuacje, które sprawiają, że przychodzę do domu smutna i zdołowana. Z tego powodu zaczynam rozważać zmianę pracy. Dołączam do was, chociaż nie jestem jeszcze bezrobotna.

A w jakiej branży pracujesz, tak z ciekawości?

[Takion94]

Napisane przez de_wu

Dziś mija rok odkąd się przyjęłam do pracy,w której obecnie pracuję. Dużo się zmieniło, ja się zmieniłam, nabyłam trochę doświadczenia i umiejętności. Umowę mam do czerwca, jednak chyba nie wytrzymam psychicznie z szefową. Straszne babsko, wydziera się, czepia o wszystko jednym słowem stosuje mobbing, chociaż uważa się za najlepszą kierowniczkę na świecie. Codziennie jakieś przykre sytuacje, które sprawiają, że przychodzę do domu smutna i zdołowana. Z tego powodu zaczynam rozważać zmianę pracy. Dołączam do was, chociaż nie jestem jeszcze bezrobotna.

Gdyby u mnie w pracy była osoba, która pracuje rok w firmie to pomyślałbym, że piszesz o moim szefie. Też jest mobbingowa atmosfera choć szef uważa, że u niego w firmie jest świetna atmosfera i każdy w pracy się szanuje( no chyba tylko jego). Nie ma dnia żeby o coś się nie czepiał, bardzo często potrafi się kłócić mimo, że nie ma racji a po jakimś czasie dochodzi do wniosku, że miałem rację Kiedyś jego syn coś źle zaksięgował to potrafił wydzierać się na mnie nie na jego, bo pomagałem mu w tym, ale to on źle wprowadził do programu nie ja, ale wina leżała tylko po mojej stronie. W środę musiałem siedzieć po godzinach po łaskawy szef przyszedł do pracy o... 15 w złym humorze i chciał żebym mu pomagał. Mimo, że pomagałem mu 1,5 godziny to miałem wrażenie, że trwało to wieczność. Darcia na pewno słychać było na zewnątrz. Z resztą nie tylko on nie szanuje pracowników, ale również klientów aż dziwne, że w ogóle jeszcze chcą z nim współpracować.
Już kiedyś wizażanki pisały mi żebym stamtąd odszedł, ale obawiam się bezrobocia dlatego na boku szukam innej pracy niestety z marnym skutkiem. Na szczęście umowa kończy mi się końcem kwietnia i chyba wtedy się pożegnamy

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Tak swoją drogą dziewczyny i chłopaki Możecie mi powiedzieć dlaczego niektórzy pracodawcy chcą cv ze zdjęciem? Mam rozumieć, że wygląd też jest brany pod uwagę? Czyli jeśli ktoś jest brzydki to na pracę nie ma szans? Pytam z ciekawości, bo już w wielu ogłoszeniach widziałem jak wymagane jest zdjęcie w cv.

[201710160952]

Ja wysyłam ze zdjęciem, choć czytałam, że nie powinno się, sama już nie wiem. Kilka razy się spotkałam z tym, że rekruterzy/ pracodawcy wolą ze zdjęciem. Nie wiem od czego to zależy, osobiście nie wysyłałabym ze zdjęciem, wolę żeby mówiło o mnie doświadczenie/wykształcenie niż ktoś ma patrzeć czy jestem ładna/brzydka, a jak mam przez to stracić szansę na ciekawą pracę? Czy są do tego jakieś standardy? Sama jestem ciekawa.

[201611240917]

Gdybym była szefem, to wolałabym cv ze zdjęciem.
Wole wiedzieć z kim mam do czynienia.

[de_wu]

Napisane przez syklamen

A w jakiej branży pracujesz, tak z ciekawości?

W laboratorium przy analizach, gdzie jest ciągły zapieprz i jeszcze ciągłe "wymyślania" nowych zadań przez szefową, a właściwie przełożoną. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie to, że są to całkowicie niepotrzebne rzeczy, które tylko marnują czas. Oprócz tego, nie można nawet na chwilę usiąść, gdzie przez 8h jestem ciągle na nogach, usiądę na chwilę i komentarz, że nic nie robie. Jestem naprawdę solidną i pracowitą osobą, dlatego komentarze tego typu trochę bolą. Wspomnę tylko, że owa przełożona ciągle siedzi przed komputerem , albo na komórce - my za to musimy być ciągle w biegu. Ciągłe czepianie się , sugerowanie na każdym kroku swoich racji, wygłaszanie zasad do których sama się nie stosuje, wykorzystywanie wyższości i władzy oraz wiele innych rzeczy powoduje, że praca staje się dla mnie katorgą.

