Darowizna a małżeńskie finanse - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-07-29, 10:39   #181
Ellsa
Raczkowanie
 
Avatar Ellsa
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 237
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Och tak bo on się musi zabezpieczać xD Bo nie daj Boże byłby rozwód i ona coś tam by na tym "zyskała".

Wyobraźmy sobie że biorą rozwód. To ona nie ma gdzie się podziać, nie ma znajomych i przyjaciół (jest za granicą, bo wyjechała dla niego), nie ma dobrej pracy (bo zrezygnowała z niej dla niego), nie ma jak go spłacić gdyby chciała zostać w tym mieszkaniu (bo jej rodzina nie jest zamożna), gorzej orientuje się w kwestiach prawnych, gorszy dostęp do prawnika (bo jest za granicą i gorze zna język oraz ma mniejsze możliwości finansowe).

On? Nie ma 1/2 darowizny od rodziców (bo odstąpił jej) i w zasadzie dalej ma dobrą pracę, dalej stać go na mieszkanie, jest w stanie spokojnie spłacić jej 1/2 z pomocą swojej rodziny (a myślę, że nawet bez).

Pytanie - kto tutaj powinien się zabezpieczać? xD Chyba że ludzką tragedią nazywacie utratę jakiegoś % majątku na rzecz kobiety, z którą spędziło się kawał życia i która przynajmniej przez ten kawał życia uczciwie była u czyjegoś boku.

Ona z wielu rzeczy zrezygnowała na rzecz związku, to myślę że i on powinien zrezygnować. Nie ma czegoś takiego jak "sama chciała i nic jej się nie należy". Nikt nie dał jej gwarancji, że ten wyjazd i rezygnacja się "opłaci" ale jej chyba raczej chodziło o bycie z drugim człowiekiem a nie kalkulację.

Nie razi was, jak ona zrezygnowała dla niego prawie ze wszystkiego, zaryzykowała całą masę rzeczy począwszy od dobrej pracy skończywszy na relacjach ze znajomymi, i jakoś nie musiała się przed tym "zabezpieczyć", a on nie zaryzykuje dla niej % majątku, bo a nuż coś się stanie?

Szczerze mówiąc to trochę nawet niepokojące, jak bezrefleksyjnie mąż podchodzi do sytuacji Autorki. Nie bał się, że jak im nie wyjdzie, ona zostanie na lodzie. Nie boi się, że w przypadku ewentualnego rozwodu ona dosłownie zostanie z niczym. Nawet ta 1/2 udziałów ją nie zbawia. Chociażby z szacunku za wspólnie spędzony czas powinno mu zależeć, aby jej sytuacja nie uległa pogorszeniu. Ten mąż to chyba lubi nie tylko być "zabezpieczony", ale też na władczej pozycji. Lubi brać, ale dawać od siebie to już niekoniecznie.
Nie chcę być złośliwa, ale niektóre z was dziewczyny są naiwne jak dzieci..A co go to wszystko obchodzi, co z nią będzie po rozwodzie ?!
Ellsa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 10:51   #182
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Co do zarobków to napisała jeszcze, że więcej ogarnia w domu i gdyby ktoś jej płacił za to, że on ma sprzataczkę i kucharkę to finansowo staliby na tym samym poziomie.
To tyle w temacie, że jego wkład finansowy w oszczędności rzekomo jest większy z uwagi na to, że on ma większą wypłatę.

Autorko.
Słusznie się wkurzasz. Pięknie Cię potraktował po tych 8 latach.
Ja bym się wściekła nie tyle nawet o mieszkanie ale o to
Cytat:
Podobnie będzie że wszelkimi spadkami, których on będzie miał całkiem sporo. Mąż uważa, że te pieniądze nigdy nie powinny być używane na nasze wspólne cele, a jeśli już to powinno to być dokładnie zabezpieczone i określone co i jak, żeby on mógł w razie czego wszystko odzyskać.
Jasny komunikat: ''za parę lat wymienię cię na młodą dupę a ty pójdziesz z torbami bo nie będziesz już potrzebna''.
Cytat:
Nie chcę być złośliwa, ale niektóre z was dziewczyny są naiwne jak dzieci..A co go to wszystko obchodzi, co z nią będzie po rozwodzie ?!
Oczywiście. Dlatego
autorko myśl wyłącznie o sobie jak twój zacny mężuś.
na Twoim miejscu absolutnie nie bawiłabym się w żadne ''zgodziłam się na darowizny, jejciu jejciu słowo się rzekło kobyłka u płota'', bo nie takie były warunki umowy między wami, okłamał Cię, co słusznie dziewczyny wytknęły.
Powiedziałabym mu na spokojnie, że w tej sytuacji wraca wyłącznie opcja większego kredytu i własność 50/50. Darowiznę od tatusia niech sobie wpłaci na osobiste konto oszczędnościowe. Będzie miał zaskórniaczki na kochanki.
No cóż. Ciesz się, że poznałaś prawdziwe oblicze męża póki jesteś jeszcze młodą kobietą. Zawsze to lepiej po 2 czy 8 latach niż po 20.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2016-07-29 o 10:56
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 10:59   #183
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
4. Rodzice dają 125 tys.- część tej kwoty przekazaliby Autorce w mieszkaniu, gdyby zrobili darowiznę na nich oboje.
oni mogą zrobić darowiznę na niego, a on może włączyć darowiznę do wspólnego majątku. Jak tacy bogaci, to te 12.500 już nie powinno robić im takiej różnicy - a o taką kwotę rzecz się rozbija, jeśli założymy, że Autorka może nie podpisać umowy kupna mieszkania, co ich będzie kosztowało zadatek, zgodnie z logiką tu prezentowaną - opłacony z jego środków, bo ona gołodupiec i pijawka, etc.
Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
5. A skąd pomysł, że przyszły mąż przeniósłby się do PL? Może po prostu znalazłby sobie inną panią ze swojej klasy społecznej na miejscu? No i jak ktoś ma kasę nie szuka pracy na etacie tylko zakłada działalność i też może dużo zarabiać - nie rozumiem skąd kolejny pomysł, że mąż po ewentualnej przeprowadzce byłby w gorszej sytuacji od Autorki? Z opisu wynika, że to nie jest jakiś biedny szarak, który musi latać po prośbie za pracą -i to jeszcze kiepsko płatną.
ten pomysł być może stąd, że niektórzy i niektóre sądzą, że wybór partnera czy partnerki życiowej to nie jest wybór osoby do pracy na kasie w pobliskim markecie - nie ta, to inna, zawsze się jakaś znajdzie.

Co do szukania pracy na etacie i zakładania działalności gospodarczej - oczywiście, nie masz racji, to taki lokalny zabobon jest. Niemniej, są zawody, w których istotne są kwalifikacje, które mają zasięg lokalny. Napiszesz, że dla chcącego nic trudnego - jasne. Tylko czasem to jest nakład czasowy taki, jak już odbyte studia. A studia w wypadku pana męża kosztowne były - widać u niego w kraju studia wyższe są płatne. Czasem na przeszkodzie stoi język, który trzeba znać biegle, jak to mawiają: na poziomie odpowiadającym poziomowi wykształconego native speakera - a takiej znajomości nie osiąga się drogą przeprowadzki i rocznego kursu. Coś z tych rzeczy może być zresztą problemem Autorki, która - naiwnie - porzuciła przyzwoitą pracę w ojczyźnie.

Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
6. Teoretycznie nie powinno tak być, ale przy dużej dysproporcji majątkowej intercyzy i wszelkiego rodzaju podobne posunięcia są normą. I na koniec- jak myślisz, co taki pan mąż najczęściej mówi przy rozwodzie? To są moje pieniądze- bo to ja zarabiałem itp. ...Klasyka.
ależ oczywiście, że wiem, co taki pan mąż mówi podczas rozwodu. Tyle tylko, że argument z zarabiania, przynajmniej w PL, działa, jeśli współmałżonek nie dokładał się do budżetu domowego i czynił to z lenistwa i złej woli, a nie wskutek wspólnych ustaleń. Jeśli oboje zarabiali (lub jedna ze stron nie zarabiała z powodu, który daje się uzasadnić inaczej niż wewnętrznymi ustaleniami pary), to nie jest wcale tak, że sąd majątek podzieli nierówno. Tutaj Autorka pracuje, wspólnota majątkowa w małżeństwie oznacza, że to, co łącznie zarabiają, jest wspólne, niezależnie od tego, które ile zarobiło. Intercyzy tu nie było w końcu; pewnie jakby pan mąż wyskoczył z rozdzielnością, to Autorka by się w głowę puknęła, a nie przeprowadziła do niego, tracąc możliwości zarobkowe i utrudniając sobie dalszą karierę.
Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
No i tu pewnie masz rację- czuje się silniejszy i to wykorzystuje. Natomiast nie rozumiem kobiet, które spodziewają się czegoś innego w takiej sytuacji- przecież choćby mąż był aniołem chodzącym to i tak faktycznie on ma większe pole manewru w związku poprzez większe zasoby w małżeństwie. Naiwne gadki o równości i szacunku można włożyć między bajki.
to, że trochę nie rozumiemy, to jest jedno. Tak, tego można było się spodziewać i sądzę, że sama Autorka się tego spodziewała - inaczej nie upierałaby się tak przy równej współwłasności i niewykorzystywaniu darowizny. Drugie jednak jest to, że mogła się spodziewać czy nie - to pan mąż zachowuje się tutaj nagannie i nie można go usprawiedliwiać. A pół wątku jest o tym, jak to pazerna, leniwa, niekształcona dziunia czyha na majątek rodziny, i jak to pan mąż i jego rodzina mają pełną rację, że harpię chcą unieszkodliwić.

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
Nie chcę być złośliwa, ale niektóre z was dziewczyny są naiwne jak dzieci..A co go to wszystko obchodzi, co z nią będzie po rozwodzie ?!
jego nie obchodzi także, co będzie z nią, jeśli przypadkiem on umrze. Przyjmuję do wiadomości, że dla niektórych rozwód to okazja do ostatecznego pognębienia współmałżonka, nawet jeśli rozwodzimy się, bo wymieniamy rzeczonego współmałżonka na lepszy model, nie oznacza to, na szczęście, że wszyscy tak mają (a nawet jak mają, to są jeszcze na tym świecie instytucje powołane do utrudnienia tego pognębienia). Nie przyjmuję natomiast, że można usprawiedliwić działanie, które pognębi współmałżonka po naszej śmierci.

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2016-07-29 o 10:56
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 11:11   #184
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
5. A skąd pomysł, że przyszły mąż przeniósłby się do PL? Może po prostu znalazłby sobie inną panią ze swojej klasy społecznej na miejscu? No i jak ktoś ma kasę nie szuka pracy na etacie tylko zakłada działalność i też może dużo zarabiać - nie rozumiem skąd kolejny pomysł, że mąż po ewentualnej przeprowadzce byłby w gorszej sytuacji od Autorki? Z opisu wynika, że to nie jest jakiś biedny szarak, który musi latać po prośbie za pracą -i to jeszcze kiepsko płatną.

Yyy, no nie wiem, bo ją podobno kocha...?
Mówimy o wyborze partnerki na życie, mówimy o małżeństwie, o miłości. Nie o wybraniu przypadkowej osoby, która mu będzie ogarniała dom. Nie ta, to inna.

Czytam sobie ten wątek i czytam, i myślę, że niektórzy mają jakieś strasznie smutne i gorzkie podejście do związków. Miłość, zaufanie i wspólnotę nazywają naiwnością i idealizmem, więc chyba musieli mieć jakieś przykre przejścia we własnym życiu.

Oni są razem 8 lat i są małżeństwem, zakładam, że z miłości.

Tak, ona poświęciła kilka rzeczy, żeby ich związek mógł trwać i się rozwijać, bo go kocha i chce z nim być. I głupie jest pisanie jej "no ale przecież nikt cię nie zmuszał, to o co teraz ci chodzi". Owszem, nikt jej nie zmuszał i był to jej wybór, ale ten wybór był podyktowany "dobrem wspólnym", ich relacją, ich uczuciami wzajemnymi. Ona wyjechała, zostawiła rodzinę i inne bliskie osoby daleko, uczyła się języka, zmieniła całe życie, bo chcieli być razem. Może tam mają lepsze perspektywy i stąd właśnie ona wyjechała, a nie on.

I kochający mąż by to docenił i rozumiał, że jej decyzja umożliwiła im np. lepszą sytuację finansową obecnie i kontynuowanie tego związku, co chyba powinno być dla niego ważną kwestią? W końcu to jego żona.

To, że ona odwala domowe obowiązki też nie jest wcale bez znaczenia, jak to niektórzy tu próbują przedstawić. To też jest wkład w związek i szeroko pojęte życie domowe/rodzinne. Bo wiecie, ktoś musi robić te wszystkie upierdliwe rzeczy, bez których się raczej ciężko żyje, a wiele osób robi to zawodowo i dostaje za to pieniądze, bo jest to praca. Ona nie dostaje, bo jest to praca, którą wykonuje "na rzecz" spokojnego i ułożonego życia ich rodziny.

Kochający mąż mógłby też myśleć o zabezpieczeniu przyszłości swojej żony, którą kocha, na wypadek np. własnej śmierci.
Co go obchodzi co by się z nią stało po rozwodzie? Nie zawsze ludzie się rozstają we wzajemnej nienawiści, po spędzeniu x lat razem dość normalne jest, że może kogoś obchodzić los drugiej strony.

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2016-07-29 o 11:13
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 11:16   #185
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 388
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
1. Łamanie ustaleń jest niefajne- to fakt.
Jest bardzo niefajne eufemistycznie rzecz ujmując. W moim odczuciu wręcz podważa fundamenty związku. Trudno ufać komuś, kto w tak istotnej sprawie potrafi bez mrugnięcia okiem łamać wcześniejsze ustalenia i poniekąd stawiać własną żonę pod ścianą.

Cytat:
5. A skąd pomysł, że przyszły mąż przeniósłby się do PL? Może po prostu znalazłby sobie inną panią ze swojej klasy społecznej na miejscu?
Zakładam wariant, w którym obecni małżonkowie chcą być ze sobą i chcą razem mieszkać.

