Wymarzony pierścionek, vol V czas zacząć :D

[kulbit]

Napisane przez vadi

Dziewczyny, uwaga!! duży problem, potrzebuję rady prawnej!!!

Rok temu wynajęliśmy moim znajomym mieszkanie (umowa o użyczenie mieszkania). Daliśmy im ponad 4 miesięczny okres wypowiedzenia, do dziś mogli tam mieszkać. Oczywiście znienawidzili nas za to, że wypowiedzieliśmy im mieszkanie, bo utrzymywali się z kasy od współlokatorów (podali im wyższy czynsz niż rzeczywisty), wielki foch na mnie, nie przekazywanie poczty i rachunków moim rodzicom itp., różne kłamstwa. Nie płacili tam prawie nic, ale za to mieli dokonać powoli małych remontów, bo mieszkanie nie jest już nowe - wymienić sedes, podłogę w kuchni, kran itp.

Ponieważ od tygodnia nie odbierali telefonów, dziś pojechaliśmy z Tż zobaczyc co się dzieje, czy się już wyprowadzili itp. Zastaliśmy mieszkanie zdemolowane - poza koszmarnym, gigantycznym, specjalnie zrobionym syfem (zachlapana brązową lepką cieczą cała kuchnia i wnętrze lodówki, CAŁA lazienka zachlapana jakimiś mydlinami!!! ) znaleźliśmy mieszkanie zrujnowane - wew. drzwi z wyprutą gąbką, pozrywane wykładziny, brak części framugi, brak części tapety, brak paru szyb w szafkach, tektura w drzwiach od pokoju (zamiast szyby), pozrywane fragmenty obicia szaf w przedpokoju, poobrywane nawet wieszaki na ręczniki w łazience, gigantyczny kamień w sedesie, brak kranów w ubikacji!!!, sterta petów w połamanych doniczkach, śmieci walające się po całym domu, wszędzie po prostu SZARO od brudu!!! itp. itp. itp.

Po prostu nas zatkało Wywaliliśmy kolekcję kartonów po psim jedzeniu i butelek, ale stwierdziliśmy, że szkody są za duże i oni muszą jakoś za to odpowiedzieć!!! Ponieważ nie odbierają od nas telefonu, zadzwoniliśmy do matki dziewczyny, ale ta najpierw rzuciła słuchawka, a potem twierdziła, że napewno było włamanie, a tak w sumie to napewno JA Z TŻ zdemolowaliśmy mieszkanie na złość tamtym A w ogóle to nie będą niczego płacić, bo dali mojemu ojcu jakieś 5.000 zł (oczywiście to bzdura), a wyprowadzając się 2 tyg temu (inna wersja - tydzień temu) robili zdjęcia, że jest wszystko ok. Dodam, że do dziś nie oddali kluczy ani nic.

Dodam, że wynajmowali mieszkanie do 31.01 więc teoretycznie wszystko co sie stało nadal jest na ich odpowiedzialność. Postraszeni policją i sądem zadzwonili do mojego ojca i powiedzieli, że albo włamanie, albo oczywiście JA i że mój ojciec się ośmieszy idąc z tym do sądu. My chcemy wezwać tam policję, ale tak naprawdę nie wiemy co robić. Ta laska zawsze była trochę niestabilna psychicznie, ale to przekracza wszelkie granice!!!


Co możemy zrobić od strony prawnej??? Pomocy!!!
Aha mamy też zdjęcia wszelkich zniszczeń z dzisiejszą datą.

Vadi no poprostu W ogóle co to za znajomi! Wyglada na to, że znajomi się na was chcieli odegrać za to, że nie chceci im dalej użyczać tego mieszkania! Co za piiiiiiiiiiiiiiiiip!

Teraz tak się zastanawiam. Jak rozumiem masz uwoę czyli wszytsko było na legalu. Nie wiem czy same foty wystarczą! A może warto zadzwonić na policję i moze z policjatem przeprowadzić taką wizję lokalną! Ja jak miałam kłopot z sąsiadem zadzwoniłam na swój komisariat i podpwoeidzieli mi jak mogę postąpić i powiedzieli jakie są konsekwensje zachowania sąsiada. Więc może warto spróbowac zadzwonić..

Nie wiem co więcej mogę dodac..

Napisane przez kaska87

zaliczyłam te 2 egzaminy z angielskiego i statystyki z których były dzisiaj wyniki dziekuje za kciukasy

Gratulacje!!!