Napisane przez Takion94

Gdyby u mnie w pracy była osoba, która pracuje rok w firmie to pomyślałbym, że piszesz o moim szefie. Też jest mobbingowa atmosfera choć szef uważa, że u niego w firmie jest świetna atmosfera i każdy w pracy się szanuje( no chyba tylko jego). Nie ma dnia żeby o coś się nie czepiał, bardzo często potrafi się kłócić mimo, że nie ma racji a po jakimś czasie dochodzi do wniosku, że miałem rację Kiedyś jego syn coś źle zaksięgował to potrafił wydzierać się na mnie nie na jego, bo pomagałem mu w tym, ale to on źle wprowadził do programu nie ja, ale wina leżała tylko po mojej stronie. W środę musiałem siedzieć po godzinach po łaskawy szef przyszedł do pracy o... 15 w złym humorze i chciał żebym mu pomagał. Mimo, że pomagałem mu 1,5 godziny to miałem wrażenie, że trwało to wieczność. Darcia na pewno słychać było na zewnątrz. Z resztą nie tylko on nie szanuje pracowników, ale również klientów aż dziwne, że w ogóle jeszcze chcą z nim współpracować.
Już kiedyś wizażanki pisały mi żebym stamtąd odszedł, ale obawiam się bezrobocia dlatego na boku szukam innej pracy niestety z marnym skutkiem. Na szczęście umowa kończy mi się końcem kwietnia i chyba wtedy się pożegnamy

Współczuje. Również mogłabym przez ten rok naliczyć mnóstwo takich sytuacji w mojej pracy. Chcesz komuś pomóc , a dostajesz za to baty.

[201606270916]

Aż się człowiekowi chce czasem iść na jakiś kurs bezkrytycznosci względem siebie, dystansu całkowitego do tego co sądzą o Tobie inni i zwiększenia odporności na stres do poziomu olewactwa wszystkiego, i maskowania swoich brakow, i by się mogło zostać takim przełożonym z piekła rodem

[syklamen]

Napisane przez de_wu

W laboratorium przy analizach, gdzie jest ciągły zapieprz i jeszcze ciągłe "wymyślania" nowych zadań przez szefową, a właściwie przełożoną. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie to, że są to całkowicie niepotrzebne rzeczy, które tylko marnują czas. Oprócz tego, nie można nawet na chwilę usiąść, gdzie przez 8h jestem ciągle na nogach, usiądę na chwilę i komentarz, że nic nie robie. Jestem naprawdę solidną i pracowitą osobą, dlatego komentarze tego typu trochę bolą. Wspomnę tylko, że owa przełożona ciągle siedzi przed komputerem , albo na komórce - my za to musimy być ciągle w biegu. Ciągłe czepianie się , sugerowanie na każdym kroku swoich racji, wygłaszanie zasad do których sama się nie stosuje, wykorzystywanie wyższości i władzy oraz wiele innych rzeczy powoduje, że praca staje się dla mnie katorgą.

Tak właśnie mi się coś wydawało, że pracujesz w laboratorium. Tak się składa, że również ostatnio byłam zatrudniona jako pracownik laboratorium. Dobrze Cię rozumiem, bo roboty było tyle, że czasami nawet nie było czasu na przerwę - kręgosłup, nogi na dłuższą metę wysiadają. Tyle, że ja pracowałam 10 godzin i miałam również dużo zmian nocnych.:-( Moja kierowniczka też była osobą, która nie dała się zbytnio lubić. Nerwowa, potrafiła specjalnie nas objechać przy innych pracownikach tylko po to, żeby pokazać, że ona jest górą. Gdy roboty było dużo ona wymyślala nam coraz to nowe analizy i oznaczenia do wykonania. Latałysmy z dziewczynami nie wiedząc w co ręce włożyć, a ona przychodzi do nas i krzycząc np każe zrobić jakieś tam pomiary wszystkiego co jest w magazynie na już. Jeszcze ciekawiej było, jak bylam sama na zmianie. Dodatków na bieżąco na skypie, czy przez telefon wydawała nowe dyspozycje. Najbardziej nas wkurzalo, jak wydawała dyspozycje w stylu 'przynieść mi coś tam z kuchni', albo 'przynieś wodę na kawę', gdy sama robiła jakąś analizę nigdy szkła nie umyla, tylko zostawiła i poszła. Raz oskarżyła moją koleżankę, że wymyśla wyniki (problemem był sprzęt i bardzo marnie wyposażone laboratorium, bez zachowania zasad bezpieczeństwa, ale to już temat rzeka). Czepiala się, że źle sobie organizujemy pracę itd. I wiele wiele innych, ale już nie będę tu wszystkiego pisać publicznie.
Pracę w laboratorium obrzydzilam sobie do tego stopnia, że myślę o przekwalifikowaniu na księgową.
Poza tym ogłoszeń odnośnie pracy w labie jest tak mało, że naprawdę nie wiem nawet, jak tą pracę znowu dostać, nawet gdybym chciała. Masz jakąś alternatywę? Rozgladalas się za czymś?

