Program 500+ plus offtop ;)

[201705250955]

Napisane przez malgo96

Jeny, zrozum ze studia, szkolenia, policealne itd to wszystko zwiększa szanse na znalezienie dobrej pracy, to jest pomoc w znalezieniu ale musi ci zależeć.
Ja tak na to patrze, ze wszystkie moje kursy, dodatkowe prace, studia to pomoc w późniejszym znalezieniu integrującej mnie pracy
Jak nic nie próbujesz to niej miej pretensji o swoje wynagrodzenie

Tak, w dużym mieście to recepta na sukces. No i życiowo na spełnienie zawodowe, jeśli ktoś lubi to co robi. Natomiast nie wiem, czy specjaliści, dajmy na to, po studiach w różnych profesjach będą aż tak rozchwytywani, i co gorsza, dobrze opłacani, w mniejszych miastach albo nawet i wojewódzkich, które borykają się z problemem dużego bezrobocia, braku przemysłu i korporacji (wspomniany Szczecin i, niestety, Kielce chociażby). Zmieniam pracę, nic pilnego, ale staram się codziennie robić coś w tym kierunku. Znalazłam w swoim mieście rodzinnym ofertę dla głównej księgowej, oczywiście obowiązki ogromne, wymagane wieloletnie doświadczenie. Firma posiada prężny oddział w moim mieście, na pewno ma filię na Pomorzu i 2-3 innych miejscach. Wisienka na torcie: proponowane wynagrodzenie 2-4 tys. brutto. Podejrzewam, że do tego jakiś pakiet socjalny. Zrobiło mi się tylko przykro, bo wiem, jak bardzo wymagający jest to zawód. Moje rodzinne miasto, o ironio, plasowane jest w 10 miast pod względem zarobków. Do tego ja uważam, że w moim mieście rodzinnym nie jest tak ciężko o przyzwoitą pracę. To ja nie wiem, na jakie oferty finansowe może liczyć mieszkaniec Polski Z? Retoryczne Wiem, że wizaż wie lepiej, ale pojemność Warszawy nie jest nieskończona i wszyscy nie mogą się do niej przeprowadzić. Nie powinno to być pretekstem do siedzenia na tyłku i narzekania na wszystko wokół, ale z drugiej strony powinno to też trochę dać do myślenia tym ludziom sukcesu, którzy znają tylko jedną uniwersalną receptę na aktywność zawodową.
Ps. może jestem księżniczką, ale raczej nie poszłabym do kosmetyczki, która po weekendowych zjazdach ma niewielką wiedzę teoretyczną i praktyczną (o ile oczywiście bym wiedziała, ale ja jestem niechętna do eksperymentowania z twarzą czy ciałem tym bardziej). Ja wiem, że jak ktoś chce to jasne, że może być super fachowcem nawet i bez tego technikum, ale jednak praktyka czyni mistrza (na youtube filmy nagrywa dziewczyna, która studiuje kosmetologię i dosyć trafnie podsumowuje zakres swojej wiedzy praktycznej jako nikłą, a zakładam, że tych zajęć miała więcej, niż podczas zjazdów weekendowych). Żeby nie było - nie neguję uczęszczania do szkół policealnych, ale z drugiej strony jest mi szkoda tych dziewczyn, które myślą, że po takim kursie będą w stanie pracować samodzielnie. No chyba nie... W ramach przykładu - na osiedlu, gdzie mieszkają rodzice, firmę otworzyła 2 lata ode mnie młodsza dziewczyna. Jeździła na studia zaocznie do Warszawy. Mama jest zachwycona, bo tak delikatnie i estetycznie zrobionej henny dawno nie miała, a ruszać do miasta nie musiała Plus do tego jakieś maski były w ruchu, ale nie chciała mi zbyt wiele zdradzać. To tak w ramach wyjątków potwierdzających regułę

[Onnaa88]

Napisane przez malgo96

"Podczas straconej dekady po ogłoszeniu stanu wojennego z kraju na stałe wyjechało mniej osób niż w ciągu ostatnich dwunastu lat. Całe regiony są ogołocone ze specjalistów" nagłówek tego co wstawiałas.
Wiesz co to znaczy stan wojenny?
A wiesz kto to specjalista?

