Sens pomocy "ubogim na własne życzenie", czyli Szlachetna Paczka cz.III

[ciri15]

Napisane przez daydreaming_

16 latka z 24 letnim partnerem i 10 miesięcznym dzieckiem. Pan nie pracuje, wyszedł niedawno z zakładu karnego. Ktoś napisał komentarz czy aby nie przypadkiem za współżycie z maloletnia, ale nie. Inna osoba porzuciła link do artykułu w którym jest opisana historia, że facet po kłótni z dziewczyną wyciągnął z wózka ich dziecko, poleciał nad rzekę i groził, że je wrzuci do wody. Oto właśnie niezawiniona bieda i wcale nie patologia, której koniecznie należy pomagać.

I ja myślę, ze to nie było jedyne przestępstwo, którego się dopuścił, bo raczej jest tendencja, żeby młodym osobom dawać zawiasy czy ograniczenie wolności.

[_vixen_]

Ja już tak nawykłam do luksusu, ze nie wyobrażam sobie zrobienie choćby jednego dziecka w "domu" bez łazienki. Brak łazienki, brak ogrzewania, tyle osób w takich warunkach, w dodatku male dzieci. A potem nic dziwnego, ze te dzieci sa wiecznie chore, maja astmę, anemię, a jak maja w takich warunkach dorastać.
I jeszcze ojciec rodziny po wyroku.

[cornflower_girl]

W rodzinie istnieją bardzo silne więzy rodzinne.

Dobrze, że rodzinne.

Nieszczęśliwy wypadek oraz osłabienie spowodowane chorobą spowodowało, że pani Jadwiga w wyniku upadku ma połamane obydwie nogi, w tym zamiast jednej posiada obecnie protezę

Współczuję wypadku, ale wolontariusz tak zgrabnie to przedstawił...

Dla Pani Moniki oraz pana Roberta największą trudnością jest utrzymanie domu. Domu nie tylko jako budynek, ale również domu stanowiącego większe wartości jakimi jest rodzina, a w szczególności córki, które potrzebują uwagi, opieki. Remont niestety wymaga bardzo dużego wkładu, a co za tym idzie, pieniędzy. Rodzina korzysta z promocji w sklepach budowlanych kupując tak naprawdę minimum. Niestety, nie starcza to, aby móc zapewnić szczęśliwy byt rodzinie.

Która z Was korzysta z promocji, hę?

Pani Bożena(38l.)wraz z mężem Tomaszem(40l.) wychowują czwórkę dzieci najstarszy syn Kacper(17l.), Łukasz(14l.), Julia(12l.) i Amelia (11l.)
Część 2. HISTORIA RODZINY:
Rodzina wielodzietna, jedynym żywicielem rodziny aktualnie jest Pani Bożena. Rodzina boryka się z trudną sytuacją finansową.Dochód na jednego członka rodziny wynosi 46,67 zł. Pan Tomasz nie posiada stałego zatrudnienia. Pani Bożena aktualnie leczy żylaki kończyn dolnych, jest trzeci miesiąc na zwolnieniu lekarskim. Ponadto Pan Tomasz boryka się z uzależnieniem od alkoholu. Aktualnie jest po leczeniu odwykowym.
Część 3. PIĘKNO RODZINY:
Rodzina mimo trudności stara się poprawić swoją sytuację. Pan Tomasz podjął leczenie odwykowe, stara się znaleźć stałą pracę, a nawet planuje założyć własną działalność gospodarczą przy wsparciu dotacji z Urzędu Pracy. Członkowie rodziny wspierają się wzajemnie. Amelia bardzo lubi prace manualne wykonuje piękną biżuterię z koralików. Chciałaby kiedyś sprzedawać swoją biżuterie. Kacper natomiast interesuje się sportem.W godzinach pozalekcyjnych chodzi ćwiczyć na siłownie. Pani Bożena uwielbia gotować, teraz kiedy jest na zwolnieniu lekarskim ma więcej czasu żeby rozwijać swoją pasję. Do tej pory brakowało jej czasu i sił na sporządzanie wymyślnych posiłków. Po pracy zwykle musiała zwykle zając się domem i dziećmi. Pan Tomasz po leczeniu angażuje się bardziej w życie rodzinne. w Wykorzystuje wolny czas na prace remontowe mieszkania.

Mikrofalówka, Mikser, Piekarnik, Suszarka na ubrania
VII. INNE POTRZEBY:
Kacper lubi ćwiczyć na siłowni (zestaw gimnastyczny do rozciągania), Amelia uwielbia wykonywać sztuczna biżuterię z koralików (zestaw do robienia biżuteria z różnorodnymi koralikami) Pani Bożena bardzo lubi gotować i piec ciasta. Aktualnie Pani Bożenie bardzo przydałby się nowy mikser.
VIII SZCZEGÓLNE UPOMINKI:
Pani Bożena -zestaw kosmetyków, Pan Tomasz-maszynkę do golenia, Kacper drążek do podciągania, Łukasz piłka nożna, Julia puzzle(powyżej 2 tysięcy elementów), Amelia zestaw korali do tworzenia sztucznej biżuterii.

SzP nie pomaga rodzinom z problemem alkoholowym. Mężczyzna jest w trakcie leczenia, obietnice zawsze wzruszą wolontariuszy, Dodatkowo drogie sprzęty na liście życzeń - o ile dobrze pamiętam, te pomijano, bo alkoholik może je spieniężyć na wysokoprocentowy trunek.

Pani Anna (46 l.) i pan Marek (40 l.) wychowują wspólnie 3 dzieci: Milenę (5 l.), Bartka (10 l.) i Paulinę (19 l.). Mieszkają wraz z Panią Marianną (72 l.)
Część 2. HISTORIA RODZINY:
Rodzina mieszka w małym, drewnianym domku wymagającym ocieplenia i remontu. Trudności zaczęły się, gdy pan Marek zaczął nadużywać alkoholu, aktualnie od długiego czasu jest trzeźwy i uczęszcza na terapię. Obecnie pracuje dorywczo w tartaku, jednak o tej porze roku pracy jest niewiele.Pani Anna pracuje jako pracownik prac interwencyjnych jeszcze przez 3 miesiące. Zbyt krótki okres zatrudnienia nie kwalifikuje pani Anny do otrzymania zasiłku dla osób bezrobotnych po wygaśnięciu umowy. Bartek chodzi do 4 klasy szkoły podstawowej, ma zdiagnozowane ADHD co wiąże się z uczęszczaniem na terapię w poradni psychologiczno - pedagogicznej. Milena uczęszcza do zerówki. W związku z zbyt szybkim wzrostem i spowodowanym tym bólem kości musi korzystać z opieki lekarskiej.Dochód na jedną osobę w tej rodzinie - po odliczeniu kosztów utrzymania mieszkania i leczenia (łącznie 935 zł), wynosi 613 zł.
Część 3. PIĘKNO RODZINY:
Rodzina pani Anny stawia czoła codziennym trudnościom. Pani Anna godzi pracę z częstymi wyjazdami do poradni i lekarzy z dziećmi. Rodzice są gotowi do podjęcia pracy, która dałaby im poczucie stabilności. Bartek dobrze się uczy, jest pogodnym oraz rozmownym dzieckiem. Milena natomiast jest nieco nieśmiała, jednak bardzo związana z mamą. Dzieci są dumne z postawy swoich rodziców. Dużą rolę odgrywa mama pani Anny, pani Marianna, która jest osobą niezwykle otwartą i sympatyczną. Widać, że kocha wnuki i stara się wspierać rodzinę na miarę własnych możliwości. Rodzina wspiera się w codziennych obowiązkach. Starają się myśleć perspektywicznie np. o czekającym ich remoncie domu.
Część 4. NAJWAŻNIEJSZE POTRZEBY RODZINY
Wśród najważniejszych potrze rodzina wymienia żywność, artykuły szkolne oraz biurko dla dzieci, ponieważ obecnie nie mają gdzie odrabiać lekcji.
VI BRAKUJĄCE SPRZĘTY GOSPODARSTWA DOMOWEGO:
Paulinie przydałby się laptop do nauki, za chwilę będzie planowała wybór studiów.
VIII SZCZEGÓLNE UPOMINKI:
Bartek marzy o ciągniku sterowanym pilotem. Milenka marzy o lalce Elza, która mówi. Pani Anna chciałaby dostać torebkę, dużą, pakowną. Pan Marek chciałby wiertarko-wkrętarkę, która przydatna byłaby podczas prac remontowych przy domu. Pani Marianna oraz Paulina proszą o kosmetyki.

