Sierpnióweczki 2016! Część VII. - Strona 67 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-07-31, 11:45   #1981
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Znowuzapomnialamhasla, wkurzaja mnie czasem nieziemsko, ze najchetniekj bym je gdzies sprzedala, ale ogolnie to sa rewelacyjne. Jak Tz po nie jedzie to pierwsze pytanie jeszcze zanim wyjda z miwszkania matki to "a Ania jeeessstttt?????" I jak chodzilam do pracy to notorycznie byl foch, ze mnie nie ma. Tak od 3 miesiecy bardziej je przekierowujemy na Tza, bo nie oszukujmy sie, jak sie Mlody urodzi i one beda u nas, to ja sie bede zajmowac Mlodym a Tz dziewczynami, wiec wczesniej je nastawiamy, ze mam dla nich mniej czasu, zeby zazdrosc mozliwie jak najbardziej zniwelowac.
__________________
W świni siła! W świni moc!



Edytowane przez Świniaczek
Czas edycji: 2016-07-31 o 11:48
Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 11:48   #1982
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Fantasmagori Pokaż wiadomość
Uf malowanie skończone Tak wyszło
Jutro nadrobię wątek bo padam chociaż to TŻ robił wszystko
Pod wzorem wróżki będzie stało łóżeczko
Śliczny pokoik!

Cytat:
Napisane przez Kasmina Pokaż wiadomość
Synek jest z nami... kocham go ogromnie!! O 6 przyjęli nas na porodówke a urodził się sn o 12:25. Szczegóły niedługo... Boli mnie krocze okropnie...
A Bartuś 3230g i 56 cm
Gratulacje!!!

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość
witam się w 37t0di od razu gratuluję Krefetce tego etapu
Gratuluję 37 tc
Cytat:
Napisane przez emenyx Pokaż wiadomość
39 tydzien

Cytat:
Napisane przez superhuman Pokaż wiadomość

Z grubsza tylko mogę powiedzieć, ze TZ niestety musi dalej sie sprawdzić bo wyszło na ekg powiększona lewa komora serca i słaba przepustowość i to jest teraz kluczowe aby zrobic echo serca a rezonans wykrył jakieś zmiany w głowie aczkolwiek lekarka powiedziała, ze nie jest to nic strasznego i najpierw zeby zbadać serce a pózniej glowe i dostał znowu skierowanie do szpitala... Bleh. Ale zdecydowaliśmy, ze te badania zrobi juz prywatnie bo do kardiologia sa terminy takie, ze lepiej nie pytać a do szpitala teraz juz sie nie położy bo niej chce mnie zostawiać wszystko sie w koncu moze zdarzyć... No i jutro chyba idzie normalnie do pracy ciekawe bo nawet nikt do niego nie zadzwonił :-/
Oby wszystko było ok...

Cytat:
Napisane przez tija93 Pokaż wiadomość

Mamy co najważniejsze rozpakowane - łazienka, kuchnia, nasze ciuchy i Tosie. Reszta sobie czeka i powoli wypakowujemy, ale bez szaleństw
za rozpakowanie najważniejszych rzeczy
Cytat:
Napisane przez Afrodita Pokaż wiadomość

Ostatnio ogarnęłam całe prasowanie Małej ciuszków.. z jęzorem na wierzchu a wczoraj złożyliśmy w końcu komodę i powkładałam wszystko do szuflad! Nareszcie porządek Łóżeczko dopiero za 1,5 tygodnia..
Super. Ja też już ogarnęłam rzeczy Małego w komodzie Też mam 4 szuflady tylko z BRW

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Pamieyam przeprowadzke rok temu w kwietniu, kartony w piwnicy pochowane i czekajace na koniec remontu, a my sie uparlismy, ze juz sie wnosimy, bo nasze, wiwc u rodzicow siedziec nie bedziemy (na czas remontu miesiac sie u nich przechowalismy, zeby czynszu nie placic za wynajem plus raty kredytu za kupno). Siedzielismy do polowy maja na zeobionej sypialni i kuchni, lazienka byla konczona w trakcie mieszkania jeszcze z tydzien, a w maju dopiero malowalam sciany w salonie i kladlismy z ojcem panele bez tv, bez laptopow, tylko my i pies fajnie bylo
My się z końcem stycznia przeprowadzaliśmy i tak jak Wy, najpierw na 2 tygodnie do moich rodziców, żeby już nie płacić podwójnie, a potem już na swoje. Przez miesiąc żyliśmy tylko z łóżkiem (pierwszy tydzień na materacu dmuchanym ) i wanną i WC Zero kuchni przez pierwszy miesiąc. Półtora miesiąca czekaliśmy na meble w zabudowie do łazienki. Ale jak w kwietniu rozpakowałam ostatni karton to byłam przeszczęśliwa. Ciągle nam wiele brakuje w mieszkaniu - stołu, krzeseł, tv i dekoracji (już mam dość pustych ścian...). Ale wiedzieliśmy od początku, że powolutku będziemy wszystko urządzać i najważniejsze, że jesteśmy już na swoim!

Dziewczyny, mega Wam współczuję wszelkich trudności ze spaniem. Ja śpię jak zabita. W zasadzie rzadko budzę się w nocy, raczej nad ranem - czasami do wc, raz miałam zgagę. A tak do 7.00 sen nieprzerwany. Dzisiaj obudziłam się o 8:40
Co prawda po nocy pobolewają mnie biodra, plecy, czy jeden z boków, ale to wynika pewnie z tego, że długo śpię w jednej pozycji...
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 12:30   #1983
pati0090
Zakorzenienie
 
Avatar pati0090
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 17 276
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość

Dziewczyny, mega Wam współczuję wszelkich trudności ze spaniem. Ja śpię jak zabita. W zasadzie rzadko budzę się w nocy, raczej nad ranem - czasami do wc, raz miałam zgagę. A tak do 7.00 sen nieprzerwany. Dzisiaj obudziłam się o 8:40
Co prawda po nocy pobolewają mnie biodra, plecy, czy jeden z boków, ale to wynika pewnie z tego, że długo śpię w jednej pozycji...
Zazdroszczę bo ja nie dość ze usypiam późno to jeszcze budzę się bardzo często
__________________
Kocham Cię mój maluszku


pati0090 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 12:45   #1984
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez superhuman Pokaż wiadomość
O matko dziewczyny gratuluje wszystkich skarbów które sa juz na świecie!!!! Ale sie rozpakowujecie normalnie szok! i zazdroszczę, tez juz bym chciała miec to za sobą!

Podczytywałam was trochę i z grubsza nadrobiłam ale nie udzielałam sie bo w czwartek TZ odbierałam ze szpitala a w piątek przyjechali rodzice.

Z grubsza tylko mogę powiedzieć, ze TZ niestety musi dalej sie sprawdzić bo wyszło na ekg powiększona lewa komora serca i słaba przepustowość i to jest teraz kluczowe aby zrobic echo serca a rezonans wykrył jakieś zmiany w głowie aczkolwiek lekarka powiedziała, ze nie jest to nic strasznego i najpierw zeby zbadać serce a pózniej glowe i dostał znowu skierowanie do szpitala... Bleh. Ale zdecydowaliśmy, ze te badania zrobi juz prywatnie bo do kardiologia sa terminy takie, ze lepiej nie pytać a do szpitala teraz juz sie nie położy bo niej chce mnie zostawiać wszystko sie w koncu moze zdarzyć... No i jutro chyba idzie normalnie do pracy ciekawe bo nawet nikt do niego nie zadzwonił :-/

Rodzice wczoraj wyjechali do wloch. Strasznie im zazdroszczę.

Moje samopoczucie ok, o dziwo. Czasem tylko troszkę podpuchną mi stopy lub dłonie i wczoraj po ogórkach swoich które robiłam z chili miałam delikatna zgagę ale ogolnie jest ok. Julka kopie, mam wrażenie, ze brzuch sie obniżył i czuje bóle jak na okres i brzuch tez twardnieje.

Środa wieczór wizyta - zobaczymy co sie okaże.

Tez sie na mnie patrzą ludzie i tez mam cellulit na dupie bleh. Na udach jak ścisne ale to podejrzewam, ze mamy od wody i upałów... Bo raz go mniej raz wiecej...

SzcEpionki tez odpuszczam skojarzone i najprawdopodobniej podstawy na NFZ. Musze sie skonsultować z ta ciotka TZ bo on sam zapomina wiecznie zadzwonić wiec zabiorę sie za to sama.

