|
|
#151 | |
|
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
|
|
|
|
#152 | |
|
zuy mod
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
|
|
|
|
|
#153 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 533
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Mnie dziwi tylko jedna rzecz, ktorej wiekszosc z komentujacych chyba nie widzi.
Pojawiaja sie glosy, zeby Pan Maz wzial swoje 125k darowiznu i kupił za nie sobie choćby samochod. Ale czy tylko mi sie wydaje, ze rodzice Pana Meza wcale nie wpadli ktoregos wieczora na pomysl podarowania mu 125k na jakas zachcianke ot tak, a postanowili darowac mu pieniadze na jeden konkretny cel, ktorym byl zakup nieruchomości. Wiec wydaje mi sie, ze jesli zdecydowaliby sie wziac wiekszy kredyt i miec to mieszkanie pol na pol to i darowizny by nie bylo, wszak miała byc na nieruchomosc czyli na cos co nie traci na wartosci a wrecz zyskuje, a nie na np samochód ktory jakis procent wartosci traci w samym momencie wyjechania z salonu. Wiec moze dlatego tak bardzo uparł sie na ten podzial 1/3 i 2/3 bo widzi jak 125k zasila jego majatek, a rodzice na zrobienie z ich pieniedzy pol na pol by sie nie zgodzili, wiec woli 125k w kieszeni niz spokoj i komfort psychiczny zony. W kazdym razie postapil okropnie oklamujac Cie. Bo tak to sie nazywa, on Cię po prostu oklamal w żywe oczy. Nie wiem co bym zrobila w takiej sytuacji, ale z pewnoscia nie podpisywalabym papierów kredytowych ani zadnych innych i poczekala z decyzjami na moment w ktorym maz sie zreflektuje w jakis sposob, zrozumie. |
|
|
|
|
#154 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
Ten wątek i to uparte niezrozumienie, na czym polega problem Autorki, w sumie wiele wyjaśnia, jeśli chodzi o popularność przemocy ekonomicznej. Mniej zarabiasz - siedź cicho, bo jeszcze ktoś pomyśli, że jesteś z nim dla kasy; ciesz się, że możesz żreć szynkę a nie mielonkę, ciesz się, że masz gdzie mieszkać i że żyjesz w luksusach, nieważne, że porzuciłaś rodzinę, przyjaciół, pracę, nie mów o kosztach po swojej stronie, bo wszystko, co masz, jest jego i jego rodziny, skoro Ty zarabiasz mniej, a Twoi rodzice są mniej zamożni niż jego, masz mniej praw i ciesz się, że w ogóle Cię trzyma. Obrzydliwość. Najgorszego sortu obrzydliwość. |
|
|
|
|
|
#155 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#156 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 463
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Rembertowa.Przestań się upierać że ktoś nie rozumie problemu. To ty nie widzisz drugiej strony medalu. Tu nie chodzi o przemoc ekonomiczną tylko o zabezpieczenie jego majątku i jego rodziny na wszelki wypadek. Czy gdzieś było powiedziane że on nie daje jej pieniedzy, wydziela na jedzenie, na zakupy? Nie. Rodzina męża chce sie zabezpieczyć przed ewentualą jej nieuczciwością i wcale sę nie dziwie, bo jak dla mnie to autorka jest pazerna na kasę. Obcy ludzie dokładają sie żeby żyło jej się lepiej, a ona ma ból tyłka. To nie oni będą mieszkać w tym domu tylko ona. Sama niewiele wnosi finansowo, bo to o sprzątaniu i goowaniu przemilczę. Ma zaspokojony byt dla siebie i przyszłych dzieci. W dodatku jeszcze umowy sprzedaży nie podpisali, więc mają czas żeby wszystko sobie wyjaśnić i uzgodnić szczegóły.
