Wymarzony pierścionek - cz. IV

Żaluję, że nie ma przy mnie mojego TŻ, ale mimo odległości i tak dzięki jego słowom poczułam, że jest ze mną.

[rav12345]

Współczuję wam dziewczyny. Mi nigdy nikt bliższy nie odszedł, i kiedy to nastąpi to chyba będzie tragedia. Nawet jak o moim psie pomyślę, to mi smutno że kiedyś przestanie merdać tym włochatym ogonem.

[Madzialenka12344321]

Nema, lemoorko sciskam was cieplutko

[natali86]

Napisane przez kulbit

Wiem, co możesz przezywać.. moja mama zmarła 5 lat temu, wspólczuje ci śmierci bliskich z całego serca

współczuje choc mineło pare lat napewno Ci nieraz brakuje obecności mamy

Napisane przez nema_

A ja się właśnie dowiedziałam, że zmarł mój dziadek.

nemo współczuje

Napisane przez lemoorka

Tak mamy wyznaczoną datę- początek września.

Ja przezyłam to samo miesiac temu, a tydzień temu kolejna strata.

współczuje Ci lemoorko że straciłąś bliskich i to w tak krótkim czasie

a drugiej strony gratuluję wizyty u księdza i zarezerwowania daty
czyli jestes Panną Młoda 2008


Dziekuję wszystkim za miłe słowa i wsparcie

U mnie sytuacja bez zmian

[Madzialenka12344321]

Natali przykro mi, ze sie wam nie układa. chyba nie pisałas tu na forum o co chodzi?? mam nadzieje więc, ze to nic aż tak powaznego i ze szybciutko dojdziecie do porozumienia

[natali86]

Madzialenko nie pisałąm na forum o co chodzi, ale nie pytajcie...

dziekuję za wsparcie i proszę o trzymanie kciuków

[Madzialenka12344321]

Napisane przez natali86

Madzialenko nie pisałąm na forum o co chodzi, ale nie pytajcie...

dziekuję za wsparcie i proszę o trzymanie kciuków

bedziemy trzymały

[twin--maid]

Napisane przez rav12345

Współczuję wam dziewczyny. Mi nigdy nikt bliższy nie odszedł, i kiedy to nastąpi to chyba będzie tragedia. Nawet jak o moim psie pomyślę, to mi smutno że kiedyś przestanie merdać tym włochatym ogonem.

Mnie również jest bardzo przykro z powodu tego, co Was spotkało. Przyjmijcie wyrazy współczucia

[ANITKA79]

Napisane przez natali86

dziekuję za wsparcie i proszę o trzymanie kciuków

Natalii
Wiesz zrobie cos wiecej, pomodle sie za Was
Wierze , ze ulozycie sobie niedlugo to wszystko co jest teraz dla Was tak trudne i bedziecie szczesliwi


Nema Gartuluacje dla Twojego Tz
I przykro mi z powodu dziadka. Jednak dobrze ze juz sie nie meczy. Teraz bedzie dla niego tylko spokoj na zawsze

Lemoorko 3 maj siebardzo Ci wspolczuje

Twin maid, gdzie Twoje zdjecie/jesli to twoje wlasne, to jestes bardzo ladna/
Duzo zdrowka

[twin--maid]

Napisane przez ANITKA79

Twin maid, gdzie Twoje zdjecie/jesli to twoje wlasne, to jestes bardzo ladna/
Duzo zdrowka

Dzięki Anitka moje zdjęcie mi się znudziło i nie pasowało mi dlatego jest rycinka a ze zdrówkiem już lepiej

[kulbit]

Napisane przez nema_

A ja się właśnie dowiedziałam, że zmarł mój dziadek. Myślałam, że mnie to nie ruszy, ale jednak... Chwile leciały łzy, ale głównie przez widok podłamanego taty. Zostal przeze mnie mocno przytulony i wtedy się rozkleiłam. Cholernie dziwna jest świadomość, że ktoś znika z naszego życia na zawsze - nawet jesli nie była to wcale bliska osoba...

