Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)... - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-03-12, 11:43   #181
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Nikita, kawa zbozowa mimo ze sie podaje ją dzieciom najlepszym rozwiazaniem nie jest. Pij mineralke, rozcienczaj nieziemsko soki, albo nawet pij napoje gazowane, ale nie przekraczaj wiecej niz 2 szklanek kawy dziennie.
Mleko uth owszem, pasteryzowane, bakterie zabite, ale nieprzegotowane mleko, nawet uth podraznia zoladek.
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 11:49   #182
Nikita-v
Zadomowienie
 
Avatar Nikita-v
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 1 693
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

2 szklanki kawy dziennie? nawet zbożowej? to ja się nie przyznaje nawet ile ja dziennie jej pije
Nikita-v jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 17:53   #183
agusia0811
Raczkowanie
 
Avatar agusia0811
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 187
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Malinko witamy i cieszymy sie ze trafilas na dobrego lekarza znaczy lekarzy bo to w naszym kraju naprawde sukces. Ja ide do mojej pani doktor w poniedzialek na kontrole i znowu ponad 2 godziny w poczekalni z malymi i krzyczacymi dziecmi masakra poprostu. No i odebrac wyniki krwi majac nadzieje ze beda lepsze niz ostatnie albo mialam cos ponizej normy albo powyzej albo przy granicach normi jak to lekarka powiedziala "jest zle ale nie najgorzej" hehe wiec zobaczymy. A dzisiaj mnie rano kolano bolalo ze ciezko sie chodzilo ale przeszlo naszczescie I do tego moje zakwasy po hula hop i 8 minute buns i abs ale daje rade.

P.S. a kawa z mlekiem rozpuszczalna oczywiscie dziala u mnie strasznie moczopędnie normalnie ledwo wypije zaraz do lazienki biegne
agusia0811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 19:20   #184
Velvet Acid Kitty
Wtajemniczenie
 
Avatar Velvet Acid Kitty
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 811
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Nikita - ja też mam jasną karnację i żyły wychodzą mi na rękach. Poza tym mam "pajączki" na twarzy... Nie mam pojęcia jak z tym walczyć, generalnie staram się aby ręce nie miały styczności z chemikaliami (różne płyny do czyszczenia) - zakładam rękawiczki... Ale nie zawsze... Trzeba by iść z tym do dobrej kosmetyczki, może jakieś zabiegi na dłonie? Wiem że to kosztuje, ale nie wiem co poradzić - ja stosuję kremy i na razie jakoś to działa.

Szpieg - chyba mam spóźniony refleks ale fajnie że wróciłaś do poprzedniego avatara .
__________________

Velvet Acid Kitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 19:59   #185
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Witajcie
Melduję że jestem obecna. Ale wymęczona padnięta śnieta i jeszcze nie wiadomo co. Lecę do mojego progamowania
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 20:29   #186
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Dziewczęta, proszę o kciuki jutro. Idę do ogólnego. 19 lipca złamałam łapę w dwóch miejscach z przemieszeniem, miałam operację, mam w łapie groty. Już było w miarę dobrze, a teraz tak strasznie boli mnie kość, że nie śpię w nocy i na dodatek obżeram się ketonalem. Boję się, że coś nie tak w zrostach się dzieje. Łapa sztywnieje i nie mam siły, nawet światła sobie nie włączę tą ręką...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 20:57   #187
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Dziewczęta, proszę o kciuki jutro. Idę do ogólnego. 19 lipca złamałam łapę w dwóch miejscach z przemieszeniem, miałam operację, mam w łapie groty. Już było w miarę dobrze, a teraz tak strasznie boli mnie kość, że nie śpię w nocy i na dodatek obżeram się ketonalem. Boję się, że coś nie tak w zrostach się dzieje. Łapa sztywnieje i nie mam siły, nawet światła sobie nie włączę tą ręką...
Oj biedulku! Będę bardzo mocno zaciskać kciuki za ciebie. Byle było ci lepiej z tą twoją łapką. Ja też idę niedługo do mojej pediatrki - 18 marca. Tylko kurczę, że na 8:00 rano - niezłe pory no nie?
pewnie stwierdzą mi AZS - bo tak mnie swędzi skóra, że cho,ho, a alergikiem to też jestem - i niestety drapię się aż do krwi - te ślady na rękach są okropne.
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 21:01   #188
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez WeronikaWargulak Pokaż wiadomość
Oj biedulku! Będę bardzo mocno zaciskać kciuki za ciebie. Byle było ci lepiej z tą twoją łapką. Ja też idę niedługo do mojej pediatrki - 18 marca. Tylko kurczę, że na 8:00 rano - niezłe pory no nie?
pewnie stwierdzą mi AZS - bo tak mnie swędzi skóra, że cho,ho, a alergikiem to też jestem - i niestety drapię się aż do krwi - te ślady na rękach są okropne.
Biedna. Mam nadzieję, że zapiszą Ci coś, co Ci ulży.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 21:39   #189
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Ukrycior.... bede trzymac kciuki, ale pod warunkiem jak obiecasz mi posiadac glukometr i bedziesz mierzyc cukier....

Swoja droga ja mam 18 marca badania na pcos, prosze nie trzymac kciukow, obojetne mi czy mam czy nie. Nie odczuwam juz lęku przed złym wynikiem... Za to trzymajcie kciuki zebym zablysla wiedza na biologii, bo dobra opinia przyda mi sie gdy powiem "Chce zdawac rozszerzona mature z biologii"

Taki mały apel: ktora zna b.db exela?
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 22:08   #190
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Ukrycior.... bede trzymac kciuki, ale pod warunkiem jak obiecasz mi posiadac glukometr i bedziesz mierzyc cukier....

Swoja droga ja mam 18 marca badania na pcos, prosze nie trzymac kciukow, obojetne mi czy mam czy nie. Nie odczuwam juz lęku przed złym wynikiem... Za to trzymajcie kciuki zebym zablysla wiedza na biologii, bo dobra opinia przyda mi sie gdy powiem "Chce zdawac rozszerzona mature z biologii"

Taki mały apel: ktora zna b.db exela?
Trzymam kciuki.

Póki co skorzystałam z glukometru babci (cholera, zrobił jej się skrzep w wątrobie i o dwóch chemiach na razie przerwa), cukier po metforminie po posiłku ok. 95. Chyba ok.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-12, 22:25   #191
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Trzymam kciuki.

Póki co skorzystałam z glukometru babci (cholera, zrobił jej się skrzep w wątrobie i o dwóch chemiach na razie przerwa), cukier po metforminie po posiłku ok. 95. Chyba ok.
Bardzo ladny
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-13, 08:57   #192
Nikita-v
Zadomowienie
 
Avatar Nikita-v
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 1 693
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

ja trzymam kciuki i za wizyty u lekarza, zeby były owocne i za wiedze z biologi ( też zdawałam mature z biologie, ale było to strasznie dawno )
Nikita-v jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-13, 09:56   #193
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Hej
Agusia: trafiło się jakimś cudem naprawdę, z służbą zdrowia mam masakryczne przejścia
ukryciorku: trzymamy kciuki <ściska>
WeronikaWargulak: no miejmy nadzieję, że Ci ulży
Szpiegu: trzymam kciuki rękami nogami i jeszcze kolegów zmolestuje Co do exela dostałaś wiadomość na gg. Oczywiście jeśli sobie poradzę to zrobię
Nikita-v: a ja z fizyki matko 3 lata temu to było szok w trampkach

Ja troszkę źle się czuje ale to chyba przed pogodę i sytuację ogólną. Mam mega smuta i zmartwiora. Wczoraj trochę odstresowałam się z rodziną znajomych. Normalnie fenomen rodzinka : 2 braci, siostra, mamuśka i ojciec normalnie wymiatają.

Dzisiaj moja mama ma imieniny... wysłałam jej kwiatka MMS-em bo nie mogę jej dać własnoręcznie.

