Przyszłość

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez cathleeen

Myślisz, że może uczucie do mnie w nim się wypaliło? Jeszcze niedawno w nocy o północy odpowiedziałby, że tak, że zawsze będzie mnie kochał.

No kurcze, nie trzeba być dyplomowanym terapeutą, żeby braku reakcji na łzy własnej dziewczyny nie wiązać z ochłodzeniem uczucia do niej...

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------

Napisane przez pfffh

Autorko skąd jesteś pewna, ze będziesz ZAWSZE kochać swojego chłopaka? Nie możesz tego wiedzieć przecież. I dlatego nie rozumiem tego oburzenia, łez i dopatrywania się buk wie czego w zwykłym "nie wiem" z jego strony. Przecież to bardzo szczera odpowiedź. To ze teraz Cię kocha nie znaczy że za 30 lat też będzie tak samo.

No tak, idąc tym tokiem myślenia, to każda przysięga małżeńska jest kłamstwem i zamiast "i nie opuszczę cię aż do śmierci" powinno być "nie wiem, no nie wiem, co będzie"

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Napisane przez Loisto

A czy zmieniło się cokolwiek w jego zachowaniu? Jest mniej czuły, woli spędzać czas bez Ciebie itd?

Nie, nie jest mniej czuły. Poza tym, że ona siedzi obok niego i płacze, a on mówi, że to pewnie katar

[mariamalaria]

Też tak odpowiadam. I dodaję, że mam nadzieję że tak.

[remament]

To znaczy ze mysli o nowych zwiazkach ze obecny juz sie wypala .

[HealthOne]

Jestem 5lat w spokojnym zwiazku,powoli sie przymierzamy do powszniejszych krokow typu zareczyny (wiem ze beda w tym roku) ,wiem ze powiem tak I wiem ze chcę kiedys za niego wyjść,chcę wspolnej przyszlosci. A gdyby mnie zapytał o to samo co Ty to odpowiedzialabym tak samo,ze nie wiem. Bo nie wiem czy ON sie nie zmieni za 20lat,czy podolamy zwyklym zyciowym problemom etc.

Tak ze nie wiem czy bede go kochac do konca zycia ale wiem ze CHCĘ go kochac cale zycie. Moim.zdaniem przestań tak drążyć I szukac drugiego dna w odpowiedzi swojego chlopaka. Skup sie na tym co jest TERAZ.

Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka

[wiekanka]

Napisane przez mariamalaria

Też tak odpowiadam. I dodaję, że mam nadzieję że tak.

a mozesz rozszerzyc, dlaczego i co jest powodem, ze tak odpowiadasz?

Ja wiem,ze nawet ludzie, ktorzy w danej chwili sa (ponoc ) swiecie przekonani o swoim dozgonnym uczuciu, pozniej nie dotrzymuja slowa. Ale, zeby juz tak na poczatku, na dzien dobry sie asekurowac??

[Hultaj]

o matko.
kij w tyłku (patrz wątek) i histeryzycm.


siedzisz z gościem. oglądacie film. ni z gruchy wypalasz z pytaniem z gatunku cięższej filozofii ''a czy ty będziesz mnie zawsze kochał ???''. ''misiuuu...??''
powiedzial ci, że nie wie. źle, że nie dodał, że nie wie, ''bo może za 15 lat będziesz bzykać się z trenerem fitnesu i będę cię nienawidził najbardziej na świecie''. ''a może zatrudnia mi nową sekretarkę i oszaleję dla niej bo mi odbije''.
Ty zamiast z nim przegadać o co chodzi, czy aby nie o to, że nie jesteś tą mityczną jedyną, i po co właściwie Ci się oświadczył, zaczynasz cichaczem wyć. I facet ogląda film a nagle mu dziewczyna zaczyna śląpać. Też wybrałabym opcję z katarem chyba. wkurzająca byś dla mnie była, i tyle.


