Najlepsze, najwspanialsze rzeczy, jakie zrobili dla was faceci.

[Chocoblue]

Mój ex, gdy jeszcze ledwo się znaliśmy, widział tylko jak mam na imię i moja współlokatorka odnalazł mnie w akademiku i przekupił panią portierkę, aby przyniosła mi różę od cichego wielbiciela byłam niesamowicie zaskoczona i do dziś się uśmiecham na to wspomnienie

[boszenka69]

Napisane przez *Vanilla*

Z niego był taki romantyk, zawsze kolacja przy świecach, winko, prawie codziennie kwiaty....ehhh Dodam tylko że nie był to polak, więc może dlatego... Ale i tak bardzo miło wspominam nasz związek mimo że nam nie wyszło...
PS. może któraś chce jego numer tel. , hihihih

Pocieszę Was, że wśród Polaków też można znaleźc strasznych romantyków... Mój obecny TŻ pisze mi nawet wiersze

[crejen]

Kiedyś zapomniał o naszej miesięcznicy... Ja do niego podbiegam cała uhahana mowię "Kochanie pamiętasz jaki dziś dzień?" a On "...yyy.." na co ja "..zapomniales ..." a On " no cooo Tyyy "...po chwili poszedl i zerwał mi kwiatkaaa

Btw. już nie raz dostałam od niego np. zwiędłego liścia taki z niego romantyk! ;o
A największym zaskoczeniem było jak podarował mi kasztana hehe

[Faustyna_89]

Na pierwszym spotkaniu twarza w twarz (poznalismy sie przez gg) prosil, zebym wlozyla mu reke do keiszeni. Dal mi owoc granatu, bo kiedys powiedzialam mu ze dawno nie jadlam a to moj ulubiony owoc. Zupelnie sie nie spodziewalam...mily gest

Na drugim albo trzecim spotkaniu dal mi serduszko ktore emanuje cieplem bo keidys napisalam mu ze mi zimno.

kiedys zadal mi trzy pytania: czerwony czy zolty? matowy czy blyszczacy? slodki czy kwasny? Ja nie jestem dociekliwa osoba wiec odpowiedzialam i zapomnialam. NA urodzinach dal mi 17 czerwonych roz (bo wybralam czerwony) i jedna zoltą(bo jej nie chcialam) z matowa kokardka(chyba sie domyslacie czemu) i granatem w srodku bukietu, ktory byl ogromny ( granat podobno bylby mimo wssyztsko)

facet dla mnie jak z bajki...przywrocil mi wiare, ze jednak sa i tacy na tym swiacie. niestety cos nam nie wychodzi. ale i tak jestem mu wdzieczna za fajne chwile. wspomnien mi nie odbierze

[ASIULEK_23]

Mój kochany TŻ zaskakuje mnie na każym kroku. Zawsze mnie wspiera, jest przy mnie kiedy tego potrzebuje... Nigdy mu nie zapomne tego, że jak jeszcze mieszkalismy od siebie prawie 200 km, On potrafił telepać się około 6 godzin w pociągu zeby widzieć sie ze mną około 3 godzin i wracał kolejne 6 godzin... Za to Go kocham... i juz we wrześniu ślub

[..::anvastra::..]

On potrafił telepać się około 6 godzin w pociągu zeby widzieć sie ze mną około 3 godzin i wracał kolejne 6 godzin

Kumpel do swojej byłej podobnie się wybierał tylko on te 6 godzin ... szedł na nogach
nie miał na autobus a bardzo chciał się z nią spotkać to szedł

[balance <3]

Napisane przez ..::anvastra::..