Buziaki
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-13, 10:53   #194
Nikita-v
Zadomowienie
 
Avatar Nikita-v
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 1 693
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

ja zdawałam 7lat temu

ja tez dzis kiepska jestem, wieje jakoś i chyba znów jest niskie ciśnienie, bo od rana boli mnie głowa...a w nocy źle jakoś spałam ( hmm pewnie dlatego, ze spie z głową na psie zamiast na poduszce ) i teraz mnie kark boli
Nikita-v jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-13, 11:35   #195
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Ja powinnam zdac jakies 2 lata temu. Ale tak sie niestety ulozylo, ze przez chorobe mam tej edukacji w plecy troszke...

Malinko, ma to ponoc byc zadanie z funkcji w exelu... zadanie jak cie moge ja umiem rozwiazac, ale na kartce ....
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-13, 15:25   #196
agusia0811
Raczkowanie
 
Avatar agusia0811
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 187
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

a ja o zgrozo w tym roku zdaje maturke z biologi ale podstawe. Szpiegu moze i ja bede umiała cos pomoc w exelu chociaz infe w tamtym roku skonczylam ale mysle ze cos pamietam jeszcze
agusia0811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-13, 19:02   #197
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Melduję się. Koszmarnie mnie łapa boli, ale przynajmniej już wiem dlaczego. Poszłam dziś do ogólnego, powiedziałam jak jet, ona powiedziała, że z opisu wygląda to na stan zapalny i skierowała do ortopedy. U mnie w przychodni są kolejki na kilka miesięcy, na szczęscie mam ubezpieczenie medyczne w robocie, więc poszłam. Była godz. 11, o 12.20 miałam umówioną wizytę (ja tak chcę zawsze!!!). Był to miły starszy pan i na podstawie rentgenów jeszcze z listopada powiedział mi, że druty się zaczęły przemiszczać i od tego stan zapalny, trzeba je natychmiast wyjąć. Ja mu na to, że mam termin do szpitala na połowę listopada. Dziewczyny, facet zaczął kląć, wyzywać lekarzy, system, powiedział, ze on na to patrzeć nie może, że ludzie cierpią i zamiast im pomóc lekarze ich spychają do kolejek... Powiedział, że jeśli mam jakąkolwiek możliwość załatiwenia sobie tego po znajomości to trzeba to zrobić natychmiast (akurat mam), a jak nie, to mam jeszcze raz do niego przyjść i on mi to załatwi, bopatrzyć nie może, szydło mi się wbija w szpik kostny, lata i drąży dziurę w stawie (i to obu - łokciowym i nadgarstku). Dziś dzwonił mój kuzyn lekarz, ze jutro mam iść do ordynatora na ortopedię i oni mnie postarają się zoperować jeszcze przed świętami. Wiecie co - to jest naprawdę moje szczęscie, że akurat mogłam to załatwić, ale i nieszczęście ludzi, którzy wtyczek nie mają i cierpią. Ból jest okropny, walę ketonalu ile wlezie. Wczoraj siedziałam w nocy i wyłam na łóżku...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 09:52   #198
Mientka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 313
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Hej, witam wszystkich.
To co przed chwilą przeczytałam mną wstrząsnęło.
Trzymaj się Ukryciorku, kochanie będzie dobrze, po operacji musi być tylko lepiej.

Trafiłam na ten wątek przypadkiem i dopiszę swoją historię.
Od dzieciństwa chorowałam ciągle jakieś infekcje i silne antybiotyki. W wieku 3 lat miałam pierwszą zapaść po penicylinie, kolejną jak miałam 8 i leżałam w szpitalu na gorączkę reumatyczną. Przed podaniem penicyliny najpierw robi się próbę czy można ją brać i u mnie próba wychodzi że tak, a potem przy podaniu wstrząs. Kiedy skończyłam 15 lat zaczęłam miewać duszności i trafiłam do szpitala gdzie wykryto niedomykalność zastawki mitralnej. Lekarze uznali że dusi mnie z serca, brałam leki ale nic nie było lepiej. Kiedy miałam atak duszności to przyjeżdżała karetka, zastrzyk i tyle. Lekarz rodzinny przepisał mi inhalator berotek i powiedział, że jak zacznie mnie dusić to mam sobie zażyć i zobaczymy czy będzie lepiej. I faktycznie było lepiej. Skończyłam liceum i poszłam na studia. Na pierwszym roku po sesji zimowej przyjechałam do domu strasznie przeziębiona i poszłam do przychodni w szpitalu, przy rejestracji zaczęło mnie strasznie dusić, zemdlałam. Ocknęłam się na izbie przyjęć i z izby zabrano mnie na wewnętrzny na salę R. Na R-ce leżałam dwa tygodnie, dusiło mnie strasznie, cały czas pod tlenem. Na trzeci dzień pobytu zaczęło mnie strasznie dusić, a że byłam podłączona do monitora to zaczął wyć alarm w monitorze i przybiegli lekarze i jeden zastrzyk, drugi , trzeci. Ordynator powiedział do takiego stażysty żeby mnie osłuchał, a on powiedział 'Borze tu nic nie słychać, czym ona jeszcze oddycha uszami'. I wtedy usłyszałam jak pani doktor mówi - zestaw do intubacji . I wtedy zaczęłam spadać w jakąś straszną przepaść.
Była ciemność i sen bez snów. Wtedy miałam pierwszą reanimację i podłączono mnie do respiratora. Ocknęłam się wieczorem, najpierw zaczęłam słyszeć, że ktoś chodzi, rozmawia, pielęgniarki zdawały sobie zmianę i słyszałam jak mówią, 'już jest lepiej, jest odłączona, ale musicie na nią uważać'. A ja nie mogłam nawet oka otworzyć, czy palcem ruszyć, żeby wiedziały że je słyszę.
W szpitalu spędziłam miesiąc. I dostałam skierowanie do pulmunologa. Poszłam, lekarz spojrzał na wypis wysłuchał co mi dolega i powiedział ,'a gdzie się pani tyle lat podziewała, czego nikt pani nie dał skierowania do pulmunologa, tu już lepiej nie będzie, może być tylko gorzej.'Zrobiłam jeszcze dodatkowe badania i w końcu miałam diagnozę - Astma oskrzelowa.
Zaczęłam drugi rok studiów i w zimie znowu się przeziębiłam. Znowu szpital, R-ka, zapaść po penicylinie. Mówiłam lekarzowi że nie mogę brać, kazał zrobić próbę, wyszła dobra więc kazał podać.
Przyszła pielęgniarka - pośladeczek proszę, ja mówię, ale to nie penicylina , ona - nie, nie. Zastrzyk, straciłam przytomność. Jak się ocknęłam to usłyszałam jak ordynator lekarza wyzywa, a on się tłumaczył że myślał że ja się zastrzyku boję i tak zmyślam, bo próba dobra wyszła. Po miesiącu wypisali mnie ze szpitala.
Jesienią miałam zacząć 3 rok studiów. Niestety we wrześniu trafiłam do szpitala i leżałam do końca października. Wtedy przewieziono mnie do kliniki chorób płuc i tam leżałam do świąt Bożego Narodzenia, wyszłam na Święta i wróciłam do kliniki 3 stycznia i przebywałam tam do 27 marca.
Na początku jak przyjechałam do kliniki, dostawałam leki, ale nic się za bardzo koło mnie nie działo.
Po tygodniu przyszedł dyrektor całej kliniki na obchód i zadecydował - jutro do domu.!!! Odstawić leki.
Po obchodzie przyszła do mnie pielęgniarka i mówi - dziecko ty dzwoń do domu, niech ktoś przyjedzie i porozmawia, z dyrektorem. A ja mówię, a o czym, przecież kazał mnie wypisać do domu. Przyszła oddziałowa i mówi - dziecko dzwoń do domu.
Potem przyszła do mnie pacjentka i mówi że słyszała że idę do domu i żebym zadzwoniła, niech ktoś przyjdzie z dyrektorem rozmawiać, a ja jeszcze zielona byłam w te klocki i mówię, a co to da jak kazał do domu to ona że to da się załatwić tylko nie za darmo. To ja się zapytałam, a ile ta rozmowa kosztuje. To ona że, bez 1000 złotych to się nie ma co pokazywać. To ja mówię że nie dam, a nie dam bo nie mam. Do wieczora nie dostałam żadnych leków, a w nocy jak mnie atak złapał to musieli anestezjologa wzywać i respirator.
Na drugi dzień jak się trochę przecknęłam to mówię do lekarki że miałam iść do domu, to ona jaki dom, pani zostaje. I zaczęło się leczenie i badania. Okazało się że, mam mukoplazmatyczne zapalenie płuc.
Pewnego dnia wieczorem przyszła do mnie pani doktor i mówi - że na tę mukoplazmę są w Polsce tylko takie antybiotyki na które ja jestem uczulona i nie mogą mi ich podać, ale mają francuski antybiotyk w próbach klinicznych który mógłby pomóc ale on jest bardzo toksyczny na nerki i może tak się zdarzyć że, mi uszkodzi nerki i będę miała dializy , a bez antybiotyku tej choroby nie da się wyleczyć i mam się do rana zastanowić czy podpiszę zgodę. Nie spałam całą noc, a rano podpisałam dokumenty.
Pomógł ten antybiotyk, ale faktycznie bardzo mnie po nim bolały nerki. Od tamtej pory mam od czasu do czasu atak kolki nerkowej - robiłam badania, wyniki dobre a nerki bolą.
Po pobycie w klinice wróciłam do domu i kolejne dwa lata swojego życia spędziłam w szpitalu. W pierwszym roku leżałam 12 razy w szpitalu z czego dni spędzonych w domu to było dwa miesiące, w kolejnym roku 13 razy w szpitalu. Wychodziłam ze szpitala na kilka dni, tydzień żeby zobaczyć jak ludzie żyją, popłacić rachunki. Szłam do domu z wenflonem i sama sobie w tym czasie robiłam zastrzyki dożylne.
Pomału lekarze wyprowadzili mnie z tego stanu i teraz nie muszę już ciągle brać zastrzyków. Mam inhalatory i tabletki.
No cóż, byłam parę razy pod respiratorem, miałam kilkanaście razy reanimację ale żyję i nauczyłam cieszyć się z małych rzeczy, że na przykład mogę pójść do parku i patrzeć na pływające kaczki.
Cztery lata temu okazało się że dodatkowo choruję na jaskrę. Leczę się i mam nadzieję że mój wzrok się nie pogorszy.
Myślałam że zawsze będę sama ale dwa lata temu poznałam mężczyznę mojego życia.
Przy Nim czuję się piękna, chciana i kochana.
Mam 32 lata i wierzę że teraz może być tylko lepiej i tak jest.
W sierpniu bierzemy ślub. Czuję się tak dobrze jak nigdy do tąd.
Nawet mój lekarz mówi że miłość mnie uleczyła.
Strasznie się rozpisałam.
Mientka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 12:47   #199
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez Mientka Pokaż wiadomość
Hej, witam wszystkich.
To co przed chwilą przeczytałam mną wstrząsnęło.
Trzymaj się Ukryciorku, kochanie będzie dobrze, po operacji musi być tylko lepiej.

