Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówki 2016 - Strona 114 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-09-14, 22:14   #3391
Beti2016
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 915
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez majlenka_ Pokaż wiadomość
O odpoczynku mogę tylko pomarzyć. Powiem Wam, że ciągle mam coś do zrobienia mimo, że mąż jest w domu i mi pomaga. Położna mi mówi, że jakby mały ssal to laktacja byłaby lepsza, ale on nie radzi sobie z moimi brodawkami. Staram się w miarę regularnie odciagac, piję herbatę laktacyjna, może się poprawi. A właśnie zauważyłam, że piersi robią się miękkie i jak używam laktatora to nie leci, a jak nacisne palcami to leci.

Wiecie co mnie irytuje? Wyparzanie każdej części laktatora i butelki. Non stop woda się gotuje :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Oszalałaś kobieto. Tobie to się chyba nudzi. Wyparza się przed 1 użyciem potem myjesz pod bieżącą wodą tylko. Raz na tydzień jak bardzo chcesz to sobie wyparzaj ale nie ma takiej potrzeby.
Pij dużo wody i myśl pozytywnie. Będzie dobrze. Kryzysy w karmieniu się pojawiają trzeba je przeczekać i karmić nawet flakami i ruszy na nowo. Przerabiałam już to. Fakt że dzwoniłam zaraz do poradni laktacyjnej jak tylko cycki małe były ale tam fachowo mi wyjaśnili że to nic takiego. Więc trzymaj się i odstresuj.

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
A jak często trzeba wyparzac? Ja wyparzylam dziś pierwszy raz, jutro idziemy do szpitala wcześnie rano na CC. Trzymajcie kciuki za nas

Ciekawe jak tam weselna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kciuki za was oby poszło szybko i sprawnie. Już ci zazdroszcze że jutro będziecie razem.
Beti2016 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 02:17   #3392
Michalina83
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 662
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Nie mam was za bardzo kiedy czytać bo cały czas jak nie przystawiam małego to odciagam pokarm i staram się odpoczywać. Mam za mało pokarmu nalaktator a młody nie bardzo chce współpracować. Postanowiłam że chociaż będę go odciagnietym karmić jak się nie uda. Nie dziwię się dziewczynom które się poddają. Na razie odciagam odrobinki do kubeczka ale coraz większe więc może dojadę do laktatora. Mąż mi bardzo pomaga.

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Uff jak dobrze że wszystko się dobrze skończyło z tą rączka. A w którym szpitalu rodzilas?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------


Ja mam cc na 15.09, TP na 23.09 a l4 dostałam do 25.09. Nie wiem właśnie jak to jest, ale teoretycznie od urodzenia dziecka powinien się rozpoczynać macierzyński.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Urodziłam na kraśnickich w lublinie. Ale szczerze to mimo tego co się działo później to nie wybrałbym inniego szpitala z okolicy. Porodowka była super, personel tam bardzo pomocny i miły a na tym mi najbardziej zależało.

---------- Dopisano o 01:41 ---------- Poprzedni post napisano o 01:29 ----------

Jeszcze chciałam pogratulować wszystkim nowym mamusiom i też dziękuję za gratulacje.

---------- Dopisano o 02:17 ---------- Poprzedni post napisano o 01:41 ----------

Cytat:
Napisane przez rybka15035 Pokaż wiadomość
Powiem wamm szczerze ze bardzo mnie denerwuje podejscie pobożnych tutaj odnośnie karmienia. Ja skonczylam z narkoza bo srodoponowe jak mi anastazjolog podal to zbieczulilo mi tylko nogi a brzuch caly czułam przez co dopiero dzidzie dostalam na pooperacyjnej no i tam niby zostawiłam ale on nie zalapal a poza tym mam Male piersi wiec jak musiałam leżeć na wznakto nie za bardzo byla to wygodna pozycja. Zreszta polozne stwierdzily ze takie duże dzieci to itsk musza doksrmic. Dzisiaj mnie przenieśli na poloznictwo i tutaj tez za każdym razem jak się upieram ze chce karmić piersią to tylko sciskaja mi piers mówią ze nie mam mleka i trzeba dokarmić bo glodny i dlatego plscze. Raz tylko jedna polozna mi dobrze zostawila to zaczął ssać i nawet cos białego sie pojawilo. Próbowałam sama dostawiac ale on tylko lapie pierś i trzyma a nie rozumie ze trzeba ciagnac no i w sumie mogę go dostawiac tylko jaku mnie ktos jest bo robię to na leżąco a ja sama ledwo wstaje a co dopiero jakbym miała sie z dzieckiem podnieść. Tak wiec nie wiem co bedzie z tym ksrmieniem, bo tutaj zamiast mi pomoc to tylko zniechęcają i utrudnija zadanie
Napiszę co ja robiłam może pomogę. Najpierw mąż kupił specjalne nakładki na sutka i tylko na nich niestety mały cokolwiek ssie. Jak nie było pokarmu to przedstawiały go wstrzykujac trochę glukozy ale sama tego nie rób. Jak się nie przyssal to siedziałam co 3 godz z laktsyorem na cyckach po 10 min każda pierś. Jak pokarm się pojawił to wykorzystałam mały kubeczek na leki żeby wyciskać go. Pierwszego było tak mało że tylko dałam małemu na palcu ale już za drugim razem było wiecej i przez 3 takie wyciskania nazbierało się 10 ml. Poprosiłam zeby podano dziecku. Następnego dnia już było więcej i więcej. Czasami zanim zacznę cisnac to używam laktatora żeby odetkac kanaliki i ściągnąć pokarm z dalszych części piersi.

W domu leję troszkę pokarmu do tej nakładki i przystawiam na wałku spod pachy albo z przodu. Na leżąc też nie mogę złapać go tak żeby nie uciekał. Mój to jeszcze mnie rękami odpycha więc kazały mi położne wiązać go w kokon żeby nie odpychal.

Powiedziały że jak będzie pokarm to łatwiej go będzie przestawić więc na razie przystawiam jak się da potem daję to co odsaczylam a potem dodaję trochę mleka modyfikowanego. Mój nie lubi jak się go budzi ale śpi cały czas więc się inaczej nie da. Ale w nocy moja położna powiedziała żeby budzić go tylko na karmienie co 4 godz a samej popracować z laktatorem. Jak budzilam co 3 godz tak jak mi kazali w szpitalu to nie dość że miałam koncert, usypianie a potem nerwa to jeszcze nieprzespane dni i noce. Jedna położna w szpitalu też doradzala w nocy odpuścić przystawianie tylko ściągać ten pokarm.

