Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V. - Strona 50 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-09-05, 07:59   #1471
muszynianka26
Wtajemniczenie
 
Avatar muszynianka26
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2 049
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez DopplegangerEddarda Pokaż wiadomość
Wygaduje się (czy raczej wypisuje) i na krótką metę pomaga gdy czuje, że ktoś rozumie i współczuje.
Raczej nie do odratowania, nie w najbliższej przyszłości. Zresztą życzę jej jak najlepiej.
Gdyby to była jakaś szeregowa dziewczyna to bym to zlał ale to jest kumpela więc nie mogę zmarnować naszej przyjaźni bo już w ogóle bym nie wybaczył Sobie.
Najgorsze jest to gdy mi się polepsza (ta ulga gdy budzicie się rano i się okazuje, że to był tylko koszmar). Tylko tu jest odwrotnie, do tego jeszcze nie śpię i prawie nie jem (w 3 dni nowa dziurka w pasku).
Może spróbujesz o nią zawalczyć?

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
Edit wieczorny!
1. umyć buty
2. telefon - kontakty
3. telefon - dzwonki, powiadomienia
4. telefon - smsy
5. telefon - sprawdzić czy uda się przenieść level gry [jestem w kontakcie z twórcami gry, może się mi pomogą]
6. codziennie 15 min. paragony 7/7
7. obecne zakładki Firefox

Zrobione

Cytat:
Napisane przez Grupsztalek Pokaż wiadomość

Czy kiedy zabieracie się wreszcie za te zaległe zadania(zwłaszcza te złożone, dłuższe) to wykonywanie ich natychmiast wprowadza was w stan takiej wewnętrznej irytacji/frustracji, że proces robienia tego, nie wiem, prozaicznego projektu, pracy, prezentacji jest to nieomal jak tortura, męczące psychicznie i nie potraficie ze spokojem się skoncentrować co zrobiłaby normalna osoba bez problemu, tylko odczuwacie wewnętrzny przymus zostawienia tego w cholerę i powrócenia do swoich dobrowolnych zajęć?
Ja tak mam. Szczególnie jak robię to na ostatnią chwilę i czuję nóż na gardle... Ta frustracja jednocześnie przeszkadza w nauce/prezentacji/zadaniu bo myślę o tym, że nawaliłam kolejny raz i czemu nie zabrałam się za to wcześniej zamiast po prostu się uczyć
__________________
2020: 41/52
WWCz: 25/25






Za rok będziesz żałowała, że nie zaczęłaś dzisiaj
Zapisz

Edytowane przez muszynianka26
Czas edycji: 2016-09-05 o 08:03
muszynianka26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-05, 09:38   #1472
201609120905
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 44
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Hladir Pokaż wiadomość
Mógłbym się pod tym całkowicie podpisać. Poczynając od tego, że w ramach totalnego załamania znalazłem przed chwilą ten wątek i postanowiłem się też zarejestrować.

A na granicy zawalenia sobie życia, to jestem właśnie w tej chwili. Tylko szkoda, że to już nie jest nawet problem prokrastynacji - bo nie wiem czy już i tak nie jest za późno na to, żeby cokolwiek poradzić...No ale i tak będę próbować. Może jednak się uda.

A co do tej ostatniej rzeczy, to tak, DOKŁADNIE tak się czuję bardzo często. Jak przykładowo zasiadam do nauki, to często po chwili i tak nie mogę już wytrzymać, bo odczuwam autentyczne cierpienie w czasie rzeczywistym z powodu tego, że muszę się za to zabierać tu i teraz. Po części to chyba jakiś zew wolności, a po części ostro zaawansowana prokrastynacja właśnie...

Nie wiem czy zarejestrowanie się tu w jakiś sposób mi pomoże, ale do stracenia też nic nie mam. Pozdrawiam Was wszystkich i witam.
To wytłuszczone przeze mnie określenie w twojej wypowiedzi dokładnie nazywa ten stan, inaczej tego określić nie sposób. Przed przystąpieniem do zadania też siedzę, frustruje mnie to, że wisi wszystko nade mną, terminy się zbliżają, a próbuję przekonać siebie, żeby się tym nie przejmować, skoro i tak nie podejmuję żadnych działań to martwienie się tym nic nie da. No, ale zabranie się za robotę natychmiast alarmuje mózg, synapsy wrzeszczą, bronią się przed robieniem tego. Zwłaszcza jeśli jest to złożone zadanie, wymagające twórczego myślenia (jeszcze większy paradoks to to, że właśnie tylko do takich zadań się nadaję, a takich najbardziej nie chcę), od lat ta przypadłość nie pozwalała wykrzesać mi z siebie nawet 40% moich możliwości. Jak widzę, że ktoś sobie siada do prezentacji, pracy. Potrafi się skupić i z takim spokojem to pisać, zdanie po zdaniu, to wtedy krew mnie zalewa z namiętnej zazdrości, bo jak ja się za to zabieram to w mojej głowie myśli i dialog wewnętrzny przyśpieszają trzykrotnie. Jako, że jestem studentem to jest tym bardziej traumatyczne. Pamiętam co przeżyłem przed pisaniem pracy licencjackiej (oczywiście na ostatnią chwilę), miałem tak dość, że zamiast pisać to wyszedłem z domu na festyn miejski szukać zaczepek z nadzieją, że ktoś dźgnie mnie nożem i skończy się moje cierpienie, ciągłe zaniedbania i zawalanie życia, poszedłem więc prosić się o kłopoty, bo już do tego stopnia nie potrafiłem znieść faktu, że coś co przeciętny student robi bez problemu to ja muszę okupić szamotaniną i bóg wie jakim cierpieniem. Potem napisałem 30 stron w 2 dni. Teraz sesja poprawkowa, a ja już NA JUTRO muszę zrobić full rzeczy, oczywiście całe wakacje było odkładanie wszystkiego na następny dzień i tak bez końca. Ja wiem, że kiedyś dojdzie do sytuacji, że nie uda mi się wyjść z tego obronną ręką i nie spadnę na cztery łapy, jak dotychczas. Boję się nadejścia tego momentu. Jedna, głupia przypadłość, jak prokastynacja, a czyni człowieka najgorzej przystosowanym do życia.

