Welon, smoczek, my - wariatki, przyszłe żony no i matki! PM 2017 cz. 17!

[Taube]

Napisane przez magdenka

Taube, pytałam bo też uczę języka, myślałam że ty może też ang. A mój tż mieszkał między starym a fabrycznym, przy samym zalewie.

Też mam kolegę znad zalewu. On znał tam wszystkich i pewnie ten Twój też należy do jego grona znajomych, więc bardzo możliwe, że i ja go znam Mam parę imion w głowie, kto mógłby to być

[papaPapaya]

Napisane przez oljaa

Dobra motywacja podjęcia studiów - zrobić na złość babci a najważniejsze, że jesteś zadowolona!

Ja tak zaczelam studia zaoczne - chcialam zrobic na zlosc TZ'owi

[Taube]

Napisane przez oljaa

Dobra motywacja podjęcia studiów - zrobić na złość babci a najważniejsze, że jesteś zadowolona!

No to jest w tym wszystkim najlepsze babcia do czegoś się wreszcie przydała. No masakra, nie wyobrażasz sobie jaka z niej menda. Nie lubię do niej jeździć. Gada, choć i tak sama się nie zna i ma przedpotopowe poglądy.

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez papaPapaya

No i mialas pelne prawo zrobic tak jak chcesz, ale nie mozesz mi zabronic myslec o tym, ze troche dziennie sie zachowalas

Opinia innych ludzi na ten temat mnie nie interesuje więc myśl co chcesz :ksiądz:

[Laura Rose]

[1=60d64c77414195c3f1000bf c6e843f4303cd6908_5f3f007 4680ed;59545311]Gdyby był jej mężem to pewnie byśmy się z Tż-tem zastanowili póki co nie jest narzeczonym a i na to żeby był mężem też się nie zapowiada bo ojciec nie raz mi opowiadał jak to M. mówił że on się żenić nie chce [/QUOTE]



No i tej gloryfikacji małżeństwa w czasach, gdy tak wiele osób żyje ze sobą świadomie bez papierka nie rozumiem .

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------

Napisane przez Taube

No to jest w tym wszystkim najlepsze babcia do czegoś się wreszcie przydała. No masakra, nie wyobrażasz sobie jaka z niej menda. Nie lubię do niej jeździć. Gada, choć i tak sama się nie zna i ma przedpotopowe poglądy.

Miałam podobne zdanie o mojej i w związku z tym olewałam jej zdanie na mój temat i tego, co powinnam .

[zambeza]

Napisane przez papaPapaya

A ja tutaj nie czepialabym sie o brak OT tylko o forme zaproszenia. Skoro macocha sie obrazila ze tak je zaprosiliscie to wybacz, ale nie wierze ze zrobiliscie z klasa z reszta, zapraszanie przez telefon... To mowi samo za siebie

też bym była zła za taką formę zaproszenia, nieważne jaki kontakt z daną osobą mamy.

[malgosiaw123]

[1=60d64c77414195c3f1000bf c6e843f4303cd6908_5f3f007 4680ed;59540796]Papa ja nie piszę o teściowej tylko o macosze więc nie wiem jaki to ma związek. Dla mnie żaden w każdym razie. Nie wiecie jak mnie macocha traktowała/traktuje a oceniacie Robię tak jak uważam i już [/QUOTE]

Jezu sorry powaliło mi się zupełnie

Nienawidzę Whisky,Johny Walkerów i innych,ale TŻ przywiózł jakieś whisky z Bułgarii i z colą było mniam

[oljaa]

Napisane przez papaPapaya

Ja tak zaczelam studia zaoczne - chcialam zrobic na zlosc TZ'owi

Napisane przez Taube

No to jest w tym wszystkim najlepsze babcia do czegoś się wreszcie przydała. No masakra, nie wyobrażasz sobie jaka z niej menda. Nie lubię do niej jeździć. Gada, choć i tak sama się nie zna i ma przedpotopowe poglądy.

