PM 2017 cz. 18!

[nivea91]

Napisane przez Laura Rose

Ja bym się na taki związek nie zdecydowała. Dla mnie ten przykład jest totalnie odmienny od przypadku Nivei, gdzie zostali parą mając naście lat, więc nie mogli wtedy wiedzieć, kiedy mieszkanie, ślub itp. i przez ten czas doszli do planowania w innym tempie. Rozgoryczenie Nivei więc rozumiem, decydowania się na związek z kimś o odmiennych poglądach, mając ponad 20 lat i późniejszego zdziwienia - nie rozumiem. To oczywiście tylko moja opinia .

Mieliśmy 18 lat zostając parą (po raz drugi). Moje niezadowolenie dotyczy tego, że wszystko jest o około rok za późno.
Ale chodzi mi o ogół, że nie byłabym z facetem, który mnie 'mami'. Niby mówi, że chce ale nic z tym nie robi, albo odwleka wszystko i znajduje milion wymówek. A już na pewno nie naście lat w związku w którym nie wiadomo czy do 'czegoś' dojdzie czy nie.

[malgosiaw123]

To u nas na wątku takiego związku nie ma A juz któryś raz piszesz o przechodzonym związku,bo facet zapracowany,bo tamto,bo siamto. Kiedys wspomnialas ze swój związek uważasz za przechodzony a teraz piszesz ze chodzi Ci o ogol ze facet żadnych deklaracji nie podekmuje. U Ciebie ta deklaracja jest juz dlugi czas przeciez wiec nie wiem czemu masz wrażenie przechodzenia.

[oljaa]

Napisane przez nivea91

Hmm jeśli np. po 3 latach związku mówili o ślubie, mieli podobne wizje przyszłości, a po 7 latach związku facet mówi, że nie ma mowy to stawiam na to pierwsze. Jeśli po tylu latach facet zmienia zdanie, to znaczy że 1) już mnie nie kocha 2) przestał być dojrzały i ma syndrom 'nie poszalałem jeszcze' 3) albo jest ze mną ale liczy, że trafi się coś lepszego i wtedy podziała. Każda z tych rzeczy to dyskwalifikacja.

A może to kwestia naciskania na pierścionek i ślub? Mój TŻ oświadczył się, kiedy stwierdził, że jest gotowy finansowo nas utrzymać, a dodatkowo zaręczyny dla niego były równoznaczne z planowaniem ślubu. Także od zaręczyn do ślubu minie u nas niecałe dwa lata.

[nivea91]

Napisane przez malgosiaw123

Zgadzam sie z laura Jedna osoba cisnie na ślub a druga jest JESZCZE nie gotowa to mam się wściekać ze to przechodzony związek i się rozstawać? To gdzie tu milosc? Liczy sie wtedy sam fakt małżeństwa z byle kim.bo chcemy założyć rodzinę? Rozumiem sytuacja kiedy jedna ze stron powie jeszcze nie teraz i generalnie najlepiej jakby za 10 lat ten temat wrócił,albo w ogole ślubu nie chce. To wtedy taki związek sensu nie ma. Ale w ogole pojęcie przechodzonego związku jest dla mnie głupie. Bo jak ktos ma inne oczekiwania to chyba mozna o tym porozmawiać a nie się bujać kolejne lata i myśleć kiedy będzie ten slub i jak to zle bo związek przechodzony.

No ja nie poświęciłabym się dla faceta, bo jemu po nastu latach się odmieniło. Jeśli ktoś chce być małżonkiem, to po co tkwić i być nieszczęśliwym jeśli nie może tego marzenia spełnić. Taki związek nie pociągnie długo, albo rozleci się w później czasie bo jedna osoba nigdy nie będzie w pełni szczęśliwa jesli ma inne oczekiwania.

Napisane przez Laura Rose

A to oczywiście racja, nie wiedziałam, że wcześniejsze ustalenia były inne .