Edytowane przez 201609120905
Czas edycji: 2016-09-05 o 09:41
201609120905 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-05, 11:05   #1473
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
Edit wieczorny!
1. umyć buty
2. telefon - kontakty
3. telefon - dzwonki, powiadomienia
4. telefon - smsy
5. telefon - sprawdzić czy uda się przenieść level gry [jestem w kontakcie z twórcami gry, może się mi pomogą]
6. codziennie 15 min. paragony 7/7
7. obecne zakładki Firefox

Zrobione
brawo

ja dziś muszę ogarnąć szafę swoją i dziecka i zrobić listę, co nam potrzeba na jesień, żeby wszystkiego nie kupować potem w jednej chwili.

Poza tym czeka mnie też zorganizowanie sobie jakoś prac, więc kalendarz w dłoń i do roboty
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-05, 15:36   #1474
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Grupsztalek Pokaż wiadomość

Czy kiedy zabieracie się wreszcie za te zaległe zadania(zwłaszcza te złożone, dłuższe) to wykonywanie ich natychmiast wprowadza was w stan takiej wewnętrznej irytacji/frustracji, że proces robienia tego, nie wiem, prozaicznego projektu, pracy, prezentacji jest to nieomal jak tortura, męczące psychicznie i nie potraficie ze spokojem się skoncentrować co zrobiłaby normalna osoba bez problemu, tylko odczuwacie wewnętrzny przymus zostawienia tego w cholerę i powrócenia do swoich dobrowolnych zajęć?
Mam tak czasem, co niektórych zadań (nie jestem w stanie z góry określić co mnie tak odrzuci). Gdzieś tu się żaliłam, że przy jednym zadaniu (w ogóle nie twórczym, tylko wymagającym dużo klikania, sprawdzania, taka upierdliwa rzecz zajmująca dużo czasu) to aż mnie ręce niemal swędziały, tak się wyrywały, żeby tylko to zamknąć, zrobić coś innego, a najlepiej trzasnąć laptopem i wyjść z pokoju. Bardzo stresujące i wręcz fizyczne przeżycie.
Częściej mam jednak tak, że nawet czuję przyjemność, jestem zdziwiona, że coś zajęło tylko tyle czasu, a w mojej głowie urosło do niebotycznych rozmiarów, tak np. miałam ze wszystkim pracami typu mgr, dyplom itd.
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-06, 15:28   #1475
201609120905
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 44
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
Mam tak czasem, co niektórych zadań (nie jestem w stanie z góry określić co mnie tak odrzuci). Gdzieś tu się żaliłam, że przy jednym zadaniu (w ogóle nie twórczym, tylko wymagającym dużo klikania, sprawdzania, taka upierdliwa rzecz zajmująca dużo czasu) to aż mnie ręce niemal swędziały, tak się wyrywały, żeby tylko to zamknąć, zrobić coś innego, a najlepiej trzasnąć laptopem i wyjść z pokoju. Bardzo stresujące i wręcz fizyczne przeżycie.
Częściej mam jednak tak, że nawet czuję przyjemność, jestem zdziwiona, że coś zajęło tylko tyle czasu, a w mojej głowie urosło do niebotycznych rozmiarów, tak np. miałam ze wszystkim pracami typu mgr, dyplom itd.
Mnie właśnie od takich rzeczy, typu praca magisterska, czy inne prace odtwórcze to krew zalewa i te są najbardziej irytujące. Trzeba szperać, mieć otwartych pięć książek, robić te przypisy, przecinek, kropka, parafrazować zdania z książek, dbać o każdy detal, takie coś mnie irytuje najsilniej, a zwłaszcza zadanie, w którym napotykam na jakąś barierę. Często jest też tak, że nie robię nic, bo nie potrafię czerpać przyjemności z zabijaczy czasu i hobby, gdy wiem, że w tle czekają niedokończone zadania. Chociaż ostatnio to już nawet bez wyrzutów sumienia oddaję się swoim przyjemnościom, bo potrafię się rozgrzeszyć, że skoro i tak nie robię tego co powinienem to niech chociaż dzieje się coś innego. Myślę, że duże znaczenie ma tu też dobrowolność zadania. To co robię z własnej woli robię z przyjemnością i pasją, chyba, że mam jakieś zaległości w innych obowiązkach to wtedy już tak fajnie mi się nie robi własnych spraw.
201609120905 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-06, 16:42   #1476
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez DopplegangerEddarda Pokaż wiadomość
Odkładałem zrobienie jakiegoś odważniejszego kroku, byłem pewien, że jeżeli gadamy każdego dnia to jestem panem sytuacji i mam czas.

Współczuję

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
Mam tak czasem, co niektórych zadań (nie jestem w stanie z góry określić co mnie tak odrzuci). Gdzieś tu się żaliłam, że przy jednym zadaniu (w ogóle nie twórczym, tylko wymagającym dużo klikania, sprawdzania, taka upierdliwa rzecz zajmująca dużo czasu) to aż mnie ręce niemal swędziały, tak się wyrywały, żeby tylko to zamknąć, zrobić coś innego, a najlepiej trzasnąć laptopem i wyjść z pokoju. Bardzo stresujące i wręcz fizyczne przeżycie.
Częściej mam jednak tak, że nawet czuję przyjemność, jestem zdziwiona, że coś zajęło tylko tyle czasu, a w mojej głowie urosło do niebotycznych rozmiarów, tak np. miałam ze wszystkim pracami typu mgr, dyplom itd.

