|
|
#61 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: ZAGRANICO
Wiadomości: 10 481
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
Nawet tych, którzy nie pozwalają, da się oszukać, a jak komuś zależy na przedmiocie, to się będzie uczył. Ja widzę to po mojej klasie. Nie ma sensu męczyć np. fizyką tych, którym się ona w życiu nie przyda i są o tym święcie przekonani. Mówię tu o fizyce typu oblicz moment pędu czegoś tam. Wątpię, bym to kiedykolwiek wykorzystała. Nie ma też sensu przekonywać kogoś na siłę, że jego przedmiot jest ważny. Uczniowie bywają uparci w swoich poglądach Istnieje też taki mit, że w Polsce wszyscy ściągają i są be, a np. w takiej Anglii nie. Otóż, wszędzie ściągają, nawet jak nie można. Zawsze sposób się znajdzie.
__________________
Petersburski bogacz uchodzący za mecenasa sztuki, zaprosił kiedyś na filiżankę herbaty Henryka Wieniawskiego i jakby mimochodem, dodał: - Może pan także wziąć ze sobą skrzypce. - Dziękuję w imieniu skrzypiec, ale one herbaty nie piją! PRZYNAJMNIEJ ≠ BYNAJMNIEJ
|
|
|
|
|
|
#62 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Pomerania :)
Wiadomości: 2 336
|
Dot.: ściąganie w szkole
A czy to nie jest też tak, że pisząc ściąge co nieco nam w glowie zostaje?
![]() Przynajmniej ja tak mam... Czy wolę nauczieli którzy dają ściągać?! Raczej tak...chociaż możliwość/umiejętność ściągnięcia u nauczyciela który nie pozwala/ grozi i zarzeka się że "jak złapie to..." jest miłym "połechtaniem"
__________________
maniaczko-fanka mundurowych
Moja książkowa wymiana. Zapraszam ![]() https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=630571http:// |
|
|
|
|
#63 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 515
|
Dot.: ściąganie w szkole
podstawowka/gimnazjum/liceum umialam perfekcyjnie sciagac (nigdy nie zpstalam przylapana). na maturze nie sciagalam, bo stwierdzilam, ze przylapana mam za duzo do stracenia. z reszta zdawalam przedmioty, ktore sama sobie wybralam, wiec raczej sciagac nie potrzebowalam.
na studiach nie sciagam, bo w koncu ucze sie tego czego chce sie uczyc i widze w tym sens (natomiast w uczeniu sie szczegolowego procesu rozmnazania sie grzybow, skomplikowanego podzialu gleb i innych takich sensu nie widzialam) |
|
|
|
|
#64 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: ściąganie w szkole
ściągalyście w szkole , na sprawdzianach etc ?
zdarzało się, ale nigdy w szerokiej wersji, tzn. nie umiem ściągać i zawsze wolałam przysiąść aniżeli cierpiec psychiczne katusze typu: uda się czy też nie, co jesli w dalszej części materialu pojawią się elementy, których nie potrafię, będę miała zaległości itp. jeźeli dochodziło do ściągania to tylko na zasadzie słów skojarzeń ALE nigdy nie sciągałam w szkole, która bezposrednio przygotowała mnie do wykonywanego zawodu - uważałam takie postępowanie za nieprzemyślane i bezsensowne, ponieważ nie wyobrażam sobie, jak można ściagać, nic nie umieć, a pozniej świecić w pracy oczami uwazacie to za zle postepowanie , a moze dobre ? gdybym nie uważała ściągania za złe postępowanie nie miałabym takich psychicznych oporów sciaganie (jezeli takowe bylo) bylo dla Was proste ? chyba już odpowiedziałam na to pytanie
__________________
"Kilka dni nie zmieni Cię w zdobywcę szczytu." suzana Kasieńka 06.04.2012r. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
|
|
|
|
|
#65 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 927
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
![]() Uwazam, ze ściąganie jest naganne - nie chciałabym zeby ktoś odemnie ściągał - to nie fair cóż nigdy nie opanowałam tej sztuki - zawsze za bardzo sie denerwowalam, myśle, ze przez brak praktyki
__________________
|
|
|
|
|
|
#66 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: ściąganie w szkole
1. Ściągam . Ale nigdy w życiu nie kserowałam sobie np. ściąg kogoś innego. Sama robie je prawie zawsze (chociaz korzystam żadko) , ściąga daje mi poczucie bezpieczeństwa no i pisząc ją zawsze sporo jednak zapamiętuje.