Cytat:
No i jak ktoś ma kasę nie szuka pracy na etacie tylko zakłada działalność i też może dużo zarabiać - nie rozumiem skąd kolejny pomysł, że mąż po ewentualnej przeprowadzce byłby w gorszej sytuacji od Autorki? Z opisu wynika, że to nie jest jakiś biedny szarak, który musi latać po prośbie za pracą -i to jeszcze kiepsko płatną.
Zobacz, co napisałam: „Być może, gdyby sytuacja była odwrotna, to autorka wątku zarabiałaby lepiej niż nieznający języka polskiego mąż” (dodałam teraz pogrubienie). Nie zakładam, że mąż autorki zarabiałby w Polsce mniej, ale biorę pod uwagę taką możliwość. A dlaczego miałby zarabiać w Polsce mniej? Dlatego, że np. nie zna języka polskiego, nie jest obeznany w polskim prawie, nie zna tak dobrze rynku polskiego, być może nie ma dostatecznych uprawnień do wykonywania swojego zawodu w Polsce, być może jego zawód jest w Polsce mniej dochodowy albo też prowadzony przez niego biznes dobrze prosperuje dzięki prawnym rozwiązaniom, które są w jego kraju, a nie ma ich w Polsce…

Cytat:
6. Teoretycznie nie powinno tak być, ale przy dużej dysproporcji majątkowej intercyzy i wszelkiego rodzaju podobne posunięcia są normą. I na koniec- jak myślisz, co taki pan mąż najczęściej mówi przy rozwodzie? To są moje pieniądze- bo to ja zarabiałem itp. ...Klasyka.
Takie podejście świadczy według mnie o kompletnym niezrozumieniu tego, że często zarobki jednego małżonka mogą być tak wysokie, jak są, dzięki temu, że to drugi małżonek w większości np. zajmuje się dzieckiem albo rezygnuje ze swojej przyzwoitej pracy, żeby przenieść się do miejsca, w którym zarabia pierwszy małżonek. Przykre to bardzo.

Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
Nie chcę być złośliwa, ale niektóre z was dziewczyny są naiwne jak dzieci..A co go to wszystko obchodzi, co z nią będzie po rozwodzie ?!
Dopóki małżeństwo tra, dopóty małżonkom powinno zależeć nie tylko swoim dobru, ale także na dobru współmałżonka. Jeśli ktoś już w trakcie trwania małżeństwa myśli tylko o sobie i własnym majątku, to ja tu widzę problem.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 11:25   #186
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Lexie Pokaż wiadomość
Czytam sobie ten wątek i czytam, i myślę, że niektórzy mają jakieś strasznie smutne i gorzkie podejście do związków. Miłość, zaufanie i wspólnotę nazywają naiwnością i idealizmem, więc chyba musieli mieć jakieś przykre przejścia we własnym życiu.
jedno to jest pewna doza pragmatyzmu, która nieraz osuwa się w większą dozę i zakrawa o cynizm. Tak, warto jest mieć w głowie także te gorsze scenariusze i nie godzić się na wszystko w imię miłości, zaufania i wspólnoty, bo nie trzeba rozwodu z inicjatywy męża, by na swoim związku Autorka wyszła jak Zabłocki na mydle. Mnie zdecydowanie bardziej zastanawia to uparte i obrzydliwe sprowadzanie kobiety w związku do roli niewolnicy - prowadzenie domu i organizowanie wspólnego życia to nie jest wkład w związek, tylko obowiązek, skoro się mniej zarabia, mniejsze zarobki to nie jest skutek przeprowadzki, tylko lenistwo i gnuśność intelektualna, przeprowadzka do obcego kraju to nie jest poświęcenie, tylko wygoda, żeby żerować, brak bliskich i przyjaciół na emigracji to nieumiejętność wyjścia z domu. I wychodzi, że Autorka jest utrzymanką, która powinna cieszyć się z tego, że pan mąż jej pozwala kątem u siebie mieszkać i jeść resztki z pańskiego stołu, choć, jak słusznie tu Hultaj przypomniała, jakby pan mąż miał zatrudnić gosposię, to by ich zarobki magicznie się zrównały. Co oznacza, że jednak Autorka nie gra tu roli Kopciuszka, tylko chłopiec jest z domu bogaty, sam aż takich kokosów nie zarabia, żeby byle emigrantka nie mogła się do jego poziomu zbliżyć. Ale nie, na pewno Autorka jest nierobem, leniwą, pazerną babą, która chce ciągnąć od męża w sumie nie wiadomo co, ale coś z pewnością. Zamiast cicho siedzieć i podłogę pastować.

Mnie się robi od tych wywodów niedobrze. To jest tak obrzydle patriarchalne i tak obrzydle materialistyczne, że mi słabo.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 11:38   #187
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
jedno to jest pewna doza pragmatyzmu, która nieraz osuwa się w większą dozę i zakrawa o cynizm. Tak, warto jest mieć w głowie także te gorsze scenariusze i nie godzić się na wszystko w imię miłości, zaufania i wspólnoty, bo nie trzeba rozwodu z inicjatywy męża, by na swoim związku Autorka wyszła jak Zabłocki na mydle. Mnie zdecydowanie bardziej zastanawia to uparte i obrzydliwe sprowadzanie kobiety w związku do roli niewolnicy - prowadzenie domu i organizowanie wspólnego życia to nie jest wkład w związek, tylko obowiązek, skoro się mniej zarabia, mniejsze zarobki to nie jest skutek przeprowadzki, tylko lenistwo i gnuśność intelektualna, przeprowadzka do obcego kraju to nie jest poświęcenie, tylko wygoda, żeby żerować, brak bliskich i przyjaciół na emigracji to nieumiejętność wyjścia z domu. I wychodzi, że Autorka jest utrzymanką, która powinna cieszyć się z tego, że pan mąż jej pozwala kątem u siebie mieszkać i jeść resztki z pańskiego stołu, choć, jak słusznie tu Hultaj przypomniała, jakby pan mąż miał zatrudnić gosposię, to by ich zarobki magicznie się zrównały. Co oznacza, że jednak Autorka nie gra tu roli Kopciuszka, tylko chłopiec jest z domu bogaty, sam aż takich kokosów nie zarabia, żeby byle emigrantka nie mogła się do jego poziomu zbliżyć. Ale nie, na pewno Autorka jest nierobem, leniwą, pazerną babą, która chce ciągnąć od męża w sumie nie wiadomo co, ale coś z pewnością. Zamiast cicho siedzieć i podłogę pastować.

Mnie się robi od tych wywodów niedobrze. To jest tak obrzydle patriarchalne i tak obrzydle materialistyczne, że mi słabo.
No owszem, pragmatyzm, ale wciąż to dość smutne - patrzeć na związek w takich kategoriach. Nic, tylko kasa, zabezpieczanie się, "wymaganie" dziwnie pojętej równości, przeliczanie całości związku na kasę. Trochę nie rozumiem jaki jest sens być w związku z kimś, komu się nie ufa, o kogo się niezbyt dba (i o jego przyszłość też), kogo można ot, bez problemu, wymienić na kogoś innego. Kimś, czyich pragnień się nie szanuje (jak tu, wyraźnego pragnienia autorki, by mieszkanie było 50/50), a jego poświęceń nie docenia. Kimś, kogo się okłamuje bez mrugnięcia okiem. No nie ogarniam.