Trafiłam na ten wątek przypadkiem i dopiszę swoją historię.
Od dzieciństwa chorowałam ciągle jakieś infekcje i silne antybiotyki. W wieku 3 lat miałam pierwszą zapaść po penicylinie, kolejną jak miałam 8 i leżałam w szpitalu na gorączkę reumatyczną. Przed podaniem penicyliny najpierw robi się próbę czy można ją brać i u mnie próba wychodzi że tak, a potem przy podaniu wstrząs. Kiedy skończyłam 15 lat zaczęłam miewać duszności i trafiłam do szpitala gdzie wykryto niedomykalność zastawki mitralnej. Lekarze uznali że dusi mnie z serca, brałam leki ale nic nie było lepiej. Kiedy miałam atak duszności to przyjeżdżała karetka, zastrzyk i tyle. Lekarz rodzinny przepisał mi inhalator berotek i powiedział, że jak zacznie mnie dusić to mam sobie zażyć i zobaczymy czy będzie lepiej. I faktycznie było lepiej. Skończyłam liceum i poszłam na studia. Na pierwszym roku po sesji zimowej przyjechałam do domu strasznie przeziębiona i poszłam do przychodni w szpitalu, przy rejestracji zaczęło mnie strasznie dusić, zemdlałam. Ocknęłam się na izbie przyjęć i z izby zabrano mnie na wewnętrzny na salę R. Na R-ce leżałam dwa tygodnie, dusiło mnie strasznie, cały czas pod tlenem. Na trzeci dzień pobytu zaczęło mnie strasznie dusić, a że byłam podłączona do monitora to zaczął wyć alarm w monitorze i przybiegli lekarze i jeden zastrzyk, drugi , trzeci. Ordynator powiedział do takiego stażysty żeby mnie osłuchał, a on powiedział 'Borze tu nic nie słychać, czym ona jeszcze oddycha uszami'. I wtedy usłyszałam jak pani doktor mówi - zestaw do intubacji . I wtedy zaczęłam spadać w jakąś straszną przepaść.
Była ciemność i sen bez snów. Wtedy miałam pierwszą reanimację i podłączono mnie do respiratora. Ocknęłam się wieczorem, najpierw zaczęłam słyszeć, że ktoś chodzi, rozmawia, pielęgniarki zdawały sobie zmianę i słyszałam jak mówią, 'już jest lepiej, jest odłączona, ale musicie na nią uważać'. A ja nie mogłam nawet oka otworzyć, czy palcem ruszyć, żeby wiedziały że je słyszę.
W szpitalu spędziłam miesiąc. I dostałam skierowanie do pulmunologa. Poszłam, lekarz spojrzał na wypis wysłuchał co mi dolega i powiedział ,'a gdzie się pani tyle lat podziewała, czego nikt pani nie dał skierowania do pulmunologa, tu już lepiej nie będzie, może być tylko gorzej.'Zrobiłam jeszcze dodatkowe badania i w końcu miałam diagnozę - Astma oskrzelowa.
Zaczęłam drugi rok studiów i w zimie znowu się przeziębiłam. Znowu szpital, R-ka, zapaść po penicylinie. Mówiłam lekarzowi że nie mogę brać, kazał zrobić próbę, wyszła dobra więc kazał podać.
Przyszła pielęgniarka - pośladeczek proszę, ja mówię, ale to nie penicylina , ona - nie, nie. Zastrzyk, straciłam przytomność. Jak się ocknęłam to usłyszałam jak ordynator lekarza wyzywa, a on się tłumaczył że myślał że ja się zastrzyku boję i tak zmyślam, bo próba dobra wyszła. Po miesiącu wypisali mnie ze szpitala.
Jesienią miałam zacząć 3 rok studiów. Niestety we wrześniu trafiłam do szpitala i leżałam do końca października. Wtedy przewieziono mnie do kliniki chorób płuc i tam leżałam do świąt Bożego Narodzenia, wyszłam na Święta i wróciłam do kliniki 3 stycznia i przebywałam tam do 27 marca.
Na początku jak przyjechałam do kliniki, dostawałam leki, ale nic się za bardzo koło mnie nie działo.
Po tygodniu przyszedł dyrektor całej kliniki na obchód i zadecydował - jutro do domu.!!! Odstawić leki.
Po obchodzie przyszła do mnie pielęgniarka i mówi - dziecko ty dzwoń do domu, niech ktoś przyjedzie i porozmawia, z dyrektorem. A ja mówię, a o czym, przecież kazał mnie wypisać do domu. Przyszła oddziałowa i mówi - dziecko dzwoń do domu.
Potem przyszła do mnie pacjentka i mówi że słyszała że idę do domu i żebym zadzwoniła, niech ktoś przyjdzie z dyrektorem rozmawiać, a ja jeszcze zielona byłam w te klocki i mówię, a co to da jak kazał do domu to ona że to da się załatwić tylko nie za darmo. To ja się zapytałam, a ile ta rozmowa kosztuje. To ona że, bez 1000 złotych to się nie ma co pokazywać. To ja mówię że nie dam, a nie dam bo nie mam. Do wieczora nie dostałam żadnych leków, a w nocy jak mnie atak złapał to musieli anestezjologa wzywać i respirator.
Na drugi dzień jak się trochę przecknęłam to mówię do lekarki że miałam iść do domu, to ona jaki dom, pani zostaje. I zaczęło się leczenie i badania. Okazało się że, mam mukoplazmatyczne zapalenie płuc.
Pewnego dnia wieczorem przyszła do mnie pani doktor i mówi - że na tę mukoplazmę są w Polsce tylko takie antybiotyki na które ja jestem uczulona i nie mogą mi ich podać, ale mają francuski antybiotyk w próbach klinicznych który mógłby pomóc ale on jest bardzo toksyczny na nerki i może tak się zdarzyć że, mi uszkodzi nerki i będę miała dializy , a bez antybiotyku tej choroby nie da się wyleczyć i mam się do rana zastanowić czy podpiszę zgodę. Nie spałam całą noc, a rano podpisałam dokumenty.
Pomógł ten antybiotyk, ale faktycznie bardzo mnie po nim bolały nerki. Od tamtej pory mam od czasu do czasu atak kolki nerkowej - robiłam badania, wyniki dobre a nerki bolą.
Po pobycie w klinice wróciłam do domu i kolejne dwa lata swojego życia spędziłam w szpitalu. W pierwszym roku leżałam 12 razy w szpitalu z czego dni spędzonych w domu to było dwa miesiące, w kolejnym roku 13 razy w szpitalu. Wychodziłam ze szpitala na kilka dni, tydzień żeby zobaczyć jak ludzie żyją, popłacić rachunki. Szłam do domu z wenflonem i sama sobie w tym czasie robiłam zastrzyki dożylne.
Pomału lekarze wyprowadzili mnie z tego stanu i teraz nie muszę już ciągle brać zastrzyków. Mam inhalatory i tabletki.
No cóż, byłam parę razy pod respiratorem, miałam kilkanaście razy reanimację ale żyję i nauczyłam cieszyć się z małych rzeczy, że na przykład mogę pójść do parku i patrzeć na pływające kaczki.
Cztery lata temu okazało się że dodatkowo choruję na jaskrę. Leczę się i mam nadzieję że mój wzrok się nie pogorszy.
Myślałam że zawsze będę sama ale dwa lata temu poznałam mężczyznę mojego życia.
Przy Nim czuję się piękna, chciana i kochana.
Mam 32 lata i wierzę że teraz może być tylko lepiej i tak jest.
W sierpniu bierzemy ślub. Czuję się tak dobrze jak nigdy do tąd.
Nawet mój lekarz mówi że miłość mnie uleczyła.
Strasznie się rozpisałam.
Matko Boska, słabo mi się robiło jak czytałam. Muszę się nauczyć mniej narzekać na swoje brzydactwa. Witaj Mientka