Przytulam z całego serca! Tak, gdy śmierc jest blisko nas, zaczynamy myśleć innymi zupełnie kategoriami, zdajemy sobie sprawe ze spraw, o których wcześniej nawet nie pomyślelibyśmy..

Napisane przez lemoorka

Dziekuje za miłe słowa

Tak mamy wyznaczoną datę- początek września. Życie płynie dalej, ustapiono nam miejsca... Juz nie mam siły się rozczulać, trzeba wierzyć, że ma się w niebie aniołki, które czuwają

Ja przezyłam to samo miesiac temu, a tydzień temu kolejna strata. W taklch chwilach człowiek płacze nad kruchością życia. Wtedy nic nie dociera do świadomości. Najlepiej wtedy jets przytulać osoby, pomodlić się.

Wrzesień Fajnie

Lemoorka wielki przytulaniec dla ciebie!!!! Z głębi serca

Napisane przez natali86

współczuje choc mineło pare lat napewno Ci nieraz brakuje obecności mamy

U mnie sytuacja bez zmian

Tak Natali, wielokrotnie i wciąż mi jej bardzo brak.. Tak czuję, ze tej pustki nikt i nigdy mi nie wypełni..

Natali uścisk dla ciebie! Trzymaj sie złotko!

[lemoorka]

Dziekuje Wam- pozytywna energia, to jest to czego mi potrzeba

Napisane przez natali86

Madzialenko nie pisałąm na forum o co chodzi, ale nie pytajcie...

dziekuję za wsparcie i proszę o trzymanie kciuków

Napisane przez kulbit

Przytulam z całego serca! Tak, gdy śmierc jest blisko nas, zaczynamy myśleć innymi zupełnie kategoriami, zdajemy sobie sprawe ze spraw, o których wcześniej nawet nie pomyślelibyśmy..



Wrzesień Fajnie

Lemoorka wielki przytulaniec dla ciebie!!!! Z głębi serca



Tak Natali, wielokrotnie i wciąż mi jej bardzo brak.. Tak czuję, ze tej pustki nikt i nigdy mi nie wypełni..

Natali uścisk dla ciebie! Trzymaj sie złotko!

Podczas tego okresu wiele rozmyslałam, słuchałam i usłyszałam ciekawa wypowiedź, że po stracie bliskiej osoby czesto się z nia kontaktujemy w myślach, tak jakbysmy mysleli, że ona jest z nami i nadal sie jej pytamy np coś. Bo jest i czuwa nad nami, a zyje nadal w naszych sercach


Tak, mam tylko księdza na wrzesień, gdy zobaczył nasze przerazone miny, zapisał date ołowkiem

[kulbit]

Napisane przez lemoorka

Podczas tego okresu wiele rozmyslałam, słuchałam i usłyszałam ciekawa wypowiedź, że po stracie bliskiej osoby czesto się z nia kontaktujemy w myślach, tak jakbysmy mysleli, że ona jest z nami i nadal sie jej pytamy np coś. Bo jest i czuwa nad nami, a zyje nadal w naszych sercach

Tak, to bardzo "normalne" po śmierci kogoś bliskiego.. Ja z moją mamą rozmawiałam i rozmawiam do dziś.. Wiem, że gdzies tam jest i czuwa nade mną.. Wiem i chcę w to wierzyć.

[twin--maid]

Lemoorka, Kulbit na forum.gazeta.pl są fora o śmierci, żałobie i tym pdoobnej tematyce. Trafiłam kiedyś na nie przypadkiem i przeczytałam od deski do deski. Nie macie pojęcia ile Ci ludzie dali sobie wsparcia na tym forum... tam też czytałam o tych rozmowach ze zmarłymi bliskimi. Także Kulbit dobrze napisałaś, ze to "bardzo "normalne"".