Tak, masz rację, że wyjątkowo paskudne jest podejście tu prezentowane. Wychodzi na to, że strona mniej zarabiająca nie dość, że sama jest sobie winna, że nie zarabia więcej, to jeszcze należy jej się jakaś kara za to, że nie zarabia więcej - należy jej dołożyć więcej pracy, niech nadrabia swe braki, bo inaczej jej wartość w tej relacji jest zbyt niska i stronie zarabiającej lepiej nie opłaca się być w takim związku

To napisawszy, idę odwalić swą pańszczyznę, gdyż mój chłop zarabia więcej ode mnie, a mieszkanie samo się nie posprząta
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 11:54   #188
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 212
GG do Mojwa
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Ja nie zrozumiem po co wchodzić w związek z założeniem "każdy sobie rzepke skrobie". Tworzymy wspólnotę czy spółkę z o.o.?

Wychodzi na to, że zamiast się cieszyć ze partner dobrze zarabia należy się umartwiac bo jest się gorsza strona w związku. Kuzwa, walczę z kompleksami na tym punkcie, a wychodzi na to ze nie powinnam walczyć bo jak najbardziej jestem gorsza jako strona ze skromniejsza wypłata.
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 11:55   #189
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Lexie Pokaż wiadomość


Czytam sobie ten wątek i czytam, i myślę, że niektórzy mają jakieś strasznie smutne i gorzkie podejście do związków. Miłość, zaufanie i wspólnotę nazywają naiwnością i idealizmem, więc chyba musieli mieć jakieś przykre przejścia we własnym życiu.


Co go obchodzi co by się z nią stało po rozwodzie? Nie zawsze ludzie się rozstają we wzajemnej nienawiści, po spędzeniu x lat razem dość normalne jest, że może kogoś obchodzić los drugiej strony.

Lexie jak mniemam nigdy się nie rozwodziłaś. Ja tak i pragmatyzm wcale nie musi wynikać ze zgorzknienia, ale z nabytego doświadczenia. Najlepiej napisać komuś, że ma dziwne podejście do związków. To nie jest takie proste jak Ci się wydaje. Wychodziłam za maż z miłości. Po pięciu latach był rozwód. Mój mąż oczywiście nic nie chciał ode mnie, bo wprowadził się do mnie po ślubie z jedną walizką. Meble dostaliśmy od moich rodziców. Po dwóch tygodniach chciał dzielić łyżki na pół, bo pogadał siebie z rodzinką i znajomymi i tak mu doradzili. Więc mieszkanie, które dostałam niedawno w prezencie mam wpisane do osobistego majątku. Ta, w razie gdyby obecny mąż chciał znowu wszystko dzielić na pół. Mam dziecko i muszę myśleć o nim i przewidywać co może kiedyś się stać. Według Twoich założeń jestem zgorzkniała, nie obchodzi mnie to. Jestem realistką i wiem, że bywa iż miłość się kończy a zaczynają się rozliczenia i nie mam zamiaru wylądować z dzieckiem pod mostem. Mieszkanie, które dostałam będzie dla mojego syna, bo my mieszkamy w innym, ale w razie czego mam swój zapasowy kąt. Jestem zabezpieczona i czuję się z tym dobrze. Nie będę musiała tolerować ewentualnych wybryków męża, tak jak niektóre żony zostające z mężem ze względu na dzieci i sytuację finansową.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 12:06   #190
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Karena 73 Pokaż wiadomość
Lexie jak mniemam nigdy się nie rozwodziłaś. Ja tak i pragmatyzm wcale nie musi wynikać ze zgorzknienia, ale z nabytego doświadczenia. Najlepiej napisać komuś, że ma dziwne podejście do związków. To nie jest takie proste jak Ci się wydaje. Wychodziłam za maż z miłości. Po pięciu latach był rozwód. Mój mąż oczywiście nic nie chciał ode mnie, bo wprowadził się do mnie po ślubie z jedną walizką. Meble dostaliśmy od moich rodziców. Po dwóch tygodniach chciał dzielić łyżki na pół, bo pogadał siebie z rodzinką i znajomymi i tak mu doradzili. Więc mieszkanie, które dostałam niedawno w prezencie mam wpisane do osobistego majątku. Ta, w razie gdyby obecny mąż chciał znowu wszystko dzielić na pół. Mam dziecko i muszę myśleć o nim i przewidywać co może kiedyś się stać. Według Twoich założeń jestem zgorzkniała, nie obchodzi mnie to. Jestem realistką i wiem, że bywa iż miłość się kończy a zaczynają się rozliczenia i nie mam zamiaru wylądować z dzieckiem pod mostem. Mieszkanie, które dostałam będzie dla mojego syna, bo my mieszkamy w innym, ale w razie czego mam swój zapasowy kąt. Jestem zabezpieczona i czuję się z tym dobrze. Nie będę musiała tolerować ewentualnych wybryków męża, tak jak niektóre żony zostające z mężem ze względu na dzieci i sytuację finansową.
Tylko to się słabo ma do sytuacji autorki. Ona właśnie jest w tej sytuacji, kiedy w momencie rozwodu ląduje pod mostem.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 12:07   #191
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 212
GG do Mojwa
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Tylko to się słabo ma do sytuacji autorki. Ona właśnie jest w tej sytuacji, kiedy w momencie rozwodu ląduje pod mostem.
+ mąż nie dostał mieszkania, dostał cześć kwoty na wkład, reszta jest ich wspólna + nie dostał go przed ślubem + inaczej się umawiali. Takie tam różnice.
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 12:10   #192
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
+ mąż nie dostał mieszkania, dostał cześć kwoty na wkład, reszta jest ich wspólna + nie dostał go przed ślubem + inaczej się umawiali. Takie tam różnice.
Trochę czym innym są jednak spadki i darowizny, a czym innym wspólne mieszkanie, kupione w celu wspólnego mieszkania, za wspólne oszczędności.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 12:12   #193
motyla
Zakorzenienie
 
Avatar motyla
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

ha, dowiedziałam się z tego wątku, że jestem warta w związku tyle, ile $$ przynoszę do chałupy. fajowo.
motyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 12:17   #194
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez motyla Pokaż wiadomość
ha, dowiedziałam się z tego wątku, że jestem warta w związku tyle, ile $$ przynoszę do chałupy. fajowo.
No chyba nie myślałaś, że będziesz pazernie żerowała na lepiej zarabiającym partnerze i nikt tego nie skomentuje. Jesteś naiwna życiowo.



