"Dobra pensja" "dobra praca"

[kennedy]

Napisane przez eyo

ja do pracy wyjeżdzam o 8 rano i wracam o 18 - na ogół większość salonów w tym czasie zdąży się już otworzyć i zamknąć
u mnie wizyta fryzjera w wersji full wypas (cięcie, farbowanie, pielęgnacja) to tak średnio 5 godzin siedzenia na fotelu - sobota wtedy odpada bo salony na ogół otwarte od 10 - 14 przy czym w godzinach otwarcia i tak obrabiają klientki, które się wybierają na śluby itp.
jak biorę urlop to gdzieś wyjeżdżam albo załatwiam jakieś sprawy przez które danego dnia czasu na fryzjera już nie ma no a przecież nie będę co miesiąc brała 1 dnia urlopu żeby fryzjera regularnie odwiedzać
*u mnie nie ma galerii handlowych z salonami pracującymi całymi dniami cały tydzień

także nie wiem co takiego dziwnego w tym, że można przez parę miesięcy mieć kłopot z tym żeby udać się do fryzjera



jw - nie trzeba pracować 7 dni w tygodniu od rana do wieczora żeby nie móc iść do fryzjera bez wzięcia urlopu

Eyo rlly? W sobote sciecie za tydzien farba. Skoro tak ci ciezko z czasem to mozna podzielic zabiegi. Nie musza byc razem.

Troche na sile szukacie utrudnien w tym watku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[adult90]

Napisane przez WhiteCherry

kolejny dobry biznes wg mnie - bycie właścicielem obleganego zajadu/sal weselnych

Popieram


To samo jest gdy się prowadzi zajęcia rytmikę lub gimnastykę korekcyjną w prywatnych przedszkolach, gdzie płacą rodzice. Zarobki extra, szczególnie jeśli się współpracuje z kilkoma przedszkolami.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

O kurcze, a to trzeba chodzić do fryzjera co miesiąc? Nie wystarczy strzyżenie raz na pół roku? Czy jeśli chodzę na ścięcie grzywki co drugi miesiąc to już jest ok?
W "moim" salonie umawiają na dwa miesiące do przodu, na piątki i soboty pół roku, ale kiedy nie zajdę gdzieś po drodze to mają wolne. Chyba takie sztuczne sprawianie pozorów, że salon jest oblegany, czyli dobry.

[agnefis]

Wiadomo, że najbardziej oblegane są weekendy (imprezy, wyjścia, inni wtedy mają wolne od pracy), ale wierzcie mi, że w tygodniu w godzinach mniej więcej od 16 też jest zapchane, bo ludzie chcą iść się ostrzyc po pracy. Zwykłe strzyżenie trwa krótko, ale jak ktoś chce położyć farbę albo zrobić inne zabiegi to automatycznie potrzeba kilka godzin.
Rozłożyć strzyżenie + farbowanie na dwie wizyty? Jak masz blisko to spoko. Są różne sytuacje, czasem sprawdzony fryzjer jest daleko, nie wyobrażam sobie marnować tyle czasu na sam dojazd.
Prawdę mówiąc, to nie wiem, z czego robicie problem. Nie chcecie czekać, to idźcie gdzie indziej albo dbajcie o fryzurę w domu. A mi pozwólcie sobie czekać do 2 miesiące na wizytę w moim sprawdzonym salonie - przecież to ja czekam, nie wy, więc co wam do tego?

[eyo]

Napisane przez kennedy

Eyo rlly? W sobote sciecie za tydzien farba. Skoro tak ci ciezko z czasem to mozna podzielic zabiegi. Nie musza byc razem.

