Majówki 2016 sezon VI epizod unboxing

[agassek]

Radena, dziękujemy

Ja też nie wiem co zrobić z okulistą, wada raczej mi się nie pogłębiła, ale nie mam żadnych okularów, non stop w soczewkach i chciałabym mieć okulary, bo jednak przy dziecku przydałyby się chociażby do nocnego wstawania... Od września się za to zabieram...

[zabciajs]

Czytam teraz, że nie tylko ja mam dziś gorszy dzień, kumuluje się to.

[201701091517]

Dziś poziom frustracji i nerwów u każdej jest ponad normę.. ;P
Dziewczyny nie dajemy się!

Madlenka, nie denerwuj się bo wtedy ciśnienie nie pójdzie w dół. Weź tabletkę i mierz ciśnienie, może zleci.. Jeśli nie to IP
37 tc. to nie jest źle, bo dzidziuś i tak już poradzi sobie jakby co

[mialavi]

Napisane przez Lambadaa

Ponarzekam znow na moja mame.. ja juz dziewczyny jestem strzępkiem nerwow, bo ona codziennie ale to naprawde codziennie pyta czy maly wylazi albo czy urodzilam. Wiem ze.problem wydaje sie byc blahy i ja przezywam za mocno ale to mnie tak mocno.. Wku...rzaa ze juz cala dygocze.. poklocilam sie z nia, ze ma do mnie nie dzwonic jak ma zadawac te glupie pytania to.. sie obrazila, bo nie doceniam jej troski
To tesciowa wczoraj ze nie dzwoni do mnie bo wie ze to upierdliwe i meczace.. no to podziekowalm i poprpsilam zeby wytlumaczyla to mojej kochanej matuli ;] z tych nerwow to ja sie zapre i urodze w czerwcu.. albo wyblagam dziecko zeby sie ulitowalo i wyszlo w tym tygodniu na swiat bo juz nie zniose wiecej pytan i telefonow :/

Kochana ustaw sobie w tel poczte dla mamusi " nie urodzilam jak urodze oddzwonie" i nie odbieraj
Ludzie maja pomysly w zyciu by mi nie przyszlo maltretowac tak kobiety tym bardziej jak jest przed Tp gdybys byla przeterminowana to by mnie to tak nie dziwilo... Ale moze przez ten szpital mama sie wystraszyla, albo sobie nadziei na szybkie przybycie wnuka narobila ???

Nie stresuj sie nie ma sensu

Napisane przez zabciajs

Ja na Twoim miejscu olałabym wizyte i za 100 zł wolała iść na przegląd zębów. Leczyłam na początku 2 trymestru,ale mówiła że jak będę mieć silę abym wpadła na początku maja, bo pod koniec dziecko "pije" wapno.
Albo wydaj na coś przyjemnego

Wkurzam się, bo nic sama nie mogę zrobić-okna,futryny brudne. Musiałam się prosić aby mama mi pod łóżkiem pajęczyny odkurzyła i łóżko po malowaniu dosunęła ehh Ona chętna to nie jest:/ Pomoc marna.
Jak dziś mój sam od siebie nie zawiesi mi tej półki to przysięgam, że Go zatłukę. Chcę mieć sypialnie ogarniętą, w końcu mogę rodzić w każdej chwili. A chciałąm ogarnięte mieć do 1szego.
Dół mnie nie interesuje. Salonu brak=brak gości.

A wczoraj mój mnie wkurzył. Niby chciał zabrać się za tą półkę, ale zostawił. Kabel od internetu czeka do skrócenia od dwóch miesięcy. Wiem, że robi milion innych rzeczy, bo oddechu nie ma. Ale niech zrozumie, że ja chce mieć chociaż z sypialnią spokój. Bo tu mogę sobie z Małą siedzieć.
I wczoraj rozmawialiśmy z jego rodzicami, że zamówił te pianki na narożnik i że ja muszę wybrać materiał i myśleć o obszyciu. Nooo ☠☠☠☠i.a mnie szczeliła. Powiedziałam, tak miałam o tym myśleć, ale miesiąc temu. Od 1 maja chciałam tak naprawdę mieć wszystko z głowy i nic nie robić, żadnych remontów. A On "a robiłaś?" - w sensie remontu. Nooo szlakkkk. Nie odezwałam się, udawałam, że jest ok.
Chyba hormony mi już dają się we znaki.Nie czuję się przygotowana ani gotowa przez ten pieprzony remont.

