Chłopak zabronił mi wyjść na plażę. - Strona 18 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-07-30, 14:33   #511
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Nie ogarniam. Każdy ma prawo do własnych ustaleń w związku, każdy ma prawo do pozwalania partnerowi na taką ingerencję (lub jej brak) w nasze ciała/talerze itd, na jaką mamy ochotę. Po kiego grzyba nazywać to kompromisem?
chciałabym zwrócić uwagę, że pogrubione tak nie do końca jest prawdą - a wytrwałe lansowanie tego przekonania, dającego się sprowadzić do sformułowania, że nie ma granic dopuszczalnej ingerencji w wolność jednostki, stanowi doskonałe wsparcie dla różnych form toksycznych relacji.

Przyjęcie tego rodzaju założenia wymagałoby pełnej, idealnej równości w związku w dowolnie wybranym zakresie. Bo jeśli występuje, chociażby, różnica kompetencji, to nie można przyjąć tego założenia. Jeśli jedno z partnerów jest bardziej podatne na wpływy, mniej asertywne, albo po prostu - zależne od drugiego, założenie szlag trafia. Są poza tym rzeczy, na które w naszym kręgu kulturowym nie możesz się umówić. Nie możesz się oddać w niewolę - przynajmniej w niektórych państwach za "kontrakt niewolniczy" możesz mieć poważne problemy natury prawnej. Tak samo jak za układ opierający się na tzw. domowej dyscyplinie. Nie możesz zawrzeć układu, że chcesz zostać zjedzona - Armin Meiwas w końcu za kanibalizm usiadł, mimo że gość, którego zjadł, dobrowolnie wyraził zgodę na bycie zjedzonym.

To są oczywiście przykłady skrajne, powiesz. Oczywiście, wystarczające, by pokazać, że są granice dowolności ustaleń w związku. Możemy też przejść do ustaleń niezagrożonych w oczywisty sposób sankcją prokuratorską. Czy możemy zatem ustalić, że w związku jedna ze stron ma wyłączność na dysponowanie wspólnymi finansami? Możemy. Tyle tylko, że nader często to "ustalenie", czynione w warunkach nierówności stron, jest zwyczajną przemocą ekonomiczną. I tak dalej, i tym podobne. Uparte lansowanie pogrubionej tezy powoduje, że wiele osób daje się wpuścić w kanał - bo tłucze się im do głowy, że dopuszczalne są dowolne ustalenia. No skoro są - to są. I nie zapala się czerwona lampka, że to, co partner proponuje, to szerokie otwarcie bramy do przemocy. Rezultaty? Ano siedzą później te dziewczyny w toksycznych związkach, odcięte od znajomych, przyjaciół, rodziny, i nawet nie mają kogo zapytać, czy aby ingerencja w swoją wolność, na jaką się zgodziły, była właściwa. Mogą nawet nie wpaść na pomysł, by sformułować takie pytanie, bo przecież każda para ustala to sobie wedle woli. W wielu przypadkach powinna się zaświecić lampka - to nie jest dobre, to objaw chęci kontroli czy dominacji, to upośledza w relacji jedną ze stron.

Z tym, że każda para ma prawo do dowolnych ustaleń to mniej więcej taki sam bullshit jak gadka o związkach jako chodzeniu na kompromisy - bo formułowana w sposób kategoryczny, z użyciem wielkich kwantyfikatorów, stanowi niemal pewną receptę na zły związek.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 15:13   #512
cleopadra
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 094
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

zalezy o co toczy sie batalia,w tym wypadku chodzi o niemodne majtki typu stringi
no bo gdyby laska powiedziala ze idzie w swojej slubnej sukni na wesele jego siostry a on by powiedzial ze w takim razie z nim nie pojdzie,to ten szantaz tez bylby narzucaniem swojej woli i kontrolowaniem sytuacji?
cleopadra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 16:25   #513
anna_wawa
Rozeznanie
 
Avatar anna_wawa
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 530
GG do anna_wawa
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Raczej dbanie żeby ta osoba się nie ośmieszała publicznie (~_^)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
anna_wawa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 16:34   #514
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
jak to jak? No stringi na dupie, brokat na brodzie i różowy tatuaż na czole. Przecież widujesz takich na ulicach codziennie, przyznaj się.
to ja jestem singielką shroedingera, mam męża & brokat na brodzie
Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Nie ogarniam. Każdy ma prawo do własnych ustaleń w związku, każdy ma prawo do pozwalania partnerowi na taką ingerencję (lub jej brak) w nasze ciała/talerze itd, na jaką mamy ochotę. Po kiego grzyba nazywać to kompromisem?
tu dochodzimy do paradoksu niewolnika. to po pierwsze.

po drugie, nie mówimy o związkach nie-partnerskich, gdzie od początku wiadomo, że jedno rządzi drugim, a to drugie ma się podporządkować. nie mówimy o role-play, dominacji czy innych ciekawych układach. mówimy o teoretycznie partnerskim związku, gdzie jeden *partner* stwierdza, że on jest pan i władca.
Cytat:
Napisane przez cleopadra Pokaż wiadomość
zalezy o co toczy sie batalia,w tym wypadku chodzi o niemodne majtki typu stringi
no bo gdyby laska powiedziala ze idzie w swojej slubnej sukni na wesele jego siostry a on by powiedzial ze w takim razie z nim nie pojdzie,to ten szantaz tez bylby narzucaniem swojej woli i kontrolowaniem sytuacji?
tak, to jest szantaż. to jej sukienka i jej wybór.

jedyna osoba, która ma coś do powiedzenia nt. jej ubioru na takiej imprezie zamkniętej to ew. gospodarze, którzy wyznaczyli jakiś dress code, od którego ona odbiega.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:04   #515
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
chciałabym zwrócić uwagę, że pogrubione tak nie do końca jest prawdą - a wytrwałe lansowanie tego przekonania, dającego się sprowadzić do sformułowania, że nie ma granic dopuszczalnej ingerencji w wolność jednostki, stanowi doskonałe wsparcie dla różnych form toksycznych relacji.
Zakładam, że rozmawiamy o osobach świadomych własnej wartości i granic, których przekroczenia nie dopuszczą, zarówno w swoim, jak i w partnera przypadku.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
nie mówimy o związkach nie-partnerskich, gdzie od początku wiadomo, że jedno rządzi drugim, a to drugie ma się podporządkować. nie mówimy o role-play, dominacji czy innych ciekawych układach. mówimy o teoretycznie partnerskim związku, gdzie jeden *partner* stwierdza, że on jest pan i władca.
Piszemy o partnerskim związku, w którym partnerzy nie mają nic przeciwko temu, że w danej sytuacji druga strona powie "nie no, jak w tym wyjdziesz, to idź sobie sam/a". Jeśli to działa w obie strony, to nie wiem gdzie tu niewolnictwo, czy toksyczność. Nie wiem też gdzie tu kompromis.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:08   #516
oliosborn
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 2
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Przeczytałem cały.

Tu nie chodziło o to, aby dziewczyna się ośmieszyła, tylko chłopak nie życzył sobie aby jego dziewczyna pokazywała intymną część ciała w miejscu publicznym przed męską populacją.

Czy tyłek to miejsce intymne? Według jego tak. Według zasad etyczno moralnych także.
Przykład, czy dziewczyna opalająca się na brzuchu w swoim ogródku, i powiedzmy przychodzi sąsiad, to jeśli lezy na brzuch u nie ma stanika, to jest ok? Tak bo widac tylko plecy, a piersi nie widac, a schodząc niżej, gdy jest bez majtek jest ok? Waginy nie widac bo leży na brzuchu, jak przy piersiach, ale widac całe pośladki, czy wtedy nie jest wstyd przed sąsiadem? Jest!. Tylek to miejsce intymne.