Wyjeżdżają nie tylko specjaliści,kiedyś nie było tak źle jak teraz jest

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Onnaa88

Wydaje mi się,że podszkolenie języka było by bardziej realną opcją :P

Tak, tak. Ojczystego.

[Onnaa88]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;60861336]Tak, tak. Ojczystego.[/QUOTE]


Gdzie zrobiłam błąd że się czepiasz?

[201607111003]

Onnaa ze szczerego serca: Zastanów się, ale tak naprawdę to przemyśl kim byś chciała być i gdzie za te 5 lat.
Pojedziesz do Niderlandów/Wielkiej Brytanii i co?

[Onnaa88]

Teraz widzę byłoby piszę ze słownikiem na tel.i on w ogóle robi jakieś błędy

[malgo96]

Napisane przez asia_aisa

Tak, w dużym mieście to recepta na sukces. No i życiowo na spełnienie zawodowe, jeśli ktoś lubi to co robi. Natomiast nie wiem, czy specjaliści, dajmy na to, po studiach w różnych profesjach będą aż tak rozchwytywani, i co gorsza, dobrze opłacani, w mniejszych miastach albo nawet i wojewódzkich, które borykają się z problemem dużego bezrobocia, braku przemysłu i korporacji (wspomniany Szczecin i, niestety, Kielce chociażby). Zmieniam pracę, nic pilnego, ale staram się codziennie robić coś w tym kierunku. Znalazłam w swoim mieście rodzinnym ofertę dla głównej księgowej, oczywiście obowiązki ogromne, wymagane wieloletnie doświadczenie. Firma posiada prężny oddział w moim mieście, na pewno ma filię na Pomorzu i 2-3 innych miejscach. Wisienka na torcie: proponowane wynagrodzenie 2-4 tys. brutto. Podejrzewam, że do tego jakiś pakiet socjalny. Zrobiło mi się tylko przykro, bo wiem, jak bardzo wymagający jest to zawód. Moje rodzinne miasto, o ironio, plasowane jest w 10 miast pod względem zarobków. Do tego ja uważam, że w moim mieście rodzinnym nie jest tak ciężko o przyzwoitą pracę. To ja nie wiem, na jakie oferty finansowe może liczyć mieszkaniec Polski Z? Retoryczne Wiem, że wizaż wie lepiej, ale pojemność Warszawy nie jest nieskończona i wszyscy nie mogą się do niej przeprowadzić. Nie powinno to być pretekstem do siedzenia na tyłku i narzekania na wszystko wokół, ale z drugiej strony powinno to też trochę dać do myślenia tym ludziom sukcesu, którzy znają tylko jedną uniwersalną receptę na aktywność zawodową.
Ps. może jestem księżniczką, ale raczej nie poszłabym do kosmetyczki, która po weekendowych zjazdach ma niewielką wiedzę teoretyczną i praktyczną (o ile oczywiście bym wiedziała, ale ja jestem niechętna do eksperymentowania z twarzą czy ciałem tym bardziej). Ja wiem, że jak ktoś chce to jasne, że może być super fachowcem nawet i bez tego technikum, ale jednak praktyka czyni mistrza (na youtube filmy nagrywa dziewczyna, która studiuje kosmetologię i dosyć trafnie podsumowuje zakres swojej wiedzy praktycznej jako nikłą, a zakładam, że tych zajęć miała więcej, niż podczas zjazdów weekendowych). Żeby nie było - nie neguję uczęszczania do szkół policealnych, ale z drugiej strony jest mi szkoda tych dziewczyn, które myślą, że po takim kursie będą w stanie pracować samodzielnie. No chyba nie... W ramach przykładu - na osiedlu, gdzie mieszkają rodzice, firmę otworzyła 2 lata ode mnie młodsza dziewczyna. Jeździła na studia zaocznie do Warszawy. Mama jest zachwycona, bo tak delikatnie i estetycznie zrobionej henny dawno nie miała, a ruszać do miasta nie musiała Plus do tego jakieś maski były w ruchu, ale nie chciała mi zbyt wiele zdradzać. To tak w ramach wyjątków potwierdzających regułę