Jedyny plus to przyszedł mi dziś szlafrok i koszula, robię przed ostatnie dzieciowe pranie z prześcieradłami. Jutro fotelik.


Ale się wyżaliłam.

U dentysty bylam II trymestrze wyleczylam co trzeba, pewnie teraz tez by sie cos znalazlo zeby zostawic tam ta 100 pojde po ciazy bo teraz jest ryzyko ze zaczelabym mu rodzic na fotelu

Zabcia podziwiam Cie i wcale sie nie dziwie ze sie wnerwiasz juz ! Mnie wkurza to ze lozeczko nie wywietrzone" bo jest jeszcze czas" a co dopiero remonty itd. zagon meza do sypialni pod grozba klatwy ciezarnej a potem niech sie wlecze z reszta nawet do sierpnia.

Napisane przez martunia_199

Przytulam Cie bo mam dzisiaj taki sam dzień. Mam serdecznie dość wszystkiego, ciąży itp nic się nie dzieje zupełnie... zaczynają się telefony od ciotek których oczywiście nie odbieram. Siostra dostała rano opiernicz bo już moja irytacja osiągnęła apogeum (((

Jednak jesteś kochana musisz wyluzowac bo Ci Tymek nie ma jak zejsc do kanału - wytrzymałas 9 miesiecy wytrzymasz ten tydzien jakbedzie trzeba przeciez urodzisz w koncu Chyba za bardzo sie nastawilas ze urodzisz przed terminem??? Zuzia urodzoba przed terminem tak???

[fablous]

TŻ mi tylko musi dowozic rzeczy bo nastawialam się na max 3 dni na patologii i siup na porodowke. A tymczasem kwitne tu juz tydzień i końca nie widać.
Jutro ma mi dowieźć filmy bo przecież skisne z nudów
Polowe książek z czytnika juz przeczytalam

[agassek]

My z przygotowaniami też kiepsko, w ogóle materacyka nie mam jeszcze, wózka nie mamy... Kącik dla dziecka totalnie nieogarnięty, w sypialni bajzel taki, że nikogo bym tam nie wpuściła. Porażka

[mialavi]

Napisane przez agassek

Radena, dziękujemy

Ja też nie wiem co zrobić z okulistą, wada raczej mi się nie pogłębiła, ale nie mam żadnych okularów, non stop w soczewkach i chciałabym mieć okulary, bo jednak przy dziecku przydałyby się chociażby do nocnego wstawania... Od września się za to zabieram...

Masz az tak duza wade ze nie bedziesz widziala dziecka bez soczewek?? poczekalabym bo dobierze Ci zle okulary a potem bedziesz sie z nimi bujac a to jednak wydatek spory w soczewkach widzi sie lepiej niz w okularach i mozesz nawet nie odczuwac ze wada jest inna, ja jak zaloze soczewki mam wrazenie ze mi sie poprawila wada a przeciez mam takie jak okulary :p

[fablous]

Mnie ten szpital i bezczynność dobijaja - mam wrażenie ze w domu to mialabym milion innych zajęć i jakoś by to☠szło. A tutaj wegetacja

[gingerbre]

Napisane przez mialavi

Dziewczyny jestem umowiona do okulisty na srode i zastanawiam sie czy jest sens mam wade wzroku -1 i -0,75 teraz na pewno widze gorzej juz pod koniec to czuje. Tylko co on mi powie zeby przyjsc na kontrole po ciazy bo w ciazy poglebianie sie wady to norma ... Czy warto wogole zawracac sobie gitare? Czy warto dla tych slow wydac 100 zl. ???

