"Wyjście" z diety

[eweelinaa91]

Także popełniłam ten błąd i w poniedziałek przystąpiłam do diety 500-600 kcal ("Dieta Dziesięciodniowa" skrócona o 3 dni ). Jutro ostatni dzień, od tego poniedziałku rozpoczynam wyjście z tego pieroństwa.
Zamierzam zacząć od 700 kcal, w następny tydzień 800, później 900 itd. Czy tak będzie prawidłowo i bezpiecznie?
Drugie pytanie. Czy jest możliwość, aby ta dieta dziesięciodniowa faktycznie poprawiała przemianę materii? Wydaje mi się to mało prawdopodobne, ale tak pisze w, hm, jej zapowiedzi
Pozdrawiam

[eweelinaa91]

Dziewczyny, piszcie, to już jutro i nie wiem jak mam sobie zorganizować menu Może być mniej więcej tak?

Śniadanie: 150 g serka wiejskiego light z pomidorem i szczypiorkiem z kromką chleba chrupkiego [170 kcal]

II śniadanie: 2 kromki chleba chrupkiego z liściem sałaty i ogórkiem [50 kcal]

Obiad: 4 paluszki rybne, 150 g fasolki szparagowej [270 kcal]

Kolacja: jajecznica z 2 jaj na 1/2 łyżeczki masła z kromką chleba chrupkiego [250 kcal]


Łącznie liczę jako ok. 740 kcal. Coś wyrzucić?

[Ludowa]

Napisane przez eweelinaa91

Także popełniłam ten błąd i w poniedziałek przystąpiłam do diety 500-600 kcal ("Dieta Dziesięciodniowa" skrócona o 3 dni ). Jutro ostatni dzień, od tego poniedziałku rozpoczynam wyjście z tego pieroństwa.
Zamierzam zacząć od 700 kcal, w następny tydzień 800, później 900 itd. Czy tak będzie prawidłowo i bezpiecznie?

Teoretycznie tak - tzn. nie ma możliwości, żebyś utyła. Ale zobacz, ile zajmie czasu, zanim przekroczysz choćby 1000...
Współczuję takiej kaloryczności.

Napisane przez eweelinaa91

Drugie pytanie. Czy jest możliwość, aby ta dieta dziesięciodniowa faktycznie poprawiała przemianę materii?

Nie, nie ma.

Napisane przez eweelinaa91

Dziewczyny, piszcie, to już jutro i nie wiem jak mam sobie zorganizować menu Może być mniej więcej tak?

Śniadanie: 150 g serka wiejskiego light z pomidorem i szczypiorkiem z kromką chleba chrupkiego [170 kcal]

II śniadanie: 2 kromki chleba chrupkiego z liściem sałaty i ogórkiem [50 kcal]

Obiad: 4 paluszki rybne, 150 g fasolki szparagowej [270 kcal]

Kolacja: jajecznica z 2 jaj na 1/2 łyżeczki masła z kromką chleba chrupkiego [250 kcal]


Łącznie liczę jako ok. 740 kcal. Coś wyrzucić?

Matko Boska, nie!
To jest tragicznie mało, tragicznie... Nie myślałaś, żeby dodawać choćby po 150?

[eweelinaa91]

Napisane przez Ludowa

To jest tragicznie mało, tragicznie... Nie myślałaś, żeby dodawać choćby po 150?

Zastanawiałam się nad tym, ale boję się efektu jojo. Ile maksymalnie kcal mogę dodawać? 150 nie będzie niepewne?
Chciałabym jak najszybciej wrócić do normalnego, zdrowego żywienia, ale zdaję sobie sprawę, że muszę głupotę odpokutować. Szkoda, że dopiero po fakcie wczytałam się wnikliwiej w rady tego forum...

[Baby14]

Napisane przez eweelinaa91

Zastanawiałam się nad tym, ale boję się efektu jojo. Ile maksymalnie kcal mogę dodawać? 150 nie będzie niepewne?
Chciałabym jak najszybciej wrócić do normalnego, zdrowego żywienia, ale zdaję sobie sprawę, że muszę głupotę odpokutować. Szkoda, że dopiero po fakcie wczytałam się wnikliwiej w rady tego forum...

