Janusze, Grażyny, Sebixy i Karyny - odsłona III

[thirky]

Stałam sobie przy kasie, pani kasowala mi zakupy, nagle do sklepu wchodzą trzy gołe brzuchy, za nimi trzech facetów, jeden śpiewając przebój Eneja sprzed wielu lat pohasał do lodówki. Czułam że szykuje się coś złego więc zaczęłam szybko zgarniac zakupy. Niestety... Pan, jego brzuch i trzy piwska byli szybsi. Widząc że już prawie wszystko zabrałam z lady przełożył te piwska nad moją głową, coby szybciej o sekundę bylo, jednoczesnie wypychajac mi zapoconą i owlosioną pachę w policzek i wciskając brzuchol w mój bok.
Nie mogę się pozbierać.

Oczywiście przekicali później z otwartymi piwami przez ulicę i siedli na najniższym pięterku rusztowania. Panowie budowniczowie

[cholernarejestracja]

Czy to Grażynowanie, jak dawno niewidziani/niesłyszani ludzie nagle się odzywają, wyłącznie żeby podpytać o moje zwolnienie się z pracy i bardzo ostentacyjnie mi powspółczuć?

[Rabone]

Napisane przez cholernarejestracja

Czy to Grażynowanie, jak dawno niewidziani/niesłyszani ludzie nagle się odzywają, wyłącznie żeby podpytać o moje zwolnienie się z pracy i bardzo ostentacyjnie mi powspółczuć?

To buractwo i zwyczajne chamstwo.

[malgo96]

.

[panna_felicjanna]

Ja spotkałam dzisiaj Grażynę w metrze. Stoję sobie, czytam coś w telefonie. Pociąg nie zdążył zatrzymać się na stacji, akurat hamuje. Grażyna, przed którą stałam nagle zrywa się i napierając na moją rękę, którą się trzymałam pcha się do wyjścia. Bez żadnego przepraszam ani pocałuj mnie w de. Nie reaguję więc i stoję dalej. Ta nagle z pretensją w głosie mówi do mnie: "chcę przejść". Zapytałam ją więc czy mam się narażać na upadek, puszczając poręcz podczas hamowania pociągu? Na co ona: "to nie trzeba dłubać w telefonie, tylko się trzymać". Odpowiedziałam, ze owszem, trzymam się, tylko to ona się na mnie pcha i nie umie przeprosić, wymuszając na mnie swoją siłą, bym ją przepuściła, jakby nie mogła poczekać 2 sekund aż się ten pociąg zatrzyma.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez panna_felicjanna

Ja spotkałam dzisiaj Grażynę w metrze. Stoję sobie, czytam coś w telefonie. Pociąg nie zdążył zatrzymać się na stacji, akurat hamuje. Grażyna, przed którą stałam nagle zrywa się i napierając na moją rękę, którą się trzymałam pcha się do wyjścia. Bez żadnego przepraszam ani pocałuj mnie w de. Nie reaguję więc i stoję dalej. Ta nagle z pretensją w głosie mówi do mnie: "chcę przejść". Zapytałam ją więc czy mam się narażać na upadek, puszczając poręcz podczas hamowania pociągu? Na co ona: "to nie trzeba dłubać w telefonie, tylko się trzymać". Odpowiedziałam, ze owszem, trzymam się, tylko to ona się na mnie pcha i nie umie przeprosić, wymuszając na mnie swoją siłą, bym ją przepuściła, jakby nie mogła poczekać 2 sekund aż się ten pociąg zatrzyma.

Codziennosc. Nie wiem kiedy ludzie ogarną, ze jak pociag hamuje to sie nie lazi i nie przepycha. Sa dwa typy:
1. Pcha sie i wymusza, zebys ty sie puscila a ona kurczowo trzyma sie rury
2. Idzie i przy hamowaniu pokłada sie na ciebie depcząc buty, bo nie umie ogarnac sily bezwladnosci

Ekstremum drugiego przypadku osiagaja Grazynki z dziecmi. Jedna kiedys prawie wpadla w rure z dzieckiem na reku, inna przepychala dziecko podczas hamowania. Dziecko oczywiscie niczym chorągiewka.

[panna_felicjanna]

Napisane przez PaulinciaKWC

Codziennosc. Nie wiem kiedy ludzie ogarną, ze jak pociag hamuje to sie nie lazi i nie przepycha. Sa dwa typy:
1. Pcha sie i wymusza, zebys ty sie puscila a ona kurczowo trzyma sie rury
2. Idzie i przy hamowaniu pokłada sie na ciebie depcząc buty, bo nie umie ogarnac sily bezwladnosci

Ekstremum drugiego przypadku osiagaja Grazynki z dziecmi. Jedna kiedys prawie wpadla w rure z dzieckiem na reku, inna przepychala dziecko podczas hamowania. Dziecko oczywiscie niczym chorągiewka.

