Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV - Strona 167 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-12-03, 13:14   #4981
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość
To zacznę od samego początku. Jak mnie wystawił poprzednim razem to napisał mi, że mi to wszystko wynagrodzi. A z jego poprzednich rozmów zrozumiałam, że na wiele go stać. Ale doszłam do wniosku, że chce, aby pierwsze spotkanie było bardzo zapoznawcze. Taka kawka, nie potrzebowałam niczego więcej. I parę razy mu to powiedziałam, nawet zaproponowałam, że sama wybiorę jakąś kawiarnie. Tak ogółem wstępu.

Przyjechał po mnie samochodem. Był w ogóle przed czasem, ale spoko. Pierwszy raz zobaczyłam go pod moim blokiem. Z twarzy nie mój typ, ale nie był ani brzydki ani superprzystojny. Rzeczywiście zadbany, pachnący, dobrze ubrany. I pojechaliśmy samochodem w jedno miejsce, ale okazało się, że jeszcze nie jest otwarte i musieliśmy na szybko szukać czegoś innego. I rzeczywiście kroki stawia bardzo duże, ja nie mogłam go dogonić, jeszcze na dodatek w szpilkach robi się mniejsze kroczki. Zwróciłam mu uwagę, dostosował się do mojego tempa. I zaprowadził mnie to takiego jakby clubu gdzie można w kręgle, bilard pograć, nawet parkiet był do tańczenia i jeszcze jakieś teledyski na projektorze puszczali. I to wszystko było jakby połączone, więc te hałasy bardzo się mieszały. I było bardzo głośno. Na tyle stolików wybrał stolik obok wejścia, szatni i wejścia do tych kręgli, więc obok nas ludzi była wielka rotacja. Głośno bardzo, ja w ogóle go nie słyszałam, kilkakrotnie prosiłam, aby coś powtórzył. Zapytał się co chce do picia, powiedziałam, że może być sok. To był zdziwiony, że nie pije dziś alkoholu I wiecie mogłabym przeboleć to miejsce, ale podczas rozmowy cały czas patrzył na zegarek, telefon, patrzył się na innych ludzi. W ogóle czułam się tam bardzo nieswojo. On pod krawatem, ja odpicowana w szpilach, a obok nas sami studenciaki. Nie chce tutaj obrażać osoby studiujące, ale wszyscy byli tam ubrani na luzie, swobodnie. A my tacy odstrzeleni. Nasza rozmowa była taka, że on chwalił się czego on nie ma, ile zarabia, zegarek taki, telefon taki, samochód nowy z salonu, mieszkanie kupił. Nawet mi się pochwalił, że sobie piekarnik też nowy kupił! Tylko mówił o tych zarobkach, nawet mi opowiadał ile zarabiają poszczególne stanowiska u niego w pracy. Tylko kasa, kasa, kasa... Podczas pisania z nim tych mejli czy sms-ów podczas rozmowy to wychodziło, że 'ma kasę' i na wiele go stać, ale raczej wychodziło to w rozmowie. A podczas naszego spotkania to, aż mnie mdliło o tych jego przechwałek. Do tego prawie cały czas podkreślał jak nasze płcie się różnią np 'nie musisz przecież znać się na samochodach, bo przecież jesteś kobietą'. I tak kilkakrotnie, jak mnie to irytowało! Jak wypiłam sok, zaproponował mi następny. Powiedziałam, że nie chce. Zapytał się czy pogramy w kręgle. Powiedziałam, że nie lubię, wolę bilard. A ten spoko pogramy. Później poszłam do ubikacji. Gdy wróciłam, chwilę jeszcze pogadaliśmy, a ten do mnie czy będziemy się zbierać. Ja powiedziałam, że chętnie. Nasze spotkanie trwało max półtorej godziny. I doszłam do wniosku, ze mu się nie spodobałam, że tak szybko chce mnie do domu odwieźć. I stanęliśmy pod moim blokiem. Podziękowałam mu za 'miły' wieczór, chciałam się pożegnać dając mu buziaka w policzek i wyjść z samochodu. A ten mi język zaczął pakować do buzi! Powiem Wam, masakra! Nie powiem, mnie to wszystko zaskoczyło. Bo nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji. Nawet do głowy mi nie przyszło, że na koniec spotkania będzie chciał się ze mną całować. I z tego zaskoczenia dałam mu takie szybkie dwa buziaki w usta i mówię: 'dobra ja się zbieram'. A ten mnie za kolano złapał i mi mówi, żebym została, bo tak przyjemnie jest. Kurde, a mnie sparaliżowało... Ale jestem naprawdę głupia, siedziałam i nie wiedziałam jak mam wyjść z tego samochodu. Znaczy wiecie, mogłam po prostu otworzyć drzwi i z niego wyjść, ale jakoś nie potrafiłam. Ten się do mnie ewidentnie w samochodzie przystawiał, czułam taki mega dyskomfort. Głowę mi przytrzymał, abym się z nim całowała, drugą dłonią mnie za kolano złapał. I jak zaczął przesuwać ręką po moich nogach to już całkowicie zdębiałam. Jedynie co to złapałam swoją dłonią jego, aby mnie tak nie macał. I wypaliłam, że ktoś idzie w naszą stronę. Ten się obrócił, popatrzył w tamtym kierunku. A ja w tym momencie, mówię: 'na mnie już czas, papa'. A ten nadal zostań, ale gdy zobaczył, że już rzeczywiście wychodzę zapytał się czy do następnego? A ja: 'tak, tak, cześć'. I poszłam do domu, cała w nerwach.

