Czy da się odchudzić grube dziecko?

[Devon_rose]

Napisane przez Chatul

Ta w saszetkach często występuje w wersji 3w1, więc ma dodatkowo mleko i cukier.

Jest też 2 w 1. A ja piję Anatola

[201803120844]

Napisane przez pani-jesień

Ja kompletnie nie czuję tego, że wędliny są słodkie. Jak dla mnie są straszliwie słone.

Ile zużyłaś cukru w domu? U mnie od 5 lat stoi 1/2 kg nieruszone (no może parę łyżeczek dla gości).
Ubolewam też , że nie jestem w stanie jeść już miodu, pysznych dżemów, które dostaję.

[Chatul]

Napisane przez Devon_rose

Jest też 2 w 1. A ja piję Anatola

No jasne, da się znaleźć rozpuszczalną bez cukru. Ja akurat od kawy rozpuszczalnej trzymam się z daleka z różnych powodów. Kawę chętnie pijam, ale ziarnistą z kawiarki.

[201803120844]

Napisane przez Chatul

Ta w saszetkach często występuje w wersji 3w1, więc ma dodatkowo mleko i cukier.

U mnie w pracy jak ktoś to pije tu mam wrażenie takiego zapachu jakby się kot zesikał. Przepraszam za dosłowność, kawa rozpuszczalna śmierdzi mi okrutnie. zresztą podobnie chyba mam z margarynami. Kiedyś przez pomyłkę zamiast masła kupiłam jakiś miks z margaryną. Nie mogłam zjeść jajecznicy. Podśmierdują mi też te jogurty owocowe, w rzeczywistości desery sztucznie aromatyzowane

[Oiojoioj]

Napisane przez pani-jesień

Ja kompletnie nie czuję tego, że wędliny są słodkie. Jak dla mnie są straszliwie słone.

sól, woda i cukier. Mięso do kosza.

[201803120844]

Napisane przez Chatul

.Kawę chętnie pijam, ale ziarnistą z kawiarki.

To tak jak ja. Niestety mam problem z przyniesieniem do pracy sałatki z brokułami, bo ludziom śmierdzi. A mnie śmierdzą ich jogurciki i kawy rozpuszczalne z tym, że oni są w większości.

[pani-jesień]

Napisane przez monikam

Ile zużyłaś cukru w domu? U mnie od 5 lat stoi 1/2 kg nieruszone (no może parę łyżeczek dla gości).
Ubolewam też , że nie jestem w stanie jeść już miodu, pysznych dżemów, które dostaję.

Teraz mam małe dziecko, więc zużywam mniej niż kiedyś. Placuszki, muffiny itd. słodzę zwykle miodem. Ale nie powiem, że nie używam cukru wcale, nie znoszę np. gorzkiej herbaty, słodzę łyżeczkę na kubek. W sumie głównie właśnie do herbaty cukier sypię. Kiedyś słodziłam 2,5 łyżeczki
Ja ogólnie lubię słodki smak
Za to solę mało i wędliny, sery, jakieś gotowe sosy itd. wydają mi się okropnie słone, jak już wcześniej wspomniałam.

[Devon_rose]

Napisane przez monikam

Ile zużyłaś cukru w domu? U mnie od 5 lat stoi 1/2 kg nieruszone (no może parę łyżeczek dla gości).
Ubolewam też , że nie jestem w stanie jeść już miodu, pysznych dżemów, które dostaję.

Z tymi dżemami to dosłownie masz tragedię. Domowe z wiśnii uwielbiam. Ale, że ograniczam słodkie to nie robię i nie kupuję.

Normalne ciastka też trudno kupić. Wszędzie tona cukru.

[201803120844]

Napisane przez pani-jesień

Teraz mam małe dziecko, więc zużywam mniej niż kiedyś. Placuszki, muffiny itd. słodzę zwykle miodem. Ale nie powiem, że nie używam cukru wcale, nie znoszę np. gorzkiej herbaty, słodzę łyżeczkę na kubek. W sumie głównie właśnie do herbaty cukier sypię. Kiedyś słodziłam 2,5 łyżeczki
Ja ogólnie lubię słodki smak
Za to solę mało i wędliny, sery, jakieś gotowe sosy itd. wydają mi się okropnie słone, jak już wcześniej wspomniałam.

Wszelkie wędliny się soli. One faktycznie są słone dlatego np. toskański chleb jest zupełnie bez soli, bo je się go ze słonym serem lub dojrzewającą wędliną.

[Chatul]

Napisane przez monikam

U mnie w pracy jak ktoś to pije tu mam wrażenie takiego zapachu jakby się kot zesikał. Przepraszam za dosłowność, kawa rozpuszczalna śmierdzi mi okrutnie. zresztą podobnie chyba mam z margarynami. Kiedyś przez pomyłkę zamiast masła kupiłam jakiś miks z margaryną. Nie mogłam zjeść jajecznicy. Podśmierdują mi też te jogurty owocowe, w rzeczywistości desery sztucznie aromatyzowane

Margaryna też mi śmierdzi (i nie smakuje). Mam tak odkąd pamiętam. Kawa rozpuszczalna też ma dość charakterystyczny kwaśny zapach, ale ja go nie czuję, jeśli nie włożę nosa do kubka

[201803120844]

Napisane przez Devon_rose

Z tymi dżemami to dosłownie masz tragedię. Domowe z wiśnii uwielbiam.

No wiem, mam dostęp do wspaniałych eko miodów, ale mnie po tym mdli.

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Napisane przez Chatul

Margaryna też mi śmierdzi (i nie smakuje). Mam tak odkąd pamiętam. Kawa rozpuszczalna też ma dość charakterystyczny kwaśny zapach, ale ja go nie czuję, jeśli nie włożę nosa do kubka

Ja to czuję ten specyficzny smrodek poprawiaczy i sztucznych składników idąc alejkami w sklepie.
To naprawdę nie jest nic fajnego nie móc wypić kawy rozpuszczalnej nie mając w drodze do dyspozycji innej. Z 15 lat temu piłam ja i mi smakowała. Pozostałością są pudełka po kawie rozpuszczalnej, w których teraz przechowuję różne produkty.

[Pantegram]

Napisane przez Taranka

Polecam obejrzeć pierwowzór tego programu - 'Honey we're killing our kids' robiony przez BBC. Była tam jedna rodzina w której dziecko od małego tak było pojone colą że wszystkie mleczne zęby mu wypadły. A co zrobiła mamusia? Nic, nadal cole dawała.
Jak dla mnie za takie rzeczy powinien być prokurator. Smutno się robi jak to się ogląda, dzieciaki spasione, karmione tylko fastfoodami i mrożonkami, telewizja, komputer, zero ruchu, a przy próbie zmiany diety nie rozpoznają żadnych warzyw, po raz pierwszy w życiu widzą np. brokuły.

A swoją drogą, co robił lekarz na bilansach kilkulatka?

Że niewykształcony (kiepsko wykształcony) rodzic może pewnych nie widzieć, to jeszcze rozumiem, ale to, że wykształcony, znający się na temacie lekarz nie wpadnie na to, że zęby mogą wypadać od złej diety / coli nie pomyśli o tym, by zareagować (pogadać z rodzicem lub gdzieś to zgłosić) to to jest dla mnie dopiero skandal.

(zakładam oczywiście, że tacy rodzice robią to z niewiedzy, bo znam wielu niewykształconych ludzi, dla których jednak słowo lekarza jest święte - zgodzę się, że w przypadkach, gdy ktoś wie lepiej od lekarza pomimo tego, że np. dziecku zęby wypadają, sprawa jest nie do odratowania).

[Wolha wRedna]

Tak teraz czytam sobie wątek i zauważyłam u siebie jedną rzecz. Od czasu do czasu muszę sie zasłodzić. Np. cała chałwa na raz, albo tubka mleka w proszku Później słodycze nie istnieją dla mnie przez tydzień, a przez następny miesiąc jem je sporadycznie, tu ciastko, tam raz w tygodniu drożdżówka, kilka kostek czekolady, ale gorzkiej. Zdaża mi się też przez tydzień lub dwa zapominań o kupieniu cukru.

[pani-jesień]

Napisane przez monikam

[V]Wszelkie wędliny się soli.[/B] One faktycznie są słone dlatego np. toskański chleb jest zupełnie bez soli, bo je się go ze słonym serem lub dojrzewającą wędliną.

Wiem. Ale jak soliłam więcej, to mi to nie przeszkadzało, a teraz to aż mnie czasem wykręca od tej soli.

[Pantegram]

Napisane przez Sziket

Nie miała łatwo, zwłaszcza ze mną - kocham słodycze i za dzieciaka potrafiłam wyżreć cukier z cukiernicy;

Wybacz, w sumie sama zapewne też tak kiedyś zrobiłam, ale napisane tak dosadnie brzmi arcyzabawnie

[Oiojoioj]

co do kawy, to mnie po kawie rozpuszczalnej jest po prostu nie dobrze, jeszcze nie daj borze z mlekiem krowim to umieranie.

[Pantegram]

Napisane przez Oiojoioj

Bo właśnie puszka coli nie jest gorsza niż herbata z cukrem. Wypicie puszki coli raz dziennie jest mniej szkodliwe dla szkliwa niż picie soku cały dzień. Nie wiem czemu to brunatne urosło do symbolu napojowego zła.

Hm, a na czym opierasz te swoje rewelacje?

Przede wszystkim coca cola zawiera kwas ortofosforowy, który właściwie wyżera szkliwo, a herbata nie. Ponadto coca cola zawiera więcej cukru na ml napoju niż nawet mocno słodzona herbata.

Jakby tego było mało, herbata, w zależności od rodzaju, zawierać może antyoksydanty i inne dobroczynne dla organizmu substancje, których w coca coli brak.

No i na koniec herbata nie zawiera tyle teiny, co coca cola kofeiny.

No ale podaj swoje argumenty o wyższości coca coli nad herbatą z cukrem, może mnie przekonasz

[ajah]

Napisane przez Pantegram

A swoją drogą, co robił lekarz na bilansach kilkulatka?

Że niewykształcony (kiepsko wykształcony) rodzic może pewnych nie widzieć, to jeszcze rozumiem, ale to, że wykształcony, znający się na temacie lekarz nie wpadnie na to, że zęby mogą wypadać od złej diety / coli nie pomyśli o tym, by zareagować (pogadać z rodzicem lub gdzieś to zgłosić) to to jest dla mnie dopiero skandal.

(zakładam oczywiście, że tacy rodzice robią to z niewiedzy, bo znam wielu niewykształconych ludzi, dla których jednak słowo lekarza jest święte - zgodzę się, że w przypadkach, gdy ktoś wie lepiej od lekarza pomimo tego, że np. dziecku zęby wypadają, sprawa jest nie do odratowania).

ale skąd pomys, że lekarz o tym nie wspomina, tematu nie porusza ?

wiele osób zwyczajnie słowo lekarza traktuje jako kolejne smęcenie i gderanie, swoje wiedzą i tyle.
Swego czasu brytyjska telewizja emitowała program o matkach palących fajki w ciąży (oferowano im wsparcie w rzuceniu pod kiem personelu medycznego, obrazowo jak działa palenie w ciąży na dziecko- niektóre przed przyjściem do poradni wierzyły, że pomagają dziecku w rozwoju silniejszych płuc - a mimo to wiele z nich decydowałą się na kopcenie faj w ciąży).

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Oiojoioj]

Chodzi o czas jaki szkliwo ma kontakt z płynem Wypicie koli raz, a pici ciągle soku. Ale rozumiem że smueteczeg. Zapytaj swojego lekarza dentystę.

[wika82]

Napisane przez pani-jesień

Wiem. Ale jak soliłam więcej, to mi to nie przeszkadzało, a teraz to aż mnie czasem wykręca od tej soli.

Mnie też, ale my praktycznie przestaliśmy solić na długo przed dzieckiem.
Soli jest wszędzie multum, podobnie jak cukru.

[Pantegram]

Napisane przez ajah

ale skąd pomys, że lekarz o tym nie wspomina, tematu nie porusza ?

wiele osób zwyczajnie słowo lekarza traktuje jako kolejne smęcenie i gderanie, swoje wiedzą i tyle.

Przeczytaj to, co napisałam w nawiasie

[cukierkova0]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

I ja.

[Pantegram]

Napisane przez Oiojoioj

Chodzi o czas jaki szkliwo ma kontakt z płynem Wypicie koli raz, a pici ciągle soku. Ale rozumiem że smueteczeg. Zapytaj swojego lekarza dentystę.

Ależ mieszasz... Cóż, jeśli wiadomo, że dany płyn jest szkodliwy dla szkliwa to przecież logiczne, że picie go ciągle szkodzi bardziej, niż wypicie go raz... niezależnie od tego, czy to cola, sok, czy herbata z cukrem - dlatego jeśli chcemy porównać, czy bardziej szkodliwa dla szkliwa jest herbata, czy coca cola, porównujemy je, wystawiając szkliwo na ich działanie w identycznym czasie, bo inaczej nie ma to sensu, i gdybyś chciała przeprowadzić naukowe badanie w ten sposób, całe środowisko akademickie by Cię wyśmiało - zapytaj swojego dentysty

Nadal nie odpowiedziałaś na pytanie, dlaczego niby herbata z cukrem jest bardziej szkodliwa dla szkliwa niż coca cola i sorry, ale argument, że "bo herbatę z cukrem pijesz częściej" to jest żaden argument - jeśli herbata z cukrem jest dużo mniej szkodliwa od coca coli, to nawet pijąc ją 24/7 wyrządzi mniej szkód, niż coca cola wypita raz na miesiąc, dlatego właśnie sztuką jest określić w sposób mierzalny szkodliwość jednego, szkodliwość drugiego i porównać.

Ja już przytoczyłam argumenty, dlaczego szkodliwość herbaty jest mniejsza i powtórzę jeszcze raz, skoro raczyłaś je olać:

Napisane przez Pantegram

1. Przede wszystkim coca cola zawiera kwas ortofosforowy, który właściwie wyżera szkliwo, a herbata nie.
2. Ponadto coca cola zawiera więcej cukru na ml napoju niż nawet mocno słodzona herbata.
3. Jakby tego było mało, herbata, w zależności od rodzaju, zawierać może antyoksydanty i inne dobroczynne dla organizmu substancje, których w coca coli brak.
4. No i na koniec herbata nie zawiera tyle teiny, co coca cola kofeiny.

Czekam teraz na jakikolwiek argument z Twojej strony, który mógłby obiektywnie świadczyć na korzyść wyższości coca coli nad słodzoną herbatą. Skoro dentysta Cię do tego przekonał, to przecież też musiał to jakoś uargumentować. Tylko proszę tym razem o coś logicznego, a nie absurdalnego, dla odmiany

[ajah]

Napisane przez Pantegram

Przeczytaj to, co napisałam w nawiasie

Przeczytałam to co w nawiasie uważam za bezpodstawne.

[golgie]

Napisane przez pani-jesień

Ja w sytuacji, kiedy dziecko nie chce jeść obiadu, robię mu kanapki

A ja nie mam siły, macham na to ręką i nie daję nic aż do kolejnego posiłku(choć wkurza mnie to, bo człowiek się narobi itp. a dziedzic/dziedziczka ma w tyle:P)-nie ma chrupków, przekąsek itp., więc jest szansa, że zje choć trochę

[wika82]

Napisane przez golgie

A ja nie mam siły, macham na to ręką i nie daję nic aż do kolejnego posiłku(choć wkurza mnie to, bo człowiek się narobi itp. a dziedzic/dziedziczka ma w tyle:P)-nie ma chrupków, przekąsek itp., więc jest szansa, że zje choć trochę

Ja też nic nie robię w zamian.
Jak zgłodnieje to zje, a jak nie, to kolejny posiłek.

[pani-jesień]

Napisane przez golgie

A ja nie mam siły, macham na to ręką i nie daję nic aż do kolejnego posiłku(choć wkurza mnie to, bo człowiek się narobi itp. a dziedzic/dziedziczka ma w tyle:P)-nie ma chrupków, przekąsek itp., więc jest szansa, że zje choć trochę

Też mnie to wkurza

[201803090921]

Napisane przez Pantegram

Wybacz, w sumie sama zapewne też tak kiedyś zrobiłam, ale napisane tak dosadnie brzmi arcyzabawnie

Bo to jest zabawne Cukier w domu był jak najbardziej, za to słodyczy niet (może to też kwestia tego, że to były późne lata 80-te); a ja za słodkie dałabym się pokroić, więc wyczaiłam, że cukier też nienajgorszy
Ogólnie w tamtych czasach nie było śmieciowego żarcia; teraz wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki, a zamiast ruchu lepiej posadzić dzieciaka przed kompem - a później rosną takie małe ludziki Michelin. Mam w rodzinie kilkoro dzieci, ale tylko jedna rodzina ma taki model wychowania, że kompy, tablety, konsole to dla potomstwa żadna rozrywka, preferują wszelkiej maści ruch. Reszta bezrefleksyjnie pozwala na spędzanie całego dnia przed monitorem.

[Lexie]

Napisane przez Oiojoioj

Chodzi o czas jaki szkliwo ma kontakt z płynem Wypicie koli raz, a pici ciągle soku. Ale rozumiem że smueteczeg. Zapytaj swojego lekarza dentystę.

Raczej ciężko jest cokolwiek pić non stop, cały dzień. Takie porównanie nie ma sensu, bo jest oczywiste, że dowolny napój szkodzący zębom pity częściej - zaszkodzi bardziej. Oczywista oczywistość.

Poza tym można zawsze wypić sok, a potem przepłukać usta i zęby wodą. Mam taki nawyk od dawna, może ma to znaczenie, bo pierwszą plombę mi założono w wieku lat 20-kilku.