E tam dziadkowie to dziadkowie, czasem są upierdliwi ostatnio śmieliśmy się z babci, ma 81 lat, no i najbardziej narzeka, że źle widzi. Więc siedzimy sobie gadamy, a babcia nagle do mamy: ty mów głośno, a nie głową kiwasz, przecież nic nie widzę a za jakiś czas do taty: dziecko co ty masz na tych spodniach. No ale babcia nie widzi
Z kolei dziadek, tata mamy, uważa że 'baba' powinna siedzieć w domu i gotować, a 'chłop' powinien zarabiać ostatnio się prawie o to pokłóciliśmy, ma też za złe mojej mamie, że poszła do pracy

[malgosiaw123]

Napisane przez oljaa

Eeee tylko nie niemiecki! Myślałam, że rosyjski jest okropny, ale jak w lo poszłam na niemiecki to przekonałam się że rosyjski był spoko. Może to też kwestia osoby, która uczyła, ale po 3 latach nauki umiem powiedzieć jak mam na imię i ile mam lat a nauczycielka zawsze mówiła: uczcie się niemieckiego bo jak wyjedziecie to was na ogórkach oszukają

Ja po 5 latach tyle umiem

Niemiecki jest straszny.

[Taube]

Napisane przez Laura Rose

Miałam podobne zdanie o mojej i w związku z tym olewałam jej zdanie na mój temat i tego, co powinnam .

i ja tez tak robię mam wyjechane na to co ona mówi, ale nieprzyjemnie jest siedzieć z nią i tego słuchać.

[luna_laula]

Napisane przez Laura Rose

Papa, konkretnego typu nie miałam. Chcę po prostu zwiewną muślinową i w takiej praktycznie każdej wyglądam dobrze, ale niestety tylko dobrze.

Małgosia, tż twierdził, że niezbyt bliska, ale chyba jednak dość, bo wczoraj rano jeszcze nie mieli godziny, a wieczorem dostaliśmy telefon od żony kuzyna, że tamci chcą o kwiatach pogadać .

Ja też bym się obraziła za brak ot, gdy od kilku lat jestem w związku i mieszkamy razem. Tak mam i już .

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Gdyby ten facet był jej mężem, a ty widziałabyś go raz, tż wcale, też byście tylko ją zaprosili?

Napisane przez papaPapaya

A ja tutaj nie czepialabym sie o brak OT tylko o forme zaproszenia. Skoro macocha sie obrazila ze tak je zaprosiliscie to wybacz, ale nie wierze ze zrobiliscie z klasa z reszta, zapraszanie przez telefon... To mowi samo za siebie

Napisane przez oljaa

Wiem o co chodzi, byłam w podobnej sytuacji. Tam też było przyjęcie, poszłam na nie, bo to była moja kuzynka (córka brata rodzonego taty, jednocześnie chrześnica taty) także nie wyobrażałam sobie nie pójść mimo braku OT. No ale syn jej chrzestnej nie przyszedł, bo nie było OT, co mnie troszkę śmieszyło, bo doskonale znał sytuację i dlaczego młodzi tak a nie inaczej postąpili

A i właśnie na tym przyjęciu była sama najbliższa rodzina, tzn. dziadkowie, wujkowie/ciotki, dzieci wujków/ciotek i wnuki wujków/ciotek. Wszyscy nie przyszli, a było nas ponad 50 osób. A od Pana Młodego było 4 osoby (a to już osobna historia ). Także w mojej rodzinie chcąc nie chcąc nie da się zrobić małego wesela

Nie wiem dlaczego czepiacie się Anullki, przecież to będzie mała, rodzinna uroczystość. Nie weselicho dla połowy rodziny tylko obiad Ja bym się nie obraziła.

Chociaż miałam kilka sytuacji kiedy się ostro wkurzyłam. W tamtym roku kuzyn mojego ojca przyjechał do nas do domu, wręczył zaproszenia rodzicom, a mnie pominął Jak się później okazało olał też matkę ojca Sorry, ale to było śmieszne. Mógł po prostu pominąć całą naszą rodzinę ...

Albo zapraszanie bez dzieci też jest dla mnie słabe. Moi rodzice kiedyś świadkowali, a państwo młodzi stwierdzili, że to nie impreza dla dzieci a miałam 10 lat, a nie 2, a moi rodzice pełnili ważną funkcję..