To nie moja sytuacja, po prostu ogólnie mówię

Napisane przez oljaa

Poznałam TŻ jak miałam 17,5 roku, on miał skończone 20 lat, w dniu ślubu będziemy 7 lat razem. Nie popadajmy w skrajności, nie mamy po 35 lat, a myślę, że większość osób chce wyrobić się z poważnymi deklaracjami do 30. Lepiej wziąć później ślub i mieć ku temu warunki, niestety z samej miłości nie da się wyżyć. Niektórzy nie planują w ogóle ślubu, a żyją ze sobą. A jak ktoś w wieku 35 lat nie chce się na poważnie wiązać (ani ślubem, ani przyszłym mieszkaniem czy nawet kredytem ) to już jego sprawa i wtedy można odczuwać zmarnowany czas.

Ta sytuacja nit tyczyła się Ciebie, raczej chodziło o nakreślenie tego co ciężko wytłumaczyć bez przykładu.

Napisane przez malgosiaw123

4) zmieniła sie sytuacja finansowa,zawodowa i na razie nie ten czas. I ja to rozumiem.

Ale to juz zupełnie abstrakcyjna sytuacja. Bo zalezy czy mówimy o samym wzięciu ślubu zeby odciąć to przechodzenie,ale mieszkać dalej z rodzicami i być na ich utrzymaniu. Czy małżeństwo i calkowita samodzielność.

Ale że ślub przekładamy o nie wiadomo ile bo nie będzie kasy na huczne wesele? Bo gdyby nie było wiadomo czy będzie mnie stać wywalić dziesiąt tysięcy na raz to wzięłabym tylko ślub bez imprezy, żeby żyć razem. Bo nie wyobrażam sobie 'chodzić' 15 lat bo mnie nie stać na wesele...

[oljaa]

Napisane przez nivea91

Ta sytuacja nit tyczyła się Ciebie, raczej chodziło o nakreślenie tego co ciężko wytłumaczyć bez przykładu.

Wiem, na początku podałam swój przykład, później przeszłam do ogólników

[nivea91]

Napisane przez malgosiaw123

To u nas na wątku takiego związku nie ma A juz któryś raz piszesz o przechodzonym związku,bo facet zapracowany,bo tamto,bo siamto. Kiedys wspomnialas ze swój związek uważasz za przechodzony a teraz piszesz ze chodzi Ci o ogol ze facet żadnych deklaracji nie podekmuje. U Ciebie ta deklaracja jest juz dlugi czas przeciez wiec nie wiem czemu masz wrażenie przechodzenia.

No o ogół. A mój przypadek jest mocno skomplikowany. Niby zamysł ślubu był cały czas w moim facecie, tylko ja tego nie widziałam

Napisane przez malgosiaw123

Ale to juz zupełnie abstrakcyjna sytuacja. Bo zalezy czy mówimy o samym wzięciu ślubu zeby odciąć to przechodzenie,ale mieszkać dalej z rodzicami i być na ich utrzymaniu. Czy małżeństwo i calkowita samodzielność.

Nie każdy musi mieć własny dom. Można mieszkać z rodzicami i dokładać się do wydatków. Wg mnie to nie życie na utrzymaniu rodziców. Kwestia tego, czy ktoś będzie w stanie mieszkać z rodzicami lub teściami

[marta0o01]

Hej dziewczyny ciężko za wami nadążyć staram się śledzić co piszecie ale nie daje rady

Anulka gratulacje i wszystkiego najlepszego

Napisane przez nivea91

Ale że ślub przekładamy o nie wiadomo ile bo nie będzie kasy na huczne wesele? Bo gdyby nie było wiadomo czy będzie mnie stać wywalić dziesiąt tysięcy na raz to wzięłabym tylko ślub bez imprezy, żeby żyć razem. Bo nie wyobrażam sobie 'chodzić' 15 lat bo mnie nie stać na wesele...

Ale nie trzeba chyba być małżeństwem żeby przejść na jakiś kolejny etap.. My już od dawna mieszkamy razem, drugie dziecko w drodze i dopiero bierzemy ślub ale gdyby nas nie było stać to żylibyśmy tak jak do tej pory i nie uważam żeby to było gorsze niż małżeństwo. Co innego jak ktoś naprawde nie chcę nic więcej poza "chodzeniem".

