Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część V

[pechowianka]

Napisane przez Atavish

A ja idę na randkę. Chociaż tak szczerze mówiąc nawet mi się nie chce. Idę głównie dla zabicia czasu i próby skupienia się na kimś innym niż Pan z UK.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

zawsze to nowa znajomosc, moze okaze sie wartosciowa

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

Napisane przez CarycaKatarzynaI

A ja jestem chora i mi się cholernie nudzi :P

ja wrocilam dop do domu z siatami prezentow . Ledwo zyje

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

[czekoladowoo]

Ja dzisiaj zamowilam ostatni prezent i bede zaczynac pakowanie. Mam szary papier i czerwony sznurek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lolek9000]

Hej

Ja jeszcze prezentów nie kupiłem dopiero w weekend

[pechowianka]

Napisane przez czekoladowoo

Ja dzisiaj zamowilam ostatni prezent i bede zaczynac pakowanie. Mam szary papier i czerwony sznurek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

jak za dawnych lat

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

Napisane przez lolek9000

Hej

Ja jeszcze prezentów nie kupiłem dopiero w weekend

ja juz na szescie po

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

[doriiska]

Zazdroszczę tym, co prezenty już mają ja dopiero zakupiłam jeden dla mamy, jutro ruszam po resztę.

[hikari91]

Napisane przez doriiska

Hej hej!

Bardzo dawno mnie tu nie było, ale ostatnio troszkę Was podczytuję, mam nadzieję, że w ogóle jeszcze mnie pamiętacie

Ja nadal wolna, choć szczęśliwa, bo przestałam smęcić i płakać po kątach, bo ten to powiedział, tamten tak zrobił i tysiąc innych rzeczy. Pewnego dnia powiedziałam sobie koniec, zamknęłam wszystkie nieudane rozdziały i zaczęłam się uśmiechać do innych (w tym do facetów, o dziwo z jakim wielkim odzewem), stałam się pewniejsza siebie, chadzam w różne miejsca z pozytywną energią, ubieram się i maluję bardziej kobieco, poznaję ostatnio wielu panów i sobie randkuję na luzie - poprostu miło spędzam czas, śmieję się i flirtuję no i przede wszystkim nie ważę każdego słowa i gestu mojego bądź chłopaka. Cieszę się, że dotarłam do takiego momentu

suuuuper!! gratuluję a mogę wiedzieć czy coś konkretnego spowodowało u Ciebie taką zmianę? może skorzystałabym z rad

[Shawtty]

Napisane przez pechowianka

Shawtty szkoda ze kontakt słabnie , zwłaszcza że tak rzadko poznaje sie kogoś kto nas "zwali " z nóg

Tak, zdarzyło mi się to pierwszy raz (w tak ogromnym stopniu) i obawiam się, że ostatni

[doriiska]

Napisane przez hikari91

suuuuper!! gratuluję a mogę wiedzieć czy coś konkretnego spowodowało u Ciebie taką zmianę? może skorzystałabym z rad

Czy coś konkretnego - pewnie po części zawód miłosny, po którym otarłam łezki i stwierdziłam, że nie warto tęsknić za kimś, kto ma nas daleko gdzieś. Bo przecież podobam się innym mężczyznom i tak naprawdę to nie ja jestem ta gorsza, której nikt nie chce, bo co najwyżej to ja mogę sobie powybrzydzać i powiem Ci, że wszystko tak naprawdę siedzi w głowie, bo mój wygląd jakoś diametralnie się nie zmienił, a kiedy stałam się pewna siebie i uśmiechnięta to ludzie jeszcze bardziej zaczęli do mnie lgnąć. Związku to ja teraz w ogóle nie chcę, odpuściłam zupełnie i cieszę się nowymi znajomościami, choćby to była tylko jedna randka, to i tak zawsze to mile spędzony wieczór i poznanie kogoś

Napisane przez Shawtty

Tak, zdarzyło mi się to pierwszy raz (w tak ogromnym stopniu) i obawiam się, że ostatni

Mi też jedynie raz zdarzyło się takie "ach", a czy po raz ostatni... Nigdy nie wiesz, co życie Ci sprezentuje - być może poczujesz jeszcze to "ach" z wzajemnością - tego Ci życzę

[Gregorius_]

Napisane przez Atavish

A ja idę na randkę. Chociaż tak szczerze mówiąc nawet mi się nie chce. Idę głównie dla zabicia czasu i próby skupienia się na kimś innym niż Pan z UK.