Nie zrozumiałaś, studia, kursy, szkoły to nie jest recepta na sukces. One tylko w większy bądź mniejszy sposób podnoszą twoje kwalifikacje, nie dostajesz po nich od razu umowy do ręki, tylko masz bogatsze cv i tym samym możliwości.
Osoby które nic a nic nie robią, a narzekają to jakaś niezrozumiała sytuacja dla mnie. Teraz jest wiele opcji żeby sie rozwijać, dogodne godziny nauki, indywidualny tok nauczania, weekendowe szkoły, kursy, nawet za darmo. Ale co z tego skoro ludzie wola narzekać a nawet nie spróbują nic ze sobą zrobic, jasne, łatwiej narzekać na swój los

PS. Wciąż piszesz o kimś kto sie rozwijał-studia zaoczne w tym przypadku, a nie o osobie która po maturze bierze peirwsza lepsza prace i będzie całe życie narzekac

[201607111028]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;60861336]tak, tak. Ojczystego.[/quote]


!! :d

[lubiekielbase]

Napisane przez Onnaa88

Kiedyś się brało teraz to się nie opłaca

Opłaca? Ale tu nie chodzi tylko o pieniądze. No tak, mrożona pizza może nie, ale dobra jakościowo kiełbasa, jajka, warzywa/owoce (choć tego nie przewieziesz raczej) w Polsce są łatwiej dostępne. Żywność dobra, która ma jakiś smak, w Holandii, Belgii lub Anglii jest droga.

[201606270916]

Napisane przez asia_aisa

Tak, w dużym mieście to recepta na sukces. No i życiowo na spełnienie zawodowe, jeśli ktoś lubi to co robi. Natomiast nie wiem, czy specjaliści, dajmy na to, po studiach w różnych profesjach będą aż tak rozchwytywani, i co gorsza, dobrze opłacani, w mniejszych miastach albo nawet i wojewódzkich, które borykają się z problemem dużego bezrobocia, braku przemysłu i korporacji (wspomniany Szczecin i, niestety, Kielce chociażby). Zmieniam pracę, nic pilnego, ale staram się codziennie robić coś w tym kierunku. Znalazłam w swoim mieście rodzinnym ofertę dla głównej księgowej, oczywiście obowiązki ogromne, wymagane wieloletnie doświadczenie. Firma posiada prężny oddział w moim mieście, na pewno ma filię na Pomorzu i 2-3 innych miejscach. Wisienka na torcie: proponowane wynagrodzenie 2-4 tys. brutto. Podejrzewam, że do tego jakiś pakiet socjalny. Zrobiło mi się tylko przykro, bo wiem, jak bardzo wymagający jest to zawód. Moje rodzinne miasto, o ironio, plasowane jest w 10 miast pod względem zarobków. Do tego ja uważam, że w moim mieście rodzinnym nie jest tak ciężko o przyzwoitą pracę. To ja nie wiem, na jakie oferty finansowe może liczyć mieszkaniec Polski Z? Retoryczne Wiem, że wizaż wie lepiej, ale pojemność Warszawy nie jest nieskończona i wszyscy nie mogą się do niej przeprowadzić. Nie powinno to być pretekstem do siedzenia na tyłku i narzekania na wszystko wokół, ale z drugiej strony powinno to też trochę dać do myślenia tym ludziom sukcesu, którzy znają tylko jedną uniwersalną receptę na aktywność zawodową.
Ps. może jestem księżniczką, ale raczej nie poszłabym do kosmetyczki, która po weekendowych zjazdach ma niewielką wiedzę teoretyczną i praktyczną (o ile oczywiście bym wiedziała, ale ja jestem niechętna do eksperymentowania z twarzą czy ciałem tym bardziej). Ja wiem, że jak ktoś chce to jasne, że może być super fachowcem nawet i bez tego technikum, ale jednak praktyka czyni mistrza (na youtube filmy nagrywa dziewczyna, która studiuje kosmetologię i dosyć trafnie podsumowuje zakres swojej wiedzy praktycznej jako nikłą, a zakładam, że tych zajęć miała więcej, niż podczas zjazdów weekendowych). Żeby nie było - nie neguję uczęszczania do szkół policealnych, ale z drugiej strony jest mi szkoda tych dziewczyn, które myślą, że po takim kursie będą w stanie pracować samodzielnie. No chyba nie... W ramach przykładu - na osiedlu, gdzie mieszkają rodzice, firmę otworzyła 2 lata ode mnie młodsza dziewczyna. Jeździła na studia zaocznie do Warszawy. Mama jest zachwycona, bo tak delikatnie i estetycznie zrobionej henny dawno nie miała, a ruszać do miasta nie musiała Plus do tego jakieś maski były w ruchu, ale nie chciała mi zbyt wiele zdradzać. To tak w ramach wyjątków potwierdzających regułę