---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Cytat:
Napisane przez Karena 73 Pokaż wiadomość
Lexie jak mniemam nigdy się nie rozwodziłaś. Ja tak i pragmatyzm wcale nie musi wynikać ze zgorzknienia, ale z nabytego doświadczenia. Najlepiej napisać komuś, że ma dziwne podejście do związków. To nie jest takie proste jak Ci się wydaje. Wychodziłam za maż z miłości. Po pięciu latach był rozwód. Mój mąż oczywiście nic nie chciał ode mnie, bo wprowadził się do mnie po ślubie z jedną walizką. Meble dostaliśmy od moich rodziców. Po dwóch tygodniach chciał dzielić łyżki na pół, bo pogadał siebie z rodzinką i znajomymi i tak mu doradzili. Więc mieszkanie, które dostałam niedawno w prezencie mam wpisane do osobistego majątku. Ta, w razie gdyby obecny mąż chciał znowu wszystko dzielić na pół. Mam dziecko i muszę myśleć o nim i przewidywać co może kiedyś się stać. Według Twoich założeń jestem zgorzkniała, nie obchodzi mnie to. Jestem realistką i wiem, że bywa iż miłość się kończy a zaczynają się rozliczenia i nie mam zamiaru wylądować z dzieckiem pod mostem. Mieszkanie, które dostałam będzie dla mojego syna, bo my mieszkamy w innym, ale w razie czego mam swój zapasowy kąt. Jestem zabezpieczona i czuję się z tym dobrze. Nie będę musiała tolerować ewentualnych wybryków męża, tak jak niektóre żony zostające z mężem ze względu na dzieci i sytuację finansową.
Ale gdzie my nie mówimy o tym, że nie można mieć osobnego mieszkania trzymanego dla dziecka? Bardzo fajnie, że dziecko zabezpieczone. Ale kompletnie nie o tym jest wątek.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 12:40   #195
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Ja nie zrozumiem po co wchodzić w związek z założeniem "każdy sobie rzepke skrobie". Tworzymy wspólnotę czy spółkę z o.o.?
w związku nie trzeba koniecznie mieć wspólnoty majątkowej - ja i mój partner na przykład nie mamy. Ale my się tak umówiliśmy, w między czasie ustalenia się trochę rozmyły, to znaczy, wskutek wrodzonego lenistwa i nadmiaru zajęć nie wypracowaliśmy systemu skrupulatnych rozliczeń, jeśli chodzi o prowadzenie gospodarstwa domowego, więc wrzucamy kasę na oko, co biorąc pod uwagę nasze zróżnicowane podejście do priorytetów, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy, zaoszczędza nam trochę konfliktów. Tam, gdzie podział ustaliliśmy, i gdzie się łatwo zlicza i dzieli - zliczamy i dzielimy. Reszta - a co za różnica.

No ale nas na to stać. Może dlatego nie przeraża mnie perspektywa, że wydam na kartofle i olej więcej niż mój partner i w razie rozstania będę stratna o w przeliczeniu 19.50 zeta na każdy miesiąc związku. Nie przeraża mnie też perspektywa ponoszenia proporcjonalnie większych nakładów na związek, bo związek jest fajny i daje mi dużo radości, przy której nakłady finansowe bledną. Taka fanaberia.

W przypadku Autorki jest zgoła inaczej.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 12:46   #196
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Karena 73 Pokaż wiadomość
Lexie jak mniemam nigdy się nie rozwodziłaś. Ja tak i pragmatyzm wcale nie musi wynikać ze zgorzknienia, ale z nabytego doświadczenia. Najlepiej napisać komuś, że ma dziwne podejście do związków. To nie jest takie proste jak Ci się wydaje. Wychodziłam za maż z miłości. Po pięciu latach był rozwód. Mój mąż oczywiście nic nie chciał ode mnie, bo wprowadził się do mnie po ślubie z jedną walizką. Meble dostaliśmy od moich rodziców. Po dwóch tygodniach chciał dzielić łyżki na pół, bo pogadał siebie z rodzinką i znajomymi i tak mu doradzili. Więc mieszkanie, które dostałam niedawno w prezencie mam wpisane do osobistego majątku. Ta, w razie gdyby obecny mąż chciał znowu wszystko dzielić na pół. Mam dziecko i muszę myśleć o nim i przewidywać co może kiedyś się stać. Według Twoich założeń jestem zgorzkniała, nie obchodzi mnie to. Jestem realistką i wiem, że bywa iż miłość się kończy a zaczynają się rozliczenia i nie mam zamiaru wylądować z dzieckiem pod mostem. Mieszkanie, które dostałam będzie dla mojego syna, bo my mieszkamy w innym, ale w razie czego mam swój zapasowy kąt. Jestem zabezpieczona i czuję się z tym dobrze. Nie będę musiała tolerować ewentualnych wybryków męża, tak jak niektóre żony zostające z mężem ze względu na dzieci i sytuację finansową.
Nie rozwodziłam się ale rozstałam się po 7 latach związku, gdy mieliśmy już wspólny kredyt i wspólne mieszkanie. Przy czym żadne z nas nie okazało się być, nie wiem, chciwym, i umieliśmy się dogadać w tej sytuacji bez nadmiernych problemów. Myślę, że wiele zależy od tego z kim się było w związku.
I trochę nie rozumiem czemu mąż by miał nie dostać nic po 5 latach małżeństwa, jak rozumiem ze wspólnotą majątkową? Przecież te 5 lat byliście małżeństwem, czegoś tam się dorabialiście przez ten czas?

Ja Cię nie chcę atakować, bo rozumiem, masz przykre doświadczenia, teraz wolisz się zabezpieczać - ale ja nie chcę, ani mój TŻ nie chce, i nie podoba mi się, że jest to nazywane naiwnością, idealizmem i jeszcze chyba tylko "głupoty" brakuje.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 13:04   #197
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Tylko to się słabo ma do sytuacji autorki. Ona właśnie jest w tej sytuacji, kiedy w momencie rozwodu ląduje pod mostem.
Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
+ mąż nie dostał mieszkania, dostał cześć kwoty na wkład, reszta jest ich wspólna + nie dostał go przed ślubem + inaczej się umawiali. Takie tam różnice.
Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
No chyba nie myślałaś, że będziesz pazernie żerowała na lepiej zarabiającym partnerze i nikt tego nie skomentuje. Jesteś naiwna życiowo.



---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------



Ale gdzie my nie mówimy o tym, że nie można mieć osobnego mieszkania trzymanego dla dziecka? Bardzo fajnie, że dziecko zabezpieczone. Ale kompletnie nie o tym jest wątek.
Przecież zacytowałam słowa, do których się odnoszę. Ludzie niekoniecznie są zgorzkniali, bo chcą się zabezpieczyć na przyszłość i nie rzucają się radośnie w ramiona kolejnego partnera " bo jakoś tam będzie". Zazwyczaj wynika to z przeżyć i zdobytego doświadczenia. Po co zaraz użalać się nad nimi? Nikt tego nie potrzebuje.

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Cytat:
Napisane przez Lexie Pokaż wiadomość
Nie rozwodziłam się ale rozstałam się po 7 latach związku, gdy mieliśmy już wspólny kredyt i wspólne mieszkanie. Przy czym żadne z nas nie okazało się być, nie wiem, chciwym, i umieliśmy się dogadać w tej sytuacji bez nadmiernych problemów. Myślę, że wiele zależy od tego z kim się było w związku.
I trochę nie rozumiem czemu mąż by miał nie dostać nic po 5 latach małżeństwa, jak rozumiem ze wspólnotą majątkową? Przecież te 5 lat byliście małżeństwem, czegoś tam się dorabialiście przez ten czas?