Powinnaś się skupić na tym, czy facet okazuje ci miłośc, czy czujesz się kochana, a nie wymyślać idiotyczne pytania by odczuwać miłość w oparciu o deklaracje.

ja też ''cię kocham'' autorko.
''powiedzenie'' tego zajęlo mi pewnie z 5 sekund.
widzisz, jakie to jest proste ?

potem się dziwić że faceci nawijają laskom makaron na uszy, jak same do tego przebierają nogami by dawać się robić w bambuko. zamiast patrzeć na to co on faktycznie robi, jakie ma gesty, jak się zachowuje, to się wierzy w bajki do poduszki, i przechwałki, co to ja nie bede, nie zrobię, nie uważam. jak to mówią, nie ma ofiar, są...

[la'Mbria]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;72886801]No kurcze, nie trzeba być dyplomowanym terapeutą, żeby braku reakcji na łzy własnej dziewczyny nie wiązać z ochłodzeniem uczucia do niej...

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------



No tak, idąc tym tokiem myślenia, to każda przysięga małżeńska jest kłamstwem i zamiast "i nie opuszczę cię aż do śmierci" powinno być "nie wiem, no nie wiem, co będzie"

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------



Nie, nie jest mniej czuły. Poza tym, że ona siedzi obok niego i płacze, a on mówi, że to pewnie katar [/QUOTE]
Każda przysięga małżeńska?
Wiesz, że istnieją teksty przysiegi w których nie ma dziwnego sformułowania "I że Cię nie opuszczę aż do śmierci"? A w zamian jest coś dużo bardziej racjonalnego tj oświadczenie, że pan młody/ Panna młoda przełoży się sumiennie do tego żeby ich wspólne życie było udane. Polecam składanie takiej przysiegi- wtedy nie trzeba wróżyć z fusów czy mężu będzie kochać czy nie .

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[wiekanka]

Napisane przez la'Mbria

Każda przysięga małżeńska?
Wiesz, że istnieją teksty przysiegi w których nie ma dziwnego sformułowania "I że Cię nie opuszczę aż do śmierci"? A w zamian jest coś dużo bardziej racjonalnego tj oświadczenie, że pan młody/ Panna młoda przełoży się sumiennie do tego żeby ich wspólne życie było udane. Polecam składanie takiej przysiegi- wtedy nie trzeba wróżyć z fusów czy mężu będzie kochać czy nie .

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

JA nie wertowalabym i nie analizowalabym wzorow przysiegi pasujacych do mojego stopnia zaangazowania ,bo albo jestem pewna swojej milosci i mowie "TAK " albo nie i nie bede dzielic wlosa na czworo.

[remament]

Po 5-6 latach zwiazek jest juz na wyczerpaniu i zawiewa rutyna jesli tan okres przejdziecie to jest duza szansa ze bedzicie na zawsze a jesli ktores sie juz waha to znakiem tego ze moze w tz juz jakas mysl kielkuje.

[la'Mbria]

Napisane przez wiekanka

JA nie wertowalabym i nie analizowalabym wzorow przysiegi pasujacych do mojego stopnia zaangazowania ,bo albo jestem pewna swojej milosci i mowie "TAK " albo nie i nie bede dzielic wlosa na czworo.

Ale ja też nie wertowalam, cywilna przysięga nie mówi nic o "aż do śmierci"
Sama na takie pytanie odpowiedziałabym mężowi "pożyjemy zobaczymy" nie dlatego, ze go nie kocham bo bardzo, uważam go za partnera życiowego, a w dodatku dobrze nam sie żyje razem już- naście lat ( ślub byl dosłownie chwilę temu), po prostu część ludzi ma takie a nie inne podejście do życia i na zadane pytanie odpowieda tak jak uważa, a nie tak, jak druga strona chce.
Dla mnie rozkmina dlaczego chlopak/ narzeczony tak odpowiedzial to trochę rozbijanie goowna na atomy (przy założeniu, że związek jest udany, a nie jakieś trupki siedzą w szafach)

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[kleo_4]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;72882156]Zamiast się kłaniać, mogłaś klaskać jak ten ksiądz. [/QUOTE]




Autorko,
rozumiem ze chciałaś usłyszeć coś innego niż suche "nie wiem", nawet "mam taka nadzieje" brzmi wg mnie lepiej. Tym bardziej jak jesteś młodziutka, zakochana, chciałabyś aby miłość trwała wiecznie.
Sama spotykając się z chłopkiem mając te 20 lat lubiłam zapewnienia w stylu: "będziemy już na zawsze razem", bo wtedy tak mi się wydawało. I nie nie jesteśmy razem, ale tez chyba z wiekiem przychodzi ta świadomość ze nic nie jest pewne. Mam męża ale teraz tez mogę powiedzieć ze nie wiem czy zawsze będziemy razem, bo różnie się w życiu układa
Ja nie uwazam jednak aby był to jakiś początek końca