Moim zdaniem jak bedziesz dodawac po 150 to nie bedzie zadnego jojo.Jak ja dodawalam co tydzien po 100(tez wychodzilam z takiej diety jak ty) to jeszcze chudlam. Teraz ze przez tydzien jadlam 1300 tez chudlam. Takze radze dodawac wiecej.Ja juz postanoowilam nie bawic w to tak dokladnie. Dodawanie po 100 itd. Chudne przy tym a juz nie chce bo spodnie ktore miala najmniejsze juz mi leca. Takze +100 kcal nie ma sie w co bawic.Tym bardziej ze jak bedziesz jadla 800 kcal to nadal bedziesz chudla. Bo waga w miejscu nie stanie przy takiej ilosci kalorii

[ciasteczko 19]

nie wiem czy dobrze zauwyazyłam ale tutaj piszecie o wychodzeiu z bardzoooooooooo drastycznych diet typu 800 kcal: i teraz jecie 1300 kcal i chudniecie tez. No to jest normalne bo która nastolatka ma takie zapotrzebowanie !!

[Ludowa]

Napisane przez ciasteczko 19

nie wiem czy dobrze zauwyazyłam ale tutaj piszecie o wychodzeiu z bardzoooooooooo drastycznych diet typu 800 kcal: i teraz jecie 1300 kcal i chudniecie tez. No to jest normalne bo która nastolatka ma takie zapotrzebowanie !!

O wychodzeniu z drastycznych diet piszemy także, ale nie tylko A na 1300 chyba nikt nie zamierza poprzestać.

[Ather]

nie ma 'magicznej' liczby, określającej kaloryczność jaką powinniśmy dodawać co tydzień. U każdego ta wartość będzie inna - należy obserwować swój organizm. Najlepiej zacząć od 100 - 150 i kontrolować/obserwować zmiany.

[ciasteczko 19]

Napisane przez Ather

nie ma 'magicznej' liczby, określającej kaloryczność jaką powinniśmy dodawać co tydzień. U każdego ta wartość będzie inna - należy obserwować swój organizm. Najlepiej zacząć od 100 - 150 i kontrolować/obserwować zmiany.

a jeśli na własny koszt ( tzn wiem że kg przytyje) dodawałabym 300 kcal co tydzien ( 300 kcal *7 dni to :2100 kcal ) - przez 3 tygodnie przytyłabym 1 kg bo aby przytyc trzeba 7000 kcal. To mozna tak zrobic, nie przytyje wiecej ? Rozumiesz mnie?

[Ather]

Napisane przez ciasteczko 19

a jeśli na własny koszt ( tzn wiem że kg przytyje) dodawałabym 300 kcal co tydzien ( 300 kcal *7 dni to :2100 kcal ) - przez 3 tygodnie przytyłabym 1 kg bo aby przytyc trzeba 7000 kcal. To mozna tak zrobic, nie przytyje wiecej ? Rozumiesz mnie?

Każdy organizm zareaguje inaczej, poza tym ważny jest współczynnik aktywności fizycznej. Spróbuj i obserwuj reakcje organizmu.

[jboogie]

Czesc Dziewczyny

Prosze Was o pomoc.....jak mam wyjsc ze strasznej diety... jadlam dziennie ok. 500-600 cal
wiem, ze byl to straszny pomysl na odchudzanie

coz niestety.....
przeczytalam caly ten watek i kilka innych i skolowalam sie niestety.
moje pytanie brzmi od jakiej dawki cal rozpoczac wyjscie z tej koszmarnej diety by nie przytyc, a tym bardziej nie uzyskac efektu jojp??

prosze o pomoc

[anyolek]

Subskrybuje- sama wlasnie zblizam sie do etapu zakonczenia diety 1000kcal i chcialabym to zrobic 'z glowa' tak, abym miala pewnosc, ze nie przytyje, a moje dalsze przygody z jedzeniem nie spowoduje kolejnych perypetii z kolejna dieta
Bardzo fajny watek- pozdrawiam

[szumasima]