Czasem bywa przewrotnie. Przykład: moje rodzinne miasto, obecnie powiatowe. Znam magister farmacji która w nim otrzymuje oferty pracy lepsze niż w mieście wojewódzkim w którym studiowała bo tu na miejscu próbuje zostać więcej farmaceutów; do mniejszego miasta niekoniecznie chcą wracać; a właściciele aptek zacierają rączki na jak najmniejszą liczbę dobrze opłacanych farmaceutów - wyjątek potwierdza regułę i... uzupełnienie w postaci zarabiających mało techników farmacji.

[Onnaa88]

Napisane przez Elion

Onnaa ze szczerego serca: Zastanów się, ale tak naprawdę to przemyśl kim byś chciała być i gdzie za te 5 lat.
Pojedziesz do Niderlandów/Wielkiej Brytanii i co?

Pracować sobie spokojnie tam,nie martwić się o zbyt wiele
I będę okładać spłacę kredyt z TŻ,weźmiemy ślub a za jakiś czas i wrócimy do Polski

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Onnaa88

Skoro w Polsce tak dobrze to po co tam tyle ludzi siedzi ?

http://forsal.pl/artykuly/683141,map...o-z-kraju.html

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------



Wydaje mi się,że podszkolenie języka było by bardziej realną opcją :P

Proponuję zacząć od polskiego. Bo to jednak wstyd tak kaleczyć.

[201605301111]

onnaa pisałas ze ile twój facet wydaje miesiecznie na jedzenie? 100/200 funtów? jedząc zbilansowane posiłki z produktów dobrej jakosci/bio? Bo tu jest 85 funtów/tydzien i podła jakosć raczej
no chyba, ze wierzysz w jakość pizzy za 1,50 czy miesa za 2 funty, to zwracam honor

---------- Dopisano o 23:00 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

Napisane przez Onnaa88

Pracować sobie spokojnie tam,nie martwić się o zbyt wiele
I będę okładać spłacę kredyt z TŻ,weźmiemy ślub a za jakiś czas i wrócimy do Polski

tak jak w holandii?

sama pisałas ze albo dziecko albo z tobą zerwie, a ty dziecka nie chcesz więc jaki slub?
jak chcesz zaklinac rzeczywistosc to pamietaj co juz pisałas, bo sie gubisz

[malgo96]

Napisane przez Onnaa88

Pracować sobie spokojnie tam,nie martwić się o zbyt wiele

I będę okładać spłacę kredyt z TŻ,weźmiemy ślub a za jakiś czas i wrócimy do Polski

Zrób jak chcesz, tylko nie oburzaj sie ze bez wykształcenia nie zarabiasz kokosów

[201606270916]

Napisane przez Czocherovsky

onnaa pisałas ze ile twój facet wydaje miesiecznie na jedzenie? 100/200 funtów? jedząc zbilansowane posiłki z produktów dobrej jakosci/bio? Bo tu jest 85 funtów/tydzien i podła jakosć raczej
no chyba, ze wierzysz w jakość pizzy za 1,50 czy miesa za 2 funty, to zwracam honor

150. Tyle że jeśli ma mieszkanie opłacane to być może i posiłki regeneracyjne i już nie musi się martwić kosztami obiadu który zwykle jest chyba najdroższym posiłkiem

[201605301111]

PS mysle (jesli dobrze pamietam) ze akurat Elion nie musisz edukowac co do tego jak jest w UK, bo znajomi ci tak powiedzieli, bo ma lepsze źródła i sie bardziej orientuje w tym

[201607111003]

Napisane przez Onnaa88

Pracować sobie spokojnie tam,nie martwić się o zbyt wiele
I będę okładać spłacę kredyt z TŻ,weźmiemy ślub a za jakiś czas i wrócimy do Polski

Ale to nie są plany tylko senne marzenia. Nie da się odhaczyć "sukcesu" jak się pozostaje w sferze marzeń.