Powiem Wam, co dziś załatwiłam. Byłam u ordynatora ortopedii przez protekcję. Wpisał mnie na 12 maja i powiedział, ze szybciej się nie da!!! Co ja mam przez dwa miesiące po ścianach chodzić? Potem poszłam do jednej prywatnej kliniki - mają tylko chirurgię miękką. Potm poszłam do prywatnego szpitala - na wizytę u ortopedy czeka się 2-3 miesiące najmniej, ale nie wiadomo czy podjąłby się operacji (koszt ok. 2-3 tysięcy dodatkowo jest zaporą bo ja ich zwyczajnie nie mam). Poszłam jeszcze raz do dziadka-ortopedy, u którego byłam wczoraj. Znów zaczął wyzywać lekarzy, dał mi numer komórki do ordynatora ortopedii w innym szpitalu, idę do niego do gabinetu prywatnego na 17. Zobaczymy, czy mi to będą chcieli wyjąć?! Bo ja nie mam z czego zapłacić za prywatny zabieg... Trzymajcie kciuki dziewczyny, bardzo proszę.

Boli mnie głowa, potwornie, ze stresu dostałam migreny, a zamiast położyć się muszę za pół godziny iść do pracy i mówić sensownie do ludzi przez dwie godziny...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 12:56   #200
agusia0811
Raczkowanie
 
Avatar agusia0811
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 187
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Matko Boska, słabo mi się robiło jak czytałam. Muszę się nauczyć mniej narzekać na swoje brzydactwa. Witaj Mientka

Powiem Wam, co dziś załatwiłam. Byłam u ordynatora ortopedii przez protekcję. Wpisał mnie na 12 maja i powiedział, ze szybciej się nie da!!! Co ja mam przez dwa miesiące po ścianach chodzić? Potem poszłam do jednej prywatnej kliniki - mają tylko chirurgię miękką. Potm poszłam do prywatnego szpitala - na wizytę u ortopedy czeka się 2-3 miesiące najmniej, ale nie wiadomo czy podjąłby się operacji (koszt ok. 2-3 tysięcy dodatkowo jest zaporą bo ja ich zwyczajnie nie mam). Poszłam jeszcze raz do dziadka-ortopedy, u którego byłam wczoraj. Znów zaczął wyzywać lekarzy, dał mi numer komórki do ordynatora ortopedii w innym szpitalu, idę do niego do gabinetu prywatnego na 17. Zobaczymy, czy mi to będą chcieli wyjąć?! Bo ja nie mam z czego zapłacić za prywatny zabieg... Trzymajcie kciuki dziewczyny, bardzo proszę.

Boli mnie głowa, potwornie, ze stresu dostałam migreny, a zamiast położyć się muszę za pół godziny iść do pracy i mówić sensownie do ludzi przez dwie godziny...
Ukryciorku bede mocno trzymac kciuki żeby bylo dobrze i operacja byla szybciej niz w maju. A z tym ketanolem uwazaj bo podraznia zołądek strasznie i latwo sie na niego uodpornic podobno Spróbuj moze isc do ogolnego po leki przeciwbolowe i przeciwzapalne w jednym. Ja jak mialam stan zapalny w kolanach to bralam taki srodek i tani byl nawet i nawet troche przechodzilo na poczatku

Edytowane przez agusia0811
Czas edycji: 2008-03-14 o 12:58 Powód: dopisek
agusia0811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 13:03   #201
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez agusia0811 Pokaż wiadomość
Ukryciorku bede mocno trzymac kciuki żeby bylo dobrze i operacja byla szybciej niz w maju. A z tym ketanolem uwazaj bo podraznia zołądek strasznie i latwo sie na niego uodpornic podobno Spróbuj moze isc do ogolnego po leki przeciwbolowe i przeciwzapalne w jednym. Ja jak mialam stan zapalny w kolanach to bralam taki srodek i tani byl nawet i nawet troche przechodzilo na poczatku
Bardzo bym chciała się pozbyć ketonalu. Ale niestety, żadne leki przeciwbólowe mi już nie pomagają. Wiem o tym żołądku, niestety... Ale to jest jedyne co mi pomaga jednocześnie na mocne bóle i migrenę trochę łagodzi...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 13:19   #202
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Mientka... tyle lat cierpienia... przez to ze nie zdiagnozowano Ci w pore astmy oskrzelowej (
OMG To boli co lekarze robią z niektórymi, pacjentami.
Astme mozna pieknie zaleczyc (moja mama ma astme oskrzelowa, dzieki dobremu lekarzowi, od 8 lat nie uzwala inhalatora). Az naprawde czlowiek ma ochote zakupic sentex i wysadzic w powietrze pare placowek sluzby zdrowia.
Wiesz milosc faktycznie moze leczyc Kochajac mamy taka dawke hormonow szczescia, ze mozg w takiej euforii nie pozwala zeby jakakolwiek choroba wrocila
Bylo tak dlugo zle, ze teraz moze byc tylko i wylacznie dobrze Trzymaj sie, zapraszam do nas czesciej. Ponarzekac, wygadać sie, i nie tylko

Dziewoje, wczoraj w ramach odstresowania sluchajac kazika przerobilam jego piosenke tak zeby pasowala dla mojego eks

Ukrycior. Slyszalas o takim leku p.bolowym seractil?
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 13:24   #203
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Malinko, ma to ponoc byc zadanie z funkcji w exelu... zadanie jak cie moge ja umiem rozwiazac, ale na kartce ....
Cytat:
Napisane przez agusia0811 Pokaż wiadomość
Szpiegu moze i ja bede umiała cos pomoc w exelu chociaz infe w tamtym roku skonczylam ale mysle ze cos pamietam jeszcze
Razem coś wykombinujemy Co dwie głowy to nie jedna

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Melduję się. Koszmarnie mnie łapa boli, ale przynajmniej już wiem dlaczego. Poszłam dziś do ogólnego, powiedziałam jak jet, ona powiedziała, że z opisu wygląda to na stan zapalny i skierowała do ortopedy. U mnie w przychodni są kolejki na kilka miesięcy, na szczęscie mam ubezpieczenie medyczne w robocie, więc poszłam. Była godz. 11, o 12.20 miałam umówioną wizytę (ja tak chcę zawsze!!!). Był to miły starszy pan i na podstawie rentgenów jeszcze z listopada powiedział mi, że druty się zaczęły przemiszczać i od tego stan zapalny, trzeba je natychmiast wyjąć. Ja mu na to, że mam termin do szpitala na połowę listopada. Dziewczyny, facet zaczął kląć, wyzywać lekarzy, system, powiedział, ze on na to patrzeć nie może, że ludzie cierpią i zamiast im pomóc lekarze ich spychają do kolejek... Powiedział, że jeśli mam jakąkolwiek możliwość załatiwenia sobie tego po znajomości to trzeba to zrobić natychmiast (akurat mam), a jak nie, to mam jeszcze raz do niego przyjść i on mi to załatwi, bopatrzyć nie może, szydło mi się wbija w szpik kostny, lata i drąży dziurę w stawie (i to obu - łokciowym i nadgarstku). Dziś dzwonił mój kuzyn lekarz, ze jutro mam iść do ordynatora na ortopedię i oni mnie postarają się zoperować jeszcze przed świętami. Wiecie co - to jest naprawdę moje szczęscie, że akurat mogłam to załatwić, ale i nieszczęście ludzi, którzy wtyczek nie mają i cierpią. Ból jest okropny, walę ketonalu ile wlezie. Wczoraj siedziałam w nocy i wyłam na łóżku...
Nie no masakra. Przecież to nie jest twoje widzimisię tylko poważna nagła sytuacja, a ci takie szopki odstawiają.
Cytat:
Napisane przez Mientka Pokaż wiadomość
Hej, witam wszystkich.
To co przed chwilą przeczytałam mną wstrząsnęło.
Trzymaj się Ukryciorku, kochanie będzie dobrze, po operacji musi być tylko lepiej.

Trafiłam na ten wątek przypadkiem i dopiszę swoją historię.
Od dzieciństwa chorowałam ciągle jakieś infekcje i silne antybiotyki. W wieku 3 lat miałam pierwszą zapaść po penicylinie, kolejną jak miałam 8 i leżałam w szpitalu na gorączkę reumatyczną. Przed podaniem penicyliny najpierw robi się próbę czy można ją brać i u mnie próba wychodzi że tak, a potem przy podaniu wstrząs. Kiedy skończyłam 15 lat zaczęłam miewać duszności i trafiłam do szpitala gdzie wykryto niedomykalność zastawki mitralnej. Lekarze uznali że dusi mnie z serca, brałam leki ale nic nie było lepiej. Kiedy miałam atak duszności to przyjeżdżała karetka, zastrzyk i tyle. Lekarz rodzinny przepisał mi inhalator berotek i powiedział, że jak zacznie mnie dusić to mam sobie zażyć i zobaczymy czy będzie lepiej. I faktycznie było lepiej. Skończyłam liceum i poszłam na studia. Na pierwszym roku po sesji zimowej przyjechałam do domu strasznie przeziębiona i poszłam do przychodni w szpitalu, przy rejestracji zaczęło mnie strasznie dusić, zemdlałam. Ocknęłam się na izbie przyjęć i z izby zabrano mnie na wewnętrzny na salę R. Na R-ce leżałam dwa tygodnie, dusiło mnie strasznie, cały czas pod tlenem. Na trzeci dzień pobytu zaczęło mnie strasznie dusić, a że byłam podłączona do monitora to zaczął wyć alarm w monitorze i przybiegli lekarze i jeden zastrzyk, drugi , trzeci. Ordynator powiedział do takiego stażysty żeby mnie osłuchał, a on powiedział 'Borze tu nic nie słychać, czym ona jeszcze oddycha uszami'. I wtedy usłyszałam jak pani doktor mówi - zestaw do intubacji . I wtedy zaczęłam spadać w jakąś straszną przepaść.
Była ciemność i sen bez snów. Wtedy miałam pierwszą reanimację i podłączono mnie do respiratora. Ocknęłam się wieczorem, najpierw zaczęłam słyszeć, że ktoś chodzi, rozmawia, pielęgniarki zdawały sobie zmianę i słyszałam jak mówią, 'już jest lepiej, jest odłączona, ale musicie na nią uważać'. A ja nie mogłam nawet oka otworzyć, czy palcem ruszyć, żeby wiedziały że je słyszę.
W szpitalu spędziłam miesiąc. I dostałam skierowanie do pulmunologa. Poszłam, lekarz spojrzał na wypis wysłuchał co mi dolega i powiedział ,'a gdzie się pani tyle lat podziewała, czego nikt pani nie dał skierowania do pulmunologa, tu już lepiej nie będzie, może być tylko gorzej.'Zrobiłam jeszcze dodatkowe badania i w końcu miałam diagnozę - Astma oskrzelowa.
Zaczęłam drugi rok studiów i w zimie znowu się przeziębiłam. Znowu szpital, R-ka, zapaść po penicylinie. Mówiłam lekarzowi że nie mogę brać, kazał zrobić próbę, wyszła dobra więc kazał podać.
Przyszła pielęgniarka - pośladeczek proszę, ja mówię, ale to nie penicylina , ona - nie, nie. Zastrzyk, straciłam przytomność. Jak się ocknęłam to usłyszałam jak ordynator lekarza wyzywa, a on się tłumaczył że myślał że ja się zastrzyku boję i tak zmyślam, bo próba dobra wyszła. Po miesiącu wypisali mnie ze szpitala.
Jesienią miałam zacząć 3 rok studiów. Niestety we wrześniu trafiłam do szpitala i leżałam do końca października. Wtedy przewieziono mnie do kliniki chorób płuc i tam leżałam do świąt Bożego Narodzenia, wyszłam na Święta i wróciłam do kliniki 3 stycznia i przebywałam tam do 27 marca.
Na początku jak przyjechałam do kliniki, dostawałam leki, ale nic się za bardzo koło mnie nie działo.
Po tygodniu przyszedł dyrektor całej kliniki na obchód i zadecydował - jutro do domu.!!! Odstawić leki.
Po obchodzie przyszła do mnie pielęgniarka i mówi - dziecko ty dzwoń do domu, niech ktoś przyjedzie i porozmawia, z dyrektorem. A ja mówię, a o czym, przecież kazał mnie wypisać do domu. Przyszła oddziałowa i mówi - dziecko dzwoń do domu.
Potem przyszła do mnie pacjentka i mówi że słyszała że idę do domu i żebym zadzwoniła, niech ktoś przyjdzie z dyrektorem rozmawiać, a ja jeszcze zielona byłam w te klocki i mówię, a co to da jak kazał do domu to ona że to da się załatwić tylko nie za darmo. To ja się zapytałam, a ile ta rozmowa kosztuje. To ona że, bez 1000 złotych to się nie ma co pokazywać. To ja mówię że nie dam, a nie dam bo nie mam. Do wieczora nie dostałam żadnych leków, a w nocy jak mnie atak złapał to musieli anestezjologa wzywać i respirator.
Na drugi dzień jak się trochę przecknęłam to mówię do lekarki że miałam iść do domu, to ona jaki dom, pani zostaje. I zaczęło się leczenie i badania. Okazało się że, mam mukoplazmatyczne zapalenie płuc.
Pewnego dnia wieczorem przyszła do mnie pani doktor i mówi - że na tę mukoplazmę są w Polsce tylko takie antybiotyki na które ja jestem uczulona i nie mogą mi ich podać, ale mają francuski antybiotyk w próbach klinicznych który mógłby pomóc ale on jest bardzo toksyczny na nerki i może tak się zdarzyć że, mi uszkodzi nerki i będę miała dializy , a bez antybiotyku tej choroby nie da się wyleczyć i mam się do rana zastanowić czy podpiszę zgodę. Nie spałam całą noc, a rano podpisałam dokumenty.
Pomógł ten antybiotyk, ale faktycznie bardzo mnie po nim bolały nerki. Od tamtej pory mam od czasu do czasu atak kolki nerkowej - robiłam badania, wyniki dobre a nerki bolą.
Po pobycie w klinice wróciłam do domu i kolejne dwa lata swojego życia spędziłam w szpitalu. W pierwszym roku leżałam 12 razy w szpitalu z czego dni spędzonych w domu to było dwa miesiące, w kolejnym roku 13 razy w szpitalu. Wychodziłam ze szpitala na kilka dni, tydzień żeby zobaczyć jak ludzie żyją, popłacić rachunki. Szłam do domu z wenflonem i sama sobie w tym czasie robiłam zastrzyki dożylne.
Pomału lekarze wyprowadzili mnie z tego stanu i teraz nie muszę już ciągle brać zastrzyków. Mam inhalatory i tabletki.
No cóż, byłam parę razy pod respiratorem, miałam kilkanaście razy reanimację ale żyję i nauczyłam cieszyć się z małych rzeczy, że na przykład mogę pójść do parku i patrzeć na pływające kaczki.
Cztery lata temu okazało się że dodatkowo choruję na jaskrę. Leczę się i mam nadzieję że mój wzrok się nie pogorszy.
Myślałam że zawsze będę sama ale dwa lata temu poznałam mężczyznę mojego życia.
Przy Nim czuję się piękna, chciana i kochana.
Mam 32 lata i wierzę że teraz może być tylko lepiej i tak jest.
W sierpniu bierzemy ślub. Czuję się tak dobrze jak nigdy do tąd.
Nawet mój lekarz mówi że miłość mnie uleczyła.
Strasznie się rozpisałam.
Witaj Normalnie aż chciałambym wykrzyczeć wszytsko co mi siedzi na sercu na tych konowałów, bo czytam czytam i naprawdę widzę znieczulicę w Polsce. Ale cieszę się, że masz kogoś z kim Ci jest dobrze i że jesteś szcześliwa. Wtedy i ja widzę, że może ktoś się znajdzie i dla mnie
Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Matko Boska, słabo mi się robiło jak czytałam. Muszę się nauczyć mniej narzekać na swoje brzydactwa. Witaj Mientka