Mnie się tak zdarzyło z analizami statystycznymi do pracy. Nie lubiłam ich, nie rozumiałam statystyki, nie wiedziałam po co i dlaczego. Były jak ogromne, wstrętne żabsko, w moich oczach jak Bazyliszek A jak zrobiłam ich dużo, w stosunkowo krótkim czasie to się okazało, że mam z tego nawet chwilami przyjemność Przyjemność z liczenia i interpretowania danych

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Cytat:
Napisane przez Elfia4 Pokaż wiadomość
U mnie chaotyczność bierze się trochę z pracy, takiej z klientem i bez klienta. Nigdy nie mogę sobie zaplanować dnia, pisanie list jest o kant tyłka rozbić, bo zawsze kiedy planuję ogarnąć swoje papiery, to przychodzi mnóstwo ludzi, więc nawet z bieżącymi sprawami ledwie wyrabiam. Czasem trafia się luźniejszy dzień, ale nigdy nie wiadomo, czy za moment nie dostanę mnóstwa pracy. Niby zakres obowiązków mam stały, ale nigdy nie wiem co mnie czeka i czy jeden klient nie spędzi u mnie pół godziny powodując kolejki i zawalanie tego, co muszę zrobić mimo obsługi klientów.
Mam wrażenie, że kiedyś byłam bardziej poukładana, a teraz przez pracę robię kilka rzeczy naraz, chaotycznie i bez większego porządku.

Od wiosny korzystam (dość luźno) z Bullet Journala. Bez całej otoczki z taśmami washi, rysowaniem, tylko tekst. Prowadzę w zwykłym zeszycie a nie w Moleskine czy Leuchturm1917 czy jakimś kropkowanym, jak dziewczyny zakręcone w bujowaniu ;-) Oczywiście dużo spraw przepisuję codziennie z listy na listę od jakiegoś czasu, ale w BuJo mnie to jakoś nie razi. Zaznaczam sobie po prostu strzałeczką, że przeniesione zadanie i już. Trudno. Mam priorytety i one są załatwione i to jest ważne. A okropnie długa lista spraw wiszących jest po to, abym nie zapomniała o nich. I od czasu do czasu coś tam mi się uda zrobić i skasować z tej listy.


No i najbardziej chyba cieszy mnie to, że udaje mi się coraz częściej w ogóle nie dopuścić do tego, żeby sprawy się pojawiły na listach Np. dowiedziałam się, że mecz ligowy syna ma być w niedzielę. Nie będzie nas w weekend, wiec syn nie pójdzie. Nie wpisując nawet na listę, od razu napisałam do trenera mailem informację o nieobecności syna. Oczywiście, to mi się udaje z różnymi małymi, drobnymi sprawami.

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Do końca tego tygodnia będę magistrem. Sama jakoś jeszcze nie umiem w to uwierzyć, że po tylu latach to się naprawdę dzieje...
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-06, 19:57   #1477
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Grupsztalek Pokaż wiadomość
Mnie właśnie od takich rzeczy, typu praca magisterska, czy inne prace odtwórcze to krew zalewa i te są najbardziej irytujące. Trzeba szperać, mieć otwartych pięć książek, robić te przypisy, przecinek, kropka, parafrazować zdania z książek, dbać o każdy detal, takie coś mnie irytuje najsilniej, a zwłaszcza zadanie, w którym napotykam na jakąś barierę.
Dla mnie pisanie było bardzo twórcze, więc jako takie sprawiało mi przyjemność i wpadałam w stan flow. Te formalne pierdoły ogarniałam na końcu jak już miałam rozdział napisany.

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość

Od wiosny korzystam (dość luźno) z Bullet Journala. Bez całej otoczki z taśmami washi, rysowaniem, tylko tekst. Prowadzę w zwykłym zeszycie a nie w Moleskine czy Leuchturm1917 czy jakimś kropkowanym, jak dziewczyny zakręcone w bujowaniu ;-) Oczywiście dużo spraw przepisuję codziennie z listy na listę od jakiegoś czasu, ale w BuJo mnie to jakoś nie razi. Zaznaczam sobie po prostu strzałeczką, że przeniesione zadanie i już. Trudno. Mam priorytety i one są załatwione i to jest ważne. A okropnie długa lista spraw wiszących jest po to, abym nie zapomniała o nich. I od czasu do czasu coś tam mi się uda zrobić i skasować z tej listy.

Nic nie zrozumiałam

1. paragony 2 x 15 minut (plus wysyłane paczki na olx) MOJA ŻABA OD 3 MIESIĘCY!
2. 5 x 20 minut na zajęcie się bilansem dwóch kont
3. jeśli się uda zwolnić z pracy - wizyta u fryzjera
4. kupienie środka do impregnacji butów
5. posprzątanie w sekretarzyku
6. sprawdzenie zastosowania próbek
7. zamówienie szamponu na allegro + prezent dla M. (jeśli uda się wylicytować)

Edytowane przez shinypearl
Czas edycji: 2016-09-06 o 20:34
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-09-07, 00:31   #1478
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Grupsztalek Pokaż wiadomość

Czy kiedy zabieracie się wreszcie za te zaległe zadania(zwłaszcza te złożone, dłuższe) to wykonywanie ich natychmiast wprowadza was w stan takiej wewnętrznej irytacji/frustracji, że proces robienia tego, nie wiem, prozaicznego projektu, pracy, prezentacji jest to nieomal jak tortura, męczące psychicznie i nie potraficie ze spokojem się skoncentrować co zrobiłaby normalna osoba bez problemu, tylko odczuwacie wewnętrzny przymus zostawienia tego w cholerę i powrócenia do swoich dobrowolnych zajęć?
Witam Cię.
Znany stan i to bardzo znany.
Ale też po wykonaniu zadania przychodzi pozytywna energia, chcę więcej, chcę tak się czuć częściej. Ufff, zrobione. Wreszcie. Nie było tak strasznie jak się wydawało, że będzie.
Ten stan tez znasz?