Ja Cię nie chcę atakować, bo rozumiem, masz przykre doświadczenia, teraz wolisz się zabezpieczać - ale ja nie chcę, ani mój TŻ nie chce, i nie podoba mi się, że jest to nazywane naiwnością, idealizmem i jeszcze chyba tylko "głupoty" brakuje.
Niczego nie dorabialiśmy się przez ten czas. Wszystko zostało bez zmian przez te 5 lat. Dlatego powiedziałam, ze jeśli chce coś dzielić to najpierw zwróćmy moim rodzicom to co mi dali, a potem będziemy dzielić sprawiedliwie na pół. Okazało się, że nie było czego dzielić Dostał pieniądze, nie był stratny nie bój się.

Lexie nie chcesz być oceniana, nie oceniaj. Nie odbieram tego jak atak, tylko takie przyczepianie łatek jest niepotrzebne. Ty nie byłaś pazerna i chciwa, to znaczy, ze inni zaraz są? Autorka jest chciwa i pazerna, bo martwi się o przyszłość? Na pewno nie. i sądzę, że nie o to Ci chodziło.

Widzisz to nie małżeństwo mnie tego nauczyło. Ja zawsze liczyłam na siebie i moją rodzinę. Świat mnie tego nauczył. Jestem realistką i wiem, że dziś facet jest jutro może go nie być. I nikt mi niczego nie wypomni
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 15:34   #198
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 345
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
w związku nie trzeba koniecznie mieć wspólnoty majątkowej - ja i mój partner na przykład nie mamy. Ale my się tak umówiliśmy, w między czasie ustalenia się trochę rozmyły, to znaczy, wskutek wrodzonego lenistwa i nadmiaru zajęć nie wypracowaliśmy systemu skrupulatnych rozliczeń, jeśli chodzi o prowadzenie gospodarstwa domowego, więc wrzucamy kasę na oko, co biorąc pod uwagę nasze zróżnicowane podejście do priorytetów, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy, zaoszczędza nam trochę konfliktów. Tam, gdzie podział ustaliliśmy, i gdzie się łatwo zlicza i dzieli - zliczamy i dzielimy. Reszta - a co za różnica.

No ale nas na to stać. Może dlatego nie przeraża mnie perspektywa, że wydam na kartofle i olej więcej niż mój partner i w razie rozstania będę stratna o w przeliczeniu 19.50 zeta na każdy miesiąc związku. Nie przeraża mnie też perspektywa ponoszenia proporcjonalnie większych nakładów na związek, bo związek jest fajny i daje mi dużo radości, przy której nakłady finansowe bledną. Taka fanaberia.

W przypadku Autorki jest zgoła inaczej.
Porownania zakupow ziemniakow i mieszkania jest o kant dupy potluc. Nie chodzi autorce o rozliczanie pol na pol i co do centa ale o wspolnote. Ale zignorowalas sens zeby dodac swoje 3 grosze.nie na temat dodatkowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 16:31   #199
Ellsa
Raczkowanie
 
Avatar Ellsa
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 237
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
skoro nie rozumiesz, mimo że wiele razy było pisane, spróbujmy raz jeszcze: problemem Autorki nie jest to - a przynajmniej to nie jest problemem podstawowym - że mąż w sytuacji kupna wspólnego mieszkania nic tylko myśli, jak się zabezpieczyć na wypadek rozwodu. Powtórzmy: to nie jest problemem. Problemem jest to, że ona w ogóle nie chciała angażować darowizny od rodziców w kupno mieszkania, bo chciała, by było ono kupione ze środków zarobionych (lub skredytowanych) w ramach wspólnoty małżeńskiej i by - jako tak kupione - było ono w połowie jej własnością. Na co jej mąż się zgodził. Kiedy postanowił zaangażować pieniądze z darowizny, nadal się na to godził. Powtórzmy: kiedy postanowił użyć pieniędzy od rodziców, nadal mówił Autorce, że ich udziały w mieszkaniu będą równe. Kiedy zaś dotarli do punktu, z którego trudno zawrócić - spisali umowę przedwstępną i wzięli niższy niż początkowo planowali kredyt - pan mąż powiedział jej, że jednak nie będą właścicielami po połowie, bo on tak zdecydował. Powtórzmy: pan mąż jednoosobowo zmienił ich wspólne ustalenia na niekorzyść Autorki.

Zaś co do faktu, że pieniądze są od jego rodziców - pan mąż powinien być już człowiekiem dorosłym. Ludzie dorośli nie muszą pytać rodziców o zdanie, jak mają wydać swoje pieniądze. Nawet jeśli to był wymóg rodziców, pan mąż nie musiał go akceptować i przyjmować darowizny. Jest dorosły.

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------


napiszę tak: podkreślone to zwyczajne sankcjonowanie przemocy ekonomicznej.

Nie oddałabym majątku byłemu mężowi. Ale ja, po pierwsze, nie wychodzę za mąż. Po drugie, decyzje co do wydawania większych pieniędzy mam z partnerem dogadane zanim przyjdzie co do czego. W tym odpowiednie zapisy w akcie notarialnym. Owszem, proporcje liczyliśmy wypisując wniosek kredytowy i trochę na oko wyszło, ale jakoś się spinać z tym nie będziemy. Gdyby mój partner wpadł na ten pomysł po podpisaniu umowy przedwstępnej, to odżałowałabym te parędziesiąt tysięcy zadatku. Już rozumiesz, czy mam Ci klarowniej wytłumaczyć?


pogrubione: znów sankcjonujesz przemoc ekonomiczną.

Sprawdź sobie, co znaczy wspólnota majątkowa w małżeństwie.
Ja nie sankcjonuję- sama sobie sprawdź, ale termin sankcjonowanie Ja po prostu stwierdzam fakty- owszem, byłoby pięknie, gdyby w małżeństwie oboje małżonkowie byli sobie równi, ale w praktyce (co widać choćby po zatrzęsieniu różnych wątków małżeńskich na wizażu) często tak nie jest- i widać to właśnie w życiu autorki. Owszem, to rodzaj przemocy ekonomicznej- a ja nigdzie i nigdy nie napisałam, że takie zachowanie jest dla mnie normalne. Napisałam, że jest typowe, szeroko akceptowane i, niestety, można się go spodziewać wchodząc w związek z osobą o wiele zamożniejszą od nas. Jakbym wyszła jutro za milionera to nie byłabym aż tak naiwna, żeby sądzić, iż jego rodzina będzie mnie uważała a osobę im równą- gdyby tak się stało mogłabym być istotnie pozytywnie zaskoczona. Dlaczego? Ano dlatego, że relacje społeczne są hierarchiczne- w małżeństwie do pewnego stopnia także. W każdym małżeństwie jest tak, że ktoś podejmuje więcej decyzji- nie zauważyłaś? Bogaty facet zapewne uważa, że to on z racji przewagi ekonomicznej ma prawo decydowania w związku i już- założę się zresztą, tak jak ktoś powyżej napisał, że nie jest to pierwsza taka sytuacja. To jest taka pierwsza poważna sytuacja i dlatego autorka wątku poczuła się źle. Doskonale to rozumiem- nie rozumiem jedynie czego w gruncie rzeczy się spodziewała

BTW- myślisz, że on nie ma w rodzinie i wśród znajomych tzw. "życzliwych" szepczących tu i tam, że biedna Polka poleciała na kasę? Założę się, że ma. Myślisz, że on sam nigdy w ten sposób nie pomyślał? Pan mąż nie pyta się rodziców, bo nie musi- najwyraźniej sam ma jakieś obawy co do tej....ekhmm..wspólnoty z żoną. Z żoną, z którą się nie liczy, bo nie musi- to żona więcej straci na ewentualnym rozwodzie.

