Rozstanie z facetem XXXV

[baby91]

Napisane przez przypominajka

a po jakim czasie zaczal?

u mnie to juz za duzo czasu minelo domyslam sie ze on chce czegos innego a sentymentow po poprzednich dziewczynach nie mial zadnych. Taki silny charakter

To może napisz do niego, czy jest pewien swojej decyzji? I zluzuj, obojętnie co ((jeśli) odpisze.
Na pewno pisaniem mu w kółko jednego i tego samego nic nie zdziałasz. W sensie on może do tego podchodzić tak (jak ja): "pisać każdy może. niech udowodni". A żeby miał Cię dopuścić do siebie, to musisz mu dać chwilę odsapnąć. Narazie ciągle "jesteś" i te złe emocje nie mają jak z niego zejść, bo w dalszym ciągu mu je przypominasz. Daj mu znać, że jeśli będzie Cię potrzebował - jesteś. Ale też sama sobie uzmysłów, że masz swoje życie, które toczy się dalej. Jak macie być ze sobą, to będziecie Czas, czas i czas...

[sandrasandia]

Napisane przez przypominajka

a po jakim czasie zaczal?

u mnie to juz za duzo czasu minelo domyslam sie ze on chce czegos innego a sentymentow po poprzednich dziewczynach nie mial zadnych. Taki silny charakter

Na pewno nie mozesz do niego pisac prosze wroc do mnie, kocham Cie i tęsknię, trzeba pokazac mu ze dla Ciebie jest okej itd. Obojętność wkurza najbardziej, no bo jak to tak, już Tobie na nim nie zalezy? Jak umilkniesz to facet zacznie kminic: czemu sie nie odzywa, co robi, co u niej, poznala kogos itd itp

Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka

[przypominajka]

Napisane przez baby91

To może napisz do niego, czy jest pewien swojej decyzji? I zluzuj, obojętnie co ((jeśli) odpisze.
Na pewno pisaniem mu w kółko jednego i tego samego nic nie zdziałasz. W sensie on może do tego podchodzić tak (jak ja): "pisać każdy może. niech udowodni". A żeby miał Cię dopuścić do siebie, to musisz mu dać chwilę odsapnąć. Narazie ciągle "jesteś" i te złe emocje nie mają jak z niego zejść, bo w dalszym ciągu mu je przypominasz. Daj mu znać, że jeśli będzie Cię potrzebował - jesteś. Ale też sama sobie uzmysłów, że masz swoje życie, które toczy się dalej. Jak macie być ze sobą, to będziecie Czas, czas i czas...

już wiem, masz racje.
Ale po rozstaniu ja nigdy wczesniej nie bylam w takim stanie ciezko mi to racjonalnie wytlumaczyc ze go tak osaczylam wtedy.
U nas minelo juz pare miesiecy wiec to juz naprawde po wszystkim. Pewnie jakbym zrobila tak jak mowisz to by pomoglo, pewnie jakbym za kazdym razem kiedy sie psulo zachowywala sie inaczej to by pomogło.

[baby91]

Napisane przez przypominajka

już wiem, masz racje.
Ale po rozstaniu ja nigdy wczesniej nie bylam w takim stanie ciezko mi to racjonalnie wytlumaczyc ze go tak osaczylam wtedy.
U nas minelo juz pare miesiecy wiec to juz naprawde po wszystkim. Pewnie jakbym zrobila tak jak mowisz to by pomoglo, pewnie jakbym za kazdym razem kiedy sie psulo zachowywala sie inaczej to by pomogło.

Kiedy się rozstaliście? Jak to umotywował? Jakie były Twoje reakcje?

[just_wlosy]

Jak piszecie tu tak o powrotach, to mi się smutno robi i tęsknię.... 😪

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sandrasandia]

Napisane przez just_wlosy

Jak piszecie tu tak o powrotach, to mi się smutno robi i tęsknię.... 😪

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie smuc sie, nawet powrót nie znaczy ze potem juz bedzie wszystko dobrze. Ja jestem w takiej sytuacji i jest mi dalej źle i cholernie się boję, bo martwię się ze on nic sie nie zmieni i znowu zrobi mi to samo i mnie zostawi nic nie nalezy sobie zakładać z gory bo jak widać po Nas, kobietach po rozstaniach, zycie bywa przewrotne

Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka

[just_wlosy]

Napisane przez sandrasandia

Nie smuc sie, nawet powrót nie znaczy ze potem juz bedzie wszystko dobrze. Ja jestem w takiej sytuacji i jest mi dalej źle i cholernie się boję, bo martwię się ze on nic sie nie zmieni i znowu zrobi mi to samo i mnie zostawi nic nie nalezy sobie zakładać z gory bo jak widać po Nas, kobietach po rozstaniach, zycie bywa przewrotne

Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka

Tak, wiem. Już raz przyjął mnie z powrotem pod swoje skrzydła. Liczyłam że się zmieni, bo zmieniał lokum, pracę. Miał być nowy start, ale jak się okazało nie nowy dla nas, bo dalej był tym samym facetem, który nic w sobie nie zmienił, w tym dalej pił. Okropne, jak zrywał ze mną, to powiedziałam, że się nie zgadzam, tak bardzo to kocham, choć bardzo mnie ranił.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[przypominajka]

Napisane przez baby91

Kiedy się rozstaliście? Jak to umotywował? Jakie były Twoje reakcje?

Maj. to bardzo dluga historia tego rozstania
ktora pozwalala mi sadzic ze sie chyba chlopak pogubil. ale jak widac to ja sie gdzies pogubilam a on juz randkuje.
motywowal to bardzo roznymi rzeczami ktore doprowadzaly mnie do szalu bo juz nie wiedzialam z czego mam sie najpierw tlumaczyc. wiecej nie chcialabym tak wywlekac na forum ze szczegolami w kazdym razie podsumowal to tym ze nie czuje juz nic.

A moja rekajca no coz.... telefony i zero odzewu

[baby91]

Napisane przez przypominajka

Maj. to bardzo dluga historia tego rozstania
ktora pozwalala mi sadzic ze sie chyba chlopak pogubil. ale jak widac to ja sie gdzies pogubilam a on juz randkuje.
motywowal to bardzo roznymi rzeczami ktore doprowadzaly mnie do szalu bo juz nie wiedzialam z czego mam sie najpierw tlumaczyc. wiecej nie chcialabym tak wywlekac na forum ze szczegolami w kazdym razie podsumowal to tym ze nie czuje juz nic.

A moja rekajca no coz.... telefony i zero odzewu

No jak powiedział Ci przy rozstaniu, że nic nie czuje, to już nic nie zrobisz.

[przypominajka]

tylko ze juz raz albo dwa tak mowil i ja tez a pozniej i tak sie godzilismy. dlatego tego tak nie przyjelam do wiadomosci

no nic. musze jakos to przełknąc. ja jestem troche starej daty i uwazam ze wszytsko warte jest naprawienia. chocby nie wiem jak sie waliło lepiej naprawic niz szukac nowego i życ z jakimis wspomnieniami czy porownywaniem do kogos.

[baby91]

Napisane przez przypominajka

tylko ze juz raz albo dwa tak mowil i ja tez a pozniej i tak sie godzilismy. dlatego tego tak nie przyjelam do wiadomosci

no nic. musze jakos to przełknąc. ja jestem troche starej daty i uwazam ze wszytsko warte jest naprawienia. chocby nie wiem jak sie waliło lepiej naprawic niz szukac nowego i życ z jakimis wspomnieniami czy porownywaniem do kogos.

Jakby Cię zdradził, też byś tak mówiła?

[przypominajka]

Napisane przez baby91

Jakby Cię zdradził, też byś tak mówiła?

no wiadomo ze nie

[Hank_Moody]

Napisane przez sandrasandia

Podpisuje się pod tymi słowami, faceci wolą siedzieć w swojej jaskini i myśleć i wymyślać problemy niz przyjsc i porozmawiac pffff nie przyjdzie mu do glowy ze rozmowa moze pomoc

Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka

No przepraszam bardzo ale to kobiety słyną z frazy 'domyśl się' i 'myślałam że się domyślisz'.

Po prostu trafilyscie na uposledzone egzemplarze.