Ja nie rozumiem dlaczego się tak zachowują? O ile rozumiem osoby o ograniczonej sprawności, które boją się, że nie zdążą wysiąść, tak normalnych, zdrowych ludzi już nie. Chociaż właściwie skoro ktoś już tak bardzo chce być pierwszy przy drzwiach, to niech sobie wstanie przystanek wcześniej i stoi, a nie pcha się podczas hamowania.

[silesianna]

Znam to!
Ale ostatnio też dopada mnie inna sytuacja w metrze, czyli KOPYTA. siedzę sobie w alstomie na końcu wagonu, gdzie są po 4 miejsca naprzeciwko siebie. Ja siedzę od strony ściany wagonu. Dwie niezależne Karyny lub Grażyny, w zależności od sytuacji, siedzą od strony wyjścia. Obie mają wyciągnięte kopyta na maksa, wręcz się stopami stykają. Przy pionowej rurze do trzymania zresztą. Ktoś, kto siedzi bardziej "w srodku" wstaje i chce wyjść. Karyno-Grazyny nie podniosą nóg. Nie przysuną pięt bliżej swojego zadka. Nie. Kopyta muszą być wyciągnięte. Człowieki, wy skaczcie ponad nimi.

Podobną sytuację miałam kiedyś w Berlinie, tam w ogóle kultura osobista w komunikacji miejskiej kuleje. Wsiadłam do metra z pierworodną za rękę i drugorodnym w brzuchu. Drugorodny już duuuuzy. Wsiadłam ostatnimi drzwiami w wagonie, w wagonie tyle ludzi, co na miejscach siedzących, wszyscy mają kopyta wyciągnięte na środek. Jak sardynki w puszce. Wypatrzylam wolne miejsca na drugim końcu wagonu, no i z racji tego ze z brzuchem i dzieckiem za rękę stać tak średnio, zaczęłam iść w ich kierunku. I mimo że mowilam "przepraszam" w germanskim języku, myślicie, że ktoś przesunął kopyta? NIKT. przeskakiwalam z młodą przez ich nogi w jadącym już oczywiście pociągu. Bardzo mało komfortowe. Jak będzie "Janusz i Grażyna" po niemiecku?

[MonnieB]

Ja najbardziej lubię jak pada deszcz i ludzie się pchają do autobusu jak wariaci. A niektórzy to dosłownie wchodzą z otwartą parasolka do autobusu i dopiero w środku zamykają. Tak najczęściej zachowują się murzynki, niestety. Albo rano biorę autobus i jakiś miły pan mnie puszcza przodem a przede mnie wpycha się jakiś inny facet. Nie wiem dlaczego niektórzy ludzie na prawdę nie maja w sobie za grosz kultury osobistej.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[traicionera]

Ja tez "uwielbiam" takich mezczyzn, ktorzy w metrze nie moga siasc z normalnie zlaczonymi nogami, tylko okrakiem, jakby slonia ujezdzali, zajmujac poltora miejsca przynajmniej. Najgorzej, jak taki siadzie obok i miazdzy innych tymi swoimi preznymi udami.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez panna_felicjanna

Ja nie rozumiem dlaczego się tak zachowują? O ile rozumiem osoby o ograniczonej sprawności, które boją się, że nie zdążą wysiąść, tak normalnych, zdrowych ludzi już nie. Chociaż właściwie skoro ktoś już tak bardzo chce być pierwszy przy drzwiach, to niech sobie wstanie przystanek wcześniej i stoi, a nie pcha się podczas hamowania.

Ci co wstaja przystanek wczesniej tez czesto wybieraja moment hamowania i jeszcze bieg "pani wysiada?"

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Napisane przez MonnieB

Ja najbardziej lubię jak pada deszcz i ludzie się pchają do autobusu jak wariaci. A niektórzy to dosłownie wchodzą z otwartą parasolka do autobusu i dopiero w środku zamykają. Tak najczęściej zachowują się murzynki, niestety. Albo rano biorę autobus i jakiś miły pan mnie puszcza przodem a przede mnie wpycha się jakiś inny facet. Nie wiem dlaczego niektórzy ludzie na prawdę nie maja w sobie za grosz kultury osobistej.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

To pewnie uwarunkowane jest posiadaniem trudnych do ogarnięcia włosów. Nawet nie chcę wiedzieć co się z nimi dzieje jak trochę zamokną.

[silesianna]

U mnie wiele babek wsiada z otwartymi parasolami do autobusów i bynajmniej nie są to murzynki białe kobiety, najczęściej przedział wiekowy 50-70 lat

[201607111003]

Ale jak już o komunikacji miejskiej. Ja za to w tramwaju szłam do jedynego automatu. Mówię przepraszam i dziękuję, a tu nagle Karynkowa grupa - Miejsca nie ma, co się pchasz. I jakieś pitu pitu. Się zdenerwowałam i na warczałam. Ale udało się i dotarłam do tego automatu-zepsuty. xD
Kiedyś moi znajomi gadali w autobusie po angielsku (ich pierwszy język, młodszemu ciężko się wysłowić po polsku na szybko). Panowie patrjoci coś zaczęli komentować, że Angole do siebie etc. Troszkę się zdziwili kiedy na odchodne usłyszeli: Do widzenia! Miło było poznać!