[201705250955]

Napisane przez malgo96

Nie zrozumiałaś, studia, kursy, szkoły to nie jest recepta na sukces. One tylko w większy bądź mniejszy sposób podnoszą twoje kwalifikacje, nie dostajesz po nich od razu umowy do ręki, tylko masz bogatsze cv i tym samym możliwości.
Osoby które nic a nic nie robią, a narzekają to jakaś niezrozumiała sytuacja dla mnie. Teraz jest wiele opcji żeby sie rozwijać, dogodne godziny nauki, indywidualny tok nauczania, weekendowe szkoły, kursy, nawet za darmo. Ale co z tego skoro ludzie wola narzekać a nawet nie spróbują nic ze sobą zrobic, jasne, łatwiej narzekać na swój los

PS. Wciąż piszesz o kimś kto sie rozwijał-studia zaoczne w tym przypadku, a nie o osobie która po maturze bierze peirwsza lepsza prace i będzie całe życie narzekac

Ależ zrozumiałam, piszę o bogatym cv w kontekście życia w mniejszym mieście. Nie piszę o super zarobkach, piszę o zarobkach godnych, stosownych do wiedzy i doświadczenia. 2-4 tys. brutto dla głównego księgowego (nawet zakładając najbardziej optymistyczną opcję) w dużym przedsiębiorstwie (zatrudniający 50-250 pracowników) to po prostu kpina. Mnie tak zatkało, że nawet nie potrafiłam tego skomentować
I jakbyś przeczytała do końca to zauważyłabyś, że zaznaczyłam, iż moja wypowiedź nie jest argumentem w debacie narzekania i oczekiwania góry forsy w zamian za nic.

[Onnaa88]

Napisane przez Elion

Ale to nie są plany tylko senne marzenia. Nie da się odhaczyć "sukcesu" jak się pozostaje w sferze marzeń.

Co dziwne te marzenia pomału są realizowane a kredyt już jest nadpłacony

[stesia]

aż się zaczęłam zastanawiać czy nie iść na forum emigrantek popytać ile one płaca średnio miesięcznie za jedzenie, tylko nie na takie najtańsze no ale na wątku ile kto wydaje na jedzenie miesięcznie u nas to niektóre dziewczyny piszą że nie żałując sobie niczego wydają tyle co nic, no więc w sumie skoro u nas sie da to i za granicą też

[201607111028]

Czy ten wątek już na dobre zamienił się w opowieść o życiu Onneej? Może trzeba wnioskować o zmianę tytułu? Bo 500+ plus offtop to to nie jest

[Onnaa88]

Napisane przez Czocherovsky

onnaa pisałas ze ile twój facet wydaje miesiecznie na jedzenie? 100/200 funtów? jedząc zbilansowane posiłki z produktów dobrej jakosci/bio? Bo tu jest 85 funtów/tydzien i podła jakosć raczej
no chyba, ze wierzysz w jakość pizzy za 1,50 czy miesa za 2 funty, to zwracam honor

---------- Dopisano o 23:00 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------



tak jak w holandii?

sama pisałas ze albo dziecko albo z tobą zerwie, a ty dziecka nie chcesz więc jaki slub?
jak chcesz zaklinac rzeczywistosc to pamietaj co juz pisałas, bo sie gubisz

To on chce nie ja
Przecież siłą sobie dziecka nie zrobimy,zresztą on raz gada tak a później inaczej ale i tak napisał,że będzie ze mną nawet jak dzieci mieć nie będę chciała
Podła jakość?Sam łosoś jest tańszy niż w Polsce :P
kurde może w mniejszych miejscowościach jest inaczej po prostu i jedzenie jest dużo tańsze.