---------- Dopisano o 01:24 ---------- Poprzedni post napisano o 01:18 ----------

Cytat:
Napisane przez Hladir Pokaż wiadomość
O, to jest właśnie to też. Że tak jak w innych sytuacjach jestem w stanie jakoś uczyć się na błędach i nie zrobić głupoty kolejny raz, tak tutaj mogę przeżyć największy życiowy stres związany z brakiem przygotowania jaki można sobie wyobrazić, a parę miesięcy później znów doprowadzić do dokładnie analogicznej sytuacji mimo, że miałem czas żeby się dobrze przygotować...
Bardzo, bardzo, bardzo jest mi to znane.
Mam wrażenie, ze robię tak do tej pory, tyle że już nie zabieram się za sprawy 5 minut przed, tylko 20 minut przed (w wielkiej przesadzie oczywiście), umiem przyspieszyć zabieranie się do czegoś, zależy to ode mnie, okupione jest oczywiście walką, ale dzieje się, bo zależy ode mnie.

---------- Dopisano o 01:25 ---------- Poprzedni post napisano o 01:24 ----------

Cytat:
Napisane przez Sztampowa Pokaż wiadomość
Ja mam właśnie zazwyczaj na odwrót - gdy się już do tego jakimś cudem zabiorę, to nagle się okazuje, że to wcale nie było aż takie straszne, jak się wydawało, czasem nawet wręcz dosyć przyjemne No chyba, że przez moje wcześniejsze lenistwo muszę to nadrabiać naprawdę długo i pracować w stresie. Takie czysto fizyczne wymęczenie, okropne poczucie bezradności, świadomość uciekającego czasu i plucie sobie w brodę, ale raczej nie o to chodzi.
Niestety później nie pomaga mi to w żaden sposób. Następnym razem znowu nie jestem w stanie się do tego zabrać, wszystko wydaje się na razie ciekawsze, za to wezmę się przecież ''za chwilę/wieczorem/jak zrobię to i to/jutro/od następnego tygodnia/miesiąca'' Nawet krótkie przerwy nie są dla mnie, bo zazwyczaj ostatecznie okazują się skończeniem pracy na dzisiaj
O tym właśnie pisałam wyżej .
Próbuj z raportami, niektórym pomaga.

---------- Dopisano o 01:31 ---------- Poprzedni post napisano o 01:25 ----------

Cytat:
Napisane przez Hladir Pokaż wiadomość
Nie wiem czy zarejestrowanie się tu w jakiś sposób mi pomoże, ale do stracenia też nic nie mam. Pozdrawiam Was wszystkich i witam.
Mam nadzieję, że wyjdziesz z przypadłości na tyle, że pozwoli poukładać Ci swój świat i w miarę dobrze w nim żyć.
U mnie dużo się zmieniło, bardzo dużo i jest to też efektem wpływu osób z tego wątku. Bardzo mi pomogły. Były i są nadal w tej podróży ze mną.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2016-09-07 o 00:26
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-07, 01:52   #1479
201804271232
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 148
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Dzisiaj zaliczyłam jedynie naukę angielskiego, ale za to całkiem porządną, przerobiłam zaplanowaną "dzienną dawkę", więc i tak jestem dosyć zadowolona No i dłuższe czytanie jednej z lektur do matury. Co prawda wszystko w nocy, więc dzień i tak zmarnowany, ale to zawsze coś.

Jutro zamierzam oddać książki do biblioteki (jak zwykle przetrzymuję), pójść rozejrzeć się po sklepach za prezentem dla przyjaciółki (to też odkładam już od kilku dni ), wykąpać psa, zacząć sprzątać w domu przed piątkową wizytą gości, może zrobię pranie, chociaż tutaj wyjątkowo jakoś mocno nie zalegam... Ale będę musiała niedługo odświerzyć pościel. No i klasycznie dzienna dawka nauki i obowiązkowe czytanie. Jak na mnie to i tak dosyć ambitne plany... Wyspowiadałam się wam, więc teraz czuję większą chęć, żeby jutro napisać, że zrobiłam wszystko co zamierzałam, a nawet więcejAle zobaczymy jak wyjdzie.
201804271232 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-07, 09:31   #1480
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Dzisiaj siedzę nad przygotowaniem się na pytania na obronę. Zamierzam przelecieć tylko pobieżnie i byle jak, w końcu mój jedyny cel to ocena "dst". Na razie mam przeglądnięte 30/120 zagadnień. Dam radę, a jak nie to trudno. Dziwnie mi tak, bo od 1998 ( tak, to nie pomyłka ) jestem studentką, a to magisterskich a to podyplomowych studiów, jednych, drugich, trzecich,... A teraz już nie będę
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-07, 09:47   #1481
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Dzisiaj siedzę nad przygotowaniem się na pytania na obronę. Zamierzam przelecieć tylko pobieżnie i byle jak, w końcu mój jedyny cel to ocena "dst". Na razie mam przeglądnięte 30/120 zagadnień. Dam radę, a jak nie to trudno. Dziwnie mi tak, bo od 1998 ( tak, to nie pomyłka ) jestem studentką, a to magisterskich a to podyplomowych studiów, jednych, drugich, trzecich,... A teraz już nie będę
nigdy nie mów nigdy, zostało Ci jeszcze kilka kierunków, potem są jeszcze uniwersytety trzeciego wieku
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-09-07, 10:24   #1482
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Lynette będę trzymać kciuki

Ja jestem studentką od 2004 -też niezły wynik... Tyle że u mnie końca póki co nie widać - więc twój rekord jest zagrożony

Rozumiem poczucie "dziwności" czy obcości - ale podejrzewam że możesz też poczuć sporą ulgę

Ja siedzę nad książkami ... Zeszły tydzień był bardzo kiepski - nawet trudno mi powiedzieć co mną powodowało - w tym sensie że nie było żadnego obiektywnego powodu do ucieczki przed pracą. A uciekałam i to skutecznie.