Ja jestem zdania, że przy takich małych imprezach jak ktoś jednak nie ma żony/męża, a jest zapraszany tak jakby łącznie z rodzicami to nie powinien się dziwić.

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Uciekam oglądać "Grę o tron" wreszcie się doczekałam tego momentu.
Dobranoc

[jaszczurka94]

Napisane przez Taube

od 2 LO + 5 lat studiów, czyli jakieś 7 lat takiej dość intensywnej nauki. Jakie inne studia jak nie germanistyka Pomysł? z tym to jest długa historia. Mam taką strasznie upierdliwą babcię i od małego kładła mi do głowy, żeby się uczyć angielskiego. Marudziła ciągle, jak tylko u niej byłam. Zbrzydło mi, nie powiem. Postanowiłam zatem zrobić jej na przekór i obrzydziła mi angielski do tego stopnia, że postanowiłam w 2 LO iść w stronę niemca pod kątem matury. A jak już ją zdałam z zadowalającym wynikiem, to poczułam, że to jest właśnie moja przyszłość. Stąd mój kierunek. Na początku nie było łatwo. Siedziałam i się zastanawiałam co tu robię i czy oby to jest TO. Na II roku nie było już takich rozterek i wszystko jakoś poszło. Teraz mam najlepszą pracę pod słońcem. Odkryłam w sobie dodatkowo pedagoga, zrobiłam kurs pedagogiczny i uczę to jest moja pasja, sprawia mi przyjemność Nie mieszkałam w Niemczech, byłam tylko okazjonalnie na wyjazdach. Nie ciągnie mnie w tamte strony, zwłaszcza tym bardziej, że mój TŻ ma pracę na miejscu i mnie nie puści, Słodziak

Rozumiem.
Fajnie, że odnalazłaś się w tym i to lubisz.

My wyjechaliśmy z Polski w sierpniu 2015. Mój tata zdecydował się przyjechać na próbę w październiku 2013 i był tu do kwietnia 2014. Spodobało mu się i zdecydował się wyjechać na stałe. W październiku 2014 wyjechał z moim TŻem, ale rozłąka i inne problemy sprawiły, że TŻ w lutym 2015 wrócił do Polski i nie chciał nigdzie wyjeżdżać.
Całe szczęście do lata 2015 zmienił zdanie i tak oto moja mama i siostra dojechały do taty w połowie sierpnia 2015, a ja i TŻ dojechaliśmy pod koniec miesiąca.
Na razie mieszkamy z rodzicami, mamy swój pokój, płacimy im pewną kwotę miesięcznie i możemy spokojnie odkładać na ślub z pensji TŻa. A w przyszłym roku po lub jeszcze trochę przed ślubem chcemy iść na swoje.

Ale powiem, że mam nadzieję, że będziemy chcieli tu w Niemczech spędzić życie i wychować dzieci.

[zambeza]

ja po 5 latach nauki niemieckiego pamiętam:
- ich bin da
- ein zwei drei

[Laura Rose]

Napisane przez Taube

i ja tez tak robię mam wyjechane na to co ona mówi, ale nieprzyjemnie jest siedzieć z nią i tego słuchać.

To fakt .

Ja bardzo nie chciałam uczyć się niemieckiego, więc w lo wzięłam francuski i to był duży błąd.

[Dorotti666]

Napisane przez malgosiaw123

Jezu sorry powaliło mi się zupełnie

Nienawidzę Whisky,Johny Walkerów i innych,ale TŻ przywiózł jakieś whisky z Bułgarii i z colą było mniam

Mnie TŻ nauczył pić whiskey i polubiłam ją
Ale teraz napiłabym się ginu z tonikiem
szkoda, że nie mam w domu

[malgosiaw123]

Napisane przez Laura Rose

Ja też bym się obraziła za brak ot, gdy od kilku lat jestem w związku i mieszkamy razem. Tak mam i już .

Ja bym się nie obraziła,ale na wesele bym raczej nie poszła. No bo skoro jestem z TŻ tyle czasu i ktoś zaprasza mnie bez niego to odebrałabym już to jako złośliwość.