Napisane przez jboogie

Czesc Dziewczyny

Prosze Was o pomoc.....jak mam wyjsc ze strasznej diety... jadlam dziennie ok. 500-600 cal
wiem, ze byl to straszny pomysl na odchudzanie

coz niestety.....
przeczytalam caly ten watek i kilka innych i skolowalam sie niestety.
moje pytanie brzmi od jakiej dawki cal rozpoczac wyjscie z tej koszmarnej diety by nie przytyc, a tym bardziej nie uzyskac efektu jojp??

prosze o pomoc

Trudno powiedzieć. Powinnaś zacząć chyba od 1000, nawet 1200 i ewentualnie więcej ćwiczyć. (waż się codziennie o tej samej porze, najlepiej w bieliźnie, żeby wyniki były porównywalne, ale tez pamiętaj, że waga może się wahać o ok. 1 kg - woda, zbedne produkty przemiany materii i inne dlatego bez paniki!).
Jeśli w ciągu całego procesu przytyjesz jeden kilogram nic sie nie stanie, nikt go nie zauważy, a on pozwoli ci wrócić do normalności, ozywi twój metabolizm. Mi po wychodzeniu z diety przybył ten jeden kilogram, ale już go nie ma. ; ) Łatwo go później zbić aktywnością fizyczną. Poza tym to bardzo mała cena za dobry emtabolizm.

[kika171]

Napisane przez szumasima

Trudno powiedzieć. Powinnaś zacząć chyba od 1000, nawet 1200 i ewentualnie więcej ćwiczyć. (waż się codziennie o tej samej porze, najlepiej w bieliźnie, żeby wyniki były porównywalne, ale tez pamiętaj, że waga może się wahać o ok. 1 kg - woda, zbedne produkty przemiany materii i inne dlatego bez paniki!).
Jeśli w ciągu całego procesu przytyjesz jeden kilogram nic sie nie stanie, nikt go nie zauważy, a on pozwoli ci wrócić do normalności, ozywi twój metabolizm. Mi po wychodzeniu z diety przybył ten jeden kilogram, ale już go nie ma. ; ) Łatwo go później zbić aktywnością fizyczną. Poza tym to bardzo mała cena za dobry emtabolizm.

A Ty też "wychodziłaś" z takich diet? Może jakieś cenne rady? co ćwiczyłaś itp z góry dziękuję

[szumasima]

Napisane przez kika171

A Ty też "wychodziłaś" z takich diet? Może jakieś cenne rady? co ćwiczyłaś itp z góry dziękuję

Cały czas wychodzę, jeśli mam być szczera, bo to dla mnie też proces przemian psychologicznych. Stosowałam długo dietę 1000 kcal, czytałam wtedy o nowinkach dietetycznych i traktowałam je nie jak wskazówki, bardziej jak przykazania. W ten sposób lista zdrowych dla mnie produktów kurczyła się bardzo szybko.
Staram się więc ożywiać swój jadłospis, urozmaicać go rzeczami, których nie jadłam wcześniej i ograniczam się tylko do głównych przykazań zdrowego zywienia - zero fast foodów, chemicznego żarcia, słodyczy, czipsów, paluszków. Pozwalam sobie na resztę produktów.
Wyszłam z założenia, że potrzebuję jakiejś wolności i swobody w jedzeniu, jakby rozsmakowaniu się na nowo, ale w tę zdrową stronę (kiedyś przy bardzo niskiej wadze musiałam przytyć i zamiast warzyw, NNKT i zdrowych węglowoadnów wolałam wpieprzać czekoladę, żeby uzupełnić bilans kaloryczny , ech.)
Moje cenne rady są żadne. Bo mój metabolizm jest okropny nadal. Ale toczę ostrą walkę.

Jeśli codzi o ten kilogram, co opisałam wyżej to:
Wyglądało to tak.
<1000 kcal.
potem od razu 1200 kcal, tydzień.
1500 kcal, tydzień. (tu w ciągu pierwszych kilku dni przytyłam jakieś 1,5 kg, ale po jakichś dwóch tygodniach zniknął).
1600 kcal. i dalej bedzie.

Oczywiscie czasem jem mniej, czasem wiecej, ale serdnia jest taka.