Naprawdę było mi przykro, bo cała ta znajomość mejlowa, później sms-owa czy nawet rozmowy przez telefon nie wskazywały na to. I bardziej brałam pod uwagę to, że fizycznie sobie nie spodobamy, ale znajomość możemy utrzymać na znajomości koleżeńskiej. A teraz w ogóle nie chce mieć z nim kontaktu, czuję taki niesmak. Jak na razie nic do mnie nie napisał, na całe to szczęście. I mam nadzieję, ze tego nie zrobi, bo nie podobało mi się to wszystko...

Jedynie dobrze, że zadzwoniłam do znajomego i resztę wieczoru opijaliśmy moje smutki
Porażka. Niestety też miałam taka sytuację kiedy pisałam z kimś 4 miesiące i jak doszło do spotkania totalna klapa. Dobrze, że udało Ci się uciec z tego auta, bo mogło to się skończyć dużo gorzej.Brzydzę się taka nachalnością.
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 13:17   #4982
KaerbEmEvig
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 575
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez pseudofeministka Pokaż wiadomość
Jeżeli macie po 19 scie lat, to jestem jeszcze w stanie zrozumieć takie zachowanie Hormony i te sprawy.


Ale jeżeli więcej to daj sobie spokoj z takimi dziewczynami niezależnie od tego jak w Twoim odczuciu sa ciekawe - ona jest niezrownowazona i delikatnie pisząc... walnieta. Naprawde niczego nie straciles.
Niestety. Ja 26, ona 25.
KaerbEmEvig jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 13:31   #4983
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez KaerbEmEvig Pokaż wiadomość
Rzecz w tym, że poza tym kuriozalnym zdarzeniem, to wydawało mi się, że charakterologicznie jesteśmy bardzo kompatybilni.

Wątek rozmowy, który otworzył puszkę Pandory, dotyczył tego, że do tej pory z nikim na dłużej się nie związałem. Wspomniałem o znajomej ze studiów, co do której wiązałem takie nadzieje, ale okazało się, że była ona zwolenniczką strategii przeskakiwania z gałęzi na gałąź, a jej gałąź studiowała na drugim krańcu kraju. Kiedy stwierdziła, że woli pozostać przy starej gałęzi, to mimochodem w rozmowie wspomniała o swoim chłopaku.

Odnośnie tej historii padło takie o to pytanie:

"Jak wyglądał wasz kontakt po spotkaniu?"

Dla mnie to pytanie nie jest jednoznaczne. Rozumiem, gdyby powiedziała "po spotkaniach" - wtedy zinterpretowałbym to tak, że pyta o to, czy do siebie dzwoniliśmy lub pisaliśmy itp. Gdyby natomiast powiedziała "po spotykaniu", to stwierdziłbym, że pyta o to, czy utrzymujemy nadal kontakt. Pytanie które padło, nie jest dla mnie jednoznaczne, więc poprosiłem o uściślenie.
A jaka jest różnica? Tego pytania nie da się inaczej zrozumieć. Jeśli nie odpowiadałeś, to najprawdopodobniej dlatego że nadal utrzymujesz z tą znajomą kontakt. Po prostu nie chciała robić za koło zapasowe. Też byś nie chciał.
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 14:21   #4984
KaerbEmEvig
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 575
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
A jaka jest różnica? Tego pytania nie da się inaczej zrozumieć. Jeśli nie odpowiadałeś, to najprawdopodobniej dlatego że nadal utrzymujesz z tą znajomą kontakt. Po prostu nie chciała robić za koło zapasowe. Też byś nie chciał.
Pierwsze - po konkretnych spotkaniach - czy ona sama dążyła do podtrzymania kontaktu (telefonicznie, fejsbukowo itp.), czy tylko ja i resztę sobie dopowiedziałem. Tak.

Drugie - po spotkaniach w sensie abstrakcyjnym - czy nadal utrzy,ujemy kontakt. Nie, bo wyjechała do swojego chłopaka.

Owszem, można to zrozumieć na różne sposoby.
KaerbEmEvig jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 14:59   #4985
adeedra
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Moon
Wiadomości: 1 268
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez KaerbEmEvig Pokaż wiadomość
Owszem, można to zrozumieć na różne sposoby.
Ja również zrozumiałabym na jeden. Dopytujący się up*erdliwie gość, oczekujący, że doprecyzuję mu tak proste pytanie wydałby mi się kłamcą, który próbuje się pilnować, żeby przypadkiem za wiele nie powiedzieć. Po co? Czemu? - pojęcia nie mam, ona pewnie też nie miała, ale zwyczajnie nie chciało jej się użerać z gościem, który zamiast odpowiedzieć jak człowiek oczekuje wyjaśnień (bo przecież pytając "jak wyglądał was kontakt po spotkaniu?" mogła mieć na myśli pierwsze spotkanie z Mariuszkiem, najlepszym kumplem z przedszkola).

To tak jakby dziewczyna zapytała jaką miałeś wczoraj pogodę, a Ty byś oczekiwał, że doprecyzuje, czy ma na myśli na zewnątrz czy wewnątrz domu i czy tam, gdzie akurat mieszkasz, czy może w domu u cioci, którą odwiedzasz dwa razy w miesiącu. Bo przecież można to różnie zinterpretować, lol - bo mogła pytać o pogodę u siebie?
adeedra jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 15:00   #4986
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez KaerbEmEvig Pokaż wiadomość
Pierwsze - po konkretnych spotkaniach - czy ona sama dążyła do podtrzymania kontaktu (telefonicznie, fejsbukowo itp.), czy tylko ja i resztę sobie dopowiedziałem. Tak.

Drugie - po spotkaniach w sensie abstrakcyjnym - czy nadal utrzy,ujemy kontakt. Nie, bo wyjechała do swojego chłopaka.