A macie może tak, że np. umawiacie się z facetem na za 3-4 dni, w dobrym humorze, nastroju, a potem mijają te 3-4 dni, dzień spotkania i ... nie chce wam się ?

Bo ja tak mam. Im bardziej obca osoba tym większa szansa, że mój "zapał randkowy" minie i wtedy w dzień spotkania, średnio mam ochotę wychodzić gdziekolwiek Zwłaszcza jeśli jest to np. internet i nie widziałem osoby na oczy.

ps. Dlatego mimo wszystko zawsze wolałem i wolał będę poznawać kogoś bardziej naturalnie. Wtedy nie mam takich problemów bo jak już kogoś poznam, polubię to wtedy ... CHCĘ. I nie ma tak, że miną 3 dni i już mi się nie chce

[doriiska]

Gregorius_, u mnie albo "pyknie" na samym początku i od razu wiem, że za te 3-4-5 dni nadal będę chciała się spotkać - niezależnie, w jaki sposób kogoś poznam, lub "nie pyknie" i chwilę po randce wiem, że juz nigdy wiecej kawy razem nie wypijemy.

[Gregorius_]

No okej, a kontynuując temat. Macie w ogóle czas na ... randkowanie ?

Ja niedawno zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę jedyny dzień jaki mogę to ... niedziela. W tygodniu praca i teraz jak jest jesień / zima to nawet za bardzo nie mam nastroju, aby wieczorem gdzieś tam łazić - zwłaszcza, że praktycznie odpada świeże powietrze. Poza tym, ostatnio mam bardzo dużo pracy, i po niej no hmm "świeży" (mentalnie) nie jestem
Okej, jeśli to jest dziewczyna, którą np. lepiej znam to okej, pewnie mam ochotę każdego dnia i nie ma takich wymówek , mam odpowiednią chęć, ale kompletnie obca osoba, której np. nie widziałem na żywo to ... nie mam wystarczającej motywacji.

W piątek / sobotę zdarza się gdzieś wyjśc ze znajomymi, ogarnąć rzeczy, których w trakcie tygodnia nie zrobiłem, i tak naprawdę jedyny dzień takiego "slow life", gdzie mogę np. cały nic nie robić, albo np. wyjśc gdzieś na spotkanie to ... niedziela

Trochę słabo bo jeśli np. wyjeżdżam gdzieś na weekend to już ... w ogóle.

Jak wygląda wasz randkowy kalendarz ?

[doriiska]

Randkowy kalendarz
jeśli chłopak zapyta wcześniej, to praktycznie mogę się umówić co weekend w sobotę lub niedzielę. Jeśli wyskoczy z pytaniem jak Filip z konopii, czy widzimy się za godzinę to, yyyy, no nie, bo zazwyczaj w tygodniu długo pracuję, a spotkania weekendowe mam wcześniej nagrane.

[hikari91]

Napisane przez doriiska

Czy coś konkretnego - pewnie po części zawód miłosny, po którym otarłam łezki i stwierdziłam, że nie warto tęsknić za kimś, kto ma nas daleko gdzieś. Bo przecież podobam się innym mężczyznom i tak naprawdę to nie ja jestem ta gorsza, której nikt nie chce, bo co najwyżej to ja mogę sobie powybrzydzać i powiem Ci, że wszystko tak naprawdę siedzi w głowie, bo mój wygląd jakoś diametralnie się nie zmienił, a kiedy stałam się pewna siebie i uśmiechnięta to ludzie jeszcze bardziej zaczęli do mnie lgnąć. Związku to ja teraz w ogóle nie chcę, odpuściłam zupełnie i cieszę się nowymi znajomościami, choćby to była tylko jedna randka, to i tak zawsze to mile spędzony wieczór i poznanie kogoś

zgadzam się z pogrubionym ja ostatnią znajomość trochę odchorowałam, no ale można powiedzieć, że już jest ok

Co do mojego randkowania - również mam czas tylko w weekendy i to też oczywiście nie w każde, momentami ciężko z organizacją czasu....z dnia na dzień nigdy się nie umawiam, bo to u mnie raczej niewykonalne

[Shawtty]

Napisane przez doriiska

Mi też jedynie raz zdarzyło się takie "ach", a czy po raz ostatni... Nigdy nie wiesz, co życie Ci sprezentuje - być może poczujesz jeszcze to "ach" z wzajemnością - tego Ci życzę

Dziękuję
Cieszy mnie mimo wszystko, że to 'wow' i z jego strony było odwzajemnione. Jednak zafundowała mi ta krótka znajomość wielką euforię i przekonanie, że da się poznać chłopaka swoich marzeń

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

Napisane przez Atavish

A ja idę na randkę. Chociaż tak szczerze mówiąc nawet mi się nie chce. Idę głównie dla zabicia czasu i próby skupienia się na kimś innym niż Pan z UK.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Czekam na relację ;*
A z Panem z UK masz jeszcze jakikolwiek kontakt?

[doriiska]

Napisane przez hikari91

zgadzam się z pogrubionym ja ostatnią znajomość trochę odchorowałam, no ale można powiedzieć, że już jest ok

Napisane przez Shawtty

Dziękuję
Cieszy mnie mimo wszystko, że to 'wow' i z jego strony było odwzajemnione. Jednak zafundowała mi ta krótka znajomość wielką euforię i przekonanie, że da się poznać chłopaka swoich marzeń

Każda relacja coś wnosi do naszego życia - czy odrobinę szczęścia, czy nauczkę na "przyszły raz". Myślę, że nikogo nie poznajemy tak zupełnie przypadkiem

[Atavish]

Napisane przez Shawtty

Czekam na relację ;*
A z Panem z UK masz jeszcze jakikolwiek kontakt?

Randka porażka. Nawet nie chce mi się opowiadać. Nuda, nuda, nuda. Programista, który najwięcej potrafi mówić o swojej pracy. Feeee.
A z Panem z UK mam kontakt, ale bardzo słaby. Teraz to jakieś urwane rozmowy, wymiany po kilka zdań. Niby jest chory i leży w łóżku, ale nie wydaje mi się aby ucierpiały na tym jego palce, więc niby porozmawiać normalnie by mógł gdyby miał ochotę. Skoro tego nie robi, to dość oczywiste, że tej ochoty nie ma. Jakoś będę musiała przeżyć
A to był właśnie jeden z tych, co po kilku minutach wiedziałam, że z mojej strony będzie iskrzyć. Że po kilku zdaniach wiedziałam, że nie tylko mi się podoba wizualnie, ale, że to też fajny, bystry i inteligentny facet. Brakuje mi takich spotkań, bo jak same wyżej dziewczyny pisałyście - to strasznie rzadkie.

A macie może tak, że np. umawiacie się z facetem na za 3-4 dni, w dobrym humorze, nastroju, a potem mijają te 3-4 dni, dzień spotkania i ... nie chce wam się ?

Tak Bo ogółem randki internetowe nie wzbudzają we mnie entuzjazmu. Z ludźmi, których już znam nie miewam takiego problemu.
Ale że aktualnie na żywo nie poznaję nikogo nowego, to od czasu do czasu daję się namówić na jakieś spotkanie internetowe. Zwłaszcza jak mi akurat zwolni się trochę czasu. Bo przyznaję - zimą się rozleniwiam i mam więcej czasu na spotkania niż latem/wiosną.

[Shawtty]

Napisane przez Atavish

Randka porażka. Nawet nie chce mi się opowiadać. Nuda, nuda, nuda. Programista, który najwięcej potrafi mówić o swojej pracy. Feeee.
A z Panem z UK mam kontakt, ale bardzo słaby. Teraz to jakieś urwane rozmowy, wymiany po kilka zdań. Niby jest chory i leży w łóżku, ale nie wydaje mi się aby ucierpiały na tym jego palce, więc niby porozmawiać normalnie by mógł gdyby miał ochotę. Skoro tego nie robi, to dość oczywiste, że tej ochoty nie ma. Jakoś będę musiała przeżyć
A to był właśnie jeden z tych, co po kilku minutach wiedziałam, że z mojej strony będzie iskrzyć. Że po kilku zdaniach wiedziałam, że nie tylko mi się podoba wizualnie, ale, że to też fajny, bystry i inteligentny facet. Brakuje mi takich spotkań, bo jak same wyżej dziewczyny pisałyście - to strasznie rzadkie.

Tak Bo ogółem randki internetowe nie wzbudzają we mnie entuzjazmu. Z ludźmi, których już znam nie miewam takiego problemu.
Ale że aktualnie na żywo nie poznaję nikogo nowego, to od czasu do czasu daję się namówić na jakieś spotkanie internetowe. Zwłaszcza jak mi akurat zwolni się trochę czasu. Bo przyznaję - zimą się rozleniwiam i mam więcej czasu na spotkania niż latem/wiosną.