Kolejny domownik z problemem alkoholowym i brakujący laptop.

VIII SZCZEGÓLNE UPOMINKI:
Krystyna - książka kucharska, Karol - książka dla programistów, Jakub - książka Dotyk Crossa, Damian - mysz komputerowa dla graczy

Dobra książka dla mężczyzny

Pani Danuta (56 l.) oraz Pan Krzysztof (57 l.) zamieszkują wspólnie z synem Jarosławem (27 l.), Mateuszem(21 l.), Karolem (19 l.) i córką Aleksandrą (16 l.)
Część 2. HISTORIA RODZINY:
Troje z członków rodziny ukończyło szkoły specjalne. Leczą się w poradni zdrowia psychicznego i z tego tytułu otrzymują renty. Rodzina mieszka w starym, rozpadającym się drewnianym domu, gdzie znajduje się tylko jeden pokój. W budynku znajduje się jeszcze nieogrzewane pomieszczenie służące za kuchnię. Rodzina jest bardzo uboga, nie stać jej na nic, ledwie wystarcza na jedzenie i opłaty. Karol i Mateusz dokładają starań, aby podjąć pracę, ale nie mają żadnego doświadczenia i nikt nie chce dać im szansy z uwagi na niepełnosprawność domowników. Rodzina rozpoczęła budowę domu. Środki finansowe na budowę pochodzą ze zbiórek i wsparcia gminy. Zostały zgromadzone również materiały budowlane. Obecnie wykopane są i zalane fundamenty. Na dalsze prace brakuje środków. Utrzymuje się tylko z zasiłków i rent (3009 zł). Po odliczeniu opłat za mieszkanie oraz za leki (633 zł) dochód na osobę wynosi 396 zł.

Serio, aż tak pracodawcy podchodzą do tego?

Część 1. PPRZEDSTAWIENIE RODZINY:
Pani Beata (39l) i Pan Grzegorz (39l) mają ośmioro dzieci: Malwina (19l), Maciej (18l), Sebastian (14l), Artur (13l), Hubert (12l), Zosia (7l), Miłosz (6l) i 8- miesięczny Kajetan
Część 2. HISTORIA RODZINY:
Dwójka z rodzeństwa Malwina i Maciej są już pełnoletni i nie mieszkają z rodziną. Sytuacja rodziny jest ciężka. Pani Beata nie pracuje. Na chwilę obecną zajmuje się prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci. Pani Beata pomimo braku pracy, jest bardzo ambitną kobietą -ukończyła liczne kursy, m.in kurs florystyczny, sprzedawcy, kosmetyczny oraz informatyczny. Mąż Pani Beaty - Pan Grzegorz pracuje na pół etatu w firmie budowlanej. Jego wynagrodzenie to 925 zł brutto. Panu Grzegorzowi bardzo zależy na zapewnieniu lepszego bytu rodzinie, dlatego po godzinach dorabia, zajmując się drobnymi pracami remontowymi. Rodzina otrzymuje zasiłek rodzinny w wysokości 1000 zł/mies oraz 1000 zł/mies. za urodzenie dziecka przez okres jednego roku. Jednakże świadczenie to przyznane jest tylko do lutego 2017 r. Po tym czasie przychody rodziny zostają obniżone o tę kwotę. Dodatkowym dochodem rodziny jest świadczenie 500+, które znacznie polepszyło ich sytuację finansową. Z tych pieniędzy rodzina inwestuje w remont domu, który wymaga renowacji z uwagi chociażby na wilgoć. W domu są 4 pokoje, kuchnia i wspólna łazienka, którą rodzina dzieli z teściową Pani Beaty (dom bliźniak - wspólna łazienka). Rodzinny dom nie jest własnością Pani Beaty, ani jej męża. Jest to własność teściowej Pani Beaty. Sytuacja jest dość trudna. Stan prawny mieszkania po dziś dzień jest nieuregulowany. Rodzina nie wie czy w przypadku śmierci teściowej, która ma poważne problemy zdrowotne mieszkanie zostanie ich własnością czy będą się toczyć spory ze strony rodzeństwa Pana Grzegorza. A co za tym idzie rodzina zostanie bez dachu nad głową. Mieszkanie wymaga wielu remontów. Wspomniana wcześniej wilgoć to jeden z problemów, z jakimi zmaga się rodzina. Bardzo niebezpiecznym, a zarazem kluczowym elementem domu są strome, drewniane schody, które również wymagają remontu, ponieważ są uszkodzone. 13-letni Artur wymaga pomocy psychiatrycznej z uwagi na liczne problemy w szkole.
Część 3. PIĘKNO RODZINY:
Rodzina pomimo biedy i wielodzietności stara się radzić sobie jak najlepiej tylko potrafi. Wielodzietność nie jest dla nich żadnym problemem, wręcz przeciwnie - to ich atut. Są dumni z tego, że się mają. Każdy z członków rodziny jest ze sobą bardzo zżyty. Wspierają się nawzajem, okazują miłość i pomoc. W wolnych chwilach rodzina lubi spędzać razem czas. Często spacerują do pobliskiego lasu lub pomagają ojcu w drobnych remontach domowych. Pomimo przeciwności losu rodzina wierzy w lepsze jutro. Pani Beata w 100% poświęca się rodzinie. Dzieci zawsze są u niej na pierwszym miejscu. Wieczorami wspólnie ze starszymi dziećmi zasiada do książek i pomaga im w nauce. Dzieci są zadbane, a ich rodzice troszczą się o nich najlepiej jak mogą.
Część 4. NAJWAŻNIEJSZE POTRZEBY RODZINY
Pomimo zatrudnienia Pana Grzegorza i dodatkowych świadczeń rodzinnych często nie starcza na bieżące potrzeby. Po odjęciu wszystkich kosztów utrzymania nie zostaje wiele. Brakuje niestety na inne, równie ważne potrzeby. Są to przede wszystkim środki czystości, czy żywność. Pani Beata podkreśla także, iż co roku sen z powiek spędza jej obuwie dla dzieci - w szczególności w okresie zimowym.