Książki kupuje przeważnie stacjonarnie czesto w matrasie bo maja wiecznie jakieś promocje. I gratuluje donoszenia Pierniku ja mam w czwartek donoszą i mogę sie rozpakowywac. Choć wydaje mi sie jakoś tak dziwnie ze przenoszę :P chciałabym urodzić przed powrotem rodziców...





Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
fajnie,że się odezwałaś-zastanawiałam sie ostatnio co u Was słychać..cieszę się,że zmiany, które wykazał rezonans nie są poważne. Mam nadzieję,że z kardiologiem pójdzie szybciej i wieści będą pozytywne.
Do Twojej wizyty też niedaleko.
Dzięki za informacje w sprawie zaopatrywania się w książki

Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Mój też zawsze mówi, ze "Pani to zdecydowanie za dużo wie" :P

Nie mam już tejpów, ostatnie mi zeszły po 5 dniach i się wkurzylam. Myślę, ze to przyciaganie ziemskie tak działa na mój brzuch. Od wczoraj po lewej stronie powstał mi las rozstępów idących od boku do pępka, więc nie dziwne, ze mięśnie się stawiają, kiedy brzuch w takim tempie się powiększa.


teraz dziewczyny pewnie nieźle przybierają jak takie zmiany zachodzą i rzeczywiście to powoduje napięcie brzucha-mięsnia i skóry. Ja właśnie pomyślałam,że może tejpy moga mieć już zbyt małą elastyczność i przez rozrost brzucha one Cię spinają,ale jak nie masz no to sprawa jasna..

Cytat:
Napisane przez tija93 Pokaż wiadomość
No to jest światełko na wyjście jutro Super!





Dość często rodzi się niekompletne łożysko i trzeba łyżeczkować. Zdecydowanie rzadziej jest problem z wydobyciem, jest to bezpośrednie zagrożenie dla życia i jest to mega niebezpieczne.



Mam nadzieję


Mamy co najważniejsze rozpakowane - łazienka, kuchnia, nasze ciuchy i Tosie. Reszta sobie czeka i powoli wypakowujemy, ale bez szaleństw

Zobaczymy jutro, ja się nie nakręcam Chociaż bardziej by mnie ucieszyła wizja zobaczenia lekarza jutro rano z gratulacjami, bo ja w nocy urodzę



No proszę!



za dalsze badania!
Nieźle ogarnęliście przeprowadzkę- w tydzień czasu tyle zrobić w 9 miesiącu ciąży i nie urodzić Czyżbyś była kandydatką do przenoszenia
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 12:45   #1985
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Afrodita Pokaż wiadomość
.
pieknie uporządkowane, czekałam na Twoje zdjęcia od momentu jak się przyznałaś ,że lubisz perfekcyjną organizację

Cytat:
Napisane przez florencee Pokaż wiadomość
Ech, dużo tego naraz. :/

Mnie głowa też boli już drugi dzień i jakaś taka nieprzytomna jestem.




Haha. Mnie diabetolog spytała czy mam jakieś wykształcenie medyczne. :P




Ojej, to oby prawidłowo wyszły kolejne badania u TŻ. Dobrze, że zrobicie je szybko prywatnie.





To korzystajcie rzeczywiście ze spokoju, już mi mówił mąż, że o 13 się stamtąd zwijają. W ogóle opowiadał, że bardzo hardkorowe to czuwanie, ja bym w życiu tam nie dała rady, nawet jakbym nie była w ciąży. :P
chyba większość z nas po ciąży jest nieźle douczona w tej dziedzinie, która jej najbardziej dotknęła..

Cytat:
Napisane przez scoiatael86 Pokaż wiadomość
Dzień dobry

witam się w 36t0d za tydzień będę donoszona! z jednej strony się cieszę a z drugiej to przerażające jest

a huśtawki nastrojów mi też się zaczynają udzielać... urządziłam normalnie przepiękny niedzielny poranek z krzykiem i płaczem.. ehhh... trzeba to jakoś odczarować. Idziemy chyba zaraz na spacer, zanim żar się zacznie lać z nieba..

dobrego dnia kobietki i niech Wam minie lepie niż mój poranek
no mi ulżyło,że Mała donoszona,ale mój mąż od wczoraj mi gadał,że dziś urodzę i strach też poczułam..wziął mnie na spacer,żeby rozruszać sprawę i niby fajnie bez stresu o bezpieczeństwo dot.dziecka się ruszyć,ale z drugiej strony pojawia się stres czy nie wyląduje na porodówce..no ale cóż-sprawa nieunikniona i chyba do tego tak trzeba podejść..

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Jeszcze biegunka od rana a nic nawet nie zjadlam Jak to sie nie skonczy to pojade do szpitala blagac, zeby go ze mnie wyjeli Nawet nie licze na to, ze moje posiedzenie w lazience to jakiekolwiek oczyszczanie przedporodowe. Chyba sie ze zlosci posralam (sorry za dosadnosc...)


Cytat:
Napisane przez florencee Pokaż wiadomość
Brawa za 36+0!

Niefajnie jest z tymi huśtającymi się nastrojami, mam to i ja...
Miłego spaceru, oby dalsza część dnia była lepsza.




Oj, a może jednak oczyszczanie? Współczuję Ci, że się tak męczysz.




No to ładnie idzie, jeszcze trochę i będzie gotowa garderoba.

Ja zrobiłam sobie listę co trzeba by jeszcze zrobić przed porodem, niby wszystko ogarnięte, ale jest parę spraw, np. ubranie łóżeczka i kosza Mojżesza (za to tutaj u rodziców mały ma rozstawione i w pełni przygotowane łóżeczko turystyczne ), wywietrzenie wózka, fajnie by było też coś zdziałać z oknami, firanami. :P Mam też parę nowych ubranek niewypranych, ale może je załatwię jak wrócę z tej obserwacji w szpitalu jak będę miała swoją koszulę czy coś tam do dorzucenia i chyba wtedy też się zajmę pozostałymi tematami.
No właśnie u nas też niby wszystko gotowe,ale wanienka nie wyszorowana, chciałam,żeby mąż zamontował coś na ścianie,żeby ją można było wieszać.. Są dziury do zagipsowania jeszcze, torba do dopakowania.. W sumie to takie niuanse,ale ciągle coś..

Cytat:
Napisane przez znowuzapomnialamhasla Pokaż wiadomość
Pierniku, z apteki Sama tez bylam takimi szczepiona, polozna na sr takze polecala. W szpitalach maja rumunskie i one sa podobno nieco gorszej jakosci. Ile w tym prawdy, nie wiem, ale skoro nawet koty wet zaleca szczepic francuskimi i tak robie, to dziecku kupie tym bardziej, hihi. Koszt szczepienia na zoltaczke to bodajze 50 zl i mozna zakupic te szczepionke w aptece (nie pamietam nazwy, musze sprawdzic). Jak wspomnialam, ja bylam szczepiona takimi i odpornosc na wzwb mam do dzis jakims cudem (musialam zrobic trzy lata temu szczegolowe badania-nie jestem nosicielem, nie przebylam nigdy, a odpornosc mam 40 jednostek na minimalne 30). Ofc kwestia wytworzenia sie przeciwcial i ich utrzymania jest zapewne indywidualna, ale jesli moge zapewnic dziecku cos przynajmniej teoretycznie lepszego, to chce to zrobic.

Dzis ostatni dzien 37 tc.Jutro 38 i zaczynam seksy

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
dzięki za informacje..

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Znowuzapomnialamhasla, seksy od tygodnia praktykujemy, czasem nawet po dwa razy dziennie, poza bolem brzucha efektow brak Moze u was cos da



Corki Tza mi troszke chociaz humor poprawily, Tz ma urodziny dzisiaj i dostal rysunek, mlodsza narysowala serducho i pokolorowala, ale starsza wymiotla system, zaskoczyla nas strasznie jednym szczegolem zawsze rysowala nasza czworke i mnie Tz niesie zawsze na rekach, ale tym razem doszedl 5 ludzik - najmniejszy - Gabrys Rozczulily mnie strasznie, ze o nim pamietaly i na rysunku Oliwia (starsza) go niesie chociaz tyle dobrego i milego w tym wstretnym dniu
super dziewczyny
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 12:48   #1986
tija93
Zakorzenienie
 
Avatar tija93
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Bydgoszcz/Wschowa
Wiadomości: 8 042
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Chcieli nas wypuścić dziś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
A czemu nie wypuścili?