[L_V]

Napisane przez kulbit

Teraz tak się zastanawiam. Jak rozumiem masz uwoę czyli wszytsko było na legalu. Nie wiem czy same foty wystarczą! A może warto zadzwonić na policję i moze z policjatem przeprowadzić taką wizję lokalną! Ja jak miałam kłopot z sąsiadem zadzwoniłam na swój komisariat i podpwoeidzieli mi jak mogę postąpić i powiedzieli jakie są konsekwensje zachowania sąsiada. Więc może warto spróbowac zadzwonić..

Nie wiem co więcej mogę dodac

Umowę można sobie wsadzić, jeżeli Vadi brała pieniążki za wynajem i nie odprowadzała od nich podatku. To nie jest legalne

Vadi, jak masz rozwiązane kwestie finansowe? To całe clou sprawy.

[lemoorka]

Napisane przez hania811

Vadi jestem w szoku. Niestety nie wiem co doradzic....

Ja tez jestem w szoku

Napisane przez kaska87

zaliczyłam te 2 egzaminy z angielskiego i statystyki z których były dzisiaj wyniki dziekuje za kciukasy

Gratuluje i trzymam dalej kciukasy

Ja już jestem po sesji W następnym semestrze tylko 1 ćwiczneia i seminarka i finito


L_V- czy ja Cie dobrz ekojarze- miałas pingiwna w avatarz ei udzielałas porad na biotechnologii?? Wybacz za opożnienie w rozpoznanniu, ale nie poznałam CIę wcześniej

[L_V]

Napisane przez lemoorka

L_V- czy ja Cie dobrz ekojarze- miałas pingiwna w avatarz ei udzielałas porad na biotechnologii?? Wybacz za opożnienie w rozpoznanniu, ale nie poznałam CIę wcześniej

Na Biochemii, tak to ja

[kulbit]

Napisane przez L_V

Umowę można sobie wsadzić, jeżeli Vadi brała pieniążki za wynajem i nie odprowadzała od nich podatku. To nie jest legalne

Vadi, jak masz rozwiązane kwestie finansowe? To całe clou sprawy.

A ja zrozumiałam, ze skoro ma umowe miała tez uregulowane sprawy z urzedem, dla mie to jakoś całość, ale może się mylę..

[L_V]

Napisane przez kulbit

A ja zrozumiałam, ze skoro ma umowe miała tez uregulowane sprawy z urzedem, dla mie to jakoś całość, ale może się mylę..

Co Ty, Kulbit, ja mam umowę najmu a właścicielka dostaje kasę na lewo. Nie wpłacamy jej nawet na konto - z rączki do rączki i nie ma śladu. I co jej po umowie, skoro to nielegalny interes.

[kulbit]

Napisane przez L_V

Co Ty, Kulbit, ja mam umowę najmu a właścicielka dostaje kasę na lewo. Nie wpłacamy jej nawet na konto - z rączki do rączki i nie ma śladu. I co jej po umowie, skoro to nielegalny interes.

I widzisz z tego własnie wzieło się moje myslenie po co umowa jesli nie odprowadzasz podatku nie rejestrujesz umowy to i tak mozesz sobie nią d.. podetrzec. Dla mnie sens podpisywania umowy jest wtedy gdy robisz cała tą resztę. Dlatego napisałam to co napisałam wcześniej..

[twin--maid]

Napisane przez vadi

Dziewczyny, uwaga!! duży problem, potrzebuję rady prawnej!!!

Rok temu wynajęliśmy moim znajomym mieszkanie (umowa o użyczenie mieszkania). Daliśmy im ponad 4 miesięczny okres wypowiedzenia, do dziś mogli tam mieszkać. Oczywiście znienawidzili nas za to, że wypowiedzieliśmy im mieszkanie, bo utrzymywali się z kasy od współlokatorów (podali im wyższy czynsz niż rzeczywisty), wielki foch na mnie, nie przekazywanie poczty i rachunków moim rodzicom itp., różne kłamstwa. Nie płacili tam prawie nic, ale za to mieli dokonać powoli małych remontów, bo mieszkanie nie jest już nowe - wymienić sedes, podłogę w kuchni, kran itp.