Troche na sile szukacie utrudnien w tym watku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no życie mi uratowałaś - mogę teraz 5 godzinną wizytę u fryzjera podzielić na dwie wizyty z czego jedna będzie trwać 20 - 30 minut a druga wciąż prawie 5h - dziekuje na pewno to też rozwiąże kłopot z wizytami w sobotę (śluby) i dzięki temu będę mogła stracić dodatkową godzinę z życia na dojazdy

poza tym nigdzie nie napisałam, że mi "ciężko" ani że w ogóle stanowi to dla mnie jakikolwiek problem - gdyby to był dla mnie jakiś priorytet to bym sobie ten głupi urlop brała, po prostu zwracam uwagę na to, że dla kogoś kto pracuje zawodowo regularne wizyty u fryzjera czy kosmetyczki mogą stanowić kłopot, tyle
jedni sobie wychodzą z pracy o 15 albo pracują na zmiany (albo nie pracują) i mogę sobie chodzić do fryzjera kiedy chcą, inni nie (i każda bzdurna wizyta w urzędzie, u lekarza czy gdziekolwiek to konieczność wzięcia urlopu) - nie wiem co w tym trudnego do ogarnięcia

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;68254026]O kurcze, a to trzeba chodzić do fryzjera co miesiąc? Nie wystarczy strzyżenie raz na pół roku? Czy jeśli chodzę na ścięcie grzywki co drugi miesiąc to już jest ok?
W "moim" salonie umawiają na dwa miesiące do przodu, na piątki i soboty pół roku, ale kiedy nie zajdę gdzieś po drodze to mają wolne. Chyba takie sztuczne sprawianie pozorów, że salon jest oblegany, czyli dobry.[/QUOTE]

u mnie to się można bez problemu umówić w ciągu tygodnia ale już np. czesanie na własny ślub umawiałam praktycznie pół roku wcześniej - i jak byłam czesana to w salonie była zarówno klientka przede mną jak i za mną więc tłum nie był sztuczny tydzień przed ślubem byłam też w sobotę na przycięcie grzywki (co by się lepiej układała - zabieg na 5 minut więc wcisnęłam się między czesaniami) i też non stop fotel był zajęty

[gasolina84]

Napisane przez WhiteCherry

kolejny dobry biznes wg mnie - bycie właścicielem obleganego zajadu/sal weselnych

albo firmy pogrzebowej

[ciri15]

Od 3,5 tys. to dla mnie dobra płaca. Od 5 tys. bardzo dobra. Zawodów nie wymieniam, bo to nie ma sensu, różnie się zarabia w obrębie tego samego zawodu.

[Renatka_2108]

Napisane przez eyo

ja do pracy wyjeżdzam o 8 rano i wracam o 18 - na ogół większość salonów w tym czasie zdąży się już otworzyć i zamknąć
u mnie wizyta fryzjera w wersji full wypas (cięcie, farbowanie, pielęgnacja) to tak średnio 5 godzin siedzenia na fotelu - sobota wtedy odpada bo salony na ogół otwarte od 10 - 14 przy czym w godzinach otwarcia i tak obrabiają klientki, które się wybierają na śluby itp.
jak biorę urlop to gdzieś wyjeżdżam albo załatwiam jakieś sprawy przez które danego dnia czasu na fryzjera już nie ma no a przecież nie będę co miesiąc brała 1 dnia urlopu żeby fryzjera regularnie odwiedzać
*u mnie nie ma galerii handlowych z salonami pracującymi całymi dniami cały tydzień

także nie wiem co takiego dziwnego w tym, że można przez parę miesięcy mieć kłopot z tym żeby udać się do fryzjera



jw - nie trzeba pracować 7 dni w tygodniu od rana do wieczora żeby nie móc iść do fryzjera bez wzięcia urlopu

Nie dziwię się.

Ja też nie mam czasu po prostu siedzieć u fryzjera kilku godzin.

Niedawno wymyśliłam sobie sombre, dodam że robione na czarnych końcówkach. Siedziałam z 4 godziny.

Chciałam dalej robić bo nie wyszło tak jak miało być ale po prostu nie mam w tygodniu tyle czasu wolnego aby siedzieć.

Więc zrobiłam sobie w domu znów czarny i tyle z mojego wymarzonego sombre zostało.

Do urzędu gdy muszę to czas znajdę żeby jechać z racji DG sama sobie ustalam co i jak i kiedy muszę zrobić ale jest ciężko. Cały dzień mi się wali gdy muszę coś załatwić czy jechać gdzieś dalej.

A co do tematu wątku to przy obecnej pracy naszej, tj. Mojej i tz wystarczyłyby mi zarobki 20-30 tyś miesięcznie gdzie uwzględniam dalsze inwestycje w firmę, po opłaceniu bieżących rachunków. Z tych pieniędzy inwestowali byśmy dalej i więcej po prostu i żyli z tego.

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez eyo

u mnie to się można bez problemu umówić w ciągu tygodnia ale już np. czesanie na własny ślub umawiałam praktycznie pół roku wcześniej - i jak byłam czesana to w salonie była zarówno klientka przede mną jak i za mną więc tłum nie był sztuczny tydzień przed ślubem byłam też w sobotę na przycięcie grzywki (co by się lepiej układała - zabieg na 5 minut więc wcisnęłam się między czesaniami) i też non stop fotel był zajęty

Piątki i soboty to raczej w każdym salonie jest młyn. Ale w tygodniu to różnie bywa. Ja już się nie zapisuję, tylko po prostu idę kiedy mogę. Bo jak chcę się zapisać to mi podadzą termin na za miesiąc albo i dwa, nawet na tą 12 czy 13 godzinę, ale jak zajdę ot tak, bo mnie akurat naszła ochota, to zazwyczaj są wolne i mnie przyjmują.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez agnefis

Prawdę mówiąc, to nie wiem, z czego robicie problem. Nie chcecie czekać, to idźcie gdzie indziej albo dbajcie o fryzurę w domu. A mi pozwólcie sobie czekać do 2 miesiące na wizytę w moim sprawdzonym salonie - przecież to ja czekam, nie wy, więc co wam do tego?

Tak, w domu sobie sama zetnę włosy i wycieniuję
Nikt ci nie broni czekać, ale nie każdy chce.
Łatwo powiedzieć "gdzie indziej". Rzecz w tym, że jak ostatnio chodziłam i szukałam, to nigdzie gdzie weszłam nie udało mi się ściąć włosów tego samego dnia. W końcu odpuściłam i czekałam tydzień, bo co miałam zrobić.

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;68254026]O kurcze, a to trzeba chodzić do fryzjera co miesiąc? Nie wystarczy strzyżenie raz na pół roku? Czy jeśli chodzę na ścięcie grzywki co drugi miesiąc to już jest ok?
W "moim" salonie umawiają na dwa miesiące do przodu, na piątki i soboty pół roku, ale kiedy nie zajdę gdzieś po drodze to mają wolne. Chyba takie sztuczne sprawianie pozorów, że salon jest oblegany, czyli dobry.[/QUOTE]

Nie, jak się chce utrzymać fryzurę, to nie wystarczy raz na pół roku. No chyba, że komuś włosy słabo rosną. A nawet jeśli się nie chce, to można np. wpaść na pomysł kompletnej zmiany fryzury, czekanie pół roku, żeby zrobić szaloną rewolucję na głowie to pomysł kompletnie od czapy.

Zapisz

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Ja dzwonie rano i umawiam sie na ten sam dzien. Co wy macie za fryzjerów? Na fryzurę ślubną zapisywalam się miesiąc wcześniej

[ridja devojka]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;6827028 6]Ja dzwonie rano i umawiam sie na ten sam dzien. Co wy macie za fryzjerów? Na fryzurę ślubną zapisywalam się miesiąc wcześniej[/QUOTE]
O ile zdarzyło mi się iść do fryzjera z biegu (raczej na szybkie cięcie) o tyle fryzura ślubna miesiąc wcześniej? To trochę jak sala weselna miesiąc wcześniej

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez ridja devojka

O ile zdarzyło mi się iść do fryzjera z biegu (raczej na szybkie cięcie) o tyle fryzura ślubna miesiąc wcześniej? To trochę jak sala weselna miesiąc wcześniej

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

W malych miastach nie ma takiej spiny. Wszystko do ślubu zalatwialam pod koniec stycznia a ślub był końcem kwietnia. Mnie dziwi zaklepywanie na 3 lata do przodu.

[eyo]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;6827028 6]Ja dzwonie rano i umawiam sie na ten sam dzien. Co wy macie za fryzjerów? Na fryzurę ślubną zapisywalam się miesiąc wcześniej[/QUOTE]

no a ja żeby tak zrobić to musiałabym jeszcze telefon do pracy wykonać w sprawie urlopu na żądanie
niewiarygodne ale różni ludzie prowadzą różny tryb życia

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Dziewczyny, dajcie sobie spokoj. Temat dla mnie dosc interesujacy i na czasie, ale zagubil sie w Waszej dyskusji "umawianie sie do fryzjera-debata narodowa".