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość
Nieźle ogarnęliście przeprowadzkę- w tydzień czasu tyle zrobić w 9 miesiącu ciąży i nie urodzić Czyżbyś była kandydatką do przenoszenia
Wypluj te słowa!
__________________
02.08.2016
tija93 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 12:56   #1987
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez pati0090 Pokaż wiadomość
Witam
Dzis ostatni dzień lipca - ciekawe ile lipcowych dzieciaczków nam przybędzie
A os jutra nasz miesiąc
ja to mam ciarki na plecach jak pomyślę,że jutro zaczyna się sierpień

Cytat:
Napisane przez tija93 Pokaż wiadomość

Wypluj te słowa!
Tfu..wiedziałam,że zareagujesz
o której jutro wizytujesz,jeśli nie urodzisz? Masz w ogóle jakieś symptomy przedporodowe? I pytanie za 100pkt.- czy jeżeli poród rozpoczyna odejście wód płodowych to poprzedzone jest to jakimiś zwiastunami?

Kasia_ruda- jak szczepiłaś M.? pamiętam,że odraczałaś szczepienia i u Was z uwagi na alergie niewszytskie szczepionki można było stosować.. Przypomnisz jak to wygląda u was i co planujesz odnośnie dziewczyn?
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-07-31, 12:58   #1988
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Lekarz prowadzcy wpisał w kartę ze wypis w poniedziałek. Chce mnie zobaczyć i zdjąć szwy. Wolę poczekać niż szukac kogos kto mi je zdejmie. Moja lekarka jak zwykle ma urlop. I wolę osc do domu bez szwów chicby to miało byc tylko kilka mniej.
Mały sie jeszcze doświetla. Skoro i tak jest to może korzystac ze swojego spa. Bo zoltaczka moze wrócić.
I dziś jest doradca laktacyjy na oddziale to zamierzam skorzystac z pomocy. Karmienie na lezaco dobrze nam idzie. Jeszcze na siedząco chcialabym ogarnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:04   #1989
znowuzapomnialamhasla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 412
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość
ja to mam ciarki na plecach jak pomyślę,że jutro zaczyna się sierpień


Tfu..wiedziałam,że zareagujesz
o której jutro wizytujesz,jeśli nie urodzisz? Masz w ogóle jakieś symptomy przedporodowe? I pytanie za 100pkt.- czy jeżeli poród rozpoczyna odejście wód płodowych to poprzedzone jest to jakimiś zwiastunami?

Kasia_ruda- jak szczepiłaś M.? pamiętam,że odraczałaś szczepienia i u Was z uwagi na alergie niewszytskie szczepionki można było stosować.. Przypomnisz jak to wygląda u was i co planujesz odnośnie dziewczyn?
Ja tez sie boje i mam ciarki. Szczegolnie, ze juz mnie bola te skurcze i stawianie brzucha, a wiem, ze to jest jeszcze nic. Wczoraj, gdy wracalismy do Krakowa to normalnie sie darlam "ałaa ałaaa ałaaaaaa" Tlumacze sobie, ze nie ma odwrotu, ze to tylko kilka godzin i bedzie po wszystkim (mam nadzieje...). Bardzo licze na to, ze wody odejda mi dopiero przy pelnym rozwarciu.

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
znowuzapomnialamhasla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:04   #1990
iweczka
Zakorzenienie
 
Avatar iweczka
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: @ home
Wiadomości: 3 984
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Znowuzapomnialamhasla, seksy od tygodnia praktykujemy, czasem nawet po dwa razy dziennie, poza bolem brzucha efektow brak Moze u was cos da



Corki Tza mi troszke chociaz humor poprawily, Tz ma urodziny dzisiaj i dostal rysunek, mlodsza narysowala serducho i pokolorowala, ale starsza wymiotla system, zaskoczyla nas strasznie jednym szczegolem zawsze rysowala nasza czworke i mnie Tz niesie zawsze na rekach, ale tym razem doszedl 5 ludzik - najmniejszy - Gabrys Rozczulily mnie strasznie, ze o nim pamietaly i na rysunku Oliwia (starsza) go niesie chociaz tyle dobrego i milego w tym wstretnym dniu
Gabryś ewidentnie na w nosie wasze sexy
Miły taki prezent
iweczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:06   #1991
znowuzapomnialamhasla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 412
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Znowuzapomnialamhasla, wkurzaja mnie czasem nieziemsko, ze najchetniekj bym je gdzies sprzedala, ale ogolnie to sa rewelacyjne. Jak Tz po nie jedzie to pierwsze pytanie jeszcze zanim wyjda z miwszkania matki to "a Ania jeeessstttt?????" I jak chodzilam do pracy to notorycznie byl foch, ze mnie nie ma. Tak od 3 miesiecy bardziej je przekierowujemy na Tza, bo nie oszukujmy sie, jak sie Mlody urodzi i one beda u nas, to ja sie bede zajmowac Mlodym a Tz dziewczynami, wiec wczesniej je nastawiamy, ze mam dla nich mniej czasu, zeby zazdrosc mozliwie jak najbardziej zniwelowac.
Super, ze Cie tak akceptuja, bo wiesz-roznie to bywa. Ale chyba maja tez normalna w miare mame, ktora dzieci nie nastawia przeciwko Tobie. Corka mojego bylego, z ktorym bylam 5 lat, nie chciala mnie nawet poznac, bo jej mama mnie nienawidzila, a corka-wiadomo- lojalna wobec mamy...

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
znowuzapomnialamhasla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:07   #1992
tija93
Zakorzenienie
 
Avatar tija93
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Bydgoszcz/Wschowa
Wiadomości: 8 042
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość


Tfu..wiedziałam,że zareagujesz
o której jutro wizytujesz,jeśli nie urodzisz? Masz w ogóle jakieś symptomy przedporodowe? I pytanie za 100pkt.- czy jeżeli poród rozpoczyna odejście wód płodowych to poprzedzone jest to jakimiś zwiastunami?
Bóle podbrzusza i skurcze przepowiadające Zdarza się przed odejściem wód zwiększona wydzielina, bo już coś tam pęcherz płodowy nadpęka - ale to nie reguła

Jutro zbiorę się zaraz po śniadaniu i dorwę doktora zanim zacznie w poradni przyjmować

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Lekarz prowadzcy wpisał w kartę ze wypis w poniedziałek. Chce mnie zobaczyć i zdjąć szwy. Wolę poczekać niż szukac kogos kto mi je zdejmie. Moja lekarka jak zwykle ma urlop. I wolę osc do domu bez szwów chicby to miało byc tylko kilka mniej.
Mały sie jeszcze doświetla. Skoro i tak jest to może korzystac ze swojego spa. Bo zoltaczka moze wrócić.
I dziś jest doradca laktacyjy na oddziale to zamierzam skorzystac z pomocy. Karmienie na lezaco dobrze nam idzie. Jeszcze na siedząco chcialabym ogarnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
To pewnie, że lepiej ten jeden dzień zostać
__________________
02.08.2016
tija93 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:09   #1993
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez znowuzapomnialamhasla Pokaż wiadomość
Ja tez sie boje i mam ciarki. Szczegolnie, ze juz mnie bola te skurcze i stawianie brzucha, a wiem, ze to jest jeszcze nic. Wczoraj, gdy wracalismy do Krakowa to normalnie sie darlam "ałaa ałaaa ałaaaaaa" Tlumacze sobie, ze nie ma odwrotu, ze to tylko kilka godzin i bedzie po wszystkim (mam nadzieje...). Bardzo licze na to, ze wody odejda mi dopiero przy pelnym rozwarciu.

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
ja przeczuwam,że u mnie zacznie się od odejscia wód właśnie Wolałabym nie,ale jednak leki, które w ciąży przyjmowałam mogły tak wyciszyć macice,że skurcze nie będa efektywne.. Zobaczymy co jutro lekarz wypatrzy

---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

Cytat:
Napisane przez tija93 Pokaż wiadomość
Bóle podbrzusza i skurcze przepowiadające Zdarza się przed odejściem wód zwiększona wydzielina, bo już coś tam pęcherz płodowy nadpęka - ale to nie reguła

Jutro zbiorę się zaraz po śniadaniu i dorwę doktora zanim zacznie w poradni przyjmować



To pewnie, że lepiej ten jeden dzień zostać
to coś tam się rozkręca u Ciebie..
zwiększona wydzielina
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:10   #1994
iweczka
Zakorzenienie
 
Avatar iweczka
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: @ home
Wiadomości: 3 984
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez pati0090 Pokaż wiadomość
Zazdroszczę bo ja nie dość ze usypiam późno to jeszcze budzę się bardzo często

Ja również. Do tego mam przerwę w spaniu codziennie od 2 do 5.