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Tylko to się słabo ma do sytuacji autorki. Ona właśnie jest w tej sytuacji, kiedy w momencie rozwodu ląduje pod mostem.
Sądzę, że Autorka nie wyląduje pod mostem- po pierwsze, będzie miała jedną trzecią mieszkania wartego pół miliona euro. Mąż ją by pewnie spłacił. Czy to mało? Do tego -jeśli rozwód nastąpi z winy męża, to bardzo możliwe, że miałaby szansę na alimenty dla siebie (zależy od sytuacji i prawodawstwa). Alimenty na ewentualne dzieci to oczywistość.

Edytowane przez Ellsa
Czas edycji: 2016-07-29 o 16:18
Ellsa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 16:33   #200
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 212
GG do Mojwa
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

A skąd oczywistość tego, że dzieci będą z nią, a nie z mężem i to ona alimenty będzie płacić?
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 16:43   #201
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Autorka juz nie zaglada do watku?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 16:48   #202
Ellsa
Raczkowanie
 
Avatar Ellsa
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 237
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
oni mogą zrobić darowiznę na niego, a on może włączyć darowiznę do wspólnego majątku. Jak tacy bogaci, to te 12.500 już nie powinno robić im takiej różnicy - a o taką kwotę rzecz się rozbija, jeśli założymy, że Autorka może nie podpisać umowy kupna mieszkania, co ich będzie kosztowało zadatek, zgodnie z logiką tu prezentowaną - opłacony z jego środków, bo ona gołodupiec i pijawka, etc.

ten pomysł być może stąd, że niektórzy i niektóre sądzą, że wybór partnera czy partnerki życiowej to nie jest wybór osoby do pracy na kasie w pobliskim markecie - nie ta, to inna, zawsze się jakaś znajdzie.

Co do szukania pracy na etacie i zakładania działalności gospodarczej - oczywiście, nie masz racji, to taki lokalny zabobon jest. Niemniej, są zawody, w których istotne są kwalifikacje, które mają zasięg lokalny. Napiszesz, że dla chcącego nic trudnego - jasne. Tylko czasem to jest nakład czasowy taki, jak już odbyte studia. A studia w wypadku pana męża kosztowne były - widać u niego w kraju studia wyższe są płatne. Czasem na przeszkodzie stoi język, który trzeba znać biegle, jak to mawiają: na poziomie odpowiadającym poziomowi wykształconego native speakera - a takiej znajomości nie osiąga się drogą przeprowadzki i rocznego kursu. Coś z tych rzeczy może być zresztą problemem Autorki, która - naiwnie - porzuciła przyzwoitą pracę w ojczyźnie.


ależ oczywiście, że wiem, co taki pan mąż mówi podczas rozwodu. Tyle tylko, że argument z zarabiania, przynajmniej w PL, działa, jeśli współmałżonek nie dokładał się do budżetu domowego i czynił to z lenistwa i złej woli, a nie wskutek wspólnych ustaleń. Jeśli oboje zarabiali (lub jedna ze stron nie zarabiała z powodu, który daje się uzasadnić inaczej niż wewnętrznymi ustaleniami pary), to nie jest wcale tak, że sąd majątek podzieli nierówno. Tutaj Autorka pracuje, wspólnota majątkowa w małżeństwie oznacza, że to, co łącznie zarabiają, jest wspólne, niezależnie od tego, które ile zarobiło. Intercyzy tu nie było w końcu; pewnie jakby pan mąż wyskoczył z rozdzielnością, to Autorka by się w głowę puknęła, a nie przeprowadziła do niego, tracąc możliwości zarobkowe i utrudniając sobie dalszą karierę.

to, że trochę nie rozumiemy, to jest jedno. Tak, tego można było się spodziewać i sądzę, że sama Autorka się tego spodziewała - inaczej nie upierałaby się tak przy równej współwłasności i niewykorzystywaniu darowizny. Drugie jednak jest to, że mogła się spodziewać czy nie - to pan mąż zachowuje się tutaj nagannie i nie można go usprawiedliwiać. A pół wątku jest o tym, jak to pazerna, leniwa, niekształcona dziunia czyha na majątek rodziny, i jak to pan mąż i jego rodzina mają pełną rację, że harpię chcą unieszkodliwić.

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------


jego nie obchodzi także, co będzie z nią, jeśli przypadkiem on umrze. Przyjmuję do wiadomości, że dla niektórych rozwód to okazja do ostatecznego pognębienia współmałżonka, nawet jeśli rozwodzimy się, bo wymieniamy rzeczonego współmałżonka na lepszy model, nie oznacza to, na szczęście, że wszyscy tak mają (a nawet jak mają, to są jeszcze na tym świecie instytucje powołane do utrudnienia tego pognębienia). Nie przyjmuję natomiast, że można usprawiedliwić działanie, które pognębi współmałżonka po naszej śmierci.
W pełni się z Tobą zgadzam- wątek jest jednak o tym, co zrobić, gdy bogaty mąż nas nie szanuje. Obstawiam, że w konkretnej sytuacji autorki niewiele da się zrobić, gdyż sytuacja ta zapewne nie ogranicza się do tego jednorazowego incydentu (inaczej on by tak nie zrobił). To, co być powinno, a co jest, to niekiedy dwa różne światy. Proza życia po prostu....

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
A skąd oczywistość tego, że dzieci będą z nią, a nie z mężem i to ona alimenty będzie płacić?

No, to fakt- tu pewności nie ma, jeśli nie mieszkają w Polsce...
Ellsa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 16:53   #203
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
Porownania zakupow ziemniakow i mieszkania jest o kant dupy potluc. Nie chodzi autorce o rozliczanie pol na pol i co do centa ale o wspolnote. Ale zignorowalas sens zeby dodac swoje 3 grosze.nie na temat dodatkowo.
odpowiadałam na post, w którym jedna z dyskutantek wyraziła wątpliwość co do tego, czy jest sens wchodzenia w związki, w których nie tworzy się wspólnoty - i wypowiedziałam się na temat wspólnoty majątkowej, bo o takiej tu rozmawiamy. Jest wiele rozwiązań między pełną wspólnotą a pełną rozdzielnością, jeśli poprzedzone są one klarownymi i w pełni dobrowolnymi ustaleniami, modyfikowanymi za obustronną zgodą w razie potrzeby, to są to właściwe rozwiązania.