Edytowane przez Frezja_1 Czas edycji: 2016-07-28 o 23:39 |
|
|
|
|
#157 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 755
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
Wraz ze stratą 10% |
|
|
|
|
|
#158 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Ależ oczywiście, że tu chodzi o przemoc ekonomiczną, dobrze zakamuflowaną i zamiataną pod dywan. Czego Ty uparcie nie widzisz i wolisz nazywać Autorkę "pazerną". Autorkę, która jest JEGO RODZINĄ, a nie jakąś obcą z pod trzepaka.
|
|
|
|
|
#159 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
Edytowane przez aliani Czas edycji: 2016-07-29 o 00:02 |
|
|
|
|
|
#160 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 755
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Nie wiem jak można być tak ślepym i nie dostrzegać EWIDENTNEJ w tym przypadku przemocy ekonomicznej. To naprawde obrzydliwe, tak samo jak pisanie, że autorce się nic nie należy, ze jej poświęcenia nic nie znaczą, ze nie jest częścią rodziny. To niby kim? Rodzinę będzie tylko stanowić pan mąż + dzieci? W sumie nie zdziwiłabym się. Wyjdźcie poza te swoje "hurr durr na pewno leci na kasę".
|
|
|
|
|
#161 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
On się może zabezpieczać przed czym mu się żywnie podoba. Zabezpieczanie się przed żoną, z którą ma się wspólność majątkową, wydaje mi się akurat średnie, no ale każdemu jego porno. Tyle tylko, że w tym wątku nie chodzi o zabezpieczanie się przed żoną, która tylko czyha na jego majątek rodzinny. Chodzi o to, że on ją oszukał. Że nie zamierzał dotrzymać ustaleń i że nie powiedział jej zanim ona nie podpisała papierów. I że teraz, żeby to odkręcić, będą musieli wydać jedną piątą oszczędności, które mieli na mieszkanie. Ja bym się w takim związku nie czuła bezpiecznie - bo jej byt i byt jej dzieci jest zabezpieczony dokładnie w takim samym stopniu, jak jej wola w tej transakcji. Zależy od pana i władcy, który miał w życiu trochę więcej szczęścia oraz mniej wtopił przy wyborze życiowej partnerki. Ona nie chciała angażować tej darowizny. Zgodziła się na nią pod wpływem, jak się okazało, oszustwa. A to, że robisz z niej pazerne babsko, świadczy jedynie o Tobie. |
|
|
|
|
|
#162 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
Wyobraźmy sobie że biorą rozwód. To ona nie ma gdzie się podziać, nie ma znajomych i przyjaciół (jest za granicą, bo wyjechała dla niego), nie ma dobrej pracy (bo zrezygnowała z niej dla niego), nie ma jak go spłacić gdyby chciała zostać w tym mieszkaniu (bo jej rodzina nie jest zamożna), gorzej orientuje się w kwestiach prawnych, gorszy dostęp do prawnika (bo jest za granicą i gorze zna język oraz ma mniejsze możliwości finansowe). On? Nie ma 1/2 darowizny od rodziców (bo odstąpił jej) i w zasadzie dalej ma dobrą pracę, dalej stać go na mieszkanie, jest w stanie spokojnie spłacić jej 1/2 z pomocą swojej rodziny (a myślę, że nawet bez). Pytanie - kto tutaj powinien się zabezpieczać? xD Chyba że ludzką tragedią nazywacie utratę jakiegoś % majątku na rzecz kobiety, z którą spędziło się kawał życia i która przynajmniej przez ten kawał życia uczciwie była u czyjegoś boku. Ona z wielu rzeczy zrezygnowała na rzecz związku, to myślę że i on powinien zrezygnować. Nie ma czegoś takiego jak "sama chciała i nic jej się nie należy". Nikt nie dał jej gwarancji, że ten wyjazd i rezygnacja się "opłaci" ale jej chyba raczej chodziło o bycie z drugim człowiekiem a nie kalkulację. Nie razi was, jak ona zrezygnowała dla niego prawie ze wszystkiego, zaryzykowała całą masę rzeczy począwszy od dobrej pracy skończywszy na relacjach ze znajomymi, i jakoś nie musiała się przed tym "zabezpieczyć", a on nie zaryzykuje dla niej % majątku, bo a nuż coś się stanie? Szczerze mówiąc to trochę nawet niepokojące, jak bezrefleksyjnie mąż podchodzi do sytuacji Autorki. Nie bał się, że jak im nie wyjdzie, ona zostanie na lodzie. Nie boi się, że w przypadku ewentualnego rozwodu ona dosłownie zostanie z niczym. Nawet ta 1/2 udziałów ją nie zbawia. Chociażby z szacunku za wspólnie spędzony czas powinno mu zależeć, aby jej sytuacja nie uległa pogorszeniu. Ten mąż to chyba lubi nie tylko być "zabezpieczony", ale też na władczej pozycji. Lubi brać, ale dawać od siebie to już niekoniecznie. Edytowane przez januszpolak Czas edycji: 2016-07-29 o 00:12 |
|
|
|
|
|
#163 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#164 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Autorka przecież wyraźnie pisze, że nie chce. Ona nie chciała wykorzystywać tej darowizny na zakup mieszkania, tylko chciała kupić je z ich wspólnych środków.