[just_wlosy]

Niedziela, kolejny dzień. Poprzedni był okropny. Od rozstania codziennie budzę się i uświadamiam sobie, że chciałabym spać cały czas, bo on śni mi się po nocach i jesteśmy razem, odczuwam błogi spokój. Za czasów związku takich cudownych snów nie miałam. 😖

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nyana89]

Napisane przez just_wlosy

Niedziela, kolejny dzień. Poprzedni był okropny. Od rozstania codziennie budzę się i uświadamiam sobie, że chciałabym spać cały czas, bo on śni mi się po nocach i jesteśmy razem, odczuwam błogi spokój. Za czasów związku takich cudownych snów nie miałam. 😖

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kwestia podejścia do tych snów. Teraz zapewne to przezywasz, analizujesz, rozpamiętujesz, myślisz 'co by było, gdyby...?' Ale i te sny, im więcej ich się pojawia, tym bardziej powszednieją. W końcu się po takim śnie obudzisz, powiesz 'meh', i przejdziesz na luzie do powinności dnia codziennego Oczywiście o ile tego chcesz, bo na razie wiem, że zapewne nie, ale mam nadzieję, że i do takiego momentu 'niechcenia' dojdziesz, bo inaczej jest tu masochizm

[just_wlosy]

Łapę się na tym, iż chciałabym żeby się do mnie odezwał, pogadał ze mną o tym wszystkim. Zerwał ze mną przez telefon, a przez telefon nie wiele można powiedzieć i dodatkowo szok zamyka usta. Chciałam przyjechać do niego następnego dnia, pogadać itd. Ale powiedział że to nie jest dobry pomysł 😖 powiedział że porozmawiamy jak przyjedzie do rodzicow lub lekarza. Mieszkamy obecnie w innych miastach. I wiecie... czekam na to jego odezwanie się, ale wiem że on często nie wpada. Raz na 2-3 miesiące, albo i rzadziej. Tak bardzo chciałabym z nim na spokojnie pogadać. Przywiazalam się, co jak co ale ale był, jest moim najlepszym przyjacielem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ariada]

Mi mija 2 dzień jak się wyprowadziłam od narzeczonego. Psuło się między nami od dłuższego czasu - nawet raz tu pisałam jednak wtedy się pogodziliśmy. Prosił mnie o następną szansę.
Tym razem to on wyszedł z inicjatywą, że powinniśmy zamieszkać osobno (jako para). Powiedziałam, że nie chcę być jakąś dziewczyną, do której będzie przychodził na seks i jak mu się nudzi. Nie zgodziłam się na ten układ. Koleżanka z mężem akurat wyjechała na tydzień nad morze i zaproponowała mi, że mogę u nich zostać. Dałam mu więc ten tydzień na zastanowienie co chce robić i postawiłam kilka wymagań jeśli chce być razem. Są rzeczy w naszym związku, które psuły atmosferę - on od jakiegoś czasu wytworzył wokół siebie jakąś aurę tajemnicy, pozakładał hasła na komórkę, komputer, itp - powiedziałam, że hasła muszą zniknąć, bo one doprowadzają mnie do tego, że mu nie ufam i wariuję. Myślę, że skoro musi mieć hasła to robi na pewno coś takiego, czego ja nie powinnam wiedzieć. Nie podejrzewam go o zdradę, ale zastanawiałam się czy nie pisze z jakąś dziewczyną. Także czekam na jego decyzję. Jeśli się nie zgodzi na moje warunki to zakończę ten związek definitywnie.

Najgorsze, że byliśmy razem 10 lat, żyliśmy już jak mąż z żoną - nawet rozpoczęliśmy wspólnie budowę domu. Ciężko będzie się z tego rozliczyć. Nie wystarczy, że pójdę, spakuję rzeczy i wyjdę i boję się, że to mnie to strasznie przytłoczy. Przeprowadziłam się do niego z innego miasta do jego rodzinnego, nie mam tu nikogo, ale z drugiej strony mam na tyle poukładane życie, że nie chcę wracać staram się być silna i stanowcza, ale to boli okropnie

[Barbarella05]

Napisane przez just_wlosy

Łapę się na tym, iż chciałabym żeby się do mnie odezwał, pogadał ze mną o tym wszystkim. Zerwał ze mną przez telefon, a przez telefon nie wiele można powiedzieć i dodatkowo szok zamyka usta. Chciałam przyjechać do niego następnego dnia, pogadać itd. Ale powiedział że to nie jest dobry pomysł 😖 powiedział że porozmawiamy jak przyjedzie do rodzicow lub lekarza. Mieszkamy obecnie w innych miastach. I wiecie... czekam na to jego odezwanie się, ale wiem że on często nie wpada. Raz na 2-3 miesiące, albo i rzadziej. Tak bardzo chciałabym z nim na spokojnie pogadać. Przywiazalam się, co jak co ale ale był, jest moim najlepszym przyjacielem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Podejrzewam,że ma.inną. stąd zerwanie przez telefon.