Edytowane przez iweczka
Czas edycji: 2016-07-31 o 18:15
iweczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:27   #1995
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość




super dziewczyny
Człowiek cierpi, a taka się śmieje

Oj potrafią człowieka rozwalić

Cytat:
Napisane przez iweczka Pokaż wiadomość
Gabryś ewidentnie na w nosie wasze sexy
Miły taki prezent
No ja Cię proszę, on w tracie seksów potrafi dupskiem się zacząć wypinać, muszę odwracać głowę od brzucha, żeby śmiechem nie parsknąć W nosie ma kompletnie, że chcemy go już po tej stronie zgredzik mały

Cytat:
Napisane przez znowuzapomnialamhasla Pokaż wiadomość
Super, ze Cie tak akceptuja, bo wiesz-roznie to bywa. Ale chyba maja tez normalna w miare mame, ktora dzieci nie nastawia przeciwko Tobie. Corka mojego bylego, z ktorym bylam 5 lat, nie chciala mnie nawet poznac, bo jej mama mnie nienawidzila, a corka-wiadomo- lojalna wobec mamy...

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
Ich matka mnie nie znosi, próbowała coś tam na początku ugrabić i często przewijały się rozmowy u nich w domu na mój temat, ale nie zdziałała nic. No i mijała nas kiedyś na zakupach to załapała się na moment, że z młodymi się z czegoś śmiałyśmy strasznie i dostawały ode mnie pić, więc widziała na własne oczy, że ich nie maltretuje w żaden sposób. Na początku to były jazdy, że jak dzieci mnie poznają, to w sądzie będzie ustalała widzenia ojca z dziećmi, bo ona nie pozwoli na to, żeby przebywały w moim towarzystwie. Poznały mnie gdzieś po półtora roku mieszkania razem z TŻem, pomimo że już dużo wcześniej wiedziały, że tatuś z kimś mieszka Tak więc przeboje były i tak i pewnie nadal od czasu do czasu się zdarzą, ale da się żyć i na pewno nie musimy się obawiać, że uda jej się nastawić je przeciwko mnie. Na szczęście.

Jutro naprawdę będę myć okna
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:36   #1996
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość


Corki Tza mi troszke chociaz humor poprawily, Tz ma urodziny dzisiaj i dostal rysunek, mlodsza narysowala serducho i pokolorowala, ale starsza wymiotla system, zaskoczyla nas strasznie jednym szczegolem zawsze rysowala nasza czworke i mnie Tz niesie zawsze na rekach, ale tym razem doszedl 5 ludzik - najmniejszy - Gabrys Rozczulily mnie strasznie, ze o nim pamietaly i na rysunku Oliwia (starsza) go niesie chociaz tyle dobrego i milego w tym wstretnym dniu

Jak miło!

Cytat:
Napisane przez pati0090 Pokaż wiadomość

My dzisiaj zaczynamy seksy bo jestem dwa dni po ostatnim antybiotyku

To fajnie, że możecie powyganiać.

Cytat:
Napisane przez pati0090 Pokaż wiadomość
Zazdroszczę bo ja nie dość ze usypiam późno to jeszcze budzę się bardzo często

U mnie podobnie, nawet nie jest mi aż tak niewygodnie czy coś, ale jestem w trybie gotowości jak próbuję zasnąć, ciężko mi się zrelaksować, rozmyślam o porodzie itp.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Lekarz prowadzcy wpisał w kartę ze wypis w poniedziałek. Chce mnie zobaczyć i zdjąć szwy. Wolę poczekać niż szukac kogos kto mi je zdejmie. Moja lekarka jak zwykle ma urlop. I wolę osc do domu bez szwów chicby to miało byc tylko kilka mniej.
Mały sie jeszcze doświetla. Skoro i tak jest to może korzystac ze swojego spa. Bo zoltaczka moze wrócić.
I dziś jest doradca laktacyjy na oddziale to zamierzam skorzystac z pomocy. Karmienie na lezaco dobrze nam idzie. Jeszcze na siedząco chcialabym ogarnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To pewnie, że lepiej zaczekać.
Oby doradca laktacyjny pomógł.

Cytat:
Napisane przez znowuzapomnialamhasla Pokaż wiadomość
Ja tez sie boje i mam ciarki. Szczegolnie, ze juz mnie bola te skurcze i stawianie brzucha, a wiem, ze to jest jeszcze nic. Wczoraj, gdy wracalismy do Krakowa to normalnie sie darlam "ałaa ałaaa ałaaaaaa" Tlumacze sobie, ze nie ma odwrotu, ze to tylko kilka godzin i bedzie po wszystkim (mam nadzieje...). Bardzo licze na to, ze wody odejda mi dopiero przy pelnym rozwarciu.

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

Brrr już tak boli... ;/

Cytat:
Napisane przez tija93 Pokaż wiadomość
Bóle podbrzusza i skurcze przepowiadające Zdarza się przed odejściem wód zwiększona wydzielina, bo już coś tam pęcherz płodowy nadpęka - ale to nie reguła



Jutro zbiorę się zaraz po śniadaniu i dorwę doktora zanim zacznie w poradni przyjmować







To pewnie, że lepiej ten jeden dzień zostać

Kciuki za wizytę.

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość
ja przeczuwam,że u mnie zacznie się od odejscia wód właśnie Wolałabym nie,ale jednak leki, które w ciąży przyjmowałam mogły tak wyciszyć macice,że skurcze nie będa efektywne.. Zobaczymy co jutro lekarz wypatrzy:

---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------


to coś tam się rozkręca u Ciebie..
zwiększona wydzielina:

Powodzenia u lekarza.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:38   #1997
znowuzapomnialamhasla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 412
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Człowiek cierpi, a taka się śmieje

Oj potrafią człowieka rozwalić



No ja Cię proszę, on w tracie seksów potrafi dupskiem się zacząć wypinać, muszę odwracać głowę od brzucha, żeby śmiechem nie parsknąć W nosie ma kompletnie, że chcemy go już po tej stronie zgredzik mały



Ich matka mnie nie znosi, próbowała coś tam na początku ugrabić i często przewijały się rozmowy u nich w domu na mój temat, ale nie zdziałała nic. No i mijała nas kiedyś na zakupach to załapała się na moment, że z młodymi się z czegoś śmiałyśmy strasznie i dostawały ode mnie pić, więc widziała na własne oczy, że ich nie maltretuje w żaden sposób. Na początku to były jazdy, że jak dzieci mnie poznają, to w sądzie będzie ustalała widzenia ojca z dziećmi, bo ona nie pozwoli na to, żeby przebywały w moim towarzystwie. Poznały mnie gdzieś po półtora roku mieszkania razem z TŻem, pomimo że już dużo wcześniej wiedziały, że tatuś z kimś mieszka Tak więc przeboje były i tak i pewnie nadal od czasu do czasu się zdarzą, ale da się żyć i na pewno nie musimy się obawiać, że uda jej się nastawić je przeciwko mnie. Na szczęście.

Jutro naprawdę będę myć okna
U nas sie nie udalo, bo eks tez byl dupa wolowa w tej kwestii. Dlatego z nim nie jestem, cale szczescie Zreszta corka byla tez nastawiona przeciwko niemu. Ach, dluga historia. Ogolnie, to biedna dziewczyna-strasznie bylo mi jej szkoda. To nie fair, ze rodzice wykorzystuja w swoich potyczkach dzieci, ktore-jakby nie bylo-chca kochac tak mame, jak i tate.