Nawiasem - znacząca wydaje mi się ta potrzeba niwelowania różnicy w zamożności rodziców przez wspólne dorabianie się. Teściowie mogą opowiadać, jak to ona jest częścią rodziny do woli, ale najwyraźniej dość mocno dali jej odczuć, gdzie jej miejsce. Pan mąż zapewne też. |
|
|
|
|
#165 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 755
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Kolejny wątek, który utwierdza mnie w przekonaniu, ze kompromisy i ustępstwa w związku to powód późniejszych konfliktów.
|
|
|
|
|
#166 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
---------- Dopisano o 00:18 ---------- Poprzedni post napisano o 00:15 ---------- Cytat:
Oraz "poświęcanie się". Autorka poświęciła, co miała do poświęcenia - a to nie jest bezpieczna pozycja. ---------- Dopisano o 00:25 ---------- Poprzedni post napisano o 00:18 ---------- czysto matematycznie rzecz ujmując, to połowa darowizny od mamusi i tatusia to 62.500. Zadatek, który przepadnie, jeśli ona nie podpisze umowy, to 50.000. Zadatek przepadnie na pewno, rozwód nie musi się zdarzyć. Oszczędności, jak nam ładnie niektóre dyskutantki wyklarowały, są jego i jego rodziny, bo ona przecież, gołodupiec i pijawka, nic nie posiada. Tak czy owak wtapiają, a gość ryzykuje rozwód dla 12.500. Na ile miesięcy da się za to wynająć gosposię? |
||
|
|
|
|
#167 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 755
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Oszustwo oszustwem, to jest w ogóle osobna dla mnie kategoria. Ja właśnie mówiłam o rzucaniu wszystkiego i jechaniu do obcego kraju, zaczynaniu od nowa z pracą, z dala od rodziny i znajomych. Gdzie właściwie nawet znikąd pomocy może nie mieć, jest skazana póki co na mniejsze zarobki i to, jak zauważyłaś, nie jest to bezpieczna pozycja. Nie wiem jak autorka, ale ja po takim poświęceniu (bo przecież nie była zadowolona z ostatecznego rozwiązania - jedynie jej partner) dla kogoś, kto zwyczajnie perfidnie mnie oszukał czułabym się podwójnie źle i byłabym bardzo, bardzo rozżalona. I mam wrażenie, że ten żal już z autorki powoli wychodzi, zaczyna żałować. Gdyby decyzje wynikały z przekalkulowania na obopólną korzyść to może przynajmniej tego by uniknęła. I na pewno byłaby w lepszej sytuacji.
|
|
|
|
|
#168 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
I tak sobie myślę, że to kwestia wychowywania kobiet do poświęcania się. Pan mąż jakoś nie wpadł na to, żeby przeprowadzić się do Polski - skoro ma takie super wykształcenie na prestiżowym uniwersytecie zdobyte, na pewno mógłby i tu dostać super pracę. Ciekawe dlaczego, prawda? On ma władzę, on jest na uprzywilejowanej pozycji, i właśnie zaczął to okazywać, tresując Autorkę. Przecież gadka o rozwodzie to też element podkopywania poczucia bezpieczeństwa. |
|
|
|
|
|
#169 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