No dobra chyba robię się już senna. Dobranoc wszystkim.
__________________
153/150/2023

196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015
Michalina83 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 03:35   #3393
kasia_wroc
Zadomowienie
 
Avatar kasia_wroc
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 258
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Mój wisi tylko na prawym cycu. Lewego w ogóle nie umie złapać więc odciagam.
Ale w nocy się z nim szarpie. Odciagam laktatorem. Trochę dojadę z piersi która lubi. W dzień sie bede bawić w stymulacji lewej piersi.
W końcu się uda

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
1.08.2015 Na zawsze razem
Czekamy na Piotrusia
kasia_wroc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 07:37   #3394
Beti2016
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 915
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Dziewczyny karmiące jest jeszcze jeden sposób na laktację i nawały nie wiem czy ktoś wam o tym mówił. Mi na początku mąż ściągał. Ściągał mi sam pokarm jednocześnie stymulował i wyciągnęły się sutki trochę co pomogło młodemu.
Tak samo przy nawale najpierw chłop do cycka potem mycie i dziecko.
Może jak mężowie chętni to wam pomogą.

---------- Dopisano o 07:37 ---------- Poprzedni post napisano o 06:53 ----------

Michalina ty z Lublina?

Moja cała rodzinka mieszka w Lublinie i okolicach hihi.

Może się kiedyś spotkamy jak pojadę do nich w odwiedziny.
Beti2016 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 07:54   #3395
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Fortuna - kciuki za was dziś!
Zazdraszczam

Kolejny poranek i znów nicwczoraj młoda mnie tak cisnęła (pierwszy raz!) w spojenie i prawą pachwinę, że myślałam że się wstawia i coś się w nocy zacznie. A tu dalej nic jakie to jest frustrujące być po terminie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 08:17   #3396
Ashley_88
Raczkowanie
 
Avatar Ashley_88
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 177
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Woooo, no to sa przeboje z tym kamieniem :-/ zaczyna mnie to trochę przerażać, ale cóż. Słyszałam od położnej, ze najlepszym laktatorem pobudzaczem jest partner. Walczcie dzielnie dziewczyny.
Ja tez laktator wyparzylam raz i wiecej nie planuje. Bede tylko myć.
Fortuna, trzymaj sie dzielnie!
Ja mam na jutro skierowanie do szpitala na wywołanie. Też się boję :-(
__________________
39 / 40 pierwsza dzidzia Lidzia
Ashley_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 08:47   #3397
Wilanka
Rozeznanie
 
Avatar Wilanka
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 814
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cześć dziewczyny wracam do żywych najpierw wszystkim rozpakowanym dziewczynom bardzo serdecznie gratuluję - dzidziusie są śliczne , za rodzące trzymam kciuki i za te ciągle czekające też
Podczytuję Was na bieżąco, ale jak miałam coś napisać to po prostu zasypiałam, wiec wybaczcie
OPIS PORODU
Tak jak Wam pisałam, miałam skurcze krzyżowe, 2 cm rozwarcia i mój gin uznał, że akcja rozpoczęta i mam się przenieść na porodówkę. To było ok. 9 rano. Na porodówce zapoznałam się z położną, dała wskazówki jak oddychać na skurczach no i tyle. Na początku byłam sama, skurcze były, ale akcja się nie posuwała, cały czas 2 cm. Jakoś ok. godz. 12 przyjechał mąż i był ze mną. Ok. godz. 13:30 przyszedł mój gin i zapytał czy chce oxytocynę, bo akcja ciągle stoi, a ja się męczę z bólami krzyżowymi przy skurczach, aczkolwiek zaznaczył, że będzie szybciej, ale boleśniej. Ja się zgodziłam, bo uznałam, że co mi tam, ból przeżyję, a będzie szybciej. Tak więc ok. 14 dostałam kroplówkę. I powiem szczerze, że było dużo bardziej boleśnie. Najpierw zwymiotowałam to co zjadłam, czyli kilka biszkoptów, bo nic więcej mi nie weszło. I zaczął się Sajgon z bólami krzyżowymi. Mąż na każdym skurczu masował mi krzyże, bo nie dawałam rady. Po 16 już byłam bliska gryzienia podłogi z bólu i poprosiłam o znieczulenie. Były już 4 cm rozwarcia, więc pobrali mi krew na badania potrzebne do zzo i pozostało czekać pół godziny na wyniki. Serio bolało tak, że już nie wiedziałam co robić. Brałam prysznic, miałam worek sako. Pomagało, ale na chwilę tylko. O godz. 16:50 dostałam znieczulenie i byłam najszczęśliwsza na świecie, że już tak nie boli, a serio uważam, że mam wysoki próg bólu. Rozwarcie się powiększało, ale nie jakoś bardzo szybko. O 19 była zmiana personelu, przyszła nowa położna, też bardzo faja jak poprzednia. Zaczęło też puszczać znieczulenie. Miałam dostać drugą dawkę, ale polożna mnie zapytała czy jestem pewna, bo już 8cm jest, a znieczulenie znów to wydłuży, a ona mysli że tak to w ok. 3 godziny urodzę. Uznaliśmy z mężem, że dam radę bez. I tym sposobem za niedługo było 9cm, położna mnie badała i chciała mi pomóc z pęcherzem płodowym, na skurczu sprawdzała co i jak, ale nic go nie ruszyło. Ja już się popłakałam z bólu krzyży, minęło trochę czasu i było 10cm. Wody zaraz potem odeszły, dokładnie o 20:15. Skurcze parte jak dla mnie po tych krzyżowych nie bolały wcale, jedynie nie miałam już sił na nic, bo nie spałam od dnia poprzedniego, dodatkowo bez jedzenia. Mąż mnie wspierał cały czas, pomagał przeć, trzymał nogi, dopingował. Ja już w pewnym momencie prosiłam o cesarkę, mówiłam położnej żeby małą wyciągnęła za uszy :P , bo ja już nie mam fizycznie siły. Na przedostatnim skurczu mogłam dotknąć główki małej i na ostatnim o 22:30 urodziła się Laura. Od razu otworzyła oczka, była owinięta pępowiną i nie bardzo chciała płakać, ale to podobno przez to, że też była zmęczona porodem. Jak już urodziłam, to wszystko przestało się liczyć, nic mnie nie bolało i zmęczenie minęło jak ręką odjął. Mąż poszedł z malutką na mierzenie i ważenie, a ja przez ten czas byłam zszywana, bo położna zrobiła mi jedno nacięcie, bo inaczej bym pękła. Jak lekarz założył szew, przynieśli mi moje maleństwo. Od razu położna pomogła mi przystawić ją d piersi i tak sobie leżałyśmy 2 godziny. Byłam mokra od potu, zachrypiała bo trochę krzyczałam, oczy podobno miałam przekrwione od wysiłku, ale to było nieistotne, przy tej małej istotce ciumkającej sobie cycusia <3 Mąż pojechał do domu, mnie odwieźli na salę, a małą na salę noworodków. To było ok. 1 w nocy. Przed 5 rano już mi mojego skarbusia kochanego przywieźli i mała była już cały czas ze mną.
Tak wiec urodziłam w piątek, planowo w poniedziałek miałam wyjść, ale niestety małej wyszła żółtaczka, bilirubina wzrastała i musiała mieć fototerapię plus jedną kroplówkę z glukozą. Najgorzej było z tą kroplówką, bo mała musiała cały czas leżeć pod lampą w inkubatorze. Nie chciałam żeby dawali jej mm, więc w nocy co 3 godziny ściągałam pokarm laktatorem i zanosiłam. Jak już kroplówka się skończyła, to położne mi małą przywoziły na karmienie, a ja potem ją odwoziłam na dalsze naświetlanie. Miałam już właściwie obiecane wyjście w środę, ale jednak ordynator pediatrii postanowiła, że jeszcze dzień zostajemy, żeby małą dalej naświetlać. Tak więc do domu wyszłyśmy dopiero w 6 dobie Laury – w czwartek.
Ogólnie z opieki, pomocy i warunków w szpitalu jestem bardzo zadowolona i na nic nie mogę narzekać.
Laurusia kochane moje słoneczko, tylko je i śpi. Karmie ją piersią, średnio co 3 godziny, choć teraz w nocy ma już nawet przerwy 4,5 i 5,5 godziny, więc w sumie wstaję tylko 2 razy. Przekochane dziecko swoich rodziców. Mój mąż też jest zapatrzony w córcię, czasem mam wrażenie, że bardziej ode mnie I podobno to kobieta po porodzie olewa męża na rzecz dzidziusia, a u nas jest wręcz odwrotnie – to ja się czuje zrzucona na drugi plan, bo męża córusia jest teraz najważniejsza no i oczywiście z buzi mała to cały tata po mnie jest od pasa w dół :P
Jako, że nigdy nie ma zbyt łatwo i przyjemnie, to jak przyszłyśmy do domu w czw, to w sobotę przy kąpaniu mój mąż wyczuł dziwny guzek w pachwinie małej. W nd już był większy, ja się naczytałam, że to przepuklina może być, więc pojechaliśmy na opiekę świąteczną. Na szczęście okazało się, że to ropień, ropa pojawiła się po prostu później. Duże to było, lekarka nic na to nie dała, bo Laura za mała niby jest i dała nam skierowanie do szpitala, a co najlepsze nie napisała tam nic o ropniu, tylko o bilirubinie! Bo się bardziej przejęła tym, że mała miała żółtaczkę a nie ropniem. Po prostu brak słów/ Skoro już wiedziałam że to nie przepuklina, to w poniedziałek pojechaliśmy do zaufanej pediatry. Ona już trochę wycisnęła jej tą ropę, ale ciągle to było duże, więc dostaliśmy skierowanie na SOR do chirurga, żeby to zobaczył i zdecydował czy nie trzeba tego nacinać. Trafiliśmy na fajną młodą panią doktor, wycisnęła jeszcze sporo płynu ropo-krwio-podobnego, ale ciąć nie trzeba było i kazała przyjść na następny dzień na kontrolę do nich. Pobrała też wymaz i powiedziała, żebyśmy zanieśli do laboratorium na posiew czy jakiejś bakterii nie ma. Okazało się, że jednak jakaś była, pediatra dała nam na to maść z antybiotykiem i teraz już jest wszystko ok
Ogólnie to chodzimy na spacerki, mała przybiera pięknie, aż mi położna powiedziała na wizycie że mam majonez zamiast mleka
Kilka podsumowań na koniec:
W ciąży schudłam 5kg, przytyłam 6 czyli byłam tylko 1 na plusie.
Teraz, czyli 2,5 tygodnia po porodzie mam 12kg na minusie malutka ze mnie wyciąga ładnie
Nie mam ani jednego rozstępu
Połóg nie taki straszny jak go malują – przynajmniej dla mnie. Przechodzę go całkiem fajnie
Polecam majtki siateczkowe wielorazowe, jednorazowych nie użyłam ani razu.
Wkładki laktacyjne polecam z Canpola, z Johnsona są daremne.
Laktator elektryczny, który mam (Canpol easy start) genialnie się sprawdził.
Jeśli chodzi o tzw. dietę karmiącej, to wszędzie w Internecie są sprzeczne informacje. Staram się z głową jeść, ale nie jest to łatwe przez te sprzeczności. Ciekawostka – pediatra mi powiedziała, żebym odstawiła nabiał, bo prędzej czy później, każde dziecko ma przez niego kolki. Więc tego się trzymam. Jedynie do kawy inki daje troszkę mleka.
Dla tych, które się boją o to jak sobie dadzą radę z maleństwem – to naprawdę samo przychodzi! Nie bójcie się, na pewno dacie sobie radę.
I na koniec już - ja mogę rodzić drugi raz, ogólnie oceniam poród dobrze (zresztą na wizycie kontrolnej u gina mam zamiar się zapytać kiedy mogę się zacząć starać o drugie maleństwo :P ). Gdybym nie była wygłodzona i wymęczona, byłoby całkiem spoko wg mnie. Wszystko da się przeżyć dla tej najwspanialszej i najcudowniejszej istotki na świecie – swojego dziecka <3

Buziaki dla Was

Edytowane przez Wilanka
Czas edycji: 2016-09-15 o 08:49
Wilanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 09:17   #3398
Ashley_88
Raczkowanie
 
Avatar Ashley_88
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 177
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Wilanka Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny wracam do żywych najpierw wszystkim rozpakowanym dziewczynom bardzo serdecznie gratuluję - dzidziusie są śliczne , za rodzące trzymam kciuki i za te ciągle czekające też
Podczytuję Was na bieżąco, ale jak miałam coś napisać to po prostu zasypiałam, wiec wybaczcie
OPIS PORODU
Tak jak Wam pisałam, miałam skurcze krzyżowe, 2 cm rozwarcia i mój gin uznał, że akcja rozpoczęta i mam się przenieść na porodówkę. To było ok. 9 rano. Na porodówce zapoznałam się z położną, dała wskazówki jak oddychać na skurczach no i tyle. Na początku byłam sama, skurcze były, ale akcja się nie posuwała, cały czas 2 cm. Jakoś ok. godz. 12 przyjechał mąż i był ze mną. Ok. godz. 13:30 przyszedł mój gin i zapytał czy chce oxytocynę, bo akcja ciągle stoi, a ja się męczę z bólami krzyżowymi przy skurczach, aczkolwiek zaznaczył, że będzie szybciej, ale boleśniej. Ja się zgodziłam, bo uznałam, że co mi tam, ból przeżyję, a będzie szybciej. Tak więc ok. 14 dostałam kroplówkę. I powiem szczerze, że było dużo bardziej boleśnie. Najpierw zwymiotowałam to co zjadłam, czyli kilka biszkoptów, bo nic więcej mi nie weszło. I zaczął się Sajgon z bólami krzyżowymi. Mąż na każdym skurczu masował mi krzyże, bo nie dawałam rady. Po 16 już byłam bliska gryzienia podłogi z bólu i poprosiłam o znieczulenie. Były już 4 cm rozwarcia, więc pobrali mi krew na badania potrzebne do zzo i pozostało czekać pół godziny na wyniki. Serio bolało tak, że już nie wiedziałam co robić. Brałam prysznic, miałam worek sako. Pomagało, ale na chwilę tylko. O godz. 16:50 dostałam znieczulenie i byłam najszczęśliwsza na świecie, że już tak nie boli, a serio uważam, że mam wysoki próg bólu. Rozwarcie się powiększało, ale nie jakoś bardzo szybko. O 19 była zmiana personelu, przyszła nowa położna, też bardzo faja jak poprzednia. Zaczęło też puszczać znieczulenie. Miałam dostać drugą dawkę, ale polożna mnie zapytała czy jestem pewna, bo już 8cm jest, a znieczulenie znów to wydłuży, a ona mysli że tak to w ok. 3 godziny urodzę. Uznaliśmy z mężem, że dam radę bez. I tym sposobem za niedługo było 9cm, położna mnie badała i chciała mi pomóc z pęcherzem płodowym, na skurczu sprawdzała co i jak, ale nic go nie ruszyło. Ja już się popłakałam z bólu krzyży, minęło trochę czasu i było 10cm. Wody zaraz potem odeszły, dokładnie o 20:15. Skurcze parte jak dla mnie po tych krzyżowych nie bolały wcale, jedynie nie miałam już sił na nic, bo nie spałam od dnia poprzedniego, dodatkowo bez jedzenia. Mąż mnie wspierał cały czas, pomagał przeć, trzymał nogi, dopingował. Ja już w pewnym momencie prosiłam o cesarkę, mówiłam położnej żeby małą wyciągnęła za uszy :P , bo ja już nie mam fizycznie siły. Na przedostatnim skurczu mogłam dotknąć główki małej i na ostatnim o 22:30 urodziła się Laura. Od razu otworzyła oczka, była owinięta pępowiną i nie bardzo chciała płakać, ale to podobno przez to, że też była zmęczona porodem. Jak już urodziłam, to wszystko przestało się liczyć, nic mnie nie bolało i zmęczenie minęło jak ręką odjął. Mąż poszedł z malutką na mierzenie i ważenie, a ja przez ten czas byłam zszywana, bo położna zrobiła mi jedno nacięcie, bo inaczej bym pękła. Jak lekarz założył szew, przynieśli mi moje maleństwo. Od razu położna pomogła mi przystawić ją d piersi i tak sobie leżałyśmy 2 godziny. Byłam mokra od potu, zachrypiała bo trochę krzyczałam, oczy podobno miałam przekrwione od wysiłku, ale to było nieistotne, przy tej małej istotce ciumkającej sobie cycusia <3 Mąż pojechał do domu, mnie odwieźli na salę, a małą na salę noworodków. To było ok. 1 w nocy. Przed 5 rano już mi mojego skarbusia kochanego przywieźli i mała była już cały czas ze mną.
Tak wiec urodziłam w piątek, planowo w poniedziałek miałam wyjść, ale niestety małej wyszła żółtaczka, bilirubina wzrastała i musiała mieć fototerapię plus jedną kroplówkę z glukozą. Najgorzej było z tą kroplówką, bo mała musiała cały czas leżeć pod lampą w inkubatorze. Nie chciałam żeby dawali jej mm, więc w nocy co 3 godziny ściągałam pokarm laktatorem i zanosiłam. Jak już kroplówka się skończyła, to położne mi małą przywoziły na karmienie, a ja potem ją odwoziłam na dalsze naświetlanie. Miałam już właściwie obiecane wyjście w środę, ale jednak ordynator pediatrii postanowiła, że jeszcze dzień zostajemy, żeby małą dalej naświetlać. Tak więc do domu wyszłyśmy dopiero w 6 dobie Laury – w czwartek.
Ogólnie z opieki, pomocy i warunków w szpitalu jestem bardzo zadowolona i na nic nie mogę narzekać.
Laurusia kochane moje słoneczko, tylko je i śpi. Karmie ją piersią, średnio co 3 godziny, choć teraz w nocy ma już nawet przerwy 4,5 i 5,5 godziny, więc w sumie wstaję tylko 2 razy. Przekochane dziecko swoich rodziców. Mój mąż też jest zapatrzony w córcię, czasem mam wrażenie, że bardziej ode mnie I podobno to kobieta po porodzie olewa męża na rzecz dzidziusia, a u nas jest wręcz odwrotnie – to ja się czuje zrzucona na drugi plan, bo męża córusia jest teraz najważniejsza no i oczywiście z buzi mała to cały tata po mnie jest od pasa w dół :P
Jako, że nigdy nie ma zbyt łatwo i przyjemnie, to jak przyszłyśmy do domu w czw, to w sobotę przy kąpaniu mój mąż wyczuł dziwny guzek w pachwinie małej. W nd już był większy, ja się naczytałam, że to przepuklina może być, więc pojechaliśmy na opiekę świąteczną. Na szczęście okazało się, że to ropień, ropa pojawiła się po prostu później. Duże to było, lekarka nic na to nie dała, bo Laura za mała niby jest i dała nam skierowanie do szpitala, a co najlepsze nie napisała tam nic o ropniu, tylko o bilirubinie! Bo się bardziej przejęła tym, że mała miała żółtaczkę a nie ropniem. Po prostu brak słów/ Skoro już wiedziałam że to nie przepuklina, to w poniedziałek pojechaliśmy do zaufanej pediatry. Ona już trochę wycisnęła jej tą ropę, ale ciągle to było duże, więc dostaliśmy skierowanie na SOR do chirurga, żeby to zobaczył i zdecydował czy nie trzeba tego nacinać. Trafiliśmy na fajną młodą panią doktor, wycisnęła jeszcze sporo płynu ropo-krwio-podobnego, ale ciąć nie trzeba było i kazała przyjść na następny dzień na kontrolę do nich. Pobrała też wymaz i powiedziała, żebyśmy zanieśli do laboratorium na posiew czy jakiejś bakterii nie ma. Okazało się, że jednak jakaś była, pediatra dała nam na to maść z antybiotykiem i teraz już jest wszystko ok
Ogólnie to chodzimy na spacerki, mała przybiera pięknie, aż mi położna powiedziała na wizycie że mam majonez zamiast mleka
Kilka podsumowań na koniec:
W ciąży schudłam 5kg, przytyłam 6 czyli byłam tylko 1 na plusie.
Teraz, czyli 2,5 tygodnia po porodzie mam 12kg na minusie malutka ze mnie wyciąga ładnie
Nie mam ani jednego rozstępu
Połóg nie taki straszny jak go malują – przynajmniej dla mnie. Przechodzę go całkiem fajnie
Polecam majtki siateczkowe wielorazowe, jednorazowych nie użyłam ani razu.
Wkładki laktacyjne polecam z Canpola, z Johnsona są daremne.
Laktator elektryczny, który mam (Canpol easy start) genialnie się sprawdził.
Jeśli chodzi o tzw. dietę karmiącej, to wszędzie w Internecie są sprzeczne informacje. Staram się z głową jeść, ale nie jest to łatwe przez te sprzeczności. Ciekawostka – pediatra mi powiedziała, żebym odstawiła nabiał, bo prędzej czy później, każde dziecko ma przez niego kolki. Więc tego się trzymam. Jedynie do kawy inki daje troszkę mleka.
Dla tych, które się boją o to jak sobie dadzą radę z maleństwem – to naprawdę samo przychodzi! Nie bójcie się, na pewno dacie sobie radę.
I na koniec już - ja mogę rodzić drugi raz, ogólnie oceniam poród dobrze (zresztą na wizycie kontrolnej u gina mam zamiar się zapytać kiedy mogę się zacząć starać o drugie maleństwo :P ). Gdybym nie była wygłodzona i wymęczona, byłoby całkiem spoko wg mnie. Wszystko da się przeżyć dla tej najwspanialszej i najcudowniejszej istotki na świecie – swojego dziecka <3

Buziaki dla Was
Brak mi słów
To wygląda jak piękna opowieść z bajki. Niech tak pozostanie!
Wszystkiego, co najlepsze!
__________________
39 / 40 pierwsza dzidzia Lidzia
Ashley_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 09:23   #3399
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Wilanka - bardzo optymistyczny opis dzięki za niego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 09:28   #3400
kasia_wroc
Zadomowienie
 
Avatar kasia_wroc
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 258
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Wilanka pięknie napisane ☺


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
1.08.2015 Na zawsze razem
Czekamy na Piotrusia
kasia_wroc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 09:56   #3401
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Hej dziewczyny, update - nie przyjęli mnie do szpitala. Okazało się, że Mała odwróciła się z powrotem glowkowo i mam przyjść na wywolanie dopiero 26.09. Szkoda tylko, że wszytko zrobili od d... strony. Najpierw ktg, później przygotowali do przyjęcia, wenflon, krew, założyli nawet kartę noworodka, a dopiero na samym końcu usg. Na usg wyszło, że położenie glowkowe, wody płodowe w normie, a na badaniu szyjka zamknięta na 3cm i brak rozwarcia. Na dodatek brak skurczy, więc poczekam sobie jeszcze na pewno dwa tygodnie. Mała waży 3700,tydzien przed terminem. Trochę się nastawilam na to cc, ale z drugiej strony może lepiej rodzic naturalnie... Tylko czy wyjdzie taki klok

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------

Cytat:
Napisane przez Wilanka Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny wracam do żywych najpierw wszystkim rozpakowanym dziewczynom bardzo serdecznie gratuluję - dzidziusie są śliczne , za rodzące trzymam kciuki i za te ciągle czekające też
Podczytuję Was na bieżąco, ale jak miałam coś napisać to po prostu zasypiałam, wiec wybaczcie
OPIS PORODU
Tak jak Wam pisałam, miałam skurcze krzyżowe, 2 cm rozwarcia i mój gin uznał, że akcja rozpoczęta i mam się przenieść na porodówkę. To było ok. 9 rano. Na porodówce zapoznałam się z położną, dała wskazówki jak oddychać na skurczach no i tyle. Na początku byłam sama, skurcze były, ale akcja się nie posuwała, cały czas 2 cm. Jakoś ok. godz. 12 przyjechał mąż i był ze mną. Ok. godz. 13:30 przyszedł mój gin i zapytał czy chce oxytocynę, bo akcja ciągle stoi, a ja się męczę z bólami krzyżowymi przy skurczach, aczkolwiek zaznaczył, że będzie szybciej, ale boleśniej. Ja się zgodziłam, bo uznałam, że co mi tam, ból przeżyję, a będzie szybciej. Tak więc ok. 14 dostałam kroplówkę. I powiem szczerze, że było dużo bardziej boleśnie. Najpierw zwymiotowałam to co zjadłam, czyli kilka biszkoptów, bo nic więcej mi nie weszło. I zaczął się Sajgon z bólami krzyżowymi. Mąż na każdym skurczu masował mi krzyże, bo nie dawałam rady. Po 16 już byłam bliska gryzienia podłogi z bólu i poprosiłam o znieczulenie. Były już 4 cm rozwarcia, więc pobrali mi krew na badania potrzebne do zzo i pozostało czekać pół godziny na wyniki. Serio bolało tak, że już nie wiedziałam co robić. Brałam prysznic, miałam worek sako. Pomagało, ale na chwilę tylko. O godz. 16:50 dostałam znieczulenie i byłam najszczęśliwsza na świecie, że już tak nie boli, a serio uważam, że mam wysoki próg bólu. Rozwarcie się powiększało, ale nie jakoś bardzo szybko. O 19 była zmiana personelu, przyszła nowa położna, też bardzo faja jak poprzednia. Zaczęło też puszczać znieczulenie. Miałam dostać drugą dawkę, ale polożna mnie zapytała czy jestem pewna, bo już 8cm jest, a znieczulenie znów to wydłuży, a ona mysli że tak to w ok. 3 godziny urodzę. Uznaliśmy z mężem, że dam radę bez. I tym sposobem za niedługo było 9cm, położna mnie badała i chciała mi pomóc z pęcherzem płodowym, na skurczu sprawdzała co i jak, ale nic go nie ruszyło. Ja już się popłakałam z bólu krzyży, minęło trochę czasu i było 10cm. Wody zaraz potem odeszły, dokładnie o 20:15. Skurcze parte jak dla mnie po tych krzyżowych nie bolały wcale, jedynie nie miałam już sił na nic, bo nie spałam od dnia poprzedniego, dodatkowo bez jedzenia. Mąż mnie wspierał cały czas, pomagał przeć, trzymał nogi, dopingował. Ja już w pewnym momencie prosiłam o cesarkę, mówiłam położnej żeby małą wyciągnęła za uszy, bo ja już nie mam fizycznie siły. Na przedostatnim skurczu mogłam dotknąć główki małej i na ostatnim o 22:30 urodziła się Laura. Od razu otworzyła oczka, była owinięta pępowiną i nie bardzo chciała płakać, ale to podobno przez to, że też była zmęczona porodem. Jak już urodziłam, to wszystko przestało się liczyć, nic mnie nie bolało i zmęczenie minęło jak ręką odjął. Mąż poszedł z malutką na mierzenie i ważenie, a ja przez ten czas byłam zszywana, bo położna zrobiła mi jedno nacięcie, bo inaczej bym pękła. Jak lekarz założył szew, przynieśli mi moje maleństwo. Od razu położna pomogła mi przystawić ją d piersi i tak sobie leżałyśmy 2 godziny. Byłam mokra od potu, zachrypiała bo trochę krzyczałam, oczy podobno miałam przekrwione od wysiłku, ale to było nieistotne, przy tej małej istotce ciumkającej sobie cycusia <3 Mąż pojechał do domu, mnie odwieźli na salę, a małą na salę noworodków. To było ok. 1 w nocy. Przed 5 rano już mi mojego skarbusia kochanego przywieźli i mała była już cały czas ze mną.
Tak wiec urodziłam w piątek, planowo w poniedziałek miałam wyjść, ale niestety małej wyszła żółtaczka, bilirubina wzrastała i musiała mieć fototerapię plus jedną kroplówkę z glukozą. Najgorzej było z tą kroplówką, bo mała musiała cały czas leżeć pod lampą w inkubatorze. Nie chciałam żeby dawali jej mm, więc w nocy co 3 godziny ściągałam pokarm laktatorem i zanosiłam. Jak już kroplówka się skończyła, to położne mi małą przywoziły na karmienie, a ja potem ją odwoziłam na dalsze naświetlanie. Miałam już właściwie obiecane wyjście w środę, ale jednak ordynator pediatrii postanowiła, że jeszcze dzień zostajemy, żeby małą dalej naświetlać. Tak więc do domu wyszłyśmy dopiero w 6 dobie Laury â�� w czwartek.
Ogólnie z opieki, pomocy i warunków w szpitalu jestem bardzo zadowolona i na nic nie mogę narzekać.
Laurusia kochane moje słoneczko, tylko je i śpi. Karmie ją piersią, średnio co 3 godziny, choć teraz w nocy ma już nawet przerwy 4,5 i 5,5 godziny, więc w sumie wstaję tylko 2 razy. Przekochane dziecko swoich rodziców. Mój mąż też jest zapatrzony w córcię, czasem mam wrażenie, że bardziej ode mnie I podobno to kobieta po porodzie olewa męża na rzecz dzidziusia, a u nas jest wręcz odwrotnie â�� to ja się czuje zrzucona na drugi plan, bo męża córusia jest teraz najważniejsza no i oczywiście z buzi mała to cały tata po mnie jest od pasa w dółJako, że nigdy nie ma zbyt łatwo i przyjemnie, to jak przyszłyśmy do domu w czw, to w sobotę przy kąpaniu mój mąż wyczuł dziwny guzek w pachwinie małej. W nd już był większy, ja się naczytałam, że to przepuklina może być, więc pojechaliśmy na opiekę świąteczną. Na szczęście okazało się, że to ropień, ropa pojawiła się po prostu później. Duże to było, lekarka nic na to nie dała, bo Laura za mała niby jest i dała nam skierowanie do szpitala, a co najlepsze nie napisała tam nic o ropniu, tylko o bilirubinie! Bo się bardziej przejęła tym, że mała miała żółtaczkę a nie ropniem. Po prostu brak słów/ Skoro już wiedziałam że to nie przepuklina, to w poniedziałek pojechaliśmy do zaufanej pediatry. Ona już trochę wycisnęła jej tą ropę, ale ciągle to było duże, więc dostaliśmy skierowanie na SOR do chirurga, żeby to zobaczył i zdecydował czy nie trzeba tego nacinać. Trafiliśmy na fajną młodą panią doktor, wycisnęła jeszcze sporo płynu ropo-krwio-podobnego, ale ciąć nie trzeba było i kazała przyjść na następny dzień na kontrolę do nich. Pobrała też wymaz i powiedziała, żebyśmy zanieśli do laboratorium na posiew czy jakiejś bakterii nie ma. Okazało się, że jednak jakaś była, pediatra dała nam na to maść z antybiotykiem i teraz już jest wszystko ok
Ogólnie to chodzimy na spacerki, mała przybiera pięknie, aż mi położna powiedziała na wizycie że mam majonez zamiast mleka
Kilka podsumowań na koniec:
W ciąży schudłam 5kg, przytyłam 6 czyli byłam tylko 1 na plusie.
Teraz, czyli 2,5 tygodnia po porodzie mam 12kg na minusie malutka ze mnie wyciąga ładnie
Nie mam ani jednego rozstępu
Połóg nie taki straszny jak go malują â�� przynajmniej dla mnie. Przechodzę go całkiem fajnie
Polecam majtki siateczkowe wielorazowe, jednorazowych nie użyłam ani razu.
Wkładki laktacyjne polecam z Canpola, z Johnsona są daremne.
Laktator elektryczny, który mam (Canpol easy start) genialnie się sprawdził.
Jeśli chodzi o tzw. dietę karmiącej, to wszędzie w Internecie są sprzeczne informacje. Staram się z głową jeść, ale nie jest to łatwe przez te sprzeczności. Ciekawostka â�� pediatra mi powiedziała, żebym odstawiła nabiał, bo prędzej czy później, każde dziecko ma przez niego kolki. Więc tego się trzymam. Jedynie do kawy inki daje troszkę mleka.
Dla tych, które się boją o to jak sobie dadzą radę z maleństwem â�� to naprawdę samo przychodzi! Nie bójcie się, na pewno dacie sobie radę.
I na koniec już - ja mogę rodzić drugi raz, ogólnie oceniam poród dobrze (zresztą na wizycie kontrolnej u gina mam zamiar się zapytać kiedy mogę się zacząć starać o drugie maleństwo). Gdybym nie była wygłodzona i wymęczona, byłoby całkiem spoko wg mnie. Wszystko da się przeżyć dla tej najwspanialszej i najcudowniejszej istotki na świecie â�� swojego dziecka <3

Buziaki dla Was
Cudowny opis, jeszcze raz gratki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 10:38   #3402
majlenka_
Zakorzenienie
 
Avatar majlenka_
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 064
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Beti a ja myślałam, że to trzeba wyparzac... No ja mam kryzys z tym odciaganiem, ale mam nadzieję, że się poprawi

Kasia_wroc u mnie zaś z prawego ledwo leci, natomiast z lewego jest 2 razy tyle.

Fortuna a to Ci nowina może to lepiej, że się odwróciła tak jak należy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
majlenka_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 13:52   #3403
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, update - nie przyjęli mnie do szpitala. Okazało się, że Mała odwróciła się z powrotem glowkowo i mam przyjść na wywolanie dopiero 26.09. Szkoda tylko, że wszytko zrobili od d... strony. Najpierw ktg, później przygotowali do przyjęcia, wenflon, krew, założyli nawet kartę noworodka, a dopiero na samym końcu usg. Na usg wyszło, że położenie glowkowe, wody płodowe w normie, a na badaniu szyjka zamknięta na 3cm i brak rozwarcia. Na dodatek brak skurczy, więc poczekam sobie jeszcze na pewno dwa tygodnie. Mała waży 3700,tydzien przed terminem. Trochę się nastawilam na to cc, ale z drugiej strony może lepiej rodzic naturalnie... Tylko czy wyjdzie taki klok

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------


Cudowny opis, jeszcze raz gratki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
A to heca! Akrobatka mała
Też się boję klocka małego
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 14:00   #3404
katkasiek
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: NDM
Wiadomości: 682
GG do katkasiek
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Dziewczyny A ja mam pytanie: czy w dniu porodu mialyscie robione usg? Bo też się boję że mój będzie klocek, w 35/36 tc ważył ok 2500 ale to różnie bywa z ta waga.
U mnie StarsZy w dniu porodu miał ważyć 3300 max. A jak się urodził okazało się że 4100...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

The Hidden Wiki
katkasiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 14:24   #3405
Beti2016
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 915
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

WILANKA pięknie opisane. Brawo za podejście. A o 2 maluszka to szybko można bo już po połogu. Najwięcej ciąż jest właśnie wtedy
Jeszcze raz moje gratulacje.

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, update - nie przyjęli mnie do szpitala. Okazało się, że Mała odwróciła się z powrotem glowkowo i mam przyjść na wywolanie dopiero 26.09. Szkoda tylko, że wszytko zrobili od d... strony. Najpierw ktg, później przygotowali do przyjęcia, wenflon, krew, założyli nawet kartę noworodka, a dopiero na samym końcu usg. Na usg wyszło, że położenie glowkowe, wody płodowe w normie, a na badaniu szyjka zamknięta na 3cm i brak rozwarcia. Na dodatek brak skurczy, więc poczekam sobie jeszcze na pewno dwa tygodnie. Mała waży 3700,tydzien przed terminem. Trochę się nastawilam na to cc, ale z drugiej strony może lepiej rodzic naturalnie... Tylko czy wyjdzie taki klok

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------


Cudowny opis, jeszcze raz gratki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To będziemy czekać razem
Beti2016 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 14:26   #3406
awgusta
Та еще штучка ^^
 
Avatar awgusta
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: To tu to tam (:
Wiadomości: 2 402
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, update - nie przyjęli mnie do szpitala. Okazało się, że Mała odwróciła się z powrotem glowkowo i mam przyjść na wywolanie dopiero 26.09. Szkoda tylko, że wszytko zrobili od d... strony. Najpierw ktg, później przygotowali do przyjęcia, wenflon, krew, założyli nawet kartę noworodka, a dopiero na samym końcu usg. Na usg wyszło, że położenie glowkowe, wody płodowe w normie, a na badaniu szyjka zamknięta na 3cm i brak rozwarcia. Na dodatek brak skurczy, więc poczekam sobie jeszcze na pewno dwa tygodnie. Mała waży 3700,tydzien przed terminem. Trochę się nastawilam na to cc, ale z drugiej strony może lepiej rodzic naturalnie... Tylko czy wyjdzie taki klok