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
znowuzapomnialamhasla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 13:54   #1998
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Ja samego urodzenia dziecka nie wspominam zle. Poszło szybko. Ok 9 wyjeli mo cewnik i było rozwarcie na 4-5cm. Przeszlam na porodowke, godzinny zapis ktg. I to było męczące. Leżałam na lewym boku a Bobo tak się ułożyło, ze myślałam ze kręgosłup to mi pęknie. Skurczy konkretnych brak. Wypelnilismy dokumenty, wenflon, Dostalam jakis zastrzyk. Przyszedł lekarz i przebił pęcherz (zalecenie z pato po wyjeciu ccewnika). Szyjka podobno w stronę kręgosłupa, jesCze była. Kroplowka z oksytocyna i kolejny zapis. W międzyczasie zmienilam sale porodowa na dużą. Kanapa, skircze na 30-40%, takie jak przymiesiaczce. Przyszedl lekarz, żarty, gadki o niczym. Wizyta na siusiu, badanie i jest postęp. Zostalam tylko z zapisem tętna Bobo i miałam chodzić. To chodziłam. Bol jak na okres, taki do zabicia 2 tabletkami nurofenu. I lzej niz przy okresie bo 40s skurczu i 3 min luzu. Godzina 14, dojechał mąż. Znowu żarty, ze faceci podlaczeni do maszyn wywołujących skurcze nie wytrzymują itp itd. Skurcze o mocy pt zwine sie w kłębek, lykne lek na receptę i przeżyję. Nurofen by nie pomógł. I przerey moedzy skurczami krótsze. Znow badanie, żel na szyjke, jakis zastrsyk zeby sie rozliznila i dostalam gaz. Ubaw na calego, krecilo mi soe w glowie jak po połowie butelki wina. Przyszła polozna ubrana juz w stroj do porodu, rozklada te swoje narzędzia a ja sobie myślę i po co to? Po co ona robi mi nadzieję i jiz sie przebiera (w szkole rodzenia powiedzieli, ze to ten moment, ze jak przyjdzoe orzebrana tzn ze już) skoro przede mna kryzys 7 centymetra (widzialam plakat na pato z mapa porodu i to mi zostalo). Po co ona robi mi nadzieję jak tu jeszcze tyle godzin. Szybkie wdechy na gazie i znow badania. A polozna do mnie jak bedziesz czula ze chce ci sie kupe to mów. No spoko sobie myślę, mamy czas. A tu sie okazało ze Przyszedl lekarz, kupe zachcialo mi sie przy kolejnym skurczu i akcja przemy. Bo jak karze to przemy. Srednio mi to szło. Brakowalo mi oddechu na dlugie parcie. Na jednym skurczu mialy byc 3 parcia ja miałam 4. I to takie mimo woli. Tzn potrzeba jest tak silna ze powstrzymac tego sie nie da. Przyszla dtuga polozna, doradzila chwycić nogi i wtedy. Próbuję i podobno jiz juz. I kryzys. Ból, ja nie dam rady, bie potrafię, nie urodzę, nie umiem i tyle. Położne i lekarka mega mobilizujace, caly czas oowtarzaly ze dam rade, ze świetnie, że sa zaskoczone ze tak dobrze idzie. No to skoro 3 kobiety tak mowily to jakie mialam wyjście. Dyspozycje wydalam: pani trzyma noge (jak ta druga polozna byla mi potrzebna), maz głowę i kończymy. Urodziła sie główka, barki wyskoczyły a ja na to czy to już? Ale jak to juz? Poważnie? Koniec? Lekarka mowi ze przecież mam dowod na piersi, lezy dziecko. No ale to bylo tak szybko ze no jak to tak.peklam kawaladek, caly bol i rozpieranie zniknęło.
I sie zaczęło. Lozysko siedzi. Kroplowka na maksa i zero rekacji. Ucisk brzucha i nic. Kolejny lekarz i nadal zero. Cewnik do pecherza i cisza. I od tej pory mam przerwany film. Wiem, ze Bobo robilo sie różowe. Najpierw policzki, potem reszta buzi. I go zabrali bo muszą mnie przygotowac do zabiegu. Wyprosili męża. Wpadł anestezjolog. Mówił cos o 3 lekach. Przy drugiej strzykawce juz mnie nie było. Widzialam Tylko lekarkę w kitlu i stol pełen narzędzi. Potem jak sie ocknelam to slyszalam ze mam ciśnienia 90/40. Iz now odlot. Chyba wymiotowalam w miedzyczasie, rozmawial Z lekarzem. Kolejne ockniecie i lekarz ustawial mi nogi wysoko, przyniósł wiatrak i ten cholerny ból krocza. Mam wrazenie ze to on mnie wyciągnął z tego zemdlenia. Chyba znów odplynelam. Poten byl juz maz obok. Mi goraco i zimno na zmianę. Duszno, slabo, mdłości i... Głód. Matko jaka ja byłam głodna. Obudzilam sie z kolejnym weflonem. I kroplowki. Plyny, glukoza, płyny, krew, osocze, antybiotyk dozylny. I cisnienie rosło: 100/60 (sprawdzali cisnienie i temp co 15 minit) i tak powoli powoli jakoś wróciłam. I znow problem bo cewnik pusty. Wiec akcja picia i nawadniania. Na salę dotarłam po 22. I mogłam zjeść. Ta szpitalna kanapka byla taka pyszna. Przed 23 dostalam syna do piersi. I słodką herbatę od położnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 14:01   #1999
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość
ja to mam ciarki na plecach jak pomyślę,że jutro zaczyna się sierpień


Tfu..wiedziałam,że zareagujesz
o której jutro wizytujesz,jeśli nie urodzisz? Masz w ogóle jakieś symptomy przedporodowe? I pytanie za 100pkt.- czy jeżeli poród rozpoczyna odejście wód płodowych to poprzedzone jest to jakimiś zwiastunami?

Kasia_ruda- jak szczepiłaś M.? pamiętam,że odraczałaś szczepienia i u Was z uwagi na alergie niewszytskie szczepionki można było stosować.. Przypomnisz jak to wygląda u was i co planujesz odnośnie dziewczyn?
Ja szczepilam zgodnie z kalendarzem mniej więcej, celowo odroczyliśmy dopiero to szczepienie z 13 m-ca (świnka, odra, różyczka), bo w podstawowej wersji ma ono białko w składzie (szczepilismy teraz niedawno, ale bezpieczniejszą wersją- priorixem, a nie mmrem). Co do szczepień ogólnie, to zgodzilam się na szczepienia szpitalne, potem szczepilam obowiązkowe, a z dodatkowych tylko rota. Może na pneumo zaszczepię przed przedszkolem, w Wawie jest jakaś akcja szczepienia starszych dzieci na to za darmo. Na razie to do rozważenia. Chcę zaszczepić go na ospę, podobno dzieci z AZS strasznie źle ją przechodzą. Ale to jak dziewczyny mi podrosną. Minimum pół roku. A następne z obowiązkowych mamy dopiero chyba po 5 r.Ż.

Maksym był szczepiony skojarzonymi (Ale 5w1, podobno ta 6w1 nie daje odporności na żółtaczkę). Nigdy nie miał żadnego najmniejszego objawu poszczepiennego. Myślę, że dziewczyny będę też nimi szczepic. Do mnie przemawia to, ze są najwcześniejsze, mają mniej dodatków niż te sanepidowskie, no i mniej wizyt, więc łatwiej uniknąć problemów z opóźnieniami/ za dużymi odstęoami czasu między dawkami tej samej szczepionki.