Nie chciej z nim gadać. On cię nie szanuje,więc Ty pokaż mu,że masz szacunek do siebie.

[przypominajka]

Napisane przez Barbarella05;638922 66

Podejrzewam,że ma.inną. stąd zerwanie przez telefon.

Nie chciej z nim gadać. On cię nie szanuje,więc Ty pokaż mu,że masz szacunek do siebie.

niekoniecznie . Mogl zerwac przez telefon bo jest cholernym tchórzem i nieporadzilby sobie na zywo.

[nyana89]

Napisane przez Ariada

Mi mija 2 dzień jak się wyprowadziłam od narzeczonego. Psuło się między nami od dłuższego czasu - nawet raz tu pisałam jednak wtedy się pogodziliśmy. Prosił mnie o następną szansę.
Tym razem to on wyszedł z inicjatywą, że powinniśmy zamieszkać osobno (jako para). Powiedziałam, że nie chcę być jakąś dziewczyną, do której będzie przychodził na seks i jak mu się nudzi. Nie zgodziłam się na ten układ. Koleżanka z mężem akurat wyjechała na tydzień nad morze i zaproponowała mi, że mogę u nich zostać. Dałam mu więc ten tydzień na zastanowienie co chce robić i postawiłam kilka wymagań jeśli chce być razem. Są rzeczy w naszym związku, które psuły atmosferę - on od jakiegoś czasu wytworzył wokół siebie jakąś aurę tajemnicy, pozakładał hasła na komórkę, komputer, itp - powiedziałam, że hasła muszą zniknąć, bo one doprowadzają mnie do tego, że mu nie ufam i wariuję. Myślę, że skoro musi mieć hasła to robi na pewno coś takiego, czego ja nie powinnam wiedzieć. Nie podejrzewam go o zdradę, ale zastanawiałam się czy nie pisze z jakąś dziewczyną. Także czekam na jego decyzję. Jeśli się nie zgodzi na moje warunki to zakończę ten związek definitywnie.

Najgorsze, że byliśmy razem 10 lat, żyliśmy już jak mąż z żoną - nawet rozpoczęliśmy wspólnie budowę domu. Ciężko będzie się z tego rozliczyć. Nie wystarczy, że pójdę, spakuję rzeczy i wyjdę i boję się, że to mnie to strasznie przytłoczy. Przeprowadziłam się do niego z innego miasta do jego rodzinnego, nie mam tu nikogo, ale z drugiej strony mam na tyle poukładane życie, że nie chcę wracać staram się być silna i stanowcza, ale to boli okropnie

Hej To wygląda tak, jakby on faktycznie chciał się Ciebie pozbyć z mieszkania po to, aby sprowadzać sobie panienkę/panienki, a jednocześnie mieć Ciebie gdzieś tam w zapasie. I wybacz, ale pisanie z innymi w wiadomym celu (a skoro nagle stał się taki wielce zabezpieczony hasłami i tajemniczy to raczej by z nimi o pogodzie nie pisał) to również jest zdrada - emocjonalna. Chociaż nie możesz go zmusić do odblokowania tych haseł, to jednak on najwyraźniej chce się odciąć od Ciebie. To musi być okropne, bo 10 lat to jest ogromny kawał czasu. Ale nie możesz przystać na tę propozycję bycia razem, ale jednak mieszkania osobno. To chore. Skoro nie wykorzystał danej mu szansy to uważam, iż dobrze robisz wycofując się z tego związku. Trzymam kciuki za Ciebie, bo trudny czas przed Tobą, ale skoro już zaczynasz mieć świadomość, że to nie ma sensu, to na pewno sobie poradzisz