Ponieważ od tygodnia nie odbierali telefonów, dziś pojechaliśmy z Tż zobaczyc co się dzieje, czy się już wyprowadzili itp. Zastaliśmy mieszkanie zdemolowane - poza koszmarnym, gigantycznym, specjalnie zrobionym syfem (zachlapana brązową lepką cieczą cała kuchnia i wnętrze lodówki, CAŁA lazienka zachlapana jakimiś mydlinami!!! ) znaleźliśmy mieszkanie zrujnowane - wew. drzwi z wyprutą gąbką, pozrywane wykładziny, brak części framugi, brak części tapety, brak paru szyb w szafkach, tektura w drzwiach od pokoju (zamiast szyby), pozrywane fragmenty obicia szaf w przedpokoju, poobrywane nawet wieszaki na ręczniki w łazience, gigantyczny kamień w sedesie, brak kranów w ubikacji!!!, sterta petów w połamanych doniczkach, śmieci walające się po całym domu, wszędzie po prostu SZARO od brudu!!! itp. itp. itp.

Po prostu nas zatkało Wywaliliśmy kolekcję kartonów po psim jedzeniu i butelek, ale stwierdziliśmy, że szkody są za duże i oni muszą jakoś za to odpowiedzieć!!! Ponieważ nie odbierają od nas telefonu, zadzwoniliśmy do matki dziewczyny, ale ta najpierw rzuciła słuchawka, a potem twierdziła, że napewno było włamanie, a tak w sumie to napewno JA Z TŻ zdemolowaliśmy mieszkanie na złość tamtym A w ogóle to nie będą niczego płacić, bo dali mojemu ojcu jakieś 5.000 zł (oczywiście to bzdura), a wyprowadzając się 2 tyg temu (inna wersja - tydzień temu) robili zdjęcia, że jest wszystko ok. Dodam, że do dziś nie oddali kluczy ani nic.

Dodam, że wynajmowali mieszkanie do 31.01 więc teoretycznie wszystko co sie stało nadal jest na ich odpowiedzialność. Postraszeni policją i sądem zadzwonili do mojego ojca i powiedzieli, że albo włamanie, albo oczywiście JA i że mój ojciec się ośmieszy idąc z tym do sądu. My chcemy wezwać tam policję, ale tak naprawdę nie wiemy co robić. Ta laska zawsze była trochę niestabilna psychicznie, ale to przekracza wszelkie granice!!!


Co możemy zrobić od strony prawnej??? Pomocy!!!
Aha mamy też zdjęcia wszelkich zniszczeń z dzisiejszą datą.

Vadi współczuję... nie wiem co Ci doradzić, bo miałam też kłopoty z osobami, które wynajmowały "ode mnie" (bo właściciel mi wynajął całe mieszkanie) pokoje i niestety nie dało się tego załatwić po ludzku. Dowodów nie było, bo tylko moje słowo przeciwko jednej czy drugiej a zdarzyło mi się być okradzioną a przed ostatnio prawie pobiła mnie dziewczyna (gdyby nie interwencja TŻa i mojego Taty)...

Napisane przez kaska87

zaliczyłam te 2 egzaminy z angielskiego i statystyki z których były dzisiaj wyniki dziekuje za kciukasy

Gratulacje

Napisane przez .Apolonia.

U mnie by to nie przeszlo, bo niby bedac studntem dziennym, mozna trafic na zajecia o 18 lub 19, a bedac na wieczorowych- o 8 rano. Masakra...

Apolonio są kierunki na których ma się naprawdę mało zajęć i bez problemu można pracować na 3/4 etatu.
Poza tym znam osoby, które mają szkołe 8-16 i pracują po uczelni i w weekendy.

Napisane przez kulbit

I widzisz z tego własnie wzieło się moje myslenie po co umowa jesli nie odprowadzasz podatku nie rejestrujesz umowy to i tak mozesz sobie nią d.. podetrzec. Dla mnie sens podpisywania umowy jest wtedy gdy robisz cała tą resztę. Dlatego napisałam to co napisałam wcześniej..

Otóż to... zgadzam się z Tobą Kulbit. Ja chciałam mieć umowę z moimi współlokatorkami(miałam ciągle "jazdy z nimi), ale Tata mi odradził. Powiedział, ze prawnie to nie miało by żadnego znaczenia z korzyścią dla mnie, bo właściciel "na lewo" wynajmuje nam to mieszkanie.

[L_V]

Napisane przez kulbit

I widzisz z tego własnie wzieło się moje myslenie po co umowa jesli nie odprowadzasz podatku nie rejestrujesz umowy to i tak mozesz sobie nią d.. podetrzec. Dla mnie sens podpisywania umowy jest wtedy gdy robisz cała tą resztę. Dlatego napisałam to co napisałam wcześniej..