[Madzialenka12344321]

Napisane przez lemoorka

Podczas tego okresu wiele rozmyslałam, słuchałam i usłyszałam ciekawa wypowiedź, że po stracie bliskiej osoby czesto się z nia kontaktujemy w myślach, tak jakbysmy mysleli, że ona jest z nami i nadal sie jej pytamy np coś. Bo jest i czuwa nad nami, a zyje nadal w naszych sercach

Lemoorko masz rację. Moja babcia zmarła 27 kwietnia (ale w 2000 roku). do tej pory na samą myśl lecą mi łzy przez dłuższy czas czyłam ze jest tuż obok mnie, czesto w myslach tak jak piszesz rozmawiałam z nią, czyłam jej obecność... czulam ze jest blisko mnie ,.. jakby wcale nie odeszła.. do tej pory sie nie pogodziłam z jej smiercią

trzymaj się kochana

Właśnie rozmawiałam z rodzicami o różnych sprawach związanych z dziadkiem, pogrzebem, ogólnie rodziną i planami. Powiem Wam, że niby taka przykra okoliczność, a tak czasem potrafi zbliżyć. Mam wspaniałe stosunki z rodzicami i aż mi się ciepło na sercu zrobiło jak mogłam im dzisiaj po prostu powiedzieć jak są cudowni i jak jestem szczęśliwa, że ich mam, że mam swojego TŻ.

[natali86]

Napisane przez Madzialenka12344321

bedziemy trzymały

dziekuję

Napisane przez ANITKA79

Natalii
Wiesz zrobie cos wiecej, pomodle sie za Was
Wierze , ze ulozycie sobie niedlugo to wszystko co jest teraz dla Was tak trudne i bedziecie szczesliwi

Anitko.... az mi się łezka w oku zakreciła oczywiście łezka wzruszenia...
Dziękuje Ci za modlitwę

Ja tez dzisiaj postanowiłam się pomodlić choć dawno tego nie robiłam
Mówia "jak trwoga to do Boga"...

Napisane przez kulbit

Natali uścisk dla ciebie! Trzymaj sie złotko!

dziękuję kochana

Napisane przez lemoorka

Dziekuje Wam- pozytywna energia, to jest to czego mi potrzeba

dziekuje

ah ja tez czuję te ciepłe mysli i pozytywną energie

[kulbit]

Napisane przez twin--maid

Lemoorka, Kulbit na forum.gazeta.pl są fora o śmierci, żałobie i tym pdoobnej tematyce. Trafiłam kiedyś na nie przypadkiem i przeczytałam od deski do deski. Nie macie pojęcia ile Ci ludzie dali sobie wsparcia na tym forum... tam też czytałam o tych rozmowach ze zmarłymi bliskimi. Także Kulbit dobrze napisałaś, ze to "bardzo "normalne"".

Ja po smierci mojej mamy nie miałam potrzeby o tym mówic.. nie chciałam, nie umiałam.. to przyszło z czasem.. chwała bogu miałam w otoczeniu tyle osób ile potrzebowałam, by nie czuć sie wtedy samotną z ta tragedią.. miałam a kim o tym milczeć.. Mój mąż (wtedy jeszcze przyjaciel) był mi największą pomocą.

[kaska87]

Natali 86 strasznie tajemnicza jesteś, oby wszystko sie ułożyło tak jak sobie tego życzysz
dobranoc wszystkim

[hihi]

Napisane przez kulbit

Ojej.. ale mi sie głupio zrobiło.. że ja nie wiem, ze to też twoje świeto Hihi..