Owszem, można to zrozumieć na różne sposoby.
Ale kombinujesz. Popatrz na swój poprzedni post. Dzwonić do siebie i pisać = utrzymywać kontakt. Czyli dzwonicie do siebie i piszecie, ale się nie spotykacie bo ona jest w innym mieście?
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 15:18   #4987
KaerbEmEvig
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 575
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
Ale kombinujesz. Popatrz na swój poprzedni post. Dzwonić do siebie i pisać = utrzymywać kontakt. Czyli dzwonicie do siebie i piszecie, ale się nie spotykacie bo ona jest w innym mieście?
Przecież napisałem, że pierwsze dotyczy utrzymywania kontaktu po spotkaniach (idziemy po kawie do swoich mieszkań i ze sobą rozmawiamy na FB - na tej zasadzie), a drugie dotyczy utrzymywania kontaktu po "zerwaniu" (ona stwierdza, że woli swojego chłopaka, wyjeżdża na drugi koniec Polski, ale nadal ze sobą rozmawiamy). To są kompletnie dwa różne poziomy abstrakcji.
KaerbEmEvig jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 15:37   #4988
201701121406
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 755
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Ja również rozumiem to pytanie tak jak dziewczyny wyżej.
201701121406 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 15:43   #4989
kasia5266
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 951
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość
To zacznę od samego początku. Jak mnie wystawił poprzednim razem to napisał mi, że mi to wszystko wynagrodzi. A z jego poprzednich rozmów zrozumiałam, że na wiele go stać. Ale doszłam do wniosku, że chce, aby pierwsze spotkanie było bardzo zapoznawcze. Taka kawka, nie potrzebowałam niczego więcej. I parę razy mu to powiedziałam, nawet zaproponowałam, że sama wybiorę jakąś kawiarnie. Tak ogółem wstępu.

Przyjechał po mnie samochodem. Był w ogóle przed czasem, ale spoko. Pierwszy raz zobaczyłam go pod moim blokiem. Z twarzy nie mój typ, ale nie był ani brzydki ani superprzystojny. Rzeczywiście zadbany, pachnący, dobrze ubrany. I pojechaliśmy samochodem w jedno miejsce, ale okazało się, że jeszcze nie jest otwarte i musieliśmy na szybko szukać czegoś innego. I rzeczywiście kroki stawia bardzo duże, ja nie mogłam go dogonić, jeszcze na dodatek w szpilkach robi się mniejsze kroczki. Zwróciłam mu uwagę, dostosował się do mojego tempa. I zaprowadził mnie to takiego jakby clubu gdzie można w kręgle, bilard pograć, nawet parkiet był do tańczenia i jeszcze jakieś teledyski na projektorze puszczali. I to wszystko było jakby połączone, więc te hałasy bardzo się mieszały. I było bardzo głośno. Na tyle stolików wybrał stolik obok wejścia, szatni i wejścia do tych kręgli, więc obok nas ludzi była wielka rotacja. Głośno bardzo, ja w ogóle go nie słyszałam, kilkakrotnie prosiłam, aby coś powtórzył. Zapytał się co chce do picia, powiedziałam, że może być sok. To był zdziwiony, że nie pije dziś alkoholu I wiecie mogłabym przeboleć to miejsce, ale podczas rozmowy cały czas patrzył na zegarek, telefon, patrzył się na innych ludzi. W ogóle czułam się tam bardzo nieswojo. On pod krawatem, ja odpicowana w szpilach, a obok nas sami studenciaki. Nie chce tutaj obrażać osoby studiujące, ale wszyscy byli tam ubrani na luzie, swobodnie. A my tacy odstrzeleni. Nasza rozmowa była taka, że on chwalił się czego on nie ma, ile zarabia, zegarek taki, telefon taki, samochód nowy z salonu, mieszkanie kupił. Nawet mi się pochwalił, że sobie piekarnik też nowy kupił! Tylko mówił o tych zarobkach, nawet mi opowiadał ile zarabiają poszczególne stanowiska u niego w pracy. Tylko kasa, kasa, kasa... Podczas pisania z nim tych mejli czy sms-ów podczas rozmowy to wychodziło, że 'ma kasę' i na wiele go stać, ale raczej wychodziło to w rozmowie. A podczas naszego spotkania to, aż mnie mdliło o tych jego przechwałek. Do tego prawie cały czas podkreślał jak nasze płcie się różnią np 'nie musisz przecież znać się na samochodach, bo przecież jesteś kobietą'. I tak kilkakrotnie, jak mnie to irytowało! Jak wypiłam sok, zaproponował mi następny. Powiedziałam, że nie chce. Zapytał się czy pogramy w kręgle. Powiedziałam, że nie lubię, wolę bilard. A ten spoko pogramy. Później poszłam do ubikacji. Gdy wróciłam, chwilę jeszcze pogadaliśmy, a ten do mnie czy będziemy się zbierać. Ja powiedziałam, że chętnie. Nasze spotkanie trwało max półtorej godziny. I doszłam do wniosku, ze mu się nie spodobałam, że tak szybko chce mnie do domu odwieźć. I stanęliśmy pod moim blokiem. Podziękowałam mu za 'miły' wieczór, chciałam się pożegnać dając mu buziaka w policzek i wyjść z samochodu. A ten mi język zaczął pakować do buzi! Powiem Wam, masakra! Nie powiem, mnie to wszystko zaskoczyło. Bo nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji. Nawet do głowy mi nie przyszło, że na koniec spotkania będzie chciał się ze mną całować. I z tego zaskoczenia dałam mu takie szybkie dwa buziaki w usta i mówię: 'dobra ja się zbieram'. A ten mnie za kolano złapał i mi mówi, żebym została, bo tak przyjemnie jest. Kurde, a mnie sparaliżowało... Ale jestem naprawdę głupia, siedziałam i nie wiedziałam jak mam wyjść z tego samochodu. Znaczy wiecie, mogłam po prostu otworzyć drzwi i z niego wyjść, ale jakoś nie potrafiłam. Ten się do mnie ewidentnie w samochodzie przystawiał, czułam taki mega dyskomfort. Głowę mi przytrzymał, abym się z nim całowała, drugą dłonią mnie za kolano złapał. I jak zaczął przesuwać ręką po moich nogach to już całkowicie zdębiałam. Jedynie co to złapałam swoją dłonią jego, aby mnie tak nie macał. I wypaliłam, że ktoś idzie w naszą stronę. Ten się obrócił, popatrzył w tamtym kierunku. A ja w tym momencie, mówię: 'na mnie już czas, papa'. A ten nadal zostań, ale gdy zobaczył, że już rzeczywiście wychodzę zapytał się czy do następnego? A ja: 'tak, tak, cześć'. I poszłam do domu, cała w nerwach.