Czy na plaży wypada chodzić w stringach? Wypada, napisze więcej nawet toples, wypada, ale to nie oznacza, ze każdy ma ochotę sie obnażać. Widok tylka na plaży nie powienien nikogo zniesmaczać nawet piersi bez stania, to normalne, ale nie każdy ma odwagę aby tak sie pokazać, a również nie każdy partner życzy sobie aby jego partnera az tak sie rozbierała.

Uważam również że to sprawa związku i uzgodnienia. A nie tego, że dziewczyna mówi dziś opalam się toples a ty morda w kubeł bo nie masz nic do gadania. Są w związku i granice ustalają razem.
oliosborn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:14   #517
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
po drugie, nie mówimy o związkach nie-partnerskich, gdzie od początku wiadomo, że jedno rządzi drugim, a to drugie ma się podporządkować. nie mówimy o role-play, dominacji czy innych ciekawych układach. mówimy o teoretycznie partnerskim związku, gdzie jeden *partner* stwierdza, że on jest pan i władca.
to najwyraźniej arsenał backlashu - rozpleniły się te związki partnerskie niemożebnie. No jakby źle było, jak baba w kuchni, swoje miejsce znała, gotowała, prała, ogródek pieliła, jak koń był zmęczony, to się nią pole zaorało no chyba, że rodziła, to jednak koń musiał, bo to ze dwa dni poczekać na babę trzeba było, jak się człowiek wkurzył, to mógł babie po pysku naprać, albo do burdelu pójść i nikomu - a zwłaszcza babie i koniowi - tłumaczyć się nie musiał.

No i komu to przeszkadzało? Żeby wrócić do tych cudownych czasów, nie tylko dać władzę w związku komu trzeba, ale i tak to babie sprzedać, żeby za swoje przyjęła - no to się o kompromisach opowiada, poświęceniu dla związku, kto się lubi ten się czubi, poprawia się to dowolnością ustaleń w związku - jakby taka baba wiedziała, czego może w związku oczekiwać; no kto miał jej powiedzieć? Jej matka, całe życie mężowi i synowi usługująca, czy może babka, która usługiwała jeszcze zięciowi? - i szlus. Jak się nie zapomni i poopowiada o tym, jak to mężczyzna powinien babę pilnować przed obciachem i zgorszeniem publicznym, bo mądrzejszy to już w ogóle galancie.

Ten właśnie arsenał tu ćwiczymy.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:18   #518
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Zakładam, że rozmawiamy o osobach świadomych własnej wartości i granic, których przekroczenia nie dopuszczą, zarówno w swoim, jak i w partnera przypadku.
to albo jesteś bardzo naiwna, albo niedokładnie czytasz.
Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Piszemy o partnerskim związku, w którym partnerzy nie mają nic przeciwko temu, że w danej sytuacji druga strona powie "nie no, jak w tym wyjdziesz, to idź sobie sam/a". Jeśli to działa w obie strony, to nie wiem gdzie tu niewolnictwo, czy toksyczność. Nie wiem też gdzie tu kompromis.
to i to sobie przeczy.

jak nie widzisz w tym szantażu i toksyczności, to naprawdę mi przykro.
Cytat:
Napisane przez oliosborn Pokaż wiadomość
Czy tyłek to miejsce intymne? Według jego tak. Według zasad etyczno moralnych także.
te zasady nie są twardo obowiązujące wszystkich, są umowne i każdy ma inne.
Cytat:
Napisane przez oliosborn Pokaż wiadomość
Przykład, czy dziewczyna opalająca się na brzuchu w swoim ogródku, i powiedzmy przychodzi sąsiad, to jeśli lezy na brzuch u nie ma stanika, to jest ok? Tak bo widac tylko plecy, a piersi nie widac, a schodząc niżej, gdy jest bez majtek jest ok? Waginy nie widac bo leży na brzuchu, jak przy piersiach, ale widac całe pośladki, czy wtedy nie jest wstyd przed sąsiadem? Jest!. Tylek to miejsce intymne.
Tobie jest wstyd, opalającej się dziewczynie nie. więc niech się laska opala, jak chce, a Ty po swojemu.
Cytat:
Napisane przez oliosborn Pokaż wiadomość
Czy na plaży wypada chodzić w stringach? Wypada, napisze więcej nawet toples, wypada, ale to nie oznacza, ze każdy ma ochotę sie obnażać. Widok tylka na plaży nie powienien nikogo zniesmaczać nawet piersi bez stania, to normalne, ale nie każdy ma odwagę aby tak sie pokazać, a również nie każdy partner życzy sobie aby jego partnera az tak sie rozbierała.
ale to nie partnera miejsce, by sobie życzyć, co ma dziewoja na tyłek ubrać. jak ona się z tym czuje komfortowo, to on może to zaakceptować albo odejść, bo ewidentnie szuka posłusznej sierotki Marysi, a nie partnerki.
Cytat:
Napisane przez oliosborn Pokaż wiadomość
Uważam również że to sprawa związku i uzgodnienia. A nie tego, że dziewczyna mówi dziś opalam się toples a ty morda w kubeł bo nie masz nic do gadania. Są w związku i granice ustalają razem.
ale to jest jej granica, czy ona pokazuje swój tyłek czy swoje piersi, nie jego. jego granicą jest, czy on chce swoje pokazać.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
to najwyraźniej arsenał backlashu - rozpleniły się te związki partnerskie niemożebnie. No jakby źle było, jak baba w kuchni, swoje miejsce znała, gotowała, prała, ogródek pieliła, jak koń był zmęczony, to się nią pole zaorało no chyba, że rodziła, to jednak koń musiał, bo to ze dwa dni poczekać na babę trzeba było, jak się człowiek wkurzył, to mógł babie po pysku naprać, albo do burdelu pójść i nikomu - a zwłaszcza babie i koniowi - tłumaczyć się nie musiał.

No i komu to przeszkadzało? Żeby wrócić do tych cudownych czasów, nie tylko dać władzę w związku komu trzeba, ale i tak to babie sprzedać, żeby za swoje przyjęła - no to się o kompromisach opowiada, poświęceniu dla związku, kto się lubi ten się czubi, poprawia się to dowolnością ustaleń w związku - jakby taka baba wiedziała, czego może w związku oczekiwać; no kto miał jej powiedzieć? Jej matka, całe życie mężowi i synowi usługująca, czy może babka, która usługiwała jeszcze zięciowi? - i szlus. Jak się nie zapomni i poopowiada o tym, jak to mężczyzna powinien babę pilnować przed obciachem i zgorszeniem publicznym, bo mądrzejszy to już w ogóle galancie.

Ten właśnie arsenał tu ćwiczymy.
dokładnie. bo w końcu kobieta, niewiasta, to byt niższy, więc dzielny misio musi myśleć i za nią.

serio, już dawno mnie tak nie mdliło na wizażu jak na tym wątku.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:23   #519
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Zakładam, że rozmawiamy o osobach świadomych własnej wartości i granic, których przekroczenia nie dopuszczą, zarówno w swoim, jak i w partnera przypadku.
w zdaniu, które cytowałam, użyłaś wielkiego kwantyfikatora. Teraz czynisz dodatkowe założenia - które, oczywiście, są słuszne i zbawienne.

Ponieważ jednak nie wszyscy są świadomi własnej wartości i granic, należy ugryźć się w palce, zanim się sprzeda taką mądrość, nie opatrując jej stosownymi zastrzeżeniami oraz rezygnując z wielkiego kwantyfikatora. Który tak czy owak jest głupi, bo obejmuje decyzję kolegi Armina Meiwasa, który wraz z rzeczonym Meiwasem skonsumował - zanim się wykrwawił - własnego penisa. Dobrowolnie. Jeśli używasz wielkich kwantyfikatorów - to Meiwas postąpił słusznie, spożywając tego kolegę, wpierw wraz z nim, później już w samotności.