---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:49 ----------

A zeby powrocic do tematu to przyznam, ze bardzo zadziwily mnie kwoty tutaj podane. Wydaja sie dosc niskie. Niemniej bardzo ciekawy watek.

[nurek119]

Dla mnie dobre zarobki to 5tys. ale przy założeniu, że druga osoba w związku tez tyle zarabia. Teraz ja mam 3,5 tż 3,2 i oczywiście na jedzenie itd. starcza ale przy dwóch samochodach niestety, opłatach itd juz odłożenie na narty czy wakacje to mały problem

[ridja devojka]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;68272411]Dziewczyny, dajcie sobie spokoj. Temat dla mnie dosc interesujacy i na czasie, ale zagubil sie w Waszej dyskusji "umawianie sie do fryzjera-debata narodowa".



---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:49 ----------

A zeby powrocic do tematu to przyznam, ze bardzo zadziwily mnie kwoty tutaj podane. Wydaja sie dosc niskie. Niemniej bardzo ciekawy watek.[/QUOTE]
Niskie bo odpowiadają temu jak realnie wyglądają w Polsce zarobki. Jakby minimalna pensja wynosiła 2500 to podane tu kwoty na pewno byłyby wyższe.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

---------- Dopisano o 07:30 ---------- Poprzedni post napisano o 07:30 ----------

Zresztą jeden powie ze 3500 netto a drugi ze 10000 netto. Bardzo duża rozpiętość.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[visionAM]

Ja już pisałam, że to kwestia miejsca zamieszkania i ponoszonych kosztów. Ja w momencie, gdy kończyłam studia i mieszkałam w akademiku za 300zl, byłam zachwycona z zarobków 2500zl i więcej do szczęścia nie było mi potrzebne ale jak ktoś ma psa, dwoje dzieci, dwa samochody i kredyt hipoteczny to wiadomo, że go taka kwota nie będzie satysfakcjonować.

[charlotte89]

Dla mnie dobra pensja dla osoby mieszkającej w Warszawie, w wieku około 30 lat, to ponad 10k netto.

Niezła to 5-6k netto, ale to zdecydowanie przed 30-tką

[samotny_t]

Napisane przez 201703291446

Treść usunięta

Napisane przez visionAM

Ja już pisałam, że to kwestia [...] ponoszonych kosztów.

Napisane przez ridja devojka

Dobra pensja jak dla mnie zależy od kilku czynników:
[...]
2) czy jesteśmy sami czy w związku/małżeństwie i czy mamy dzieci. Pewne koszty są stałe (czynsz za 80m mieszkanie nie jest zwykle dwukrotnością czynszu za 40m mieszkanie, wiele kosztów wychodzi taniej "na łebka".

Ja z kolei uważam, że o dobrej pensji należy myśleć w kwotach bezwzględnych, co najwyżej z uwzględnieniem lokalizacji. Pracodawcy zwykle nie obchodzi, ile kto ma dzieci, jakie kredyty itp. Pensja to zapłata za wykonywaną pracę i tyle - jednemu płacą źle, innemu dobrze, a posiadane przez nich kredyty czy inne zobowiązania nie mają z tym nic wspólnego.

[Liara_Tsoni]

Wszystko zalezy od otrzeb i przywzwyczajeń. DLa mnie taka na prawde dobra pensja to powyżej 10 tysięcy netto.
Między 5 a 10 to pensja po prostu dobra.
Z kolei jak się jest w związku i np. planuje dziweci to myslę, że wtedy dobrze ejst jak wspólny budżet wynosi min. 15 tysięcy

[visionAM]

Napisane przez samotny_t

Ja z kolei uważam, że o dobrej pensji należy myśleć w kwotach bezwzględnych, co najwyżej z uwzględnieniem lokalizacji. Pracodawcy zwykle nie obchodzi, ile kto ma dzieci, jakie kredyty itp. Pensja to zapłata za wykonywaną pracę i tyle - jednemu płacą źle, innemu dobrze, a posiadane przez nich kredyty czy inne zobowiązania nie mają z tym nic wspólnego.