Cwiczenia to na poczatku zadne, z braku sil. Potem dlugie spacery, - kilka kilometrow dziennie, rower dla relaksu.
Marny ze mnie przyklad.

[kika171]

Napisane przez szumasima

Cały czas wychodzę, jeśli mam być szczera, bo to dla mnie też proces przemian psychologicznych. Stosowałam długo dietę 1000 kcal, czytałam wtedy o nowinkach dietetycznych i traktowałam je nie jak wskazówki, bardziej jak przykazania. W ten sposób lista zdrowych dla mnie produktów kurczyła się bardzo szybko.
Staram się więc ożywiać swój jadłospis, urozmaicać go rzeczami, których nie jadłam wcześniej i ograniczam się tylko do głównych przykazań zdrowego zywienia - zero fast foodów, chemicznego żarcia, słodyczy, czipsów, paluszków. Pozwalam sobie na resztę produktów.
Wyszłam z założenia, że potrzebuję jakiejś wolności i swobody w jedzeniu, jakby rozsmakowaniu się na nowo, ale w tę zdrową stronę (kiedyś przy bardzo niskiej wadze musiałam przytyć i zamiast warzyw, NNKT i zdrowych węglowoadnów wolałam wpieprzać czekoladę, żeby uzupełnić bilans kaloryczny , ech.)
Moje cenne rady są żadne. Bo mój metabolizm jest okropny nadal. Ale toczę ostrą walkę.

Jeśli codzi o ten kilogram, co opisałam wyżej to:
Wyglądało to tak.
<1000 kcal.
potem od razu 1200 kcal, tydzień.
1500 kcal, tydzień. (tu w ciągu pierwszych kilku dni przytyłam jakieś 1,5 kg, ale po jakichś dwóch tygodniach zniknął).
1600 kcal. i dalej bedzie.

Oczywiscie czasem jem mniej, czasem wiecej, ale serdnia jest taka.

Cwiczenia to na poczatku zadne, z braku sil. Potem dlugie spacery, - kilka kilometrow dziennie, rower dla relaksu.
Marny ze mnie przyklad.

No właśnie ja jak troszkę zwiększyłam kcal to przytyłam pól kg ale teraz go nie ma a mógłby zostać już dziękuję za rady, zawsze to coś, ja narazie też mam "osłabiony" organizm i ten ruch to np taniec czy spacery, ale z każdym dniem sił jest coraz więcej, 3mam za Ciebie kciuki

[Majeczka993xy]

ja tez zaczynam wychodzenie z diety tz od wczoraj jem co tydzien wiecej o 50kcal ;D mam nadzieje ze ie przytyje ;D zalezy mi9 na utrzymaniu obecnej wagi ale chce jesc wiecej ! jak myslicie uda sie ?? bo teraz zjadam starsznie malutko bo tylko 650kcal... no ale za tydzien bedzie 700;D

[m-m-m]

A jak wyjść z diety która nie opierała się na liczeniu kalorii, tylko tzw. "zasadach zdrowej redukcji" (bez slodyczy, białego chleba, chipsów i gazowanego, rano duze śniadani, owoce do 16.00, białkowa kolacja itp.)?

[iza_wiosenna]

Napisane przez m-m-m

A jak wyjść z diety która nie opierała się na liczeniu kalorii, tylko tzw. "zasadach zdrowej redukcji" (bez slodyczy, białego chleba, chipsów i gazowanego, rano duze śniadani, owoce do 16.00, białkowa kolacja itp.)?

dodaj na przykład węgle do kolacji (kromka razowca), owoc popołudniu... po prostu dodawaj stopniowo produkty, których nie jadłaś.

[m-m-m]

Dzięki za odpowiedź a czy można od razu zacząć wprowadzać te nowości czy jeszcze przez np. tydzień być na R, żeby waga się 'ustatkowała'?

Mam jeszcze jedno pytane dot. wychodzenia z diety - jak rozpoznać odpowiedni moment na wyjście z diety? bo schudlam już ile chciałam (w sumie to tylko marne 2 kilo ), ale zastanawiam się, czy nie pozostać na redukcji. Jak wyznaczyć idealną wagę?

[kaput]

słuchajcie bo ja mam takie pytanie :
jak wychodzić z diety i nie rozepchać sobie żołądka?
bo poprostu dziś zaczęłam i już nie daje rady zjeść kolacji , obiadu też połowę zostawiłam- nie chce się wmuszać bo potem mój żołądek będzie się domagał większej porcji a po co skoro takie mi wystarczają. No ale jakoś by pasowało dociągnąć do 1800kcal. Obecnie jest 1000.

[ar22]

witam! jestem nowa na forum...ale szukam u Was ratunku nie wiem ile dokłądnie ma moja dieta jest to ważne dla mnie gdyż chce wreszcie zakńczyć diete bo i nie wiem w jaki sposób to zrobić aby zbytnio nie przytyć...a waże 47kg przy wzroście 165cm a wieć...
śniedankoI: jogurt naturalny+ 2 lyżki musli z orzechami+ 2 lyżki zdrowy błonnik granex+ 2 łyżki otrąb pszennych + zielona hesrbata
sniadanko II: 2 średnie jabłka
obiad: talerz kapuśniaku z kwaszonej kapusty
na wywarze z drobiu
podwieczorek: jabłko+ marchewka średnia+ trochę pomarańczy
kolacja: nie jadam

dodam że piję ok 2 l wody z cytryna dziennie 2 kawy rozp z mlekiem 0% i czerwone herbata*2
i co Wy na to? jak bezpiecznie dodawać kalorii?

[viline1988]

Napisane przez ar22

witam! jestem nowa na forum...ale szukam u Was ratunku nie wiem ile dokłądnie ma moja dieta jest to ważne dla mnie gdyż chce wreszcie zakńczyć diete bo i nie wiem w jaki sposób to zrobić aby zbytnio nie przytyć...a waże 47kg przy wzroście 165cm a wieć...
śniedankoI: jogurt naturalny(80kcal)+ 2 lyżki musli z orzechami+ 2 lyżki zdrowy błonnik granex+ 2 łyżki otrąb pszennych (jak w sumie tu uzyskałas ze 150kcal to myśle że max czyli 80+150=230kcal)+ zielona hesrbata
sniadanko II: 2 średnie jabłka(owoce to nie posiłek 150kcal)
obiad: talerz kapuśniaku z kwaszonej kapusty ( 60kcal-80kcal)
na wywarze z drobiu
podwieczorek: jabłko+ marchewka średnia+ trochę pomarańczy(70+10+20=100kcal)
kolacja: nie jadam

dodam że piję ok 2 l wody z cytryna dziennie 2 kawy rozp z mlekiem 0% i czerwone herbata*2
i co Wy na to? jak bezpiecznie dodawać kalorii?

Wiesz że zjadłas ok 600kcal to za mało na cokolwiek. A kolacje trzeba jeść bo jej nie jedząc spowalniasz sobie metabolizm.
Dodawaj 100-150kcal tygodniowo i obserwuj swój organizm.



Ja jak policzyłam teraz swój bilans kaloryczny się przestraszyłam bo wyszło mi 1100-1200 kcal ale to dopiero katastrofa.

[kiitty]

hej chce wyjsc z diety 1000kcal . czy jak zaczne teraz jesc o 300-500kcal dziennie wiecej to przytyje? Zalezy mi na tym zeby wyjsc z tej diety i przytyc jakies 2-3kg. Czy przytyje te 2-3kg czy wiecej jak zaczne jesc teraz troche wiecej??

[viline1988]

Nie chce zakładać nowego tematu skoro już istnieje jeden Mam problem wychodzę z diety i muszę dodawać nowe składniki, nowe rzeczy a nie bardzo już wiem jakie. Jadłam mało pieczywa więc stopniowo dodaję pieczywo, zwiększyłam porcje, dodaje czasem kostkę czekolady, kakao do twarożku. Jem sporo warzyw, owoce na śniadanie. Ograniczałam węgle do śniadania i posiłku potreningowego teraz dodałam pieczywo do 2 sniadania. Jadłam bardzo redukcyjne chude wędliny zero żółtego sera sam biały zero jogurtów same serki homo naturalne. Jem orzechy tylko teraz zwiększyłam ich porcje suszone owoce. Chce zacząc jeść spowrotem normalnie ale powoli. Co mogę zacząc dodawać jakieś jogurty, więcej owoców ??? Jem dalej typowo białkowe kolacje. Boję się dodać coś bo w sumie nie wiem co najlepiej dodać ??? W sumie nie wiem czy bardziej jeść jak na U czy na Rrr ???