Kumpel do swojej byłej podobnie się wybierał tylko on te 6 godzin ... szedł na nogach
nie miał na autobus a bardzo chciał się z nią spotkać to szedł

Łał, jestem pełna podziwu, na prawdę

[mallinka86]

Mój kochany TŻ też potrafi zrobić dla mne wiele wspaniałych rzeczy. Ostatnio jak wróciłam ze szkoły ( od 8.00 do 20.00, oddalona od mojego domciu o jakieś 70 km) zabrał mnie do siebie. A jak weszłam to na stole stały świeczki, czerwone winko. TŻ kazał mi wygodnie usiąść i sobie odpocząć, a on w tym czasie przygotował pyszną kolację( dodam , że świetnie gotuje). Albo jak tydzień temu nadeszły " trudne dni", a ja zawsze wtedy umieram i nie mogę podnieść się z łóżka i musiałam jechać do szkoły na egzamin. TŻ przyjechał po mnie od razu po pracy ( z 24-godzinnej zmiany) zawiózł mnie na ten egzamin i jeszcze czekał na mnie tyle czasu, chociaż był straszenie niewyspany, a oczka miał takie czerwone. Czasami też mi pisze wiersze, albo ściąga z netu, albo tworzy sam i te lubię najbardziej.

[boszenka69]

Napisane przez ..::anvastra::..

Kumpel do swojej byłej podobnie się wybierał tylko on te 6 godzin ... szedł na nogach
nie miał na autobus a bardzo chciał się z nią spotkać to szedł

To się nazywa miłośc

[_Jamaica]

eks potrafił chodzić do mnie, w śniegu po kolana, z rozkładającą grypą, przy temperaturze -10. (2 lata temu była taka sroga zima)

Kiedy zapisał się na prawo jazdy, ustawiał jazdy specjalnie na 6 rano, wstawał o 5- dwie godziny jazdy, a poźniej do szkoły. Tylko po to by widzieć się ze mną jak najdłużej po południu..

[vikuniaa]

Ja zapamiętałam jakoś szczególnie, jak znaliśmy się w sumie krótko i ja bardzo chciałam w piątek iść na imprezę . Byłam już od dawna umówiona z koleżanką i bardzo prosiłam tż, żeby poszedł, bo nie chcę iść sama. A on miał na drugi dzień do pracy no i mieszka ode mnie 40km, więc po tej imprezie musiał jeszcze dojechac do domu, ale pojechał ze mną .
Pamietam też, jak byliśmy na sensation white, ja oczywiście w obcasach, niemiłosiernie zaczęły mnie boleć nogi, a tż na tej imprezie zaczął mi robić masaż stóp
a jak mielismy pół roku, to naprawdę nie spodziewałam się, że przyjedzie. Ja wtedy pracowałam do 20-21. Zadzwonil do mnie o 20, czy juz koncze itp., ze on zaraz idzie się kąpać, a potem będzie na gg, żebyśmy porozmawiali. Przychodzę do domu, siedzę i tu nagle ktoś przyszedł . Moje Kochanie z różami i zdjęciem w ramce . To było przesłodkie .
Albo jak w nocy pojechał do apteki, bo mnie bolał brzuch .

[tysiamar]

podnosze, bo lubię czytac takie ehh... wspaniałe historyjki...

[Angie_88]

kilka miesiecy spedzilam na Krecie i przez ten czas strasznie tesknilam za końmi(tam są conajwyzej kozy....to jednak nie tosamo:/)
no i jakos tak wspomnialam o tym mojemu summer love jak zamykalismy restauracje tak kolo 2 w nocy
skonczylismy i on powiedzial ze teraz zabiera mnie na wyciwczke,mimo ze byl padniety po calym dniu pracy jezdzilismy prawie do 5 rano,tylko po to ze kiedy w koncu udalo sie znalezc jakąś szkapinke kilkaset km od naszego miasteczka,moglam ja poglaskać i pogapic sie dobra pol godziny,a on caly czas grzecznie czekał potem odwiozl mnie spowrotem do domu i po zarwanej nocy poszedl prosto do pracy

aż żal serce sciska czasami ze zwiazek na odleglość nam nie wypalił

[Angie_88]