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Candy_lips]

Sama sobie wymyslasz problemy. Jestescie szczesliwi? Jesli tak to po co Ci deklaracje czy zawsze bedzie Cie kochal? Jak bylam nastolatka to tez je lubilam (bez urazy oczywiscie), ale im czlowiek jest starszy to wie, ze czesto moze byc tak, ze ludzie deklaruja, a klamia, by tylko dziewczyna im ulegla a tak w ogole Ty tez nie jestes pewna czy zawsze bedziesz go kochac, roznie w zyciu bywa, choc oczywiscie trzeba starac sie, by zwiazek trwal i byl udany. Wiecej od slow znacza czyny.

---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:03 ----------

No i fakt zgadzam sie, ze bedac zakochanym czesto odpowie sie, ze zawsze bedzie sie kochac, to romantyczne i mile. Jednak to, ze odpowiedzial inaczej nie oznacza, ze Cie nie kocha. Moze miec inne podejscie po prostu i byc konkretny, nie lubic takich wyznan. Jezeli zwiazek jest dobry to bym sie nie przejmowala, chyba ze zwiazek ogolnie jest slaby, a to tylko kolejna przyczyna dlaczego czujesz sie niekochana.

[_Jinx_]

Gdy byłam młodziutka i pierwszy raz zakochana, pewnie również bym odpowiedziała, że będę kochać zawsze. Za to teraz odpowiedziałabym tak samo jak on. O kimś, kto by mi deklarował, że zawsze będzie mnie kochał, pomyślałabym, że jest dziecinny, podchodzi do miłości bezrefleksyjnie, mydli mi oczy, nie zastanawia się nad tym co mówi, albo ma skłonność do rzucania słów na wiatr. Może twój partner jest po prostu dojrzalszy od ciebie?

[mariamalaria]

Napisane przez wiekanka

a mozesz rozszerzyc, dlaczego i co jest powodem, ze tak odpowiadasz?

Ja wiem,ze nawet ludzie, ktorzy w danej chwili sa (ponoc ) swiecie przekonani o swoim dozgonnym uczuciu, pozniej nie dotrzymuja slowa. Ale, zeby juz tak na poczatku, na dzien dobry sie asekurowac??

Nie odbieram tego, jako asekuracje. Nie wiem, oznacza nie wiem, nie zawsze uczucie trwa całe życie. Chcę go kochać całe życie, ale przeszłość uczy, że przyszłość może być inna niż się wydaje. Obietnica? Jaka? Mówimy o uczuciu. Skąd mam wiedzieć, że zawsze będę kochać? Mam nadzieję, że tak.

---------- Dopisano o 07:44 ---------- Poprzedni post napisano o 07:42 ----------

Może to doświadczenie życiowe każe nie składać obietnic w kwestii uczuć na zawsze. Jak miałam lat 20 tez pewnie wierzyłam, że można obiecać miłość na zawsze.

[mariamalaria]

Napisane przez wiekanka

a mozesz rozszerzyc, dlaczego i co jest powodem, ze tak odpowiadasz?

Ja wiem,ze nawet ludzie, ktorzy w danej chwili sa (ponoc ) swiecie przekonani o swoim dozgonnym uczuciu, pozniej nie dotrzymuja slowa. Ale, zeby juz tak na poczatku, na dzien dobry sie asekurowac??

Nie odbieram tego, jako asekuracje. Nie wiem, oznacza nie wiem, nie zawsze uczucie trwa całe życie. Chcę go kochać całe życie, ale przeszłość uczy, że przyszłość może być inna niż się wydaje. Obietnica? Jaka? Mówimy o uczuciu. Skąd mam wiedzieć, że zawsze będę kochać? Mam nadzieję, że tak.

