nauczycielki:)

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez PlayboyBunny828

Posiadam licencjat z pedagogiki o specjalności resocjalizacja, zaś na magisterkę udałam się na specjalizację edukacja wczesnoszkolna i wychowanie przedszkolne. Jestem obecnie na ostatnim roku, a więc w 2017 będę miała już tytuł mgr. Chciałabym po osiągnięciu go dostać pracę w szkole- jako nauczycielka w klasach 1-3, bądź przedszkolu. W związku z tym chciałabym spytać:
1. Czy po tych studiach muszę jeszcze robić coś dodatkowo/ posiadać jakieś inne uprawnienia, aby móc pracować w zawodzie nauczycielki wczesnoszkolnej/ przedszkolnej?

I tak, i nie. Uprawnienia masz - ale rób równolegle jakieś kursy doszkalające i w ogóle nastaw się na ciągłą naukę w tym zawodzie.
internetowo - polecam na operon.pl, darmowe lub niedrogie (do 100zł) szkolenia, a faktycznie sensowne.

2. Kiedy mogę rozpocząć szukanie pracy w zawodzie? Czytałam gdzieś, że przyjęcia do szkół odbywają się dużo wcześniej i najlepiej około kwietnia, kiedy jeszcze nie będę miała dyplomu przejść się po okolicznych placówkach i spytać, ewentualnie zostawić swoje CV, ale nie wiem czy to nie za wcześnie, bo przecież nawet jeszcze nie będę miała dyplomu mgr. Praktykował ktoś z Was coś takiego? Gdzie jeszcze szukać? Na jakich stronach? Niektóre kuratoria ogłaszają konkursy, niektóre nie. Jak to jest? Gubię się...

Jakie konkursy? nie ma czegoś takiego jak konkurs na stanowisko nauczyciela normalnie - cv ślesz mailem albo osobiście, raczej nie patrz na strony kuratoryjne Przejdź się do każdej szkoły, do której możesz. Marzec/kwiecień, ale i potem - wakacje, często jest tak, że w sierpniu robi się wakat.


3. Czy w ogóle istnieje szansa, że dostanę pracę zaraz po studiach? Czy prędzej celować w coś typu "pomoc nauczyciela".

Oczywiście, że jest. Ale to zależy, skąd jesteś. Wiem od koleżanek, że całkiem nieźle jest we Wrocławiu z pracą na przykład.


4. Czy dostając się już do pracy na stanowisko nauczyciela na pełen etat dostanę normalnie wychowawstwo klasy? To nie było by zbyt piękne? No ale jak inaczej? Toż nauczyciel wczesnoszkolny uczy większości przedmiotów daną klasę, jest jej wychowawcą. Chyba inaczej się nie da.
Jak to było u Was, jeśli macie w tym temacie jakieś doświadczenia?

Tak, dostaniesz - nauczyciel EW jest równocześnie wychowawcą, uczysz niemal wszystkiego - prócz religii i z reguły angielskiego (no chyba, że masz też uprawnienia).

Proponuję też grupę zamkniętą na fb - kopalnia informacji

https://www.facebook.com/groups/1585...target&fref=nf


[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;68943871]Fascynują mnie osoby, które zadają takie pytania kończąc studia.[/QUOTE]

Nie czepiaj się. Studiowałam kilka kierunków nauczycielskich i na żadnym nie przekazano nam tej podstawowej wiedzy. Jeśli nie masz kogoś z branży w rodzinie, to na studiach tego się nie dowiesz.

[uzytkowniczka_]

Witajcie, mam pytanie.
Wiem, że obecnie jest zdecydowanie za dużo absolwentów pedagogiki i że trudno nauczycielom znaleźć pracę. Ale czy duże problemy mają nauczyciele przedmiotowi, czy głównie ci wczesnoszkolni? Pytam, ponieważ myślałam kiedyś nad pracą jako nauczycielka na poziomie liceum/gimnazjum i zastanawia mnie czy skoro np. dzisiaj bardzo mało osób kończy studia typu:matematyka, fizyka, chyba też niedużo jest absolwentów geografii, historii, to czy naprawdę osoby uczące tych przedmiotów mają ciężko ze znalezieniem pracy? Jak to jest wśród różnych nauczycieli przedmiotowych? Jaki nauczyciel ma największą szansę na znalezienie pracy? Byłabym bardzo wdzięczna za jakąś informację na ten temat.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez uzytkowniczka_

...skoro np. dzisiaj bardzo mało osób kończy studia typu:matematyka, fizyka, chyba też niedużo jest absolwentów geografii, historii...