Mona - dajesz mała my tu od nocy czekamy


Musze zapytac lekarza czy trzeba zaraz po odejsciu wod jechac do szpitala... Bo po przykladzie Asty i Mony moze lepiej poczekac w domu na porzadne skurcze???

To zależy po co Ci ta wizyta. Jak nowe okulary, to spoko. Jak dla świętego spokoju, żeby sprawdzić czy wszystko ok, to też rozumiem W ciąży wada się pogłębia? Nie zauważyłam Ja mam prawie -3 na obu + astygmatyzm. U okulisty byłam jakoś na początku ciąży, żeby sprawdzić siatkówkę. Dostałam zaświadczenie, że mogę rodzić naturalnie, bo wszystko gra. Póki co więcej wizyt nie planuje. Nie czuję, żebym gorzej widziała.

[urshoola]

Fablous bardzo Ci wspolczuje ze tak tam kwitniesz zawsze to co innego w domu ale cos czuje ze Cie dyrektor zostawi do terminu no bo jakby nie bylo to 6dni. A tyle juz tam jestes. Chyba ze do 4 Cie trzyma bo chyba wtedy pisalas ze jakas krew dla Ciebie szykowal. Moze chce Cie wziac z zaskoczenia. Jesli jest na oddziale to moze zagadaj z nim o co kaman.
Dzien nerwowki to najgorszy czas jaki moze.byc bo wnerwia doslownie wszystko i wszyscy. Na szczescie u mnie dzis w miare stabilnie emocjonalnie. Ale sil na wszystko brak.
Chyba mi sie pokarm pojawia. Po kapieli takie biale kropki na sutkach...OMG czyli to juz blisko...

[daggmara]

Napisane przez fablous

Mnie ten szpital i bezczynność dobijaja - mam wrażenie ze w domu to mialabym milion innych zajęć i jakoś by to☠szło. A tutaj wegetacja

Przytulam Cie mocno. Pisalam Wam jak po pierwszym porodzie musialam kwitnac w szpitalu dea tygodnie. Wiem, ze to naprawde wykanczajace psychiczne i dola lapie sie mimo woli. Wez ustal z Ala jakis termin tak jak Mona z Nina. Ja proponuje np. jutro. Przekaz to malej od cioci Dagmary.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

Napisane przez Mad_lenka

Dodzwoniłam się do lekarza. Jak mi nie spadnie ciśnienie po drugiej tabletce- mam jechać do szpitala.
Jeju tak ładnie przez tyle czasu miałam ciśnienie, nie dość, że cukrzyca ciążowa, że niedoczynność to teraz musiało to cholerne ciśnienie sfiksować. A 37 tydzień dopiero zacznę w ten czwartek :/

Trzymam kciuki. Daj potem znac, jak sie bedziesz czuc.

[urshoola]

Napisane przez fablous

Mnie ten szpital i bezczynność dobijaja - mam wrażenie ze w domu to mialabym milion innych zajęć i jakoś by to☠szło. A tutaj wegetacja

Tak Ci sie tylko wydaje z tymi zajeciami ja np. Mam wegetacje w domu co tez troche dobija ale z dwojga zlego lepsza wegetacja w domu to przyznam... ja mam fobie szpitalna. Nie wiem skad takie urojenie ale robi mi sie duszno na sama mysl o szpitalu. Nawet jak mam kogos odwiedzic...

[gingerbre]

Napisane przez fablous

Nowy wątek, takie wieści. Ale czad

Asta gratulacje!
dagg super, ze juz do domku was puszczaja
Mona z Niną to się można umawiać, słowna dziewczyna, nie ma co! Trzymamy za was kciuki mocno! Czekamy na wieści
Lubie te porody na żywo

A u mnie nadal nic i mam dziś jakiś kryzys...
Mam dość tego ze leże tutaj bezczynnie i zupełnie nic się nie dzieje.
Dziś lekarz mi robił USG i uslyszalam tylko ze szyjka długa, czekamy. Jak zapytalam o wagę, bo przecież z tego powodu tu jestem, to powiedział ze bez zmian. Czy to możliwe ze od dwóch tygodni Mała nic nie przybrała? Martwi mnie to bo tu leżała ze mną dziewczyna której lekarka powiedziała ze córka będzie ok 3800g a trzy dni później usłyszała od innego lekarza, ze 4300 i w końcu urodziła się 4200 przez cc.
No i tak wszyscy namawiają mnie na sn a co jak Ala jest jednak większą niż te 3500 które słyszę od dwóch tygodni?