Naprawdę było mi przykro, bo cała ta znajomość mejlowa, później sms-owa czy nawet rozmowy przez telefon nie wskazywały na to. I bardziej brałam pod uwagę to, że fizycznie sobie nie spodobamy, ale znajomość możemy utrzymać na znajomości koleżeńskiej. A teraz w ogóle nie chce mieć z nim kontaktu, czuję taki niesmak. Jak na razie nic do mnie nie napisał, na całe to szczęście. I mam nadzieję, ze tego nie zrobi, bo nie podobało mi się to wszystko...

Jedynie dobrze, że zadzwoniłam do znajomego i resztę wieczoru opijaliśmy moje smutki
Miałam dwa razy podobnie, że facet od początku spotkania patrzył się gdzieś w dal, co jakiś czas pisał smsa, albo po prostu oczekiwał, że to ja będę go zabawiać rozmową. Coś w stylu: "to teraz Ty coś opowiadaj". Sytuacja mega niezręczna. Ma się po prostu ochotę wyjść.
To efekt lekkiego szoku. Też mi się zdarzyło, że byłam w dziwnej niekomfortowej sytuacji intuicja podpowiadała mi "idź" a ja przez minutę dwie nie byłam w stanie się ruszyć.
Ten facet to zwykły burak. To co, że ma kasę skoro klasy nie ma za grosz.A zachowanie w aucie podlega bardziej pod molestowanie niż pod uwodzenie brr.
kasia5266 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 15:43   #4990
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez KaerbEmEvig Pokaż wiadomość
Przecież napisałem, że pierwsze dotyczy utrzymywania kontaktu po spotkaniach (idziemy po kawie do swoich mieszkań i ze sobą rozmawiamy na FB - na tej zasadzie), a drugie dotyczy utrzymywania kontaktu po "zerwaniu" (ona stwierdza, że woli swojego chłopaka, wyjeżdża na drugi koniec Polski, ale nadal ze sobą rozmawiamy). To są kompletnie dwa różne poziomy abstrakcji.
Ale kręcisz, jesu. Od razu widać że boisz się zdradzić szczegółów tej znajomości, że masz coś do ukrycia. Albo nadal utrzymujecie kontakt i nie chcesz się z tym zdradzić, albo ta znajoma cały czas jest w Twojej głowie, inaczej najprawdopodobniej w ogóle byś o niej nie wspominał. Wspomniałeś, to dziewczynie się zapaliła czerwona lampka że może jest "tą drugą", więc dopytała i miała rację. Nawet tutaj piszesz tak, żeby nie napisać za dużo. Musisz mieć powód.
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 16:01   #4991
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Caryco, współczuję, że poświęciłaś tyle czasu i zaangażowania na kontakt z kimś, kto okazał się burakiem :/
a mogę zapytać ile facet ma lat?
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-12-03, 16:02   #4992
KaerbEmEvig
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 575
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
Ale kręcisz, jesu. Od razu widać że boisz się zdradzić szczegółów tej znajomości, że masz coś do ukrycia. Albo nadal utrzymujecie kontakt i nie chcesz się z tym zdradzić, albo ta znajoma cały czas jest w Twojej głowie, inaczej najprawdopodobniej w ogóle byś o niej nie wspominał. Wspomniałeś, to dziewczynie się zapaliła czerwona lampka że może jest "tą drugą", więc dopytała i miała rację. Nawet tutaj piszesz tak, żeby nie napisać za dużo. Musisz mieć powód.
Nie, to ona pytała o poprzednie związki. Tu natomiast nie zamierzam mówić o szczegółach z życia prywatnego, bo i po co?
KaerbEmEvig jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 16:15   #4993
CarycaKatarzynaI
Zawsze łakoma.
 
Avatar CarycaKatarzynaI
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;68223621]Porażka. Niestety też miałam taka sytuację kiedy pisałam z kimś 4 miesiące i jak doszło do spotkania totalna klapa. Dobrze, że udało Ci się uciec z tego auta, bo mogło to się skończyć dużo gorzej.Brzydzę się taka nachalnością.[/QUOTE]
Miałam w planach ubrać sukienkę. Przecież by mnie wymacał po tych nogach, że masakra

Cytat:
Napisane przez kasia5266 Pokaż wiadomość
Miałam dwa razy podobnie, że facet od początku spotkania patrzył się gdzieś w dal, co jakiś czas pisał smsa, albo po prostu oczekiwał, że to ja będę go zabawiać rozmową. Coś w stylu: "to teraz Ty coś opowiadaj". Sytuacja mega niezręczna. Ma się po prostu ochotę wyjść.
To efekt lekkiego szoku. Też mi się zdarzyło, że byłam w dziwnej niekomfortowej sytuacji intuicja podpowiadała mi "idź" a ja przez minutę dwie nie byłam w stanie się ruszyć.
Ten facet to zwykły burak. To co, że ma kasę skoro klasy nie ma za grosz.A zachowanie w aucie podlega bardziej pod molestowanie niż pod uwodzenie brr.
Najgorsze jest to, że ja nawet się nie spodziewałam, że dojdzie do pocałunków. Bo na spotkaniu ani mnie nie podrywał, ja go nie kokietowałam, nie było flirtu, ani chemii. Chyba mi tylko jakiś komplement powiedział. Wypiliśmy po jednym napoju i on stwierdził, że się zbieramy. Składając to wszystko w jedno, stwierdziłam, że mu się nie spodobałam. Później jak siedzieliśmy w tym samochodzie to doszłam do wniosku, że pożegnam go buziakiem w policzek, tylko dlatego, że na początku się tak przywitaliśmy i stwierdziłam, że głupio mu teraz rękę podać.
Kurde dziś tak myślałam o tym wszystkim to, aż mi ciarki przechodzą. Przypominam sobie to jak mi głowę przytrzymał, jak mnie za kolano złapał, a potem jak zaczął przesuwać. No masakra. I ja chyba ze dwa czy trzy razy, już sama nie pamiętam ile razy to już powiedziałam, że muszę się zbierać. A on, żebym została, bo jest tak miło, tak przyjemnie, co mi się tak spieszy i mnie tak trzymał, że nie wiedziałam jak się wyrwać z jego dotyku.
A do mieszkania jak wpadłam to cała w nerwach, trzęsłam się jak galareta dosłownie. Ja to mam pecha do takich spotkań

---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

Cytat:
Napisane przez shawtty Pokaż wiadomość
caryco, współczuję, że poświęciłaś tyle czasu i zaangażowania na kontakt z kimś, kto okazał się burakiem :/
A mogę zapytać ile facet ma lat?
26. Najgorsze jest to, że gdyby mnie tak nie całował i macał to byłabym skłonna spotkać się z nim jeszcze raz, aby zweryfikować naszą znajomość i wtedy zdecydować co dalej. A tu trzy miesiące pisania, taka akcja z jego strony i znajomość jak dla mnie skreślona całkowicie po półtorej godzinie spędzenia wspólnego czasu.
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane.

Edytowane przez CarycaKatarzynaI
Czas edycji: 2016-12-03 o 16:23
CarycaKatarzynaI jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 16:23   #4994
Maja102
Zakorzenienie
 
Avatar Maja102
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 21 078
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Hm, ja to bym nigdy na pierwszej randce nie wsiadła z facetem do samochodu

Ani na drugiej

Pierwsze spotkania zawsze w miejscach publicznych i z własnym transportem (choćby i pociągiem/ autobusem), ja się pozwalałam tylko na dworzec odprowadzić
__________________
Ubieram się na czarno, bo jestem z Nilfgaardu
Maja102 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 16:27   #4995
hikari91
Zadomowienie
 
Avatar hikari91
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 831
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

CarycaKatarzynaI masakra ale dobrze, że wyszło to teraz, a nie później. Ja raczej jestem zwolenniczką, żeby spotkać się jak najszybciej i ocenić czy coś będzie czy nie. Takie pisanie miesiącami jednak w pewien sposób przywiązuje i kreuje tą drugą osobę często na kogoś innego, niż jest w rzeczywistości a potem są właśnie takie rozczarowania. Żadne pisanie nie zastąpi normalnej rozmowy.
__________________
Była aparatka
28.02.2012 - góra, 21.06.2012- dół, 20.01.2015 koniec! <3

hikari91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 16:34   #4996
CarycaKatarzynaI
Zawsze łakoma.
 
Avatar CarycaKatarzynaI
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez Maja102 Pokaż wiadomość
Hm, ja to bym nigdy na pierwszej randce nie wsiadła z facetem do samochodu

Ani na drugiej

Pierwsze spotkania zawsze w miejscach publicznych i z własnym transportem (choćby i pociągiem/ autobusem), ja się pozwalałam tylko na dworzec odprowadzić
Ja jeżdżę autostopem, couchsurfingi nie są mi obce. Więc nie mam już takich obaw. Nawet jakby mnie odprowadził na peron/przystanek to też mógłby mnie złapać w uścisk i zacząć całować :/


Cytat:
Napisane przez hikari91 Pokaż wiadomość
CarycaKatarzynaI masakra ale dobrze, że wyszło to teraz, a nie później. Ja raczej jestem zwolenniczką, żeby spotkać się jak najszybciej i ocenić czy coś będzie czy nie. Takie pisanie miesiącami jednak w pewien sposób przywiązuje i kreuje tą drugą osobę często na kogoś innego, niż jest w rzeczywistości a potem są właśnie takie rozczarowania. Żadne pisanie nie zastąpi normalnej rozmowy.
Ja już wcześniejszych wiadomościach napisałam, dlaczego spotkaliśmy dopiero się po trzech miesiącach. To nie był hmm nasz wymysł, że 'poznajmy się lepiej przez internet', tylko z różnych powodów nie spotkaliśmy się wcześniej. Ja też staram się o wiele szybciej zweryfikować znajomości internetowe.
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane.
CarycaKatarzynaI jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 16:45   #4997
adeedra
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Moon
Wiadomości: 1 268
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość
Najgorsze jest to, że ja nawet się nie spodziewałam, że dojdzie do pocałunków. Bo na spotkaniu ani mnie nie podrywał, ja go nie kokietowałam, nie było flirtu, ani chemii. Chyba mi tylko jakiś komplement powiedział. Wypiliśmy po jednym napoju i on stwierdził, że się zbieramy. Składając to wszystko w jedno, stwierdziłam, że mu się nie spodobałam. Później jak siedzieliśmy w tym samochodzie to doszłam do wniosku, że pożegnam go buziakiem w policzek, tylko dlatego, że na początku się tak przywitaliśmy i stwierdziłam, że głupio mu teraz rękę podać.
Kurde dziś tak myślałam o tym wszystkim to, aż mi ciarki przechodzą. Przypominam sobie to jak mi głowę przytrzymał, jak mnie za kolano złapał, a potem jak zaczął przesuwać. No masakra. I ja chyba ze dwa czy trzy razy, już sama nie pamiętam ile razy to już powiedziałam, że muszę się zbierać. A on, żebym została, bo jest tak miło, tak przyjemnie, co mi się tak spieszy i mnie tak trzymał, że nie wiedziałam jak się wyrwać z jego dotyku.
A do mieszkania jak wpadłam to cała w nerwach, trzęsłam się jak galareta dosłownie. Ja to mam pecha do takich spotkań
Nie masz żadnego "pecha" tylko pchasz się w niebezpieczne sytuacje na ślepo, bez grama sceptycyzmu i mając głęboko w dupie to, że to TY powinnaś się czuć bezpiecznie i komfortowo.

