Swinging

[patiasym]

Napisane przez pcx99q

Przeglądnąłem wątek dość pobieżnie. Argumenty o dojrzałości swingersów większej niż standardowi są argumentami homosiów którzy opowiadają, że być homosiem jest lepiej bo nie zajdziesz w ciążę. Taka typowa obrona w sytuacji braku argumentów innych niż własne przekonania i to trochę tak jest. Rozumiem ludzi którzy to robią z różnych względów. No bo ile można jeść ten sam kotlet schabowy? Ok. Jest dobry gdy go dobrze przyrządzić. Ale ile można? Jeżeli druga strona też tak myśli, to po co im to odbierać. Z drugiej strony kojarzy mi się to dość anty klimatycznie. Jak stworzyć nastrój we dwie pary i więcej? Może ktoś doświadczony mi to powie. Bo jeżeli ogranicza się to tylko do rozładowania potrzeb, nie ma tej otoczki bliskości, klimatu itd., to wolę masturbację.

Twoja wola, my wolimy co innego

[Peg]

Napisane przez pcx99q

Jak stworzyć nastrój we dwie pary i więcej? Może ktoś doświadczony mi to powie. Bo jeżeli ogranicza się to tylko do rozładowania potrzeb, nie ma tej otoczki bliskości, klimatu itd., to wolę masturbację.

To przy masturbacji masz bliskość i klimat? Bliskość z kim, ze swoją rąsią? Szczerze, lepiej rozumiem swingersów niż miłośników samogwałtu.

[cherry_flamme]

Napisane przez pcx99q

Przeglądnąłem wątek dość pobieżnie. Argumenty o dojrzałości swingersów większej niż standardowi są argumentami homosiów którzy opowiadają, że być homosiem jest lepiej bo nie zajdziesz w ciążę. Taka typowa obrona w sytuacji braku argumentów innych niż własne przekonania i to trochę tak jest. Rozumiem ludzi którzy to robią z różnych względów. No bo ile można jeść ten sam kotlet schabowy? Ok. Jest dobry gdy go dobrze przyrządzić. Ale ile można? Jeżeli druga strona też tak myśli, to po co im to odbierać. Z drugiej strony kojarzy mi się to dość anty klimatycznie. Jak stworzyć nastrój we dwie pary i więcej? Może ktoś doświadczony mi to powie. Bo jeżeli ogranicza się to tylko do rozładowania potrzeb, nie ma tej otoczki bliskości, klimatu itd., to wolę masturbację.

O nastrój się nie bój, bo tworzy się go bez problemu, chociaż jest to nastrój inny niż ten, kiedy 2 osoby są sam na sam.
Jak to się mówi: jeden lubi nocnik, a drugi to co w środku

Napisane przez Peg

To przy masturbacji masz bliskość i klimat? Bliskość z kim, ze swoją rąsią? Szczerze, lepiej rozumiem swingersów niż miłośników samogwałtu.

Nie przesadzajmy też w drugą stronę

[Werewolf88]

Zabawa tego typu nie jest dla mnie. Ale jeżeli innym to sie podoba i się na to godzą to moje zdanie się nie liczy i nawet nie musze tego rozumieć. I słusznie... Tym sposobem można się kłócić o to czy lepszy jest dżem z Biedronki czy z Lidla.
Napewno to jest inny typ doznań, a te jak wiadomo każdy przeżywa inaczej.

[Mojwa]

Dziewczyny, ale nie oburzajcie sie, pytanie jest bardzo ciekawe czy podczas takiego seksu jest atmosfera bliskosci, czy nie ma na nia miejsca i jest tylko fizycznosc? Nie atakuje, pytam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[patiasym]

Napisane przez Mojwa

Dziewczyny, ale nie oburzajcie sie, pytanie jest bardzo ciekawe czy podczas takiego seksu jest atmosfera bliskosci, czy nie ma na nia miejsca i jest tylko fizycznosc? Nie atakuje, pytam.