[201705042038]

Napisane przez cathleeen

Ekhem. Do wszystkich poprawnie ,,logicznych'' odpowiadających. Ja zdaje sobie sprawę, że odpowiedział realistycznie. To nie są też problemy na skalę światową (Ale skoro tak, to po co wchodzicie na fora typu wizaz, gdzie poruszane są problemy bardziej doczesne a między innymi urodowe.. haha...). Tak jak zauważyła koleżanka niżej- widocznie on jest na etapie, że może beze mnie może ze mną. I o to mi chodziło, dziękuję, zastanowie się nad tym. A reszcie dziękuję za wyrozumiałość i postuluję nad zastanowieniem się czy dodawanie takich odpowiedzi nie doprowadzi czasem do jakiejś tragedii. Milczenie jest złotem a mowa srebrem. Dziękuję.

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Kiedy sam mi się oświadczył, stwierdziłam, że jestem jedyną do samego końca. Teraz kiedy udziela mi takiej odpoweidzi, na tak ważne pytanie... Poddaje więc pod wątpliowość jego uczucie. Stąd ten post. ,,A nie problem z dupy''.

Nie sądzę, że to problem z dupy, wygląda to źle. Ty płaczesz, on udaje, że tego nie widzi...

Napisane przez Hultaj

potem się dziwić że faceci nawijają laskom makaron na uszy, jak same do tego przebierają nogami by dawać się robić w bambuko. zamiast patrzeć na to co on faktycznie robi, jakie ma gesty, jak się zachowuje, to się wierzy w bajki do poduszki, i przechwałki, co to ja nie bede, nie zrobię, nie uważam. jak to mówią, nie ma ofiar, są...

A skończ tłumaczyć jakiś gnojków.

[Annanaa]

Szczerze mówiąc jestem zaskoczona odpowiedziami. Sama mam 25 lat, 4 lata po ślubie i dwójka malutkich dzieci. Kocham męża nad życie i też chciałbym bym kochać go zawsze, ale równiez nie wiem czy tak będzie. On też nie wie. Mówimy o tym otwarcie. Chcielibyśmy, aby to trwało wiecznie, ale wiemy że to czasami niemożliwe, różnie w życiu bywa. Cieszymy się tym co tu i teraz. I wolę zapewnienie, że kocha mnie teraz, ale nie wie czy na zawsze, bo to przynajmniej jest szczere i prawdziwe. Wiem, że gdyby coś się zmieniło to by mi powiedział i to jest bardzo w porządku. Powiedz mu, jak się poczułas, że było Ci przykro. Możliwe, że sam ma chwilowo gorszy nastrój więc zastanawia się nad wieloma rzeczami, sama często tak mam, to nic złego mieć wątpliwości zwłaszcza pp 5 latach związku gdy jest się bardzo młodym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[White_Dove]

W przysiedze małżenskiej jest że zrobie wszystko by nasze małżenstwo trwało, było udane. Nigdy sie nie przewidzi tego co bedzie za np 10 lat. Dla mnie naiwnoscia jest mówic " bede ZAWSZE Cie kochał" a jak nie dotrzyma i za rok sie odkocha co były warte jego słowa? Nic.
Ja nie lubie słuchać "zawsze bede"," zabiore Cie tam( kiedyś)" Zamiast gadac po prostu to zrób. Ja nie słucham gadania patrze na czyny.
Zyj chwila. Liczy sie to co teraz. Teraz Cie kocha to sie liczy i sie ciesz.

[elvegirl]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;72886801]
Nie, nie jest mniej czuły. Poza tym, że ona siedzi obok niego i płacze, a on mówi, że to pewnie katar [/QUOTE]
Film oglądał, siąkała nosem, nie sprawdzał dlaczego


Autorko, może się coś wypala. Może się nie wypala, tylko chłop się starzeje i racjonalne podejście wyparło romantyczne. Ty tego z fusów nie wywróżysz, wizażanki tym bardziej.
Jak się w związku pojawia problem, to się o tym co jest nie tak rozmawia. I tak trzeba zrobić, po prostu z nim o tym pogadaj.

[Barbarella05]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;72881181]Teoretycznie odpowiedział zgodnie z logiką, bo nikt nie może przewidzieć przyszłości, ale według mnie taki tekst w romantycznym związku oznacza początek końca...
Kiedy jest się zakochanym, we wszystkich planach uwzględnia się ukochaną osobę, a twój facet jest na etapie, że może z tobą, może bez ciebie.[/QUOTE]

To samo myślę.