A mniej spektakularnie - naprawdę, kobiety mające problem z rozeznaniem i pilnowaniem swoich granic to wcale nie jest margines; większość problemów na wizażu do tego daje się sprowadzić. Bo jeszcze paredzięsiąt lat temu małżeństwo było instytucją hierarchiczną, a kobieta nie miała statusu jednostki czy też człowieka. Kiedy kobiety miały się tego nauczyć? Kiedy matki miały przekazać to swoim córkom? Załóż zatem, że mówisz do tych wszystkich, które nie rozpoznają swoich granic, nie są świadome własnej wartości i najprościej im będzie, jeśli powtórzą los swojej matki, babki i prababki, robiących w najlepszym razie za służące swoich mężów. I wtedy zastanów się, jaki wpływ ma ten bon mot, który serwujesz.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:28   #520
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
to albo jesteś bardzo naiwna, albo niedokładnie czytasz.
To raczej Ty niedokładnie przeczytałaś mojego posta. Odniosłam się do nazwania pasujących obojgu ustaleń kompromisem.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
jak nie widzisz w tym szantażu i toksyczności, to naprawdę mi przykro.
A mnie nie jest przykro, że Ty widzisz w tym szantaż i toksyczność. Masz granice gdzieś indziej i masz do tego prawo. Masz partnera, który ma granice w tym samym miejscu i tylko się cieszyć.

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:24 ----------

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
A mniej spektakularnie - naprawdę, kobiety mające problem z rozeznaniem i pilnowaniem swoich granic to wcale nie jest margines; większość problemów na wizażu do tego daje się sprowadzić.
To prawda. Mnogość wątków na Wizażu pokazuje jednak, że te osoby nie czują się dobrze w relacjach, w których są. A ja piszę o osobach, które przyjmują takie ustalenia w związku, które im pasują. Jeśli ktoś jest szczęśliwy w danym układzie, to bez względu na to, jak według obserwatorów toksyczny ów układ jest, to wątku na Wizażu z tego nie będzie. I o tym piszę.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:40   #521
pankukulka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 1
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

No dobrze, dziewcza piszą, że jej tyłek i jej sprawa, a facetowi wara od tego, i wara od wszystkiego, bo to niewaista decyduje o sobie a nie jej "pan". Oki.
Ale jeśli, Chłopiec ma dziewczynę i ma równiez koleżankę, i ta koleżanka zakochała się w owym chłopcu, pragnie go, i nie zważa na to że owy chłopiec jest zajęty ma dziewczynę, chciałaby go jej odbić, ale chłopiec (jak narazie) trzyma klasę, nie zdradza, nie całuje, nie obiecuje. Ale na kazdym spotkaniu, nawet jeśli on jest ze swoją dziewczyną, ona, ta kolezanka wpatruje się w niego maslanymi oczętami, mówi mu jakie on jesu wspanilay super kochany, że chciałaby miec takiego kawalera. Chłopiec siedzi dumny jak paw, dziewczyna jego uśmiecha się pod nosem ale w środku w niej się gotuje, bo wie że jak jej chlopiec powie tylko tak, to ta kolezanka rozłozy przed nim nogi, ze ta kolezanka to dla niej zgrozenie i konkurencja ktora jest tak blisko.
No ale ona jest dziś przy tym spotkaniu, ale za jakis tydzien lub dwa, on sobie wyjdzie ze znajomymi ponownie gdzies a jego dziewczyna zostanie w domu, bo przeciez nie zawsze musi mu wszedzie towarzyszyc, i oni w tedy będą sam na sam. On do niej mówi to tylko kumpela ona, zazdrosna, wkurzona, poirytowana, on chce gdzies sobie isc z kolegą i tam będzie ona ta kolezanka, jego dziewczyna zostaje w domu, puścić go? Nie, ona mu zabrania wyjsc, malo tego ona zabrania spotkan jemu z nią, czy ma prawo? Czy go szantazuje, czy to toksycznosc? Niby powinna mu wierzyć, ale jak misio wypije kilka piw a ta kolezanka dobierze sie sama do niego, albo sama go pocaluje, albo zrobi mu co innego? Czy moze jego dziewczyna żadać aby jej chlopak zaprzestal spotkan z tą koleżanką, ktora nie ukrywa ze ma cel za zdobycie go?

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

Przykład drugi.
Jest plaża, plaża gdzie można być nago, jak kto chce. Kilka starszych panów jeden w ubraniu inny nago, przyszli oni, on 30 lat ona 29. Na plaży oprocz starszych panów kilka dziewczyn tak z 6, wiek studencki, okolo 20 lat, 3 nagie 3 ubrane, majtki i staniki. Starsi panowie nie interesują te młode, ale ten 30 latek wpadl im w oko, patrzą na niego, oh ah, jakie on ma ciało, kaloryfer jakie miesnie. On zostaje w szortach, ale chce zdjąć w koncu ma prawo, ona 29 letnia jego partnerak mu nie pozwala bo jest zazdrosna, ona 29 lat a tu śliną się 20 latki na niego, mówi mu nie, nie pokazesz im głolej dupy i fiuta. Zakazuje, on chce się dowartosciowac, pokazac a co podziwiajcie, i co wtedy? Olac swoją babę czy psoluchac jej?
pankukulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:44   #522
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
To raczej Ty niedokładnie przeczytałaś mojego posta. Odniosłam się do nazwania pasujących obojgu ustaleń kompromisem.
napisałaś, że zakładasz, że rozmawiamy o takich osobach - a o takich nie rozmawiamy.
Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
A mnie nie jest przykro, że Ty widzisz w tym szantaż i toksyczność. Masz granice gdzieś indziej i masz do tego prawo. Masz partnera, który ma granice w tym samym miejscu i tylko się cieszyć.
tu nie chodzi o to, gdzie ja i mój facet mamy granice. tu chodzi o to, że ja nie projektuję swoich lęków, traum i przekonań na prawo narzucenia mu mojej granicy, a on mi.


Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
To prawda. Mnogość wątków na Wizażu pokazuje jednak, że te osoby nie czują się dobrze w relacjach, w których są. A ja piszę o osobach, które przyjmują takie ustalenia w związku, które im pasują. Jeśli ktoś jest szczęśliwy w danym układzie, to bez względu na to, jak według obserwatorów toksyczny ów układ jest, to wątku na Wizażu z tego nie będzie. I o tym piszę.
nie-e. mnogość wątków na wizażu pokazuje, że te osoby często twierdzą, że jest wszystko cycuś, że są szczęśliwe, że kompromisy to norma, partner zasiedział sobie prawo własności do dupy i innych części ciała, bo to przecież oczywiste, a że zazdrosny to tylko oznaka miłości. i im dalej w las, tym więcej trupów.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:51   #523
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
To prawda. Mnogość wątków na Wizażu pokazuje jednak, że te osoby nie czują się dobrze w relacjach, w których są. A ja piszę o osobach, które przyjmują takie ustalenia w związku, które im pasują. Jeśli ktoś jest szczęśliwy w danym układzie,to bez względu na to, jak według obserwatorów toksyczny ów układ jest, to wątku na Wizażu z tego nie będzie. I o tym piszę.
czyli jednak niesprawiedliwie wsadzili Meiwasa.