2. Nie widze w tym nic złego . 3. Zależy u kogo , np. u mojej wych boje sie spojrzeć w inne miejsce niż mój włąsny sprawdzien , ale z reguły nie jest to za trudnie.
__________________
"Nie pozwólcie aby ktokolwiek wmówił wam ze trzeba być zadowolonym z tego co się ma. Zawsze jest więcej do zdobycia i nie ma powodu abyście tego nie miały osiągnąć"
|
|
|
|
|
#67 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 100
|
Dot.: ściąganie w szkole
A potem się dziwić, że zagadnięty na ulicy Polak nie potrafi wymienić sąsiednich krajów.
Bo uczył się ''języków'' lub ''biologii'' potrzebnej 'do medycyny', a geografia była taka ciężka. ![]() Bardzo jestem ciekawa, kto wylansował tą teorie o ograniczeniu ludzkiej pamięci. chyba nie widział, co się dzieje ;-) z hipokampami londyńskich taksówkarzy.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
![]() |
|
|
|
|
#68 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 120
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
na kognitywistyce właśnie pan profesor nam tlumaczy, że żyjemy w nadmiarze informacji, które nie są nam potrzebne. Ludzki mózg i tak wyłapuje zaledwie pare procent tego co widzimy, słyszymy itp. resztę po paru sekundach "usuwa".Dochodzi nawet do tego, że są opracowania opracowań, bibliografie bibliografii książek... i prawda jest taka, że normalny człowiek nie jest w stanie napisać doktoratu zgodnie z przyjętymi wymaganiami. Bowiem by napisać doktorat wymagane jest przeczytanie CAŁEJ istniejącej literatury na temat poruszany w pracy, natomiast tej literatury jest tyle, że zabrakłoby życia na jej przeczytanie ![]() Jedna studentka nawet u nas to obliczyła i wyszło jej, że aby przeczytać wszystkie dzieła dotyczące Heideggera, jego filozofii i życia- wszystkie opracowania itp. to musiałaby mieć na to ok 85lat. Tak wiec jak widać nie ma na świecie doktora, który w pełni zasłużył na ten tytuł ;-) A tak poważniej... to informacji jest tyle, że jak to ktoś trafnie powiedział, niedługo bedzie nam starczało czasu jedynie na czytanie spisów treści. Dodajmy do tego "wspaniale" skonstruowany system nauczania gdzie uczy się nieprzydatnych, nieżyciowych rzeczy... Wiadomo- każdy z nas musi mieć jakieś podstawy i pewną podstawową ogólną wiedze w wielu dziedzinach- humanista musi mieć pewne choćby niewielkie pojęcie o geografii, a matematyk choć nikłe pojęcie o historii by funkcjonować jakoś w rzeczywistości. Ale nie oszukujmy się, nie potrzeba humaniście wiedzieć wszystkiego o wiązaniach molekularnych czegośtam, a matematyk nie musi wiedzieć czym była nicość i trwoga dla Sartre'a. Ja na studiach mam wykład Kosmoekologia i biokomunikacja- to nic innego jak wywody o zarzynaniu świń, o tym jak głaskać kota by był szczęśliwy, o uśmiechach żyraf i o mimice psa... nie sądze by było mi to potrzebne w przyszłości tak samo jak wiele innych rzeczy... no ale co zrobić, zdać trzeba.. tylko, że ucząc się tych niepotrzebych rzecz marnuję cza bo mogłabym uczyć się czegoś bardziej przydatnego i związanego z moim kierunkiem.