[wiekanka]

Napisane przez Barbarella05

To samo myślę.

Ja tez tak bym pomyslala ale, jak widac nie kazdy, bo ludzie sa rozni.
Jedni poradza spuscic powietrze i wiecej luzu,bo wazne tu i teraz a innym serce zatrzymaloby sie na chwile.

Autorko sama znasz jego charakter najlepiej i nic sie tu nie wymysli oprocz rozmowy. Dla Ciebie jest to wazne i np. ja to rozumiem ale nie o to chodzi przeciez, to WY macie sie rozumiec.

[Barbarella05]

Napisane przez wiekanka

Ja tez tak bym pomyslala ale, jak widac nie kazdy, bo ludzie sa rozni.
Jedni poradza spuscic powietrze i wiecej luzu,bo wazne tu i teraz a innym serce zatrzymaloby sie na chwile.

Autorko sama znasz jego charakter najlepiej i nic sie tu nie wymysli oprocz rozmowy. Dla Ciebie jest to wazne i np. ja to rozumiem ale nie o to chodzi przeciez, to WY macie sie rozumiec.

O, brawo. Super wypowiedź,jestem na tak

[Liara_Tsoni]

Napisane przez White_Dove

W przysiedze małżenskiej jest że zrobie wszystko by nasze małżenstwo trwało, było udane. Nigdy sie nie przewidzi tego co bedzie za np 10 lat. Dla mnie naiwnoscia jest mówic " bede ZAWSZE Cie kochał" a jak nie dotrzyma i za rok sie odkocha co były warte jego słowa? Nic.
Ja nie lubie słuchać "zawsze bede"," zabiore Cie tam( kiedyś)" Zamiast gadac po prostu to zrób. Ja nie słucham gadania patrze na czyny.
Zyj chwila. Liczy sie to co teraz. Teraz Cie kocha to sie liczy i sie ciesz.

W świeckiej. W katolickiej jest o tym, że się drugiej osoby nie opuści aż do śmierci.
Autorko ja bym się zalamala jakby mi facet tak wypalił. To by znaczyło że mnie nie kocha, bo prawdziwa miłość zakłada że będzie do końca. Jeśli już nie wie, to znaczy że ma wątpliwości, a to znaczy że albo trzeba popracować nad związkiem, albo się rozstać.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Slub (przynajmniej koscielny i w takim pospolitym rozumowaniu) jest w zalozeniu "dopoki smierc nie rozlaczy", czyli na zawsze. Jesli jest twoim narzeczonym i nie wie, czy na zawsze, to narzeczenstwo nie ma zbytnio sensu.
Na takim etapie znajomosci taka odpowiedz jest co najmniej przykra.

[911814027737b2fb37208075fbc353dc82d7d123_64640b1bca2a5]

Napisane przez Liara_Tsoni

prawdziwa miłość zakłada że będzie do końca.

Ojejku. Zdefiniuj "prawdziwa milosc". Nie da sie

Uważam to podejście za rozsądne. Nie wiemy jaki slub planuje Autorka, moze wcale nie wyznaniowy. Wtedy przysięga o nie opuszczaniu az do śmierci i obietnicy miłości nie wchodzi w grę.

Ja osobiście uważam, ze zycie pisze najróżniejsze scenariusze a wszyscy jestesmy tylko ludźmi, wiec podejście "bardzo cię kocham, nie wiem co bedzie za 20 lat i dlatego nie moge dzis przysiąc dozgonnej miłości, ale mam nadzieje ze dalej bedziemy sie kochać" jest na pewno realistyczne. Nie romantyczne, pewnie. Ale realistyczne i szczere wobec partnera i siebie samego. Wcale to nie definiuje uczucia ktore łączy tych dwoje. Wiec Autorko, pociagnelabym ten temat w odpowiedniej chwili, ale nie martwilabym sie tym

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Ale Dobrava, ty to ladnie ujelas, delikatnie. On zimno odpowiedzial "nie wiem". Nie "nie wiem, ale mam nadzieje, ze tak" tylko "nie wiem". Wedlug mnie to robi roznice.