[nina_keira]

hej dziewczyny przeczytałam wątek i wiem już, że skoro chcę wyjść z diety 1000-1200 kcal to muszę dodawać 100 tygodniowo, mam jednak pytanie. Jadłam 4 posiłki dziennie, śniadanie, IIś, obiad i kolację. W związku z tym nie wiem, czy pakować te kalorie w śniadanie, żeby rozkręcić sobie metabolizm na resztę dnia, czy raczej dodać lekki podwieczorek przed kolacją? Proszę o wasze opinię, czytam to forum od jakiegoś czasu i wiem, że są tu osoby, które znają się na rzeczy

[Cherokee Rose]

Napisane przez nina_keira

hej dziewczyny przeczytałam wątek i wiem już, że skoro chcę wyjść z diety 1000-1200 kcal to muszę dodawać 100 tygodniowo, mam jednak pytanie. Jadłam 4 posiłki dziennie, śniadanie, IIś, obiad i kolację. W związku z tym nie wiem, czy pakować te kalorie w śniadanie, żeby rozkręcić sobie metabolizm na resztę dnia, czy raczej dodać lekki podwieczorek przed kolacją? Proszę o wasze opinię, czytam to forum od jakiegoś czasu i wiem, że są tu osoby, które znają się na rzeczy

pakowanie kalorii do śniadania to dobry pomysł, sama tak robię i jestem zadowolona z efektów - metabolizm się rozkręca i z łatwością spala resztę posiłków w ciągu dnia jednak każdy organizm jest inny i najlepiej wypróbuj różne sposoby żebyś mogła stwierdzić co Tobie najbardziej odpowiada i co na Ciebie najlepiej działa

[viline1988]

Ja rozkładam w miarę dodatkowe kalorie równomiernie ale śniadanie oczywiście największe jest :P Miło, że pojawiają się nowe osoby i nie będę sama z moim wychodzeniem chociaż ja już jestem na końcówce jem juz 1700kcal

[missmokrychgaci]

Przeczytajcie moją historie .Ja byłam na diecie 800-1100 kcal.Później wychodząc z niej schudłam dwa kilo ,ale jak już byłam na etapie 1850 to one wróciły.Ale mi one wcale nie przeszkadzają.Tylko że jest jede problem jak znowu zwiększyłam do 2000 kcal to przytylam 1,5 kilo. i TERAZ tego nie idzie zbić .Im więcej ćwicze tym mam więcej na wadze.Jak nie ćwicze wogłole waga stoi w miejscu.No nie wiem co zrobić.Kocham ćwiczyć więc to dla mnie nie problem ale dlaczego moja waga jest taka uparta??To już jest czas półtora tygodnia jak się tak trzyma.Dodam że moje zapotrzebowanie wynosi 2100-2200.

[halfsara]

Napisane przez missmokrychgaci

Przeczytajcie moją historie .Ja byłam na diecie 800-1100 kcal.Później wychodząc z niej schudłam dwa kilo ,ale jak już byłam na etapie 1850 to one wróciły.Ale mi one wcale nie przeszkadzają.Tylko że jest jede problem jak znowu zwiększyłam do 2000 kcal to przytylam 1,5 kilo. i TERAZ tego nie idzie zbić .Im więcej ćwicze tym mam więcej na wadze.Jak nie ćwicze wogłole waga stoi w miejscu.No nie wiem co zrobić.Kocham ćwiczyć więc to dla mnie nie problem ale dlaczego moja waga jest taka uparta??To już jest czas półtora tygodnia jak się tak trzyma.Dodam że moje zapotrzebowanie wynosi 2100-2200.

jezeli cwiczysz to mozliwe ,ze po prostu twoja masa miesniowa sie zwieksza, miesnie waza wiecej niz tluszcz. Nie patrz tylko na wage, bierz pod uwage tez wymiary.