Oczywiście że tak. taki pic na wodę.

[Taverney]

Apoloniu, już Ci mówię
pomagałam prowadzić pewną firmę i mogłam sobie pozwolić na umowę z szefem, że grafik ustawiam pod zajęcia na uczelni, czyli albo rano zajęcia, a potem praca do 21.00 albo rano praca do 15:30, a po południu zajęcia. Na szczęście plan zajęć też nie był sztywny, tylko z podziałem na grupy i mogłam się zapisać na taką godzinę zajęć, jaka mi pasuje. Jakoś to zawsze co semestr łatałam, dodatkowo pracowałam też nieraz w weekendy. Musiałam to pogodzić, bo chciałam i się uczyć i utrzymać.

[vadi]

no wiec okazalo sie, ze w kwestii prawnej o ile nie bylo aktu wandalizmu to mozemy im skoczyć

[.Apolonia.]

Napisane przez twin--maid

Apolonio są kierunki na których ma się naprawdę mało zajęć i bez problemu można pracować na 3/4 etatu.
Poza tym znam osoby, które mają szkołe 8-16 i pracują po uczelni i w weekendy.

No tak, tez prawda. Choc dla mnie praca od 16, na pelen etat.. no to jest cos!

Napisane przez Taverney

Apoloniu, już Ci mówię
pomagałam prowadzić pewną firmę i mogłam sobie pozwolić na umowę z szefem, że grafik ustawiam pod zajęcia na uczelni, czyli albo rano zajęcia, a potem praca do 21.00 albo rano praca do 15:30, a po południu zajęcia. Na szczęście plan zajęć też nie był sztywny, tylko z podziałem na grupy i mogłam się zapisać na taką godzinę zajęć, jaka mi pasuje. Jakoś to zawsze co semestr łatałam, dodatkowo pracowałam też nieraz w weekendy. Musiałam to pogodzić, bo chciałam i się uczyć i utrzymać.

Rozumiem. I naprawde podziwiam

[kulbit]

Napisane przez vadi

no wiec okazalo sie, ze w kwestii prawnej o ile nie bylo aktu wandalizmu to mozemy im skoczyć

Sory a co ty było jak nie wandalizm?!

[vadi]

Napisane przez kulbit

Sory a co ty było jak nie wandalizm?!

nie wiem, ale, tak jak napisałam w innym wątku:

Problem w tym, że ona twierdzi, że jeszcze wczoraj było pięknie i jeśli jest syf, to ktoś się włamał albo my. Słowo vs słowu.

Zresztą możliwe jest jeszcze jedno - że dla nich życie w takim chlewie to normalka. Wcale bym się nie zdziwiła. Ale i tak, no żal po prostu.

[Taverney]

Napisane przez .Apolonia.

Rozumiem. I naprawde podziwiam

a ja trochę żałuję, że tak musiało być, bo jak moi znajomi ze studiów szli do pubu albo na kawę się zintegrować, ja pędziłam do pracy, a potem padałam na twarz i w zasadzie dobrych znajomych ze studiów mam słownie i cyfrą 2 bliskie koleżanki...

[kulbit]

Napisane przez vadi

nie wiem, ale, tak jak napisałam w innym wątku:

Nie wiem o jakim wątku mówisz.. Ja bym próbowała walczy o swoje..

[vadi]

Napisane przez kulbit

Nie wiem o jakim wątku mówisz.. Ja bym próbowała walczy o swoje..

mój ojciec - właściciel mieszkania - uważa, ze za zostawienie megasyfu sąd im nic nie zrobi, a reszta to wg niego głupoty. spoko, tylko to ja za nie zapłacę.

bez komentarza :/

[kulbit]

Napisane przez vadi

mój ojciec - właściciel mieszkania - uważa, ze za zostawienie megasyfu sąd im nic nie zrobi, a reszta to wg niego głupoty. spoko, tylko to ja za nie zapłacę.

bez komentarza :/

Syf syfem! Ale z tego co napisałaś to masz zdewastowane mieszkanie! Mieszkanie powinno być oddane w takim stanie w jakim je daliscie do uzytkowania. Nie macie tego w umowie?