Do tego mam znów na sali dziewczynę która w nocy chrapie jak smok a w dzień non stop gada, bez przerwy napier*ala i juz ledwo ja znosze.
Lozka sa oczywiscie niewygodne, caly czas jest cholernie duszno i w ogole nie moge tu spac. W nocy mialam juz konkretne skurcze ale rano cisza, na ktg znow nic sie nie pisze. Leżenia mam serdecznie dość wiec laze po korytarzu jak jakiś debil ale to tez nic nie daje. Dziś juz poziom mojej irytacji sięga zenitu, wku*wia mnie dosłownie wszystko. Mam wrażenie ze urodzenia może w następnym stuleciu. W domu bym sobie na luzie czekała bo mamy kilka dni do TP ale tutaj mnie roznosi

Teoretycznie jak przepływy są ok, to musi przybierać. Pod koniec ciąży to podobno nic innego maluch nie robi, tylko sobie tyje. Z tym usg to ciekawe rzeczy. Mi na pogotowiu podali szacowana wagę dziecka, a dwa dni później u mojego lekarza znowu ważenie i wyszło, że mała przybrała w niecałe dwa dni 100 gramów, a ja okazało się podczas ważenia, ze schudłam... Także juz mnie nic nie zdziwi

I doskonale Cie rozuniem. Mogli Cie do domu puścić. Tam byś sobie spokojnie poczekala na rozwój akcji.

[martunia_199]

Napisane przez mialavi

Kochana ustaw sobie w tel poczte dla mamusi " nie urodzilam jak urodze oddzwonie" i nie odbieraj
Ludzie maja pomysly w zyciu by mi nie przyszlo maltretowac tak kobiety tym bardziej jak jest przed Tp gdybys byla przeterminowana to by mnie to tak nie dziwilo... Ale moze przez ten szpital mama sie wystraszyla, albo sobie nadziei na szybkie przybycie wnuka narobila ???

Nie stresuj sie nie ma sensu





U dentysty bylam II trymestrze wyleczylam co trzeba, pewnie teraz tez by sie cos znalazlo zeby zostawic tam ta 100 pojde po ciazy bo teraz jest ryzyko ze zaczelabym mu rodzic na fotelu

Zabcia podziwiam Cie i wcale sie nie dziwie ze sie wnerwiasz juz ! Mnie wkurza to ze lozeczko nie wywietrzone" bo jest jeszcze czas" a co dopiero remonty itd. zagon meza do sypialni pod grozba klatwy ciezarnej a potem niech sie wlecze z reszta nawet do sierpnia.


Jednak jesteś kochana musisz wyluzowac bo Ci Tymek nie ma jak zejsc do kanału - wytrzymałas 9 miesiecy wytrzymasz ten tydzien jakbedzie trzeba przeciez urodzisz w koncu Chyba za bardzo sie nastawilas ze urodzisz przed terminem??? Zuzia urodzoba przed terminem tak???

Wiem wiem ale dzisiaj się po prostu wszystko skumulowalo. Gdyby Zuzia była w domu nie myslalabym tak o tym
Brałam pod uwagę przenoszenie bo rzadko chłopcy rodzą się przed tp

[fablous]

Napisane przez urshoola

Fablous bardzo Ci wspolczuje ze tak tam kwitniesz zawsze to co innego w domu ale cos czuje ze Cie dyrektor zostawi do terminu no bo jakby nie bylo to 6dni. A tyle juz tam jestes. Chyba ze do 4 Cie trzyma bo chyba wtedy pisalas ze jakas krew dla Ciebie szykowal. Moze chce Cie wziac z zaskoczenia. Jesli jest na oddziale to moze zagadaj z nim o co kaman.
Dzien nerwowki to najgorszy czas jaki moze.byc bo wnerwia doslownie wszystko i wszyscy. Na szczescie u mnie dzis w miare stabilnie emocjonalnie. Ale sil na wszystko brak.
Chyba mi sie pokarm pojawia. Po kapieli takie biale kropki na sutkach...OMG czyli to juz blisko...

