Ostatnio testowałam...

[agnyska81]

Napisane przez Kota

Boucheron Saphir jest lepszy.

Saphira znam Taki całkiem ładny, ale niespecjalnie wyróżniający się. Czyli zakładam, że Jaipur klasyk jeszcze średniejszy i przestaję sobie nim zawracać głowę

[Kota]

A ja dzisiaj testowałam Presence Mont Blanc- Kropko, rzeczywiście godny uwagi, Pradowaty, elegancko i profesjonalny, zaskoczył mnie ukrytym w chłodnym akordzie ciepłem.

Testowałam też naręcznie Encre Noire- na mrozie na mnie zupełnie zgasło i stało się przykro- kwaśne, w cieple czuję że znowu odżywa niezbyt gorącym- raczej chłodnym, pieprznym akordem.

Testowałam też blotterowo Santosa Cartiera.
Ten jest godzien najwyższej uwagi. Ostre zioła, aż w nosie kręci, bez pieprzu, ale z wszelkim możliwym, ostrym, wytrawnym zielskiem z kąta ogrodu, ostre drewno, cedr.
O ile Encre zahacza czasem o słodkawość, to Santos...w żadnym wypadku.
A potem dołącza się dym gryzący, kręcący w nosie, zupełnie jakbyś stała nad takim dymiącym, walącym ostrym dymem ogniskiem z mokrego drewna. Aż drapie w gardle. Jest też oczywiście ostry popiół i żarzące się węgle.
Niesamowicie wyrazisty zapach.

[Aggie125]

Wczoraj Halloween i Extravangance d'Amarige.

Halloween to zapach ciepłych, w pełni rozwiniętych kwiatów. Zapach dla marzycielki i dziewczęcej kokietki. Nie nachalny ani nie duszący, ale też nie przypomina wrażeń opisywanych na KWC - żaden wampiryzm. Zapach najbardziej przypomina mi świeżo rozwinięty bez, skropiony odrobiną porannej rosy. Ale jest to bez lekko przytłumiony, jakby naręcz bzu owinąć puchem i wwąchiwać się w niego przez tą kołderkę.

Notabene: po testach szłam sobie wczoraj przez podziemia Dworca Centralnego i co chwila obwąchiwałam sobie nadgarstek. W pewnym momencie wyczułam przebijający przez kwiatowa kompozycję zapach ciasta. Takiego cynamonowego herbatnika. Zdziwiłam się okrutnie, bo żeby kwiaty zmieniły się w ciastko, tego jeszcze nie spotkałam. Niucham, niucham - no faktycznie cynamon! Zdezorientowana zaczęłam się rozglądać i tajemnica się wyjaśniła. Dopiero co przeszłam koło ciastkarni z otwartymi drzwiami...

Extravagance d'Amarige - na pierwszy niuch zapach ostry, mocno kwiatowy, z lekka domieszką goryczki. Od razu wyobraziłam sobie idealną właścicielkę takiego zapachu - płatna zabójczyni o zimnym sercu, idąca przez zasypaną śniegiem syberyjska wioskę. Zmarznięty śnieg skrzypi pod stopami, a na bezchmurnym niebie świeci ogromny księżyc w pełni. Zero wiatru, nawet najmniejszy powiew nie mąci spokoju uśpionej wioski. Kobieta zdecydowana, bez sentymentów, zmierza spokojnie na spotkanie ze swoją ofiarą. Później zapach nieco się ociepla, ale w końcu nawet taka zabójczyni może okazać trochę serca...