Skąd ten pomysł, że mało osób kończy te kierunki?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[invisible_01]

Napisane przez uzytkowniczka_

Witajcie, mam pytanie.
Wiem, że obecnie jest zdecydowanie za dużo absolwentów pedagogiki i że trudno nauczycielom znaleźć pracę. Ale czy duże problemy mają nauczyciele przedmiotowi, czy głównie ci wczesnoszkolni? Pytam, ponieważ myślałam kiedyś nad pracą jako nauczycielka na poziomie liceum/gimnazjum i zastanawia mnie czy skoro np. dzisiaj bardzo mało osób kończy studia typu:matematyka, fizyka, chyba też niedużo jest absolwentów geografii, historii, to czy naprawdę osoby uczące tych przedmiotów mają ciężko ze znalezieniem pracy? Jak to jest wśród różnych nauczycieli przedmiotowych? Jaki nauczyciel ma największą szansę na znalezienie pracy? Byłabym bardzo wdzięczna za jakąś informację na ten temat.

Po pierwsze, wcale nie tak mało osób kończy te kierunki. Po drugie, mamy niż demograficzny, więc tak jak "ubywa" nauczycieli kierunkowych, tak ubywa i uczniów. Po trzecie, jeśli nagle potrzeba nauczyciela matematyki, to szkoły wolą wysłać fizyka na dodatkowe studia i dać mu kolejny przedmiot niż szukać nowej osoby, zresztą teraz uczenie kilku przedmiotów to norma. Po czwarte, z doświadczenia znajomych (językowcy z dwoma lub więcej językami obcymi) znalezienie pracy w szkole graniczy niemalże z cudem.

[uzytkowniczka_]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;69726141]Skąd ten pomysł, że mało osób kończy te kierunki?[/QUOTE]

Nie należą do popularnych, zwłaszcza fizyka jest na uniwersytetach jednym z najmniej obleganych kierunków. Niestety trudno mi znaleźć jakieś statystyki, w internecie znajduje tylko ile studentów jest na tych popularnych kierunkach, więc trudno mi to udowodnić. Ale słyszałam, że np. na fizyce jest mało kandydatów, a poza tym też odpadają więc na roku może być naprawdę niewiele osób. Kilkanaście czy nawet tylko kilka osób.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez uzytkowniczka_

Nie należą do popularnych, zwłaszcza fizyka jest na uniwersytetach jednym z najmniej obleganych kierunków. Niestety trudno mi znaleźć jakieś statystyki, w internecie znajduje tylko ile studentów jest na tych popularnych kierunkach, więc trudno mi to udowodnić. Ale słyszałam, że np. na fizyce jest mało kandydatów, a poza tym też odpadają więc na roku może być naprawdę niewiele osób. Kilkanaście czy nawet tylko kilka osób.

Fizyka to jedno, ale geografia czy historia to zupełnie inna para kaloszy. Mam znajomych po geografii, kończyli co prawda parę lat temu, ale nieliczni pracują w szkolę, bo nawet ci co chcieli, nie znaleźli tam miejsca.

[herbaciarkka]

Polecam stronę mazowieckiego banku ofert pracy - tam można się bowiem szybko rozeznać, jakich nauczycieli najbardziej brakuje.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Historyków i geografów jak mrówków. W ogóle prawda taka, że z 1 kierunkiem nie masz dzisiaj w szkole czego szukać Mam 4, i to na pewno nie koniec.
Mieliśmy problem ze znalezieniem matematyka i fizyka. Fakt. Nie każdy - głównie fizyk - odnajdzie się w szkolnej, szarej rzeczywistości, gdzie nie ma nic prócz własnej kreatywności bo tak funkcjonuje masa szkół.

[fewcia]

Z moich obserwacji wynika ze brakuje zawodowców, nauczycieli praktycznej nauki zawodu. Pracuje w technikum i zauwazylam jaki jest deficyt na takich pracowników. Jak ktos konczy Politechnikę i jest w miarę ogarnięty, to w nosie ma prace w szkole za nędzne zarobki.
A jesli chodzi o przedmiotowcow to tak jak Szaja pisze. Z jednym kierunkiem bedzie trudno.

[zakalec]

Napisane przez fewcia

Z moich obserwacji wynika ze brakuje zawodowców, nauczycieli praktycznej nauki zawodu. Pracuje w technikum i zauwazylam jaki jest deficyt na takich pracowników. Jak ktos konczy Politechnikę i jest w miarę ogarnięty, to w nosie ma prace w szkole za nędzne zarobki.
A jesli chodzi o przedmiotowcow to tak jak Szaja pisze. Z jednym kierunkiem bedzie trudno.

To prawda. Na rynku pracy mamy deficyt nauczycieli przedmiotów zawodowych, praktycznej nauki zawodu. Z kolei całej reszty nauczycieli jest już spora nadwyżka (też oczywiście w zależności od regionu kraju).

[MsLizard]

Ja skończyłam matematykę i mam uprawnienia pedagogiczne, od pół roku nie znalazłam pracy w szkole, robię coś innego, ale praca nauczyciela jest na liście zawodów, które mogłabym wykonywać. Z tymże ja jestem z tych osób, które kochają uczyć i robią to po godzinach i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że szkoła to nie jest miejsce dla ludzi z pasją. System takie osoby zniszczy i wypali zawodowo. Na razie myślę o tym, żeby po prostu dorabiać przez korepetycje, ewentualnie praca w jakiejś szkole prywatnej typu Montessori, gdzie bardziej liczy się dziecko, a nie biurokracja.