[Nemmireth_]

Napisane przez nivea91

10 razy tak

Hmm jeśli np. po 3 latach związku mówili o ślubie, mieli podobne wizje przyszłości, a po 7 latach związku facet mówi, że nie ma mowy to stawiam na to pierwsze.

W sumie nie wiem czy można nazwać to przechodzonym związkiem czy po prostu związkiem w którym jedna osoba jest nieszczęśliwa bo druga ją olewa. Wtedy jest jedno wyjście - rozstanie

Napisane przez oljaa

Niektórzy nie planują w ogóle ślubu, a żyją ze sobą.

Ale to 2 osoby się muszą zgadzać na to I ja to rozumiem. Moja siostra tak żyje od ok 17 lat, mają 3 dzieci, ale ślubu nie bo oboje nie chcą.

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Napisane przez marta0o01

Ale nie trzeba chyba być małżeństwem żeby przejść na jakiś kolejny etap..

Nie zawsze - mój Tż nie chciał zamieszkać razem bez ślubu

[malgosiaw123]

Napisane przez nivea91

Ale że ślub przekładamy o nie wiadomo ile bo nie będzie kasy na huczne wesele? Bo gdyby nie było wiadomo czy będzie mnie stać wywalić dziesiąt tysięcy na raz to wzięłabym tylko ślub bez imprezy, żeby żyć razem. Bo nie wyobrażam sobie 'chodzić' 15 lat bo mnie nie stać na wesele...

Nie mówiłam o tej sytuacji finansowej pod katem organizacji wesela tylko pod kątem obawy o utrzymanie rodziny. Bo dla mnie (i pewnie dla niejednego faceta) gorsze byloby wzięcie ślubu i nadal utrzymywanie sie poniekąd dzieki rodzicom niz dalsze "chodzenie".

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Podsumowując nasze wypowiedzi nie bardzo jestem pewna czy pojęcie "przechodzony związek" powinno w ogole funkcjonować :P chyba tylko do określenia takiego zjawiska jak pisala Magdenka-nic juz pare nie laczy ale są razem z rozsądku i przyzwyczajenia.

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

Czy jakas relacja o foto ze ślubu Anulki jest już w klubie?

[nivea91]

Napisane przez malgosiaw123

Nie mówiłam o tej sytuacji finansowej pod katem organizacji wesela tylko pod kątem obawy o utrzymanie rodziny. Bo dla mnie (i pewnie dla niejednego faceta) gorsze byloby wzięcie ślubu i nadal utrzymywanie sie poniekąd dzieki rodzicom niz dalsze "chodzenie".

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Podsumowując nasze wypowiedzi nie bardzo jestem pewna czy pojęcie "przechodzony związek" powinno w ogole funkcjonować :P chyba tylko do określenia takiego zjawiska jak pisala Magdenka-nic juz pare nie laczy ale są razem z rozsądku i przyzwyczajenia.

Podumowałaś jak do pracy lic lub mgr
Ja myślę, że jeśli ktoś zarabia powiedzmy te 2 to może go nie być stać nigdy na to, by wybudować dom, ale jeśli są oczywiście warunki i dobre stosunki to lepiej zamieszkać z rodzicami i dzielić się wydatkami utrzymania domu niż żyć naście lat bez ślubu jeśli tylko to jest powodem

[pretty_girl19892]

Napisane przez malgosiaw123

Czy jakas relacja o foto ze ślubu Anulki jest już w klubie?

Jeszcze nie ma
Na fb widziałam zdjęcie jej z mężem

[malgosiaw123]

Napisane przez nivea91

Podumowałaś jak do pracy lic lub mgr
Ja myślę, że jeśli ktoś zarabia powiedzmy te 2 to może go nie być stać nigdy na to, by wybudować dom, ale jeśli są oczywiście warunki i dobre stosunki to lepiej zamieszkać z rodzicami i dzielić się wydatkami utrzymania domu niż żyć naście lat bez ślubu jeśli tylko to jest powodem

Popadasz ze skrajności w skrajność :P wiem ze Wy będziecie mieszkać jakiś czas z rodzicami wiec wiadomo ze bronisz tego stanowiska :P i ja też nie uważam ze to cos złego jak sie zbuduje odpowiednie relacje miedzy rodzicami a Mlodymi. Ale po prostu niektórzy sobie tego nie wyobrażają dlatego tez mogą odsuwac ślub o rok lub dwa.