kilka miesiecy spedzilam na Krecie i przez ten czas strasznie tesknilam za końmi(tam są conajwyzej kozy....to jednak nie tosamo:/)
no i jakos tak wspomnialam o tym mojemu summer love jak zamykalismy restauracje tak kolo 2 w nocy
skonczylismy i on powiedzial ze teraz zabiera mnie na wyciwczke,mimo ze byl padniety po calym dniu pracy jezdzilismy prawie do 5 rano,tylko po to ze kiedy w koncu udalo sie znalezc jakąś szkapinke kilkaset km od naszego miasteczka,moglam ja poglaskać i pogapic sie dobra pol godziny,a on caly czas grzecznie czekał potem odwiozl mnie spowrotem do domu i po zarwanej nocy poszedl prosto do pracy

aż żal serce sciska czasami ze zwiazek na odleglość nam nie wypalił

[Angie_88]

kilka miesiecy spedzilam na Krecie i przez ten czas strasznie tesknilam za końmi(tam są conajwyzej kozy....to jednak nie tosamo:/)
no i jakos tak wspomnialam o tym mojemu summer love jak zamykalismy restauracje tak kolo 2 w nocy
skonczylismy i on powiedzial ze teraz zabiera mnie na wyciwczke,mimo ze byl padniety po calym dniu pracy jezdzilismy prawie do 5 rano,tylko po to ze kiedy w koncu udalo sie znalezc jakąś szkapinke kilkaset km od naszego miasteczka,moglam ja poglaskać i pogapic sie dobra pol godziny,a on caly czas grzecznie czekał potem odwiozl mnie spowrotem do domu i po zarwanej nocy poszedl prosto do pracy

aż żal serce sciska czasami ze zwiazek na odleglość nam nie wypalił

[Lanessa]

Napisane przez Angie_88

aż żal serce sciska czasami ze zwiazek na odleglość nam nie wypalił

Ano ściska po takiej akcji, ile km?
Ja mam z moim od początku 450 i drugi rok leci...

[Agniesiaaaaa]

Pamiętam jak byłam z koleżankami a on był ze swoimi kumplami - na koszu. Wtedy pech chciał że źle biegnąc za piłką weszłam w jakiś dół i skręciłam kostkę. Oczywiście wszyscy przybiegli. Ale powiedziałam że to nic takiego wtedy on zaproponował że zaniesie mnie do domu. Na początku się speszyłam ale jednak po jego namowie się zgodziłam. Przez kolejne dni odwiedzał mnie regularnie, zawsze gdy przychodził czułam się taka odmieniona i szczęśliwa. Któregoś razu przyszedł z kwiatami i same wiecie.... dzięki skręceniu kostki jesteśmy razem.

Nie wiem co bym bez niego zrobiła.

[słodka-chwila]

.

[Angie_88]

Napisane przez Lanessa

Ano ściska po takiej akcji, ile km?
Ja mam z moim od początku 450 i drugi rok leci...

z Polski na Krete,nie wiem dokladnie ile km ale w kazdym razie za dużo:P
kilka razy sie spotkalismy,ja przyjechalam na ferie on na swieta,ale tak ogolnie to bylo jedno wielkie tesknienie caly czas,cholernie meczace
ehhh...nawet nie wiesz jak ci zazdroszce:P
no to trzymam za was kciuki

[Lanessa]

Napisane przez Angie_88

z Polski na Krete,nie wiem dokladnie ile km ale w kazdym razie za dużo:P
kilka razy sie spotkalismy,ja przyjechalam na ferie on na swieta,ale tak ogolnie to bylo jedno wielkie tesknienie caly czas,cholernie meczace
ehhh...nawet nie wiesz jak ci zazdroszce:P
no to trzymam za was kciuki

Tyle km...z moim było widmo wyjazdu do Norwegii, jechać z Warszawy-Oslo też nieciekawie. Tzn lecieć ale na szczeście oddalone i wszystko w porządku, cieszę się, że mam go przy sobie, choć nie zawsze Dzięki

[rozrabiara]

Ja też mam jedno takie wspomnienie... Nie o MOIM facecie, ale o takim jednym. Wiedziałam, że mu się kiedyś podobałam, ale to było rok temu. Tymczasem... w grudniu obchodziłam 18 urodziny. Zupełnie się nie spodziewałam, a wieczorem...