Właśnie biorąc pod uwagę jego lepszą wyjściową pozycję materialną, to on powinien był się przenieść, bo wnosząc do związku tej wielkości posag wyrównałby swoje ewentualne niższe zarobki (oczywiście nikt nie mówi, że miałby taki obowiązek, ale on widać lubi równość). Autorka wtedy zarabiałaby dobrze, nie musiałaby się poświęcać dla związku, a i on nie byłby mocno stratny (ostatecznie przyjęto by go zapewnie z powrotem na łono rodziny, gdyby im nie wyszło). Dla niektórych też niecałkiem jest oczywiste, że związki nie kończą się wyłącznie przez perfidię i zdradę jednej ze stron, ale że czasem po prostu nie wychodzi, mimo chęci, albo coś się kończy i nie można temu zapobiec. I co, wtedy też Autorka ma dostać kop na ulicę z wielkich włości i dorabiać się od nowa? Powinna być w pełni zabezpieczona, biorąc pod uwagę ogrom poświęcenia jaki wniosła w to małżeństwo. Edytowane przez januszpolak Czas edycji: 2016-07-29 o 00:52 |
|
|
|
|
|
#170 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 027
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
|
|
|
|
#171 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
§ 2. Udział spadkowy każdego z rodziców, które dziedziczy w zbiegu z małżonkiem spadkodawcy, wynosi jedną czwartą całości spadku. Jeżeli ojcostwo rodzica nie zostało ustalone, udział spadkowy matki spadkodawcy, dziedziczącej w zbiegu z jego małżonkiem, wynosi połowę spadku." Nie wiemy, jak jest w kraju, w którym żyje Autorka. W Polsce, gdyby szlag trafił męża za życia jego rodziców, Autorka odziedziczyłaby po nim 1/3 mieszkania. 1/3 mieszkania odziedziczyliby jego rodzice. Którzy, przypomnijmy, ofiarowali 1/4 wartości tegoż mieszkania. Jeśli ktoś na tym dobrze wychodzi, to rodzice pana męża. Autorka ma 2/3 mieszkania, rodzice - 1/3. |
|
|
|
|
|
#172 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 027
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
![]() Technicznie w ogóle jej się własność nie należy, po ewentualnej śmierci męża czy rozwodzie spokojnie może przestawić swój układ trawienny na jedzenie gruntu i popijanie wodą z kałuży. Dla mnie rozstanie z klasą to nieliczenie się co do złotówki.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
|
|
|
|
#173 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Jestem w podobnej sytuacji związkowej - tj. ja przeprowadziłam się zagranicą dla TŻ, za chwilę ślub. Różnica taka, że u nas ogromnej różnicy ekonomicznej nie ma - tj. teraz TŻ zarabia, ja nie (nie mogę jeszcze legalnie pracować w USA), ale pochodzimy z podobnie zamożnych rodzin. Mój ojciec i babcia dają mi pewną sumę pieniędzy (znaczną jak na nasze warunki, ale nie jest to ponad 100 000 euro
) na zakup nieruchomości - część teraz, w okolicy ślubu, część od ojca później. Dla mojej rodziny liczyło się - co jest zrozumiałe - żebym ja była zabezpieczona, tj. żebym miała dostęp do tych pieniędzy etc. Absolutnie NIE wymagają i absolutnie nie przeszłoby, gdyby wymagali, żebym w imię tego wszystkiego tworzyła jakąś rozdzielność majątkową z moim mężem. Nie. Kasa jest nasza. To, o co dbamy w imię własnych interestów to przede wszystkim zabezpieczenie siebie nawzajem, czyli w chwili obecnej zwłaszcza: - moich interesów jako świeżego imigranta, dostępu do konta bankowego, spadków, bycia beneficjentem wszelakich benefitów, polisy etc - naszych wspólnych interesów jako pary, czyli w naszym przypadku jest to wspólnota majątkowa (żadne z nas nie prowadzi biznesu etc) i wspólny dostęp do pieniędzy. Absolutnie NIE MAM poczucia, że ponieważ nie zarabiam w chwili obecnej, to jestem nieważna finansowo w moim związku, to nie zabezpieczamy również mojego interesu. Dla mnie to oczywiste - tworzymy związek razem, budujemy razem dom i rodzinę, i traktujemy siebie jako wspólnotę. Nie