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez luna_laula

Nie wiem dlaczego czepiacie się Anullki, przecież to będzie mała, rodzinna uroczystość. Nie weselicho dla połowy rodziny tylko obiad Ja bym się nie obraziła.

One się nie czepiają tylko wyrażają swoje zdanie !
Ale miło, że nie jestem ze swoim zdaniem sama

[Laura Rose]

Napisane przez malgosiaw123

Ja bym się nie obraziła,ale na wesele bym raczej nie poszła. No bo skoro jestem z TŻ tyle czasu i ktoś zaprasza mnie bez niego to odebrałabym już to jako złośliwość.

Jep, to był taki skrót myślowy .



Jaszczurka, a skąd u ciebie takie pragnienie wyjazdu i chęć spędzenia życia za granicą?

[malgosiaw123]

[1=60d64c77414195c3f1000bf c6e843f4303cd6908_5f3f007 4680ed;59545311]Gdyby był jej mężem to pewnie byśmy się z Tż-tem zastanowili póki co nie jest narzeczonym a i na to żeby był mężem też się nie zapowiada bo ojciec nie raz mi opowiadał jak to M. mówił że on się żenić nie chce [/QUOTE]
A to nie można zyc w poważnym i dojrzałym związku bez ślubu? Tak samo jak i to,że nie jest narzeczonym o niczym nie świadczy. Bo lepszy zwykły związek dojrzały, niż szybkie narzeczeństwo.

[oljaa]

Napisane przez luna_laula

Nie wiem dlaczego czepiacie się Anullki, przecież to będzie mała, rodzinna uroczystość. Nie weselicho dla połowy rodziny tylko obiad Ja bym się nie obraziła.

Ja jestem zdania, że przy takich małych imprezach jak ktoś jednak nie ma żony/męża, a jest zapraszany tak jakby łącznie z rodzicami to nie powinien się dziwić.

Ja się nie czepiam Annulki: brzydal: też byłam na przyjęciu z rodzicami, mimo że miałam TŻ i znali się z PM ale nikt się nie obraził, TŻ przyjechał po mnie koło 24, reszta posiedziała z godzinę dłużej

Co do drugiej części też jestem tego zdania. Chyba, że mieszka się z partnerem, a nie z rodzicami i mimo wszystko dostaje się zaproszenie z nimi, bez partnera

[marta271]

Dziewczyny, jak był temat zapraszania gości to poradzę się was w jednej sprawie. Otóż chodzi o mojego chrzestnego, w zasadzie poza imieniem i nazwiskiem to praktycznie go nie znam, nawet nie pamiętam kiedy go widziałam. Na mojej komuni była jego żona bo on był chory, wiec od conajmniej tego czasu nie widzieliśmy sie. Nie utrzymuje kontaktu ani ze mną ani z moimi rodzicami. Jest jakaś tam nasza dalszą rodziną. I właśnie nie mam pojęcia co z nim zrobić. Wcześniej myslalam żeby poprostu wysłać mu zaproszenie pocztą no bo w teorii jest tym moim chrzestnum, a teraz zastanawiam się czy wogole go zapraszać skoro i tak nigdy się mną nie interesował ani nic. Doradźcie co byście zrobiły na moim miejscu.

[Taube]

Napisane przez jaszczurka94

Rozumiem.
Fajnie, że odnalazłaś się w tym i to lubisz.

My wyjechaliśmy z Polski w sierpniu 2015. Mój tata zdecydował się przyjechać na próbę w październiku 2013 i był tu do kwietnia 2014. Spodobało mu się i zdecydował się wyjechać na stałe. W październiku 2014 wyjechał z moim TŻem, ale rozłąka i inne problemy sprawiły, że TŻ w lutym 2015 wrócił do Polski i nie chciał nigdzie wyjeżdżać.
Całe szczęście do lata 2015 zmienił zdanie i tak oto moja mama i siostra dojechały do taty w połowie sierpnia 2015, a ja i TŻ dojechaliśmy pod koniec miesiąca.
Na razie mieszkamy z rodzicami, mamy swój pokój, płacimy im pewną kwotę miesięcznie i możemy spokojnie odkładać na ślub z pensji TŻa. A w przyszłym roku po lub jeszcze trochę przed ślubem chcemy iść na swoje.

