Janusz, Grażyna - normalna rodzina - januszowanie część CZWARTA

[kuroikaze]

Napisane przez stupid-girl

Pamiętam jak kiedyś moja mama ucząc geografii mówiła, że dzieci nie sa w stanie zamiętać 3 miast z ''najpopularniejszych' krajów europejskich.
To jej mówię, żeby przypomnieli sobie drużyny piłkarskie (przynajmniej chłopcy powinni coś kojarzyć) - wszyscy uznali, że to świetny pomysł do czasu kartkówki, kiedy wyszły takie kwiatki jak Juventus, AC Milan (miasta we Włoszech), albo Atletico czy Deportivo (w Hiszpanii).
Za to niektórzy, którzy średnio ogarniali gdzie leżą Stany Zjednoczone umieli bezbłędnie wymienić główne miasta na wschodnim i zachodnim wybrzeżu - efekt oglądania/grania w NBA

Lecieliśmy niedawno do Barcelony, (syn jest fanem FC Barcelony i AC Milan)
kilka dni przed wylotem słyszę pytanie "kiedy lecimy do tej FC Barcelony?"

[201701300929]

januszowanie sasiadow :

otoz wynajmuje mieszkanie na 1 pietrze i wlasnie wylawialam z doniczek na balkonie kapsle po piwie (czesc widze,ze lezy na trawniku),
pety tez sa norma, zdarzaja sie rowniez pestki slonecznika i jednego nawet podlewalam az urosl na 20cm ale padl jak wyjechalam na tydzien

kilka razy puszki po piwie sie znalazly-no ja nie moge jacy ludzie sa bezczelni

[OYE]

obrzydliwy janusz z basenu/silowni. Przychodzi spocony z silowni, rozbiera sie do spodenek i wchodzi taki spocony do jacuzzi. Zglosilam, szybko zostal wyproszony.

[201803111829]

Napisane przez OYE

obrzydliwy janusz z basenu/silowni. Przychodzi spocony z silowni, rozbiera sie do spodenek i wchodzi taki spocony do jacuzzi. Zglosilam, szybko zostal wyproszony.

A co, w domu ma wodę marnować?

[marza_mr]

Napisane przez Nocna Nimfa

januszowanie sasiadow :

otoz wynajmuje mieszkanie na 1 pietrze i wlasnie wylawialam z doniczek na balkonie kapsle po piwie (czesc widze,ze lezy na trawniku),
pety tez sa norma, zdarzaja sie rowniez pestki slonecznika i jednego nawet podlewalam az urosl na 20cm ale padl jak wyjechalam na tydzien

kilka razy puszki po piwie sie znalazly-no ja nie moge jacy ludzie sa bezczelni

Znam to, pety to codzienność. Poza tym sąsiadka sprząta swój balkon zamiatając go na te poniżej. Nie raz mi tak pranie załatwiła.

[cholernarejestracja]

Kurde, też znajduję na balkonie śmieci - ostatnio kawałek pomidora, "dupkę", czasami torebkę po herbacie, czasami pety. Poszłabym do sąsiadów i zapytała o co urde chodzi, tylko ja nie do końca jestem pewna, że to od nich - mieszkam na parterze, później jest jedno piętro bez balkonu i dopiero znów balkon nad moim, jak oni w ogóle celują, żeby mi na balkon trafić?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez marza_mr

Znam to, pety to codzienność. Poza tym sąsiadka sprząta swój balkon zamiatając go na te poniżej. Nie raz mi tak pranie załatwiła.

Moja sąsiadka kiedyś zrobiła wielkie chluuuuust z wiadra na swój balkon (tak wyglądało jego mycie prawdopodobnie) i wszystko wylądowało na moim kocie. Kiedyś baby na wisiach tak robiły, że wychodziły z miednicą przed chałupę i sru jej zawartość przed siebie. Sądzę, że to takie dziedzictwo po przodkach u tej pani. W głowie mi się nie mieści taka bezmyślność.

[marza_mr]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6539752 1]Moja sąsiadka kiedyś zrobiła wielkie chluuuuust z wiadra na swój balkon (tak wyglądało jego mycie prawdopodobnie) i wszystko wylądowało na moim kocie. Kiedyś baby na wisiach tak robiły, że wychodziły z miednicą przed chałupę i sru jej zawartość przed siebie. Sądzę, że to takie dziedzictwo po przodkach u tej pani. W głowie mi się nie mieści taka bezmyślność.[/QUOTE]

Zastanawiam się czy to bezmyślność czy złośliwość i już sama nie wiem co gorsze.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez marza_mr

Zastanawiam się czy to bezmyślność czy złośliwość i już sama nie wiem co gorsze.

Głupota jak nic, nie ma co owijać w bawełnę Jak mąż do niej poszedł porozmawiać to ona zdziwiona była, że o co to halo. Zawsze tak robiła i nikomu nie przeszkadzało nigdy.

[marza_mr]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6540780 6]Głupota jak nic, nie ma co owijać w bawełnę Jak mąż do niej poszedł porozmawiać to ona zdziwiona była, że o co to halo. Zawsze tak robiła i nikomu nie przeszkadzało nigdy.[/QUOTE]

Nieźle w takim razie. Skoro nie wie, o co chodzi, proponuję wysłać ją na balkon, a sąsiada, który mieszka nad nią poprosić o chluśniecie wodą z balkonu. Z pewnością do końca życia będzie wiedziała o co halo

[Takion94]

Czy to podchodzi pod Grażynizm nie wiem, ale z pewnością nie fajne zachowanie ze strony nauczycielki. W gimnazjum nie lubiłem historii. Miałem z tego przedmiotu średnie oceny, ale postanowiłem się przygotować i zgłosić i odpowiadać. Umiałem bardzo dobrze cztery ostatnie lekcje(mimo, że nauczyciel może pytać z trzech, ale na wszelki wypadek nauczyłem się czterech). Początkowo nauczycielka nie chciała mnie pytać, bo się "jej nie chciało", gdy ją w końcu przekonałem zaczęła zadawać pytania z książki, które były napisane małym druczkiem(rzeczy mało istotne takie ciekawostki). Pewnie myślała, że tego nie umiem a tu proszę umiałem. Idealnie odpowiedziałem na każe pytanie z trzech ostatni lekcji więc zaczęła mnie pytać z czwartej, którą też umiałem w końcu zdenerwowana zaczęła mnie pytać z piątej, którą też w miarę kojarzyłem, ale już nie odpowiadałem tak płynnie jak z wcześniejszych lekcji w końcu zaczęła mnie pytać z szóstej lekcji z której już prawie nic nie wiedziałem. Oczywiście była z siebie dumna, bo nie bardzo umiałem tą piątą i szóstą lekcje mimo, że mogła mnie pytać z trzech ostatni lekcji, ale ok. Dumna z siebie dała mi... -3 było mi na prawdę przykro, bo się sporo uczyłem a ona nie mogąc zdzierżyć tego, że umiem te trzy ostatnie zaczęła mnie pytać prawie z całego działu. Co ciekawe koleżankę przede mną pytała tylko z... 2 ostatnich lekcji i oczywiście dostała co? 5, bo to wzorowa uczennica była ja, że byłem przeciętny z historii mogłem mieć tylko 3...

[Serenity89]

Napisane przez marza_mr

Znam to, pety to codzienność. Poza tym sąsiadka sprząta swój balkon zamiatając go na te poniżej. Nie raz mi tak pranie załatwiła.

U mnie sąsiadka z parteru znalazła sposób na takich Januszy, co jej wszystko wrzucają do ogródka. Wyzbierała to wszystko, wrzuciła to do wora, a następnie usypała kupkę przy wejściu na klatkę. Pozostawiła jeszcze adnotację: Znalazłam to u siebie, niech każdy zabierze co jego.
Już chyba potem nie było problemów

[cholernarejestracja]

Mój TŻ wymyślił alternatywne wyjaśnienie dla śmieci na balkonie, całkiem prawdopodobne jest u nas sporo ptaków - srok, gołębi, szpaków, sikorek, wróbli i tak dalej. Zasugerował, że może ptaki ze śmieci przylatują z rzeczami w dziobie, dziobią na balkonie, po czym zwiewają. Bo to są zazwyczaj pojedyncze rzeczy, zawsze jadalne, nigdy nie ma tego dużo (dziś rano znalazłam kawałek skórki od jabłka). Muszę przyobserwować

[201701300929]

Napisane przez Takion94

Czy to podchodzi pod Grażynizm nie wiem, ale z pewnością nie fajne zachowanie ze strony nauczycielki. W gimnazjum nie lubiłem historii. Miałem z tego przedmiotu średnie oceny, ale postanowiłem się przygotować i zgłosić i odpowiadać. Umiałem bardzo dobrze cztery ostatnie lekcje(mimo, że nauczyciel może pytać z trzech, ale na wszelki wypadek nauczyłem się czterech). Początkowo nauczycielka nie chciała mnie pytać, bo się "jej nie chciało", gdy ją w końcu przekonałem zaczęła zadawać pytania z książki, które były napisane małym druczkiem(rzeczy mało istotne takie ciekawostki). Pewnie myślała, że tego nie umiem a tu proszę umiałem. Idealnie odpowiedziałem na każe pytanie z trzech ostatni lekcji więc zaczęła mnie pytać z czwartej, którą też umiałem w końcu zdenerwowana zaczęła mnie pytać z piątej, którą też w miarę kojarzyłem, ale już nie odpowiadałem tak płynnie jak z wcześniejszych lekcji w końcu zaczęła mnie pytać z szóstej lekcji z której już prawie nic nie wiedziałem. Oczywiście była z siebie dumna, bo nie bardzo umiałem tą piątą i szóstą lekcje mimo, że mogła mnie pytać z trzech ostatni lekcji, ale ok. Dumna z siebie dała mi... -3 było mi na prawdę przykro, bo się sporo uczyłem a ona nie mogąc zdzierżyć tego, że umiem te trzy ostatnie zaczęła mnie pytać prawie z całego działu. Co ciekawe koleżankę przede mną pytała tylko z... 2 ostatnich lekcji i oczywiście dostała co? 5, bo to wzorowa uczennica była ja, że byłem przeciętny z historii mogłem mieć tylko 3...

ja mialam podobnie w szkole kiedys-bylam swietna z matmy, ale zmienila nam sie nauczycielka i nowa mnie nie lubila, lubila za to jednego z chlopcow i zawsze wyciagala mu oceny w gore jak ja poczarowal...
a mi potrafila obnizyc ocene na sprawdzianie z matematyki z 6 na 5 za to ,ze w ktoryms zadaniu, podajac dobre wyliczenia nie napisalam odpowiedzi 'pelnym zdaniem' tylko podalam jako wynik i podkreslilam

Napisane przez Serenity89

U mnie sąsiadka z parteru znalazła sposób na takich Januszy, co jej wszystko wrzucają do ogródka. Wyzbierała to wszystko, wrzuciła to do wora, a następnie usypała kupkę przy wejściu na klatkę. Pozostawiła jeszcze adnotację: Znalazłam to u siebie, niech każdy zabierze co jego.
Już chyba potem nie było problemów

hahaha dobre

Napisane przez cholernarejestracja

Mój TŻ wymyślił alternatywne wyjaśnienie dla śmieci na balkonie, całkiem prawdopodobne jest u nas sporo ptaków - srok, gołębi, szpaków, sikorek, wróbli i tak dalej. Zasugerował, że może ptaki ze śmieci przylatują z rzeczami w dziobie, dziobią na balkonie, po czym zwiewają. Bo to są zazwyczaj pojedyncze rzeczy, zawsze jadalne, nigdy nie ma tego dużo (dziś rano znalazłam kawałek skórki od jabłka). Muszę przyobserwować

u mnie na pewno nie bo szczerze watpie,zey ptaki przynosily pety i puszki po piwie, a poza tym smietnik zamykany, nie wejda do niego

[marza_mr]

Napisane przez Serenity89

U mnie sąsiadka z parteru znalazła sposób na takich Januszy, co jej wszystko wrzucają do ogródka. Wyzbierała to wszystko, wrzuciła to do wora, a następnie usypała kupkę przy wejściu na klatkę. Pozostawiła jeszcze adnotację: Znalazłam to u siebie, niech każdy zabierze co jego.
Już chyba potem nie było problemów

Pomysł niezły, tylko obawiam się, że u mnie by to nie zadziałało. Jakiś czas temu pojawiła się kartka ze spółdzielni, żeby nie śmiecić, pod balkonami, bo osoby sprzątające muszą to ręcznie zbierać. Zaraz na następny dzień, pod balkonami i na schodach było dosłownie pobojowisko, 3 razy tyle śmieci, co zawsze.

Napisane przez cholernarejestracja

Mój TŻ wymyślił alternatywne wyjaśnienie dla śmieci na balkonie, całkiem prawdopodobne jest u nas sporo ptaków - srok, gołębi, szpaków, sikorek, wróbli i tak dalej. Zasugerował, że może ptaki ze śmieci przylatują z rzeczami w dziobie, dziobią na balkonie, po czym zwiewają. Bo to są zazwyczaj pojedyncze rzeczy, zawsze jadalne, nigdy nie ma tego dużo (dziś rano znalazłam kawałek skórki od jabłka). Muszę przyobserwować

U mnie raczej nierealne, śmietnik jest zamknięty, a na balkonie mam wszystko, nie tylko jadalne: pety, zapałki, ręczniki papierowe, folię po wędlinie, sflaczałe balony, piasek, puste butelki.

[cholernarejestracja]

Nie no, to było hipotetyczne rozwiązanie w naszym przypadku, bo u nas to zazwyczaj jest jakiś mały kawałek jedzenia, raz się zdarzyła torebka po herbacie

[Serenity89]

Napisane przez marza_mr

Pomysł niezły, tylko obawiam się, że u mnie by to nie zadziałało. Jakiś czas temu pojawiła się kartka ze spółdzielni, żeby nie śmiecić, pod balkonami, bo osoby sprzątające muszą to ręcznie zbierać. Zaraz na następny dzień, pod balkonami i na schodach było dosłownie pobojowisko, 3 razy tyle śmieci, co zawsze.

No to dopiero januszostwo w czystej postaci. Bo to czyjaś robota, żeby to posprzątać. Szlachta sprzątaniem się nie splami. Ciekawie, czy jeden Janusz z Grażyną tacy byliby szczęsliwi, jakby ktoś dla samego widzimisię dokładał im roboty

[Kendra66]

Napisane przez Takion94

Czy to podchodzi pod Grażynizm nie wiem, ale z pewnością nie fajne zachowanie ze strony nauczycielki. W gimnazjum nie lubiłem historii. Miałem z tego przedmiotu średnie oceny, ale postanowiłem się przygotować i zgłosić i odpowiadać. Umiałem bardzo dobrze cztery ostatnie lekcje(mimo, że nauczyciel może pytać z trzech, ale na wszelki wypadek nauczyłem się czterech). Początkowo nauczycielka nie chciała mnie pytać, bo się "jej nie chciało", gdy ją w końcu przekonałem zaczęła zadawać pytania z książki, które były napisane małym druczkiem(rzeczy mało istotne takie ciekawostki). Pewnie myślała, że tego nie umiem a tu proszę umiałem. Idealnie odpowiedziałem na każe pytanie z trzech ostatni lekcji więc zaczęła mnie pytać z czwartej, którą też umiałem w końcu zdenerwowana zaczęła mnie pytać z piątej, którą też w miarę kojarzyłem, ale już nie odpowiadałem tak płynnie jak z wcześniejszych lekcji w końcu zaczęła mnie pytać z szóstej lekcji z której już prawie nic nie wiedziałem. Oczywiście była z siebie dumna, bo nie bardzo umiałem tą piątą i szóstą lekcje mimo, że mogła mnie pytać z trzech ostatni lekcji, ale ok. Dumna z siebie dała mi... -3 było mi na prawdę przykro, bo się sporo uczyłem a ona nie mogąc zdzierżyć tego, że umiem te trzy ostatnie zaczęła mnie pytać prawie z całego działu. Co ciekawe koleżankę przede mną pytała tylko z... 2 ostatnich lekcji i oczywiście dostała co? 5, bo to wzorowa uczennica była ja, że byłem przeciętny z historii mogłem mieć tylko 3...

też taką nie normalna nauczycielkę miałam swego czasu. często na lekcjach wyglupiał się jeden z kolegów i tego jednego dnia miał kiepski dzień i grzecznie wszystko notował itp po 15min nauczycielka "wybuchła"-tak, bo ty coś kombinujesz, ty jesteś nie normalny, cpałes coś, wzywam rodziców itp itd. nie pamiętam jak to się skończyło, ale klasa długo jeszcze w szoku była.

i nasz ulubiony pedagog w gimnazjum i sytuacja koleżanki. jej starszą siostrą paliła, wagarowała a ona to jej totalne przeciwieństwo. przez 3 lata nauki pedagog za koleżanką chodził czasem krok w krok bo sądził, że w końcu przylapie nią "na fajce" i w ogóle ma już skończyć ten teatr, bo przecież na pewno jest taka jak jej siostra.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Takion94]

Co do szkoły to przypomniało mi się jak w podstawówce koleżanka dostając ze sprawdzianu ocenę(bodajże 4) powiedziała do nauczycielki "dzięki" bardzo pożałowała tego, bo kobieta zrobiła z tego taką awanturę jakby co najmniej ją zwyzywała. Wpisała koleżance uwagę, poszła do wychowawczyni, ba nawet do dyrektora No ok może rzeczywiście to "dzięki" było trochę nie na miejscu, ale to co ta baba odwalała to było aż śmieszne jeszcze bym zrozumiał jakby to była jakaś starsza nauczycielka, ale to była młoda kobieta świeżo po studiach.

[Renatka_2108]

Napisane przez Takion94

Co do szkoły to przypomniało mi się jak w podstawówce koleżanka dostając ze sprawdzianu ocenę(bodajże 4) powiedziała do nauczycielki "dzięki" bardzo pożałowała tego, bo kobieta zrobiła z tego taką awanturę jakby co najmniej ją zwyzywała. Wpisała koleżance uwagę, poszła do wychowawczyni, ba nawet do dyrektora No ok może rzeczywiście to "dzięki" było trochę nie na miejscu, ale to co ta baba odwalała to było aż śmieszne jeszcze bym zrozumiał jakby to była jakaś starsza nauczycielka, ale to była młoda kobieta świeżo po studiach.

O nauczycielach i wspomnień z nimi związanych powinien być osobny wątek chyba 😁 tyle tego było że nie wiadomo co opisać...

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[Mijanou]

Napisane przez Renatka_2108

O nauczycielach i wspomnień z nimi związanych powinien być osobny wątek chyba �� tyle tego było że nie wiadomo co opisać...

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

I po sąsiedzku powinien być wątek o uczniach. Też z pewnością by się zebrało.
Serio Wy myślicie, że postawienie kilku pał to taka frajda dla nauczyciela? Bo ja myślę, że belfry znają też sporo innych rozrywek i to totalnie oderwanych od szkoły i uczniów. A na Wizażu jak nie zuuuy lekarz (w dodatku nieudacznik zarabiający kokosy) to belfer sadysta (no pracuje taki 18 godzin, ma pół roku wakacji i kasiorę zarabia nie wiadomo za co).

---------- Dopisano o 06:24 ---------- Poprzedni post napisano o 06:18 ----------

Napisane przez Takion94

Czy to podchodzi pod Grażynizm nie wiem, ale z pewnością nie fajne zachowanie ze strony nauczycielki. W gimnazjum nie lubiłem historii. Miałem z tego przedmiotu średnie oceny, ale postanowiłem się przygotować i zgłosić i odpowiadać. Umiałem bardzo dobrze cztery ostatnie lekcje(mimo, że nauczyciel może pytać z trzech, ale na wszelki wypadek nauczyłem się czterech). Początkowo nauczycielka nie chciała mnie pytać, bo się "jej nie chciało", gdy ją w końcu przekonałem zaczęła zadawać pytania z książki, które były napisane małym druczkiem(rzeczy mało istotne takie ciekawostki). Pewnie myślała, że tego nie umiem a tu proszę umiałem. Idealnie odpowiedziałem na każe pytanie z trzech ostatni lekcji więc zaczęła mnie pytać z czwartej, którą też umiałem w końcu zdenerwowana zaczęła mnie pytać z piątej, którą też w miarę kojarzyłem, ale już nie odpowiadałem tak płynnie jak z wcześniejszych lekcji w końcu zaczęła mnie pytać z szóstej lekcji z której już prawie nic nie wiedziałem. Oczywiście była z siebie dumna, bo nie bardzo umiałem tą piątą i szóstą lekcje mimo, że mogła mnie pytać z trzech ostatni lekcji, ale ok. Dumna z siebie dała mi... -3 było mi na prawdę przykro, bo się sporo uczyłem a ona nie mogąc zdzierżyć tego, że umiem te trzy ostatnie zaczęła mnie pytać prawie z całego działu. Co ciekawe koleżankę przede mną pytała tylko z... 2 ostatnich lekcji i oczywiście dostała co? 5, bo to wzorowa uczennica była ja, że byłem przeciętny z historii mogłem mieć tylko 3...

Założę się, że bimbałeś cały semestr i na koniec tegoż semestru miałeś pretensje do oceny dobrej lub bardzo dobrej, więc uznałeś, że raz się nauczysz i zabłyśniesz wiedzą z trzech ostatnich lekcji. A to chyba tak nie działa. Na ocenę semestralną pracujesz cały semestr. I powiem Ci, że mnie by szlag trafił, gdybym starała się o takową przez cały semestr systematycznie a taką samą ocenę dostałby leser, który raz postanowił łaskawie się nauczyć...trzech lekcji.

Przepraszam, z czterech. Na jedno wychodzi.

[Fleur_D]

Napisane przez Mijanou

I po sąsiedzku powinien być wątek o uczniach. Też z pewnością by się zebrało.
Serio Wy myślicie, że postawienie kilku pał to taka frajda dla nauczyciela? Bo ja myślę, że belfry znają też sporo innych rozrywek i to totalnie oderwanych od szkoły i uczniów. A na Wizażu jak nie zuuuy lekarz (w dodatku nieudacznik zarabiający kokosy) to belfer sadysta (no pracuje taki 18 godzin, ma pół roku wakacji i kasiorę zarabia nie wiadomo za co).

---------- Dopisano o 06:24 ---------- Poprzedni post napisano o 06:18 ----------


Założę się, że bimbałeś cały semestr i na koniec tegoż semestru miałeś pretensje do oceny dobrej lub bardzo dobrej, więc uznałeś, że raz się nauczysz i zabłyśniesz wiedzą z trzech ostatnich lekcji. A to chyba tak nie działa. Na ocenę semestralną pracujesz cały semestr. I powiem Ci, że mnie by szlag trafił, gdybym starała się o takową przez cały semestr systematycznie a taką samą ocenę dostałby leser, który raz postanowił łaskawie się nauczyć...trzech lekcji.

Przepraszam, z czterech. Na jedno wychodzi.

Oceną z odpowiedzi nie poprawi całego semestru zaniedbań. Ocena z odpowiedzi dotyczy jedynie oceny z odpowiedzi. Nauczył się? Nauczył się. Wiec o co chodzi?
W pracy nauczyciela nie można kierować się opinią o uczniu, nie można postawić oceny na zasadzie "Piotruś jest dobrym uczniem, więc jak umie na 5, to damy mu 5, a Pawełek jest średni, więc jak umie na 5, to damy mu 3". Trzeba patrzeć na fakty, a kto tego nie rozumie, to nie nadaje się do nauczania. Wiem, że ciężko o obiektywizm u nauczycieli, ale takie zachowania powinny być piętnowane. A poza tym, to ciekawi mnie, że jak dobremu uczniowi podwinie się noga pod koniec roku, to już nauczyciele rzadko patrzą, że cały rok ciężko pracował. Jak dla mnie taka nauczycielka to ewidentnie Grażyna.

[thirky]

Te historie uczniów o złych nauczycielach traktuję zawsze z przymrużeniem oka. Czasem faktycznie nauczyciel jest wredny i robi coś czego nie powinien, ale duża część tych opowieści jest przeklamana.

[zakonna]

Nauczyciel tez człowiek, tak na marginesie.

[Renatka_2108]

Napisane przez Mijanou

I po sąsiedzku powinien być wątek o uczniach. Też z pewnością by się zebrało.
Serio Wy myślicie, że postawienie kilku pał to taka frajda dla nauczyciela? Bo ja myślę, że belfry znają też sporo innych rozrywek i to totalnie oderwanych od szkoły i uczniów. A na Wizażu jak nie zuuuy lekarz (w dodatku nieudacznik zarabiający kokosy) to belfer sadysta (no pracuje taki 18 godzin, ma pół roku wakacji i kasiorę zarabia nie wiadomo za co).