On przyszedł, wręczył mi kwiaty- ogromne czerwone róże i prezent, a w środku oprócz misia, czekoladek itp. były 2 płyty i kartka. Na jednej z płyt był śliczny film, na drugiej nagrane 18 piosenek na 18 urodziny, wszystkie takie mega romantyczne, cudne.

A oprócz tego, była tam jeszcze urodzinowa kartka. Tylko że w niej oprócz zwykłych życzeń, wypisane były też cytaty z jego pamiętnika dotyczące mnie. O tym jak wyglądałam, co zrobiłam, co powiedziałam, za co mnie uwielbia.

To był OGROMNY szok. Nie sądziłam, że faceci robią jeszcze takie rzeczy. Oraz że prowadzą pamiętniki

[MalvinkaxD]

awia piękny wątek

Co zrobił dla mnie najwspanialszego? Oj naprawdę dużo rzeczy. Na nikogo nie mogę liczyć tak jak na niego, wspiera mnie zawsze jak nikt inny, mimo ciężkiej grypy przy prawie 40 st. gorączce przyszedł na moją 18stke, kiedy na pewnej imprezie w klubie napiłam się i urwał mi się film ( wiem głupia jestem ale to był 1 i ostani raz w takim stanie ) zajął się mną i niósł na rękach do domu choć odległośc mała nie była, kiedy jestem chora nie ma wspanialszego opiekuna

Jest jeszcze wiele więcej wspaniałych rzeczy, które dla mnie zrobił, ale nie będe się rozpisywać bo najlepsze co moze zrobić to poprostu być ze mną

[Katie00]

Ja z moim TZ kiedys zerwalam 2 miesiace przed moimi urodzinami. Byl romantykiem(i nadal nim jest). Los tak chcial, ze zakonczylam ten zwiazek.
Zjawil sie u mnie w drzwial dokladnie o polnocy w moje. Chcial byc pierwsza osoba, ktora zlozyla mi zyczenia. Kupil mi wielki bukiet kwiatow, sukienke z dobrana torebka i butami. Kazal mi to wlozyc, po czym zabral mnie na spacer, powiedzial wiersz i zaspiewal piekna piosenke Michaela Jacksona(jest naszym wspolnym, ulubionym artysta). Nie moglam w to uwierzyc, rozplakalam sie. Oczywiscie wrocilam do niego

[ariva]

wspaniale!!!<3<3<3

[hollus]

ciekawe historie z przyjemnością czytam

[aniolekKB]

To może ja coś napiszę od siebie.
Pewnego dnia (5 grudnia) spotkałam się z moim chłopakiem (wtedy jeszcze nim nie był) na pizzy i dałam mu prezencik z okazji Mikołajek. Nie mogłam się z nim spotkać dzień później, bo musiałam się uczyć do egzaminu. Następnego dnia wieczorem rozmawialiśmy sobie przez telefon, następnie przerwał, bo musiał coś tam zrobić. Chwilę później dzwoni i mówi: "Słyszałem w radiu, że jakiś szalony Mikołaj jeździ po Twojej miejscowości i zostawia prezenty na płotach." Wyszłam z domu, a tam na płocie wisiała torebka na prezenty a w niej: kubek i podkładka pod myszkę z moimi ukochanymi Orzełkami (męska reprezentacja siatkówki) w dodatku zaprojektowana specjalnie dla mnie (moje Kochanie jest grafikiem komputerowym). "Najlepsze" jest to, że nawet go nie widziałam. Pojechał do domu, bo: "ja muszę się uczyć".
3 dni później byliśmy już parą i jesteśmy nią już ponad rok

[skitek 13]

Dołączam się do pochwał, podobno facetów trzeba chwalić, bo jak nie my to inna pochwali hi hi! Mój mężczyzna już nie raz mnie zaskoczył, ale najbardziej jak przyleciał z Anglii na Walentynki!!! To był szok! Zupełnie się nie spodziewałam, bo miał wrócić dwa tygodnie później. Czasem wydaje mi się, że nie doceniamy tych naszych facetów!!!