[Serenity89]

Wczoraj moja szefowa osiągnęła apogeum grażynowania

Pomyliłam się. Zamiast wydać klientowi 11 zł, wydałam 1 zł. Ot, taka jest u nas różnica, między ceną promocyjną pokoju, a ceną standardową. No i wydałam, z przyzwyczajenia i zmęczenia, jak ze standardowej ceny. Niestety, klient zaraz wyszedł, więc nie mogłam mu tej reszty donieść. A za chwilkę zmieniała mnie szefowa.
No i z duszą na ramieniu mówię co i jak, że trzeba klientowi oddać te 10 zł jak wróci. Szykuję się na opiernicz stulecia.
To się zdziwiłam
Bo szefowa zapytała mnie, czy klient miał rezerwację przez pewien system rezerwacji. Jest w nim też opcja oceny hotelu i wystawienia opinii.
Odpowiadam, że i owszem.
Z pewnym zawodem kobita stwierdziła, że faktycznie będzie trzeba zwrócić tę kasę. Bo gdyby to by był zwykły klient z ulicy to ona by nie oddała.
Właścicielka hoteliku i mieszkań do wynajęcia, niegdyś właścicielka trzech monopolowych połaszczyłaby się na dychę

[2cfaa0a5c37026ea4ab814c74c2acc8bc9bbc2c1]

Grażynowa wydaje mi się być teoria, która głosi, iż odpowiednie jest przetłuszczanie włosów i niemycie ich w dniu, gdy nie wychodzi się z domu, a codzienne mycie to zło. Nawet, jeśli ktoś akurat tak musi i nie ma innego wyjścia. Słyszę to zawsze od mojej ciotki, którą naprawdę lubię, ale to akurat mrozi mi krew w żyłach

[201607111028]

[1=2cfaa0a5c37026ea4ab814c 74c2acc8bc9bbc2c1;6150012 6]Grażynowa wydaje mi się być teoria, która głosi, iż odpowiednie jest przetłuszczanie włosów i niemycie ich w dniu, gdy nie wychodzi się z domu, a codzienne mycie to zło. Nawet, jeśli ktoś akurat tak musi i nie ma innego wyjścia. Słyszę to zawsze od mojej ciotki, którą naprawdę lubię, ale to akurat mrozi mi krew w żyłach [/QUOTE]
To Wy tak nie robicie? XD

[MonnieB]

Napisane przez carolina662

To Wy tak nie robicie? XD

Zawsze tak robię. Nigdy nie myje włosów jak zostaje w domu ;p

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[201607111003]

No mnie gulg dziś powiedział (w oparciu wyszukania) że interesują mnie kosmetyki i makijaż ale już higiena nie. xD

[201607111028]

Napisane przez MonnieB

Zawsze tak robię. Nigdy nie myje włosów jak zostaje w domu ;p

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Uff

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

ja też nie myję włosów jak nie wychodzę z domu jestę Grażyną no chyba, że czekam na listonosza

[kawa_zmlekiem]

Ja też nie myję, ale kilka razy zdarzyło się, że jednak pilnie i szybko musiałam wyjść i wtedy był problem, więc teraz raczej myję

[thirky]

Ja też nie myję po co?
Jednak w tej teorii chyba chodzi o to że jak je porządnie przetluscisz to nie trzeba będzie czesto myć później.

[panna_felicjanna]

Napisane przez thirky

Ja też nie myję po co?
Jednak w tej teorii chyba chodzi o to że jak je porządnie przetluscisz to nie trzeba będzie czesto myć później.

Kiedyś moja nauczycielka biologii głosiła takie teorie.

[wika82]

Ja myję co drugi dzień niezależnie od wychodzenia z domu.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez thirky

Ja też nie myję po co?
Jednak w tej teorii chyba chodzi o to że jak je porządnie przetluscisz to nie trzeba będzie czesto myć później.

Ja tak miałam jak byłam w gimnazjum/technikum. Serio, rzadziej się przetłuszczały a teoria była praktyką. Teraz już nic nie działa Po całym dniu już się nie nadają do wyjścia dnia następnego

[magyarparaszt]

Napisane przez silesianna

Jak będzie "Janusz i Grażyna" po niemiecku?

Hänsel und Gretel

[blue3]

Napisane przez magyarparaszt

Hänsel und Gretel

Raczej Helga und Hans ;-)

[magyarparaszt]

Napisane przez blue3

Raczej Helga und Hans ;-)

dobrze, że chociaż Sebix jest tak samo

[thirky]

Ja musiałam kiedyś myć codziennie, w końcu się wkurzylam i zaczęłam co dwa dni- na początku wyglądały koszmarnie drugiego dnia a teraz wyglądają normalnie, więc może coś w tym jest