[vadi]

Napisane przez kulbit

Syf syfem! Ale z tego co napisałaś to masz zdewastowane mieszkanie! Mieszkanie powinno być oddane w takim stanie w jakim je daliscie do uzytkowania. Nie macie tego w umowie?

mamy tylko tak jak piszę - bujaj się po sądach z kłamcą...

[kulbit]

Napisane przez vadi

mamy tylko tak jak piszę - bujaj się po sądach z kłamcą...

nie rozumiem..

[vadi]

Napisane przez kulbit

nie rozumiem..

no ona jedno, a ja drugie, rodzinie i znajomym też naopowiadala jakiś bzdur, jej znajoma na mnie skoczyła, jak jej opowiedziałam moją wersję to była w szoku.
i bym się bujała miesiące, nie mogąc się wprowadzić :/

[kulbit]

Napisane przez vadi

no ona jedno, a ja drugie, rodzinie i znajomym też naopowiadala jakiś bzdur, jej znajoma na mnie skoczyła, jak jej opowiedziałam moją wersję to była w szoku.
i bym się bujała miesiące, nie mogąc się wprowadzić :/

Vadi czuję, że jestes mocno podłamana tą sytuacją..

[vadi]

Napisane przez kulbit

Vadi czuję, że jestes mocno podłamana tą sytuacją..

to prawda, wszystko mi juz opadło, wiedziałam, ze to gnojki, ale to już przegięcie pały. jeszcze dziś wzielismy Lolę i teraz siedzi w domu u Tż, i jeszcze pewnie posiedzi zanim to ogarniemy
ciśnienie mi nieźle skoczyło dziś. jeszcze oni nie odbierają telefonu, znalazłam w książce nr jej rodziców, mówię jak jest i proszę o jakiś kontakt do niej. a jej matka na to, że nie wie, gdzie jest corka (!), że jak bywala tam to było ok i rzuciła słuchawką!!! no po prostu

[kulbit]

Napisane przez vadi

to prawda, wszystko mi juz opadło, wiedziałam, ze to gnojki, ale to już przegięcie pały. jeszcze dziś wzielismy Lolę i teraz siedzi w domu u Tż, i jeszcze pewnie posiedzi zanim to ogarniemy
ciśnienie mi nieźle skoczyło dziś. jeszcze oni nie odbierają telefonu, znalazłam w książce nr jej rodziców, mówię jak jest i proszę o jakiś kontakt do niej. a jej matka na to, że nie wie, gdzie jest corka (!), że jak bywala tam to było ok i rzuciła słuchawką!!! no po prostu

Nie dziwię się twojemu zdenerwowaniu, sama bym pewnie wyszła z siebie..

EDIT: Vadi na twoim wątku dziewczyny sugerują ci to co ja tez mówiłam, oględziny mieszkania. Dziewczyno może warto! Przecież i tak nic nie tracisz!!

[vadi]

Napisane przez kulbit

Nie dziwię się twojemu zdenerwowaniu, sama bym pewnie wyszła z siebie..

EDIT: Vadi na twoim wątku dziewczyny sugerują ci to co ja tez mówiłam, oględziny mieszkania. Dziewczyno może warto! Przecież i tak nic nie tracisz!!

ja wiem, tylko tak jak napisalam, wg mojego ojca gra nie jest warta swieczki :/ a mnie oczywiście szlag trafia na ich bezkarność.

[kulbit]

Napisane przez vadi

ja wiem, tylko tak jak napisalam, wg mojego ojca gra nie jest warta swieczki :/ a mnie oczywiście szlag trafia na ich bezkarność.

przykro mi..

[vadi]

Napisane przez kulbit

przykro mi..

mi tez. ale wiem tez, ze to biedni ludzie, którzy się w koncu pozabijają własną złością. i że wszystko wraca.
a my z Tż sobie damy radę, wierzę w to.

[kulbit]

Napisane przez vadi

mi tez. ale wiem tez, ze to biedni ludzie, którzy się w koncu pozabijają własną złością. i że wszystko wraca.
a my z Tż sobie damy radę, wierzę w to.

Przykre.. A wy na pewn dacie sobie radę!!!

[vadi]

Napisane przez kulbit

Przykre.. A wy na pewn dacie sobie radę!!!

dzieki jutro od 8 zasuwamy i niedlugo bedzie pieknie

[kulbit]

Napisane przez vadi

dzieki jutro od 8 zasuwamy i niedlugo bedzie pieknie

A w jakiej części Warszawy jest to mieszkanko?