VI BRAKUJĄCE SPRZĘTY GOSPODARSTWA DOMOWEGO:
ZMYWARKA. To marzenie Pani Beaty i jej rodziny. Dzięki niej kobieta będzie miała więcej czasu na spędzanie z dziećmi niż na mycie naczyń po tak dużej rodzinie

Kursy, kursy, kursy - o ile dobrze zrozumiałam, pani długotrwale poszukiwała pracy, potem urodziła najmłodsze dziecko. Wcale nie zwiększyło to jej szans na rynku pracy.
I ten cudowny opis zalet rodziny.

Rodzice Lidia i Tomasz mają po 45 lat. Mają siódemkę dzieci: 25-letni Łukasz, 19-letnia Karolina, Dagmara 16 lat, Daniel 14 lat, Kamil 12 lat i najmłodszy Błażej ma 5 lat. Najstarsza 26 letnia Kasia już się usamodzielniła.
Część 2. HISTORIA RODZINY:
Głową rodziny jest pani Lidia, która stara się dbać o każdego, niestety nie pracuje i ma orzeczenie o niezdolności do pracy ze względu na chore serce. Mąż pani Lidii - Tomasz boryka się z problemem alkoholowym, do czego się niestety nie przyznaje i nie chcę podjąć leczenia. Bywa agresywny. Nigdzie nie pracuje na stałe, choć wygląda na zdrowego mężczyznę, dorabia dorywczo za 1500 zł. Mimo, iż sytuacja finansowa rodziny jest trudna (560 zł na jednego członka rodziny), Pani Lidia postanowiła rozwieść się z mężem. Rozpoczęła w tym kierunku kroki prawne razem z OPS. Jest to dla niej bardzo przykra sytuacja, widać że się boi i jest psychicznie załamana. Cała rodzina mieszka w skrajnych warunkach, w jednym pokoju i małej kuchni - aż w osiem osób! Sam stan domu nie jest najlepszy. Kuchnia jest leciwa, po prostu się rozpada. Ściany pokryte grzybem, kuchenka z rdzą, podłoga ma popękany od starości gumolit. Nie są to warunki sprzyjające ani do nauki ani do normalnego życia. Najstarszy syn obok domu mieszkalnego, remontuje budynek gospodarczy , aby się usamodzielnić. Najstarsza córka Kasia mieszka już z mężem w innej miejscowości.
Część 3. PIĘKNO RODZINY:
W rodzinie widać potencjał i chcą zmienić swoje życie na lepsze. Są w niej dzieci i młodzież, które mają swoje marzenia i plany. Ciężko jest cokolwiek zrealizować w takich warunkach. Widać, że konflikt rodzinny z ojcem wpływa na stan psychiczny rodziny i jest potrzebna tam pomoc psychologa, a także stała pomoc opieki społecznej. Pani Lidia najbardziej dumna jest ze swoich dzieci, pragnie poprawić sytuację warunków mieszkalnych, ustabilizować sytuację prawną z ojcem dzieci i zapewnić im choć minimum potrzebnych rzeczy materialnych do normalnego funkcjonowania w życiu społecznym.

VIII SZCZEGÓLNE UPOMINKI:
Pani Lidii przydałyby się jakieś kosmetyki, nastoletnia córka mogłaby dostać bluzę roziar S. Najmłodszy 5 letni lubi wszystko co jest związane z piłką nożną i strażakami, a także klocki Lego. Daniel i Kamil są także fanami piłki nożnej, więc może piłka do nogi, lub koszulki Lecha Poznań. Lubią także gry komputerowe, ale ponieważ nie mają komputera, grają na komórce. Rodzeństwo lubi także słuchać muzyki, nie mają słuchawek.

Z pomocy skorzysta mąż alkoholik. Najstarszy syn nie pracuje.
Delikatne sugestie w upominkach.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

Pani Monika ( 34 l. ) i Pan Robert ( 37 l. ) wychowują szóstkę dzieci: Zuzannę ( 3 l. ), Lenę ( 5 l. ), Zofię ( 6 l. ), Paulinę ( 12 l. ), Aleksandrę ( 13 l. ), Marcelinę ( 15 l. ).
Część 2. HISTORIA RODZINY:
Dla Pani Moniki oraz pana Roberta największą trudnością jest utrzymanie domu. Poza tym, spłacają kredyt zaczerpnięty przez wuja, którego otoczyli swą troską. Pan Robert jest jedynym żywicielem rodziny. Od rana do późnego wieczora pracuje, gdy pani Monika sprawuje opiekę nad dziećmi. W wolnych chwilach jednak pomaga mężowi, poprzez dorywcze prace jako pomoc osoby starszej. Dużą pomocą jest "500+", które od niedawna poprawiło byt rodziny - jednak nadal na jednego członka rodziny przypada 632 zł.

VIII SZCZEGÓLNE UPOMINKI:
Zuzanna - zabawki (ulubione - Myszki Miki, Pony i Kraina Lodu) Lena i Zofia - zabawki z serii Kraina Lodu Paulina - coś związanego ze sportem, np. rolki, rozmiar 34/35 Aleksandra - słuchawki do telefonu, coś co mogłoby się przydać do robienia fryzur Marcelina - książki, biżuteria lub kosmetyki Pani Monika nie podała żadnej rzeczy. Uważam, że najlepszym podarunkiem byłby relaks w salonie kosmetycznym lub usługa w salonie fryzjerskim. Pan Robert jako drobny podarunek wybrał skrzynkę na narzędzia.

Wolontariusze wiedzą najlepiej.

Pani Basia (49 l.) i Pan Wojtek (59 l.) wychowują ósemkę dzieci i dwoje wnucząt: Gosię (29 l.), Michała (7 l.), Kubę (4 l.), Przemka (24 l.), Mikołaja (22 l.), Anię (18 l.), Tomka (17 l.), Asię (15 l.), Marcina (14 l.), Anitę (11 l.). Poza nimi mają jeszcze trójkę dzieci, która już się wyprowadziła.
Część 2. HISTORIA RODZINY:
Rodzina na co dzień zmaga się z trudem jakim jest brak środków finansowych na gruntowny remont domu. Cała rodzina mieszka na 4 pokojach. Mimo to, nie myślą o tym co będzie później, cieszą się każdą chwilą. Trójka dzieci założyła już swoje rodziny, nie mieszka z rodzicami. Osoby pełnoletnie mają niewielkie dochody, dlatego też rodzina nie może sobie pozwolić na większe wydatki - na jednego członka rodziny przypada 487 zł.
Część 3. PIĘKNO RODZINY:
Pani Basia i Pan Wojtek odkładają pieniądze na rzeczy, które są koniecznością. W ostatnim czasie został zakupiony piec. Dzieci dążą do tego, aby było lepiej - mają bardzo dobre wyniki w szkole, jeden z synów otrzymuje różne nagrody i wyróżnienia naukowe. Poza tym, wszyscy chętnie pomagają rodzicom na gospodarstwie.
VI BRAKUJĄCE SPRZĘTY GOSPODARSTWA DOMOWEGO:
podłogi / panele / materiały wykończeniowe - farby płytki łazienkowe

Połączenie SzP i "Naszego nowego domu"...

Pani Małgorzata (49 l.) urodziła i wychowała łącznie 12 dzieci. W chwili obecnej mieszka z siedmiorgiem – Katarzyną (23 l.), Bartoszem (21 l.), Natalią (20 l.), Joanną (19 l.), Klaudią (14 l.), Wiktorem (13 l.) i Amelią (6 l.). Pozostałe dzieci prowadzą już samodzielne życie, ale kobieta wciąż utrzymuje z nimi stały kontakt.
Część 2. HISTORIA RODZINY:
Kilka lat temu pani Małgorzata rozwiodła się z mężem, od tego czasu zajmuje się dziećmi samodzielnie. Ze względu na opiekę nad nimi zmuszona była zrezygnować z pracy. Rodzina utrzymuje się ze wsparcia w programie 500+ dla trójki dzieci oraz zasiłku alimentacyjnego. Po uregulowaniu niezbędnych opłat pozostaje im 314 złotych na osobę.
Część 3. PIĘKNO RODZINY:
Mimo wielu trudności rodzina zachowuje sporo optymizmu i determinacji. Pani Małgorzata poważnie rozmyśla o powrocie do pracy jako salowa, chociażby w godzinach nocnych, tak aby praca nie kolidowała z opieką nad najmłodszą córką. Ponadto domownicy są wszechstronnie utalentowani. Starsze dzieci kończą szkoły oraz kursy, mające na celu podniesienie kwalifikacji, co umożliwi jak najszybsze znalezienie pracy. Bartek kształci się jako kucharz, a Natalia pasjonuje się fryzjerstwem. Z kolei młodsze rodzeństwo wspiera mamę w domowych obowiązkach oraz rozwija swoje pasje. Wiktor chętnie uczy się gotować, podglądając starszego brata. Dziewczyny spełniają się w tańcu oraz gimnastyce. W rodzinie od razu wyczuwa się wzajemną miłość i wsparcie.

VII. INNE POTRZEBY:
komputer/laptop- nie posiadają go. W domu mieszkają głównie dzieci i młodzież w wieku szkolnym. Rodzina nie wymienia tego jako główną potrzebę, ale wspominała, że na pewno ułatwiłoby to funkcjonowanie każdego dnia. Dzisiaj nie posiadając komputera, dzieci bardzo często muszą zostawać po lekcjach w bibliotekach i innych miejscach, gdzie można skorzystać z tego urządzenia, żeby odrobić zadania do szkoły, bądź w przypadku starszych dzieci, przygotować CV do pracy.
VIII SZCZEGÓLNE UPOMINKI:
Małgorzata - suszarka do włosów Katarzyna - torebka Bartosz- buty korki Natalia - prostownica do włosów Joanna - torebka Klaudia - torebka Wiktor - piłka nożna Amelia - lalka lub wózek

Wszyscy teraz kończą kursy, doszkalają się - a wcześniej nie było źle? Nie wierzę, że nagle się otrząsnęli. Dwa - przy takiej ilości samodzielnych dzieci, można by ogarnąc powrót do pracy jak i opiekę nad najmłodszą dziewczynką.

[ridja devojka]

Ja w ogóle myślę że skoro mopsy działają jak działają Czyli wcale i żaden pup jeszcze nie znalazł nikomu pracy a ci ludzie są społecznie nieprzystosowani bo sami się w takich rodzinach wychowali, to wolontariusze zrobiliby dużo gdyby zamiast zbierać słuchawki i inne bzdety zebrali kasę żeby delikwentow wysłać na jakieś kursy zawodowe.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

[lubiekielbase]

Napisane przez Vilqa

Życie w ogóle jest bardzo niebezpieczne. Idziesz sobie ulicą i planujesz zakup bułki. A tu BUM! Ciąża. A ty tylko pieczywo chciałaś.

Kto tworzy te opisy (min. "tak, że")? Przecież zamiast się litować nad rodziną, mnie się chce śmiać.
Wolontariusz, jeśli chodzi o opis, dał ciała.

Aha:

I oczywiście ciotka jest zła, bo im domek zabrała. A nie przepraszam, jej córka. A oni biedni, niewinni.
No pewnie jest tak, że ciotka zaoferowała pomoc chwilową, a oni zaczęli brać garściami, nie usamodzielnili się i się kobita wkurzyła.

[dacn]

Napisane przez ridja devojka

Ale ciekawi mnie to - Twoja mama o 4 wychodziła z domu a Ty sama sobie robiłaś śniadanie, kanapki do szkoły, i sama szłaś do szkoły?

A robienie kanapek czy przygotowanie śniadania to jest aż takie wyzwanie dla siedmio czy ośmiolatka? Dotarcie do szkoły to tez mega wyczyn?

.

Napisane przez ridja devojka

Nie chciałam popadać w skrajność wiec po co ten tekst o maturzystach? Po prostu wydaje mi się to dziwne i smutne. Dziecko się budzi rano, 7-latek, sam w domu, ciemno bo zima, ubiera się sam, je sam, idzie do szkoły i wraca do pustego mieszkania a mama wraca o 18. Cały dzień jest sam. Zjedzą kolacje i spać. No nie wiem czy to jest jakiś wzór, przykład? Raczej czyjas smutna historia.

:ziew:
Ależ żeś smutną historie wymyśliła.
No po proistu tragedia,siedmiolatek musi się biedka sam ubrać ( ojojoj może skarpetek nie znajdzie) zjeść, umyć zęby i wyjść do szkoły, gdzie są lekcje, nauczyciele i koledzy. Po szkole rzuca plecak w kąt i biega za piłką aż nie zgłodnieje lub nawala w ninetendo czy innego comodore z kolegami. Później kolacja i czas z rodzicami.

Napisane przez ridja devojka

No właśnie nad 500 plusem biadolą sporo pseudo przedsiębiorcy którym nie ma kto truskawek na polu zbierać za 1.5 za kobialke. Albo inni Janusze którzy ludzi wykorzystują, nie szanują itp. Nie chodzi tylko o pensje. Myślę że coś się może zmienić w tym temacie.

Aha czyli zapłacisz radośnie 20+ za kobiałkę truskawek jako klient?

Napisane przez asia_aisa

Że niby NFZ wydał oświadczenie, że po 5 lat mają wywalać pacjentów z gabinetów?
Chętnie przeczytam te wytyczne przez NFZ. Na pewno to są ich dokumenty, prawda? Jeśli są to te wytyczne, o których myślę (a na pewno są to te) to NFZ nie ma z tym nic wspólnego. A lekarze nie muszą tego stosować i niestety bardzo często nie stosują.
Jak człowiek słyszy w gabinecie spadaj pan to ma się denerować na NFZ, si?

Rozumiem że ty pracujesz za darmo i jeszcze do interesu dopłacasz? No oczywiście, że tak.

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ----------

WAT? ciąża w wieku 24 lat to wczesna i niespodziewana ciąża przez którą trzeba przedwcześnie dorastać???

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Vilqa

A u siebie znalazłam to:

To niezwykle ważna informacja i niezbędna do dostania się do SP.

Coz za heroizm

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Napisane przez ridja devojka

Gotowałam sobie ale nie codziennie. Czasami moja mama przygotowywała czegoś więcej żeby było na 2 dni. Ale często też właśnie jadłam coś takiego bo ona już nie miała siły gotować a ja np. uczyłam się do matury.



O koczowaniu mowie bo Timon i Pumba powiedziała ze zarabianie minimalnej na zachodzie to koczowanie o nie w pogoni za minimalna ludzie tam wyjeżdżaja.
Wiem ze studia bierze student a nie rodzic jednak ludzie często je biorą i nie jest to dla nikogo nie do przeskoczenia.

Były kredyty na komunie i inne wesela.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

Nie gotuje, bo sie ucze do matury to brzmi co najmniej tak smiesznie jak "odwoluje spotkanie, bo musze uprać, posprzątac i zjesc obiad" z ust 20-paro latki bez dzieci, bez zadnych konkretnych powodow do sprzatania akurat dzis

[201803120844]

Napisane przez ridja devojka

Gotowałam sobie ale nie codziennie. Czasami moja mama przygotowywała czegoś więcej żeby było na 2 dni. Ale często też właśnie jadłam coś takiego bo ona już nie miała siły gotować a ja np. uczyłam się do matury.


Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

Napisz, że to był żart
15-19 letniej dziewczynie ma gotować obiadki zapracowana matka??
Gdyby 13-20 latek potrzebował niańczenia to ludzie nie tylko z elit finansowych, ale i z elit intelektualnych nie posyłaliby dzieciaków do szkół z internatem.
W moim mieście jest mnóstwo studentów, ci przyjezdni w 90% pracują (nie piszcie o kierunkach, na których jest to wręcz niemożliwe, bo to wiem).

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Napisane przez Vilqa

Kto tworzy te opisy (min. "tak, że")?.

Akurat w tym zdaniu konstrukcja tak, że jest chyba poprawna, bo to chyba w sensie "w efekcie", a nie w sensie "również" (także).
Tak, że w dalszym ciągu Milena i Roman nie mają pewności co do miejsca zamieszkania.


---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:05 ----------

Napisane przez dacn

.

Ależ żeś smutną historie wymyśliła.
No po proistu tragedia,siedmiolatek musi się biedka sam ubrać ( ojojoj może skarpetek nie znajdzie) zjeść, umyć zęby i wyjść do szkoły, gdzie są lekcje, nauczyciele i koledzy. Po szkole rzuca plecak w kąt i biega za piłką aż nie zgłodnieje lub nawala w ninetendo czy innego comodore z kolegami. Później kolacja i czas z rodzicami.

Jeszcze a propos mojego patologicznego przykładu to Mama wyjechała na 5 dni na delegację jakoś tak kiedy miałam 10-11 lat i byłam wtedy pod całodobową(choć to też nieprecyzyjne, bo ta koleżanka pracowała czyli generalnie wieczory i noce była ze mną) opieką jej koleżanki, ale już kiedy wyjechała w taką delegację kiedy miałam 16 lat zostałam sama. Obiady jadłam w świetnej stołówce, ale i tak umiałam już wtedy gotować bdb. Czekam na zatrważające wnioski.
Mnie to bardziej rozbawiło to sugerowanie, że czekałam do 18 o głodzie i chłodzie na zewnątrz

[ridja devojka]

Napisane przez dacn

A robienie kanapek czy przygotowanie śniadania to jest aż takie wyzwanie dla siedmio czy ośmiolatka? Dotarcie do szkoły to tez mega wyczyn?

.



:ziew:
Ależ żeś smutną historie wymyśliła.
No po proistu tragedia,siedmiolatek musi się biedka sam ubrać ( ojojoj może skarpetek nie znajdzie) zjeść, umyć zęby i wyjść do szkoły, gdzie są lekcje, nauczyciele i koledzy. Po szkole rzuca plecak w kąt i biega za piłką aż nie zgłodnieje lub nawala w ninetendo czy innego comodore z kolegami. Później kolacja i czas z rodzicami.

Aha czyli zapłacisz radośnie 20+ za kobiałkę truskawek jako klient
?

Nie, nie jest wyzwanie. Wiesz, żeby przetrwac i nie umrzeć z głodu wiele nie trzeba. Ale nikt mi nie powie, że to jest zdrowa dla rozwoju 7 latka sytuacja jak widzi rodziców 2h dziennie (nie wiem dokładnie ile, bo nie wiem o której chodzi spac). Totalnie nie rozumiem tego ironizowanie ze ojej biedaczek musi się sam ubrać. Kto tak powiedział? Czy nie mogę mieć innego zdania bez tych drwin? Tak wygląda kulturalna wymiana poglądów? Ja po prostu mowie ze na dłuższą metę to nie jest dobra sytuacja dla rozwoju o dobrych relacji rodzinnych. To jest smutna konieczność konkretnej rodziny a nie jakaś norma.

Nie, nie zapłacę. W moich okolicach truskawki zbiera młodzież i sama mając 18 lat zbierałam. Było to bardzo niewdzieczne zajęcie. Przez tydzień zrobiłam tyle ze kupiłam sobie tiszert i prezent urodzinowy dla chłopaka. Niech truskawki zbierają małolaty.

Napisane przez monikam

Napisz, że to był żart
15-19 letniej dziewczynie ma gotować obiadki zapracowana matka??
Gdyby 13-20 latek potrzebował niańczenia to ludzie nie tylko z elit finansowych, ale i z elit intelektualnych nie posyłaliby dzieciaków do szkół z internatem.
W moim mieście jest mnóstwo studentów, ci przyjezdni w 90% pracują (nie piszcie o kierunkach, na których jest to wręcz niemożliwe, bo to wiem).

Czy powiedziałam ze ma gotować mama? Nie wiem dlaczego tak to zrozumiałas. Po prostu mowie jak było. Mając 15 lat nie gotowałam sobie codziennie zdrowych różnorodnych obiadów. Umiałam zrobić proste rzeczy i często to robiłam.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

[daydreaming_]

Na fb się zaczęło, że piłkarze to powinni dawać miliony bo ich stać! Niech dajo wszystkim!!!oneone11!!1

[201803120844]

Napisane przez asiulkaa

Rozwala mnie to pisanie o biedzie u rolników i w kalkulacjach zero informacji że mają przecież mniejsze koszty utrzymania, bo na jedzenie wydają znacznie mniej.

Z tego, co tu ludzie piszą to niekoniecznie, bo wielu nie chce się sadzić niczego, a tym bardziej hodować.

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Napisane przez ridja devojka

Nie, nie jest wyzwanie. Wiesz, żeby przetrwac i nie umrzeć z głodu wiele nie trzeba. Ale nikt mi nie powie, że to jest zdrowa dla rozwoju 7 latka sytuacja jak widzi rodziców 2h dziennie (nie wiem dokładnie ile, bo nie wiem o której chodzi spac). Totalnie nie rozumiem tego ironizowanie ze ojej biedaczek musi się sam ubrać. Kto tak powiedział? Czy nie mogę mieć innego zdania bez tych drwin? Tak wygląda kulturalna wymiana poglądów? Ja po prostu mowie ze na dłuższą metę to nie jest dobra sytuacja dla rozwoju o dobrych relacji rodzinnych. To jest smutna konieczność konkretnej rodziny a nie jakaś norma.

Nie, nie zapłacę. W moich okolicach truskawki zbiera młodzież i sama mając 18 lat zbierałam. Było to bardzo niewdzieczne zajęcie. Przez tydzień zrobiłam tyle ze kupiłam sobie tiszert i prezent urodzinowy dla chłopaka. Niech truskawki zbierają małolaty.



Czy powiedziałam ze ma gotować mama? Nie wiem dlaczego tak to zrozumiałas. Po prostu mowie jak było. Mając 15 lat nie gotowałam sobie codziennie zdrowych różnorodnych obiadów. Umiałam zrobić proste rzeczy i często to robiłam.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

Bo tak napisałaś?

Cytat:
Widziałam ja rano przed szkołą i wracała ok 20. Była wyrąbana. Ciągle jadłam jakieś odgrzewane krokiety. Miałam co prawda już lat naście i chodziłam do LO.

I maturę zdawałaś w wieku 15 lat??

Gotowałam sobie ale nie codziennie. Czasami moja mama przygotowywała czegoś więcej żeby było na 2 dni. Ale często też właśnie jadłam coś takiego bo ona już nie miała siły gotować a ja np. uczyłam się do matury.

I jeszcze jakiś cytat ze SzP:

ZMYWARKA. To marzenie Pani Beaty i jej rodziny. Dzięki niej kobieta będzie miała więcej czasu na spędzanie z dziećmi niż na mycie naczyń po tak dużej rodzinie

Z 8 dzieci, 5 jest w takim wieku, że może zmywać te naczynia.

Pani Beata (39l) i Pan Grzegorz (39l) mają ośmioro dzieci: Malwina (19l), Maciej (18l), Sebastian (14l), Artur (13l), Hubert (12l), Zosia (7l), Miłosz (6l) i 8- miesięczny Kajetan

Ups, przepraszam, te dzieci się uczą i to wyklucza ich wszelkie inne społeczne i rodzinne zachowania.

[aer]

Napisane przez daydreaming_

Na fb się zaczęło, że piłkarze to powinni dawać miliony bo ich stać! Niech dajo wszystkim!!!oneone11!!1

<3 kocham te teksty

chociaz, jesli chodzi o znane osoby najbardziej szlachta zjechala agnieszke radwanska rok czy dwa lata temu.

[ajah]

Napisane przez ridja devojka

Ja w ogóle myślę że skoro mopsy działają jak działają Czyli wcale i żaden pup jeszcze nie znalazł nikomu pracy a ci ludzie są społecznie nieprzystosowani bo sami się w takich rodzinach wychowali, to wolontariusze zrobiliby dużo gdyby zamiast zbierać słuchawki i inne bzdety zebrali kasę żeby delikwentow wysłać na jakieś kursy zawodowe.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

WQolontariusze nie są w stanie sklecić prostego opisu rodziny, tak by miał sens i nie było w nim błędow; a ty oczekujesz takiej inicjatywy

Napisane przez daydreaming_

Na fb się zaczęło, że piłkarze to powinni dawać miliony bo ich stać! Niech dajo wszystkim!!!oneone11!!1

Chyba już w zeszłym roku były takie hasła.

[daydreaming_]

Napisane przez ajah

WQolontariusze nie są w stanie sklecić prostego opisu rodziny, tak by miał sens i nie było w nim błędow; a ty oczekujesz takiej inicjatywy

Chyba już w zeszłym roku były takie hasła.

Były, były, ale w tym roku widzę to po raz pierwszy.

[201803120844]

Napisane przez ridja devojka

Nie, nie zapłacę. W moich okolicach truskawki zbiera młodzież i sama mając 18 lat zbierałam. Było to bardzo niewdzieczne zajęcie. Przez tydzień zrobiłam tyle ze kupiłam sobie tiszert i prezent urodzinowy dla chłopaka. Niech truskawki zbierają małolaty.

Trochę niefortunnie formułujesz wypowiedzi. Życie nie jest sielanką i nie zawsze wykonuje się "wdzięczne zajęcia" sowicie opłacone.

[morsmordre]

Napisane przez monikam

U mnie w okolicy miasta 9/10 ziemi leży odłogiem. Ja rozumiem,że jej uprawa to wysiłek, ale np. kurczak wiejski to rarytas i "kosztuje jak złoto", wysiłek żaden, można sprzedać.

Błagam, nie pisz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia

Napisane przez monikam

Nie mam działki. Oczywiście wpis dotyczył ludzi mających domki na wsi z dużą przestrzenią wokół.

Mieszkam w domu na wsi z hektarową działką wokoło. Mamy kury, niestety nie są żyłą złota, a i wysiłek i pinionżki włożyć w hodowlę trzeba. Przykład z tego roku: na wiosnę kupiliśmy 20 kur niosek. Dwie zabrał lis, chłopy ogarnęły lepsze ogrodzenie (niestety nie za darmo ), następne dwie zabrał jastrząb, tutaj niestety ogrodzenie na nic się zdało. Zimą kury słabo niosą, mamy na swoje potrzeby jajca + noszę koleżance z pracy, mam z tego jakieś 14zł tygodniowo. Worek zboża (nie kupujemy pasz ani kukurydzy) kosztuje 30-40 zł, starcza na dwa-trzy tygodnie. Widzisz w tym biznes? Ja nie Plus to, że nioski mają okropnie twarde mięso i poza rosołem ciężko coś sensownego z nich przyrządzić. Czym innym są oczywiście brojlery, ale tutaj wchodzi temat ich wątpliwej jakości prozdrowotnej Zapytasz co z tym hektarem ziemi - ano mamy jeszcze kilka owiec, mięso z nich to kilka obiadów w roku, a wypasają kawał działki. Warzywnik też mamy, ale marchewka na tym rodzaju ziemi rośnie słabo, rzodkiewka wcale, jedyne, czego mamy od groma to fasolka szparagowa, jabłka, cebula i buraki, ale nie widzę żeby to znacząco obniżało koszty życia i zakupu żywności

Napisane przez blue3

Jakbym nie miala wyjscia to sprawa jest prosta, nawet teraz mam jakis maly ogrodek, zeby miec swoje warzywa, ale dziwia mnie posty pelne oburzenia, ze nikt juz nie ma drobiu i bydła podczas gdy samemu mieszka się w bloku i nie ma się nawet kawalka ziemi z marchewka.

Jestem w tym roku specjalistą ds. opisów w paczce Na razie żadnego mojego opisu tu nie widziałam, ale dziś puściłam jeden kontrowersyjny i czuję, że tu trafi

[Mijanou]

Napisane przez aer

<3 kocham te teksty

chociaz, jesli chodzi o znane osoby najbardziej szlachta zjechala agnieszke radwanska rok czy dwa lata temu.

Taka u nas jakaś dziwna mentalnosć wśród części społeczeństwa (w większości stałych beneficjentów MOPSów), że jak MASZ to MUSISZ dać.

[ciri15]

Napisane przez ridja devojka

Nie, nie jest wyzwanie. Wiesz, żeby przetrwac i nie umrzeć z głodu wiele nie trzeba. Ale nikt mi nie powie, że to jest zdrowa dla rozwoju 7 latka sytuacja jak widzi rodziców 2h dziennie (nie wiem dokładnie ile, bo nie wiem o której chodzi spac). Totalnie nie rozumiem tego ironizowanie ze ojej biedaczek musi się sam ubrać. Kto tak powiedział? Czy nie mogę mieć innego zdania bez tych drwin? Tak wygląda kulturalna wymiana poglądów? Ja po prostu mowie ze na dłuższą metę to nie jest dobra sytuacja dla rozwoju o dobrych relacji rodzinnych. To jest smutna konieczność konkretnej rodziny a nie jakaś norma.

Z moich obserwacji dobrych relacji z dzieckiem nie gwarantuje czas jaki się spędza w domu. Ani to, że codziennie się mu podstawia pod nos ciepły obiadek. To że będzie widziało matkę 2 h dziennie, w dodatku niezajętą nim nie oznacza też z automatu, że relacje będą złe. To jest dużo bardziej skomplikowane.

[_ema_]

Napisane przez ridja devojka

A ile oferują pracownikom? Bo jak minimum to ja się nie dziwię. Chyba jedynym pozytywem tego nieszczęsnego 500+ będzie to, że pracodawcy w końcu zaczną płacić ludziom.

Ale za co ci źli pracodawcy mają płacić?

Swojego czasu werbowałam do pracy, stawka minimalna + premia rzędu 200-300zł, umowa o pracę, praca 8h dzienie. Wymagania zerowe, brak doświadczenia. Dawaliśmy to na starcie osobie, która jest zielona we wszystkim, nie interesowało nas doświadczenie, wykształcenie, przeszłość, ilość dzieci, nic poza zapałem i poważnym podejściem do pracy.
Wiesz ile osób odmówiło, że względu na niską stawkę?

Jeżeli pracownik nic sobą nie reprezentuje na rynku pracy, to nie powinien mieć wymagań zbyt wygórowanych, inaczej połowa młodych ludzi po szkole średniej czy zawodówce będzie siedziało na zasiłkach. A niestety, widzę, że sporo jest szlachty, która ma wyłącznie wymagania, ale kwalifikacji żadnych.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez _ema_

Ale za co ci źli pracodawcy mają płacić?

Swojego czasu werbowałam do pracy, stawka minimalna + premia rzędu 200-300zł, umowa o pracę, praca 8h dzienie. Wymagania zerowe, brak doświadczenia. Dawaliśmy to na starcie osobie, która jest zielona we wszystkim, nie interesowało nas doświadczenie, wykształcenie, przeszłość, ilość dzieci, nic poza zapałem i poważnym podejściem do pracy.
Wiesz ile osób odmówiło, że względu na niską stawkę?

Jeżeli pracownik nic sobą nie reprezentuje na rynku pracy, to nie powinien mieć wymagań zbyt wygórowanych, inaczej połowa młodych ludzi po szkole średniej czy zawodówce będzie siedziało na zasiłkach. A niestety, widzę, że sporo jest szlachty, która ma wyłącznie wymagania, ale kwalifikacji żadnych.

Zgadzam się.

[a34]

wybaczcie, że nie nadrabiam całości. jeśli jest przez kogoś organizowana wizażowa paczka np. dla samotnej lub chorej osoby, to proszę o info na pw

[201803120844]

Napisane przez PaulinciaKWC

Zgadzam się.

Ileż osób inwestuje w siebie czasowo i finansowo i ta inwestycja zwraca się dopiero po jakimś czasie. Ktoś , kto nie chce lub nie może w ten sposób w siebie zainwestować niestety nie może też mieć wielkich wymagań.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

Napisane przez ciri15

Z moich obserwacji dobrych relacji z dzieckiem nie gwarantuje czas jaki się spędza w domu. Ani to, że codziennie się mu podstawia pod nos ciepły obiadek. To że będzie widziało matkę 2 h dziennie, w dodatku niezajętą nim nie oznacza też z automatu, że relacje będą złe. To jest dużo bardziej skomplikowane.

Otóż to. Byłam zżyta z Dziadkiem i Babcią zatem w soboty wolne konieczne wizyty tam. Z dzisiejszej perspektywy niedaleko, ale z perspektywy przełomu lat 70/80 uciążliwe jazdy PKS, choć Mama pewnie wolałaby odespać tydzień pracy. W niedziele zawsze pamiętam pracochłonny (robiony przez Mamę) obiad jedzony wspólnie.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

Napisane przez Mijanou

Taka u nas jakaś dziwna mentalnosć wśród części społeczeństwa (w większości stałych beneficjentów MOPSów), że jak MASZ to MUSISZ dać.

Miałam jeszcze jakiś czas temu taki syndrom rozdawania, jeśli np. dostałam jakieś ekstra pieniądze.
Przeszło mi, bo to jest demoralizujące. Teraz to już tylko chore osoby ze sprawdzonych okolicznych rodzin.
Nie jestem jakąś wielbicielką zwierząt, choć lubię kociaki, ale prędzej już dam na nie.

[dacn]

Napisane przez ridja devojka

Nie, nie zapłacę. W moich okolicach truskawki zbiera młodzież i sama mając 18 lat zbierałam. Było to bardzo niewdzieczne zajęcie. Przez tydzień zrobiłam tyle ze kupiłam sobie tiszert i prezent urodzinowy dla chłopaka. Niech truskawki zbierają małolaty.

To się zdecyduj, jak truskawki tanie to źli janusze i wyzysk, jak truskawki drogie to nie kupisz bo wolisz tanio

---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

Napisane przez ciri15

Z moich obserwacji dobrych relacji z dzieckiem nie gwarantuje czas jaki się spędza w domu. Ani to, że codziennie się mu podstawia pod nos ciepły obiadek. To że będzie widziało matkę 2 h dziennie, w dodatku niezajętą nim nie oznacza też z automatu, że relacje będą złe. To jest dużo bardziej skomplikowane.

Miałam wyrzuty sumienia, no mimo wszystko, że za mało czasu spędzam w tygodniu z dziećmi. Przeszło szybciutko po kilku kontaktach z mamami ( i ich dziećmi!!) co "zaharowują się" i "poświęcają się dla rodziny"

[asiulkaa]

Napisane przez ridja devojka

Ale ciekawi mnie to - Twoja mama o 4 wychodziła z domu a Ty sama sobie robiłaś śniadanie, kanapki do szkoły, i sama szłaś do szkoły?

Nie za bardzo rozumiem co to za wyczyn. Od pierwszej klasy sama chodziłam do szkoły i szykowałam sobie śniadanie. W drugiej klasie jeździłam do szkoły na drugi koniec 500 tysięcznego miasta, przez pierwszy miesiąc z bratem trzy lata starszym bratem, a potem to już zupełnie sama.

Napisane przez dacn

Aha czyli zapłacisz radośnie 20+ za kobiałkę truskawek jako klient?

Ja chętnie zapłacę tyle żeby zbieracze za swoją pracę przynajmniej tę minimalną pensję dostawali, bo płacenie 3-4 zł za kilogram oznacza że wyzyskuje się innych ludzi, a jak ktoś nie chce płacić, to nic nie stoi na przeszkodzie by kupił sobie działeczkę i truskawki posadził, wtedy może zrozumie że to musi tyle kosztować. Jakoś ludzie kupują 200g malin za 7 zł.

Napisane przez _ema_

Swojego czasu werbowałam do pracy, stawka minimalna + premia rzędu 200-300zł, umowa o pracę, praca 8h dzienie. Wymagania zerowe, brak doświadczenia. Dawaliśmy to na starcie osobie, która jest zielona we wszystkim, nie interesowało nas doświadczenie, wykształcenie, przeszłość, ilość dzieci, nic poza zapałem i poważnym podejściem do pracy.
Wiesz ile osób odmówiło, że względu na niską stawkę?

Podaj może co to za praca, bo wiesz w Amazonie to nawet więcej płacą i też nie wymagają doświadczenia, ale ja się nie dziwię że ludzie nie chcą tam pracować, bo to bardziej obóz pracy, a nie zakład pracy. Po dwóch latach człowiek jest tak wycieńczony że do niczego się nie nadaje, a potem my będziemy w ramach opłacania składek do NFZ finansować leczenie tych ludzi.

[ridja devojka]

Napisane przez monikam

Bo tak napisałaś?

Nadinterpretacja. Powiedziałam ze ona często tego nie robiła bo nie miała siły, a nie ze moim zdaniem był to jej obowiązek. Byłam bardzo samodzielna i moim zdaniem idąc na studia byłam bardziej samodzielna od większości moich rówieśników a odkąd zdałam maturę mieszkałam sama.

Napisane przez monikam

Trochę niefortunnie formułujesz wypowiedzi. Życie nie jest sielanką i nie zawsze wykonuje się "wdzięczne zajęcia" sowicie opłacone.

Wiem. Ale nie dziwi mnie ze nie pójdzie zbierać truskawek matka która dostaje 500 plus. Jeśli miałabym wyjść finansowo na to samo nie poszła bym ich zbierać mając dzieci i kombinując co z nimi zrobić.

Napisane przez ciri15

Z moich obserwacji dobrych relacji z dzieckiem nie gwarantuje czas jaki się spędza w domu. Ani to, że codziennie się mu podstawia pod nos ciepły obiadek. To że będzie widziało matkę 2 h dziennie, w dodatku niezajętą nim nie oznacza też z automatu, że relacje będą złe. To jest dużo bardziej skomplikowane.

Masz 100% racji. Chodziło mi o tobie czas tez jest do tego przydatny a nie ze czas rozwiązuje wszystko.

Napisane przez _ema_

Ale za co ci źli pracodawcy mają płacić?

Swojego czasu werbowałam do pracy, stawka minimalna + premia rzędu 200-300zł, umowa o pracę, praca 8h dzienie. Wymagania zerowe, brak doświadczenia. Dawaliśmy to na starcie osobie, która jest zielona we wszystkim, nie interesowało nas doświadczenie, wykształcenie, przeszłość, ilość dzieci, nic poza zapałem i poważnym podejściem do pracy.
Wiesz ile osób odmówiło, że względu na niską stawkę?

Jeżeli pracownik nic sobą nie reprezentuje na rynku pracy, to nie powinien mieć wymagań zbyt wygórowanych, inaczej połowa młodych ludzi po szkole średniej czy zawodówce będzie siedziało na zasiłkach. A niestety, widzę, że sporo jest szlachty, która ma wyłącznie wymagania, ale kwalifikacji żadnych.

Za pracę. Mają płacić za pracę.
Może osoby które odmówiły nie mogły sobie pozwolić na taką pensje, miały już doświadczenie itp? Czy nie? Ja raz poszłam do takiej pracy i zrezygnowałam po 1 dniu bo w teorii wszystko wyglądało tak jak piszesz a w praktyce po 8h nikt tyłka nie podniósł z krzesła a pracownicy tylko mówiło między sobą o tym kto co będzie robił w domu (z pracy). W teorii miała być mim. plus premia z tym ze żeby ta premie dostać wszyscy siedzieli po godzinach a potem pracowali w domu.

Napisane przez dacn

To się zdecyduj, jak truskawki tanie to źli janusze i wyzysk, jak truskawki drogie to nie kupisz bo wolisz tanio

---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------




Miałam wyrzuty sumienia, no mimo wszystko, że za mało czasu spędzam w tygodniu z dziećmi. Przeszło szybciutko po kilku kontaktach z mamami ( i ich dziećmi!!) co "zaharowują się" i "poświęcają się dla rodziny"

Jak juz mówiłam truskawki mogą zbierać 15 latki. Tez za grosze.

Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka

[exist_]

Napisane przez cornflower_girl

Wolontariusze tacy mądrzy...

Prezenty mają być drobne


W Paczce w ogóle nie ma rodzin z problemem alkoholowym.
Inna sprawa, że nie do końca wierzę w ten "sukces".

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------


Dlaczego nie mogą wynajmować tych maszyn w sezonie - odciążyłoby ich to?

Widziałam już drony także no

Napisane przez Vilqa

A u siebie znalazłam to:

To niezwykle ważna informacja i niezbędna do dostania się do SP.

Życie w ogóle jest bardzo niebezpieczne. Idziesz sobie ulicą i planujesz zakup bułki. A tu BUM! Ciąża. A ty tylko pieczywo chciałaś.

Kto tworzy te opisy (min. "tak, że")? Przecież zamiast się litować nad rodziną, mnie się chce śmiać.
Wolontariusz, jeśli chodzi o opis, dał ciała.

Aha:

Opisy to jest tragedia. Aż nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać...

Ktoś wie ile lat mają mniej więcej wolontariusze, którzy to piszą? Wiek gimnazjalny, liceum?
Kto to sprawdza?

[marianna144]

wiecie co to bardzo jałowa dyskusja jest pt "kto w jakim wieku sam wracał ze szkoły i o ktorej wracali rodzice"bo kiedys to było kiedys a dzis jest dzisiaj.ja osobiscie wracałam czesto w wieku lat 7 ze szkoły ale mijajace mnie samochody mogłam policzyc na palcach jednej reki, a teraz na tej samej trasie korki sie tworza i przejsc po 'zwykłych'pasach to nie lada wyczyn.

[201803120844]

Napisane przez marianna144

wiecie co to bardzo jałowa dyskusja jest pt "kto w jakim wieku sam wracał ze szkoły i o ktorej wracali rodzice"bo kiedys to było kiedys a dzis jest dzisiaj.ja osobiscie wracałam czesto w wieku lat 7 ze szkoły ale mijajace mnie samochody mogłam policzyc na palcach jednej reki, a teraz na tej samej trasie korki sie tworza i przejsc po 'zwykłych'pasach to nie lada wyczyn.

To podejmij "niejałową"

---------- Dopisano o 20:42 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Napisane przez exist_

Widziałam już drony także no



Opisy to jest tragedia. Aż nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać...

Ktoś wie ile lat mają mniej więcej wolontariusze, którzy to piszą? Wiek gimnazjalny, liceum?
Kto to sprawdza?

Widziałaś już drony tak, że no

czy

Widziałaś już także drony. No

[201612130906]

Napisane przez exist_

Widziałam już drony także no



Opisy to jest tragedia. Aż nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać...

Ktoś wie ile lat mają mniej więcej wolontariusze, którzy to piszą? Wiek gimnazjalny, liceum?
Kto to sprawdza?

W zeszłym roku widziałam na instagramie zdjęcia grupy wolontariuszy z Krakowa - średnia wieku to jakieś gimnazjum/wczesne liceum.

[morsmordre]

Napisane przez exist_

Ktoś wie ile lat mają mniej więcej wolontariusze, którzy to piszą? Wiek gimnazjalny, liceum?
Kto to sprawdza?

Wolontariusze to często młode kobiety, z tego co obserwuję. Sporo jest takich w przedziale 18-25, ale i dużo dziewczyn po 30, zdarzają się starsze małżenstwa.

Procedura sprawdzania jest taka, że po wprowadzeniu do systemu opis sprawdza lider regionu i umieszcza go na poziomie ogólnopolskim, gdzie spradzają specjaliści - oni mają uprawnienia do publikowania. Jest jeszcze audyt, który może cofnąć publikację.