Powiem tak: nie wiem, bo nie byłam w swinger klubie ani na swinger party. Mam natomiast doświadczenie w seksie grupowym z dopiero co poznanymi parami - i hetero i homo.
Odpowiem Tobie pytaniem na pytanie - niedawno obchodziliśmy dzień przytulania. Obce sobie osoby podchodziły do siebie na ulicy i przytulały się. Czy jest w tym miejsce na bliskość? Myślę, że tak. Myślę, że jesteśmy małpami potrzebującymi iskania, dotyku, ciepła. Że podskórnie wyczuwamy dobre intencje; umiemy rozpoznać szczery uśmiech, radość, altruizm i chęć dzielenia się własną dobrą energią. I taka byłaby odpowiedź na Twoje pytanie

[pcx99q]

Celowo przerysowałem. Oczywiście nie twierdzę że masturbacja jest lepsza od seksu. Twierdzę natomiast, że dla mnie jeżeli ograniczamy się jedynie do fizyczności, to nie widzę różnicy pomiędzy swingingiem a masturbacją. Być może pogląd ten wynika u mnie z tąd, że nie wyobrażam sobie seksu z kimś totalnie obcym. Ma on dla mnie dwie warstwy psychiczną i fizyczną. Do jego zainicjowania potrzebna jest bliskość przynajmniej na poziomie przyjaźni. Chyba, że mówimy o sesji gdzie są np. dwie, dobrze znające się pary i są to ludzie którzy nie znają się bynajmniej od tygodnia. Wtedy czemu nie. Jednak przeszło by to u mnie tylko pod tym warunkiem.
cherry_flamme pisze:

O nastrój się nie bój, bo tworzy się go bez problemu, chociaż jest to nastrój inny niż ten, kiedy 2 osoby są sam na sam.

Do czego to możesz porównać? Jak ty to odbierasz?
Pytam, próbuję zrozumieć.

[wpara38]

Napisane przez ival

Ja jako mężczyzna zdecydowałem się kiedyś z moją partnerką na taki wyczyn (w sumie żeby sprawdzić, czy daje to satysfakcję). Oczywiście wszystko na poziomie, na jednym z portali społecznościowym znaleźliśmy parę która się ogłaszała, że są chętni na spotkania grupowe. Pierwsze to kolacja na poziomie w restauracji, później szaleństwa u nich na chacie z pełną kulturą. Zabawa przednia, ale mimo wszystko drugi raz tego nie powtórzę, po prostu nie czuję potrzeby.

Bardzo dojrzałe podejście cytowanej pary. Jak widać dobrze sie bawili ale nie potrzebuję tego do udanego związku a raczej zrobili to z ciekawości. Jesli ludzie to robia bo w związku nie iskrzy to związku napewno nie uratuje a wręcz może zaszkodzić. My z moim TŻ bawimy się tak od 8 lat ale średnio 1-2 razy w roku (dla urozmaicenia, dla pikanterii) nie jesteśmy uzależnieni a traktujemy to jako rozmaicenie i tylko 2+2. czasami był to poprostu seks bez wymiany na tym samym łóżku, czasami zamiana partnerów. My osobiście dobrze sie bawimy i polecamy osobom w do świadczonych związkach ale trwałym które nie szukają zabawy bo coś nie tak jest w związku ale dla zabawy, nietypowej ale zabawy. Próbowaliśmy też 2K+1M i 2M+1K ale uważamy że 2+2 jest "sprawiedliwsze" i wszyscy są równo docenieni. Całuski kochane i życzę miłej zabawy. Liczę też na Wasze opinie i komentarze

[Heartlesss]

Sex zostawiam tylko dla bardzo bliskich mi osób bo to jedyna rzecz, która odróżnia ukochanego od przyjaciela. Lubie intymność i świadomość, że jego ciało jest tylko do mojej dyspozycji.
Z tego powodu jestem na nie, nie ciągnie mnie do takich atrakcji więc jestem w tym temacie grzeczna

[mamuska_1979]

My chcemy spróbować i już od jakiegoś czasu szukamy kogoś do wspólnej zabawy.

[Clevland]

Bez badań krwi pod kątem różnych chorób nie ma co nawet podchodzić do tematu...
Załapać żółtaczkę typu C nie jest aż tak trudno...

[blackribbon]

.

[wpara38]

Napisane przez blackribbon

Pomysł wydaje mi się całkiem całkiem. Z drugiej strony bałabym się, że naruszyłoby to zaufanie w związku. Poza tym mam specyficzne upodobania. Mała szansa, żeby zbliżenie z przypadkowym partnerem dało mi satysfakcję.

Piszesz że masz specyficzne upodobania. Zapewniam Cię, że łóżka podczas zabaw swing niejedno widziały więc pewnie masz rzadkie ale spotykane nie raz zainteresowania. Co do kwestii naruszenia zaufania to przy długotrwałym związku nie bała bym się tego, raczej obawiać się można niespodziewanego wybuchu zazdrości.