To faktycznie lekka strata czasu, znam to

Szkoda, że tak wychodzi z Panem z UK, ale jeszcze nic nie jest przegrane. Martwi mnie tylko, że sama wspominałaś, że to nie ma przyszłości ze względu na miejsce zamieszkania...

Choć ja tego oceniać nie będę, bo przecież mam tę samą sytuację i kontakt naturalnie padł/pada tak samo.

Bardzo rzadko spotyka się takich ludzi, ale pewnie też o to w tym chodzi - nic by w tym wyjątkowego nie było, gdyby nogi miękły nam pięć razy dziennie z wrażenia, które wywarłby na nas dany mężczyzna - a raczej danych pięciu.

Choć i te miękkie nogi miękkim nogom nie są równe...

[hikari91]

Napisane przez doriiska

Każda relacja coś wnosi do naszego życia - czy odrobinę szczęścia, czy nauczkę na "przyszły raz". Myślę, że nikogo nie poznajemy tak zupełnie przypadkiem

I tego się trzymajmy!

[Liiii]

Już po i już wiem że nie jesteśmy stworzeni dla siebie. Chłopak życie najchętniej by mi ułożył po 3 spotkaniach a nawet się nie całowalismy...

No nic trzeba iść dalej

U mnie na randkowanie też nie ma czasu jedynie w weekendy i to też nie wszystkie...

Ehh ci faceci było miło dostałam kwiaty piękne i wogole byli miło ale z mojej strony nic żadnego uczucia ale teraz mam trochę wyrzuty bo on się starał a ja przekreslilam wszystko. Trochę mi go szkoda

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201701151356]

Ja na randki miałam czas, jedynie w weekendy. Teraz jak spotykam się z kimś dłużej, staram się wygospodarować chwile w tygodniu, ale są to spotkania ok 19.00. Wymagają odrobiny kombinacji i chęci - zazwyczaj o 19.00 wolę w domu z książką i kotem.

Z osobą, poznaną na chacie nie spotykałabym sie w tygodniu - po prostu nie chciałoby mi się mieć randki o 19.00/20.oo w tygodniu.

[pseudofeministka]

Napisane przez doriiska

Czy coś konkretnego - pewnie po części zawód miłosny, po którym otarłam łezki i stwierdziłam, że nie warto tęsknić za kimś, kto ma nas daleko gdzieś. Bo przecież podobam się innym mężczyznom i tak naprawdę to nie ja jestem ta gorsza, której nikt nie chce, bo co najwyżej to ja mogę sobie powybrzydzać i powiem Ci, że wszystko tak naprawdę siedzi w głowie, bo mój wygląd jakoś diametralnie się nie zmienił, a kiedy stałam się pewna siebie i uśmiechnięta to ludzie jeszcze bardziej zaczęli do mnie lgnąć. Związku to ja teraz w ogóle nie chcę, odpuściłam zupełnie i cieszę się nowymi znajomościami, choćby to była tylko jedna randka, to i tak zawsze to mile spędzony wieczór i poznanie kogoś

Mi też jedynie raz zdarzyło się takie "ach", a czy po raz ostatni... Nigdy nie wiesz, co życie Ci sprezentuje - być może poczujesz jeszcze to "ach" z wzajemnością - tego Ci życzę

Dorisko gratuluje Bardzo się ciesze, ze Ci się tak pozmienialo Moim zdaniem wlasnie o to chodzi. A nie o nastawianie się na związki "z miejsca", które w efekcie rodzi więcej frustracji i negatywnych emocji, szczególnie gdy non stop cos nie wychodzi. Czlowiek sobie nawet nie uświadamia ile energii na to traci.

[CarycaKatarzynaI]

Z nudów zrobiłam tartę z nadzieniem kajmakowym + bita śmietana do tego Ale będę później gruba od nadmiaru tylu kalorii
Do tego jeszcze zrobiłam sakiewki z ciasta francuskiego z nadzieniem szpinakowym

Moi drodzy, mam pytanie. Jakbyście się zachowali, gdyby prezent, który daliście komuś za jakiś czas wrócił też w formie prezentu od tej osoby?