__________________
31maj 2013 |
|
|
|
|
|
#69 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 747
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
w liceum czekaliśmy co zrobi największa przekręciara z klasy właśnie na maturze. i co? wylosowała miejsce w pierwszej ławce vis a vis nauczycieli i zerżnęła całe wypracowanie z polskiego ![]() co do to tematu głównego: ja ściągałam zawsze - z matematyki i biologii, których nie znosiłam. z reszty zazwyczaj kułam (fizyka, chemia, geo) a pozostałe lubiłam więc się uczyłam bądź nie- zawsze po lekcji coś w głowie zostało. na studiach ściągałam ale Chii1986- logikę to kazali mi umieć - porażka. ściąganie nie jest złe, jesli nie zdarza się non stop a nauczycieli wolę nie pozwalających ściągać- zawsze Cię zmuszą byś się w końcu nauczył EDIT: no i ściągałam na tzw bezczela - ewidetnie - wiadomo "najciemniej pod latarnią"
__________________
byle do wiosny
|
|
|
|
|
|
#70 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 120
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
__________________
31maj 2013 |
|
|
|
|
|
#71 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 224
|
Dot.: ściąganie w szkole
Owszem zdażało mi się ściągać. Ale w 95% bylo to sciąganie z moich własnoręcznie zrobionych sciąg, bo sama nie lubiłam jak ktoś na kolokwiach czy sprawdzianach zawracal mi głowę swoimi sprawami i ja tez nie chcialam nikomu przeszkadzać, a poza tym zawsze coś w głowie mi zostawało. Te 5% to było np. konsultowanie odpowiedzi w testach juz po wytypowaniu własnej odpowiedzi. Co mnie interesowało to się uczyłam, jednak niewazne jak beznadziejny był przedmiot zawsze starałam się przjrzec kilka razy notatki, żeby miec jakieś pojęcie, byłam dobra studentką - nigdy nie miałam poprawki. Natomiast nienawidziłam sytuacji jak siedziałam i rozwiazywałam jakieś zadania, albo pisałam odpowiedzi a osoba obok oczekiwała, że rzucę swoja pracę i podyktuje jej co ma pisać, albo jak spisywała na żywca moje odpowiedzi nie zadając sobie trudu nawet zmienienia wyrazów.
|
|
|
|
|
#72 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 440
|
Dot.: ściąganie w szkole
Ściągam chyba już nagminnie. Zaczęło się w gimnazjum i trwa do teraz - 3 rok studiów. To jest nałóg. Nawet jak jestem świetnie przygotowana dla pewności napiszę sobie jeszcze ściągi.
Wielokrotnie ratowało mi to tyłek. Czasem z nerwów mam dziury w pamięci. Spojrzenie na ściągę odświeża pamięć. Nie traktuję tego w kategorii dobro/zło. Uważam, że sobie radzę i już. Wiem, że potem jak zdobędę dyplom będę mieć nadal wiedzę, bo nie zdarzyło mi się przyjść nie przygotowaną na jakieś zaliczenie. Zawsze się uczę, a ściągi są dla pewności. Nie miałam jeszcze żadnej poprawki Miałam kilka egzaminów ustnych i z perspektywy wiem, że i tu by mi się udało ściągnąć, ale nawet nie przygotowałam takich pomocy. I też ściągam na bezczelnego. Zawsze sama piszę sobie ściągi. Wiem, co gdzie mam. Jak nie zdążę napisać potrafię poszukać tego w notatkach. Dodam tylko, że moja grupa na studiach jest mała i piszemy wszystko w zwykłych, małych salach. Czasem słychać każdy szept, więc zdecydowanie liczę na siebie...Co do podpowiadania. Jeśli jest okazja i możliwość to jak najbardziej. Jeśli coś wiem to chętnie się podzielę tą wiedzą. Sama nie raz korzystam z uprzejmości koleżanki Nazywamy to ''współpracą''.Mamy nawet rytuał z