[patiasym]

Odświeżam temat, bo może za pewien czas znów będę miała okazję na zabawę w większym gronie (piszę: może, nie chcę zapeszać) a co u Was?

[bgstree]

Ja bym chcial sprobowac, ale niestety nie ma okazji...

Wysłane z mojego MX4 przy użyciu Tapatalka

[koniczynka87]

Z ciekawością czytam opinie o swingersach. Tak się składa, że ten rodzaj rozrywki nie jest tak rzadki jak nam się wydaję. Jednak bardzo ważne jest tu zachowanie rozsądku, dlatego Ci, którzy chcą spróbować powinni być przebadani i tego samego żądać od par, z którymi się spotykają. To podstawa w tego typu zabawach. Pilnujcie się, bawcie i szanujcie swoje zdrowie

[ellina89]

Hej Swingowanie według mnie jest ciekawym urozmaiceniem, ale nie dla mnie, ani dla mojego partnera. Mamy bardzo udane, urozmaicone i intensywne życie seksualne i nie potrzebujemy w nim dodatkowych osób. Wolę, jak mój mąż jest tylko mój i tylko dla mnie, a ja tylko dla niego.
Chociaż jestem w stanie wyobrazić sobie (ostatnio naszła mnie taka myśl), że mogłabym go oglądać w trakcie (jego) stosunku z jakąś inną partnerką i pewnie by mnie to kręciło. Siebie z innym już raczej nie wyobrażam Pozdrawiam!

[patiasym]

Okej, każdy ma inne preferencje i fajnie, nikt nie mówił, że swinging jest dla każdego. A co do tego, że siebie z innym sobie nie wyobrażasz - są różne konstelacje, niektóre dziewczyny mają ochotę np. na stosunek z swoim partnerem i innym facetem jednocześnie

[linaya]

A był ktoś z was z klubie dla swingersów? Jak wrażenia? Jakie tam "zwyczaje" panują?
Czasem chodzi nam po głowie z TŻ, żeby się wybrać do takiego klubu. Ale chyba jedyna opcja, którą oboje możemy zaakceptować, to np. uprawianie seksu różne formy w towarzystwie innej pary, czy grupki. Bez dotykania, czy wymiany partnerów. Mam blokadę na nieznajomych. To znaczy, mogę do woli rozmawiać o seksie, opowiadać o doświadczeniach, fantazjach, nie mam oporów jeśli chodzi o nagość, jestem trochę ekshibicjonistką ale dotykanie, czy tym bardziej wchodzenie w kontakty z obcą błoną śluzową jakoś mnie odrzuca...chyba Bo wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono.

[fleur05]

Ja nie widziałabym w podobnej zabawie przyjemności, pierwsze co mi przychodzi na myśl jak słyszę swinging to choroby weneryczne.
Wszystkie za i przeciw, cała ta moralna otoczka, ocenianie innych jest moim zdaniem bez sensu, każdy robi co uważa, tylko powiedzcie mi, nie boicie się, że wrócicie do domu z małym towarzyszem na całe życie we krwi?
Gumki gumkami, ale raz że czasem zawodzą, dwa, że nie tylko krew jest zaraźliwa.
Kiłę, rzeżączkę, WZW - to wszystko można przecież nabyć i bez stosunku.
No a swinging to jest wielu partnerów, więc ryzyko rośnie.
Nie chcę tu nikogo zniechęcać, z ciekawości się pytam, jak sobie z tym radzicie?

[201607040946]

Napisane przez fleur05

Ja nie widziałabym w podobnej zabawie przyjemności, pierwsze co mi przychodzi na myśl jak słyszę swinging to choroby weneryczne.
Wszystkie za i przeciw, cała ta moralna otoczka, ocenianie innych jest moim zdaniem bez sensu, każdy robi co uważa, tylko powiedzcie mi, nie boicie się, że wrócicie do domu z małym towarzyszem na całe życie we krwi?
Gumki gumkami, ale raz że czasem zawodzą, dwa, że nie tylko krew jest zaraźliwa.
Kiłę, rzeżączkę, WZW - to wszystko można przecież nabyć i bez stosunku.
No a swinging to jest wielu partnerów, więc ryzyko rośnie.
Nie chcę tu nikogo zniechęcać, z ciekawości się pytam, jak sobie z tym radzicie?

A ja głupia myślałam, że każdy musi się przebadać

[fleur05]

Napisane przez kaguya

A ja głupia myślałam, że każdy musi się przebadać

A to co ludzie robią w czasie między badaniem a spotkaniem? Abstynencja rozumiem?
A okienko serologiczne?