Podałaś obcemu gościowi swój adres, wsiadłaś z nim do samochodu i jeszcze doprawiłaś to wszystko wysokimi szpilkami, żeby w razie czego nie móc uciekać? Wiadomo, że najpewniej nic niebezpiecznego się nie zdarzy - ale jeśli, to chyba nie zaszkodzi jakiegoś minimum asekuracji zachować.

Może wcale mu się nie spodobałaś, może Cię zmacał, żeby nie było, że czas wymarnował i nic z tego nie będzie miał. To, że z kim gadałaś przez internet, nawet przez dłuższy czas nie znaczy jeszcze, że to osoba godna zaufania - zwłaszcza jak spotkanie jest w celach potencjalnie randkowych, bo wtedy gość ma znacznie więcej powodów żeby udawać lepszego/innego niż naprawdę.

I może jakieś minimum asertywności bo ręce opadają.
Już tu jedna dziewczyna kiedyś opisywała, że w sumie to dałaby się zgwałcić, byle nie robić sobie obciachu przed znajomymi głośnym sprzeciwem przed obmacywaniem, zawału można dostać jak się was czyta czasem.

Nie masz ochoty na kontakt fizyczny - nie inicjuj go, ani nie akceptuj. Facet zachował się skandalicznie, byłaś w szoku - żadnej w tym Twojej winy, ale te pomysły, żeby się żegnać buziaczkami z gościem, który przez kilka godzin zachowywał się wobec Ciebie jak cham to dla własnego dobra sobie z głowy wybij.

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość
Ja jeżdżę autostopem, couchsurfingi nie są mi obce. Więc nie mam już takich obaw. Nawet jakby mnie odprowadził na peron/przystanek to też mógłby mnie złapać w uścisk i zacząć całować :/
Wychodzisz z założenia, że im więcej ryzykownych sytuacji inicjujesz tym mniejsze ryzyko, że za którymś razem może się stać coś niebezpiecznego? Świat tak nie działa.
adeedra jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 16:56   #4998
Maja102
Zakorzenienie
 
Avatar Maja102
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 21 078
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość
Ja jeżdżę autostopem, couchsurfingi nie są mi obce. Więc nie mam już takich obaw.


To, że nie boisz się niebezpieczeństw nie znaczy, że przez to same znikną ze świata
__________________
Ubieram się na czarno, bo jestem z Nilfgaardu
Maja102 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:07   #4999
CarycaKatarzynaI
Zawsze łakoma.
 
Avatar CarycaKatarzynaI
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Nie masz żadnego "pecha" tylko pchasz się w niebezpieczne sytuacje na ślepo, bez grama sceptycyzmu i mając głęboko w dupie to, że to TY powinnaś się czuć bezpiecznie i komfortowo.

Podałaś obcemu gościowi swój adres, wsiadłaś z nim do samochodu i jeszcze doprawiłaś to wszystko wysokimi szpilkami, żeby w razie czego nie móc uciekać? Wiadomo, że najpewniej nic niebezpiecznego się nie zdarzy - ale jeśli, to chyba nie zaszkodzi jakiegoś minimum asekuracji zachować.

Może wcale mu się nie spodobałaś, może Cię zmacał, żeby nie było, że czas wymarnował i nic z tego nie będzie miał. To, że z kim gadałaś przez internet, nawet przez dłuższy czas nie znaczy jeszcze, że to osoba godna zaufania - zwłaszcza jak spotkanie jest w celach potencjalnie randkowych, bo wtedy gość ma znacznie więcej powodów żeby udawać lepszego/innego niż naprawdę.

I może jakieś minimum asertywności bo ręce opadają.
Już tu jedna dziewczyna kiedyś opisywała, że w sumie to dałaby się zgwałcić, byle nie robić sobie obciachu przed znajomymi głośnym sprzeciwem przed obmacywaniem, zawału można dostać jak się was czyta czasem.

Nie masz ochoty na kontakt fizyczny - nie inicjuj go, ani nie akceptuj. Facet zachował się skandalicznie, byłaś w szoku - żadnej w tym Twojej winy, ale te pomysły, żeby się żegnać buziaczkami z gościem, który przez kilka godzin zachowywał się wobec Ciebie jak cham to dla własnego dobra sobie z głowy wybij.
Czytaj czasami ze zrozumieniem co ludzie piszą, bo widzę, że uczepiasz się każdego za jego zachowanie/czyny/swoje przemyślenia.

Ja nie napisałam, że mam 'pecha', bo każda znajomość kończy się tym, że facet się do mnie dobiera. Tylko, że mam pecha, bo kolejna znajomość mi nie wyszła.