kumpelą, że na zaliczenia z anglika zakładamy buty z czubkiem, bo na podłodze wertujemy sobie tak książkę/ćwiczenia W PL jest inna mentalność, niż w USA. Tam im to przez myśl nie przejdzie, a u nas jest ciche przyzwolenie na ściąganie. Jedno moje spojrzenie na sale wystarczy i już wiem kto ściąga/kombinuje itp. Nie wierzę, że wykładowcy są tak ślepi. Zwyczajnie nie chcą tego widzieć. Ściągać można u każdego. Trzeba tylko wiedzieć jak... Na pierwszym roku mieliśmy mega egzamin. Babka - ostra siekiera. Byłam jedyną osobą na około 40, która odważyła się wyjąć ściągę. Żeby było śmieszniej miałam na sobie czerwoną marynarkę i przykuwałam uwagę Ta wiedza nie jest mi do niczego potrzebna, dlatego nie widziałam sensu uczenia się tego. Dostałam 3+ (były dwa pytania - jedno napisałam sama, drugie ściągnęłam). Zdało tylko 10 osób na 40. Męczyli się potem z poprawkami, a jakieś 10 osób dostało warunek... Niektóre egzaminy traktuję jako swoje ''być albo nie być''. Wiem, że jeśli nie zdam za pierwszym razem smród tej porażki długo będzie się za mną ciągnął... Mam kumpelę na studiach, która jeszcze nigdy na nic się nie nauczyła. Zawsze ma plik ściąg. Czasem ma poprawkę, ale większość jej sie udaje zaliczyć. Kiedyś mnie to wkurzało. Ja się uczę, tracę czas. Ona zrobi ściągi i tyle. Efekt ten sam - obie zdamy. Teraz już mi to wisi i martwię się tylko o swój tyłek. Przyszły pracodawca nie zapyta żadnej z nas jak pani zdobyła ten dyplom... |
|
|
|
|
#73 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: mój mały kącik
Wiadomości: 4 281
|
Dot.: ściąganie w szkole
Ja jestem na uczelni technicznej (politechnika), ale egzaminy czysto pamięciowe też są. I tu się zaczyna mój problem. Nie umiem się czegoś nauczyć na pamięć. Odkąd pamiętam zawsze wszystko brałam na logikę, zawsze lubiłam matmę, fizykę, chemię, bo te przedmioty wystarczyło zrozumieć.
Co do ściągania to robię ściągi, ale nienawidzę ściągać. Dla mnie ściąga to ostateczność. Dlatego jeśli mam egzamin pamięciowy to uczę się duuużo wcześniej, ale ściągi przeważnie mam w razie dziury w pamięci z nerwów.
__________________
edit 29 |
|
|
|
|
#74 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 100
|
Dot.: ściąganie w szkole
Nie no, luz, i wiadomo, że mózg pozbywa się tego, co mu zbedne i nieuzywane, ale nie wierzę, że 20letnia studentka (wiekszości kierunków) akurat błaka się po tych tak niezwykle elitarnych
już obszarach wiedzy. A co dopiero dziecko z gimnazjum czy ogólniaka. Owszem, sa na studiach przedmioty uznawane za zbędne i tu jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że ktoś olewa sprawę, owszem, bywa, że materiału jest od groma, owszem, nie będąc jednostką genialna, nie wyniesiesz wraz z dyplomem doskonałej znajomości kilkunastu (i >) tysięcy stron podręczników, i święta też nie jestem, ale rozbraja mnie podejście do ściagania niektórych osób; wątek to tylko lekkie odzwierciedlenie rzeczywistości.I z tym, że ja nie mowię o tym, że przeczytasz wikipedię i nie wiesz zbyt wiele, co w niej było, bo robisz po chwili miejsce dla artykułu o snowboardzistach , tylko o wiedzy znajdującej się już w pamięci długotrwałej i - używanej. Londyńscy taksówkarze muszą, jak się okazuje, sporo zapamiętać, i ich hipokampy przez to właśnie są większe, niż u przeciętnego człowieka. Ale, by im urosły, musieli potrenować. ![]() Co do szkoły średniej, ja