Zaś jeśli chodzi o zakupy ziemniaków i mieszkania. Wyobraź sobie parę z dysproporcją zarobków. On zarabia więcej, ze swojego konta, na które wpływa jego wynagrodzenie, reguluje raty kredytu hipotecznego i wszelkie opłaty. Ona kupuje kartofle, olej, groch i kaszę gryczaną, chętniej na rynku albo i giełdzie, bo taniej - ale za gotówkę. Do tego, aby obniżyć koszty utrzymania, uprawia ogródek, przetwarza owoce i warzywa pozyskane taniej lub za darmo, chodzi na grzyby, piecze chleb, robi wędliny - etc, etc. Ona na to nie ma papierów. Kiedy dochodzi do rozwodu, on może udowodnić, czarno na białym, swój wkład finansowy w małżeński dobrobyt. Ona - już niekoniecznie. On będzie miał większe szanse wyszarpnąć coś w sądzie podczas podziału majątku - wcale nie dlatego, że więcej w ten majątek, globalnie patrząc, włożył. Dlatego warto jednak o tych kartoflach pamiętać.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 17:35   #204
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Wychodzi na to z tego watku, ze najlepiej sobie poszukac milionera sierote

A powaznie to przeciez na tym polega problem autorki, ze jest w zwiazku z maminsynkiem. I na bank bylo to od dawna wiadomo, chocby te spotkania dwa razy w tygodniu z jego rodzicami, o ktorych wspomina autorka.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 17:58   #205
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
Sądzę, że Autorka nie wyląduje pod mostem- po pierwsze, będzie miała jedną trzecią mieszkania wartego pół miliona euro. Mąż ją by pewnie spłacił. Czy to mało? Do tego -jeśli rozwód nastąpi z winy męża, to bardzo możliwe, że miałaby szansę na alimenty dla siebie (zależy od sytuacji i prawodawstwa). Alimenty na ewentualne dzieci to oczywistość.
Przecież to było odniesienie do postu, który zacytowałam, nawet kursywą zaznaczyłam.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 22:16   #206
Touslesjours
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 14
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Bardzo mi miło, że tak wiele z Was zrozumiało moją sytuację i utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze robię naciskając mimo wszystko na równy podział mieszkania. Dziękuję także za konstruktywną krytykę przekazaną w kulturalny sposób, otworzyła mi oczy na pewne poboczne problemy, które sama już chyba zaczęłam zauważać. Cieszę się także, iż moja historia pozwoliła na interesującą dyskusję, w której tak wiele ważnych spraw i problemów małżeńskiego pożycia zostało poruszonych.

A co do tego jak rozwinęła się sytuacja... Porozmawialiśmy z mężem na spokojnie, tak od serca i wróciliśmy do wcześniejszych postanowień. Zgodnie doszliśmy do wniosku, że najsprawiedliwiej będzie by mieszkanie było w równym stopniu na nas oboje. Od razu po podpisaniu aktu zakupu zredagujemy także testamenty zabezpieczając siebie nawzajem (gdyż tak jak wiele z Was słusznie zauważyło, w kraju naszego zamieszkania w przypadku śmierci małżonka majątek dziedziczą również rodzice). Odnośnie darowizny, mąż nadal chce ja przekazać na zakup mieszkania, jednak w razie rozwodu ja na pewno zadbam (i takie moje zapewnienie usłyszał po raz kolejny) by pieniądze ciężko zarobione przez jego rodziców do niego wróciły. Teraz pozostaje nam jeszcze skonsultowanie sprawy z notariuszem, aczkolwiek mąż wydaje się zdecydowany zrobić wszystko żeby nasze ustalenia udało się zrealizować.

Jeszcze raz dziękuję za Wasze porady i życzę udanego weekendu.

Edytowane przez Touslesjours
Czas edycji: 2016-07-29 o 22:20
Touslesjours jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 22:21   #207
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 345
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Touslesjours Pokaż wiadomość
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Bardzo mi miło, że tak wiele z Was zrozumiało moją sytuację i utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze robię naciskając mimo wszystko na równy podział mieszkania. Dziękuję także za konstruktywną krytykę przekazaną w kulturalny sposób, otworzyła mi oczy na pewne poboczne problemy, które sama już chyba zaczęłam zauważać. Cieszę się także, iż moja historia pozwoliła na interesującą dyskusję, w której tak wiele ważnych spraw i problemów małżeńskiego pożycia zostało poruszonych.

A co do tego jak rozwinęła się sytuacja... Porozmawialiśmy z mężem na spokojnie, tak od serca i wróciliśmy do wcześniejszych postanowień. Zgodnie doszliśmy do wniosku, że najsprawiedliwiej będzie by mieszkanie było w równym stopniu na nas oboje. Od razu po podpisaniu aktu zakupu zredagujemy także testamenty zabezpieczając siebie nawzajem (gdyż tak jak wiele z Was słusznie zauważyło, w kraju naszego zamieszkania w przypadku śmierci małżonka majątek dziedziczą również rodzice). Odnośnie darowizny, mąż nadal chce ja przekazać na zakup mieszkania, jednak w razie rozwodu ja na pewno zadbam (i takie moje zapewnienie usłyszał po raz kolejny) by pieniądze ciężko zarobione przez jego rodziców do niego wróciły. Teraz pozostaje nam jeszcze skonsultowanie sprawy z notariuszem, aczkolwiek mąż wydaje się zdecydowany zrobić wszystko żeby nasze ustalenia udało się zrealizować.

Jeszcze raz dziękuję za Wasze porady i życzę udanego weekendu.
Super ze doszliscie do porozumienia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 22:34   #208
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Touslesjours Pokaż wiadomość
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Bardzo mi miło, że tak wiele z Was zrozumiało moją sytuację i utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze robię naciskając mimo wszystko na równy podział mieszkania. Dziękuję także za konstruktywną krytykę przekazaną w kulturalny sposób, otworzyła mi oczy na pewne poboczne problemy, które sama już chyba zaczęłam zauważać. Cieszę się także, iż moja historia pozwoliła na interesującą dyskusję, w której tak wiele ważnych spraw i problemów małżeńskiego pożycia zostało poruszonych.

A co do tego jak rozwinęła się sytuacja... Porozmawialiśmy z mężem na spokojnie, tak od serca i wróciliśmy do wcześniejszych postanowień. Zgodnie doszliśmy do wniosku, że najsprawiedliwiej będzie by mieszkanie było w równym stopniu na nas oboje. Od razu po podpisaniu aktu zakupu zredagujemy także testamenty zabezpieczając siebie nawzajem (gdyż tak jak wiele z Was słusznie zauważyło, w kraju naszego zamieszkania w przypadku śmierci małżonka majątek dziedziczą również rodzice). Odnośnie darowizny, mąż nadal chce ja przekazać na zakup mieszkania, jednak w razie rozwodu ja na pewno zadbam (i takie moje zapewnienie usłyszał po raz kolejny) by pieniądze ciężko zarobione przez jego rodziców do niego wróciły. Teraz pozostaje nam jeszcze skonsultowanie sprawy z notariuszem, aczkolwiek mąż wydaje się zdecydowany zrobić wszystko żeby nasze ustalenia udało się zrealizować.

Jeszcze raz dziękuję za Wasze porady i życzę udanego weekendu.
Normalnie słońce zaświeciło. Brawo. Tak trzymaj!
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 22:49   #209
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 212
GG do Mojwa
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Rzadko wątki na wizażu dobrze się kończą. Super
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-29, 23:02   #210
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Super wieści! Bardzo dobrze, że przerobienie tematu na forum pomogło w szczerej rozmowie, ułożeniu pewnych spraw i jasnej komunikacji. Według mnie to najlepsze, co może przynieść dyskusja na forum, a i mam nadzieję, że wielu czytającym ten wątek również on pomoże
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-01 13:37:55


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:31.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.