[homyk]

Aggie, to już Twój kolejny świetny opis zapachów
Proszę o więcej

[Aggie125]

Napisane przez homyk

Aggie, to już Twój kolejny świetny opis zapachów
Proszę o więcej

Do usług jeno trochę potestuję.
A propos opisów - gdzie się podział Beliczek? Bo to był chyba prawdziwy "profesor" w kwestii opisywania zapachów

[Aggie125]

A więc zapodałam opis nabytego wczoraj Splendora:

Splendor to dziki ogród, o który niegdyś dbano, ale rozkwitająca bujnie przyroda zniweczyła wysiłki starego ogrodnika i rozpanoszyła się w pełni. Soczyste pęki kwiatów schylają ciężkie główki ku ziemi, gdyż żadna łodyżka nie jest w stanie ich utrzymać. Skromna maciejka i dziewicza konwalia nieśmiało wyzierają spod gęstwiny liści, wiedząc, że wkrótce zostaną przez nie zaduszone. W ogrodzie jest altana, po ścianach i daszku której pnie się słodki groszek. Początkowo niewinny i nieśmiały, teraz pochłonął drewnianą drabinkę i stworzył groźny, zbity kłąb. Biada nieświadomemu niczego ptaszkowi, który zwabiony odurzającym zapachem uwije w groszku gniazdo – zostanie tam uwięziony na zawsze, przytrzymywany przez liście i odurzony hipnotycznym zapachem. Groszek, niby pan i władca góruje nad całym ogrodem, wabiąc do siebie przygodnych podróżnych, którzy nie wiedzą, że owa pozorna słodycz może być dla nich zabójcza.



O ile zimą ten zapach przywodzi na myśl bujność i soczystość rozkwitającego ogrodu, to testowany latem kojarzył mi się raczej z ową altanką z opisu, tylko, że walącej mi się na głowę...

[sasia73]

Poznałam dziś Extraordinary.
Ale zacznę od końca - w łódzkiej Manufakturze otwarto Rossmana, nabyłam w nim krem kakaowy Ziai, gdyż cena otworzyła mi paszczę - uwaga niecałe 3 zł . Pomyślałam, że będzie z tego niezgorsze smarowidło do rąk na noc. otworzyłam, powąchałam i ... zachwyt !!! Jaka piękna czekoladka, taka mleczna, mniamuśna. Chcę więcej - poleciałam następnego dnia po masło kakaowe - takie w dużym opakowaniu. I znów powtórka z rozrywki - zachwyt i chcę więcej. Przeczytałam tu wszystko o czekoladowych zapachach, mam Chocolovers, ale to nie to, zasadziłam się na waniliową serię z sephory, ale wszystkie jej wersje zapaskudziły mi wyobrażenie o idealnym jadalnym słodziaku. Przetestowałam Coconika, ble i Omnię, też ble i nic. Na koniec zostawiłam Extraordinary, ponieważ Avonów nie lubię i szczerze powątpiewałam w czekoladowość tego zapachu. I - uwaga - przyjemna niespodzianka. Pachną. I to pachną czekoladą. Może nie od samego początku i może nie tak jak masełko Ziai, ale naprawdę całkiem przyjemnie, zupełnie niewymiotnie. Kupiłam i mam ! o, le !

[dominikaha]

Miss Dior Cherie - faktycznie, truskawki, ale jakieś takie syntetyczne i kompotowe. Jakby musujące, może stąd te skojarzenia do szampana. Niby nie brzmi groźnie, ale jednak ta mieszanka może być ciężka i migrenogenna. Poza tym zapach wydaje mi się być jakiś taki "niepoważny".

/ Lolita Midnight - ciągnie mnie nadal do tych wszystkich Lolit, chociaż kompletnie się na mnie nie układają. Ta także nie jest wyjątkiem. Niby już lepsza od klasyka, ale to wraz nie to. Nie wiem jaki to składnik, czy ten anyżek, czy lukrecja (raczej to pierwsze), ale chociaż nie kwasi się na mnie tak jak zwykła Lolita, to i tak męczy mnie i powoduje ból głowy.

Higher Dior - w sumie to nie ja, tylko TŻ. Podsumował krótko: "mydło". Zaczęłam się zastanawiać, jakiego on mydła używa Dla mnie całkiem niezły.

[melkmeisje]

W końcu i ja poczułam czekoladę w Extraordinary

(ale co z tego, skoro dalej czuję też cytrusy....)