Nie podałam adresu, tylko poprosiłam, aby podjechał pod sklep, który jest niedaleko mojego bloku. Więc sobie zeszłam, mini spacerek zrobiłam i dopiero do niego podeszłam. To samo z powrotem, poprosiłam go, aby odwiózł mnie z powrotem w to samo miejsce z którego mnie zabrał. Gdzie napisałam, że założyłam najwyższe szpile? Owszem założyłam szpilki, bo miałam taką ochotę. Następnym razem założę buty sportowe, aby mieć +10 do sprintu. W ogóle co to jest za tłumaczenie, żebym uciekła. Już widzę ja 164 biegnę ile sił w nogach w płaszczu prawie do kolan, a partner ponad dwumetrowy spokojnie mnie dogoni nawet nie musi się jakoś specjalnie wysilać. Następnym razem to kastet sobie na rękę założę, a w drugiej będę mieć gaz pieprzowy, aby się asekurować

Może rzeczywiście chciał mnie wymacać, ja tego nie przeczę. Może specjalnie trzy miesiące ze mną pisał, gadał, aby po takim czasie stwierdzić, że będzie się do mnie dobierał. To jest gdybanie.

Gdzie napisałam, ze inicjowałam kontakt fizyczny? Nawet jak szliśmy obok siebie to mi zaproponował, że mogę złapać się za jego łokieć, aby mi się lepiej szło - odmówiłam. Siedzieliśmy na osobnych fotelach, nawet kolanami się nie stykaliśmy. Pożegnałam się z nim tylko buziakiem w policzek, bo wydawało mi się to najbardziej stosowne, bo tak się przywitaliśmy. A to, ze oddałam mu te dwa buziaki to tylko z szoku. W tym momencie musiałam przybrać jakąś strategie.

Po tej całej znajomości, jest mi tylko szkoda mojego zmarnowanego czasu. Bo przez te trzy miesiące gadało nam się naprawdę super i w jakiś sposób otworzyliśmy się na siebie.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Wychodzisz z założenia, że im więcej ryzykownych sytuacji inicjujesz tym mniejsze ryzyko, że za którymś razem może się stać coś niebezpiecznego? Świat tak nie działa.
Ile ja zrobiłam tych ryzykownych sytuacji? Bo ubrałam szpilki? Bo zrobiłam makijaż? Bo wsiadłam z nim do samochodu? Bo podałam mu adres blisko mojego bloku? Bo spotkałam się z nim o 19, a to już jest ciemno?

Tak naprawdę ryzykownych sytuacji miałam więcej w codziennym życiu, niż na takich spotkaniach, bo 'ubrałam szpilki'...
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane.
CarycaKatarzynaI jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:09   #5000
trzyrazypiec
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Caryca, ale jaką strategię?! Czytasz, co piszesz? Jeżeli czegoś nie chcesz, coś Ci nie pasuje, to nie ma innej dobrej "strategii" jak przerwanie tego.

Gdy to wszystko czytam również wydaje mi się, że Twój instynkt samozachowawczy poszedł se na spacer. I nie wiem, czym to jest spowodowane. Niczego nie byłaś bucowi "winna". Moglas odejść w swoją stronę już po nieudanej randce. Nie musimy robić niczego "bo wypada". Nie byłaś wcale zobowiązana do całowania go w policzek.

Założenie szpilek czy makijaż nie ma nic do tego. Chodzi o Twoje zachowanie i jakieś wymyślone "wypada", "trzeba" i ta strategia w momencie gdy gość robi coś, czego sobie nie życzysz...

Edytowane przez trzyrazypiec
Czas edycji: 2016-12-03 o 17:14
trzyrazypiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:24   #5001
hikari91
Zadomowienie
 
Avatar hikari91
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 831
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość

Ja już wcześniejszych wiadomościach napisałam, dlaczego spotkaliśmy dopiero się po trzech miesiącach. To nie był hmm nasz wymysł, że 'poznajmy się lepiej przez internet', tylko z różnych powodów nie spotkaliśmy się wcześniej. Ja też staram się o wiele szybciej zweryfikować znajomości internetowe.
wybacz, umknęło mi
__________________
Była aparatka
28.02.2012 - góra, 21.06.2012- dół, 20.01.2015 koniec! <3

hikari91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:29   #5002
CarycaKatarzynaI
Zawsze łakoma.
 
Avatar CarycaKatarzynaI
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez trzyrazypiec Pokaż wiadomość
Caryca, ale jaką strategię?! Czytasz, co piszesz? Jeżeli czegoś nie chcesz, coś Ci nie pasuje, to nie ma innej dobrej "strategii" jak przerwanie tego.

Gdy to wszystko czytam również wydaje mi się, że Twój instynkt samozachowawczy poszedł se na spacer. I nie wiem, czym to jest spowodowane. Niczego nie byłaś bucowi "winna". Moglas odejść w swoją stronę już po nieudanej randce. Nie musimy robić niczego "bo wypada". Nie byłaś wcale zobowiązana do całowania go w policzek.

Założenie szpilek czy makijaż nie ma nic do tego. Chodzi o Twoje zachowanie i jakieś wymyślone "wypada", "trzeba" i ta strategia w momencie gdy gość robi coś, czego sobie nie życzysz...
Ale gdzie ja napisałam, że jestem winna? I że biorę winę na siebie? Wydawało mi się za bardziej stosowne, aby pożegnać się tak samo jak się przywitało. I tyle. Może rzeczywiście on zrozumiał to jako zachętę na całowanie, nie wiem. Możliwe. I w nosie to mam.
Z całej tej sytuacji jest mi po prostu przykro, że zmarnowałam na niego czas. A co se wymacał to jego

Cytat:
Napisane przez hikari91 Pokaż wiadomość
wybacz, umknęło mi
Nic się nie stało
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane.
CarycaKatarzynaI jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:31   #5003
trzyrazypiec
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Nie chodzi o zachętę... Kurna. Nic nigdy nie jest zacheta do molestowania. Tylko o Twoje dziwne podejście, z którego wynika, że czujesz się jakbyś była zobowiązana do czegoś w stosunku do każdego bucowatego gościa, z którym się spotykasz. I to jest właśnie ten brak instynktu samozachowawczego. Jakbyś bała się ominąć to, co dla Ciebie niekomfortowe, byle przypadkiem nie wypaść źle w oczach jakiegoś freaka.