Dziekuje To najpiękniejsze 4 miesiące mojego życia Kurczaczki, szczęśliwa jestem

Napisane przez gold-fish

Czyli 21 lipca 2007, ale sliczna data.
A ja 2 miesiące temu ,,powiedziała TAK"

No to dziękować i gratulować

Napisane przez kulbit

Mój mąz za to szybko sie wszsytkim nudzi, tzn jedzeniem Wczoraj mi oświadczył, że on kończy z dietą SB, dotrwa do końca tego tygodnia i kit! Bo ma dosyc tych sałatek na codzień i herbaty bez cukru Ja go zmuszać nie będę bo wg. mnie to on nie bardzo ma się z czego odchudzać Ale powiedział ze obiady bedzie jadł takie jak ja

kulbit mój Mąż wczoraj podczas obiadu tez zrobił manifest - ma dość, on chce ziemniaków! Puree chce i koniec! Ma dość! I do pracy chce sałatkę owocową z bananami i koniec! No to trudno Sama będę walczyć Dobrze, że przynajmniej nie chce, abym ja te ziemniaki jadła

Napisane przez lemoorka

Nie, nie rostałam się z Tz, nawet lepiej bylismy u księdza załatwić date ślubu. Napisałam wczoraj powód mojego smutku, ale skasowałam bo dziwnie się poczułam. Nie umiem pisać o takich rzeczach na forum

Jestem teraz w podójnej żałobie. Ślub bo taka była wola, będzie skromnie i cicho

Napisane przez Femme-fatale84

2.kilka razy napisałam ze uwazam iż wiecej daję w swoim zwiazku niz dostaję i nie wiem jak mam to zmienic zeby moj chlopak znowu o mnie zabiegal.. tymczasem za chwile ktoras z was odpisuje ze ja nic nie robie w swoim zwiazku tylko ciagle wymagam cos od tż, (cut)
3.potrzebowalam rady co jeszcze moge zrobic zeby tz "za mną latał jak dawniej " (no chyba ze juz sie nic nie da zrobic i teraz na zawsze pozostaniemy w rutynie) rady byly ale nie na temat : wyszlo ze mam sie opanowac bo przesadzam i ze skoro moj chlopak ma depresje to mi sie juz nic nie nalezy dobrego w tym zwiazku od niego bo on do tych rzeczy teraz glowy nie ma i ze mam dalej nad nim biegac i skakac i dawac z siebie wszystko ,
nie wiem czy mnie zrozumiecie...pamietacie ze miesiac temu mialam juz kres wytrzymalosci w tym zwiazku i myslalam o zerwaniu bo mialam juz dosc poczucia ze to tylko jednej ze stron nadal zalezy ..ale potem sie dowiedzialam ze tz jest chory i ze ma depresje..co oczywiscie troche zmienia postać rzeczy .. przestalam sie go w koncu o wszystko czepiac , pamietacie zreszta ile rzeczy sie przez to wyjasnilo, czyli ma tak jakby takie "małe usprawiedliwienie na niektore sprawy, ale w glebi ducha ja sie caly czas zastanawiam czy wszystko mamy tlumaczyc depresją.bo moze on mnie juz nie kocha tylko sobie jeszcze sprawy nie zdaje ..i ja go tak obserwuje juz od dluzszego czasu to on tylko do mnie sie zachowuje inaczej ..to on zamiast przy mnie byc wesoly i mu sie ma poprawiac to on ma wiekszego doła i nic mu sie nie chce
narzekalam wam ze ja to juz nawet zadnych drobiazgow niedostaje i mu delikatnie o tym juz przypominalam nawet i dalej nic...potem zostalam "napadnieta" ze on jest chory a ja mysle o kwiatkach.. tylko ja jednej rzeczy nie rozumiem..dlaczego on tylko dla rzeczy ze mna zwiazanych nie ma glowy..ostatnio znajoma przy nas przyniosla katalog avonu a on go przegladal i zamowil u niej perfumy pytal sie mnie czy mi sie podobaja myslalam ze to dla mnie,.. kupil dla mamy....o mnie nawet nie pomyslal..i takie rzeczy podobne do tego sa ostatnio ciągle....wiec czy ja tak duzo wymagam ze skoro on o innych pamieta zeby pamietal o mnie tez ?