akurat uważam, że mieliśmy dosyć dobry system kształcenia, zgodzę się, ''przydałoby'' się więcej nacisku na wyrwanie ucznia z zeszytow i książek, ale patrząc z perspektywy lat, widzę, że szkoła średnia zapewniła mi tzw. wiedzę ogólną (własnie) o świecie, i uważam, że jak się ktoś nauczy, mniej więcej, jak to jest z pająkami, czy jak działają nerki (co do chemii, też nie uważam by uczniowie dostępowali takiego znowu wtajemniczenia), mimo, że interesuje go, nie wiem, historia, to do erudyty i tak mu jeszcze będzie bardzo daleko. I też nie przeczytalam wszystkich lektur, ale sa tacy, co nie przeczytają żadnej, w imie umilowania dla języka angielskiego .I to, co było, to tak naprawdę kropla w morzu tego, co jest, ledwo liźnięcie loda, by wiedzieć, jak mógłby smakować, bo nawet nie - jak smakuje. Czemu na medycynie muszą ryć tyle materialu? Na farmacji? Stomatologii? Wybierasz 'inzynierię rakietową' czy matematykę teoretyczną, to chyba powinieneś sie 'czegoś' nauczyć , a nie, że: w NASA to wszystkiego, co potrzebne, sami mnie nauczą. Jest takie określenie: papierowy inżynier. Ciekawe, skąd się wzięło.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
![]() Edytowane przez Aeterna Czas edycji: 2007-12-10 o 12:31 |
|
|
|
|
#75 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 100
|
Dot.: ściąganie w szkole
A potem robią, po 15 kierunków, 30 fakultetów, i płaczą, że mają tyle nauki, więc, nawet gdyby nie chcieli, to muszą ściagnąć.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
![]() |
|
|
|
|
#76 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 440
|
Dot.: ściąganie w szkole
No właśnie są kierunki na których fachowa wiedza jest wymagana. Nikt nie chciałby leczyć się u lekarza, który nie potrafi nawet fachowo nazwać kości i musi sięgać po książki
Ale są kieunki, przyt których jakiś brak wiedzy można uzupełnić wiedzą z życia albo lać wodę nie zagrażając nikomu...
|
|
|
|
|
#77 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 120
|
Dot.: ściąganie w szkole
Ech no szczerze podziwiam moją siostrę wielki leksykon leków ma w pamięci- łacińskie nazwy leków,składy.... nie wiem czy jest tego kilkaset czy kilka tysiecy i nie wiem jak się tego nauczyła ale fakt faktem, niektóre zawody tak jak właśnie farmacja czy medycyna wymagają wiedzy bez żadnych uszczerbków bo to wielka odpowiedzialność....
Ja na studiach na egzaminach nie ściągałam ani razu, sciągi miałam tylko po pto by czuć się pewniej. Zazwyczaj gdy mam materiał w stylu "nic nie rozumiem, kilkadziesiat wzorów to zapamietania i regułek gdzie nie można pomylić ani jednego słowa" to uczę się wcześniej,dzień w dzień i zdaje. Tyle, że tego typu wiedzia szybko wyparowuje....jak coś rozumiem, coś mnie interesuje to na dłużej zostaje w głowie.
__________________
31maj 2013 |
|
|
|
|
#78 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 100
|
Dot.: ściąganie w szkole
No i ok. Tylko, że potem oboje wpisują w rubryczki: ''wyższe''.
![]() A nikt nie wpisze: wyzsze wodolejskie, bo nie: wyższe medyczne.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
![]() |
|
|
|
|
#79 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: mój mały kącik
Wiadomości: 4 281
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
U mnie na uczelni jest dziewczyna-legenda: jeszcze ani razu na egzamin nie przyszła bez ściąg, a w ściąganiu jest mistrzynią.