Gdyby ludzie, siedzący w toksycznych związkach, czuli się w nich wyłącznie źle, gdyby wiedzieli, że mają prawo w dowolnym momencie związek zerwać, jeśli czują się w nim źle, i gdyby mieli takie możliwości; gdyby w miarę trwania toksycznego związku poczucie własnej wartości rosło, a nie malało, tak jak siła wewnętrzna, świadomość granic i asertywność - miałabyś rację. Tak jednak nie jest. Zaczyna się od czegoś niedużego - ot, tu foch o stringi, jakże zasadny, tam foch o przyjaciela z piaskownicy, również przecież zasadny, gdzie indziej kontrola, co wkłada do koszyka w supermarkiecie, żeby za drogo nie było, też pięknie - a dochodzi do lania za za krótką spódnicę, odcięcia od rodziny i przyjaciół, i kłódki na lodówce. Mało kto startuje od tego po myślniku - większość jednak podkopuje poczucie wartości i granice dziewczęcia takimi właśnie awanturami o stringi. Zawsze też znajdzie się chórek obrończyń patriarchatu, raźno argumentujących z kompromisu i indywidualnych ustaleń oraz poświęcania się dla związku. No co ty, przecież to tylko stringi; nie wygłupiaj się, związek ważniejszy niż równo opalony zad; nie kompromituj się, nie wypada nosić stringów na plażę, głupia babo, słuchaj chłopca, on wie lepiej; weź ladacznico, on ma prawo nie życzyć sobie, by ktoś patrzył na twoją gołą dupę, ty na pewno puszczać się na tej plaży chcesz, latawico jedna.

Później jest już z górki - bo niby jak ona ma odróżnić dopuszczalne ustalenia od niedopuszczalnych, skoro wszystkie są dopuszczalne, a ona nie ma już granic, bo chłopaczek wraz z chórem już je zniszczyli?
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 20:23   #524
201701121406
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 755
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez pankukulka Pokaż wiadomość
Na plaży oprocz starszych panów kilka dziewczyn tak z 6, wiek studencki, okolo 20 lat, 3 nagie 3 ubrane, majtki i staniki. Starsi panowie nie interesują te młode, ale ten 30 latek wpadl im w oko, patrzą na niego, oh ah, jakie on ma ciało, kaloryfer jakie miesnie. On zostaje w szortach, ale chce zdjąć w koncu ma prawo, ona 29 letnia jego partnerak mu nie pozwala bo jest zazdrosna, ona 29 lat a tu śliną się 20 latki na niego, mówi mu nie, nie pokazesz im głolej dupy i fiuta. Zakazuje, on chce się dowartosciowac, pokazac a co podziwiajcie, i co wtedy? Olac swoją babę czy psoluchac jej?


O co miałabym być zazdrosna? O to ze jakieś kobiety patrzą na mojego faceta? To jakiś żart? Nigdy na takie rzeczy nie zwracałam uwagi, a co dopiero być zazdrosnym. Natomiast jeśli kobiety swoim zachowaniem przykładowo przeszkadzałyby mu/nam w odpoczynku to po prostu byśmy się przenieśli gdzieś indziej (oboje nie czujemy się komfortowo jak ktoś nadmiernie w nas się wpatruje). Jesli mój partner upatrywałby w tym źródło dowartościowania to: a) pomyślałabym ze w związku jest jakiś problem b) partner ma kompleksy.
201701121406 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 21:38   #525
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez pankukulka Pokaż wiadomość
No dobrze, dziewcza piszą, że jej tyłek i jej sprawa, a facetowi wara od tego, i wara od wszystkiego, bo to niewaista decyduje o sobie a nie jej "pan". Oki.
Ale jeśli, Chłopiec ma dziewczynę i ma równiez koleżankę, i ta koleżanka zakochała się w owym chłopcu, pragnie go, i nie zważa na to że owy chłopiec jest zajęty ma dziewczynę, chciałaby go jej odbić, ale chłopiec (jak narazie) trzyma klasę, nie zdradza, nie całuje, nie obiecuje. Ale na kazdym spotkaniu, nawet jeśli on jest ze swoją dziewczyną, ona, ta kolezanka wpatruje się w niego maslanymi oczętami, mówi mu jakie on jesu wspanilay super kochany, że chciałaby miec takiego kawalera. Chłopiec siedzi dumny jak paw, dziewczyna jego uśmiecha się pod nosem ale w środku w niej się gotuje, bo wie że jak jej chlopiec powie tylko tak, to ta kolezanka rozłozy przed nim nogi, ze ta kolezanka to dla niej zgrozenie i konkurencja ktora jest tak blisko.
No ale ona jest dziś przy tym spotkaniu, ale za jakis tydzien lub dwa, on sobie wyjdzie ze znajomymi ponownie gdzies a jego dziewczyna zostanie w domu, bo przeciez nie zawsze musi mu wszedzie towarzyszyc, i oni w tedy będą sam na sam. On do niej mówi to tylko kumpela ona, zazdrosna, wkurzona, poirytowana, on chce gdzies sobie isc z kolegą i tam będzie ona ta kolezanka, jego dziewczyna zostaje w domu, puścić go? Nie, ona mu zabrania wyjsc, malo tego ona zabrania spotkan jemu z nią, czy ma prawo? Czy go szantazuje, czy to toksycznosc? Niby powinna mu wierzyć, ale jak misio wypije kilka piw a ta kolezanka dobierze sie sama do niego, albo sama go pocaluje, albo zrobi mu co innego? Czy moze jego dziewczyna żadać aby jej chlopak zaprzestal spotkan z tą koleżanką, ktora nie ukrywa ze ma cel za zdobycie go?
ohohohoh, jak ja to uwielbiam!

biedny, mamiony chłopiec! i jedna ladacznica rozkładająca nogi, a druga kobieta na straży jego moralności.

to jest robienie z partnera dziecka. jeśli (nie mówię do zbanowanego trolla, a ogólnie do osób broniących szantaży w związku) nie ufasz partnerowi, to to nie jest wina trzeciej osoby, a partnera. jakby ta trzecia nóg nie rozkładała.
Cytat:
Napisane przez pankukulka Pokaż wiadomość
Przykład drugi.
Jest plaża, plaża gdzie można być nago, jak kto chce. Kilka starszych panów jeden w ubraniu inny nago, przyszli oni, on 30 lat ona 29. Na plaży oprocz starszych panów kilka dziewczyn tak z 6, wiek studencki, okolo 20 lat, 3 nagie 3 ubrane, majtki i staniki. Starsi panowie nie interesują te młode, ale ten 30 latek wpadl im w oko, patrzą na niego, oh ah, jakie on ma ciało, kaloryfer jakie miesnie. On zostaje w szortach, ale chce zdjąć w koncu ma prawo, ona 29 letnia jego partnerak mu nie pozwala bo jest zazdrosna, ona 29 lat a tu śliną się 20 latki na niego, mówi mu nie, nie pokazesz im głolej dupy i fiuta. Zakazuje, on chce się dowartosciowac, pokazac a co podziwiajcie, i co wtedy? Olac swoją babę czy psoluchac jej?
niezależnie jaki jest powód chęci zdjęcia majtek (czy to kompleksy, czy chęć zaimponowania, czy zapocony rów), to nie jest rolą jego partnerki mu tego zabraniać.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 23:02   #526
herbata_to_zycie
Raczkowanie
 
Avatar herbata_to_zycie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 138
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Jeżeli miałabym się potencjalnie źle czuć z czymś, co mój TŻ by robił (rzeczy, które teoretycznie nie robiłyby nikomu krzywdy, ale powodowałyby mój niesmak: chodzenie po plaży w slipkach borata; upicie się na imprezie do nieprzytomności; ogólnopojęte robienie przypału), to dałabym mu znać, że mi się to nie podoba. Masz rację, że nie jestem panem i władcą jego życia i nie mam prawa mu dyktować, co ma robić, ale mam prawo, ba, moim zdaniem powinnam, wyrażać szczerze jak się z czymś czuję. To nie jest szantaż, to nie jest zakazywanie komuś czegoś robić, to nie jest narzucanie granic. To jest komunikacja swoich uczuć, sygnalizowanie że jeżeli chcemy żeby było między nami fajnie, to proszę nie bądźmy samolubni.