[nivea91]

Napisane przez malgosiaw123

Popadasz ze skrajności w skrajność :P wiem ze Wy będziecie mieszkać jakiś czas z rodzicami wiec wiadomo ze bronisz tego stanowiska :P i ja też nie uważam ze to cos złego jak sie zbuduje odpowiednie relacje miedzy rodzicami a Mlodymi. Ale po prostu niektórzy sobie tego nie wyobrażają dlatego tez mogą odsuwac ślub o rok lub dwa.

Jeszcze nie wiemy czy będziemy mieszkać z rodzicami jednak. A wy przeprowadzicie się po slubie do świeżo wybudowanego domu? Zazdro

[malgosiaw123]

Oczywiście ze nie. I przeciez napisałam ze to nic złego. Tylko napisałam ze nie każdemu to odpowiada. A ty przedstawiasz taka postawę ze trzeba wziąć slub,a resztę sie posklada. Pomieszka się troche z rodzicami,itp itd a mowie ze nie każdemu to moze odpowiadać. I nie mozna powiedziec a co ślub mozna przeciez wziac.

Dobra ja juz koncze ten temat bo aż mnie leb rozbolal

[nivea91]

Napisane przez malgosiaw123

Oczywiście ze nie. I przeciez napisałam ze to nic złego. Tylko napisałam ze nie każdemu to odpowiada. A ty przedstawiasz taka postawę ze trzeba wziąć slub,a resztę sie posklada. Pomieszka się troche z rodzicami,itp itd a mowie ze nie każdemu to moze odpowiadać. I nie mozna powiedziec a co ślub mozna przeciez wziac.

Dobra ja juz koncze ten temat bo aż mnie leb rozbolal

Ej no nie o to do końca chodziło
Ale ok, nie chcę powodować bólów głowy u mnie leje jak z cebra od rana

[malgosiaw123]

No mysle ze to przez pogodę głównie,ale chciałam uciąć temat

Nie wyspalam sie dzisiaj,jestem na nogach od 5.30 a to dla mnie kosmos

No i jeszcze dwugodzinna jazda autobusem mnie czeka. Ale trochę sie obkupiłam chociaz



Ale mam taka depreche jak sobie pomysle ze na caly przyszly tydzień zapowiadają u mnie deszcz

[aankaa092]

Napisane przez oljaa

O to bliziutko! A ja dalej jestem zafascynowana bransoletką, którą dostanie Wasza przyszły bratowa

dziękujemy

Napisane przez Laura Rose

Pytanie tylko czy to przechodzenie, czy niedopasowanie oczekiwań. Ok, jedna osoba pragnie ślubu, ale dla drugiej to jeszcze nie ten czas, więc ktoś musi ustąpić albo być niezadowolonym.

Dla mnie to nie dopasowanie.

Napisane przez nivea91

10 razy tak

Hmm jeśli np. po 3 latach związku mówili o ślubie, mieli podobne wizje przyszłości, a po 7 latach związku facet mówi, że nie ma mowy to stawiam na to pierwsze. Jeśli po tylu latach facet zmienia zdanie, to znaczy że 1) już mnie nie kocha 2) przestał być dojrzały i ma syndrom 'nie poszalałem jeszcze' 3) albo jest ze mną ale liczy, że trafi się coś lepszego i wtedy podziała. Każda z tych rzeczy to dyskwalifikacja.

Ja trochę też z tego powodu się z ex rozstałam. Ale nadal nie uważam, że związek był przechodzony, a ze po prostu się zmieniliśmy w trakcie 6 lat związku i nasze wizję się rozjechały. Ale związek nie był przechodzony, bo niby czemu? Po prostu nie byliśmy dopasowani. Zresztą większość mówiła, że do siebie nie pasujemy

Napisane przez marta0o01

Hej dziewczyny ciężko za wami nadążyć staram się śledzić co piszecie ale nie daje rady

Spoko nauczysz się

[nivea91]

Napisane przez malgosiaw123

No mysle ze to przez pogodę głównie,ale chciałam uciąć temat

Nie wyspalam sie dzisiaj,jestem na nogach od 5.30 a to dla mnie kosmos

No i jeszcze dwugodzinna jazda autobusem mnie czeka. Ale trochę sie obkupiłam chociaz



Ale mam taka depreche jak sobie pomysle ze na caly przyszly tydzień zapowiadają u mnie deszcz

5:30? Toż to noc Co kupiłaś?

[zambeza]

proszę mnie nie denerwować, ja co sobotę wstaję o 5 do pracy

[luna_laula]

Napisane przez malgosiaw123

Ale strażakom którzy zabezpieczaj teren juz nie :P
Co do Twojegopowolania- moja ciotka byla prokuratorem,jeden makabryczny wypadek i jest na rencie,leczy sie z choroby psychicznej.

Oj nie chcę już mówić o spóźnianiu się na miejsce zdarzenia Nie mam pojęcia od czego zależy to kiedy prokurator się pojawi i czemu czasem to tak długo trwa. Wiem tylko, że następnego dnia musi iść z samego rana do pracy i nie ma że dyżur był owocny

Matko, nigdy o czymś takim nie słyszałam, to brzmi koszmarnie.

Napisane przez magdenka

Tak czytam co piszecie i ja chyba źle zrozumiałam przechodzenie związku. Myślałam, że to taki związek byle jaki, gdzie po minięciu zauroczenia ludzie są ze sobą już tylko z przyzwyczajenia, ale tak sobie chodzą i chodzą dalej Bo ten nigdy nie rozumiałam tekstów w stylu "nie będę wiecznie czekać". Bo co, zostawi faceta którego kocha i pójdzie do takiego, który chce się zaraz ożenić
ja już mam go klepnietego

Muszę do niego napisać chociaż BS by się pewnie za dodatkową rzecz nie obraziło

Napisane przez Annulka21

Melduję się jako żona

Napisane przez malgosiaw123

Zgadzam sie z laura Jedna osoba cisnie na ślub a druga jest JESZCZE nie gotowa to mam się wściekać ze to przechodzony związek i się rozstawać? To gdzie tu milosc? Liczy sie wtedy sam fakt małżeństwa z byle kim.bo chcemy założyć rodzinę? Rozumiem sytuacja kiedy jedna ze stron powie jeszcze nie teraz i generalnie najlepiej jakby za 10 lat ten temat wrócił,albo w ogole ślubu nie chce. To wtedy taki związek sensu nie ma. Ale w ogole pojęcie przechodzonego związku jest dla mnie głupie. Bo jak ktos ma inne oczekiwania to chyba mozna o tym porozmawiać a nie się bujać kolejne lata i myśleć kiedy będzie ten slub i jak to zle bo związek przechodzony.

Napisane przez malgosiaw123

4) zmieniła sie sytuacja finansowa,zawodowa i na razie nie ten czas. I ja to rozumiem.

Ale to juz zupełnie abstrakcyjna sytuacja. Bo zalezy czy mówimy o samym wzięciu ślubu zeby odciąć to przechodzenie,ale mieszkać dalej z rodzicami i być na ich utrzymaniu. Czy małżeństwo i calkowita samodzielność.

Napisane przez oljaa

A może to kwestia naciskania na pierścionek i ślub? Mój TŻ oświadczył się, kiedy stwierdził, że jest gotowy finansowo nas utrzymać, a dodatkowo zaręczyny dla niego były równoznaczne z planowaniem ślubu. Także od zaręczyn do ślubu minie u nas niecałe dwa lata.

Sytuacje i ludzie są różne, ale najważniejsze jest to by myśleć racjonalnie i ze sobą rozmawiać. U nas to było trochę tak, że tż dostał brutalny impuls od niezadowolonej mnie. Miałam uczucie, że trochę buja w obłokach, przekłada wszystko na bliżej nieokreśloną przyszłość i nie myśli o mnie poważnie. Chwilami miałam paranoje, że jest ze mną z przyzwyczajenia, wkręciłam sobie, że jesteśmy przechodzonym związkiem, a ja jestem "przeczekadłem". Chyba musiał zrozumieć jak się czuje i pójść o krok dalej. Dla mnie to nie było tak, że mam ciśnienie i chcę ślubu dla ślubu tylko wiedziałam, że wtedy popchnę go do działania, bo skupiał się na zabawie w Piotrusia Pana. I właśnie mówił tak jak tż Oljii, że ślub to tylko wtedy, gdy będzie mógł utrzymać rodzinę itd. Tak to rozsądne tylko on nic nie robił w tym temacie. To mnie najbardziej wkurzało, bo wiedziałam, że będzie tak kreować swoją przyszłość w nieskończoność, żyć na styk ze swojej wtedy średniej pracy (chodzi o szefa i organizację pracy, brak umowy), powtarzać 4 rok na studiach setny raz i tak minie kolejnych 7 lat. Gdy twardo wyznaczyłam mu datę ślubu magicznie wziął się za siebie Nagle się znalazł dobra pracę, dyplom się zrobił, wiele głupot, o których słyszałam wyparowało Przestaliśmy stać w miejscu, wszystko powoli się rozkręca Dobrze, że mnie nie poznałyście 9 miesięcy temu, bo czytać by się mnie nie dało

Także można gadać, że nasz związek był przechodzony, a ja naciskiem osiągnęłam swoje, a biedak zastraszony się ugiął. Ja uważam, że po prostu wyszliśmy ze związkowego marazmu który dopada wiele par i powoduje rozstania niby z przechodzenia

[malgosiaw123]

Napisane przez nivea91

5:30? Toż to noc Co kupiłaś?

Jak na mnie to calkiem sporo za jednym razem dżinsy,koszulkę,torbe i naszyjnik Zeby nie bylo to naszyjnik z sinsay za 9zl bo byla przecena chciałam cos jak celebrytke ale nie bylo i wzięłam takie dwa okregi jak obrączki wyglądają I siostra mi kupila spodenki. Ale to tak w sumie z mysla tez o sobie bo wyjeżdża na wakacje to mówi ze pożyczy

[luna_laula]

Napisane przez malgosiaw123

No i jeszcze dwugodzinna jazda autobusem mnie czeka. Ale trochę sie obkupiłam chociaz

Ja wyszłam z pełną siatą z h&m i od razu mam lepszy humor

[nivea91]

Napisane przez luna_laula

Także można gadać, że nasz związek był przechodzony, a ja naciskiem osiągnęłam swoje, a biedak zastraszony się ugiął. Ja uważam, że po prostu wyszliśmy ze związkowego marazmu który dopada wiele par i powoduje rozstania niby z przechodzenia

Najważniejsze, że wiedziałaś jak postąpić żeby wyjaśniło się czego chce Twój Tż

Napisane przez malgosiaw123

Jak na mnie to calkiem sporo za jednym razem dżinsy,koszulkę,torbe i naszyjnik Zeby nie bylo to naszyjnik z sinsay za 9zl bo byla przecena chciałam cos jak celebrytke ale nie bylo i wzięłam takie dwa okregi jak obrączki wyglądają I siostra mi kupila spodenki. Ale to tak w sumie z mysla tez o sobie bo wyjeżdża na wakacje to mówi ze pożyczy

Wystroisz się jak Bijons

[malgosiaw123]

Napisane przez luna_laula

Oj nie chcę już mówić o spóźnianiu się na miejsce zdarzenia Nie mam pojęcia od czego zależy to kiedy prokurator się pojawi i czemu czasem to tak długo trwa. Wiem tylko, że następnego dnia musi iść z samego rana do pracy i nie ma że dyżur był owocny