Napisane przez Femme-fatale84

ano..szkoda ze nie mam zadnej kolezanki ktorej bym mogla wszystko opowiedziec na zywo moze wtedy by mi to cos dało ..

w ogole mi tak smutno od niedzieli sie niewidzialam z tz..myslalam ze cos go to ruszy ..ze zateskni, ze dostane jakiegos fajnego sms..przy okazji sie rozchorowalam i leze i zdycham albo troche siedze przed komputerem i zdycham inawet sie niespytal jak sie czuje..w sumie zadzwonil tylko po to zeby mi oznajmic ze mam jego bratu wyszukac wypracowanie na necie..i to jeszcze po tym jak dwa tygodnie temu prosilam zeby wiecej do mniez takimi rzeczami nie przylazil...bo ja potem szukam guzik jest i tak wsyztsko musze poprawiac i pisac po swojemu ..napisalam tak cos dwa razy dostal piatki nawet nieuslyszalam dziekuje ani prosze..a moj dzwoni do mnie "znajdz to znajdz tamto" buuuuu ..

femme będę brytalnie szczera - wydaje mi się, że Twój związek w chwili obecnej to jak to mówi Mój Mąż - reanimowanie trupa - nawet jesli walczysz po kres sił, to efektów nie ma, a Ty podłamujesz się jeszcze bardziej...

TŻ jeśli nie lata za Tobą tak jak kiedyś, to latać nie będzie, szczególnie biorąc pod uwagę wszystko co piszesz...

My odpowiadamy z perspektywy własnych doświadczeń - to nasze subiektywne opinie, które nie stanowią o Tobie i Twoim związku, bo my przecież Ciebie tak naprawdę nie znamy - wiemy tylko to, co przeczytamy w postach.

Napisane przez rav12345

Mąż jednak zapowiedział że dostanę prezent który pomoże mi w walce z tłuszczem .

Jak ja mówię, że muszę poćwiczyć, to Mąż zawsze się uśmiecha i mówi, że w takim razie idziemy ćwiczyć razem Do sypialni

Napisane przez twin--maid

Haniu dużo szczęścia czytam dalej i widzę, że Hihi Tobie też dużo szczęścia

Nie dziekuje

P.S.
Ja świąt niecierpię
A w tym roku niestety nie wywinę się od obiadku świątecznego u Teściów...

[Madzialenka12344321]

femme ja tez juz miałam wrażenie ze nasz związek przechodzi kryzys, ze cos jest nie tak, czesto plakałam o byle pierdułki (teraz wiem ze to były pierdulki) - dopiero dziewczyny uswiadomiły mi jak jest naprawde (samemu cięzko do zauważyc) - zmieniłam się.. teraz jest wspaniale, mimo, ze nie widzimy sie, to jednak jest sama swiadomosc ze on gdzie jest, ze mnie kocha (o powtarza codziennie i teskni) daje mi siłe. już nie wkurzam sie o jakis pierdułku, jak cos to ugryze sie w język, albo staram sie z tego smiac.. bo za chwile wiem ze bym tego żałowała. teraz i TZ jest weselszy, nasze telefony (codzienne - a wczoraj to i 2 razy był ) są inne, weselsze itp. a przede wsyztskim sa tym na co czekam i oderwaniem od rzeczywistości.. bo usłyszec jego głos (chocby w sluchawce) już tak wiele daje

Dlatego posłuchaj dziewczyn (wiem ze cięzo czasami jak ktos krytykuej twoje postepowanie) ale uwagi od osób z boku naprwde wiele dają

[ANITKA79]

Dzien dobry wizazanki

Napisane przez twin--maid

Dzięki Anitka moje zdjęcie mi się znudziło i nie pasowało mi dlatego jest rycinka a ze zdrówkiem już lepiej

To dobrze ze juz lepiej sie czujesz A co oznacza ta rycinka??Bo to ludzie strzelajacy do serca czy co??