Naprawdę myślę, że to nie jest takie trudne zrozumieć chłopaka, który nie chciałby, żeby jego dziewczyna paradowała z gołym tyłkiem. HUrr Durr nazizm, męskie ograniczenia, wojujący feminizm :P

Edytowane przez herbata_to_zycie
Czas edycji: 2016-07-30 o 23:05
herbata_to_zycie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 08:56   #527
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 512
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez herbata_to_zycie Pokaż wiadomość
Jeżeli miałabym się potencjalnie źle czuć z czymś, co mój TŻ by robił (rzeczy, które teoretycznie nie robiłyby nikomu krzywdy, ale powodowałyby mój niesmak: chodzenie po plaży w slipkach borata; upicie się na imprezie do nieprzytomności; ogólnopojęte robienie przypału), to dałabym mu znać, że mi się to nie podoba. Masz rację, że nie jestem panem i władcą jego życia i nie mam prawa mu dyktować, co ma robić, ale mam prawo, ba, moim zdaniem powinnam, wyrażać szczerze jak się z czymś czuję. To nie jest szantaż, to nie jest zakazywanie komuś czegoś robić, to nie jest narzucanie granic.
Jeśli to nie jest zakazem ani narzucaniem granic, to rozumiem że zupełnie spoko będzie, jeśli partner taką informację skwituje "aha" i niczego nie zmieni?
Cytat:
Napisane przez herbata_to_zycie Pokaż wiadomość
To jest komunikacja swoich uczuć, sygnalizowanie że jeżeli chcemy żeby było między nami fajnie, to proszę nie bądźmy samolubni.
No właśnie, proszę. Tylko że życzenia dotyczące tego, co ktokolwiek na własną dupę zakłada przekraczają już granice samolubności.
Cytat:
Napisane przez herbata_to_zycie Pokaż wiadomość
Naprawdę myślę, że to nie jest takie trudne zrozumieć chłopaka, który nie chciałby, żeby jego dziewczyna paradowała z gołym tyłkiem. HUrr Durr nazizm, męskie ograniczenia, wojujący feminizm :P
Z feminizmu zawsze na czasie jest się pośmiać, a gdzie było cokolwiek o nazizmie?

Edytowane przez stewardesa
Czas edycji: 2016-07-31 o 08:58
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 09:56   #528
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
Z feminizmu zawsze na czasie jest się pośmiać, a gdzie było cokolwiek o nazizmie?
W prawie Godwina.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 11:45   #529
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez herbata_to_zycie Pokaż wiadomość
Jeżeli miałabym się potencjalnie źle czuć z czymś, co mój TŻ by robił (rzeczy, które teoretycznie nie robiłyby nikomu krzywdy, ale powodowałyby mój niesmak: chodzenie po plaży w slipkach borata; upicie się na imprezie do nieprzytomności; ogólnopojęte robienie przypału), to dałabym mu znać, że mi się to nie podoba. Masz rację, że nie jestem panem i władcą jego życia i nie mam prawa mu dyktować, co ma robić, ale mam prawo, ba, moim zdaniem powinnam, wyrażać szczerze jak się z czymś czuję. To nie jest szantaż, to nie jest zakazywanie komuś czegoś robić, to nie jest narzucanie granic. To jest komunikacja swoich uczuć, sygnalizowanie że jeżeli chcemy żeby było między nami fajnie, to proszę nie bądźmy samolubni.

Naprawdę myślę, że to nie jest takie trudne zrozumieć chłopaka, który nie chciałby, żeby jego dziewczyna paradowała z gołym tyłkiem. HUrr Durr nazizm, męskie ograniczenia, wojujący feminizm :P
jeśli to jest wyrażanie uczuć, to brzmi to tak:

-kochanie, czuję się niekomfortowo, gdy chodzisz w stringach Borata i do tego z wąsem / upijasz się do nieprzytomności / zakładasz koronę z różowych dildosów.

nie tak:

-albo to zmienisz, albo się z Tobą na mieście nie pokażę! i w ogóle to ić do kąta!!!oneone!!11!

wyrazić uczucia zawsze można, jestem tego zdecydowaną zwolenniczką. z tym, że jak mi mój luby wyrazi uczucia nt. potrzeby kontrolowania stopnia zakrycia mojego tyłka, to się skupię na przyczynie tych jego uczuć, a nie na zakrywaniu dupy.


i tak, mi trudno zrozumieć fakt, że ktoś ma potrzebę kontrolować mnie. tzn ja to rozumiem, wręcz przyswajam, analizuje i widzę jako skutek masy innych czynników. nie mniej jednak zawsze mnie to wprawia w osłupienie, gdy ktoś takie prawo sobie rości.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 15:57   #530
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
chciałabym zwrócić uwagę, że pogrubione tak nie do końca jest prawdą - a wytrwałe lansowanie tego przekonania, dającego się sprowadzić do sformułowania, że nie ma granic dopuszczalnej ingerencji w wolność jednostki, stanowi doskonałe wsparcie dla różnych form toksycznych relacji.
Moim zdaniem to przekonanie właśnie jest za słabo lansowane, a gdyby było z całym dobrodziejstwem inwentarza, nie byłoby tak źle. Wciąż jednak przegrywa z kompromisami, naprawianiu zepsutych rzeczy i jakimś ogólnym poradom na temat tego, co w związku wypada.

Wg mnie wciąganie w rozmowę przypadków sprzeczynych z prawem albo osób niezrównoważonych, które same sobie są w stanie zrobić krzywdę i nie potrzebują do tego nawet toksycznego partnera, nie ma większego sensu, poza sprowadzaniem tematu do absurdu.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Rezultaty? Ano siedzą później te dziewczyny w toksycznych związkach, odcięte od znajomych, przyjaciół, rodziny, i nawet nie mają kogo zapytać, czy aby ingerencja w swoją wolność, na jaką się zgodziły, była właściwa. Mogą nawet nie wpaść na pomysł, by sformułować takie pytanie, bo przecież każda para ustala to sobie wedle woli.
Nie dlatego, ona po prostu wierzy, że w związkach tak jest. Czasem kogoś zapyta, ale sam fakt, że uważa, że powinna, już jest niepokojący.

Osobom totalnie uzależnionym od toksycznego partnera zresztą wcale nie wystarczy, jeśli ktoś im powie, że partner przegina i to grubo, często nawet mają świadomość, że partner postępuje w sposób nieakceptowalny i chronią go, nie przyznają się przed rodziną i znajomymi, jak sytuacja wygląda.


Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
po drugie, nie mówimy o związkach nie-partnerskich, gdzie od początku wiadomo, że jedno rządzi drugim, a to drugie ma się podporządkować. nie mówimy o role-play, dominacji czy innych ciekawych układach. mówimy o teoretycznie partnerskim związku, gdzie jeden *partner* stwierdza, że on jest pan i władca.
Wg mnie dziwnym jest dzielenie związków na te partnerskie i nie-partnerskie, nie rozumiem tego.
Przyjdzie potem taka zwolenniczka patriarchatu i siedzenia w domu z dziećmi, przeczyta, że równe prawa to tylko w związkach, tfu, partnerskich, a że ona nie jest feministkom to normalne, że facet rządzi i ona nie ma nic do gadania. Równe prawa gwarantuje nam konstytucja, a nie czyjeś widzimisie.