[malgo96]

Napisane przez asia_aisa

Ależ zrozumiałam, piszę o bogatym cv w kontekście życia w mniejszym mieście. Nie piszę o super zarobkach, piszę o zarobkach godnych, stosownych do wiedzy i doświadczenia. 2-4 tys. brutto dla głównego księgowego (nawet zakładając najbardziej optymistyczną opcję) w dużym przedsiębiorstwie (zatrudniający 50-250 pracowników) to po prostu kpina. Mnie tak zatkało, że nawet nie potrafiłam tego skomentować
I jakbyś przeczytała do końca to zauważyłabyś, że zaznaczyłam, iż moja wypowiedź nie jest argumentem w debacie narzekania i oczekiwania góry forsy w zamian za nic.

Ja cie doskonale rozumiem ze niska płaca za obowiązki jakie masz, ale masz wykształcenie wiec poszerzają sie oferty pracy dla ciebie tylko to miałam na myśli. Jak zrobisz sobie 3 inne specjalizacje to bedzies szukać o 3 dzieciny pracy więcej itd
Przeczytałam, zdaje sobie sprawę ze bywa rożnie, ale nie robienie nic na pewno w godnym życiu nie pomoze

[201705250955]

Napisane przez Krolowa Julianna

Czasem bywa przewrotnie. Przykład: moje rodzinne miasto, obecnie powiatowe. Znam magister farmacji która w nim otrzymuje oferty pracy lepsze niż w mieście wojewódzkim w którym studiowała bo tu na miejscu próbuje zostać więcej farmaceutów; do mniejszego miasta niekoniecznie chcą wracać; a właściciele aptek zacierają rączki na jak najmniejszą liczbę dobrze opłacanych farmaceutów - wyjątek potwierdza regułę i... uzupełnienie w postaci zarabiających mało techników farmacji.

Tak może być, nie przeczę. Ale jednak jakoś to się nie przekłada na średnie zarobki specjalistów (o zarobkach szeregowych pracowników nie wspominam, przecież ktoś dziś wspominał o zarobkach 4 zł na godzinę, a mnie serce boli, jak moje współlokatorki pracują w restauracjach po 7-8 zł za godzinę bez oszałamiających napiwków), dlatego ani Kielce ani Szczecin nie są wysoko w zarobkowych statystykach. Mi jest po prostu żal tych ludzi, bo niestety w polskich szkołach kładzie się duży nacisk na kontynuowanie edukacji, koniecznie studia; później przychodzi rozczarowanie, kiedy jako absolwent czy osoba z kilkuletnim doświadczeniem nie jesteś w stanie przekroczyć pewnego poziomu finansowego. I tak jak wcześniej dziewczyny pisały, nie mogę pojąć, dlaczego teraz technikum czy szkołę zawodową uważa się za najgorszy wybór.

[stesia]

Napisane przez asia_aisa

Ależ zrozumiałam, piszę o bogatym cv w kontekście życia w mniejszym mieście. Nie piszę o super zarobkach, piszę o zarobkach godnych, stosownych do wiedzy i doświadczenia. 2-4 tys. brutto dla głównego księgowego (nawet zakładając najbardziej optymistyczną opcję) w dużym przedsiębiorstwie (zatrudniający 50-250 pracowników) to po prostu kpina. Mnie tak zatkało, że nawet nie potrafiłam tego skomentować

ja raz pamiętam widziałam chyba na stronie jakiegoś UP oferty pracy, nie pamiętam już jaki region sprawdzałam, no i pamiętam że byłam zdziwiona bo niektóre stanowiska gdzie trzeba mieć naprawdę dużą wiedzę i do tego samodzielne odpowiedzialne stanowisko, a zarobki 2000

[Onnaa88]

Napisane przez asia_aisa

Tak może być, nie przeczę. Ale jednak jakoś to się nie przekłada na średnie zarobki specjalistów (o zarobkach szeregowych pracowników nie wspominam, przecież ktoś dziś wspominał o zarobkach 4 zł na godzinę, a mnie serce boli, jak moje współlokatorki pracują w restauracjach po 7-8 zł za godzinę bez oszałamiających napiwków), dlatego ani Kielce ani Szczecin nie są wysoko w zarobkowych statystykach. Mi jest po prostu żal tych ludzi, bo niestety w polskich szkołach kładzie się duży nacisk na kontynuowanie edukacji, koniecznie studia; później przychodzi rozczarowanie, kiedy jako absolwent czy osoba z kilkuletnim doświadczeniem nie jesteś w stanie przekroczyć pewnego poziomu finansowego. I tak jak wcześniej dziewczyny pisały, nie mogę pojąć, dlaczego teraz technikum czy szkołę zawodową uważa się za najgorszy wybór.