Napisane przez natali86

dziekuję

Napisane przez natali86

Ja tez dzisiaj postanowiłam się pomodlić choć dawno tego nie robiłam
Mówia "jak trwoga to do Boga"

Natalii zrobilam tyle ile moglam Wiesz On jest przy Tobie jeszcze bardziej wlasnie w takich chwilach jak te I chce Ci pomoc
Ja wierze ze zobaczycie swiatelko w tunelu "Wszystko co dzieje sie w naszym zyciu ma jakis sens"



Ps. Jak mam usunac te zdjecia swoje co kiedys zamiescilam w III cz.watku??

Hihi

Komunikacja miedzy mna i Tz jak najbardziej udanaI oby tak dalej

Pojechalam do niego, tylko na godzinke, bo zaraz na probe musialam jechac. A jeszcze mialam pecha, bo autobus uciekl, zamek sie w kozakach zlamal/drugie dalam do reklamacji/ I po prostu powiedzialam to wszystko jemu. A On wzial, przytulil, pocalowal, zdjal plaszcz I powiedzial: skarbie nie martw sie, cos poradzimy, ale najpierw zjedz cieply obiadek, wlasnie zrobilem i przytulil mocnoI jeszcze potem powiedzial: mam cos dla Ciebie i dal princesse wafelka, ktora zjedlismy we troje/Tz, ja i jego siostra/ i juz mi tak cieplutko sie zrobilo w sercu.I zadowolona pojechalam na probeA wieczorkiem dostalam slodkiego smsa

Dzien dobry kobietki

Madziu, bardzo cieszy fakt, że zaczynasz czuć, że jest lepiej - fakt, dziewczyny bywaja naprawde pomocne

Anitko, Twój mężczyzna jak widać również wie, że trzeba po porstu przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze Ps. Już jakiś czas temu wysłałam Ci spakowane zipem te fryzurki o ktore prosilas, pasowala Ci jakas ?

[Madzialenka12344321]

nema oj tak, czuje ze jet lepiej.. a wiesz, dopiero po waszych wypowiedziach doszło do mnie ze TZ jest kochany to ja byłam bardzo egoistyczna, on był chory (antybiotyk itp) a ja sie wkurzyłam ze nie był ciepły i usmiechniety jak zawsze.. nie patrzyłam na to, ze on tez mam gorszy dzien i nie jest robotem by zawsze byc wesoły
nastepnego dnia juz sie z tego smielismy, TZ chyba zauwazył ze juz nie jestem taka "złosnica"

Oby tylko było coraz lepiej. - każdy ma oczywiście gorszy dzień, byle nie zdarzały się one zbyt często i nie odbijało się to na naszej ukochanej osobie

[Madzialenka12344321]

a wczoraj np. TZ zadzwonił do mnie po 16 ale ja byłam bardzo zajęta bo pisałaysmy z koleżanką prace. wiec chwilke z nim pogadałam 9zdązył powiedziec ze tęskni i myśli o mnie ) i zapytałam sie czy może zadzwonic do mnie póxniej, tak po 18 bo będe jjuz wolna . a on" tak oczywiście, tylko puśc sygnałak to zadzwonie)

[ANITKA79]

Napisane przez nema_

Dzien dobry kobietki
Anitko, Twój mężczyzna jak widać również wie, że trzeba po porstu przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze Ps. Już jakiś czas temu wysłałam Ci spakowane zipem te fryzurki o ktore prosilas, pasowala Ci jakas ?

Dzien Dobry

Tak, wie Obydwoje jestesmy dla siebie wsparciem i natchnieniem

Nemo Dziekuje jeszcze raz i pisalam wczesniej, ze spodobala mi sie ta fryzurka/ponizej/ale nie mam takich grubych wlosow.. Aczkolwiek, zawsze chcialam sie tak obciac jak ta aktorka /Aneta Zajac/ a jak zrobilas metamorfoze, to przezylam szokJuz wiem, ze fryzjerka miala racje odradzajac mi ja

Ps. I jeszcze jak usunac zamieszczone wczesniej zdjatka swoje???