Jestem pewna, ze zostanę juz do końca bo jakby miał mnie wypuścić to juz w piątek by to zrobił, sytuacja była taka sama jak dziś a nawet dalej do TP wiec tym bardziej mogłam sobie czekać w domu. Teraz to juz za blisko i jeszcze cały czas ta ewentualna CC wisi wciąż w powietrzu chociaż nadal konkretnie mi nie powiedział jakie ma wobec mnie zamiary.
Niby juz się przyzwyczailam ze on jest małomówny ale zaczyna mnie wkurzac ten ciężki kontakt z gościem. Wszyscy inni lekarze by mnie chętnie puścili do domu ale nikt mu nie wchodzi w paradę wiec jestem zdana na jego decyzje które ciężko uzyskać

[agassek]

Napisane przez mialavi

Masz az tak duza wade ze nie bedziesz widziala dziecka bez soczewek?? poczekalabym bo dobierze Ci zle okulary a potem bedziesz sie z nimi bujac a to jednak wydatek spory w soczewkach widzi sie lepiej niz w okularach i mozesz nawet nie odczuwac ze wada jest inna, ja jak zaloze soczewki mam wrazenie ze mi sie poprawila wada a przeciez mam takie jak okulary :p

-2,25 więc niby nie ma tragedii, ale jakoś tak pewniej czuję się w soczewkach... w ogóle boję się, że po porodzie to już kompletnie nie będę miała czasu, żeby to załatwić... Chyba, że kupię sobie takie apteczne okulary, żeby były w razie W?

Napisane przez urshoola

Tak Ci sie tylko wydaje z tymi zajeciami ja np. Mam wegetacje w domu co tez troche dobija ale z dwojga zlego lepsza wegetacja w domu to przyznam... ja mam fobie szpitalna. Nie wiem skad takie urojenie ale robi mi sie duszno na sama mysl o szpitalu. Nawet jak mam kogos odwiedzic...

Mam to samo. Nienawidzę szpitali. Boję się pobytu tam chyba bardziej niż samego porodu

[gingerbre]

Napisane przez agassek

-2,25 więc niby nie ma tragedii, ale jakoś tak pewniej czuję się w soczewkach... w ogóle boję się, że po porodzie to już kompletnie nie będę miała czasu, żeby to załatwić... Chyba, że kupię sobie takie apteczne okulary, żeby były w razie W?


Mam to samo. Nienawidzę szpitali. Boję się pobytu tam chyba bardziej niż samego porodu

Nie wiem, czy znajdzie się tutaj chociaż jedna, która darzylaby sympatią szpital Mnie skręca nawet jak mam kogos tam odwiedzać

[no_doubt]

Jak tam Mona idzie?

Co u fab? Odzywała się???

Jejku ależ jestem podekscytowana

[gingerbre]

Napisane przez no_doubt

Jak tam Mona idzie?

Co u fab? Odzywała się???

Jejku ależ jestem podekscytowana

Mona pewnie już na finiszu W końcu pora obiadowa się zbliża

[201701091517]

Napisane przez mialavi

Kochana ustaw sobie w tel poczte dla mamusi " nie urodzilam jak urodze oddzwonie" i nie odbieraj
Ludzie maja pomysly w zyciu by mi nie przyszlo maltretowac tak kobiety tym bardziej jak jest przed Tp gdybys byla przeterminowana to by mnie to tak nie dziwilo... Ale moze przez ten szpital mama sie wystraszyla, albo sobie nadziei na szybkie przybycie wnuka narobila ???