[mary_poppins]

Napisane przez Hiiro

Ale Dobrava, ty to ladnie ujelas, delikatnie. On zimno odpowiedzial "nie wiem". Nie "nie wiem, ale mam nadzieje, ze tak" tylko "nie wiem". Wedlug mnie to robi roznice.

To prawda. Ale może po prostu inaczej to odbiera i nie wpadł na to, że to może być przykre? Ja bym zapytała w takiej sytuacji, czy chciałby, żeby tak było.

Napisane przez Dobrava

Nie wiemy jaki slub planuje Autorka, moze wcale nie wyznaniowy. Wtedy przysięga o nie opuszczaniu az do śmierci i obietnicy miłości nie wchodzi w grę.

Tak po prawdzie to wydaje mi się, że "przysięga" na ślubie cywilnym jest i tak o wiele ładniejsza. Nie coś w stylu "nie opuszczę Cię aż do śmierci" (tak się w ogóle mówi w Polsce, czy to tylko Stany?) - czyt. choćby było źle, to będziemy ze sobą bo przysięgaliśmy, tylko "uczynię wszystko, żeby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe" - czyt. takie, jakie zawsze małżeństwo powinno być i jakie chcemy, żeby było. Wg mnie te słowa mają ogromny ładunek, nawet jeśli często są olewane "bo to tylko cywilny".

[elvegirl]

Napisane przez Hiiro

Ale Dobrava, ty to ladnie ujelas, delikatnie. On zimno odpowiedzial "nie wiem".

Cała sytuacja była "zimna", film oglądali i raptem wyskoczyła z tym pytaniem. I na tym temat się zakończył.

Mnie tu tylko trochę niepokoi jedno - autorka twierdzi, że on jeszcze jakiś czas temu odpowiedziałby twierdząco. Wnioskuję, że takie pytanie już w tym związku padło. Jeśli tak i wtedy odpowiedź była inna, to faktycznie można poczuć zaskoczenie. No ale kurczę wielkanocne, to się wtedy pyta o co chodzi, rozmawia się, a nie się dalej ogląda film, pociągając wymownie nosem i licząc na to, że się chłop domyśli że palnął.

[_Matilde_]

Ja mając 30 lat i parę związków za sobą stwierdzam że to bardzo uczciwa odpowiedź. Z moim obecnym partnerem oboje mówimy to samo, że nie wiadomo jak nam się życie potoczy chociaż chcemy żeby jak najlepiej. Każdy chce żyć długo i szczęśliwie i może niektórzy wolą słuchać zapewnień że tak właśnie będzie chociaż nie wiadomo.
Teraz mi się wydaje że kocham mojego faceta najbardziej na świecie i zawsze będziemy razem, ale tak już kiedyś myślałam a okazało się że ta "wielka miłość" się bardzo szybko skończyła.

[Liara_Tsoni]

[1=911814027737b2fb3720807 5fbc353dc82d7d123_64640b1 bca2a5;72930766]Ojejku. Zdefiniuj "prawdziwa milosc". Nie da sie

Uważam to podejście za rozsądne. Nie wiemy jaki slub planuje Autorka, moze wcale nie wyznaniowy. Wtedy przysięga o nie opuszczaniu az do śmierci i obietnicy miłości nie wchodzi w grę.

Ja osobiście uważam, ze zycie pisze najróżniejsze scenariusze a wszyscy jestesmy tylko ludźmi, wiec podejście "bardzo cię kocham, nie wiem co bedzie za 20 lat i dlatego nie moge dzis przysiąc dozgonnej miłości, ale mam nadzieje ze dalej bedziemy sie kochać" jest na pewno realistyczne. Nie romantyczne, pewnie. Ale realistyczne i szczere wobec partnera i siebie samego. Wcale to nie definiuje uczucia ktore łączy tych dwoje. Wiec Autorko, pociagnelabym ten temat w odpowiedniej chwili, ale nie martwilabym sie tym [/QUOTE]
Oczywiście że bywa różnie. Sama jestem o kilku związkach. Niemniej zakładam że związek ma być na zawsze. Może wyjść różnie ale też nie trzeba os razu o tym mówić. Jak jadę samochodem to wiem że mogę mieć wypadek, ale jednak mówie o tym co będzie jak dojadę, a nie ze nie ma sensu mówić bo trzeba zaznaczyć, że nie wiadomo czy dojade.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka