Friendzone - co lepsze wg Was?

[skara]

Ja bym mu szczerze powiedziała dlaczego chcę zerwać kontakt. Prosiłabym żeby się ze mną nie kontaktował pod żadnym pozorem i nie odpowiadał na moje ewentualne zaczepki. Jeśli posłucha, super. Jak nie, ma pierwszy minus, pierwszy powód do odkochania się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AlaZala]

Napisane przez skara

Ja bym mu szczerze powiedziała dlaczego chcę zerwać kontakt. Prosiłabym żeby się ze mną nie kontaktował pod żadnym pozorem i nie odpowiadał na moje ewentualne zaczepki. Jeśli posłucha, super. Jak nie, ma pierwszy minus, pierwszy powód do odkochania się.

Nie ma, jak powrót do starych, sprawdzonych metod!
Wrzućmy go do wody i zobaczmy, czy się utopi. Jeśli się utopi, to znaczy, że to dobry był chłopak, a jak się nie utopi, to znaczy, że jest zły i trzeba go spalić na stosie.

[siarka40]

Doradzając sugerowałam się tym, co widzę wokół siebie. I ludzie co do zasady takich relacji nie ciągną, albo i ciągną, ale z perpektywy czasu żałują. Ja sobie w głowę ładowałam, że tu działa zasada "z większego na mniejsze" - czyli że jeśli chcę więcej (miłości drugiej osoby, związku), to tym bardziej chcę mniej (czyli sympatii drugiej sooby, przyjaźni, znajomości). Trochę dziwaczne, wiem, ale w moim przypadku zdało egzamin .
Wytłuszczone - no niekoniecznie, nie każdy chciałby tracić nerwy w tej początkowej fazie, zwłaszcza że w czasie gdy te nerwy by tracił, "przekuwając" swoje odczucia, mógłby kogoś innego poznać, choćby do tej przyjaźni.

[AlaZala]

Napisane przez siarka40

Doradzając sugerowałam się tym, co widzę wokół siebie. I ludzie co do zasady takich relacji nie ciągną, albo i ciągną, ale z perpektywy czasu żałują. Ja sobie w głowę ładowałam, że tu działa zasada "z większego na mniejsze" - czyli że jeśli chcę więcej (miłości drugiej osoby, związku), to tym bardziej chcę mniej (czyli sympatii drugiej sooby, przyjaźni, znajomości). Trochę dziwaczne, wiem, ale w moim przypadku zdało egzamin .
Wytłuszczone - no niekoniecznie, nie każdy chciałby tracić nerwy w tej początkowej fazie, zwłaszcza że w czasie gdy te nerwy by tracił, "przekuwając" swoje odczucia, mógłby kogoś innego poznać, choćby do tej przyjaźni.

Nie wiem, dlaczego uważasz, że to dziwaczne. Dla mnie zasada, którą nazwałaś "z większego na mniejsze" jest oczywista i stosuję ją w układaniu sobie relacji z ludźmi na co dzień (choć jej tak nie nazywam).

Nie rozumiem, jak można chcieć być w związku z kimś, nie chcąc się z nim przyjaźnić i nie rozumiem, jak można chcieć się z kimś przyjaźnić, nie chcąc się z nim kolegować...

[Candy_lips]

AlaZala Twoje rady moga sie sprawdzic, ale nie zawsze. Jesli faktycznie ktos "tylko" nam sie podoba i jest zauroczenie, to faktycznie nawet i w ten sposob moze przejsc. No ale w wielu sytuacjach mize to nic nie dac, jesli baprawde bardzo mocno sie zaangazowalismy, to silne uczucie to wtedy moze pomoc hedynie zerwanie kontaktu i sloncentrowanie sie na sobie. No bo wtedy kochamy te osobe niezaleznie czy podchodzi do bas z dystansem czy ubiera sie ladnie czy srednio. Wtedy po prostu cierpi sie i potrzebuje sie choc na troche odciac od tej osoby. A podejrzewam, ze czesto jest to juz silne zakochanue, bo wiele ludzi juz jest w tych relacjach wiele miesiecy i te nueodwzajemnuobe uczucie sie umacnia i trudniej je juz wtedy zwalczyc i moze to juz nie byc takie szybkie do zrobienia.

---------- Dopisano o 18:27 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

No i to nie jest tez tak, zeby zerwac kontakt na zawsze. No, ale jazdy jest inny. Na przyklad ja w takiej sytuacji wiem, ze musialabym zerwac chociaz kontakt na pare miesiecy. Wlasnie dlatego, by zrobic cos sama dla siebie, nabrac dystansu, inaczej przy nim ciagle bym o nim myslala, bo uczucia tak latwo nie mihaja. Czasem lepiej na troche sie oddalic.

[Szybkobiegacz]

Napisane przez AlaZala

Napisałam w poście #3.
Po prostu ostudzić emocje oraz cieszyć się z przyjemnej i wartościowej znajomości. Zauroczenie po miesiącu lub dwóch przejdzie i pozostanie tylko wspomnieniem, a znajomość może trwać latami.

Zgodzę się z Alą, chociaż byłbym ostrożny z tym miesiącem czy dwoma. To czasami może się ciągnąć latami. Tym niemniej mam w życiu osoby, w których ja byłem zakochany i z czasem przerodziło się to w przyjaźń oraz które były zakochane we mnie i skończyło się podobnie. Owszem, bywa to trudne, ale chyba bardziej w młodym wieku, kiedy emocje są większe. Po pewnym czasie można to sobie zracjonalizować. To chyba zależy od osobowości.

[topdong]

Autorko, odpowiem Ci jak ja miałem.

Uganiałem się za jedną panią przerwami nieco ponad 2 lata. Ona początkowo była zajęta, więc już na starcie zapewne trafiłem do odpowiedniej szufladki. Jeśli Twój kolega jest zajęty to też będzie z tym problem.
Kolejna sprawa to...czas. Niestety, ale jeśli przez długi okres czasu ta relacja nie zostanie pchnięta w romantyczną stronę, to potem czujemy to takie uczucie, że jak już mamy wykonać ten finałowy ruch, to musi się udać, mamy nóż na gardle. Strach, panika, sztuczność - to widać. A w tym czasie tamta druga osoba już dawno sobie nas zakwalifikowała w głowie jako przyjaciela.

Wiesz, to są sytuacje do odwrócenia, ale to jest mały % przypadków.

Inna ważna rzecz to szacunek. Mnie owa pani nie do końca nawet szanowała, więc w tym momencie to nawet nie ma opcji na porządny związek, dziś to widzę, wtedy byłem zaślepiony. Czy np. on się czasami doczepia do Ciebie ze względu na wiek, zachowanie, wzrost, cokolwiek? Ewentualnie może mieć zastrzeżenia, o których głośno nie mówi.


Rada jest prosta - zerwać kontakt. Tamta osoba może się jeszcze obudzić, ale raczej tak się nie stanie.


Jak długo będzie to "trzymało" ?
Gdzieś 2-4 miesięcy, może pół roku. Rzadko kiedy więcej. Czas zależy od intensywności Twojego uczucia a przede wszystkim od tego...kiedy poznasz kogoś nowego I to Ci najbardziej polecam, metoda klina działa tu najlepiej. Powodzenia

[mslea1917]

Tkwienie we friendzone to w wielu przypadkach karmienie się nadziejami, że może kiedyś ta osoba spojrzy na nas inaczej i też się zakocha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tereska21]

An_04 spotkanie się odbyło?

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Teraz z tego co mi wiadome wrócił na kilka dni do kraju i wiecie co? Nawet słowem się nie odezwał. Ja rzadko do niego pisze pierwsza bo jak wiecie to boli. Narazie spróbuję ograniczyć kontakt do minimum ale i.tak wewnętrznie czuje ze za jakiś czas będę musieć zakończyć ta znajomość. Jak był za granicą to pisał że się spotkamy to porozmawiamy a jak przyszło co do czego to widzicie ze nawet słowem się nie odezwie i.jak widać nie jestem.dla niego taka ważna :-(

[An_04]

Napisane przez tereska21

An_04 spotkanie się odbyło?[COLOR="Silver"]

Ech..niestety nie. Nadal czekam na możliwość, by mu o wszystkim powiedzieć. Mogłabym to zrobić przez jakąś głupią wiadomośc. Ale uważam, że takich spraw nie należy rozwiązywać przez net/sms

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Napisane przez mslea1917

Tkwienie we friendzone to w wielu przypadkach karmienie się nadziejami, że może kiedyś ta osoba spojrzy na nas inaczej i też się zakocha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się.

[tereska21]

Jak powiesz to podziel się jeśli możesz.

A czy są tu osoby, które były w odwrotnej sytuacji? Tzn. że Wam ktoś powiedział, że znaczycie dla niego coś więcej?
Jak po tym wyznaniu układały się wasze stosunki? Dalej takie same czy się pogorszyły a może dały Wam coś do zrozumienia?

[elvegirl]

Ja byłam w takiej sytuacji, twierdził, że da radę utrzymywać ze mną koleżeński kontakt, że nie chce stracić zbyt wartościowej dla niego przyjaźni. Nie dał rady. Dziś mamy kontakt ograniczony do "cześć, ładna pogoda".

[DopplegangerEddarda]

Z jednej i drugiej strony jesteś w dupie. Plus friendzona jest taki, że kiedyś może Ci minąć zauroczenie i wszystko będzie jak powinno być.

[tereska21]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Z jednej i drugiej strony jesteś w dupie. Plus friendzona jest taki, że kiedyś może Ci minąć zauroczenie i wszystko będzie jak powinno być.

Ale mi nie mija po 1,5 roku
..choć ostatnio coraz bardziej zbieram się w sobie, żeby dojrzeć do tej decyzji o zerwaniu kontaktu i trochę wyciszyły mi się emocje. Zaczął mnie traktować ostatnio trochę lekceważąco (chyba się zaczął z kimś spotykać) i to mi pomaga w podjęciu tej decyzji.