[dorinka30]

CZEŚĆ dziewczyny

Natalii martwię się, co się u Ciebie dzieje ?, mam nadzieję że wszystko się dobrze ułozy....Koachana ja nie namawiam ale gdybyś zechciała nam napisać co sie stało to byłoby Ci łatwiej, spadł by Ci ciężar z serca, może spojrzałabyś na sytuację inaczej

Miłego dnia dla Wszystkich

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

nema oj tak, czuje ze jet lepiej.. a wiesz, dopiero po waszych wypowiedziach doszło do mnie ze TZ jest kochany to ja byłam bardzo egoistyczna, on był chory (antybiotyk itp) a ja sie wkurzyłam ze nie był ciepły i usmiechniety jak zawsze.. nie patrzyłam na to, ze on tez mam gorszy dzien i nie jest robotem by zawsze byc wesoły
nastepnego dnia juz sie z tego smielismy, TZ chyba zauwazył ze juz nie jestem taka "złosnica"

Bardzo fajnie, że patrzysz na TŻa jak ja człowieka wreszcie Najważniejsze to nauczyć się patrzeć na drugiego człowieka tak, jak na siebie - ja mam gorsze dni, to pewnie on też itd Myślę, że to sukces Madziu
Oby tak dalej

Napisane przez ANITKA79

Ps. I jeszcze jak usunac zamieszczone wczesniej zdjatka swoje???

W panelu użytkownika masz po lewej stronie zakładkę ZAŁĄCZNIKI i tam możesz je pousuwac

[sanetka]

czesc

przepraszam ale nie mam casu dokladnie przeczytac, jzu mi sie myli wszystko

gratuluje tego wygranego zdjecia do Playboya

i wspolczuje straty bliskiej osoby. pamietam jak 6 lat temu umarl moj chrzestny. wiecie..nie lubilam jego zachowan bo traktowal mnie jak mala dziewczynke...wiecznie tulil, obcalowywal i w ogole. a teraz tak strasznie mi go brakuje...zaluje ze nie bedzie na moim slubie bo moge sobie wyobrazic jaki by uszczesliwiony chodzil

wieczor mialam nawet udany...gdyby nie glupie docinki TZa
1. przed wysjciem na spacsr mowie ze moze bysmy poszli do jednego sklepu. wyszlisym a ten nie od razu ciagnie. ja mowie: myslalam ze pojdziemy w druga strone, a do sklepu pozniej. a on juz z tekstami ze ze mna to sie dogadac itp ze on tylko cos do jedzenia chce kupic. az mi sie spaceru odechcialo

2.przechodzimy kolo jednego baru. wiem ze TZ tam chodzil, ja nigdy nie bylam i pytam jak jest w srodku. i mi opowiada potem mowi ze fajnie bo babka chodzila do drugiej sali a przy ladzie mogli wiadomo co. to sie pytam co a on : nie badz taka glupia no zesz qrna, pytalam tylko czy chodzi o to ze podbierali kase czy dolewali sobie piwa.

3. dzis rano TZ budzi mnie o 6. wstalam i zartuje ze jak bede kiedys z nim mieszkac to mnei zameczy jak tak rano mnie bedzie budzic. a on potem jak z bloku wychodzilismy mowi: bedziemy wstawawc o 5 wiesz, bo bede miala ochote, potem ty punkt 6wstaniesz, zrobisz mi sniadanie, nie bedizesz sie kladla tylko zaczniesz mi prac...
przerywam i go pytam: to Ty nie chcsz zony tylko pania do seksu i sprzatania. a on tak. po chwili dopiero kotku, no wiesz ze zartuje przeciez. znasz mnie

jakos dla mnie takie zarty nie na miejscu sa