Ostatniego zdania nie skomentuję w żaden merytoryczny sposób, bo aż mi się cofnęlo...

Edytowane przez trzyrazypiec
Czas edycji: 2016-12-03 o 17:35
trzyrazypiec jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-12-03, 17:35   #5004
CarycaKatarzynaI
Zawsze łakoma.
 
Avatar CarycaKatarzynaI
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez trzyrazypiec Pokaż wiadomość
Nie chodzi o zachętę... Kurna. Nic nigdy nie jest zacheta do molestowania. Tylko o Twoje dziwne podejście, z którego wynika, że czujesz się jakbyś była zobowiązana do czegoś w stosunku do każdego bucowatego gościa, z którym się spotykasz. I to jest właśnie ten brak instynktu samozachowawczego. Jakbyś bała się ominąć to, co dla Ciebie niekomfortowe.
O co chodzi Ci dokładnie? O jakie zobowiązanie Ci chodzi? Które moje zdanie na wskazuje?
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane.
CarycaKatarzynaI jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:36   #5005
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Taaa sw trojca sie pojawila. Sluchaj caryca nie tlumacz im sie bo to nie ma sensu.
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:37   #5006
trzyrazypiec
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość
O co chodzi Ci dokładnie? O jakie zobowiązanie Ci chodzi? Które moje zdanie na wskazuje?

Cały opis tej randki na to wskazuje.

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;68231611]Taaa sw trojca sie pojawila. Sluchaj caryca nie tlumacz im sie bo to nie ma sensu.[/QUOTE]


Nie zaliczam się do żadnej trójcy
trzyrazypiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:41   #5007
CarycaKatarzynaI
Zawsze łakoma.
 
Avatar CarycaKatarzynaI
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez trzyrazypiec Pokaż wiadomość
Cały opis tej randki na to wskazuje.
Będziemy sobie odpowiadać jednym zdaniem? Może zadać konkretne pytanie o jakie zobowiązanie Ci chodzi? Bo ja nadal nie wiem o co masz na myśli
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane.
CarycaKatarzynaI jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:45   #5008
trzyrazypiec
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość
Będziemy sobie odpowiadać jednym zdaniem? Może zadać konkretne pytanie o jakie zobowiązanie Ci chodzi? Bo ja nadal nie wiem o co masz na myśli

Pisalam już. Wypada się pożegnać buziakiem, jedziesz z nim do domu chociaż masz go dość po tej godzinie, zastanawiasz się nad "strategią" w momencie, gdy on robi coś, czego sobie nie życzysz. Więc tak, wygląda to tak, jakbyś czuła się zobowiązana do jakiegoś "fajnego" (w Twoim mniemaniu) zakończenia beznadziejnej randki z beznadziejnym burasem. Gdybyś się nie czuła, to poszłabyś w swoją stronę po tej beznadziejnej godzinie w pubie, podczas której się męczyłaś, a nie zastanawiałabyś się, czy mu buzi na pożegnanie dać, bo "wypada"
trzyrazypiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:45   #5009
Maja102
Zakorzenienie
 
Avatar Maja102
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 21 078
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość
I z tego zaskoczenia dałam mu takie szybkie dwa buziaki w usta i mówię: 'dobra ja się zbieram'. A ten mnie za kolano złapał i mi mówi, żebym została, bo tak przyjemnie jest. Kurde, a mnie sparaliżowało... Ale jestem naprawdę głupia, siedziałam i nie wiedziałam jak mam wyjść z tego samochodu. Znaczy wiecie, mogłam po prostu otworzyć drzwi i z niego wyjść, ale jakoś nie potrafiłam.:

Dziwne masz.podejscie

Ja po pocalunku bez moje zgody bym otworzyła drzwi i wyszła

A po obleśnym tekście, że jest tak miło i macaniu po nodze to bym z głośnym trząśnięciem drzwiami wyszła




Koleś mógł sobie myśleć nie wiadomo co zwłaszcza, że sama napisalas, ze mówiłaś dwa czy trzy razy, że musisz spadać, a tymczasem wciąż siedziałaś w samochodzie i dawałaś sie maca (czy to aby nie typ "nie ms czegos takiego jak gwałt, kobieta zawsze udaje, że nie chce?" Skoro wczesniej tak podkreslal różnice płci ) albo równie dobrze mógł od poczatku założyć, że upije i przeleci (stad zdziwko, że nie chcesz alkoholu pić), teraz to sobie można gdybać w nieskończoność



Najważniejsze, że dobrze się skończyło



Ja to nawet zimą wychodząc z pracy po ciemku o godzinie 17 mam w kieszeni gaz...

Za dużo horrorów o psychopatach i Archiwum X w dzieciństwie?

A kiedys nawet byl odcinek o kolesiu, co szukał ofiar na portalach randkowych. A potem całował i wpuszczal im kwas ze śliny i na końcu wysysał strawione tkanki, jak pająk Siorbu siorbu...
__________________
Ubieram się na czarno, bo jestem z Nilfgaardu

Edytowane przez Maja102
Czas edycji: 2016-12-03 o 17:58
Maja102 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-12-03, 17:51   #5010
lolek9000
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 4 077
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

Witajcie
lolek9000 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-03 22:09:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:14.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.