Powiem Wam, co dziś załatwiłam. Byłam u ordynatora ortopedii przez protekcję. Wpisał mnie na 12 maja i powiedział, ze szybciej się nie da!!! Co ja mam przez dwa miesiące po ścianach chodzić? Potem poszłam do jednej prywatnej kliniki - mają tylko chirurgię miękką. Potm poszłam do prywatnego szpitala - na wizytę u ortopedy czeka się 2-3 miesiące najmniej, ale nie wiadomo czy podjąłby się operacji (koszt ok. 2-3 tysięcy dodatkowo jest zaporą bo ja ich zwyczajnie nie mam). Poszłam jeszcze raz do dziadka-ortopedy, u którego byłam wczoraj. Znów zaczął wyzywać lekarzy, dał mi numer komórki do ordynatora ortopedii w innym szpitalu, idę do niego do gabinetu prywatnego na 17. Zobaczymy, czy mi to będą chcieli wyjąć?! Bo ja nie mam z czego zapłacić za prywatny zabieg... Trzymajcie kciuki dziewczyny, bardzo proszę.

Boli mnie głowa, potwornie, ze stresu dostałam migreny, a zamiast położyć się muszę za pół godziny iść do pracy i mówić sensownie do ludzi przez dwie godziny...
ukryciorku - musi się coś załatwić, bo do 12 maja to ty się wykończysz psychicznie i fizycznie. Przecież to straszne. Normalnie paranoja. Trzymam kciuki zeby się udało załatwić jak najwcześniej tą operacje

Cytat:
Napisane przez agusia0811 Pokaż wiadomość
Ukryciorku bede mocno trzymac kciuki żeby bylo dobrze i operacja byla szybciej niz w maju. A z tym ketanolem uwazaj bo podraznia zołądek strasznie i latwo sie na niego uodpornic podobno Spróbuj moze isc do ogolnego po leki przeciwbolowe i przeciwzapalne w jednym. Ja jak mialam stan zapalny w kolanach to bralam taki srodek i tani byl nawet i nawet troche przechodzilo na poczatku
Uodpornić to prawda. Bardzo szybko się uodparnia, ale to chyba na każdy lek PB. Ja po ketonalu dostałam zapaści i teraz jestem na niego uczulona. Jak ktoś mi poda przypadkiem jak nie wie o sytuacji, to drgawki, mdłosci, "zabawa w ciepło-zimno" murowana, gorzej jak coś innego się dzieje.

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Bardzo bym chciała się pozbyć ketonalu. Ale niestety, żadne leki przeciwbólowe mi już nie pomagają. Wiem o tym żołądku, niestety... Ale to jest jedyne co mi pomaga jednocześnie na mocne bóle i migrenę trochę łagodzi...
A spróbuj zapytać farmaceuty może coś znajdzie mniej inwazyjnego niż ketonal? Ja na ostre bóle brałam kiedyś Eferalgan Codeine w tabletkach musujacych. A teraz jedyny lek który mi pomaga to Nurofen Ultra Forte.



Szpiegu a jak ją przerobiłaś?


Matulo fatalnie się czuję
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"

Edytowane przez malinka_86
Czas edycji: 2008-03-14 o 13:25 Powód: dopisek
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 15:02   #204
Mientka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 313
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Hej. Dzięki kobietki za ciepłe słowa.
Będę tu zaglądać.
Bardzo dobrze cię rozumiem Ukryciorku.
Sama kilka lat temu miałam taką sytuację że zabrała mnie karetka z domu i do szpital przywieźli mnie już nieprzytomną . Trafiłam na anestezjologię, trzy dni nieprzytomna pod respiratorem. Jak mnie odłączyli to byłam jeszcze trochę rozkojarzona. Zobaczyłam że kapie mi kroplówka, podszedł do mnie jakiś lekarz i mówi - widzi pani tę kroplówkę, ja kiwam głową że tak. A on wtedy- a wie pani że ta kroplówka 700 złoty kosztuje, a pani musi 5 takich na dobę dostać. Pani leczenie to wielki ciężar dla budżetu szpitala. Ja wtedy nie wiedziałam czy mam wyjąć z kieszeni te pieniądze i mu dać, bo inaczej mnie nie będą ratować.! Rozpłakałam się wtedy, a on sobie poszedł.