ma znaczenia, kto więcej zarabia, czy kto dostaje miłe kąski od rodziców. Kasa jest nasza wspólna. Obie strony są zabezpieczone na wypadek śmierci partnera czy innej strasznej opcji. Dbamy o siebie nawzajem. Byłoby mi niezmiernie przykro, gdyby ktoś mi sugerował, że mam mniejsze prawa do domu - miejsca, które nie jest zresztą tylko budynkiem, ale reprezentuje sobą coś więcej - tylko dlatego, że wniosłam mniej wkładu własnego, podczas gdy jesteśmy MAŁŻEŃSTWEM, wspólnotą, partnerami, pracujemy dla nas obojga, wykonując różne prace, i te płatne, i niepłatne, i te domowe, i poza domem. Absolutnie doradzam pozbycia się wszelkiego poczucia tego, że jak tylko zaczniesz się domagać respektowania siebie i swoich interesów, to jesteś "utrzymanką", "gold digger", "żerującą i łasą na pieniądze". Nie. To są kwestie szacunku, bezpieczeństwa w związku i trzeba o nich otwarcie i pewnie rozmawiać. Wydaje mi się, że oprócz tego, że generalnie ja i mój TŻ jesteśmy całkiem sympatycznymi ludźmi i chcemy dla siebie jak najlepiej, to bardzo pomaga fakt, że od początku jasno i konsekwentnie rozmawiamy o pewnych rzeczach głośno, bez wstydu, bez poczucia, że wyjdę na utrzymankę/łasą na kasę/czy inne takie bzdury, jak tylko zechcę negocjować na jakich zasadach mamy żyć we wspólnym domu. Dlatego polecam wszystkim dziewczynom nie stawiania się w pozycji Kopciuszka, który łaskawie czego, aż ktoś go wynagrodzi za bycie taką grzeczną, skromną i słodką myszką, ale jednak solidnego przemyślenia, co dla nas oznacza wspólnota małżeńska, jakie zasady finansowe gwarantują nam bezpieczeństwo etc. Zarówno ja i mój już za chwilę mąż doskonale wiemy, ile poświęciłam - także emocjonalnie - by wyemigrować za ocean, byśmy byli razem. I bardzo dobrze, bo przez to moja pozycja naturalnie pod pewnymi względami jest w teorii niższa - nie zarabiam pieniędzy (jeszcze), jestem b. zależna od partnera (przynajmniej do czasu aż mi przyślą zieloną kartkę - teraz nie mam nawet prawa jazdy). Cóż, tego nie da się obejść, to są kwestie administracyjne i inne. Tak samo jak nie da się obejść tego, czy urodziliśmy się bardzo bogaci czy b. biedni. Ale absolutnie można być proaktywnym, i absolutnie partner na uprzywilejowanej pozycji finansowej czy społecznej MOŻE proaktywnie starać się to wyrównać poprzez swoje działania na rzecz drugiej osoby, które wpłyną na upartnerowienie relacji pod danym względem.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#174 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2016-07-29 o 07:33 |
|
|
|
|
|
#175 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Właśnie przeczytałam cały ten wątek i padłam. No cóż, współczuję niektórym wizażankom, ja osobiście nie mam problemu z tym, że w oczach połowy wizażu muszę uchodzić za jakąś wyjątkowo leniwą i pazerną dziunię, bo dla mnie szacunek, brak przemocy ekonomicznej i wspólnota są tak oczywiste i tak niewzbudzające kontrowersji jak mycie rąk przed jedzeniem.
W każdym razie punkt wyjścia jest prostszy, kiedy ma się zakodowane w głowie, że to coś oczywistego. Mam wrażenie, że łatwiej jest rozmawiać. Ale jak ma się mieć to zakodowane w głowie, jak jak widać połowa dziewczyn uważa, że to absolutna norma, że mają być niewolnicami i mieć mniejsze prawa w swojej relacji, bo mniej zarabiają albo nie zarabiają?