Nie stresuj sie nie ma sensu


U dentysty bylam II trymestrze wyleczylam co trzeba, pewnie teraz tez by sie cos znalazlo zeby zostawic tam ta 100 pojde po ciazy bo teraz jest ryzyko ze zaczelabym mu rodzic na fotelu

Zabcia podziwiam Cie i wcale sie nie dziwie ze sie wnerwiasz juz ! Mnie wkurza to ze lozeczko nie wywietrzone" bo jest jeszcze czas" a co dopiero remonty itd. zagon meza do sypialni pod grozba klatwy ciezarnej a potem niech sie wlecze z reszta nawet do sierpnia.


Jednak jesteś kochana musisz wyluzowac bo Ci Tymek nie ma jak zejsc do kanału - wytrzymałas 9 miesiecy wytrzymasz ten tydzien jakbedzie trzeba przeciez urodzisz w koncu Chyba za bardzo sie nastawilas ze urodzisz przed terminem??? Zuzia urodzoba przed terminem tak???

Nooo powiem szczerze, że właśnie do terminu 2 tyg i mi zawracają dupę jak cholera.. może serio ten pobyt w szpitalu tak na nich zadziałał ale to nie znaczy, że teraz mają mnie katować i męczyć :/
Wyłączyłam wszystko co się da.. skype, telefon i mam nadzieje, że da to im trochę do myślenia ;p

Ja do dentysty na pewno pójdę po porodzie, zwłaszcza że jakoś w kwietniu ukruszył mi się ząb chyba.. ale nie chciałam się już katować wizytami i stresem, więc jak tylko znajdę czas to maluch z tatą a ja na leczenie i przegląd.

Napisane przez fablous

TŻ mi tylko musi dowozic rzeczy bo nastawialam się na max 3 dni na patologii i siup na porodowke. A tymczasem kwitne tu juz tydzień i końca nie widać.
Jutro ma mi dowieźć filmy bo przecież skisne z nudów
Polowe książek z czytnika juz przeczytalam

Współczuje Ci strasznie mnie też odbijało jak miałam leżeć i tylko pozwolenie na wizyte w wc było :/ Też nie rozumiem po co Cie trzymają, ale z drugiej strony jak coś się zacznie to od razu szybka reakcja będzie.. Oby malutka chciała wyjść wcześniej
Pogadaj do niej, że już koniec tego siedzenia i czas na rodzenie

Napisane przez agassek

My z przygotowaniami też kiepsko, w ogóle materacyka nie mam jeszcze, wózka nie mamy... Kącik dla dziecka totalnie nieogarnięty, w sypialni bajzel taki, że nikogo bym tam nie wpuściła. Porażka

A jak z tym wózkiem? Znajdziecie gdzieś ten swój na przetestowanie czy szukacie czegos nowego??

Napisane przez martunia_199

Wiem wiem ale dzisiaj się po prostu wszystko skumulowalo. Gdyby Zuzia była w domu nie myslalabym tak o tym
Brałam pod uwagę przenoszenie bo rzadko chłopcy rodzą się przed tp

Ano z córeczką by Ci na pewno było raźniej, ale głowa do góry 2 maja jeszcze się nie skończył, więc kto wie co Ci się szykuje na resztę dnia Trzeba myśleć pozytywnie!

Co do szpitali, to ja toleruję ale z "drugiej strony" czyli jako moją pracę zawodową.. a wierzcie mi, być pacjentem to jest dla mnie istna kara.. Ja na tyłku usiedzieć nie umiem, swędzą łapska bo by się chciało coś porobić, a tu nie wolno..
Totalna męczarnia dla mnie ;p

Na odreagowanie dzisiaj aktywnieposprzątałam, poprasowałam, drugie pranie zrobiłam i posadziłam już 3 doniczki kwiatków ;D Idę zaraz do sklepu dokupić doniczek kolejnych bo już nie mam gdzie sadzić, a tutaj jeszcze tyle sadzonek ^^
Pogoda jest cudowna, więc mam nadzieję że w tym tygodniu uda nam się pogrillować i posiedzieć na balkonie

[fablous]

Mnie sam szpital nie przeraża, czasem tez myślę ze może i llepiej ze tu jestem jak patrzę z jakimi przypadkami przywożą tu dziewczyny. Tak to w razie jakichkolwiek komplikacji pomoc jest na miejscu. Mam dwa razy dziennie ktg, sprawdzanie tętna Malej wiec wiem ze wszystko jest ok.
Ale najgorsze są ta bezczynność i ten brak swobody i prywatności.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Mona prosimy o update!

kocie co u was?