Poza tym to jest tak, że przed każdym spotkaniem się bada?
Badanie mające np. miesiąc jest już niewiele warte przecież, rozumiem że amatorzy swingingu są stałymi klientami laboratiriów diagnostycznych?
Badanie podstawowe czyli nosicielstwo HIV, WZW B i C jest drogie, a przydałoby się też na kiłę, rzeżączkę, HPV...
Robi się z tego dość drogi interes.

Naprawdę nie chodzi o to, że kogoś potępiam (daleka jestem od tego), po prostu zastanawiam się czysto hipotetycznie jak się coś takiego rozwiązuje.

[201607040946]

Nie znasz dnia ani godziny... I tak dalej.

[annabelka]

Nie dla mnie, ale nie utożsamiam tego z dojrzałością emocjonalną, a raczej preferencjami.
Tak samo nie potępiam.

[patiasym]

fleur05, a jak ktoś ma wielu partnerów bez swingowania a używa prezerwatyw, to co?

Tak, badam się regularnie jeżeli chcecie wiedzieć, to nie tylko moje zdrowie ale i innych

linaya, w klubie nie byłam, umawiam się po prostu z ludźmi którzy mają ochotę na zabawy w większej grupie i tyle a jakie doświadczenia masz z ekshibicjonizmem? Wiem, nie ten wątek

[fleur05]

Napisane przez patiasym

fleur05, a jak ktoś ma wielu partnerów bez swingowania a używa prezerwatyw, to co?

Nic ze mną na pewno

Gdybym szukała partnera to bez badań nic a nic
Ale na szczęście nie szukam, tylko pytałam z ciekawości.

[kahoko hino]

Napisane przez kaguya

A ja głupia myślałam, że każdy musi się przebadać

oj głupia, głupia!!

Napisane przez fleur05

A to co ludzie robią w czasie między badaniem a spotkaniem? Abstynencja rozumiem?
A okienko serologiczne?

Poza tym to jest tak, że przed każdym spotkaniem się bada?
Badanie mające np. miesiąc jest już niewiele warte przecież, rozumiem że amatorzy swingingu są stałymi klientami laboratiriów diagnostycznych?
Badanie podstawowe czyli nosicielstwo HIV, WZW B i C jest drogie, a przydałoby się też na kiłę, rzeżączkę, HPV...
Robi się z tego dość drogi interes.

Naprawdę nie chodzi o to, że kogoś potępiam (daleka jestem od tego), po prostu zastanawiam się czysto hipotetycznie jak się coś takiego rozwiązuje.

i ja i mój prawie-mąż od tylu lat swingujemy i zawsze czyści. no dar od boga chyba

[thirky]

Napisane przez kahoko hino

i ja i mój prawie-mąż od tylu lat swingujemy :

Nie wiem czemu ale wyobrazilam sobie was tańczących tak wesoło
Czy swing to też rodzaj tańca?

---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:32 ----------

Google mówią że owszem. Swingujemy od lat czemu mnie to śmieszy....

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Właśnie miałam Cię od dawna zapytać i ciągle zapominam. Po ślubie też będziecie mieć otwarty zwiazek? I jak dzieci będą? Czy macie jakiś moment wyznaczony po ktorym "stop"? To nie jest złośliwe ani nic.

[kahoko hino]

Napisane przez thirky

Nie wiem czemu ale wyobrazilam sobie was tańczących tak wesoło
Czy swing to też rodzaj tańca?

my tańczymy tylko pogo

Napisane przez thirky

Google mówią że owszem. Swingujemy od lat czemu mnie to śmieszy....

mnie też śmieszy, a nawet drażni, ale z braku laku nie widzę lepszego.

Napisane przez thirky

Właśnie miałam Cię od dawna zapytać i ciągle zapominam. Po ślubie też będziecie mieć otwarty zwiazek?

tak. ślub to dla nas uporządkowanie prawne, żyjemy od dawna jak mąż i żona.

Napisane przez thirky

I jak dzieci będą?

nie widzę przeciwwskazań, on też nie.

Napisane przez thirky

Czy macie jakiś moment wyznaczony po ktorym "stop"?

może kiedyś nam się znudzi/odwidzi, ale nie planujemy. nie wyznaczamy sobie deadline'u, bo oboje uznajemy takie podejście za bardzo niezdrowe.

[thirky]

Napisane przez kahoko hino

nie widzę przeciwwskazań, on też nie.

A dzieciom powiecie że rodzice sfingujom?