[your Angel]

Sasiu, skoro lubisz czekolodę w perfumach to może i kakao w Amour de Cacao Ci się spodoba ? Jeśli będziesz miała okazję to niuchnij

[annmarie]

To ja z moimi kolejnymi testami :

Agent Provocateur, Maitresse EDP - pierwszy niuch - całkiem, całkiem. Choć był lekko za delikatny jak na otoczkę, flakonik, reklamę, ale całkiem interesujący. po raz pierwszy tak mocno czułam białe kwiaty - totalna dominacja, ale przyjemna. A potem przerodził się w coś co znam i za Chiny nie mogę sobie przypomnieć co to. Ale wiem, dobrze wiem, że znam ten zapach, bliźniaczy po prostu. Mam nadzieję sobie przypomnieć, to uzupełnię.

Diamonds Armaniego - na bloterku nawet mi się podobały, więc poszły na nadgarstek. Najpierw był błysk - takie nawet sparkling diamonds. A potem - pojawiło się coś tępego. Miałam skojarzenie z... kulkami Avonu. Wyglądają ślicznie na twarzy, ale nie mogę już na nie niczego położyć, bo się nie trzyma - ani róż, ani cienie. I tu miałam takie samo wrażenie - tępoty, śliskości. Ale nie satyny, tylko takiej śliskości podtopionego lodu.

Na koniec psiknęłam na bloter Słonia Kenzo. I umarłam. Cynamon, piękny cynamon z dodatkiem pieprzu, ale tak mocny, że bałam się go dać na nadgarstek. Na szczęście poprosiłam o próbkę i jutro albo w sobotę będę testowac w domu (w razie czego łatwo zmyć). Na bloterze składam mu chołdy i chyba dołączę do wielbicielek (o ile go na sobie wytrzymam )

[Małgosia791]

Napisane przez annmarie

Na koniec psiknęłam na bloter Słonia Kenzo. I umarłam. Cynamon, piękny cynamon z dodatkiem pieprzu, ale tak mocny, że bałam się go dać na nadgarstek. Na szczęście poprosiłam o próbkę i jutro albo w sobotę będę testowac w domu (w razie czego łatwo zmyć). Na bloterze składam mu chołdy i chyba dołączę do wielbicielek (o ile go na sobie wytrzymam )

Oj nie wiem czy tak łatwo go zmyćU mnie Słoń jak się weżre w skórę czuć nawet po kąpieli(co mnie osobiście akurat nie przeszkadza)

Testowałam Hugo XX Bossa-początek przyjemny,dość świeży, lekko słodki. Jest to jednak zapach z gatunku "ale to już było...", nic oryginalnego ani powalającego z nóg, niezbyt trwały

[sasia73]

Napisane przez your Angel

Sasiu, skoro lubisz czekolodę w perfumach to może i kakao w Amour de Cacao Ci się spodoba ? Jeśli będziesz miała okazję to niuchnij

A, dziękuję za radę, zasadzę się, zasadzę, ino nie wiem gdzie... W Sephorze ani Douglasie nie ma

[ETERNITY]

Hiris Hermes-nie wiem skąd w opisach tego zapachu marchewkaJa jej kompletnie nie czujęZa to czuję mnóstwo kwiatów posypanych pudrem i jeszcze jakąś metaliczną nutkę,która nadaje temu zapachowi smaczku.Ogólnie baaardzo mi się podoba.Jak wszystkie zapachy Hermesa,które do tej pory poznałam, jest zdecydowanie niebanalny.Aha-i bardzo jest na mnie trwały

Un Bois Vanille Lutens-na początku otoczyła mnie chmura przypalonego cukru.Wanilii nie czułam wogóle.Dopiero po chwili zaczęły wychodzić słodko-drewienkowe nuty.Ogólnie zapach ciekawy, jednak nie mój.Na pewno niebanalny(nigdy nic podobnego nie czułam).Nie chciałabym jednak tak pachnieć

[Kota]

Napisane przez ETERNITY

Hiris Hermes-(...)Aha-i bardzo jest na mnie trwały

Eternity, jesteś szczęściarą

[maja79]

Napisane przez sasia73

A, dziękuję za radę, zasadzę się, zasadzę, ino nie wiem gdzie... W Sephorze ani Douglasie nie ma

Są w Douglasie - cała seria CSP

[sasia73]

Napisane przez maja79

Są w Douglasie - cała seria CSP

Maju, we wszystkich Douglasach? U mnie w Łodzi też? Kurka wodna, tyle razy byłam w Manufakturze w Douglasie, ale nie widziałam. Zapytam tam dziś jakowąś ekspedientkę.