Ukryciorku trzymam kciuki żeby udało ci się coś załatwić.
A brałaś na te bóle kiedyś Aulin.? Mnie jak bolały stawy tylko to pomagało. Aulin jest na receptę ale rodzinny maże wypisać.
Mientka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 19:54   #205
agusia0811
Raczkowanie
 
Avatar agusia0811
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 187
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez Mientka Pokaż wiadomość
Hej. Dzięki kobietki za ciepłe słowa.
Będę tu zaglądać.
Bardzo dobrze cię rozumiem Ukryciorku.
Sama kilka lat temu miałam taką sytuację że zabrała mnie karetka z domu i do szpital przywieźli mnie już nieprzytomną . Trafiłam na anestezjologię, trzy dni nieprzytomna pod respiratorem. Jak mnie odłączyli to byłam jeszcze trochę rozkojarzona. Zobaczyłam że kapie mi kroplówka, podszedł do mnie jakiś lekarz i mówi - widzi pani tę kroplówkę, ja kiwam głową że tak. A on wtedy- a wie pani że ta kroplówka 700 złoty kosztuje, a pani musi 5 takich na dobę dostać. Pani leczenie to wielki ciężar dla budżetu szpitala. Ja wtedy nie wiedziałam czy mam wyjąć z kieszeni te pieniądze i mu dać, bo inaczej mnie nie będą ratować.! Rozpłakałam się wtedy, a on sobie poszedł.

Ukryciorku trzymam kciuki żeby udało ci się coś załatwić.
A brałaś na te bóle kiedyś Aulin.? Mnie jak bolały stawy tylko to pomagało. Aulin jest na receptę ale rodzinny maże wypisać.
Minetka normalnie jestem w szoku i to mega Juz jak przeczytalam to wczesniejsze to jest normalna paranoja przez ktora Ty cierpisz a mogli Cie juz wczesniej wyleczyc. I jeszcze ten wyrzut ile to kosztuje po cholere takie cos musisz to niech Cie porzadnie lecza a nie w kulki leca i wyżyguja Kiedys w jednej ze szkol do ktorych chodzilam ktos rozpylil gaz jakis i ok 70 ludzi trafilo do szpitala a niektorzy po 3 dni lezeli chociaz im nic niebylo i tez dostawali kroplowki Poprostu brak mi slow.

Ukryciorku moze kup osłony na zołądek zawsze to mniejsze obciazenie dla niego

Trzymajcie sie cieplutko dziewczynki Ja włąsnie wrocilam z probowania nalewek
agusia0811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 20:02   #206
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Mientka... tyle lat cierpienia... przez to ze nie zdiagnozowano Ci w pore astmy oskrzelowej (
OMG To boli co lekarze robią z niektórymi, pacjentami.
Astme mozna pieknie zaleczyc (moja mama ma astme oskrzelowa, dzieki dobremu lekarzowi, od 8 lat nie uzwala inhalatora). Az naprawde czlowiek ma ochote zakupic sentex i wysadzic w powietrze pare placowek sluzby zdrowia.
Wiesz milosc faktycznie moze leczyc Kochajac mamy taka dawke hormonow szczescia, ze mozg w takiej euforii nie pozwala zeby jakakolwiek choroba wrocila
Bylo tak dlugo zle, ze teraz moze byc tylko i wylacznie dobrze Trzymaj sie, zapraszam do nas czesciej. Ponarzekac, wygadać sie, i nie tylko

Dziewoje, wczoraj w ramach odstresowania sluchajac kazika przerobilam jego piosenke tak zeby pasowala dla mojego eks

Ukrycior. Slyszalas o takim leku p.bolowym seractil?
Nie słyszałam o tym leku, chociaż wiele przerobiłam

Cytat:
Napisane przez malinka_86 Pokaż wiadomość
Razem coś wykombinujemy Co dwie głowy to nie jedna


Nie no masakra. Przecież to nie jest twoje widzimisię tylko poważna nagła sytuacja, a ci takie szopki odstawiają.

Witaj Normalnie aż chciałambym wykrzyczeć wszytsko co mi siedzi na sercu na tych konowałów, bo czytam czytam i naprawdę widzę znieczulicę w Polsce. Ale cieszę się, że masz kogoś z kim Ci jest dobrze i że jesteś szcześliwa. Wtedy i ja widzę, że może ktoś się znajdzie i dla mnie

ukryciorku - musi się coś załatwić, bo do 12 maja to ty się wykończysz psychicznie i fizycznie. Przecież to straszne. Normalnie paranoja. Trzymam kciuki zeby się udało załatwić jak najwcześniej tą operacje



Uodpornić to prawda. Bardzo szybko się uodparnia, ale to chyba na każdy lek PB. Ja po ketonalu dostałam zapaści i teraz jestem na niego uczulona. Jak ktoś mi poda przypadkiem jak nie wie o sytuacji, to drgawki, mdłosci, "zabawa w ciepło-zimno" murowana, gorzej jak coś innego się dzieje.



A spróbuj zapytać farmaceuty może coś znajdzie mniej inwazyjnego niż ketonal? Ja na ostre bóle brałam kiedyś Eferalgan Codeine w tabletkach musujacych. A teraz jedyny lek który mi pomaga to Nurofen Ultra Forte.



Szpiegu a jak ją przerobiłaś?


Matulo fatalnie się czuję
Właśnie dużo leków już brałam i niestety zawsze kończy się na ketonalu.

Cytat:
Napisane przez Mientka Pokaż wiadomość
Hej. Dzięki kobietki za ciepłe słowa.
Będę tu zaglądać.
Bardzo dobrze cię rozumiem Ukryciorku.
Sama kilka lat temu miałam taką sytuację że zabrała mnie karetka z domu i do szpital przywieźli mnie już nieprzytomną . Trafiłam na anestezjologię, trzy dni nieprzytomna pod respiratorem. Jak mnie odłączyli to byłam jeszcze trochę rozkojarzona. Zobaczyłam że kapie mi kroplówka, podszedł do mnie jakiś lekarz i mówi - widzi pani tę kroplówkę, ja kiwam głową że tak. A on wtedy- a wie pani że ta kroplówka 700 złoty kosztuje, a pani musi 5 takich na dobę dostać. Pani leczenie to wielki ciężar dla budżetu szpitala. Ja wtedy nie wiedziałam czy mam wyjąć z kieszeni te pieniądze i mu dać, bo inaczej mnie nie będą ratować.! Rozpłakałam się wtedy, a on sobie poszedł.

Ukryciorku trzymam kciuki żeby udało ci się coś załatwić.
A brałaś na te bóle kiedyś Aulin.? Mnie jak bolały stawy tylko to pomagało. Aulin jest na receptę ale rodzinny maże wypisać.
Aulin, cudowny lek. Przez jakiś czas był z jakiegoś dziwnego powodu wycofany z aptek, a to cudo było. Ale od pewnego czasu dużo ludzi mówi mi o Aulinie, więc pewnie wrócił, hurrra! Udam się po receptę na pewno. Nawet migreny po aulinie jak ręką odjął!


A tak w ogóle dziewczyny słuchajcie co załatwiłam. Poszłam do pana dr, wybuliłam 100, muszę jeszcze prywatnie szarpnąć się na rentgena w poniedziałek. Pan dr stwierdził, ze trzeba to wyjąć jak najszybciej, że czemu JA TYLE ZWLEKAŁAM (ja?!!!!) i że z powodu tego, że w nadgarstku nie wyczuwa się w ogóle zaczepu niestety będzie operacja a nie zabieg, pewnie niestety poleżę ze dwa dni w szpitalu. W poniedziałek o 8 mam dzwonić, przed Świętami będę już bez grotów!!! (co mnie cieszy, bo przecież mam w planach rezonans). Jak się nie uda w jednym szpitalu, to się uda w drugim. Normalnie, ręce mi opdają. Tylko z prywatnych gabinetów chyba można w tak ekspresowym tempie cokolwiek załatwić, bo nawet po znajomości już nic... ręce opadają.