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------


Cudowny opis, jeszcze raz gratki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Co za zwrot akcji chyba jednak dobrze,ze nie bedzie cc. Szybciej dojdziesz do siebie.
Wilanka,gratki i zazdroszcze tej wagi i braku rozstepow

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Не строю в душе из себя недотрогу и честно добавлю, характер-не мед. Вчера черный кот уступил мне дорогу и сплюнув три раза поперся в обход!
awgusta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 14:26   #3407
Beti2016
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 915
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez majlenka_ Pokaż wiadomość
Beti a ja myślałam, że to trzeba wyparzac... No ja mam kryzys z tym odciaganiem, ale mam nadzieję, że się poprawi

Kasia_wroc u mnie zaś z prawego ledwo leci, natomiast z lewego jest 2 razy tyle.

Fortuna a to Ci nowina może to lepiej, że się odwróciła tak jak należy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


No pewnie że będzie lepiej. Jak coś dzwoń do punktu laktacyjnego.
Beti2016 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 18:47   #3408
majlenka_
Zakorzenienie
 
Avatar majlenka_
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 064
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Faktycznie tu cisza... Rozpakowane nie mają czasu, a reszta rodzi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
majlenka_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 19:06   #3409
Ashley_88
Raczkowanie
 
Avatar Ashley_88
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 177
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Ja jutro...jak wszystko pójdzie zgodnie z planem. Mam skierowanie do szpitala na 8:00.
Plan jest taki:
Dostaje oxy, pobiegam trochę po schodach, żeby z moich 4 cm, zrobiło sie 10cm, w międzyczasie drę sie o zzo i pyk Lidka bedzie ze mną SN.
Mam nadzieje, ze jeszcze jutro potwierdze realizacje tego "boskiego planu".
Swoją droga zaczynam juz panikować i sprzątam w szafie z ciuchami męża. Nie wiem, co mam ze sobą zrobic. Jeszcze oczywiście przewalę cała torbę do szpitala i jakoś to bedzie. Oczywiście noc pewnie w dupę
__________________
39 / 40 pierwsza dzidzia Lidzia
Ashley_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 19:14   #3410
Beti2016
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 915
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Ashley_88 Pokaż wiadomość
Ja jutro...jak wszystko pójdzie zgodnie z planem. Mam skierowanie do szpitala na 8:00.
Plan jest taki:
Dostaje oxy, pobiegam trochę po schodach, żeby z moich 4 cm, zrobiło sie 10cm, w międzyczasie drę sie o zzo i pyk Lidka bedzie ze mną SN.
Mam nadzieje, ze jeszcze jutro potwierdze realizacje tego "boskiego planu".
Swoją droga zaczynam juz panikować i sprzątam w szafie z ciuchami męża. Nie wiem, co mam ze sobą zrobic. Jeszcze oczywiście przewalę cała torbę do szpitala i jakoś to bedzie. Oczywiście noc pewnie w dupę
Powodzenia w jutrzejszym postanowieniu. Będziemy czekać na relację.
Beti2016 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 19:30   #3411
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Jak tak czytam to już sama nie wiem czy lepiej mieć zaplanowane czy z zaskoczenia... I tak źle i tak niedobrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 19:50   #3412
aisot
Rozeznanie
 
Avatar aisot
 
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 747
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Błagam... Pomocy bo sie powoesze zaraz. Klub kobietki. Prosze o pomoc.
aisot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 20:04   #3413
Wilanka
Rozeznanie
 
Avatar Wilanka
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 814
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Dziękuję Wam bardzo dziewczyny za miłe słowa :-*
Cytat:
Napisane przez katkasiek Pokaż wiadomość
Dziewczyny A ja mam pytanie: czy w dniu porodu mialyscie robione usg? Bo też się boję że mój będzie klocek, w 35/36 tc ważył ok 2500 ale to różnie bywa z ta waga.
U mnie StarsZy w dniu porodu miał ważyć 3300 max. A jak się urodził okazało się że 4100...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja miałam robione, lekarka oszacowala wagę malutkiej na 2900, a urodziła się 2880 więc idealnie się jej udało trafić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wilanka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-15, 20:16   #3414
majlenka_
Zakorzenienie
 
Avatar majlenka_
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 064
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Ashley_88 Pokaż wiadomość
Ja jutro...jak wszystko pójdzie zgodnie z planem. Mam skierowanie do szpitala na 8:00.
Plan jest taki:
Dostaje oxy, pobiegam trochę po schodach, żeby z moich 4 cm, zrobiło sie 10cm, w międzyczasie drę sie o zzo i pyk Lidka bedzie ze mną SN.
Mam nadzieje, ze jeszcze jutro potwierdze realizacje tego "boskiego planu".
Swoją droga zaczynam juz panikować i sprzątam w szafie z ciuchami męża. Nie wiem, co mam ze sobą zrobic. Jeszcze oczywiście przewalę cała torbę do szpitala i jakoś to bedzie. Oczywiście noc pewnie w dupę
Powodzenia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
majlenka_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-16, 07:56   #3415
katkasiek
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: NDM
Wiadomości: 682
GG do katkasiek
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Dzień dobry.
Od kilku śni mam ciągle skurcze. I się wyciszaja... może w końcu dziś się ruszy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

The Hidden Wiki
katkasiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-16, 07:58   #3416
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Z tą samą nadzieją kładę się codziennie wieczorem i wstaje codziennie rano...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-16, 08:01   #3417
katkasiek
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: NDM
Wiadomości: 682
GG do katkasiek
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Chrupa dziś pelnia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

The Hidden Wiki
katkasiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-16, 08:03   #3418
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

W sumie to już się w nocy zaczęła... Nie działa na mojego uparciucha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-16, 08:07   #3419
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez chrupa Pokaż wiadomość
Z tą samą nadzieją kładę się codziennie wieczorem i wstaje codziennie rano...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja już też

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-16, 08:10   #3420
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Ja jeszcze tydzień przed terminem to na spokojnie, potem im bliżej terminu to bardziej z ciekawością czy się urodzi przed. A teraz po terminie to już stres :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-05-09 19:48:09


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:21.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.