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez just_wlosy

Łapę się na tym, iż chciałabym żeby się do mnie odezwał, pogadał ze mną o tym wszystkim. Zerwał ze mną przez telefon, a przez telefon nie wiele można powiedzieć i dodatkowo szok zamyka usta. Chciałam przyjechać do niego następnego dnia, pogadać itd. Ale powiedział że to nie jest dobry pomysł 😖 powiedział że porozmawiamy jak przyjedzie do rodzicow lub lekarza. Mieszkamy obecnie w innych miastach. I wiecie... czekam na to jego odezwanie się, ale wiem że on często nie wpada. Raz na 2-3 miesiące, albo i rzadziej. Tak bardzo chciałabym z nim na spokojnie pogadać. Przywiazalam się, co jak co ale ale był, jest moim najlepszym przyjacielem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty go postrzegasz jako przyjaciela, ale on Ciebie nie. I teraz pomyśl, czy najlepszy przyjaciel zachowałby się w taki sposób? Słuchaj, przede wszystkim przestań czekać. Wcale niepowiedziane, że on faktycznie się odezwie. Wiem, że to brutalne co piszę, ale skoro zerwał z Tobą przez telefon to nie oczekuj teraz poprawy i honorowego zachowania względem Ciebie. I piszę to wszystko dla Twojego dobra, żebyś przestała się zadręczać czekaniem na odezwę jaśniepana. Po co Ci to?

[MissScareAll]

Odezwała się do mnie miłość mojego życia. Po 10 latach. Przeprosił, wręcz się korzył, że tak żałuje.

Świat się kończy. Przyznam, że płakałam pierwszy raz od kilku miesięcy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ariada]

Napisane przez nyana89

Hej To wygląda tak, jakby on faktycznie chciał się Ciebie pozbyć z mieszkania po to, aby sprowadzać sobie panienkę/panienki, a jednocześnie mieć Ciebie gdzieś tam w zapasie. I wybacz, ale pisanie z innymi w wiadomym celu (a skoro nagle stał się taki wielce zabezpieczony hasłami i tajemniczy to raczej by z nimi o pogodzie nie pisał) to również jest zdrada - emocjonalna. Chociaż nie możesz go zmusić do odblokowania tych haseł, to jednak on najwyraźniej chce się odciąć od Ciebie. To musi być okropne, bo 10 lat to jest ogromny kawał czasu. Ale nie możesz przystać na tę propozycję bycia razem, ale jednak mieszkania osobno. To chore. Skoro nie wykorzystał danej mu szansy to uważam, iż dobrze robisz wycofując się z tego związku. Trzymam kciuki za Ciebie, bo trudny czas przed Tobą, ale skoro już zaczynasz mieć świadomość, że to nie ma sensu, to na pewno sobie poradzisz [COLOR="Silver"]

Tzn. jak powiedziałam, że w takim razie to koniec i się wyprowadzam to mnie powstrzymywał, prosił i płakał nawet. Powiedział, że nie chciał, żeby to był koniec, ale on po prostu nie ma już innego pomysłu na ten związek niż pomieszkać osobno i się stęsknić, a jeśli to nie pomoże to znów zamieszkać razem. Tylko ja tak nie chcę. Ja nie bawię się w rozstania i powroty, a taki układ jaki zaproponował jest dla mnie poniżający, bo byłam kimś więcej niż dziewczyną, z którą się po prostu spotyka i nie będę kimś mniej teraz. Hasła się pojawiły po tym jak mnie przyłapał na przeglądaniu jego billingu telefonicznego - jakiś czas się dziwnie zachowywał i postanowiłam sprawdzić z kim rozmawia (nie było tam nic btw). Potem założył hasło, ja zaczęłam mieć świra, że coś ukrywa i próbowałam się dowiedzieć co, a on przez to coraz bardziej budował wokół siebie mur, bo nie chciał być kontrolowany.
Czy kogoś sprowadzi do domu to wątpię, bo na czas budowy domu mieszkaliśmy z jego rodzicami a budowa domu to gdzieś za rok się skończy.
Tak czy inaczej to źle mnie potraktował i źle mnie traktował od miesięcy. Ciągłe warczenie na mnie, pretensje że za dużo wymagam, bo chcę spędzać z nim czas - WTF? Przecież to normalne w związku, a wierzcie mi, że nie jestem wymagającą dziewczyną. Lubię mieć dużo czasu dla siebie, mam wymagającą pracę i oprócz tego zajęcia po pracy, więc mam jak spędzać czas. Lubię razem oglądać filmy wieczorami, ale to taka normalna rzecz w związkach, więc nie wiem w czym problem.
Mój TŻ to po prostu typ Piotrusia Pana. Zaraz byśmy się wyprowadzili do naszego domu i wie, że myślałam o zakładaniu rodziny. Czuję, że po prostu nie chce więcej odpowiedzialności, a ten układ z mieszkaniem osobno to też dlatego, żeby było mu wygodnie.