Ja przed porodem bardzo zglebialam ten temat i uważam, ze wybrałam to, co najlepsze dla nas. Ale to już każdy sam musi to we współpracy z pediatrą zaplanować.
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-07-31, 14:05   #2000
znowuzapomnialamhasla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 412
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ja samego urodzenia dziecka nie wspominam zle. Poszło szybko. Ok 9 wyjeli mo cewnik i było rozwarcie na 4-5cm. Przeszlam na porodowke, godzinny zapis ktg. I to było męczące. Leżałam na lewym boku a Bobo tak się ułożyło, ze myślałam ze kręgosłup to mi pęknie. Skurczy konkretnych brak. Wypelnilismy dokumenty, wenflon, Dostalam jakis zastrzyk. Przyszedł lekarz i przebił pęcherz (zalecenie z pato po wyjeciu ccewnika). Szyjka podobno w stronę kręgosłupa, jesCze była. Kroplowka z oksytocyna i kolejny zapis. W międzyczasie zmienilam sale porodowa na dużą. Kanapa, skircze na 30-40%, takie jak przymiesiaczce. Przyszedl lekarz, żarty, gadki o niczym. Wizyta na siusiu, badanie i jest postęp. Zostalam tylko z zapisem tętna Bobo i miałam chodzić. To chodziłam. Bol jak na okres, taki do zabicia 2 tabletkami nurofenu. I lzej niz przy okresie bo 40s skurczu i 3 min luzu. Godzina 14, dojechał mąż. Znowu żarty, ze faceci podlaczeni do maszyn wywołujących skurcze nie wytrzymują itp itd. Skurcze o mocy pt zwine sie w kłębek, lykne lek na receptę i przeżyję. Nurofen by nie pomógł. I przerey moedzy skurczami krótsze. Znow badanie, żel na szyjke, jakis zastrsyk zeby sie rozliznila i dostalam gaz. Ubaw na calego, krecilo mi soe w glowie jak po połowie butelki wina. Przyszła polozna ubrana juz w stroj do porodu, rozklada te swoje narzędzia a ja sobie myślę i po co to? Po co ona robi mi nadzieję i jiz sie przebiera (w szkole rodzenia powiedzieli, ze to ten moment, ze jak przyjdzoe orzebrana tzn ze już) skoro przede mna kryzys 7 centymetra (widzialam plakat na pato z mapa porodu i to mi zostalo). Po co ona robi mi nadzieję jak tu jeszcze tyle godzin. Szybkie wdechy na gazie i znow badania. A polozna do mnie jak bedziesz czula ze chce ci sie kupe to mów. No spoko sobie myślę, mamy czas. A tu sie okazało ze Przyszedl lekarz, kupe zachcialo mi sie przy kolejnym skurczu i akcja przemy. Bo jak karze to przemy. Srednio mi to szło. Brakowalo mi oddechu na dlugie parcie. Na jednym skurczu mialy byc 3 parcia ja miałam 4. I to takie mimo woli. Tzn potrzeba jest tak silna ze powstrzymac tego sie nie da. Przyszla dtuga polozna, doradzila chwycić nogi i wtedy. Próbuję i podobno jiz juz. I kryzys. Ból, ja nie dam rady, bie potrafię, nie urodzę, nie umiem i tyle. Położne i lekarka mega mobilizujace, caly czas oowtarzaly ze dam rade, ze świetnie, że sa zaskoczone ze tak dobrze idzie. No to skoro 3 kobiety tak mowily to jakie mialam wyjście. Dyspozycje wydalam: pani trzyma noge (jak ta druga polozna byla mi potrzebna), maz głowę i kończymy. Urodziła sie główka, barki wyskoczyły a ja na to czy to już? Ale jak to juz? Poważnie? Koniec? Lekarka mowi ze przecież mam dowod na piersi, lezy dziecko. No ale to bylo tak szybko ze no jak to tak.peklam kawaladek, caly bol i rozpieranie zniknęło.
I sie zaczęło. Lozysko siedzi. Kroplowka na maksa i zero rekacji. Ucisk brzucha i nic. Kolejny lekarz i nadal zero. Cewnik do pecherza i cisza. I od tej pory mam przerwany film. Wiem, ze Bobo robilo sie różowe. Najpierw policzki, potem reszta buzi. I go zabrali bo muszą mnie przygotowac do zabiegu. Wyprosili męża. Wpadł anestezjolog. Mówił cos o 3 lekach. Przy drugiej strzykawce juz mnie nie było. Widzialam Tylko lekarkę w kitlu i stol pełen narzędzi. Potem jak sie ocknelam to slyszalam ze mam ciśnienia 90/40. Iz now odlot. Chyba wymiotowalam w miedzyczasie, rozmawial Z lekarzem. Kolejne ockniecie i lekarz ustawial mi nogi wysoko, przyniósł wiatrak i ten cholerny ból krocza. Mam wrazenie ze to on mnie wyciągnął z tego zemdlenia. Chyba znów odplynelam. Poten byl juz maz obok. Mi goraco i zimno na zmianę. Duszno, slabo, mdłości i... Głód. Matko jaka ja byłam głodna. Obudzilam sie z kolejnym weflonem. I kroplowki. Plyny, glukoza, płyny, krew, osocze, antybiotyk dozylny. I cisnienie rosło: 100/60 (sprawdzali cisnienie i temp co 15 minit) i tak powoli powoli jakoś wróciłam. I znow problem bo cewnik pusty. Wiec akcja picia i nawadniania. Na salę dotarłam po 22. I mogłam zjeść. Ta szpitalna kanapka byla taka pyszna. Przed 23 dostalam syna do piersi. I słodką herbatę od położnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Opis jak z filmu akcji. Do konca trzymal w napieciu. Szkoda tej koncowki, bo chyba gdyby nie ona, to calkiem fajny porod bylby, a tak sie wymeczylas
Najwazniejsze, ze juz po wszystkim. Kobiety to sa niezle stwory, tak swoja droga, ze potrafia tyle zniesc...

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
znowuzapomnialamhasla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 14:06   #2001
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Łożysko popsulo wszystko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 14:41   #2002
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ja samego urodzenia dziecka nie wspominam zle. Poszło szybko. Ok 9 wyjeli mo cewnik i było rozwarcie na 4-5cm. Przeszlam na porodowke, godzinny zapis ktg. I to było męczące. Leżałam na lewym boku a Bobo tak się ułożyło, ze myślałam ze kręgosłup to mi pęknie. Skurczy konkretnych brak. Wypelnilismy dokumenty, wenflon, Dostalam jakis zastrzyk. Przyszedł lekarz i przebił pęcherz (zalecenie z pato po wyjeciu ccewnika). Szyjka podobno w stronę kręgosłupa, jesCze była. Kroplowka z oksytocyna i kolejny zapis. W międzyczasie zmienilam sale porodowa na dużą. Kanapa, skircze na 30-40%, takie jak przymiesiaczce. Przyszedl lekarz, żarty, gadki o niczym. Wizyta na siusiu, badanie i jest postęp. Zostalam tylko z zapisem tętna Bobo i miałam chodzić. To chodziłam. Bol jak na okres, taki do zabicia 2 tabletkami nurofenu. I lzej niz przy okresie bo 40s skurczu i 3 min luzu. Godzina 14, dojechał mąż. Znowu żarty, ze faceci podlaczeni do maszyn wywołujących skurcze nie wytrzymują itp itd. Skurcze o mocy pt zwine sie w kłębek, lykne lek na receptę i przeżyję. Nurofen by nie pomógł. I przerey moedzy skurczami krótsze. Znow badanie, żel na szyjke, jakis zastrsyk zeby sie rozliznila i dostalam gaz. Ubaw na calego, krecilo mi soe w glowie jak po połowie butelki wina. Przyszła polozna ubrana juz w stroj do porodu, rozklada te swoje narzędzia a ja sobie myślę i po co to? Po co ona robi mi nadzieję i jiz sie przebiera (w szkole rodzenia powiedzieli, ze to ten moment, ze jak przyjdzoe orzebrana tzn ze już) skoro przede mna kryzys 7 centymetra (widzialam plakat na pato z mapa porodu i to mi zostalo). Po co ona robi mi nadzieję jak tu jeszcze tyle godzin. Szybkie wdechy na gazie i znow badania. A polozna do mnie jak bedziesz czula ze chce ci sie kupe to mów. No spoko sobie myślę, mamy czas. A tu sie okazało ze Przyszedl lekarz, kupe zachcialo mi sie przy kolejnym skurczu i akcja przemy. Bo jak karze to przemy. Srednio mi to szło. Brakowalo mi oddechu na dlugie parcie. Na jednym skurczu mialy byc 3 parcia ja miałam 4. I to takie mimo woli. Tzn potrzeba jest tak silna ze powstrzymac tego sie nie da. Przyszla dtuga polozna, doradzila chwycić nogi i wtedy. Próbuję i podobno jiz juz. I kryzys. Ból, ja nie dam rady, bie potrafię, nie urodzę, nie umiem i tyle. Położne i lekarka mega mobilizujace, caly czas oowtarzaly ze dam rade, ze świetnie, że sa zaskoczone ze tak dobrze idzie. No to skoro 3 kobiety tak mowily to jakie mialam wyjście. Dyspozycje wydalam: pani trzyma noge (jak ta druga polozna byla mi potrzebna), maz głowę i kończymy. Urodziła sie główka, barki wyskoczyły a ja na to czy to już? Ale jak to juz? Poważnie? Koniec? Lekarka mowi ze przecież mam dowod na piersi, lezy dziecko. No ale to bylo tak szybko ze no jak to tak.peklam kawaladek, caly bol i rozpieranie zniknęło.
I sie zaczęło. Lozysko siedzi. Kroplowka na maksa i zero rekacji. Ucisk brzucha i nic. Kolejny lekarz i nadal zero. Cewnik do pecherza i cisza. I od tej pory mam przerwany film. Wiem, ze Bobo robilo sie różowe. Najpierw policzki, potem reszta buzi. I go zabrali bo muszą mnie przygotowac do zabiegu. Wyprosili męża. Wpadł anestezjolog. Mówił cos o 3 lekach. Przy drugiej strzykawce juz mnie nie było. Widzialam Tylko lekarkę w kitlu i stol pełen narzędzi. Potem jak sie ocknelam to slyszalam ze mam ciśnienia 90/40. Iz now odlot. Chyba wymiotowalam w miedzyczasie, rozmawial Z lekarzem. Kolejne ockniecie i lekarz ustawial mi nogi wysoko, przyniósł wiatrak i ten cholerny ból krocza. Mam wrazenie ze to on mnie wyciągnął z tego zemdlenia. Chyba znów odplynelam. Poten byl juz maz obok. Mi goraco i zimno na zmianę. Duszno, slabo, mdłości i... Głód. Matko jaka ja byłam głodna. Obudzilam sie z kolejnym weflonem. I kroplowki. Plyny, glukoza, płyny, krew, osocze, antybiotyk dozylny. I cisnienie rosło: 100/60 (sprawdzali cisnienie i temp co 15 minit) i tak powoli powoli jakoś wróciłam. I znow problem bo cewnik pusty. Wiec akcja picia i nawadniania. Na salę dotarłam po 22. I mogłam zjeść. Ta szpitalna kanapka byla taka pyszna. Przed 23 dostalam syna do piersi. I słodką herbatę od położnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
dzięki za opis.. Sam poród brzmi nie najgorzej.. Ta końcówka z łożyskiem straszna-współczuję z jednej strony, a z drugiej, jak piszecie z Tija jakie inne konsekwencje mogły się pojawić, to myślę,że należy się cieszyć,że tak to się skończyło..
A jak ciśnienie podczas porodu u Ciebie?

Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Ja szczepilam zgodnie z kalendarzem mniej więcej, celowo odroczyliśmy dopiero to szczepienie z 13 m-ca (świnka, odra, różyczka), bo w podstawowej wersji ma ono białko w składzie (szczepilismy teraz niedawno, ale bezpieczniejszą wersją- priorixem, a nie mmrem). Co do szczepień ogólnie, to zgodzilam się na szczepienia szpitalne, potem szczepilam obowiązkowe, a z dodatkowych tylko rota. Może na pneumo zaszczepię przed przedszkolem, w Wawie jest jakaś akcja szczepienia starszych dzieci na to za darmo. Na razie to do rozważenia. Chcę zaszczepić go na ospę, podobno dzieci z AZS strasznie źle ją przechodzą. Ale to jak dziewczyny mi podrosną. Minimum pół roku. A następne z obowiązkowych mamy dopiero chyba po 5 r.Ż.

Maksym był szczepiony skojarzonymi (Ale 5w1, podobno ta 6w1 nie daje odporności na żółtaczkę). Nigdy nie miał żadnego najmniejszego objawu poszczepiennego. Myślę, że dziewczyny będę też nimi szczepic. Do mnie przemawia to, ze są najwcześniejsze, mają mniej dodatków niż te sanepidowskie, no i mniej wizyt, więc łatwiej uniknąć problemów z opóźnieniami/ za dużymi odstęoami czasu między dawkami tej samej szczepionki.

Ja przed porodem bardzo zglebialam ten temat i uważam, ze wybrałam to, co najlepsze dla nas. Ale to już każdy sam musi to we współpracy z pediatrą zaplanować.
dzięki za odpowiedź.. Próbuję zgłębiac temat,ale większość artykułów jest stronnicza - albo opcja za albo opcja przeciw, a ja chcę merytoryczne informacje pokazujące plusy i minusy różnych wyborów i z tym już ciężko
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 14:49   #2003
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ja samego urodzenia dziecka nie wspominam zle. Poszło szybko. Ok 9 wyjeli mo cewnik i było rozwarcie na 4-5cm. Przeszlam na porodowke, godzinny zapis ktg. I to było męczące. Leżałam na lewym boku a Bobo tak się ułożyło, ze myślałam ze kręgosłup to mi pęknie. Skurczy konkretnych brak. Wypelnilismy dokumenty, wenflon, Dostalam jakis zastrzyk. Przyszedł lekarz i przebił pęcherz (zalecenie z pato po wyjeciu ccewnika). Szyjka podobno w stronę kręgosłupa, jesCze była. Kroplowka z oksytocyna i kolejny zapis. W międzyczasie zmienilam sale porodowa na dużą. Kanapa, skircze na 30-40%, takie jak przymiesiaczce. Przyszedl lekarz, żarty, gadki o niczym. Wizyta na siusiu, badanie i jest postęp. Zostalam tylko z zapisem tętna Bobo i miałam chodzić. To chodziłam. Bol jak na okres, taki do zabicia 2 tabletkami nurofenu. I lzej niz przy okresie bo 40s skurczu i 3 min luzu. Godzina 14, dojechał mąż. Znowu żarty, ze faceci podlaczeni do maszyn wywołujących skurcze nie wytrzymują itp itd. Skurcze o mocy pt zwine sie w kłębek, lykne lek na receptę i przeżyję. Nurofen by nie pomógł. I przerey moedzy skurczami krótsze. Znow badanie, żel na szyjke, jakis zastrsyk zeby sie rozliznila i dostalam gaz. Ubaw na calego, krecilo mi soe w glowie jak po połowie butelki wina. Przyszła polozna ubrana juz w stroj do porodu, rozklada te swoje narzędzia a ja sobie myślę i po co to? Po co ona robi mi nadzieję i jiz sie przebiera (w szkole rodzenia powiedzieli, ze to ten moment, ze jak przyjdzoe orzebrana tzn ze już) skoro przede mna kryzys 7 centymetra (widzialam plakat na pato z mapa porodu i to mi zostalo). Po co ona robi mi nadzieję jak tu jeszcze tyle godzin. Szybkie wdechy na gazie i znow badania. A polozna do mnie jak bedziesz czula ze chce ci sie kupe to mów. No spoko sobie myślę, mamy czas. A tu sie okazało ze Przyszedl lekarz, kupe zachcialo mi sie przy kolejnym skurczu i akcja przemy. Bo jak karze to przemy. Srednio mi to szło. Brakowalo mi oddechu na dlugie parcie. Na jednym skurczu mialy byc 3 parcia ja miałam 4. I to takie mimo woli. Tzn potrzeba jest tak silna ze powstrzymac tego sie nie da. Przyszla dtuga polozna, doradzila chwycić nogi i wtedy. Próbuję i podobno jiz juz. I kryzys. Ból, ja nie dam rady, bie potrafię, nie urodzę, nie umiem i tyle. Położne i lekarka mega mobilizujace, caly czas oowtarzaly ze dam rade, ze świetnie, że sa zaskoczone ze tak dobrze idzie. No to skoro 3 kobiety tak mowily to jakie mialam wyjście. Dyspozycje wydalam: pani trzyma noge (jak ta druga polozna byla mi potrzebna), maz głowę i kończymy. Urodziła sie główka, barki wyskoczyły a ja na to czy to już? Ale jak to juz? Poważnie? Koniec? Lekarka mowi ze przecież mam dowod na piersi, lezy dziecko. No ale to bylo tak szybko ze no jak to tak.peklam kawaladek, caly bol i rozpieranie zniknęło.
I sie zaczęło. Lozysko siedzi. Kroplowka na maksa i zero rekacji. Ucisk brzucha i nic. Kolejny lekarz i nadal zero. Cewnik do pecherza i cisza. I od tej pory mam przerwany film. Wiem, ze Bobo robilo sie różowe. Najpierw policzki, potem reszta buzi. I go zabrali bo muszą mnie przygotowac do zabiegu. Wyprosili męża. Wpadł anestezjolog. Mówił cos o 3 lekach. Przy drugiej strzykawce juz mnie nie było. Widzialam Tylko lekarkę w kitlu i stol pełen narzędzi. Potem jak sie ocknelam to slyszalam ze mam ciśnienia 90/40. Iz now odlot. Chyba wymiotowalam w miedzyczasie, rozmawial Z lekarzem. Kolejne ockniecie i lekarz ustawial mi nogi wysoko, przyniósł wiatrak i ten cholerny ból krocza. Mam wrazenie ze to on mnie wyciągnął z tego zemdlenia. Chyba znów odplynelam. Poten byl juz maz obok. Mi goraco i zimno na zmianę. Duszno, slabo, mdłości i... Głód. Matko jaka ja byłam głodna. Obudzilam sie z kolejnym weflonem. I kroplowki. Plyny, glukoza, płyny, krew, osocze, antybiotyk dozylny. I cisnienie rosło: 100/60 (sprawdzali cisnienie i temp co 15 minit) i tak powoli powoli jakoś wróciłam. I znow problem bo cewnik pusty. Wiec akcja picia i nawadniania. Na salę dotarłam po 22. I mogłam zjeść. Ta szpitalna kanapka byla taka pyszna. Przed 23 dostalam syna do piersi. I słodką herbatę od położnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Fajnie, że podzieliłaś się z nami opisem. Ech, dobrze szło, tylko ta końcówka, współczuję Ci tej sytuacji z łożyskiem. :/
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 15:25   #2004
pati0090
Zakorzenienie
 