[BonaDea75]

Wchodzę na wątek a tu takie emocje !!
Mona, Kocie trzymamy z Zuzią kciuki zaraz będziecie tulic maluszki

[gingerbre]

Napisane przez BonaDea75

Wchodzę na wątek a tu takie emocje !!
Mona, Kocie trzymamy z Zuzią kciuki zaraz będziecie tulic maluszki

Jak tam u Was? Kiedy wychodzicie?

[BonaDea75]

Napisane przez gingerbre

Jak tam u Was? Kiedy wychodzicie?

My już od wczoraj w domu
Dokarmiamy się dalej mm, ale coś ruszyło wkońcu w piersiach jak podpięłam laktator. Niewiele jeszcze mleka ale lepsze to dla Zuzi niż nic.
A poza tym super jest z dzidziolem w domu

[gingerbre]

Napisane przez BonaDea75

My już od wczoraj w domu
Dokarmiamy się dalej mm, ale coś ruszyło wkońcu w piersiach jak podpięłam laktator. Niewiele jeszcze mleka ale lepsze to dla Zuzi niż nic.
A poza tym super jest z dzidziolem w domu

O to świetnie Powoli wszystko się rozkręci

[fablous]

Do szału doprowadzają mnie tez goście zwalajacy się do innych pacjentek.
Rozumiem, ze przyjdzie maz, mama itp
Ale do niektórych przychodzą babki, ciotki, siedzą pol dnia w sali i napie*dalaja non stop opowiadając historie o sąsiadkach, wszystkie płoty sprzedają. Mnie aż trzęsie bo nie można odpocząć, poczuć się swobodnie jak cały czas ktos siedzi. Niektórzy wychodzą z gośćmi na korytarz ale część osób ma gdzies fakt, ze nie są sami.
Wrr

[lourose]

Napisane przez Mad_lenka

Dodzwoniłam się do lekarza. Jak mi nie spadnie ciśnienie po drugiej tabletce- mam jechać do szpitala.
Jeju tak ładnie przez tyle czasu miałam ciśnienie, nie dość, że cukrzyca ciążowa, że niedoczynność to teraz musiało to cholerne ciśnienie sfiksować. A 37 tydzień dopiero zacznę w ten czwartek :/

Kochana, spokojnie Wszystko będzie dobrze, zażyj tego tabsa, połóż się i uspokój. Ja mam termin na 31 maja, a strona pokazuje że kończę 36t, ty masz chyba kilka dni wcześniej?

Napisane przez fablous

Nie chce tutaj jeczec i marudzic jak rozkapryszona dziewczynka, czasem aż mi glupio jak widzę z jakimi problemami borykają się inne leżące tu dziewczyny podczas gdy u mnie chodzi tylko o to ze chce już rodzic tylko Mała jeszcze nie.
Ale dziś czuje ze mam dość. Wiem ze zostaly ostatnie dni ale serio chcialabym albo urodzić albo moc czekać w domu

No bez sensu tak kwitnąć, zwłaszcza że towarzystwo nie teges. Widać Twój lekarz ma autorytet nie do podważenia :p


Lambada źle wpominam te telefony i smsy z końcówki i po terminie, już mąż musiał odpowiadac i odbierać bo chciałam wszystkich porozstrzelać Ty masz jeszcze troszkę czasu, trzeba się uzbroić w cierpliwość i olać natrętów.