Od wczoraj wróciłam na dobre tory i mam nadzieję że już na nich pozostanę.

Gdy nad tym myślę dochodzę do wniosku że może odstraszyło mnie przejście do bardziej twórczej pracy - od oczytywania się do czytania własnego tekstu i o zgrozo poprawiania , pisania dalej Przeraża mnie to - mimo że poniekąd czuję że na nowo oswajam temat i przypominam sobie co mnie w tym zainteresowało.

Tyle że tak to ja mogę się wczytywać bez końca Już i tak dwa wstępne tygodnie rozciągnęły się na prawie miesiąc.

W weekend mam wyjazd do rodziny , od poniedziałku spróbuję wprowadzić choć godzinę bardziej twórczej pracy.
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-07, 10:37   #1483
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

U mnie pierwszy dzień wolności, dziecię pierwszy raz samo zostało w przedszkolu - miałam w planie wielkie porządki, ale zwijam się przed @, martwię jak dzieć se radzi, siedzę na wizażu, trochę ogarnęłam po wierzchu, przeczytałam jedną książkę i zaczęłam drugą, spłakałam się przy nich okrutnie i tak mija czas....

Ciąża przeleżana w domu, rok po w domu z nią, potem powrót na pół roku do pracy, koniec pracy, rycie do egzaminów zawodowych (pół roku wycięte z życiorysu) i potem kolejne półtora roku z dzieciem w domu.... I nagle jej nie ma... Dziwnie mi.... Ze względów zdrowotnych nie powinnam pracować..... Choć w domu mam pierdyliard rzeczy i hobbystycznych i obowiązkowych to zrobienia to raptem trudno mi się za coś wziąć i dziko bez tupotu małych nóżek wszędzie
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-07, 13:57   #1484
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Lynette będę trzymać kciuki

Ja jestem studentką od 2004 -też niezły wynik... Tyle że u mnie końca póki co nie widać - więc twój rekord jest zagrożony
Ja jestem studentką od 2009, czekajcie jeszcze Was dogonię

Poza tym stwierdziłam, że ogólnie z realizacją planów jest trochę lepiej, bo jak mam coś zrobić to robię i nie czekam na dobry moment, bo potem on nie następuje nigdy

Muszę też chyba wybrać się do psychologa, bo mam jakieś dziwne zaburzenia, a mianowicie podam przykład potrafię sobie wmawiać dziwne rzeczy odnośnie posiadania np. nie podobała mi się jakaś książka dajmy na to 1 część serii, więc reszty nie czytałam i zamiast jak normalny człowiek przejść nad tym do porządku dziennego to ja przeżywam? taaak wiem, że to wydaje się dziwne, ale w moim mózgu kotłuje się tysiąc myśli, że może robię źle, że może powinnam przeczytać, bo powinna robić od A do Z wszystko jak spod linijki i to się nie godzi tak nie przeczytać, nie wiem skąd to się wzięło, potrafiłam 3 razy kupować i sprzedawać tą samą książkę oczywiście bez przeczytania, bo wiedziałam, że jest nudna i nie dam rady się do niej zmusić, bo przecież to ma być przyjemność to tak jak kogoś zmusić do oglądania filmu którego nie lubi albo który już widział, tylko ja robię to sobie, to jakaś autodestrukcja, ostatnio zaczęłam te myśli jak się pojawiają powoli stopować, tłumaczyć sobie wewnętrznie, że wszystko jest ok, nie muszę mieć wszystkiego ani ani nie muszę robić wszystkiego, szczególnie jeżeli chodzi o hobby bo to jakieś wariactwo....
Tak samo miałam ze zdecydowaniem się jakie rękodzieło chciałabym w wolnych chwilach dłubać to przecież dlaczego nie wszystko na raz szycie, szydełko, druty, decoupage itp. Mój mąż jak mnie usłyszał to się za głowę złapał i powiedział, że sama siebie sabotuję, bo zamiast zacząć coś robić to tylko wymyślam co bym mogła i ma niestety rację... Póki co muszę jakoś uporządkować to myślenie, może jakaś lista by mi się przydała czym się zająć, jakieś sfery rozwoju/hobby sama nie wiem.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-07, 17:23   #1485
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

101/120 Lecę szybko przez te zagadnienia. Pobieżnie przeglądnięte 101 zagadnień jest dla mnie lepsze od perfekcyjnego opanowania tylko kilku. Idę dalej przeglądać
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 00:45   #1486
201804271232
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 148
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Okej, z zaplanowanych rzeczy - oddałam książki do biblioteki (nawet odpuścili mi już tę karę za przetrzymanie ), przejrzałam okoliczne sklepy w poszukiwaniu prezentu, wykąpałam psa, zrobiłam pranie, odświeżyłam część pościeli... Czyli praktycznie wszystko. Tylko w domu zamiast porządnego sprzątania, to dopiero z grubsza ogarnęłam... Większe przekładam na jutro. Ale jak na początek, to i tak jestem z siebie zadowolona Za naukę i czytanie wezmę się za chwilę, takie rzeczy wolę robić w nocy.

Cele na jutro:
~ Wyczesanie psa
~ Porządne sprzątanie w głównych pokojach
~ Ogarnięcie mojego ''składzika'' (od dawna jak nie wiedziałam co z czymś zrobić/gdzie to sprzątnąć, to wrzucałam to do tego pokoiku, to będzie prawdziwa żaba )
~ Nauka, czytanie
~ Odświeżenie reszty pościeli, nałożenie poszewek

Chyba wszystko, dam radę, z piątku na sobotę będzie u mnie nocowało kilka osób... To prawdziwa motywacja
201804271232 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 07:37   #1487
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Brawka dla tych co ogarniają

Siedzę przy kawie, przy kompie, zewsząd woła do mnie wszyyyystko- mną się zajmij! Dosłownie nie wiem za co się brać. Dam sobie jeszcze jakieś 13 minut na przemyslenie co gdzie jak i kiedy.