Cytat:
Napisane przez oliosborn Pokaż wiadomość
Uważam również że to sprawa związku i uzgodnienia. A nie tego, że dziewczyna mówi dziś opalam się toples a ty morda w kubeł bo nie masz nic do gadania. Są w związku i granice ustalają razem.
Wg mnie każdy powinien ustalić swoją.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Gdyby ludzie, siedzący w toksycznych związkach, czuli się w nich wyłącznie źle, gdyby wiedzieli, że mają prawo w dowolnym momencie związek zerwać, jeśli czują się w nim źle
A to jest właśnie konsekwencją instnienia jakichś odgórnych, związkowych zasad, które są ważniejsze, niż zdanie samego zainteresowanego. Stąd dziewczyny desperacko przeczesują telefony swoich ukochanych, żeby mieć pretekst, by się z układu wyrwać, bo sam fakt, że im coś nie pasi, nie wydaje im się dostatecznie przekonywujący.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Później jest już z górki - bo niby jak ona ma odróżnić dopuszczalne ustalenia od niedopuszczalnych, skoro wszystkie są dopuszczalne, a ona nie ma już granic, bo chłopaczek wraz z chórem już je zniszczyli?
To jest zniszczone daleko wczesniej, zanim weszła w ten związek, jej się wydaje, że w związkach jest tak i tak, a jak komuś nie pasuje, to powinien się dostosować. Wydaje jej się, że musi kogoś pytać o to, czy miś postąpił słuszne, czy nie. A znajomi i rodzina jej odpowiedzą, że czego ona chce od tego złotego chłopca, nie pije, nie bije, a stringi na plaży to obciach i dobrze, że miś zareagował.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 16:18   #531
deep_blue
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 121
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Zauważcie wreszcie, że jej partner też ma prawa. I ma prawo do tego,żeby nie chcieć z nią wyjść w takim stroju. Powiedział, że ona może tak iść, ale SAMA. To nie szantaż. Ona decyduje o swoim stroju a on decyduje czy idzie czy nie. Każde z nich jest wolne i każde podejmuje decyzje oddzielnie. A to, że decyzje maja swoje konsekwencje jest niestety nie do przeskoczenia. Wychodząc z innego punktu widzenia to ona go szantażuje. No bo przecież on chciałby z nią iść na plażę a nie może bo warunki jakie ona stawia są nie do zaakceptowania. Serio kłócicie się o to już 18 stron. Zabawne.
deep_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 16:33   #532
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez deep_blue Pokaż wiadomość
Zauważcie wreszcie, że jej partner też ma prawa. I ma prawo do tego,żeby nie chcieć z nią wyjść w takim stroju. Powiedział, że ona może tak iść, ale SAMA. To nie szantaż. Ona decyduje o swoim stroju a on decyduje czy idzie czy nie. Każde z nich jest wolne i każde podejmuje decyzje oddzielnie. A to, że decyzje maja swoje konsekwencje jest niestety nie do przeskoczenia. Wychodząc z innego punktu widzenia to ona go szantażuje. No bo przecież on chciałby z nią iść na plażę a nie może bo warunki jakie ona stawia są nie do zaakceptowania. Serio kłócicie się o to już 18 stron. Zabawne.
Wystarczyło przeczytać te kilkanaście stron ze zrozumieniem, żeby wiedzieć, że nie o to, w każdym razie nie tylko.

Owszem, może nie iść, ten hipotetycznyc facet raczył zakomunikować o tym w dość nieprzyjemny sposób, a po tym wyjściu można było się spodziewać cichych dni. Takie fochy są jak najbardziej narzędziem szantażu i manipulacji, skoro nie można komuś czegoś wprost zabronić i go zmusić do podporządkowania, można przynajmniej próbować mu to obrzydzić, stara sztuczka.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 16:40   #533
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

OK. Mamy hipotetyczną sytuację, powiedzmy skarpety do sandałów u partnera. Wychodzimy z domu, po zakupy powiedzmy. Nie chcę żeby mój partner w takim zestawie paradował w moim towarzystwie. On koniecznie w takim zestawie życzy sobie z domu wyjść. Jak zadowolić nas oboje?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 16:45   #534
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
OK. Mamy hipotetyczną sytuację, powiedzmy skarpety do sandałów u partnera. Wychodzimy z domu, po zakupy powiedzmy. Nie chcę żeby mój partner w takim zestawie paradował w moim towarzystwie. On koniecznie w takim zestawie życzy sobie z domu wyjść. Jak zadowolić nas oboje?
Pójdzie w jednej skarpetce? Względnie osobno, po obu stronach ulicy.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 17:11   #535
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem to przekonanie właśnie jest za słabo lansowane, a gdyby było z całym dobrodziejstwem inwentarza, nie byłoby tak źle. Wciąż jednak przegrywa z kompromisami, naprawianiu zepsutych rzeczy i jakimś ogólnym poradom na temat tego, co w związku wypada.

Wg mnie wciąganie w rozmowę przypadków sprzeczynych z prawem albo osób niezrównoważonych, które same sobie są w stanie zrobić krzywdę i nie potrzebują do tego nawet toksycznego partnera, nie ma większego sensu, poza sprowadzaniem tematu do absurdu.
tematu - nie, sformułowania z użytym wielkim kwantyfikatorem - tak. No bo jak każdy i dowolny zakres ingerencji to Meiwas z kolegą się łapią.

Problemem nie jest zbyt mało wytrwałe lansowanie tej zasady; problemem jest lansowanie jej w wersji z wielkim kwantyfikatorem - to powoduje, że rozmaite toksyczne i niedopuszczalne pomysły takimi się nie jawią, no bo przecież każdy i dowolnie - oraz z jednej strony przekonaniem o kompromisie, a drugim o poświęceniu, bo w związku trzeba.

Co powoduje z grubsza tyle, że z paragrafu o ustaleniach bronione są rzeczy niedopuszczalne, a z paragrafu o tym, co wypada w związku, wykluczane określone ustalenia. Tu jest chórek dziewcząt, broniących gościa z roszczeniem do kontroli ciała swojej dziewczyny; część tych dziewcząt wyklucza z możliwego zakresu ustaleń brak monogamii, bo związek (nie: małżeństwo w polskim prawodawstwie) oznacza wierność. Na osłodę mamy święty kompromis, który służy do tego, żeby przekonać do akceptacji rzeczy nieakceptowalnych. To wszystko występuje łącznie - i jest jeszcze parę innych historii, żeby jednak te baby do kuchni z powrotem zagonić. Ot, backlash, przebrany w niby-nowoczesne szatki.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Wg mnie dziwnym jest dzielenie związków na te partnerskie i nie-partnerskie, nie rozumiem tego.
Przyjdzie potem taka zwolenniczka patriarchatu i siedzenia w domu z dziećmi, przeczyta, że równe prawa to tylko w związkach, tfu, partnerskich, a że ona nie jest feministkom to normalne, że facet rządzi i ona nie ma nic do gadania. Równe prawa gwarantuje nam konstytucja, a nie czyjeś widzimisie.
równe prawa gwarantowane w Konstytucji to równe prawa gwarantowane w Konstytucji. Nie da się ich pogodzić - choć próby, oczywiście, trwają - z zasadą, że każdy ma prawo dowolnie ustalić zakres ingerencji w swoją wolność przez partnera, bo to jest właśnie zadekretowanie, że każdy ma prawo zrzec się w jakimś stopniu tej równości. Albo zatem inaczej formułujemy zasadę tyczącą ustaleń w związku, albo przyjmujemy, że Konstytucja w tym miejscu nie opisuje zasad, które osoby w związku sobie ustalają.