Ale powiem, że mam nadzieję, że będziemy chcieli tu w Niemczech spędzić życie i wychować dzieci.

Mhm, coraz więcej ludzi wyjeżdża z całą rodziną, mam wielu uczniów, którzy już mieszkają i pracują tam. Faktycznie, zarobki są nieporównywalne, ale ja jestem bardzo przywiązana do ojczyzny - życie na obczyźnie nie jest dla mnie

[Laura Rose]

Marta, ja bym nie zapraszała.

[oljaa]

Napisane przez marta271

Dziewczyny, jak był temat zapraszania gości to poradzę się was w jednej sprawie. Otóż chodzi o mojego chrzestnego, w zasadzie poza imieniem i nazwiskiem to praktycznie go nie znam, nawet nie pamiętam kiedy go widziałam. Na mojej komuni była jego żona bo on był chory, wiec od conajmniej tego czasu nie widzieliśmy sie. Nie utrzymuje kontaktu ani ze mną ani z moimi rodzicami. Jest jakaś tam nasza dalszą rodziną. I właśnie nie mam pojęcia co z nim zrobić. Wcześniej myslalam żeby poprostu wysłać mu zaproszenie pocztą no bo w teorii jest tym moim chrzestnum, a teraz zastanawiam się czy wogole go zapraszać skoro i tak nigdy się mną nie interesował ani nic. Doradźcie co byście zrobiły na moim miejscu.

Mimo wszystko zaprosiłabym, ale ja to ja

Napisane przez Taube

Mhm, coraz więcej ludzi wyjeżdża z całą rodziną, mam wielu uczniów, którzy już mieszkają i pracują tam. Faktycznie, zarobki są nieporównywalne, ale ja jestem bardzo przywiązana do ojczyzny - życie na obczyźnie nie jest dla mnie

Moja przyjaciółka tak samo mówiła, a teraz jest już 3 rok w Niemczech i na razie nie ma zamiaru wracać. Miała wyjechać na chwilę, ale sytuacja wymagała zmiany decyzji

[endziS]

Napisane przez Dorotti666

Mnie TŻ nauczył pić whiskey i polubiłam ją
Ale teraz napiłabym się ginu z tonikiem
szkoda, że nie mam w domu

mój też mnie nauczył w ogóle pić alkohol, bo kiedyś tylko robiłam za kierowcę jak ktoś chciał jechać, ale mi z tym dobrze było

Napisane przez malgosiaw123

Jezu sorry powaliło mi się zupełnie

Nienawidzę Whisky,Johny Walkerów i innych,ale TŻ przywiózł jakieś whisky z Bułgarii i z colą było mniam

dla mnie najlepsze whisky to Jack Daniels, więc planujemy mieć takie na naszym weselu

[malgosiaw123]

Napisane przez luna_laula

Nie wiem dlaczego czepiacie się Anullki, przecież to będzie mała, rodzinna uroczystość. Nie weselicho dla połowy rodziny tylko obiad Ja bym się nie obraziła.

Chociaż miałam kilka sytuacji kiedy się ostro wkurzyłam. W tamtym roku kuzyn mojego ojca przyjechał do nas do domu, wręczył zaproszenia rodzicom, a mnie pominął Jak się później okazało olał też matkę ojca Sorry, ale to było śmieszne. Mógł po prostu pominąć całą naszą rodzinę ...

Albo zapraszanie bez dzieci też jest dla mnie słabe. Moi rodzice kiedyś świadkowali, a państwo młodzi stwierdzili, że to nie impreza dla dzieci a miałam 10 lat, a nie 2, a moi rodzice pełnili ważną funkcję..

Ja jestem zdania, że przy takich małych imprezach jak ktoś jednak nie ma żony/męża, a jest zapraszany tak jakby łącznie z rodzicami to nie powinien się dziwić.

Dla mnie to taka sama sytuacja
Może Para Mloda miała życzenie zrobić bez dzieci? Skoro przy przyjęciu można wybierać kogo zapraszać to dlaczego przy weselu nie?
Mój TŻ też nie zaprasza brata jego mamy,a ich 2 z 5 dzieci tak.