Także można gadać, że nasz związek był przechodzony, a ja naciskiem osiągnęłam swoje, a biedak zastraszony się ugiął. Ja uważam, że po prostu wyszliśmy ze związkowego marazmu który dopada wiele par i powoduje rozstania niby z przechodzenia

Nie wiem jakie u Was sa służby ale u nas straż zawsze jest pierwsza na miejscu wypadku :P i najczęściej ochotnicy zabezpieczają ofiary wypadku a karetka przyjeżdża na gotowe. Moj Tz ma do straży niecałe 2km,a jak dostanie alarm to czasem nie zdąży dojechać samochodem i jada bez niego



Co do drugiego-nie dziwie sie ze wzięłaś sprawy w swoje ręce bo tez bym sie wsciekla jakby Tz meczyl studia tyle czasu co piszesz. Znam wielu Piotrusiów Panów



Ale mistrzem jest ok. 40-letni znajomy mojego Tz. Ma dużo kasy,pobudował duży dom,robi tam same bajery ale przeciąga wprowadzenie sie. Powiedzial ze wprowadzi się jak wszystko będzie wykończone,nawet kostka na podwórku I tak sobie mieszka z zona i dziecmi razem z rodzicami. A ta zona stwierdziła ze to wlasnie wieczny Piotruś Pan i ze kto mu w piecu będzie palil jak tatusia nie będzie?

Takze widzicie my myślimy skąd wziac kasę zeby się usamodzielnić,a lidzie z kasa tego nie chca

---------- Dopisano o 17:22 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

Napisane przez luna_laula

Ja wyszłam z pełną siatą z h&m i od razu mam lepszy humor

Co tam kupiłaś? Ja dzis nic nie mogłam znalezc

Ja staram sie bardzo nie szalec bo później mam wyrzuty sumienia :P poza tym sa ważniejsze rzeczy w które trzeba lokować pieniadze ale dzis wydalam mniej niż 2 stówy,jestem mistrzem oszczędzania

[zambeza]

Od kiedy się przeprowadziliśmy do nowego mieszkania nie mamy światła w sypialni, bo poprzednia lokatorka nie miała żadnego żyrandola ale w sumie dla nas sypialnia służy jedynie do spania, więc jakoś to nam aż tak nie przeszkadzało, no ale rozglądaliśmy się za czymś, żeby w końcu żyć jak ludzie.
Z pracy dostanę prezent z okazji ślubu, dziś dostałam katalog do wyboru. A tam co? Piękny żyrandol speszyl for mi ciekawe, kiedy go dostanę

[malgosiaw123]

Napisane przez nivea91

Wystroisz się jak Bijons

No a jak-zakupiłam kajdan - będzie impreza

Jutro znowu komunia Nie wiem w czym iść jak będzie tak brzydko. Miałam zamiar w białych spodniach ale odpada trudno zaloze czarne spodnie i bialy żakiet,tylko musze jakas bluzke w kolorze do tego wygrzebać z szafy.

[zambeza]

co wy z tymi komuniami, ja nigdy na żadnej nie byłam (oprócz swojej )

[malgosiaw123]

Napisane przez zambeza

co wy z tymi komuniami, ja nigdy na żadnej nie byłam (oprócz swojej )

Ja teraz mam 2 tygodnie pod rząd i to właśnie moje pierwsze komunie w zyciu niestety teraz co rok będzie to standard bo dzieciaki z rodziny Tz zaczynają dorastać.

[zambeza]

Napisane przez malgosiaw123

Ja teraz mam 2 tygodnie pod rząd i to właśnie moje pierwsze komunie w zyciu niestety teraz co rok będzie to standard bo dzieciaki z rodziny Tz zaczynają dorastać.

u mnie bida z nędzą jeśli chodzi o jakiekolwiek imprezy rodzinne
ale przynajmniej hajs w kieszeni

[malgosiaw123]

A no właśnie cos za cos chociaż ja się cieszę jak mamy jakies wesele w roku,bo uwielbiamy sie bawić Takze w tym roku w sierpniu mamy jedno i wystarczy