A związki należy dzielić na partnerskie i nie-partnerskie. Związek partnerski to stosunkowo nowy pomysł. Nie jestem prawniczką, ale wydaje mi się, że Konstytucja w innych swoich punktach chroni prawo tej niefeministki, co to chce, żeby jej mąż był głową rodziny i decydował o tym, o czym może decydować, do wyboru tego nie-partnerskiego związku.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
A to jest właśnie konsekwencją instnienia jakichś odgórnych, związkowych zasad, które są ważniejsze, niż zdanie samego zainteresowanego. Stąd dziewczyny desperacko przeczesują telefony swoich ukochanych, żeby mieć pretekst, by się z układu wyrwać, bo sam fakt, że im coś nie pasi, nie wydaje im się dostatecznie przekonywujący.
to się akurat nie bierze z odgórnych, związkowych zasad, tylko socjalizacji do bycia w związku. Chłopca trzeba mieć, od późnej podstawówki, później trzeba się w odpowiednim wieku zaręczyć i wyjść za mąż. Nie - chłopca trzeba mieć, jak czujesz taką potrzebę, i kiedy czujesz taką potrzebę; nie - zaręczać się można, brać ślub też można, nic na siłę.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
To jest zniszczone daleko wczesniej, zanim weszła w ten związek, jej się wydaje, że w związkach jest tak i tak, a jak komuś nie pasuje, to powinien się dostosować. Wydaje jej się, że musi kogoś pytać o to, czy miś postąpił słuszne, czy nie. A znajomi i rodzina jej odpowiedzą, że czego ona chce od tego złotego chłopca, nie pije, nie bije, a stringi na plaży to obciach i dobrze, że miś zareagował.
nie, to nie jest tak, że przed wejściem w związek jest pozamiatane. Oczywiście, skłaniam się ku podejrzeniom, że coś musiało nie działać, skoro nie zadzwoniły dzwony na alarm, jak gość wykonał pierwszy krok, ale to jest dopiero początek procesu. I oczywiście, chodzi o wychowywanie dziewcząt do wątpienia w swoje decyzje i w swoją zdolność do ich podejmowania. Jak połączysz to z przymusem wejścia w związek w wieku nastoletnim, to nie masz za bardzo możliwości wykształcenia w sobie tych cech, które umożliwiają bycie w związku partnerskim. Do tego masz wzory zachowań, podpowiadane przez kulturę, masz coraz bardziej rozhulany antykobiecy backlash, masz te wszystkie antyfeministyczne bullshity - i klops gotowy.

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Cytat:
Napisane przez deep_blue Pokaż wiadomość
Zauważcie wreszcie, że jej partner też ma prawa.
tak, jej chłopiec ma prawa. W szczególności, ma prawo do decydowania, czy chce nosić sznurek w swoim zadzie oraz komu chce ów zad wystawić do oglądania. Czego tu nie rozumiesz?
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 17:53   #536
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Pójdzie w jednej skarpetce? Względnie osobno, po obu stronach ulicy.
Jedna skarpetka, na to nie wpadłam
Opcja pójścia osobno wydaje mi się najrozsądniejsza, ale to właśnie jest to, co nazywa się w tym wątku szantażem - "chcesz, to idź tak, ale wtedy beze mnie".
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 18:09   #537
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Osobom totalnie uzależnionym od toksycznego partnera zresztą wcale nie wystarczy, jeśli ktoś im powie, że partner przegina i to grubo, często nawet mają świadomość, że partner postępuje w sposób nieakceptowalny i chronią go, nie przyznają się przed rodziną i znajomymi, jak sytuacja wygląda.
i wizaż tego złotym przykładem.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Wg mnie dziwnym jest dzielenie związków na te partnerskie i nie-partnerskie, nie rozumiem tego.
Przyjdzie potem taka zwolenniczka patriarchatu i siedzenia w domu z dziećmi, przeczyta, że równe prawa to tylko w związkach, tfu, partnerskich, a że ona nie jest feministkom to normalne, że facet rządzi i ona nie ma nic do gadania. Równe prawa gwarantuje nam konstytucja, a nie czyjeś widzimisie.
równe prawa mamy zagwarantowane, co nie zmienia faktu, że jak ona chce patriarchatu, bycia sługą i podwładną, to niech się bawi w ten nie-partnerski role-play, ma do tego prawo. uparcie jednak twierdzę, że ten podział powinien być, bo taki związek niewiele ma wspólnego z równością i szacunkiem, a to trzeba mówić. głośno.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
A to jest właśnie konsekwencją instnienia jakichś odgórnych, związkowych zasad, które są ważniejsze, niż zdanie samego zainteresowanego. Stąd dziewczyny desperacko przeczesują telefony swoich ukochanych, żeby mieć pretekst, by się z układu wyrwać, bo sam fakt, że im coś nie pasi, nie wydaje im się dostatecznie przekonywujący.
... przeczesują też dlatego, że całe życie ich granice były przekraczane, więc same swoich granic / instynktów / emocji nie szanują, a i z cudzymi im nie idzie. błędne koło.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
To jest zniszczone daleko wczesniej, zanim weszła w ten związek, jej się wydaje, że w związkach jest tak i tak, a jak komuś nie pasuje, to powinien się dostosować. Wydaje jej się, że musi kogoś pytać o to, czy miś postąpił słuszne, czy nie. A znajomi i rodzina jej odpowiedzą, że czego ona chce od tego złotego chłopca, nie pije, nie bije, a stringi na plaży to obciach i dobrze, że miś zareagował.
a potem już tylko bo zupa była za słona.
Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
OK. Mamy hipotetyczną sytuację, powiedzmy skarpety do sandałów u partnera. Wychodzimy z domu, po zakupy powiedzmy. Nie chcę żeby mój partner w takim zestawie paradował w moim towarzystwie. On koniecznie w takim zestawie życzy sobie z domu wyjść. Jak zadowolić nas oboje?
nie zadowalać. usiąść i się zastanowić, o kij Ty robisz problem? o skarpetkę w sandale? za to nie pójdziesz z nim obok do sklepu? dlaczego chcesz mu tego zabraniać - przecież to jego stopa, jego sandały, jego skarpetki. powiesz wstyd? a więc nie akceptujesz partnera takim, jakim jest, z jego potrzebami (bo może jemu się podoba, jest wygodnie), bo ważniejsze jest co, Twoje widzimisię? Twoje poczucie estetyki? To Ty z nim jesteś bo go kochasz, czy bo się nim popisujesz, wraz z jego wyglądem? Czy może nie potrafisz mu dać wybrać, wszystko musisz kontrolować? To musi być Twoje dyktando, chłop nie ma prawa podjąć decyzji w swojej sprawie, której Ty byś na jego miejscu nie podjęła?

i tak jedziemy, aż dojdziemy, z czym Ty masz problem.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Pójdzie w jednej skarpetce? Względnie osobno, po obu stronach ulicy.
KOMPROMIS!!!
Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
tak, jej chłopiec ma prawa. W szczególności, ma prawo do decydowania, czy chce nosić sznurek w swoim zadzie oraz komu chce ów zad wystawić do oglądania. Czego tu nie rozumiesz?
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 19:11   #538
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 212
GG do Mojwa
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
nie zadowalać. usiąść i się zastanowić, o kij Ty robisz problem? o skarpetkę w sandale? za to nie pójdziesz z nim obok do sklepu? dlaczego chcesz mu tego zabraniać - przecież to jego stopa, jego sandały, jego skarpetki. powiesz wstyd? a więc nie akceptujesz partnera takim, jakim jest, z jego potrzebami (bo może jemu się podoba, jest wygodnie), bo ważniejsze jest co, Twoje widzimisię? Twoje poczucie estetyki? To Ty z nim jesteś bo go kochasz, czy bo się nim popisujesz, wraz z jego wyglądem? Czy może nie potrafisz mu dać wybrać, wszystko musisz kontrolować? To musi być Twoje dyktando, chłop nie ma prawa podjąć decyzji w swojej sprawie, której Ty byś na jego miejscu nie podjęła?