- zmyć gary = ogarnąć kuchnię. ZROBIONE
- oddać książki do biblio
- dorobić klucze
- skserować dowód

- sprzątnąć na biurku !! <-ważne ZROBIONE
- odkurzyć dom <-ważne - fruwająca kocia sierść wszędzie
- umyć podłogi
- odwiedzić koleżankę w szpitalu
- przygotować się do dwóch lekcji

- zrobic wpis do kroniki
- ...

Chyba na razie tyle. Biorę się.
Wykreślać będę w edycji - bycie tu w ten sposób pomogło mi nieraz.
Miłego dnia.

EDIT: Noooo, z 13 minut zrobiło się 26...
Godzina minęła a ja ciągle ślepię w komp, bezsensownie!!!!!!!!! Aaaaaaaa

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2016-09-12 o 09:49
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 08:29   #1488
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Jakoś energiczniej się zrobiło Witajcie

U mnie też jakoś nieźle - wczoraj nawet poprasowałam (pranie zrobione we wtorek, od razu , bez zalegania tydzień - fakt były to ręczniki więc szybko poszło). To śmieszne - ale dla mnie spory sukces - w weekend wyprasowam pościel która leżała parę tygodni pewnie - leżała i wprawiała mnie w poczucie winy

Poza tym - wt, śr - wykonałam plan pracy. Nadrobiłam nawet 30 min za poniedziałek (czyli w tym tygodniu jestem w plecy 3,5h).

I co ważne - treningi - w tym tygodniu mam już za sobą 4 poranki ćwiczące 2 razy bieganie, 2 razy 30 min z youtubem. To już trzeci tydzień kiedy udaje mi się regularnie ćwiczyć - i chyba stąd więcej energii (no trochę więcej).

Nie mniej jednak - każdego dnia jest walka Ze sobą a czasem i ze światem (np wczoraj - poczta)
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 08:45   #1489
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Ja wczoraj ogarnęłam dość porządnie salon, sypialnię i pokój dziecia, kuchnię tak sobie, wrobiłam TŻta w wymycie lodówki. Prasowanie to przyjemność jak kupiłam w Lidlu żelazko ze stacją parową na tej ostatniej promocji. Zrobiłam 2 prania, dziś zrobiłabym trzecie, ale o dziwo mimo temperatury od wczoraj nie wyschło.

Dziś wstałam, odwiozłam dziecko do przedszkola, zrobiłam zakupy, wróciłam i wlazłam do łóżka. Obudziłam się z zawalonym nosem i gardłem, a dodatkowo nadchodząca @ mnie zabija... jak trochę odzipnę to wstanę zrobić obiad i narobię mielonych do zamrożenia. Poza tym chyba dziś wolne.

Powodzenia!
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 08:46   #1490
muszynianka26
Wtajemniczenie
 
Avatar muszynianka26
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2 049
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Fajnie, że Wam idzie, mi udaje się ogarniać te w miarę bieżące rzeczy typu puszczenie prania czy posprzątanie łazienki w piątek, grubsze sprawy jak odsunięcie pralki i odkurzenie tam czy posprzątanie w szafkach w kuchni - leżą i kwiczą. Chyba muszę tu walnąć elaborat z rzeczami do ogarnięcia we wrześniu... i tak zrobię jak wrócę po pracy do domu.
Chciałabym sobie wyrobić nawyk planowania posiłków i robienia dużych zakupów raz w tygodniu, nie cierpię chodzić do spożywczaka.

Plan na dziś:

- prasowanie
- wypranie szmat do sprzątania
- lista ogarniania życia/mieszkania
__________________
2020: 41/52
WWCz: 25/25






Za rok będziesz żałowała, że nie zaczęłaś dzisiaj
Zapisz
muszynianka26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 12:09   #1491
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Nie jestem już studentką Dzisiaj zdałam egzamin dyplomowy
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 12:51   #1492
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Nie jestem już studentką Dzisiaj zdałam egzamin dyplomowy
Gratulacje!!!!! i kondolencje :brzyda l: starzejesz się
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 14:01   #1493
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.





__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 14:48   #1494
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Nie jestem już studentką Dzisiaj zdałam egzamin dyplomowy
GRATULACJE!
Dzielnaś , jestem z Ciebie dumna Lyn .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-08, 15:46   #1495
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Nie jestem już studentką Dzisiaj zdałam egzamin dyplomowy
Też gratuluję! Sama odetchnęłam z ulga, gdy w końcu nie musiałam się już uczyć , bo mi każą

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Brawka dla tych co ogarniają

Siedzę przy kawie, przy kompie, zewsząd woła do mnie wszyyyystko- mną się zajmij! Dosłownie nie wiem za co się brać. Dam sobie jeszcze jakieś 13 minut na przemyslenie co gdzie jak i kiedy.
Ostatnio przeglądałam ten wątek, cz. I (pro oczywiście mi ten pomysł podsunęła ) i tam pisałaś o swojej metodzie lotto, że losujesz i robisz wg numerka

---------- Dopisano o 16:42 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

Poza tym - wt, śr - wykonałam plan pracy. Nadrobiłam nawet 30 min za poniedziałek (czyli w tym tygodniu jestem w plecy 3,5h).
Klasyczny prokrastynator: coś mu się udało, ale musi sobie dowalić, bo 3 dni wcześniej nawalił, więc ma w sumie "w plecy", na minusie, a nie na plusie Spoko, też tak robię...