Całuję Was wszystkie.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-14, 20:47   #207
SzpiegZKrainyDeszczowców
Zakorzenienie
 
Avatar SzpiegZKrainyDeszczowców
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Nie słyszałam o tym leku, chociaż wiele przerobiłam
Jest b.db mialam go brac po wyrwaniu zeba (bez rtg, po dlutowaniu, pare szwow) ale znieczulenie trzymalo mnie pare ladnych godzin dluzej...
Cytat:
A tak w ogóle dziewczyny słuchajcie co załatwiłam. Poszłam do pana dr, wybuliłam 100, muszę jeszcze prywatnie szarpnąć się na rentgena w poniedziałek. Pan dr stwierdził, ze trzeba to wyjąć jak najszybciej, że czemu JA TYLE ZWLEKAŁAM (ja?!!!!) i że z powodu tego, że w nadgarstku nie wyczuwa się w ogóle zaczepu niestety będzie operacja a nie zabieg, pewnie niestety poleżę ze dwa dni w szpitalu. W poniedziałek o 8 mam dzwonić, przed Świętami będę już bez grotów!!! (co mnie cieszy, bo przecież mam w planach rezonans). Jak się nie uda w jednym szpitalu, to się uda w drugim. Normalnie, ręce mi opdają. Tylko z prywatnych gabinetów chyba można w tak ekspresowym tempie cokolwiek załatwić, bo nawet po znajomości już nic... ręce opadają.

Całuję Was wszystkie.
Ech, ja powinnam zadzwonic i zapisac sie na wizyte do tej endokrynolog. Ale limit na prywatne wizyty i badania juz w tym miesiacu wyczerpalam.


Aua. 8mka mi rośnie... Jak to ... boli :/
__________________
handmade

-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?

SzpiegZKrainyDeszczowców jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2008-03-15, 12:05   #208
fidosinka
Przyczajenie
 
Avatar fidosinka
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 15
GG do fidosinka Send a message via Skype™ to fidosinka
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

witam
moja historia zaczela sie ok rok temu, kiedy to podczas miesiaczek zaczynal coraz bardziej bolec mnie brzuch...generalnie nie byloby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, ze zwijalam sie z bolu 2dni, nie mogac ruszyc nawet noga...
bylam u dwoch ginekologow, bo stwierdzilam, ze to nie jest normalne...po badaniach okazywalo sie, ze wszystko jest ok....a przy okresie zawsze brzuch boli, przepisywali mi ketonale i odsylali do domu...
ktoregos dnia (cale szczescie, ze byly swieta i wrocilam do domu) o 3 w nocy zlapal mnie taki bol w podbrzuszu, ze myslalam, ze umre...krzyczalam, mdlalam...karateka nawet nie chciala do mnie przyjechac...:/
po totalnym oslabieniu lekami, nieprzytomna po nieprzespanej nocy mama zawiozla mnie do kolejnego ginekologa...ktory od razu zlecil wykonanie USG transwaginalnego (wewnetrznego) okazalo sie, ze mam 10cm cysty na jajnikach (trzeba wspomniec, ze grozila mi bezplodnosc) i musze jak najszybciej jechac do szpitala na operacje...
totez nastepnego dnia pojechalam na oddzial ginekologii...w szpitalu zrobiono mi serie badan....no i stalo sie cos jeszcze gorszego...padly podejzenia, ze mam nowotwor na jajnikach...moj marker nowotworowy wynosil 2tys (gdzie u zdrowego czlowieka wynosi ok 34)....
przewieziono mnie do CENTRUM ONKOLOGII w Warszawie, do kliniki nowotworow narzadow plciowych kobiecych....
wyznaczyli mi operacje...
przed operacja przyszedl lekarz i powiedzial mi, ze moze byc taka ewentualnosc, ze wytna mi macice i w wieku 20 lat bede miala menopauze...
nie wiem czemu ale jakos nie moglam dopuscic od siebie tej mysli, wiec jadac na sale operacyjna bylam spokojna...moze do mnie to nie docieralo...


dzieki Bogu, po wstepnych badaniach histopatologicznych podczas operacji okazalo sie, ze to nie jest nowotwor a jedynie zwykle zapalenie...wycieto mi toribele na jajnikach i wrocilam na sale...


tragiczne w tej calej historii byl fakt, ze moge nie miec dzieci, generalnie dzis jeszcze nie wiadomo czy nie bede miec z tym problemow...
ale jestem dobrej mysli...caly czas zdaje mi sie, ze ozdrowialam poprzez afirmacje...
takze dziewczyny goraco polecam poczytanie cos na ten temat...i zamiast stresowanie sie, ze cos jest nie tak...AFIRMOWAC....

dzieki za uwage, wygadalam sie...
pzdr
fidosinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-15, 12:25   #209
Nikita-v
Zadomowienie
 
Avatar Nikita-v
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 1 693
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

do wszytskich borykajacych się z bólami.. ja miewam straszne migreny i wtedy zazwyczaj garściami łykałam ketonal forte, bo nic innego nie działało..ale wiadomo całkowicie rozwaliłam sobie tym żoładek ( no cóż lekarz rodzinny przepisywał mi to po kilka opakowań na raz - potrafiłam zeżerec tygodniowo całe opakowanie, ale nie poinformował mnie, że to szkodzi.. a ja byłam młoda i głupia)

to był taki wstęp - teraz mam przeciwbólowy lek który można brać własnie przy problemach żołądkowych ( jak się nie ma też i nie szkodzi tak na zołądek) i działa
nazywa się Nimesil, nie wiem czy brałyscie go kiedyś... poleciłam jednej osobie z cieżkim reumatyzmem i też mówi, ze jej pomaga.. wiec może warto spróbować? uprzedzam jest na recepte, i jest w postaci proszku do rozpuszczenia

mam nadzieję, że moze się komuś taka informacja przyda, szczególnie mówię tutaj o tobie ukrycior
Nikita-v jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-15, 12:34   #210
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

Cytat:
Napisane przez Nikita-v Pokaż wiadomość
do wszytskich borykajacych się z bólami.. ja miewam straszne migreny i wtedy zazwyczaj garściami łykałam ketonal forte, bo nic innego nie działało..ale wiadomo całkowicie rozwaliłam sobie tym żoładek ( no cóż lekarz rodzinny przepisywał mi to po kilka opakowań na raz - potrafiłam zeżerec tygodniowo całe opakowanie, ale nie poinformował mnie, że to szkodzi.. a ja byłam młoda i głupia)

to był taki wstęp - teraz mam przeciwbólowy lek który można brać własnie przy problemach żołądkowych ( jak się nie ma też i nie szkodzi tak na zołądek) i działa
nazywa się Nimesil, nie wiem czy brałyscie go kiedyś... poleciłam jednej osobie z cieżkim reumatyzmem i też mówi, ze jej pomaga.. wiec może warto spróbować? uprzedzam jest na recepte, i jest w postaci proszku do rozpuszczenia

mam nadzieję, że moze się komuś taka informacja przyda, szczególnie mówię tutaj o tobie ukrycior
Fajnie, że jest taki lek, ale... mój żołądek jest głupi. Nie wypiję nic do rozpuszczenia jako zawiesina ani nic musującego... po prostu natychmiast lecę wymiotować, nie wiem czemu...

Słuchajcie, wczoraj na tą moją rękę dostałam Cetaflam 50. Ogólnie jest na bóle stawów, ale nadaje się też przy bólach migrenowych i menstruacyjnych. Skutkówubocznych jest wypisana masa, przede wszystkim nudności i bóle brzucha. Ja do tej pory wzięłam 2 i naprawdę super. Wszystko przeszło, a skutków ubocznych brak!
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:27.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.