W poniedziałek mam rozmowę w sprawie stażu w kancelarii.

[201704060907]

Dziewczyny, jako, że zbliża się koniec mojej umowy i nie mam możliwości na zatrudnienie, zaczynam się zastanawiać CO jest ze mną nie tak?

Ponad rok byłam na bezrobociu, szukałam pracy, od października dostałam się - po wybłaganiu przez moich rodziców -do pracy, której nie lubię , i dziś witam kwiecień, choć nie przestałam ani na minutę wysyłać CV (ciągle od ok.2 lat) - to odzew zerowy.

W zawodzie nie szukam, bo już minęło ponad 2 lata od zakończenia studiów i przepisy się troszkę zmieniły (śledziłam, ale przestałam, bo stwierdziłam, że nie ma to sensu).

Przepraszam za ten jęcząco-męczący post, ale starałam się myśleć pozytywnie, lecz już zaczynam się denerwować, bo tyle czasu nie mieć stałej pracy, to koszmar.
Gdyby nie rodzice, nadal siedziałabym w domu, a tak zarobiłam - choć niewielkie pieniądze, to jednak.

Co jeszcze mogę zrobić?
1. CV zmieniałam kilka razy - pomagały mi osoby z tego, jak i z innych forów.
2. Wysyłam z ciemno, kiedy mogłam to zawoziłam osobiście, wysyłam na ogłoszenia.
3. Przeglądam mnóstwo stron z ogłoszeniami, nawet kilka razy dziennie, używam filtrów, przeglądam róże kategorie.


Ostatnio byłam na rozmowie w marcu, w tej budżetówce, a tak to ... hmm miałam rozmowę może w maju ub.roku?
Co robię źle? Ja już nie wiem. Mam te 26 lat, chciałabym zacząć żyć, wyprowadzić się od rodziców, bo słabo to widzę...

[201606270916]

Napisane przez mizmaz

Dziewczyny, jako, że zbliża się koniec mojej umowy i nie mam możliwości na zatrudnienie, zaczynam się zastanawiać CO jest ze mną nie tak?

Ponad rok byłam na bezrobociu, szukałam pracy, od października dostałam się - po wybłaganiu przez moich rodziców -do pracy, której nie lubię , i dziś witam kwiecień, choć nie przestałam ani na minutę wysyłać CV (ciągle od ok.2 lat) - to odzew zerowy.

W zawodzie nie szukam, bo już minęło ponad 2 lata od zakończenia studiów i przepisy się troszkę zmieniły (śledziłam, ale przestałam, bo stwierdziłam, że nie ma to sensu).

Przepraszam za ten jęcząco-męczący post, ale starałam się myśleć pozytywnie, lecz już zaczynam się denerwować, bo tyle czasu nie mieć stałej pracy, to koszmar.
Gdyby nie rodzice, nadal siedziałabym w domu, a tak zarobiłam - choć niewielkie pieniądze, to jednak.

Co jeszcze mogę zrobić?
1. CV zmieniałam kilka razy - pomagały mi osoby z tego, jak i z innych forów.
2. Wysyłam z ciemno, kiedy mogłam to zawoziłam osobiście, wysyłam na ogłoszenia.
3. Przeglądam mnóstwo stron z ogłoszeniami, nawet kilka razy dziennie, używam filtrów, przeglądam róże kategorie.


Ostatnio byłam na rozmowie w marcu, w tej budżetówce, a tak to ... hmm miałam rozmowę może w maju ub.roku?
Co robię źle? Ja już nie wiem. Mam te 26 lat, chciałabym zacząć żyć, wyprowadzić się od rodziców, bo słabo to widzę...

Skąd jesteś i w jakiej branży szukasz?

[201704060907]

Napisane przez Krolowa Julianna

Skąd jesteś i w jakiej branży szukasz?