[gingerbre]

Napisane przez fablous

Do szału doprowadzają mnie tez goście zwalajacy się do innych pacjentek.
Rozumiem, ze przyjdzie maz, mama itp
Ale do niektórych przychodzą babki, ciotki, siedzą pol dnia w sali i napie*dalaja non stop opowiadając historie o sąsiadkach, wszystkie płoty sprzedają. Mnie aż trzęsie bo nie można odpocząć, poczuć się swobodnie jak cały czas ktos siedzi. Niektórzy wychodzą z gośćmi na korytarz ale część osób ma gdzies fakt, ze nie są sami.
Wrr

Jak dla mnie to odgórnie powinno się ustalić ile max osób może przyjść i jak długo mogą siedzieć. Rozumiem obecność męża/mamy lub kogoś innego, kto przy dziecku pomaga, ale nie wyobrażam sobie sprowadzać do szpitala całej rodziny. Może warto zwrócić uwagę? Ludzie czasem są bardzo powiedzmy, mało domyślni i w szpitalu czują się co najmniej jak w kawiarni...

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Napisane przez lourose

Kochana, spokojnie Wszystko będzie dobrze, zażyj tego tabsa, połóż się i uspokój. Ja mam termin na 31 maja, a strona pokazuje że kończę 36t, ty masz chyba kilka dni wcześniej?



No bez sensu tak kwitnąć, zwłaszcza że towarzystwo nie teges. Widać Twój lekarz ma autorytet nie do podważenia :p


Lambada źle wpominam te telefony i smsy z końcówki i po terminie, już mąż musiał odpowiadac i odbierać bo chciałam wszystkich porozstrzelać Ty masz jeszcze troszkę czasu, trzeba się uzbroić w cierpliwość i olać natrętów.

A u mnie prawie nikt nie dzwoni, nie pisze, nie pyta O ciąży wiedzą bliskie osoby, które znają termin i wiedzą, że dam znać jak juz będzie po A u niektórych z Was wygląda na to, że znajomi się bardziej emocjonują ta ciąża niż Wy same

[Mad_lenka]

Napisane przez lourose

Kochana, spokojnie Wszystko będzie dobrze, zażyj tego tabsa, połóż się i uspokój. Ja mam termin na 31 maja, a strona pokazuje że kończę 36t, ty masz chyba kilka dni wcześniej?







No bez sensu tak kwitnąć, zwłaszcza że towarzystwo nie teges. Widać Twój lekarz ma autorytet nie do podważenia :p





Lambada źle wpominam te telefony i smsy z końcówki i po terminie, już mąż musiał odpowiadac i odbierać bo chciałam wszystkich porozstrzelać Ty masz jeszcze troszkę czasu, trzeba się uzbroić w cierpliwość i olać natrętów.

Drugą tabletkę mam o 15stej brać. Teraz leże i się relaksuje.
Ja mam niby termin na 29.05. Ze strony dziecko.haczewski wychodzi ze jestem w 36t i 4 dni.

[fablous]

Napisane przez gingerbre

Jak dla mnie to odgórnie powinno się ustalić ile max osób może przyjść i jak długo mogą siedzieć. Rozumiem obecność męża/mamy lub kogoś innego, kto przy dziecku pomaga, ale nie wyobrażam sobie sprowadzać do szpitala całej rodziny. Może warto zwrócić uwagę? Ludzie czasem są bardzo powiedzmy, mało domyślni i w szpitalu czują się co najmniej jak w kawiarni...

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------



A u mnie prawie nikt nie dzwoni, nie pisze, nie pyta O ciąży wiedzą bliskie osoby, które znają termin i wiedzą, że dam znać jak juz będzie po A u niektórych z Was wygląda na to, że znajomi się bardziej emocjonują ta ciąża niż Wy same

Sama się zastanawiam nad napisaniem takiej petycji o ograniczenie liczby gości i czasu odwiedzin, bez jaj
Dziewczyna leży od wczoraj a juz było u niej pol rodziny. Naprawdę aż tak się stesknili?
I rozumiem - odwiedzić, ok. Ale nie siedziec pol dnia i opowiadać głośno historie swojego życia podczas gdy w sali leza 4 inne osoby które z założenia potrzebują raczej ciszy i spokoju skoro są pacjentami szpitala. I naprawdę ich te historie nie interesują