[Taube]

Napisane przez marta271

Dziewczyny, jak był temat zapraszania gości to poradzę się was w jednej sprawie. Otóż chodzi o mojego chrzestnego, w zasadzie poza imieniem i nazwiskiem to praktycznie go nie znam, nawet nie pamiętam kiedy go widziałam. Na mojej komuni była jego żona bo on był chory, wiec od conajmniej tego czasu nie widzieliśmy sie. Nie utrzymuje kontaktu ani ze mną ani z moimi rodzicami. Jest jakaś tam nasza dalszą rodziną. I właśnie nie mam pojęcia co z nim zrobić. Wcześniej myslalam żeby poprostu wysłać mu zaproszenie pocztą no bo w teorii jest tym moim chrzestnum, a teraz zastanawiam się czy wogole go zapraszać skoro i tak nigdy się mną nie interesował ani nic. Doradźcie co byście zrobiły na moim miejscu.

moja chrzestna podobnie. Byłam raz na weselu, gdzie ona była. Płakała mi w rękaw, że mnie zaniedbała tyle lat i chciałaby to wszystko naprawić. Myślę sobie, ok. Nie ma sprawy, utrzymujmy zatem lepszy kontakt. Po paru latach nic się nie zmieniło... Jednak mój kontakt z nią był częstszy niż Twój z chrzestnym, dlatego ją zaproszę. Zobaczymy jak wtedy się zachowa. Po moim weselu pewnie i tak nadal pozostaniemy w niezmiennych stosunkach. Jeśli chodzi o Twojego chrzestnego. Pytanie, czy w ogóle przyjmie zaproszenie. Chrzestni nie są aż tak wyróżniani na przyjęciu jak rodzice pary młodej, więc ja pewnie bym zrezygnowała z zaproszenia.

[Dorotti666]

Napisane przez marta271

Dziewczyny, jak był temat zapraszania gości to poradzę się was w jednej sprawie. Otóż chodzi o mojego chrzestnego, w zasadzie poza imieniem i nazwiskiem to praktycznie go nie znam, nawet nie pamiętam kiedy go widziałam. Na mojej komuni była jego żona bo on był chory, wiec od conajmniej tego czasu nie widzieliśmy sie. Nie utrzymuje kontaktu ani ze mną ani z moimi rodzicami. Jest jakaś tam nasza dalszą rodziną. I właśnie nie mam pojęcia co z nim zrobić. Wcześniej myslalam żeby poprostu wysłać mu zaproszenie pocztą no bo w teorii jest tym moim chrzestnum, a teraz zastanawiam się czy wogole go zapraszać skoro i tak nigdy się mną nie interesował ani nic. Doradźcie co byście zrobiły na moim miejscu.

Zaprosiłabym

[malgosiaw123]

Napisane przez marta271

Dziewczyny, jak był temat zapraszania gości to poradzę się was w jednej sprawie. Otóż chodzi o mojego chrzestnego, w zasadzie poza imieniem i nazwiskiem to praktycznie go nie znam, nawet nie pamiętam kiedy go widziałam. Na mojej komuni była jego żona bo on był chory, wiec od conajmniej tego czasu nie widzieliśmy sie. Nie utrzymuje kontaktu ani ze mną ani z moimi rodzicami. Jest jakaś tam nasza dalszą rodziną. I właśnie nie mam pojęcia co z nim zrobić. Wcześniej myslalam żeby poprostu wysłać mu zaproszenie pocztą no bo w teorii jest tym moim chrzestnum, a teraz zastanawiam się czy wogole go zapraszać skoro i tak nigdy się mną nie interesował ani nic. Doradźcie co byście zrobiły na moim miejscu.

Rób jak Ci podpowiada serce
Mój chrzestny jest alkoholikiem,kawalerem. Totalnie się stoczył. Prawdopodobnie dostanie poczęstunek z wesela,ale na nim go nie będzie,bo pewnie tata nawet by na to nie pozwolił. Więc raczej go nie zapraszam.