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
Poza tym chyba dziś wolne.
A to coś, czego nie spodziewałam się przeczytać w tym wątku
Brawo!!!

Mój meldunek:
1. paragony 2 x 15 minut (plus wysyłane paczki na olx)
2. 5 x 20 minut na zajęcie się bilansem dwóch kont 3/5
3. jeśli się uda zwolnić z pracy - wizyta u fryzjera DZIŚ
4. kupienie środka do impregnacji butów
5. posprzątanie w sekretarzyku
6. sprawdzenie zastosowania próbek
7. zamówienie szamponu na allegro + prezent dla M. (jeśli uda się wylicytować)

Pięknie!

Edytowane przez shinypearl
Czas edycji: 2016-09-08 o 17:29
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-09, 08:31   #1496
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Lynette brawo Super- aż powiało pozytywną energią

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość

Klasyczny prokrastynator: coś mu się udało, ale musi sobie dowalić, bo 3 dni wcześniej nawalił, więc ma w sumie "w plecy", na minusie, a nie na plusie Spoko, też tak robię...
Masz rację Zwłaszcza że u mnie każdy dzień gdy coś z tym robie to spore zwycięstwo

W ogóle zauważyłam że nie potrafię się cieszyć z tego co wywalczę (sama z sobą)-bo ciągle szukam dziury w całym

Np od trzech tygodni wzorowo trenuje (po 6 razy w tygodniu,z bieganiem) u mnie to rekord świata. Ale nie potrafię się po prostu z tego cieszyć -bo dieta szwankuje (choć i tak jest o niebo lepsza niż była).

Nie potrafię z satysfakcją pracować nad stopniowym poprawianiem sytuacji - chciałabym wszystko od razu.
Więc się zniechęcam i rezygnuje.
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-09, 09:37   #1497
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Nie jestem już studentką Dzisiaj zdałam egzamin dyplomowy



Gratuluję serdecznie
Twój rozkład pracy, strukturyzacja - są dla mnie inspirujące!!!

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Lynette brawo Super- aż powiało pozytywną energią



Masz rację Zwłaszcza że u mnie każdy dzień gdy coś z tym robie to spore zwycięstwo

W ogóle zauważyłam że nie potrafię się cieszyć z tego co wywalczę (sama z sobą)-bo ciągle szukam dziury w całym

Np od trzech tygodni wzorowo trenuje (po 6 razy w tygodniu,z bieganiem) u mnie to rekord świata. Ale nie potrafię się po prostu z tego cieszyć -bo dieta szwankuje (choć i tak jest o niebo lepsza niż była).

Nie potrafię z satysfakcją pracować nad stopniowym poprawianiem sytuacji - chciałabym wszystko od razu.
Więc się zniechęcam i rezygnuje.
Joanno, brawo za treningi i pracę!

W sumie doszłam do prostej konkluzji, że praca jest po prostu pracą i zwykle wiąże się z trudem, trzeba to zaakceptować. Wiadomo, że czasem jest flow i nie ma myśli ani odczuć negatywnych, albo jest praco-hobby, ale umówmy się - tylko w części przypadków, okoliczności...

Piszę to, odwlekając wzięcie się za pracę

Tkwię w przyjemnościach i drobiazgach - wymyślaniu prezentu na męża 35 urodziny, szukaniu restauracji na kolację, opracowywaniu wycieczki weekendowej, wybieraniu książek - części prezentu... obmyślaniem rewolucji życiowej itp., a zobowiązania leżą...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-09, 11:04   #1498
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Emilko masz rację Dużo też zależy od okoliczności -naszego samopoczucia, wyspania itd - Jak sytuacja jest niesprzyjająca nie ma co oczekiwać flow

Ostatnio pomogła mi oczywistość z blogu o minimaliźmie - "Bo ja, moi Drodzy, nie wierzę w motywację. Wierzę w rutynę i nawyk. Wierzę w branie odpowiedzialności za swoje decyzje.Wierzę w konsekwencję."
oraz "Moja magiczna moc to właśnie siła wzięcia odpowiedzialności za podjęte decyzje. Oczywiście, decyzja musi być moja, wypływać z wewnątrz, ale potrzeba konsekwencji, wyrobienia nawyku, rutyny, żeby doprowadzić sprawy do końca. Tak było z pisaniem bloga, tak było z pisaniem książki, tak było z oczyszczeniem przestrzeni z nadmiaru, tak też jest z bieganiem chociażby. Po podjęciu decyzji nie ma u mnie miejsca na negocjacje z samą sobą. Jeśli w mojej głowie pojawia się pytanie: ale dlaczego mam iść dziś biegać? Może jutro będzie lepiej? A jaka jest pogoda? – odpowiedź zawsze jest taka sama. Idę to zrobić, bo tak zdecydowałam. Nikt mnie do tego nie zmusza, nie mam bacika nad głową. Jestem uczciwa wobec samej siebie. Gdy przychodzi czas treningu po prostu zakładam buty i idę biegać (...) Taki sposób postępowania jest trudny, bo nie ma na kogo zwalić winy. Nie ma tu miejsca na szukanie wymówek. Albo chcesz coś zrobić, albo nie. Po pewnym czasie takie działanie wchodzi w krew, staje się nawykiem, a stąd już mały kroczek do rutyny. A przy rutynowych działaniach nie zadajesz sobie każdorazowo pytania dlaczego mam coś zrobić, po prostu to robisz." (http://simplicite.pl/jak-sie-motywowac/)

Zastosowałam tą zasadę do biegania - bo czasem naprawdę trudno mi się zwlec z łóżka, przekładam na następny dzień, potem trening ucieka. Wieczorami nie mam siły, wypadają inne sprawy.
I w tej prostej sprawie jakoś to działa - stawiam jeden warunek - jeśli nie leje po prostu wstaję i idę Dziś np lekko półprzytomnie