---------- Dopisano o 06:24 ---------- Poprzedni post napisano o 06:18 ----------


Założę się, że bimbałeś cały semestr i na koniec tegoż semestru miałeś pretensje do oceny dobrej lub bardzo dobrej, więc uznałeś, że raz się nauczysz i zabłyśniesz wiedzą z trzech ostatnich lekcji. A to chyba tak nie działa. Na ocenę semestralną pracujesz cały semestr. I powiem Ci, że mnie by szlag trafił, gdybym starała się o takową przez cały semestr systematycznie a taką samą ocenę dostałby leser, który raz postanowił łaskawie się nauczyć...trzech lekcji.

Przepraszam, z czterech. Na jedno wychodzi.

Chyba zapomniałam dodać że wątek z dobrymi i złymi wspomnieniami związany ze szkoła, nauczycielem itd.

Nie każdy jest zły, a po latach i tak przeważnie wychodzi że jednak ten "okropny" nie był wcale taki zły.

Więc już się tak nie oburzaj ☺

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Ja przyznam, że w podstawówce się mało uczyłam, ale że miałam dobrą pamięć, to pamiętałam wszystko z lekcji. Oprócz historii. No jakoś do dat nigdy nie miałam smykałki. W związku z tym zawsze słabo odpowiadałam z historii, ale jechałam na "opinii" i nigdy nie dostałam niżej jak 4

[201703061049]

Napisane przez Renatka_2108

O nauczycielach i wspomnień z nimi związanych powinien być osobny wątek chyba 😁 tyle tego było że nie wiadomo co opisać...

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

Założyłam kiedyś, nawet się wypowiadałaś:
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post58720601

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Takion94

Co do szkoły to przypomniało mi się jak w podstawówce koleżanka dostając ze sprawdzianu ocenę(bodajże 4) powiedziała do nauczycielki "dzięki" bardzo pożałowała tego, bo kobieta zrobiła z tego taką awanturę jakby co najmniej ją zwyzywała. Wpisała koleżance uwagę, poszła do wychowawczyni, ba nawet do dyrektora No ok może rzeczywiście to "dzięki" było trochę nie na miejscu, ale to co ta baba odwalała to było aż śmieszne jeszcze bym zrozumiał jakby to była jakaś starsza nauczycielka, ale to była młoda kobieta świeżo po studiach.

i dlatego tak zareagowała. jakby pozwoliła sobie na "tylko jedno dzięki" to potem każdy następny uczeń tak samo by ją traktował, aż w końcu lekcji by nie mogła prowadzić, bo każdy miałby ją w czterech literach. a takto wiedzieliście, ze to nie wasza koleżanka, mimo małej różnicy wieku, i traktowaliście ją jak nauczyciela, a nie kumpelę.

[ZamyslonaRoztargniona]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6539752 1]Moja sąsiadka kiedyś zrobiła wielkie chluuuuust z wiadra na swój balkon (tak wyglądało jego mycie prawdopodobnie) i wszystko wylądowało na moim kocie. Kiedyś baby na wisiach tak robiły, że wychodziły z miednicą przed chałupę i sru jej zawartość przed siebie. Sądzę, że to takie dziedzictwo po przodkach u tej pani. W głowie mi się nie mieści taka bezmyślność.[/QUOTE]
Nadal się to praktykuje.
Najlepiej żeby to "pod płot" trafiło. i nie ma problemu jak przeleje się na stronę sąsiada

Historia z czasów jak dawałam korki.
Mamusia i córunia obrażone, że nauczycielka uwzięła się na dziewczynę, same jedynki jej stawia i dziewczyna przez to nie zda.
Dziewczę do szkoły nawet chodziło i zeszyt prowadziło, ale pojęcia nie miało jaki temat był omawiany na lekcji.
Przy systematycznych cotygodniowych korkach dziewczę zaczęło trójki przynosić do domu.
Jak to mama i córka tłumaczyły? Że pani wreszcie dała dziewczynie spokój i teraz uwzięła się na kogoś innego.

[Nightmare666]

A ja w gimnazjum usłyszałam, że na pewno jestem adoptowana, bo to niemożliwe, że mój brat był orłem z chemii a ja nie. Na miejscu mojej mamy poszłabym z tym do dyrektora. Nie dość, że klasa była tragiczna, to jeszcze nauczycielka lubująca się w dokuczaniu uczniom (a miała wygląd i głos starej pijaczki)