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#176 | |
|
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
Przez wątek sprawdzałam wybiórczo kraje europejskie, w następujących znalazłam informacje, że w małżeństwie bezdzietnym dziedziczy również rodzina: Francja, Hiszpania, Austria, Niemcy, Czechy, Portugalia... Dalej nie chciało mi się szukać, ale to raczej standardowy układ. W niektórych krajach małżonek dostaje 1/4. Przy nierównym podziale mieszkania wzrasta ryzyko, że wdowa nie da rady spłacić teściów, o czym pisałam kilka razy. I też grochem o ścianę, dowiedziałam się, że przecież jej nikt z mieszkania nie wyrzuci, a o spłacie mam bzdur nie opowiadać, bo wcale nie ma czegoś takiego. No i zapewne zabezpieczanie się na wypadek rozwodu jest bardzo racjonalne, natomiast myślenie o śmierci męża w sytuacji autorki byłoby nie na miejscu.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
|
|
|
|
#177 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#178 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
ludzi zamiast użalać się nad sobą jaka ona biedna .Nie ma dobrej pracy ,nie zna dobrze języka?To niech poszuka lepszej bo jak narazie pracę ma marną która żadnego wkładu finansowe w ich małżeństwo nie wprowadza, a zamiast tego liczy na dorobek męża.,nauczyć się języka również powinna już dawno temu .Jest od niego całkowicie zależna -w którym momencie ona cokolwiek poświęciła dla swojego małżeństwa oprócz gotowania i sprzątania ? Ja tu widzę tylko lenistwo i wygodę z jej strony nic więcej .Ze swoim wykształceniem też nic nie zrobiła tylko narzeka że mąż ma lepszy start w życiu . Cały czas jest na czyjejś łasce mówiąc wprost. Takie myślenie to typowe biadolenie baby która chce wydoić męża co do grosza -no i już w ogóle nie kapuje jedno z jakiej racji on ma ją zabezpieczać finansowo w razie rozwodu ? Prawnie otrzyma to czego dorobili się razem w trakcie trwania małżeństwa i to jest jak najbardziej sprawiedliwe ale jakieś spadki i darowizny się z tego wykluczają ?Serio jak ja bym miała męża który by się rzucał na cały mój dorobek ,to bym szybko złożyła pozew o rozwód . Naprawdę przecież oni mają wspólnotę majątkową i Autorka ma dostęp do jego funduszy a że nie będzie miała do wszystkiego ? no tragedia wielka serio xD
Edytowane przez 20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e Czas edycji: 2016-07-29 o 10:39 |
|
|
|
|
|
#179 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 237
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
2. Może zrobić, ale jak, widać, nie chce. 3.Piszę o majątku chłopaka i jego rodziny przed małżeństwem- przez 2 lata Autorka z mężem niezbyt wiele się dorobili w porównaniu do przedślubnych zasobów jego i jego rodziny. 4. Rodzice dają 125 tys.- część tej kwoty przekazaliby Autorce w mieszkaniu, gdyby zrobili darowiznę na nich oboje. 5. A skąd pomysł, że przyszły mąż przeniósłby się do PL? Może po prostu znalazłby sobie inną panią ze swojej klasy społecznej na miejscu? No i jak ktoś ma kasę nie szuka pracy na etacie tylko zakłada działalność i też może dużo zarabiać - nie rozumiem skąd kolejny pomysł, że mąż po ewentualnej przeprowadzce byłby w gorszej sytuacji od Autorki? Z opisu wynika, że to nie jest jakiś biedny szarak, który musi latać po prośbie za pracą -i to jeszcze kiepsko płatną.6. Teoretycznie nie powinno tak być, ale przy dużej dysproporcji majątkowej intercyzy i wszelkiego rodzaju podobne posunięcia są normą. I na koniec- jak myślisz, co taki pan mąż najczęściej mówi przy rozwodzie? To są moje pieniądze- bo to ja zarabiałem itp. ...Klasyka. ---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ---------- Cytat:
|
||
|
|
|
|
#180 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse
Cytat:
W tej sytuacji pewnie tak czy owak mieszkanie by straciła, bo na nim kredyt wisi, a z kredytami po śmieci jednego z kredytobiorców, wiadomo, mogą dziać się różne rzeczy. Wprawdzie długi wchodzą do masy spadkowej, ale bank jeszcze musi chcieć (i móc) aneksować umowę kredytową, by inni spadkobiercy stali się jej stronami. To się nie dzieje automatycznie - a jeśli się nie zadzieje, to mamy na głowie wypowiedzenie kredytu. Albo nie mamy, bo zapobiegliwie, wiedząc, że nie ma szansy na zmianę umowy, samodzielnie ów kredyt spłacamy. Pamiętamy też o solidarnej odpowiedzialności kredytobiorców: to, że kredyt jest na dwie albo na trzy osoby, a mieszkanie podzielone nierówno, nie oznacza, że osoba, która ma mniejszy lub najmniejszy udział nie może być postawiona w sytuacji, w której spłaca całość. A na deser, żeby zrobić jakikolwiek, tak naprawdę, ruch z mieszkaniem, musimy mieć zgodę spadkobierców. Ten wątek to naprawdę kuriozum. |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:36.













Naprawdę przecież oni mają wspólnotę majątkową i Autorka ma dostęp do jego funduszy a że nie będzie miała do wszystkiego ? no tragedia wielka serio xD