[WeWlasnejOsobie]

hej
wpadłam by wam się wyżalić

od ponad pół roku spotykałam się z facetem, tydzień temu mieliśmy razem pójść na wesele, a on dwa tyg temu napisał że z tego nici, w nim wszystko wygasło i źle będziemy czuć się w swoim towarzystwie.. I uwaga, mogę być jego przyjaciółką, choć wcześniej byliśmy parą.
Ja, głupia, zakochana po uszy, a tu nagle taki cios.. Już nie chodzi o to wesele, choć sukienka, buty, wszystko gotowe.. Dzień wcześniej widzieliśmy się i nie powiedział mi tego w twarz, tylko następnego dnia przez sms..
Najgorsze jest to, że później pisaliśmy długo na ten temat, i doszedł do wniosku że nie wie tak na prawdę czego chce.. Więc powiedziałam że albo chce ze mną być, spróbować jeszcze raz, albo nie, nie ma nic po środku.. no nie wyobrażam sobie być przyjaciółką kogoś z kim zasypiałam, budziłam się rano, w kim nadal jestem zakochana.. Także od dwóch tygodni czekam i zerkam na telefon, na tą 'dobrą nowinę' która wiem że nigdy nie nastąpi, a jednak żyje tą nadzieją w piątek dostałam sms od niego co u mnie słychać i ogólnie chwile popisaliśmy 'o niczym' i na koniec zapytałam czy już wszystko przemyślał (wiem, idiotyczne z mojej strony, uniżać się tak i czekać) odpisał czy każda rozmowa musi się kończyć w ten sposób, i że nadal nie wie czego chce, ale powiedział mi że mam zielone światło jak tylko kogoś poznam żebym się nie zastanawiała..
Skoro nie wie, to może mu się jeszcze odwidzi.. a ja będę tak sobie czekać i tęsknić i wzdychać co nie powiem, bardzo niszczy mnie od środka.. po tym jak mnie potraktował nie powinnam była na nic czekać a jednak tak bardzo chciałabym to naprawić

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Co robi facet, który kocha i słyszy od dziewczyny "myślę nad rozstaniem, bo nie czuję, żeby tobie zależało, nie masz nawet czasu odpisać"?

[Barbarella05]

Napisane przez Przytul_Mnie_Dzisiaj

Co robi facet, który kocha i słyszy od dziewczyny "myślę nad rozstaniem, bo nie czuję, żeby tobie zależało, nie masz nawet czasu odpisać"?

Mowi "okej".

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

na serio pytam... po jakiej odpowiedzi można poznać, że rzeczywiście mu nie zależy?

[201609062115]

Napisane przez Przytul_Mnie_Dzisiaj

na serio pytam... po jakiej odpowiedzi można poznać, że rzeczywiście mu nie zależy?

Jesli potwierdza to wiadomo. Jesli zaprzecza i znajduje naciagane wymowki to tez potwierdza. W zasadzie jesli tylko mowi, a nie zmienia swojego zachowania (dlugotrwale - na stale!) to slabo to wyglada. No i jeszcze standard - "wydaje Ci sie", "szukasz problemu na sile" i "nie bede zyl z telefonem przyklejonym do reki"

No i - jesli jego zachowanie powoduje mysli o rozstaniu to chyba cos nie tak z tym jego "kochaniem"...

[MissScareAll]

Napisane przez Barbarella05

Mowi "okej".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nyana89]

Napisane przez Barbarella05

Mowi "okej".

Amen

Napisane przez Przytul_Mnie_Dzisiaj

na serio pytam... po jakiej odpowiedzi można poznać, że rzeczywiście mu nie zależy?

Prościej będzie, jeśli powiesz nam, co Ci odpisał, bo zakładam, że odpowiedź zwrotna była?