Avatar pati0090
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 17 276
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ja samego urodzenia dziecka nie wspominam zle. Poszło szybko. Ok 9 wyjeli mo cewnik i było rozwarcie na 4-5cm. Przeszlam na porodowke, godzinny zapis ktg. I to było męczące. Leżałam na lewym boku a Bobo tak się ułożyło, ze myślałam ze kręgosłup to mi pęknie. Skurczy konkretnych brak. Wypelnilismy dokumenty, wenflon, Dostalam jakis zastrzyk. Przyszedł lekarz i przebił pęcherz (zalecenie z pato po wyjeciu ccewnika). Szyjka podobno w stronę kręgosłupa, jesCze była. Kroplowka z oksytocyna i kolejny zapis. W międzyczasie zmienilam sale porodowa na dużą. Kanapa, skircze na 30-40%, takie jak przymiesiaczce. Przyszedl lekarz, żarty, gadki o niczym. Wizyta na siusiu, badanie i jest postęp. Zostalam tylko z zapisem tętna Bobo i miałam chodzić. To chodziłam. Bol jak na okres, taki do zabicia 2 tabletkami nurofenu. I lzej niz przy okresie bo 40s skurczu i 3 min luzu. Godzina 14, dojechał mąż. Znowu żarty, ze faceci podlaczeni do maszyn wywołujących skurcze nie wytrzymują itp itd. Skurcze o mocy pt zwine sie w kłębek, lykne lek na receptę i przeżyję. Nurofen by nie pomógł. I przerey moedzy skurczami krótsze. Znow badanie, żel na szyjke, jakis zastrsyk zeby sie rozliznila i dostalam gaz. Ubaw na calego, krecilo mi soe w glowie jak po połowie butelki wina. Przyszła polozna ubrana juz w stroj do porodu, rozklada te swoje narzędzia a ja sobie myślę i po co to? Po co ona robi mi nadzieję i jiz sie przebiera (w szkole rodzenia powiedzieli, ze to ten moment, ze jak przyjdzoe orzebrana tzn ze już) skoro przede mna kryzys 7 centymetra (widzialam plakat na pato z mapa porodu i to mi zostalo). Po co ona robi mi nadzieję jak tu jeszcze tyle godzin. Szybkie wdechy na gazie i znow badania. A polozna do mnie jak bedziesz czula ze chce ci sie kupe to mów. No spoko sobie myślę, mamy czas. A tu sie okazało ze Przyszedl lekarz, kupe zachcialo mi sie przy kolejnym skurczu i akcja przemy. Bo jak karze to przemy. Srednio mi to szło. Brakowalo mi oddechu na dlugie parcie. Na jednym skurczu mialy byc 3 parcia ja miałam 4. I to takie mimo woli. Tzn potrzeba jest tak silna ze powstrzymac tego sie nie da. Przyszla dtuga polozna, doradzila chwycić nogi i wtedy. Próbuję i podobno jiz juz. I kryzys. Ból, ja nie dam rady, bie potrafię, nie urodzę, nie umiem i tyle. Położne i lekarka mega mobilizujace, caly czas oowtarzaly ze dam rade, ze świetnie, że sa zaskoczone ze tak dobrze idzie. No to skoro 3 kobiety tak mowily to jakie mialam wyjście. Dyspozycje wydalam: pani trzyma noge (jak ta druga polozna byla mi potrzebna), maz głowę i kończymy. Urodziła sie główka, barki wyskoczyły a ja na to czy to już? Ale jak to juz? Poważnie? Koniec? Lekarka mowi ze przecież mam dowod na piersi, lezy dziecko. No ale to bylo tak szybko ze no jak to tak.peklam kawaladek, caly bol i rozpieranie zniknęło.
I sie zaczęło. Lozysko siedzi. Kroplowka na maksa i zero rekacji. Ucisk brzucha i nic. Kolejny lekarz i nadal zero. Cewnik do pecherza i cisza. I od tej pory mam przerwany film. Wiem, ze Bobo robilo sie różowe. Najpierw policzki, potem reszta buzi. I go zabrali bo muszą mnie przygotowac do zabiegu. Wyprosili męża. Wpadł anestezjolog. Mówił cos o 3 lekach. Przy drugiej strzykawce juz mnie nie było. Widzialam Tylko lekarkę w kitlu i stol pełen narzędzi. Potem jak sie ocknelam to slyszalam ze mam ciśnienia 90/40. Iz now odlot. Chyba wymiotowalam w miedzyczasie, rozmawial Z lekarzem. Kolejne ockniecie i lekarz ustawial mi nogi wysoko, przyniósł wiatrak i ten cholerny ból krocza. Mam wrazenie ze to on mnie wyciągnął z tego zemdlenia. Chyba znów odplynelam. Poten byl juz maz obok. Mi goraco i zimno na zmianę. Duszno, slabo, mdłości i... Głód. Matko jaka ja byłam głodna. Obudzilam sie z kolejnym weflonem. I kroplowki. Plyny, glukoza, płyny, krew, osocze, antybiotyk dozylny. I cisnienie rosło: 100/60 (sprawdzali cisnienie i temp co 15 minit) i tak powoli powoli jakoś wróciłam. I znow problem bo cewnik pusty. Wiec akcja picia i nawadniania. Na salę dotarłam po 22. I mogłam zjeść. Ta szpitalna kanapka byla taka pyszna. Przed 23 dostalam syna do piersi. I słodką herbatę od położnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
gdyby się wszystko skończyło na urodzeniu się dziecka to by fajnie było (nawet bym zazdrościła) ale to łożysko nieszczęsne
__________________
Kocham Cię mój maluszku


pati0090 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 15:29   #2005
tija93
Zakorzenienie
 
Avatar tija93
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Bydgoszcz/Wschowa
Wiadomości: 8 042
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

zona dziękujemy za opis! Byłaś mega dzielna Ja przez kilka dni nie ogarniałam wizażu, powiedz czemu Cię indukowali?
__________________
02.08.2016
tija93 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 15:40   #2006
znowuzapomnialamhasla
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 412
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Nam polozna powiedziala, ze szczepionka na pneumo podana przed przedszkolem nic juz nie daje. Trzeba szczepic w okresle niemowlecym, hm...

Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
znowuzapomnialamhasla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 15:58   #2007
tija93
Zakorzenienie
 
Avatar tija93
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Bydgoszcz/Wschowa
Wiadomości: 8 042
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Yyy, mamy sąsiadów, którzy mają szczeniaka. Właśnie drze się na niego właścicielka, że ma przez niego brudne białe spodnie. Ja wszystko rozumiem, ale jak można drzeć się na psa, że portki pobrudził, skoro on i tak tego nie czai?

A'propo maleństw wszelakich. Esik śpi nam coraz dłużej Dzisiaj spaliśmy do 7
__________________
02.08.2016
tija93 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-07-31, 16:05   #2008
agnszp
Rozeznanie
 
Avatar agnszp
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 851
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez tija93 Pokaż wiadomość
Yyy, mamy sąsiadów, którzy mają szczeniaka. Właśnie drze się na niego właścicielka, że ma przez niego brudne białe spodnie. Ja wszystko rozumiem, ale jak można drzeć się na psa, że portki pobrudził, skoro on i tak tego nie czai?



A'propo maleństw wszelakich. Esik śpi nam coraz dłużej Dzisiaj spaliśmy do 7

Ja w ogole nie rozumiem jak mozna drzeć sie na zwierzaka czy dziecko....to na pewno nie jest sposób wychowawczy, a poza tym szczeniak to jak niemowlak, nie robi na złość tylko nie rozumie ze nie mozna :/ tacy ludzie nie powinni miec zwierząt
agnszp jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 16:14   #2009
tija93
Zakorzenienie
 
Avatar tija93
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Bydgoszcz/Wschowa
Wiadomości: 8 042
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

I jeszcze go przywiązują na podwórku i on piszczy
__________________
02.08.2016
tija93 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-07-31, 16:18   #2010
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez tija93 Pokaż wiadomość
Yyy, mamy sąsiadów, którzy mają szczeniaka. Właśnie drze się na niego właścicielka, że ma przez niego brudne białe spodnie. Ja wszystko rozumiem, ale jak można drzeć się na psa, że portki pobrudził, skoro on i tak tego nie czai?



A'propo maleństw wszelakich. Esik śpi nam coraz dłużej Dzisiaj spaliśmy do 7

Co za traktowanie zwierzaka. :///

Fajnie, że Esik coraz bardziej lubi sobie pospać.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-01-18 12:46:54


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.