Zastanawiam się czy nie da się przełożyć tego na trudniejsze zadania.
Skoro postanowiłam coś robić to z szacunku do siebie już tego nie negocjuję, nie dopuszczam przesuwania i odkładania etc

Mam wrażenie że u autorki cytatu (i u wielu ludzi których znam) taki sposób postępowania wynika z charakteru (i bardzo takim ludziom zazdroszczę) Ale może dałoby się wypraktykować takie postępowanie.
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-09, 11:53   #1499
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Emilko masz rację Dużo też zależy od okoliczności -naszego samopoczucia, wyspania itd - Jak sytuacja jest niesprzyjająca nie ma co oczekiwać flow

Ostatnio pomogła mi oczywistość z blogu o minimaliźmie - "Bo ja, moi Drodzy, nie wierzę w motywację. Wierzę w rutynę i nawyk. Wierzę w branie odpowiedzialności za swoje decyzje.Wierzę w konsekwencję."
oraz "Moja magiczna moc to właśnie siła wzięcia odpowiedzialności za podjęte decyzje. Oczywiście, decyzja musi być moja, wypływać z wewnątrz, ale potrzeba konsekwencji, wyrobienia nawyku, rutyny, żeby doprowadzić sprawy do końca. Tak było z pisaniem bloga, tak było z pisaniem książki, tak było z oczyszczeniem przestrzeni z nadmiaru, tak też jest z bieganiem chociażby. Po podjęciu decyzji nie ma u mnie miejsca na negocjacje z samą sobą. Jeśli w mojej głowie pojawia się pytanie: ale dlaczego mam iść dziś biegać? Może jutro będzie lepiej? A jaka jest pogoda? – odpowiedź zawsze jest taka sama. Idę to zrobić, bo tak zdecydowałam. Nikt mnie do tego nie zmusza, nie mam bacika nad głową. Jestem uczciwa wobec samej siebie. Gdy przychodzi czas treningu po prostu zakładam buty i idę biegać (...) Taki sposób postępowania jest trudny, bo nie ma na kogo zwalić winy. Nie ma tu miejsca na szukanie wymówek. Albo chcesz coś zrobić, albo nie. Po pewnym czasie takie działanie wchodzi w krew, staje się nawykiem, a stąd już mały kroczek do rutyny. A przy rutynowych działaniach nie zadajesz sobie każdorazowo pytania dlaczego mam coś zrobić, po prostu to robisz." (http://simplicite.pl/jak-sie-motywowac/)

Zastosowałam tą zasadę do biegania - bo czasem naprawdę trudno mi się zwlec z łóżka, przekładam na następny dzień, potem trening ucieka. Wieczorami nie mam siły, wypadają inne sprawy.
I w tej prostej sprawie jakoś to działa - stawiam jeden warunek - jeśli nie leje po prostu wstaję i idę Dziś np lekko półprzytomnie

Zastanawiam się czy nie da się przełożyć tego na trudniejsze zadania.
Skoro postanowiłam coś robić to z szacunku do siebie już tego nie negocjuję, nie dopuszczam przesuwania i odkładania etc

Mam wrażenie że u autorki cytatu (i u wielu ludzi których znam) taki sposób postępowania wynika z charakteru (i bardzo takim ludziom zazdroszczę) Ale może dałoby się wypraktykować takie postępowanie.
Bliskie jest mi to, co napisałaś i przytoczyłaś, ja też nie wierzę w motywację i nie szukam motywacji, liczy się decyzja woli. W praktyce niestety nie egzekwuję od siebie tej odpowiedzialności za przyjęte zadanie i często zmieniam wcześniej ustalone założenia... to mnie naprawdę frustruje... Np. wiem, czym chcę się zająć i nagle wpada mi do głowy zajęcie się czymś zupełnie innym i idę za tym... niby fajnie, jest inspiracja i flow, ale w dłużej perspektywie tyły i niedoróbki...

Ale to chyba faktycznie trochę kwestia charakteru czy osobowości - niektórym osobom łatwiej to wychodzi.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-09, 18:25   #1500
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość


Nie potrafię z satysfakcją pracować nad stopniowym poprawianiem sytuacji - chciałabym wszystko od razu.
Więc się zniechęcam i rezygnuje.
Gratuluję Ci sukcesu

Też zaczęłam się ruszać, krócej, od 2 tygodni, więc początek, ale teraz podeszłam do tego inaczej niż za pierwszym razem (przełom roku 2015/16). Moim założeniem jest jedynie wyrobienie nawyku. Daję sobie na to 1-3 miesiące, nie oczekuję absolutnie niczego poza tym, że będę ćwiczyć założoną liczbę treningów w tygodniu (3). I nie robię masakrycznych ćwiczeń przez godzinę, tylko 5 minut rozgrzewki i 10 minut ćwiczeń. Nie mam po tym schudnąć, nie mam nic wyrzeźbić, nie muszę nawet zwiększać całości do 20 minut, nie muszę zacząć trenować 4 razy w tygodniu, nie muszę absolutnie nic poza tym, żeby dopilnować tych 3 treningów. I póki co jeszcze nie miałam kryzysu Tak od roku staram się wprowadzać taką zasadę małych celów, bo mój perfekcjonizm czysto prokrastynatorski mnie dobijał. Staram być ze sobą w przyjaźni i faktycznie sobie pomagać, a nie działać przeciw sobie nierealnymi wymaganiami. Jak już uda mi się zrealizować mój cel (październik/listopad), to wtedy dorzucę kolejną cegiełkę, powolutku, nic czego nie mogłabym udźwignąć (zwłaszcza ze wzmocnionymi mięśniami ) i dam sobie znowu czas, aby nabrać nawyku.

Nota bene, bardzo mi się podoba to, co piszesz, że robię coś, bo tak zdecydowałam, też w to wierzę
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-04-18 10:35:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.