Dokładnie ja mam takie sama odczucia,a oferty pracy często z takimi wymaganiami,że szok najlepiej 5 lat doświadczenia wiek 25 lat,i wiele wiele innych.Też o tym pisałam,bo dużo osób nie chce pracować fizycznie a co do czego przychodzi i tak jest do tego zmuszona bo wielu latach studiów.
No cóż przyjdzie Ukrainiec który będzie zapieprzał za grosze

[motyla]

Napisane przez stesia

ja raz pamiętam widziałam chyba na stronie jakiegoś UP oferty pracy, nie pamiętam już jaki region sprawdzałam, no i pamiętam że byłam zdziwiona bo niektóre stanowiska gdzie trzeba mieć naprawdę dużą wiedzę i do tego samodzielne odpowiedzialne stanowisko, a zarobki 2000

czasem przeglądam oferty z UP w Warszawie - 3 języki z czego jeden jakiś skandynawski, ileś tam lat doświadczenia, orzeczenie o niepełnosprawności, wynagrodzenie ok 2000zł, a stanowisko sekretarka

oni raczej nie chcą wziąć nikogo, kto się odpowie na takie ogłoszenie, ale chyba muszą takie ogłoszenie do UP dać.

[201705250955]

Napisane przez malgo96

Ja cie doskonale rozumiem ze niska płaca za obowiązki jakie masz, ale masz wykształcenie wiec poszerzają sie oferty pracy dla ciebie tylko to miałam na myśli. Jak zrobisz sobie 3 inne specjalizacje to bedzies szukać o 3 dzieciny pracy więcej itd
Przeczytałam, zdaje sobie sprawę ze bywa rożnie, ale nie robienie nic na pewno w godnym życiu nie pomoze

Ja jestem jednak fanką specjalizacji. Pisałam już kiedyś na wizażu o moim znajomym ze studiów, absolwent mydła i powidła (dosłownie, studiował kierunek ekonomiczny i pedagogiczny jednocześnie, teraz robi mgr z dwóch kierunków). Ale on chyba chce zostać w moim rodzinnym mieście, więc będzie miał 2 razy więcej ofert pracy
Osobiście chciałabym mieszkać w mniejszym mieście (bliska mi idea życia w wydaniu bardziej slow, wychowałam się pod 130 tys. miastem, bardzo mi tego brakuje), ale wiem, że nie zarobię na poziom życia, jaki chciałabym mieć (a idea 2-3 etatów nie jest mi bliska, bo w czasie wolnym wolę realizować się w inny sposób, niż dorabianie po godzinach).
Na leniów też mam alergię, ale jak widać, niektórym ciężko coś przetłumaczyć. Z drugiej strony skądś ta frustracja się bierze...

[malgo96]

Napisane przez Onnaa88

Dokładnie ja mam takie sama odczucia,a oferty pracy często z takimi wymaganiami,że szok najlepiej 5 lat doświadczenia wiek 25 lat,i wiele wiele innych.Też o tym pisałam,bo dużo osób nie chce pracować fizycznie a co do czego przychodzi i tak jest do tego zmuszona bo wielu latach studiów.

No cóż przyjdzie Ukrainiec który będzie zapieprzał za grosze

Tak cie bolą ci Ukraińcy

A do Holandii przyjedzie Polaczek co będzie za grosze robił i zachwycał elmexem i mrożona pizza
Trochę hipokryzja

[Biedroneczka6667]

No, ale co osoba po samym technikum może robić? W większości zawodów technika sam technik nie wystarczy! Konieczna jest dalsza -studia nauka: rachunkowości, ekonomii, fizjoterapii. Nie słyszałam , żeby przyjęli kogoś do pracy z samym tytułem technika w większości w danej specjalności wymaga się magistra ew. licencjat.

"polaczek" po co ta pogarda?