[czekoladowoo]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Z nudów zrobiłam tartę z nadzieniem kajmakowym + bita śmietana do tego Ale będę później gruba od nadmiaru tylu kalorii
Do tego jeszcze zrobiłam sakiewki z ciasta francuskiego z nadzieniem szpinakowym

Moi drodzy, mam pytanie. Jakbyście się zachowali, gdyby prezent, który daliście komuś za jakiś czas wrócił też w formie prezentu od tej osoby?

Daj przepis na ciasto

Ja jestem zlosliwa wiec za jakiś czas ta osoba dostałaby ten sam prezent

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[doriiska]

Napisane przez pseudofeministka

Dorisko gratuluje Bardzo się ciesze, ze Ci się tak pozmienialo Moim zdaniem wlasnie o to chodzi. A nie o nastawianie się na związki "z miejsca", które w efekcie rodzi więcej frustracji i negatywnych emocji, szczególnie gdy non stop cos nie wychodzi. Czlowiek sobie nawet nie uświadamia ile energii na to traci.

Dziękuję Teraz to ja na nic się nie nastawiam, bo nawet nie chcę sie angażować, a jedynie porandkować trochę.

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Z nudów zrobiłam tartę z nadzieniem kajmakowym + bita śmietana do tego Ale będę później gruba od nadmiaru tylu kalorii
Do tego jeszcze zrobiłam sakiewki z ciasta francuskiego z nadzieniem szpinakowym

Moi drodzy, mam pytanie. Jakbyście się zachowali, gdyby prezent, który daliście komuś za jakiś czas wrócił też w formie prezentu od tej osoby?

Poczułabym się... Dziwnie chyba nawet nie wiedziałabym, jak mam zareagować - mówić, że fajne, czy że już gdzieś widziałam taką rzecz. Jak dla mnie kompletny nietakt.

[Atavish]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Moi drodzy, mam pytanie. Jakbyście się zachowali, gdyby prezent, który daliście komuś za jakiś czas wrócił też w formie prezentu od tej osoby?

Szczerze mówiąc ja bym zwróciła uwagę tej osobie. Że rozumiem, że prezent się nie spodobał, ale mogła się wykazać odrobiną taktu i dać go komuś innemu, a nie mnie.

Napisane przez Shawtty

To faktycznie lekka strata czasu, znam to

Szkoda, że tak wychodzi z Panem z UK, ale jeszcze nic nie jest przegrane. Martwi mnie tylko, że sama wspominałaś, że to nie ma przyszłości ze względu na miejsce zamieszkania...

Przyznaję, że chciałabym aby nie było to przegrane, ale szczerze mówiąc nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Jasne - sama też zagaduję, ale zdarza mu się odpisać po dwóch czy trzech dniach. On też zagaduje, ale już nie wychodzą z tego takie długie rozmowy. A nie będę przecież codziennie do faceta pisać aby desperacko próbować podtrzymać kontakt. Bo do tego obydwie strony muszą być chętne. Więc nie wiem co jeszcze mogłabym zrobić.
A co do dystansu - prawda jest taka, że dla mnie akurat przeprowadzka nie jest problemem. Raczej przygodą i wyzwaniem. No ale też bez powodu i nikogo na miejscu (do chociażby psychicznego wsparcia) nie spakuję gratów, nie rzucę roboty i się nie wyprowadzę do innego kraju. Do tego potrzebowałabym lekkiego kopa. A takim kopem dla mnie może być inna osoba (żeby nie było - nie musi to być facet )

Choć ja tego oceniać nie będę, bo przecież mam tę samą sytuację i kontakt naturalnie padł/pada tak samo.

No własnie wiem, że masz analogiczną sytuację. A w sumie nawet bardziej zaawansowaną, bo Wy się pospotykaliście. Więc łączę się w bólu :/

Bardzo rzadko spotyka się takich ludzi, ale pewnie też o to w tym chodzi - nic by w tym wyjątkowego nie było, gdyby nogi miękły nam pięć razy dziennie z wrażenia, które wywarłby na nas dany mężczyzna - a raczej danych pięciu.

Pewnie tak. Tylko później trudno znaleźć takiego kolejnego, który sprawi, że jednak nogi zmiękną.
I też trudno się po takim wyleczyć.