Ale tutaj każdy wypowiada swoje subiektywne zdanie oparte na swojej sytuacji. Poza tym uważam, że np. dla Warszawy nie da się określić jednej dobrej pensji, bo to w głównej mierze zależy od sytuacji konkretnej osoby.

[ciri15]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;6827075 6]W malych miastach nie ma takiej spiny. Wszystko do ślubu zalatwialam pod koniec stycznia a ślub był końcem kwietnia. Mnie dziwi zaklepywanie na 3 lata do przodu.[/QUOTE]

Nie powiedzialabym. Owszem, do jakiejs podrzednej fryzjerki pewnie znajdzie sie termin, ale do chwalonej, polecanej na pewno nie. Mialas na pewno latwiej ze wszystkim bo slub w kwietniu a nie w sezonie.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;68267486]
Nie, jak się chce utrzymać fryzurę, to nie wystarczy raz na pół roku. No chyba, że komuś włosy słabo rosną. A nawet jeśli się nie chce, to można np. wpaść na pomysł kompletnej zmiany fryzury, czekanie pół roku, żeby zrobić szaloną rewolucję na głowie to pomysł kompletnie od czapy[/QUOTE]
Chodziło mi o zarzut, że ludzie tak pracują, że przez pół roku nie dają rady pójść do fryzjera. Jak dla mnie fryzjer co pół roku to norma, a nie że przez pół roku nie mam kiedy iść do fryzjera.

Ja patrzę na zarobki przez pryzmat mojego przyszłego zawodu i tego, na jakim poziomie za jakie pieniądze można żyć w moim mieście (300-500tys.). Po studiach mogę dobrze trafić i po pięciu latach dalszej nauki zarabiać ponad 10000zł, to jednak większe są szanse na to, że będę się cieszyć jak dostanę 5000zł. W moim mieście za 3,5tys. można już jakoś normalnie żyć - jeść produkty ze średniej półki, opłacić mieszkanie i samochód, ubrać się jak człowiek, pozwolić sobie na trochę rozrywek, nawet odłożyć na jakiś skromny wyjazd w wakacje czy remont. Szału za te pieniądze nie będzie, ale życie na jakimś przyzwoitym poziomie bez odliczania każdego grosza na pewno.

[ciri15]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;68272411]

[/COLOR]A zeby powrocic do tematu to przyznam, ze bardzo zadziwily mnie kwoty tutaj podane. Wydaja sie dosc niskie. Niemniej bardzo ciekawy watek.[/QUOTE]
Mnie wlasnie wydaja sie wysokie. Ale punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[visionAM]

Napisane przez ciri15

Nie powiedzialabym. Owszem, do jakiejs podrzednej fryzjerki pewnie znajdzie sie termin, ale do chwalonej, polecanej na pewno nie. Mialas na pewno latwiej ze wszystkim bo slub w kwietniu a nie w sezonie.

akurat jestem z tego samego miasta co Edyta i fakt, do dobrych fryzjerek się długo czeka, nie wiem czy w styczniu miałyby terminy na kwiecień

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

[zakonna]

Dla mnie niektóre kwoty wntym wątku są kosmicznie wysokie. To jest względne bo zależy od realiów w których żyjemy.

wysłane telepatycznie

[ciri15]

Napisane przez visionAM

Ja już pisałam, że to kwestia miejsca zamieszkania i ponoszonych kosztów. Ja w momencie, gdy kończyłam studia i mieszkałam w akademiku za 300zl, byłam zachwycona z zarobków 2500zl i więcej do szczęścia nie było mi potrzebne ale jak ktoś ma psa, dwoje dzieci, dwa samochody i kredyt hipoteczny to wiadomo, że go taka kwota nie będzie satysfakcjonować.

Ja to zrozumialam tak, ze dotyczy to zarobkow satysfakcjonujacych w dluzszej perspektywie czasu. Nie napisze ze ok sa 2000 jesli zamierzam kupowac mieszkanie i miec dzieci.

[Margot45]

Osobiście nie zamierzam mieć dzieci ani pakować się w kredyt mieszkaniowy na 30 lat, ale zarobki 2 000 netto są - zwłaszcza na warszawskie warunki, zwyczajnie gówniane.