To raczej mało ważne, zaraz jak bym napisała, to by były komentarze typu "W tej branży to zawsze ciężko" albo "Jak to nie możesz znaleźć w tej branży?" albo "Dziwne, że w tym mieście nie możesz znaleźć".

Ja raczej szukam uniwersalnych rad.

Czego szukam? Teraz to w sumie wszystkiego, prócz pracy w odzieżówce i call-center. Mogę być sekretarką, pracownicą na poczcie, pracownikiem BOK, mogę iść na staż w Lidlu, Tesco (staże tzw. menadżerskie/absolwenckie), mogę się uczyć nowych rzeczy - tylko problem jest taki - mimo wysyłania CV NIKT się nie odzywa.

[201606270916]

Napisane przez mizmaz

To raczej mało ważne, zaraz jak bym napisała, to by były komentarze typu "W tej branży to zawsze ciężko" albo "Jak to nie możesz znaleźć w tej branży?" albo "Dziwne, że w tym mieście nie możesz znaleźć".

Ja raczej szukam uniwersalnych rad.

Czego szukam? Teraz to w sumie wszystkiego, prócz pracy w odzieżówce i call-center. Mogę być sekretarką, pracownicą na poczcie, pracownikiem BOK, mogę iść na staż w Lidlu, Tesco (staże tzw. menadżerskie/absolwenckie), mogę się uczyć nowych rzeczy - tylko problem jest taki - mimo wysyłania CV NIKT się nie odzywa.

Pytam z ciekawości póki będę miec dostęp do wewnętrznego systemu rekrutacji u mnie w firmie. Jak chcesz napisz na PW, jak wrócę z zaległego urlopu do firmy to Ci sprawdzę, bo u mnie szukają do różnych branz, może akurat z Twojej tez.

To co mogę doradzić to starać się składać tam gdzie jest mniejsza konkurencja czyli do firm teoretycznie niezwiązanych z branżą; i szukać bezpośrednio na stronach firm, nie serwisów z ogloszeniami. Ja oferty pracy dla mnie znalazłam ostatnio w markecie, u producenta AGD i w firmie farmaceutycznej, żadna firma nie ma sama w sobie z moją branza nic wspólnego. Mniejsza konkurencja to większa szansa na odzew.

Rad uniwersalnych raczej nie ma niestety

[nelciak]

Napisane przez mizmaz

To raczej mało ważne, zaraz jak bym napisała, to by były komentarze typu "W tej branży to zawsze ciężko" albo "Jak to nie możesz znaleźć w tej branży?" albo "Dziwne, że w tym mieście nie możesz znaleźć".

Ja raczej szukam uniwersalnych rad.

Czego szukam? Teraz to w sumie wszystkiego, prócz pracy w odzieżówce i call-center. Mogę być sekretarką, pracownicą na poczcie, pracownikiem BOK, mogę iść na staż w Lidlu, Tesco (staże tzw. menadżerskie/absolwenckie), mogę się uczyć nowych rzeczy - tylko problem jest taki - mimo wysyłania CV NIKT się nie odzywa.

Mało ważne? Ja bym powiedziała, że to kluczowe...
Jak tak marzysz o poczcie to poczytaj sobie inny wątek z tego forum na ten temat.
Sekretarką od przekładania papierów to by co druga chciała być...
Takiej pracy o jakiej piszesz można szukać w jednym miejscu w nieskończoność i nigdy nie znaleźć. Na Twoim miejscu myslalabym o poszerzeniu kwalifikacji albo przeprowadzce.

[201704060907]

Napisane przez nelciak

Mało ważne? Ja bym powiedziała, że to kluczowe...
Jak tak marzysz o poczcie to poczytaj sobie inny wątek z tego forum na ten temat.
Sekretarką od przekładania papierów to by co druga chciała być...
Takiej pracy o jakiej piszesz można szukać w jednym miejscu w nieskończoność i nigdy nie znaleźć. Na Twoim miejscu myslalabym o poszerzeniu kwalifikacji albo przeprowadzce.

Przeprowadzka nie wchodzi w grę - dlatego muszę szukać tu gdzie mieszkam + w obrębie 40km.
Nie marzę o poczcie Chciałam tylko nakreślić, co mogę robić. A szukam w tym "zawodzie", bo obecnie robię za sekretarkę, więc myślałam, że prędzej znajdę taką pracę.
Ale niestety.

Jakoś dzisiaj jestem wściekła i nie mam humoru, może dlatego musiałam się uzewnętrznić tutaj... Brak perspektyw zabija.