[pseudofeministka]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Z nudów zrobiłam tartę z nadzieniem kajmakowym + bita śmietana do tego Ale będę później gruba od nadmiaru tylu kalorii
Do tego jeszcze zrobiłam sakiewki z ciasta francuskiego z nadzieniem szpinakowym

Moi drodzy, mam pytanie. Jakbyście się zachowali, gdyby prezent, który daliście komuś za jakiś czas wrócił też w formie prezentu od tej osoby?

Ale mi narobilas smaka Dla mnie kajmak to taki ideal slodyczowy


Odnosnie prezentu - dla mnie to trochę slabe i zlosliwe ( o ile ktoś pamięta, kto był darczynca). Na pewno niefajnie bym się poczula.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Napisane przez Atavish

Szczerze mówiąc ja bym zwróciła uwagę tej osobie. Że rozumiem, że prezent się nie spodobał, ale mogła się wykazać odrobiną taktu i dać go komuś innemu, a nie mnie.


Przyznaję, że chciałabym aby nie było to przegrane, ale szczerze mówiąc nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Jasne - sama też zagaduję, ale zdarza mu się odpisać po dwóch czy trzech dniach. On też zagaduje, ale już nie wychodzą z tego takie długie rozmowy. A nie będę przecież codziennie do faceta pisać aby desperacko próbować podtrzymać kontakt. Bo do tego obydwie strony muszą być chętne. Więc nie wiem co jeszcze mogłabym zrobić.
A co do dystansu - prawda jest taka, że dla mnie akurat przeprowadzka nie jest problemem. Raczej przygodą i wyzwaniem. No ale też bez powodu i nikogo na miejscu (do chociażby psychicznego wsparcia) nie spakuję gratów, nie rzucę roboty i się nie wyprowadzę do innego kraju. Do tego potrzebowałabym lekkiego kopa. A takim kopem dla mnie może być inna osoba (żeby nie było - nie musi to być facet )


No własnie wiem, że masz analogiczną sytuację. A w sumie nawet bardziej zaawansowaną, bo Wy się pospotykaliście. Więc łączę się w bólu :/


Pewnie tak. Tylko później trudno znaleźć takiego kolejnego, który sprawi, że jednak nogi zmiękną.
I też trudno się po takim wyleczyć.

Ale wiesz ... Ty tak naprawdę nie znasz tego kolesia. Rownie dobrze przy bliższym poznaniu może się okazac, ze w ogole nie nadajecie na tych samych falach.




A kolejna kwestia, ze nie ma tez obowiązku codziennych rozmow i codziennego zagadywnaia. Każdy może mieć inna potrzebe kontaktu tego typu.

[Atavish]

Napisane przez pseudofeministka

Ale wiesz ... Ty tak naprawdę nie znasz tego kolesia. Rownie dobrze przy bliższym poznaniu może się okazac, ze w ogole nie nadajecie na tych samych falach.




A kolejna kwestia, ze nie ma tez obowiązku codziennych rozmow i codziennego zagadywnaia. Każdy może mieć inna potrzebe kontaktu tego typu.

Ale ja doskonale zdaję sobie sprawę i z jednego i z drugiego.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez czekoladowoo

Daj przepis na ciasto

Ja jestem zlosliwa wiec za jakiś czas ta osoba dostałaby ten sam prezent

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

300 gram mąki poznańskiej, może być też tortowa
200 gram zimnego masła
1 jajko
szczypta soli
2 łyżki cukru - jeśli ma być spód pod tartę słodką

Wszystko razem mieszamy, do lodówki na 30 minut. Potem kładziemy na spód do tarty ( ja mam tą z Ikei). Różnie piekłam. Raz nakłuwałam widelcem, raz obciążałam, aby spód był bardziej cienki. I jeszcze żadna metoda mi nie spasowała do końca. Piekę około 15 minut w nagrzanym piekarniku w 180 stopniach dół i górę (wszystko zależy od piekarnika). Jak spód ostygnie nakładam nadzienie.

Co do prezentu - otworzyłam go dopiero w domu. Powiem Wam dziwne uczucie. I właśnie nie wiem co z tym fantem zrobić. Czy powiedzieć czy nie...

[Shawtty]

Robię miłosną aktualizację:

chyba trochę wpadłam w niepotrzebną histerię. Na dniach książę wraca i się widzimy

[hikari91]

Napisane przez Shawtty

Robię miłosną aktualizację:

chyba trochę wpadłam w niepotrzebną histerię. Na dniach książę wraca i się widzimy

suuuuper mam nadzieję, że zdasz relację