i tak jedziemy, aż dojdziemy, z czym Ty masz problem.
i widzisz Elve, jak nie chcesz żeby TŻ chodził w skarpetach i sandałach to masz problem ze sobą i musisz iść na terapię.

ta wypowiedź przekroczyła wszelkie granice absurdu.
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 19:13   #539
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

No, jak chce dłubać w nosie publicznie albo iść w stringach plażowych do Biedronki, to też musisz iść na terapię.
Przecież to było do przewidzenia, kahoko jest do bólu schematyczna w swoich odpowiedziach i zafiksowana.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 19:46   #540
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
tematu - nie, sformułowania z użytym wielkim kwantyfikatorem - tak. No bo jak każdy i dowolny zakres ingerencji to Meiwas z kolegą się łapią.
Jak pisałam - pewne granice narzuca nam prawo, i bardzo dobrze.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Co powoduje z grubsza tyle, że z paragrafu o ustaleniach bronione są rzeczy niedopuszczalne, a z paragrafu o tym, co wypada w związku, wykluczane określone ustalenia. Tu jest chórek dziewcząt, broniących gościa z roszczeniem do kontroli ciała swojej dziewczyny; część tych dziewcząt wyklucza z możliwego zakresu ustaleń brak monogamii, bo związek (nie: małżeństwo w polskim prawodawstwie) oznacza wierność. Na osłodę mamy święty kompromis, który służy do tego, żeby przekonać do akceptacji rzeczy nieakceptowalnych. To wszystko występuje łącznie - i jest jeszcze parę innych historii, żeby jednak te baby do kuchni z powrotem zagonić. Ot, backlash, przebrany w niby-nowoczesne szatki.
To jest właśnie ten brak tego dużego kwantyfikatora, czyli generalnie prawo do ingerencji i ustalania granic dotyczy jednego partnera, a drugi czuje, że ma związane ręce i z jakichś przyczyn musi "pójść na kompromis".

BTW może najpierw skupmy się na czymś innym - ustalenia w związku mogą być dowolne, ale.... co to w ogóle znaczy ustalenia? Czy można w ogóle cokolwiek "ustalić" raz a dobrze, a czego potem trzeba się trzymać nawet, jeśli nam to nie pasuje? To jest większy absurd.
Później w wątkach pojawiają się głosy, że przecież sami sobie tak ustalili więc o co cho. Pasiło? Pasiło. To po co teraz drażyć temat.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
równe prawa gwarantowane w Konstytucji to równe prawa gwarantowane w Konstytucji. Nie da się ich pogodzić - choć próby, oczywiście, trwają - z zasadą, że każdy ma prawo dowolnie ustalić zakres ingerencji w swoją wolność przez partnera, bo to jest właśnie zadekretowanie, że każdy ma prawo zrzec się w jakimś stopniu tej równości.
Jak pisałam - jeśli kobieta prosi swojego mężczyznę, żeby ją związał i zbił palcatem, to kto jej ma tych zabaw zabronić. Ale to nie znaczy, że można sobie "ustalić" że on może ją lać, kiedy mu się podoba.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
A związki należy dzielić na partnerskie i nie-partnerskie.
Wg mnie związek, w którym występuje realna przemoc (nie żadne role-play, które obojgu pasują), to patologia, a nie żaden związek nie-partnerski.



Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
to się akurat nie bierze z odgórnych, związkowych zasad, tylko socjalizacji do bycia w związku. Chłopca trzeba mieć, od późnej podstawówki, później trzeba się w odpowiednim wieku zaręczyć i wyjść za mąż. Nie - chłopca trzeba mieć, jak czujesz taką potrzebę, i kiedy czujesz taką potrzebę; nie - zaręczać się można, brać ślub też można, nic na siłę.
Nie tylko, część społeczeństwa posuwa się dalej i próbuje narzucić, jak dokładnie ten związek powinien wyglądać. Nawet w tym wątku co niektórzy próbowali forsować swoje wizje.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
nie, to nie jest tak, że przed wejściem w związek jest pozamiatane. Oczywiście, skłaniam się ku podejrzeniom, że coś musiało nie działać, skoro nie zadzwoniły dzwony na alarm, jak gość wykonał pierwszy krok, ale to jest dopiero początek procesu. I oczywiście, chodzi o wychowywanie dziewcząt do wątpienia w swoje decyzje i w swoją zdolność do ich podejmowania. Jak połączysz to z przymusem wejścia w związek w wieku nastoletnim, to nie masz za bardzo możliwości wykształcenia w sobie tych cech, które umożliwiają bycie w związku partnerskim. Do tego masz wzory zachowań, podpowiadane przez kulturę, masz coraz bardziej rozhulany antykobiecy backlash, masz te wszystkie antyfeministyczne bullshity - i klops gotowy.
Zgadzam się.


Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Jedna skarpetka, na to nie wpadłam
Opcja pójścia osobno wydaje mi się najrozsądniejsza, ale to właśnie jest to, co nazywa się w tym wątku szantażem - "chcesz, to idź tak, ale wtedy beze mnie".
Równie absurdalna dla mnie, jak pójście w jednej skarpetce.

Elve - sęk w tym, że bardzo często jest metoda karania i szantażu.
Sama nie rozumiem takiego podjeścia bo:
- albo dla mnie to jest pierdoła, a nie będę w imię walki o bzdurną sprawę sprawiała komuś, kogo niby kocham, przykrość takim postawieniem sprawy, już nie mówiąc o otartych stopach
- albo to dla mnie sprawa bardzo ważna, ta osoba robi coś, czego totalnie nie akceptuję, a rozbieżności w ważnych sprawach źle wróżą.

Niezależnie od wszystkiego pragnę jeszcze raz podkreślić, że nie ma mowy o żadnej wspólnocie stóp i wspólnym decydowaniu o tym, co dany facet ma na nogi założyć.


Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
równe prawa mamy zagwarantowane, co nie zmienia faktu, że jak ona chce patriarchatu, bycia sługą i podwładną, to niech się bawi w ten nie-partnerski role-play, ma do tego prawo. uparcie jednak twierdzę, że ten podział powinien być, bo taki związek niewiele ma wspólnego z równością i szacunkiem, a to trzeba mówić. głośno.
Tradycyjny podział obowiązków nie musi mieć nic wspólnego z brakiem szacunku i równości. O tym właśnie piszę, że dzielicie związki na te, które są "partnerskie" i te, w których zasada szacunku i równości nie obowiązuje.
Swego czasu usłyszałam od kogoś, że dobrze jest nie rezygnować z pracy zawodowej, bo przecież to nic dziwnego, że władza psuje człowieka, lepiej więc być niezależną, żeby z misia czasem coś nie wylazło. Nakryłam się nogami, ale to właśnie pokazuje, jak bardzo ugruntowany jest ten podział na związki, w ktorych można oczekiwać szacunku i te, gdzie gnojenie jest usprawiedliwione. Wiem, że nie o to Wam chodzi, ale piszę, jak to przez niektórych ludzi jest rozumiane.

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
i widzisz Elve, jak nie chcesz żeby TŻ chodził w skarpetach i sandałach to masz problem ze sobą i musisz iść na terapię.

ta wypowiedź przekroczyła wszelkie granice absurdu.
Serio ?

Możesz sobie woleć inny styl u faceta, nikt Ci nie broni, ale poważnie, z ręką na sercu uważasz, że ta wypowiedź była absurdalna i czymś zupełnie normalnym jest próba manipulacji i szantażu w celu wymuszenia na kimś dostosowania się?

No to ja już nie wiem...
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-03 21:35:38


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:43.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.