[wanda164]

Opowieści jak z bajki... Miło poczytać
Na wątku o złych facetach opowiedziałam o złych, teraz opowiem o dobrym

Wkrótce po tym jak zaczęlismy się spotykać, jeszcze całkiem niezobowiązująco, ja zachorowałam. Diagnoza była fatalna - RZS, nieuleczalna choroba stawów. Palce rąk, nóg, później kostki, nadgarstki, kolana - wszystko mi puchło, odmawiało posłuszeństwa i potwornie bolało. Żadne leki nie pomagały, lekarze nie dawali mi nadziei. Traciłam samodzielność, wyglądałam fatalnie. W stawy wstrzykiwano mi blokady, które tylko chwilowo podtrzymywały sprawność.
W końcu nadszedł dzień, że nie byłam w stanie wsiąść do autobusu (trzy stopnie przy wejściu!), żeby dojechać do przychodni. Stałam na przystanku i płakałam. Wróciłam do domu i zadzwoniłam do niego, że to koniec, więcej się z nim nie spotkam.

Niby przyjął do wiadomości. Ale godzinę później był u mnie, wniósł mnie do samochodu, zapiął mi pas (nawet tego nie mogłam sama) i zawiózł mnie do bioenergoterapeuty, gdzie wczesniej umówił wizytę. Zapłacił oczywiście też on, a w następnych dniach wyszukał wszystkie możliwe terapie w medycynie alternatywnej. Woził mnie na rozmaite zabiegi i płacił za nie. Kupił sokowirówkę i codziennie przyjeżdżał robić mi soki ze świeżych warzyw. Mył mi włosy, gdy nie mogłam już poruszać palcami... Ogrzewał moje chore, zniekształcone stawy swoimi dłońmi. Kupował rozmaite ortodyski, wkładki do butów, zioła, balsamy do smarowania. Zawiózł mnie na Słowację do wód termalnych. No i uparł się, że będę żyć normalnie.

Zabrał mnie na giełdę zimową i zmusił do przymierzenia na obolałe nogi butów narciarskich; zabrał na stok i nauczył jeździć. Zapisał mnie na kurs pływania dla dorosłych, a później zabrał na żagle i ćwiczył w wiązaniu węzłów i wybieraniu lin. Zaczęliśmy chodzić po górach. Opłacił mi kurs prawa jazdy. Zorganizował zamianę mieszkania z wilgotnego na zdrowe, suche i ciepłe. Zmusił do zmiany diety. Ech, długo by wymieniać, i tak się rozpisałam. Najważniejsze, że dzięki niemu uwierzyłam w siebie.

Minęło 8 lat. Jestem zdrowa. Choroba cofnęła się, wbrew prognozom lekarzy. Kiedy pytają mnie, co mnie wyleczyło, odpowiadam: miłość.

[Anul3k]

Wando, super opowieść.

[czarna_wiki]

dal mi na swieta cudowny pierscionek przyczym powiedzial takie piekne slowa ze myslalam ze m sie oswiadcza
czesto robi kolacje ze swiecami przy nastrojowej muzyce tak poprostu z zaskoczenia
moj byly na nasza rocznice zaprosil mnie do chinskiej restauracji na kolacje przy swiecach i gdy juz mielismy zamawiac przyszla kelnerka z ogromnym bukietem roz ktore on mi kupil