__________________
edit 29 |
|
|
|
|
|
#80 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 100
|
Dot.: ściąganie w szkole
No. I potem człowiek sie czuje jak kawał frajera.
Rozumiem, że ludzie sobie radzą, szczególnie w kryzysowych sytuacjach, ale to społeczne hołubienie ściagania przechodzi już wszelkie granice. To mistrzostwo, powód do dumy, że sie umiało przyjść, zerznąć z drugiego, i zaliczyć, a tamten lamer nie obejrzał serialu, a ja obejrzałem i wpis tez mam... Np. poznałam kiedyś dziewczynę, która była bardzo dumna z siebie, bo na egzaminie, na który poszła niczego nie umiejąc, załatwiła chłopaka, który nie chciał jej podpowiedzieć, a był, wyglądało na to, że obryty. Zaczęła go złosliwie kopać, zwracać na siebie uwagę (i powiedziała, że on jej przeszkadza) i wylecieli z sali oboje.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
![]() |
|
|
|
|
#81 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 100
|
Dot.: ściąganie w szkole
Dobijające za to sa też takie jojczołki: nic nie umiem, nic nie umiem, a potem taki skrzybie, o malo mu się kartka nie zapali.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
![]() |
|
|
|
|
#82 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: ściąganie w szkole
Taaa, kiedyś na uczelni wychyliłam się ze stwierdzeniem, że gdzieś tam nie pójdę wieczorem, bo będę się uczyć na egzamin. Reakcja-najpierw wybuch śmiechu, a potem pytanie: "Po co będziesz się uczyć? Przecież są juz ściągi, idź na ksero"...A to nie był jakiś tam nieważny przedmiot, a wręcz podstawowy.
__________________
Aniołek[*]28.11.2015 |
|
|
|
|
#83 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: mój mały kącik
Wiadomości: 4 281
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
Pamiętam z liceum takie sytuacje.... Jedna dziewucha zawsze wszystko umiała, a przed jakimkolwiek sprawdzianem lamentowała, że ona nic a nic nie umie, a po sprawdzianie co oczywiście 5Nie rozumiem jakie jest cel takiego lamentowania i przy okazji oszukiwania innych
__________________
edit 29 |
|
|
|
|
|
#84 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
__________________
Aniołek[*]28.11.2015 |
|
|
|
|
|
#85 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 18 282
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
o to, to! |
|
|
|
|
|
#86 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: FrÓktolandia :)
Wiadomości: 3 197
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
-jest mi to obojętne nie kataloguję tego do czynów złych czy dobrych ![]() -oczywiscie
|
|
|
|
|
|
#87 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 120
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
Wole mówić, że nic nie umiem - jak powiem, że umiem i nie zdam to wypadne na idiotkę w oczach innych. Poza tym u mnie wiedza nie jest gwarancją zdania egzaminu..czasem na egzaminie są takie kosmosy, że hohho... nawet nie było o tym mowy na wykładach- ot taki "urok" paru wykładowców.
__________________
31maj 2013 |
|
|
|
|
|
#88 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
__________________
Aniołek[*]28.11.2015 |
|
|
|
|
|
#89 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: mój mały kącik
Wiadomości: 4 281
|
Dot.: ściąganie w szkole
Cytat:
Mi też się zdarzyło powiedzieć komuś, że nie jestem w stanie mu czegoś tam powiedzieć, ale to był wynik stresu.
__________________
edit 29 |
|
|
|
|
|
#90 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: daleko
Wiadomości: 7 762
|
Dot.: ściąganie w szkole
ściągałam
__________________
I już ![]() |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:21.





w sumie TheCuteOne,troche naprowadzila w temacie 



) bylo dla Was proste ? :
Bo uczył się ''języków'' lub ''biologii'' potrzebnej 'do medycyny', a geografia była taka ciężka. 




oczywiście 5