[justka3a4]

Napisane przez WeWlasnejOsobie

hej
wpadłam by wam się wyżalić

od ponad pół roku spotykałam się z facetem, tydzień temu mieliśmy razem pójść na wesele, a on dwa tyg temu napisał że z tego nici, w nim wszystko wygasło i źle będziemy czuć się w swoim towarzystwie.. I uwaga, mogę być jego przyjaciółką, choć wcześniej byliśmy parą.
Ja, głupia, zakochana po uszy, a tu nagle taki cios.. Już nie chodzi o to wesele, choć sukienka, buty, wszystko gotowe.. Dzień wcześniej widzieliśmy się i nie powiedział mi tego w twarz, tylko następnego dnia przez sms..
Najgorsze jest to, że później pisaliśmy długo na ten temat, i doszedł do wniosku że nie wie tak na prawdę czego chce.. Więc powiedziałam że albo chce ze mną być, spróbować jeszcze raz, albo nie, nie ma nic po środku.. no nie wyobrażam sobie być przyjaciółką kogoś z kim zasypiałam, budziłam się rano, w kim nadal jestem zakochana.. Także od dwóch tygodni czekam i zerkam na telefon, na tą 'dobrą nowinę' która wiem że nigdy nie nastąpi, a jednak żyje tą nadzieją w piątek dostałam sms od niego co u mnie słychać i ogólnie chwile popisaliśmy 'o niczym' i na koniec zapytałam czy już wszystko przemyślał (wiem, idiotyczne z mojej strony, uniżać się tak i czekać) odpisał czy każda rozmowa musi się kończyć w ten sposób, i że nadal nie wie czego chce, ale powiedział mi że mam zielone światło jak tylko kogoś poznam żebym się nie zastanawiała..
Skoro nie wie, to może mu się jeszcze odwidzi.. a ja będę tak sobie czekać i tęsknić i wzdychać co nie powiem, bardzo niszczy mnie od środka.. po tym jak mnie potraktował nie powinnam była na nic czekać a jednak tak bardzo chciałabym to naprawić

Ach te smsy, czasami zastanawiam się, co by faceci zrobili, gdyby nie było telefonów komórkowych. Pewnie zrywaliby listownie.

Wiesz co, ja też tak czekałam na nowinę, bo byłam pewna, że mój były wszystko przemyśli i do siebie wrócimy. To jednak nie nastąpiło. Nie wiem czy warto żebyś czekała i się zadręczała, bo według mnie najgorsze co można sobie zrobić to właśnie oczekiwać, że ktoś zmieni zdanie. To jest ten taki najbardziej niszczący czas dla nas.

I dziewczyny pamiętajcie, szanujcie same siebie bo wtedy nikt inny nie będzie szanował Was. Ostatnio doszłam do takich wniosków.
Tydzień temu ex napisał (oczywiście sms), że moglibyśmy się spotkać i tak zwyczajnie porozmawiać. Przyznam, że czekałam na to i zgodziłam się. W ciągu tygodnia też wymienialiśmy się zwyczajnymi wiadomościami co tam u nas słychać. Wszystko na luzie.
Spotkanie miało być dzisiaj. Miało, bo do niego nie doszło.
Wczoraj napisał mi smsa, że właściwie to nie wie czy możemy tak zwyczajnie pogadać, że luźna gadka nam nie wyjdzie. A i uwaga: czy wiem, że to spotkanie nie doprowadzi do tego, że do siebie wrócimy! No musiał się upewnić, bo jeszcze ja taka kretynka będę go błagała o powrót i nie dam mu żyć.

Od słowa do słowa skończyło się na tym, że musi to jeszcze przemyśleć.
Nie wyobrażacie sobie dziewczyny jak żałowałam, że w ogóle dałam się namówić na pomysł ze spotkaniem. Napisałam mu, że skoro ma wątpliwości to żadnego przyjazdu nie będzie i że muszę się szanować skoro on nie szanuje mnie.

I tyle, nie odpisał. Naprawdę, czasami trzeba się głęboko zastanowić czy w ogóle warto utrzymywać kontakt z byłymi. W mojej sytuacji lepiej wszystko zakończyć, a telefon trzymać z dala od siebie żeby nie kusiło. Od piątku nie piszę z nim i mam nadzieję, że tak już zostanie.

Musiałam się wygadać