[maja79]

Napisane przez sasia73

Maju, we wszystkich Douglasach? U mnie w Łodzi też? Kurka wodna, tyle razy byłam w Manufakturze w Douglasie, ale nie widziałam. Zapytam tam dziś jakowąś ekspedientkę.

Kurcze, nie wiem, czy we wszystkich - w Poznaniu jest tylko w Starym Browarze, bo w Plazie np. nie ma. Generalnie w tych dużych Douglasach.

Macie tylko jeden Douglas w Łodzi?

[kriss_de_valnor]

Napisane przez maja79

Są w Douglasie - cała seria CSP

Napisane przez sasia73

Maju, we wszystkich Douglasach? U mnie w Łodzi też? Kurka wodna, tyle razy byłam w Manufakturze w Douglasie, ale nie widziałam. Zapytam tam dziś jakowąś ekspedientkę.

u mnie w kraku też nie ma a ja wczoraj po testowaniu vanille&apricot csp byłam w niebie: leżałam na hamaku pożyczonym od aniołka, pod głową miałam cudowny, miękki i smaczny obłoczek a pod nosem puchar lodów waniliowych z owocami i bitą śmietaną, mrrrr i nic mi nie było więcej potrzeba do szczęścia <rozmarzona> I want moooooore....

[sasia73]

Napisane przez maja79

Kurcze, nie wiem, czy we wszystkich - w Poznaniu jest tylko w Starym Browarze, bo w Plazie np. nie ma. Generalnie w tych dużych Douglasach.

Macie tylko jeden Douglas w Łodzi?

Mamy dwa, do jednego już dzwoniłam, babka nigdy o "czymś takim nie słyszała" (uwielbiam te komentarze)

[ropuszka]

Dzis mialam bojowe zadanie kupic kolezance perfumy, ale tanie. No to poszlam do Rossmana i musialam przetestowac wszystko co bylo w dosc przyzwoitych cenach. I tak niuchalam:

Ardenbeauty - ogorek, lekko dusi, w kazdym razie nie moj, ale akurat ten zapach kupilam, bo mialo byc cos swiezego.
Splendor - mega rozczarowanie jak dla mnie. Mega dusiciel, masa kwiatow, leb peka. Nieudana proba skopiowania Pleasures.
Adidas Fruity rythm - i tu po raz peirwszy napalilam sie na zapach z nizszej polki, w dodatku sportowej firmy. Pewnie sobie go kupie, bo jest tani no i dosc slodki, ale przy tym lekki, swiezy. Nie spodziewalam sie w sumie

[pannaNikt]

Dzisiaj przy okazji wizyty w Sephorze wreszcie udało mi się dorwać Midnight Poison i... przeżyłam wielkie rozczarowanie Na mojej skórze praktycznie bez charakteru, nie mogę odróżnić żadnej interesującej nuty, a po godzinie już znikł.
Po raz kolejny testowałam J'ose Eisenberg edp i ugruntowałam swoją miłość, tylko że jest jedno ale - słaba trwałość Więc sama nie wiem, czy się zdecyduję... Czy istnieje może coś podobnego, ale o większej trwałości...?
NR edp - pachnie praktycznie identycznie jak edt

Parę dni temu testowałam też Burberry for Woman i wiem, że muszę go mieć Cudowny zapach na zimę

[maja79]

Napisane przez pannaNikt

NR edp - pachnie praktycznie identycznie jak edt

Hmmm... jak dla mnie mimo wspólnej nuty EDP i EDT to dwa różne zapachy - EDT chętnie ponoszę (ładne interesujące delikatne kwiatki - konwalijki czy coś takiego), EDP to dla mnie koszmar - pachnie jak woda imitująca zapach bzu w dodatku marnej jakości (np. Pur Desire YR).

