Mój narzeczony olewa przygotowania do slubu

[nyana89]

Napisane przez kiciun

Ja bym powiedziała, że połowę spraw już załatwiłam i nie zamierzam więcej kiwnąć palcem.

Chyba, że do końca życia zamierzasz wszystko za niego organizować i planować, bo jemu się nie chce i woli pójść po najmniejszej linii oporu i zdać się na Ciebie. Ja nie zamierzam robić za czyjąś matkę. Jak będzie mu odpowiednio zależało, to to pozałatwia, a jeśli nie, to widocznie nie zależało mu odpowiednio mocno. Ja mam fobię społeczną i załatwianie niektórych też jest dla mnie jak smażenie w oleju, a mimo to to robię, bo tak mi na tym zależy i nikt za mnie tego nie zrobi.

Jeśli teraz go wyręczysz, jeśli przyzwyczaisz go do tego, że zawsze Ty wszystko załatwiasz, to zawsze będziesz musiała to robić za dwoje. Jeśli zostanie z tym sam, to może się ogarnie, stanie na wysokości zadania i pokaże, że jemu też na tym ślubie zależy.

Zgadzam się. Po ślubie pojawią się dzieci, to też obowiązki. I co, również stwierdzi 'załatw wszystko sama, ja jestem taki zmęczony, tyle mam na głoooowie'? Dla chcącego nic trudnego, ale on niestety na chcącego nie wygląda.

[Lexie]

Może być tak, że facet ma dużo na głowie i już nie ma siły ogarniać ślubu, a może być i tak, że mu ten ślub nieco wisi i powiewa. Gdybym mu powiedziała, że zamawiam zaproszenia w piątek i jak nie da mi listy gości, to wedle własnego widzimisię wybiorę liczbę gości z jego strony, a jego by to nadal nie ruszyło, to bym uznała, że właśnie mu zwisa.

A spytałaś go autorko DLACZEGO nie angażuje się ani trochę w przygotowanie ślubu? On w ogóle z własnej inicjatywy się oświadczył i chciał brać ten ślub, czy to raczej Ty go naciskałaś?

[kiciun]

Ja bym nawet nie myślała, nie ustalała mu żadnych terminów, niech sam pomyśli do kiedy trzeba wszystko załatwić. Bo to najlepiej zdać się na kogoś, niech ktoś o wszystkim myśli i pamięta, a samemu można sobie planować tylko przyjemności, lub odpoczynek. Tylko, że ta druga osoba nigdy nie będzie mogła sobie tak odpocząć i wyluzować, bo ona będzie musiała o wszystkim pamiętać i wszystko będzie na jej głowie. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz, jak faceta przyzwyczaisz, tak będziesz miała.

Najwyżej to facet będzie musiał się wszystkim tłumaczyć, że ślub odwołany, bo nic nie załatwił. Ja myślę, że jak mu się dupa zapali, to weźmie sprawy w swoje ręce. A dopóki on się nie ruszy, to Ty autorko weź sobie planuj domowe SPA albo babskie wypady.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez mary_poppins

On 3 dni pracuje od 7 do 21, a w pozostałe - krócej, tj "ma trochę więcej wolnego czasu" - przecież autorka o tym napisała. Co do budowy domu, też bym była daleka od krytyki - my też mieliśmy ekipę, a papierów, doglądania i załatwiania było tyle, że zajmowało to prawie całą głowę każdego członka rodziny przez długi czas. Wydaje mi się, że może obowiązki trochę go przytłoczyły i zwyczajnie nie chce mu się/nie ma siły planować kolejnych rzeczy? Angażująca i długa praca, budowa, ślub - to jest dużo jak na jedną osobę, nie ma się co ciskać na faceta o to, że w wolnym czasie patrzy w sufit albo ogląda telewizję, zamiast zastanawiać się nad kolorem serwetek. Tylko, że bez tego ciężko, żeby ślub się odbył, więc o tyle autorka może/powinna z nim porozmawiać i przemówić mu do rozsądku - niech ogarnie z nią chociaż najważniejsze sprawy. Ale szczerze - przy takim zakresie obowiązków pozaślubnych, nie wymagałabym od niego, żeby latał z językiem za księdzem na nauki.

Tylko że jemu nikt nie każe wybierać koloru serwetek. Dziewczyna go prosiła o listę gości, to jest podstawowa rzecz, jeśli chce się mieć przyjęcie ślubne ze swoją rodziną. Prosiła go również o kwestię obrączek, kolejna podstawowa rzecz. Serio porownujesz to do zmuszania faceta do wybierania serwetek i kolorów? Nikt od niego nie wymaga cudów wiankow... nauki przedmałżeńskie to kolejna podstawowa rzecz. Jeśli chce wziąć ślub kościelny to musi je mieć. Więc zastanów się, jak możesz pisać "nie wymagałabym od faceta latania na nauki", skoro jest to warunek wzięcia tego ślubu. Wiadomo, niektórzy są niewierzący, ale Autorka bierze ślub kościelny, więc wiadomo, że dla faceta te nauki to konieczność,jeżeli chce ten ślub z nią wziąć.

Zapominasz też o drugiej istotnej kwestii. Autorka również pracuje, również pomaga w jego firmie i zapewne również ma na głowie budowę domu, skoro dom ma być ich a nie tylko jego. Sama powiedzialas, że dom był na głowie wszystkich członków rodziny, więc Autorka też na pewno nie ma tego gdzieś. A jednak znajduje czas na przygotowania. Chcieć to móc. Facetowi widocznie nie za bardzo się chce tego ślubu. Skoro ma tyle na głowie, że nie ma czasu nawet pomyśleć o zrobieniu listy gości (2,5 miesiąca przed ślubem!), to ja bym ślub przełożyła/odwołała.

[SteveS]

Napisane przez kiciun

Jeśli teraz go wyręczysz, jeśli przyzwyczaisz go do tego, że zawsze Ty wszystko załatwiasz, to zawsze będziesz musiała to robić za dwoje. Jeśli zostanie z tym sam, to może się ogarnie, stanie na wysokości zadania i pokaże, że jemu też na tym ślubie zależy.

Kurczę, dziewczyny, nie przesadzajmy Mój TŻ, jak również jego przyjaciel, który ma ślub niebawem, średnio interesują się kwestiami ślubnymi na zasadzie - chcą mieć wybór, ale uważają, że to my (kobiety) mamy wizję tego dnia. I mają rację, bo to my wiemy, jakie kolory nam się podobają i jak chcemy coś zrobić. My szukałyśmy zaproszeń itd., ale to nagle nie oznacza, że oni mają w dupie codzienne obowiązki czy cokolwiek innego. Kwestia jednak taka, że jak im powiedziałyśmy, to zrobili - a nawet czasem wyszli z inicjatywą.
I dlatego myślę, że w przypadku autorki problem leży głębiej - tj. nie jestem przekonana, czy ten facet faktycznie CHCE ślubu, czy po prostu się na niego zgodził. To dwie różne rzeczy Pewnie dlatego odwleka, ze mu się to średnio widzi. I z tego powodu albo bym dała konkretne terminy na podjęcie decyzji, albo z nim porozmawiała i coś ustaliła. Ale się nie kłóciła, bo on odwraca kota ogonem, a przyczyna wg mnie jest taka, o jakiej pisałam wyżej

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez mary_poppins

Ale szczerze - przy takim zakresie obowiązków pozaślubnych, nie wymagałabym od niego, żeby latał z językiem za księdzem na nauki.

a zdajesz sobie sprawę, ze odbycie nauk to wymóg przed ślubem? i bez nauk ślub się zwyczajnie nie odbędzie? a to, ze zostawili to na ostatnią chwilę to już ich sprawa i teraz trzeba się za to zabrać i może się okazać, ze właśnie z językiem będą latać, bo nikt w pobliżu akurat nauk nie organizuje...

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

SteveS - Dziewczyna mu dawała terminy na zrobienie listy gości z jego strony rodziny. A on nawet tego nie zrobił. Czy Twój TZ też miał w pupie jacy goście mieliby się pojawić na ewentualnym ślubie?

[201608251020]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;62959731]SteveS - Dziewczyna mu dawała terminy na zrobienie listy gości z jego strony rodziny. A on nawet tego nie zrobił. Czy Twój TZ też miał w pupie jacy goście mieliby się pojawić na ewentualnym ślubie?[/QUOTE]

Otóż to. Poza tym - nie wiem jak inne kobiety, ale ja nie miałam jakichś specjalnych wizji kolorystycznych tego dnia - może dlatego właśnie wspólnie ustalaliśmy wszystko z TŻ i może dlatego też chętnie podsyłał mi rzeczy które jemu osobiście się podobają, bo nie zmieniłam się w bridezillę która musi mieć winietki pod kolor oczu Pana Młodego bo taka jest jej wizja

[kiciun]

Mnie by się nie chciało samemu wszystkiego organizować, planować i o wszystkim myśleć, podobno przy ślubie jest tego mnóstwo. Ale jak kto lubi. Nie mam wizji tego dnia, planowanie ślubu to nie jest dla mnie przyjemność i na pewno nie zamierzam robić tego sama.

[quench]

A czy TŻ jest taki nieogarnięty tylko ze ślubem czy tak ogólnie ma ze wszystkim?

[SteveS]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;62959731]SteveS - Dziewczyna mu dawała terminy na zrobienie listy gości z jego strony rodziny. A on nawet tego nie zrobił. Czy Twój TZ też miał w pupie jacy goście mieliby się pojawić na ewentualnym ślubie?[/QUOTE]

Ale dlatego napisałam to, do czego się już nie odniosłaś - że moim zdaniem jej TŻ wcale nie chce tego ślubu i jest mu zupełnie lotto, czy się on odbędzie

Napisane przez paollino

Otóż to. Poza tym - nie wiem jak inne kobiety, ale ja nie miałam jakichś specjalnych wizji kolorystycznych tego dnia - może dlatego właśnie wspólnie ustalaliśmy wszystko z TŻ i może dlatego też chętnie podsyłał mi rzeczy które jemu osobiście się podobają, bo nie zmieniłam się w bridezillę która musi mieć winietki pod kolor oczu Pana Młodego bo taka jest jej wizja

Widać ja byłam bridezillą, bo miałam określoną wizję na kilka kolorów i TŻ dobrał, który jego zdaniem jest najlepszy. Co potwierdza zasadę, że kobiety są różne - i mężczyźni są różni. Nasz przyjaciel bierze ślub z dziewczyną, w której jest mega zakochany, mieszkają razem, są odpowiedzialni na równi za wszystko, a jednak on jej zostawia zupełnie wolną rękę we WSZYSTKIM. Tylko zatwierdza jej decyzje pro forma Obojgu to jednak odpowiada, i to jest podstawa.

Napisane przez kiciun

Mnie by się nie chciało samemu wszystkiego organizować, planować i o wszystkim myśleć, podobno przy ślubie jest tego mnóstwo. Ale jak kto lubi. Nie mam wizji tego dnia, planowanie ślubu to nie jest dla mnie przyjemność i na pewno nie zamierzam robić tego sama.

No i znów - ludzie są różni. Ja uwielbiam planowanie i organizowanie, dla mnie to czysta przyjemność.

Ale pomijając to wszystko, co napisałyśmy wszystkie - nie w tym problem. Problem w podejściu TŻ autorki, który być może po prostu ślubu nie chce. Albo może sprawa jest mniej "poważna" - może po prostu się nie dogadali. Nie dojdą jednak do niczego fochami czy kłótniami, tylko rozmową. Może warto umówić się na neutralnym gruncie i porozmawiać bez emocji, przygotowując się do rozmowy nie tyle o ślubie i jego planowaniu, co o przyszłości - ponoć wspólnej, w praktyce wychodzi na to, że niekoniecznie.

[201608251020]

Napisane przez SteveS

a jednak on jej zostawia zupełnie wolną rękę we WSZYSTKIM. Tylko zatwierdza jej decyzje pro forma

Podejrzewam, że po prostu nie chce jej wchodzić w drogę

[SteveS]

Napisane przez paollino

Podejrzewam, że po prostu nie chce jej wchodzić w drogę

Akurat w tym przypadku ja też tak podejrzewam, ale skoro im to odpowiada

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Haha pewnie tak wiadomo ludzie są różni. Im więcej ktoś chce mieć dopracowanych szczegółów, tym więcej roboty, to jasne. Dla mnie kwestia kolorów jest drugorzedna, nie chciałoby mi się wszyskiego dobierać pod kolor :-D wystarczy, że wybrałam salę która mi odpowiada wizualnie i kolorystycznie. A kolory serwetek, zaproszeń kwiatów mogą być jakiekolwiekz byleby wszystko było estetyczne i zadane a nie byle jakie

[mary_poppins]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;6295970 1]a zdajesz sobie sprawę, ze odbycie nauk to wymóg przed ślubem? i bez nauk ślub się zwyczajnie nie odbędzie? a to, ze zostawili to na ostatnią chwilę to już ich sprawa i teraz trzeba się za to zabrać i może się okazać, ze właśnie z językiem będą latać, bo nikt w pobliżu akurat nauk nie organizuje...[/QUOTE]

Tak, wien. Ale autorka chyba sama może ZNALEŹĆ te nauki, wybrać z dostępnych opcji?

[new woman in town]

Jak nie chce wziąć z Tobą ślubu, to niestety nie ma sposobu, żeby go zmusić. Trzeba się z tym pogodzić i już.

[kiciun]

Zgadzam się, że jak dla kogoś planowanie jest przyjemnością i chce samemu o wszystkim myśleć, to niech każdy robi to co lubi, ale fajnie by było, jakby druga osoba też wykazała zaangażowanie.

Ja nie zamierzam zwalniać faceta z myślenia i dzwonienia o termin sali itd

[Misha_]

Lol a pozniej tym wybudowanym domem bedziesz sie sama zajmowala, bo on PRACUJE, jakby dziecko sie pojawilo to jasnie pan tez nie kiwnie palcem, bo on PRACUJE. Nie narzekaj pozniej, ze nie bylo znakow jaki to czlowiek.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez mary_poppins

Tak, wien. Ale autorka chyba sama może ZNALEŹĆ te nauki, wybrać z dostępnych opcji?

a nie mogą ich znaleźć razem? usiąść przed komputerem, na raz wybrać zaproszenia i nauki znaleźć? bo jak się okaże, że nie znajdą żadnych, to tak czy tak oboje będą musieli za księżmi chodzić i szukać takiego, który im to załatwi.

[new woman in town]

Napisane przez mary_poppins

Tak, wien. Ale autorka chyba sama może ZNALEŹĆ te nauki, wybrać z dostępnych opcji?

Szukać można samodzielnie. Podjęcie decyzji, którą opcję wybierają wymaga jednak udziału obojga zainteresowanych, choćby z uwagi na dyspozycyjność czasową. Ale potem jest tylko trudniej - należy te nauki odbyć a tego już nie jest w stanie zrobić za niego, za dwoje. Podobnie jak wybrać i kupić garnitur czy zrobić listę gości z jego strony i ich zaprosić. Niestety, tyle co mogła zrobić sama - zrobiła. Teraz czas na jego udział. Do ślubu też potrzebne są dwie osoby, ślubu nie weźmie za dwoje, bo pan pracuje trzy dni w tygodniu.

A prawda jest taka, że gdyby mu zależało na ślubie, to włączyłby się w przygotowania. W małym lub większym stopniu, ale znalazłby czas. Choćby po to, żeby iść z nią do księdza zarezerwować termin. Ale on nie chce.

[micki25]

Przeczytałem tylko tytuł wątku, moje refleksje, to:

Gdy wielmożny Pan olewa przygotowania do ślubu, to albo ma ...... poważaniu ślub, lub to z tych panów co mu nic się nie chcę.

Przyszłość po ślubie, będzie skakał z kwiatka na kwiatek, bo on tego ślubu nie chciał, lub jeśli wersja b, to ty będziesz wszystko robiła w domu i nie tylko, i wszystko załatwiała, nawet będziesz jeździła, na badania kontrolne samochodem na stacje kontroli pojazdów, bo on z tych co mu się nie chcę.
Wybór należy do ciebie.

[ALL for LOVE]

Jeśli zdecydowaliście się na ślub w momencie kiedy jest ten remont, praca i Bóg wie jeszcze co, to jest to chyba świadoma decyzja i albo obydwoje się tym zajmujecie, albo przełóżcie termin kiedy będziecie mieli czas.

[201803290936]

Napisane przez ALL for LOVE

Jeśli zdecydowaliście się na ślub w momencie kiedy jest ten remont, praca i Bóg wie jeszcze co, to jest to chyba świadoma decyzja i albo obydwoje się tym zajmujecie, albo przełóżcie termin kiedy będziecie mieli czas.

Mamy połowę lipca, więc skoro ślub 1 października, to decyzję o przełożeniu trzeba podjąć na dniach. Tylko, żeby coś podejmować, to trzeba ze sobą jeszcze umieć rozmawiać, nie metodą odbijania piłeczki. A tu chyba jest z tym duży problem.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ninus112

Hej dziewczyny , nie wiem co mam robic. Ślub mam zaplanowany na 1 października tego roku a nic nie jest załatwione prócz mojej sukni. Wszystko jest na mojej głowie a narzeczony tłumaczy sie tym, że ma duzo pracy. Wiem ze pracuje trzy dni w tygodniu od 7-21 bo prowadzi własna działalność ale w resztę dni ma troche wiecej czasu i mógłby mi pomoc. Pomóżcie dziewczyny bo rozmowa jedyne co wskórałam to kłótnie ze on jest najgorszy ze on jest tylko zły i ze nie rozumiem ze on ciezko pracuje na budowę domu który jest w trakcie stawiania. Nie mieszkamy razem a odległość miedzy nami to 50km wiec tez nie jest wesoło. Jest cudownym człowiekiem ale brakuje mi tego , ze czasami nie zachowuje sie jak facet , nie potrafi podjąć szybko decyzji tylko zwleka cały czas ze wszyskim. Nawet odnosnie ilości gości od siebie nie potrafi sie zdecydować. Bierzemy malutki ślub kościelny i prócz daty i godziny nic nie mamy ustalone, zero nauk przedmałżeńskich itp. jestem bezradna i nie wiem co mam robic

Rozmawialiście chociaż raz jak ma wyglądać wasz ślub oraz impreza po nim? Ustaliliście coś wspólnie? Jeśli nie, to nie masz się o co czepiać. W wersji podstawowej jest to max. 30 minut w USC i do domu.

[onomatopejka]

Napisane przez Djuno

Rzuć go.

Bez przesady. Ulubiona rada Wizażu. Ciekawe czy Ty byś rzuciła narzeczonego, którego kochasz, bo nie pomaga Ci w przygotowaniach do ślubu. Pewnie nie lubi takich rzeczy i próbuje się od nich wymigać, albo jest typem odkładającym wszystko na ostatnią chwilę. Podzielcie jasno przygotowania na te które zrobisz Ty, on i wspólne. Może przejęcie za coś pełnej odpowiedzialności bardziej go zmobilizuje.

[ninus112]

No dziewczyny obrączki załatwione wiec powoli wszystko idzie do przodu ogarnął sie chłopak w koncu


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Djuno]

Napisane przez onomatopejka

Bez przesady. Ulubiona rada Wizażu. Ciekawe czy Ty byś rzuciła narzeczonego, którego kochasz, bo nie pomaga Ci w przygotowaniach do ślubu.

Oczywiście.

[nyana89]

Napisane przez ninus112

No dziewczyny obrączki załatwione wiec powoli wszystko idzie do przodu ogarnął sie chłopak w koncu


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

W jaki sposób dokonał się ten cud?

[201803290936]

Napisane przez nyana89

W jaki sposób dokonał się ten cud?

Czyżby poprzez otwarcie otworu gębowego i wyartykułowanie potrzeb?

[nyana89]

Napisane przez Doris1981

Czyżby poprzez otwarcie otworu gębowego i wyartykułowanie potrzeb?

Takie proste, a zarazem takie skuteczne