O tym, że sie różni jednak wydaje mi się świadczy najlepiej to, ze rzadko która forumka lubi oba na raz - albo jeden albo drugi, przy czym "ten drugi" jest zwykle "fuj".

[pannaNikt]

Napisane przez maja79

Hmmm... jak dla mnie mimo wspólnej nuty EDP i EDT to dwa różne zapachy - EDT chętnie ponoszę (ładne interesujące delikatne kwiatki - konwalijki czy coś takiego), EDP to dla mnie koszmar - pachnie jak woda imitująca zapach bzu w dodatku marnej jakości (np. Pur Desire YR).

O tym, że sie różni jednak wydaje mi się świadczy najlepiej to, ze rzadko która forumka lubi oba na raz - albo jeden albo drugi, przy czym "ten drugi" jest zwykle "fuj".

Dlatego właśnie się zdziwiłam - kilkukrotnie czytałam opinie że edp jest cieplejszy, bardziej maślany , a tu na mnie wychodzą właśnie te same konwalijki co w edt .

Chociaż po tym, co moja skóra robi z zapachami, właściwie trudno się dziwić... Nie zapomnę piorunującego wrażenia po Angelu - wiercąca w nosie tania męska woda kolońska Na szczęście znikł po jakichś dwóch godzinach...

[maja79]

Napisane przez pannaNikt

Chociaż po tym, co moja skóra robi z zapachami, właściwie trudno się dziwić... Nie zapomnę piorunującego wrażenia po Angelu - wiercąca w nosie tania męska woda kolońska Na szczęście znikł po jakichś dwóch godzinach...

rzeczywiście - cały akapit nadaje się do księgi osobliwości. Szczególnie: "znikł po jakichś dwóch godzinach" Trudno mi wybrazić sobie znikającego po 2h Angela (!)

[Blonde_Stranger]

Jakaś Sephorowa nowośc,długi,czerwony,pod łużny flakon,kompletnie nie mogłam zapamiętać nazwy,a było to dość ciekawe nie przesłodzone,z lekkim pazurkiem. Dziewczyny może któraś z was kojarzy nazwę?

[Aggie125]

Napisane przez Blonde_Stranger

Jakaś Sephorowa nowośc,długi,czerwony,pod łużny flakon,kompletnie nie mogłam zapamiętać nazwy,a było to dość ciekawe nie przesłodzone,z lekkim pazurkiem. Dziewczyny może któraś z was kojarzy nazwę?

A nie YSL Elle?

[Blonde_Stranger]

No właśnie nie... to nie była Elle,flakon nie był przezroczysty - matowy i cały czerwony. Nazwa brzmiała mi nieco z chińska,japońska czy cuś albo to moje zwidy w każdym razie zapach mnie zaciekawił. Dzisiaj wąchałam w ZT.

[joasiak1]

Napisane przez sasia73

Mamy dwa, do jednego już dzwoniłam, babka nigdy o "czymś takim nie słyszała" (uwielbiam te komentarze)

Sasiu, u nas w Łodzi nie ma tych zapachów, w Manufakturze też nie.

[dzika truskawa]

Napisane przez pannaNikt

Parę dni temu testowałam też Burberry for Woman i wiem, że muszę go mieć Cudowny zapach na zimę

Ja testowałam wczoraj. Faktycznie śliczny, słodki i baaaardzo kobiecy orient. Już wiem, czemu w wątku o zapachach Burberry tyle osób wymianiało go jako ulubiony

Testowałam też Echo Davidoff, ale szkoda moich palców na klepanie o nim w klawiaturę

Napisane przez Blonde_Stranger

Jakaś Sephorowa nowośc,długi,czerwony,pod łużny flakon,kompletnie nie mogłam zapamiętać nazwy,a było to dość ciekawe nie przesłodzone,z lekkim pazurkiem. Dziewczyny może któraś z was kojarzy nazwę?

Zaintrygowałaś mnie szalenie